ROZDZIAŁIPetroniuszobudziłsięzaledwiekołopołudniaijakzwykle,zmęczonybardzo.PoprzedniegodniabyłnauczcieuNerona,któraprzeciągnęłasiędopóźnawnoc.Odpewnegoczasuzdrowiejegozaczęłosiępsuć.Sammówił,żerankamibudzisięjakbyzdrętwiałyibezmożnościzebraniamyśli.Aleporannakąpielistarannewygniatanieciałaprzezwprawionychdotegoniewolnikówprzyśpieszałostopniowoobiegjego1eniwejkrwi,rozbudzałogo,cuciło,wracałomusiły,takżezelaeothesium,tojestzostatniegokąpielowegoprzedziału,wychodziłjeszczejakbywskrzeszony,zoczymabłyszczącymidowcipemiwesołością,odmłodzon,pełenżycia,wykwintny,takniedościgniony,żesamOthoniemógłsięznimporównać,iprawdziwy,jakgonazywano:arbiterelegantiarum.Właźniachpublicznychbywałrzadko:chybażezdarzyłsięjakiśbudzącypodziwretor,októrymmówionowmieście;lubgdywefebiachodbywałysięwyjątkowozajmującezapasy.Zresztąmiałwswejinsuliwłasnekąpiele,któresłynnywspólnikSewerusa,Celer,rozszerzyłmu,przebudowałiurządziłztaknadzwyczajnymsmakiem,iżsamNeroprzyznawałimwyższośćnadcezariańskimi,chociażcezariańskiebyłyobszerniejszeiurządzoneznierówniewiększymprzepychem.Poowejwięcuczcie,naktórejznudziwszysiębłaznowaniemWatyniuszabrałwrazzNeronem,LukanemiSenecjonemudziałwdiatrybie:czykobietamaduszę-wstawszypóźno,zażywał,jakzwykle,kąpieli.Dwajogromnibalneatorzyzłożyligowłaśnienacyprysowejmensie,pokrytejśnieżnymegipskimbyssem-idłońmi,maczanymiwwonnejoliwie,poczęlinacieraćjegokształtneciało-onzaśzzamkniętymioczymaczekał,ażciepłolaconicumiciepłoichrąkprzejdziewniegoiusuniezeńznużenie.Leczpopewnymczasieprzemówił-iotworzywszyoczyjąłrozpytywaćopogodę,anastępnieogemmy,którejubilerIdomenobiecałmuprzysłaćnadzieńdzisiejszydoobejrzenia...Pokazałosię,żepogodajestpiękna,połączonazlekkimpowiewemodGórAlbańskich,iżegemmynieprzyszły.Petroniuszznówprzymknąłoczyiwydałrozkaz,byprzeniesionogodotepidarium,gdywtemspozakotarywychyliłsięnomenclatoroznajmiając,żemłodyMarkusWinicjusz,przybyłyświeżozAzjiMniejszej,przyszedłgoodwiedzić.Petroniuszkazałwpuścićgościadotepidarium,dokądisamsięprzeniósł.Winicjuszbyłsynemjegostarszejsiostry,któraprzedlatywyszłazaMarkaWinicjusza,mężakonsularnegozczasówTyberiuszowych.MłodysłużyłobecniepodKorbulonemprzeciwPartomipoukończonejwojniewracałdomiasta.Petroniuszmiałdlaniegopewnąsłabość,graniczącązprzywiązaniem,albowiemMarkusbyłpięknymiatletycznymmłodzieńcem,azarazemumiałzachowywaćpewnąestetycznąmiaręwzepsuciu,coPetroniuszceniłnadwszystko.PozdrowieniePetroniuszowi!-rzekłmłodyczłowiekwchodzącsprężystymkrokiemdotepidarium-niechwszyscybogowiedarząciępomyślnością,azwłaszczaAsklepiosiKipryda,albowiempodichpodwójnąopiekąniczłegospotkaćcięniemoże.-WitajwRzymieiniechciodpoczynekbędziesłodkipowojnie-odrzekłPetroniuszwyciągającrękęspomiędzyfałdmiękkiejkarbassowejtkaniny,wktórąbyłobwinięty.-CosłychaćwArmeniiiczybawiącwAzjiniezawadziłeśoBitynię?PetroniuszbyłniegdyśrządcąBityniiicowiększa,rządziłniąsprężyścieisprawiedliwie.Stanowiłotodziwnąsprzecznośćzcharakteremczłowiekasłynnegozeswejzniewieściałościizamiłowaniadorozkoszy-dlategolubiłwspominaćteczasy,albowiemstanowiłyonedowód,czymbybyćmógłiumiał,gdybymusiępodobało.-ZdarzyłomisiębyćwHeraklei-odrzekłWinicjusz.-WysłałmnietamKorbulozrozkazemściągnięciaposiłków.-Ach,Heraklea!ZnałemtamjednądziewczynęzKolchidy,zaktórąoddałbymwszystkietutejszerozwódki,niewyłączającPoppei.Aletodawnedzieje.Mówraczej,cosłychaćodścianypartyjskiej.NudząmniewprawdzietewszystkieWologezy,Tyrydaty,Tygranesyicałatabarbaria,która,jaktwierdzimłodyArulanus,chodziusiebiewdomujeszczenaczworakach,atylkowobecnasudajeludzi.AleterazdużosięonichmówiwRzymie,choćbydlatego,żeniebezpieczniemówićoczyminnym.-TawojnaźleidzieigdybynieKorbulo,mogłabysięzmienićwklęskę.-Korbulo!NaBakcha!Prawdziwytobożekwojny,istnyMars:wielkiwódz;azarazemzapalczywy,prawyigłupi.Lubięgo,choćbydlatego,żeNerogosięboi.-Korbuloniejestczłowiekiemgłupim.-Możemaszsłuszność;azresztąwszystkotojedno.Głupota,jakpowiadaPyrron,wniczymniejestgorszaodmądrościiwniczymsięodniejnieróżni.Winicjuszpocząłopowiadaćowojnie,leczgdyPetroniuszprzymknąłpowieki,młodyczłowiek,widzącjegoznużonąiniecowychudłątwarz,zmieniłprzedmiotrozmowyijąłwypytywaćgozpewnątroskliwościąozdrowie.Petroniuszotworzyłznówoczy.Zdrowie!...Nie.Onnieczułsięzdrów.Niedoszedłjeszczewprawdziedotego,doczegodoszedłmłodySisenna,którystraciłdotegostopniaczucie,żegdygoprzynoszonoranodołaźni,pytał:"Czyjasiedzę?"Aleniebyłzdrów.WinicjuszoddałgootopodopiekęAsklepiosaiKiprydy.Aleon,Petroniusz,niewierzywAsklepiosa.Niewiadomonawet,czyimbyłsynemtenAsklepios,czyArsinoe,czyKoronidy,agdymatkaniepewna,cóżdopieromówićoojcu.Ktoterazmożeręczyćnawetzaswegowłasnegoojca!TuPetroniuszpocząłsięśmiać,poczymmówiłdalej-PosłałemwprawdziedwalatatemudoEpidaurutrzytuzinyżywychpaszkotówikubekzłota,alewieszdlaczego?Otopowiedziałemsobie:pomoże-niepomoże,aleniezaszkodzi.Jeśliludzieskładająjeszczenaświecieofiarybogom,tojednakmyślę,żewszyscyrozumujątakjakja.Wszyscy!Zwyjątkiemmożemulników,którzynajmująsiępodróżnymprzyPortaCapena.PróczAsklepiosamiałemtakżedoczynieniaizasklepiadami,gdymzeszłegorokuchorowałtrochęnapęcherz.Odprawializamnieinkubację.Wiedziałem,żetooszuści,alerównieżmówiłemsobie:comitoszkodzi!Światstoinaoszustwie,ażyciejestzłudzeniem.Duszajesttakżezłudzeniem.Trzebamiećjednaktylerozumu,byumiećrozróżnićzłudzeniarozkoszneodprzykrych.Wmoimhypocaustumkażępalićcedrowymdrzewemposypywanymambrą,bowolęwżyciuzapachyodzaduchów.CodoKiprydy,którejmnietakżepoleciłeś,doznałemjejopiekiotyle,żemamstrzykaniewprawejnodze.Alezresztątodobrabogini!Przypuszczam,żeitytakżeponiesieszterazprędzejczypóźniejbiałegołębienajejołtarz.-Takjest-rzekłWinicjusz.-NiedosięgnęłymniestrzałyPartów,aletrafiłmniegrotAmora...najniespodzianiej,okilkastadiówodbramymiasta.-NabiałekolanaCharytek!Opowieszmitowolnymczasem-rzekłPetroniusz.-Właśnieprzyszedłemzasięgnąćtwejrady-odpowiedziałMarkus.Leczwtejchwiliweszliepilatorowie,którzyzajęlisięPetroniuszem,Markuszaśzrzuciwszytunikęwstąpiłdowannyzletniąwodą,albowiemPetroniuszzaprosiłgodokąpieli.-Ach,niepytamnawet,czymaszwzajemność-odrzekłPetroniuszspoglądającnamłode,jakbywykutezmarmuruciałoWinicjusza.-GdybyLizyppbyłcięwidział,zdobiłbyśterazbramęwiodącądoPalatynu,jakoposągHerkulesawmłodzieńczymwieku.Młodyczłowiekuśmiechnąłsięzzadowoleniemipocząłzanurzaćsięwwannie,wychlustywającprzytymobficieciepłąwodęnamozaikęprzedstawiającąHeręwchwili,gdyprosiSenouśpienieZeusa.Petroniuszpatrzyłnaniegozadowolonymokiemartysty.Leczgdyskończyłioddałsięzkoleiepilatorom,wszedłlectorzpuszkąbrązowąnabrzuchuizwojamipapieruwpuszce.-Czychceszposłuchać?-spytałPetroniusz.-Jeślitotwójutwór,chętnie!-odpowiedziałWinicjusz-alejeślinie,wolęrozmawiać.Poeciłapiądziśludzinawszystkichrogachulic.-Ajakże.Nieprzejdzieszkołożadnejbazyliki,kołotermów,kołobibliotekilubksięgarni,żebyśnieujrzałpoetygestykulującegojakmałpa.Agryppa,gdytuprzyjechałzeWschodu,wziąłichzaopętanych.Aletoteraztakieczasy.Cezarpisujewiersze,więcwszyscyidąwjegoślady.NiewolnotylkopisywaćwierszylepszychodcezaraiztegopowodubojęsiętrochęoLukana...Alejapisujęprozą,którąjednaknieczęstujęanisamegosiebie,aniinnych.To,colectormiałczytać,tosącodicillitegobiednegoFabrycjuszaWejenta.-Dlaczego"biednego"?-Bomupowiedziano,żebyzabawiłsięwOdysainiewracałdodomowychpieleszyażdonowegorozporządzenia.TaodysejaotylemubędzielżejszaniżOdyseuszowi,żeżonajegoniejestPenelopą.Niepotrzebujęcizresztąmówić,żepostąpionogłupio.Aletuniktinaczejrzeczyniebierze,jakpowierzchu.Todośćlichainudnaksiążka,którązaczętonamiętnieczytaćdopierowówczas,gdyautorzostałwygnany.Terazsłychaćnawszystkiestrony:"Scandala!Scandala!",ibyćmoże,żeniektórerzeczyWejentowymyślał,aleja,któryznammiasto,znamnaszychpatresinaszekobiety,upewniamcię,iżtowszystkobledszeniżrzeczywistość.Swojądrogąkażdyszukatamobecnie-siebiezobawą,aznajomychzprzyjemnością.WksięgarniAwirunusastuskrybówprzepisujeksiążkęzadyktandem-ipowodzeniejejzapewnione.-Twoichsprawektamniema?-Są,aleautorchybił,albowiemjestemzarazemigorszy,imniejpłaski,niżmnieprzedstawił.Widzisz,mytudawnozatraciliśmypoczucietego,cojestgodziwelubniegodziwe,imniesamemuwydajesię,żetaknaprawdętotejróżnicyniema,chociażSeneka,MuzomusziTrazeaudają,żejąwidzą.Mnietowszystkojedno!NaHerkulesa,mówię,jakmyślę!Alezachowałemtęwyższość,żewiem,cojestszpetne,acopiękne,ategonaprzykładnaszmiedzianobrodypoeta,furman,śpiewak,tancerzihistrio-nierozumie.ŻalmijednakFabrycjusza!Todobrytowarzysz.Zgubiłagomiłośćwłasna.Każdygopodejrzewał,niktdobrzeniewiedział,aleonsamniemógłwytrzymaćinawszystkiestronyrozgadywałpodsekretem.CzytysłyszałeśhistorięRufinusa?-Nie.-Toprzejdźmydofrigidarium,gdziewychłodniemyigdziecijąopowiem.Przeszlidofrigidarium,naśrodkuktóregobiłafontannazabarwionanakolorjasnoróżowyiroznoszącawońfiołków.Tamsiadłszywniszachwysłanychjedwabiem,poczęlisięochładzać.Przezchwilępanowałomilczenie.Winicjuszpatrzyłczasjakiśwzamyśleniunabrązowegofauna,któryprzegiąwszysobieprzezramięnimfęszukałchciwieustamijejust,poczymrzekł:-Tenmasłuszność.Otocojestwżyciunajlepsze.-Mniejwięcej!Aletyprócztegokochaszwojnę,którejjanielubię,albowiempodnamiotamipaznokciepękająiprzestająbyćróżowe.Zresztąkażdymaswojezamiłowania.Miedzianobrodylubiśpiew,zwłaszczaswójwłasny,astaryScaurusswojąwazękoryncką,którawnocystoiprzyjegołożuiktórącałuje,jeśliniemożespać.Wycałowałjużjejbrzegi.Powiedzmi,czytyniepisujeszwierszy?-Nie.Niezłożyłemnigdycałegoheksametru.-Aniegrywasznalutniinieśpiewasz?-Nie.-Aniepowozisz?-ŚcigałemsięswegoczasuwAntiochii,alebezpowodzenia.-Tedyjestemociebiespokojny.Adojakiegostronnictwanależyszwhipodromie?-DoZielonych.-Tedyjestemzupełniespokojny,zwłaszczażeposiadaszwprawdziedużymajątek,aleniejesteśtakbogatyjakPallasalboSeneka.Bowidzisz,unasterazdobrzejestpisaćwiersze,śpiewaćprzylutni,deklamowaćiścigaćsięwcyrku,alejeszczelepiej,azwłaszczabezpieczniejjestniepisywaćwierszy,niegrać,nieśpiewaćinieścigaćsięwcyrku.Najlepiejzaśjestumiećpodziwiać,gdytoczyniMiedzianobrody.Jesteśpięknymchłopcem,więccitochybamożegrozić,żePoppeazakochasięwtobie.Aleonazbytnatodoświadczona.Miłościzażyładośćprzydwóchpierwszychmężach,aprzytrzecimchodzijejocoinnego.Czywiesz,żetengłupiOthokochajądotąddoszaleństwa...ChodzitamposkałachHiszpaniiiwzdycha,takzaśstraciłdawneprzyzwyczajeniaitakprzestałdbaćosiebie,żenaukładaniefryzurywystarczymuteraztrzygodzinydziennie.Ktobysiętegospodziewał,zwłaszczapoOthonie.-Jagorozumiem-odrzekłWinicjusz.-Alenajegomiejscurobiłbymcoinnego.-Comianowicie?-Tworzyłbymwiernesobielegieztamtejszychgórali.TotędzyżołnierzeciIberowie.-Winicjuszu!Winicjuszu!Chcemisięprawiepowiedzieć,żeniebyłbyśdotegozdolny.Awieszdlaczego?Ototakierzeczysięrobi,alesięonichniemówinawetwarunkowo.Codomnie,śmiałbymsięnajegomiejscuzPoppei,śmiałbymsięzMiedzianobrodegoiformowałbymsobielegie,aleniezIberów,tylkozIberek.Conajwyżej,pisałbymepigramata,którychbymzresztąnieodczytywałnikomu,jaktenbiednyRufinus.-Miałeśmiopowiedziećjegohistorię.-Opowiemcijąwunctuarium.AlewunctuariumuwagaWinicjuszazwróciłasięnacoinnego,mianowicienacudneniewolnice,któreczekałytamnakąpiącychsię.Dwieznich,Murzynki,podobnedowspaniałychposągówzhebanu,poczęłymaścićichciaładelikatnymiwoniamiArabii,inne,biegłewczesaniuFrygijki,trzymaływrękach,miękkichigiętkichjakwęże,polerowanestalowezwierciadłaigrzebienie,dwiezaś,wprostdobóstwpodobnegreckiedziewczynyzKos,czekałyjakovestiplicae,ażprzyjdziechwilaposągowegoukładaniafałdnatogachpanów.-NaZeusaChmurozbiórcę!-rzekłMarkusWinicjusz-jakitymaszusiebiewybór!-Wolęwybórniżliczbę-odpowiedziałPetroniusz.-CałamojafamiliawRzymienieprzenosiczterystugłówisądzę,żedoosobistejposługichybadorobkiewiczepotrzebująwiększejilościludzi.-PiękniejszychciałnawetiMiedzianobrodynieposiada-mówiłrozdymającnozdrzaWinicjusz.NatoPetroniuszodrzekłzpewnąprzyjaznąniedbałością:-Jesteśmoimkrewnym,ajaniejestemanitakinieużytyjakBassus,anitakipedantjakAulusPlaucjusz.LeczWinicjuszusłyszawszytoostatnieimięzapomniałnachwilęodziewczynachzKosipodniósłszyżywogłowę,spytał:-SkądciprzyszedłnamyślAulusPlaucjusz?Czywiesz,żeja,wybiwszyrękępodmiastem,spędziłemkilkanaściedniwichdomu.Zdarzyłosię,żePlaucjusznadjechałwchwiliwypadkuiwidząc,żecierpiębardzo,zabrałmniedosiebie,tamzaśniewolnikjego,lekarzMerion,przyprowadziłmniedozdrowia.Otymwłaśniechciałemztobąmówić.-Dlaczego?CzyniezakochałeśsięwypadkiemwPomponii?Wtakimrazieżalmicię:niemłodaicnotliwa!Nieumiemsobiewyobrazićgorszegonadtopołączenia.Brr!-NiewPomponii-eheu!-rzekłWinicjusz.-Zatemwkim?-Gdybymjasamwiedziałwkim?Alejaniewiemnawetdobrze,jakjejimię:LigiaczyKallina?NazywająjąwdomuLigią,gdyżpochodziznaroduLigów,amaswojebarbarzyńskieimię:Kallina.DziwnytodomtychPlaucjuszów.Rojnownim,acichojakwgajachwSubiacum.Przezkilkanaściedniniewiedziałem,żemieszkawnimbóstwo.Ażrazoświciezobaczyłemjąmyjącąsięwogrodowejfontannie.Iprzysięgamcinatępianę,zktórejpowstałaAfrodyta,żepromieniezorzyprzechodziłynawylotprzezjejciało.Myślałem,żegdysłońcezejdzie,onarozpłyniemisięwświetle,jakrozpływasięjutrzenka.Odtejporywidziałemjądwukrotnieiodtejporyrównieżniewiem,cospokój,niewiem,coinnepragnienia,niechcęwiedzieć,comożemidaćmiasto,niechcękobiet,niechcęzłota,niechcękorynckiejmiedzianibursztynu,aniperłowca,aniwina,aniuczt,tylkochcęLigii,Mówięciszczerze,Petroniuszu,żetęsknięzanią,jaktęskniłtenSen,wyobrażonynamozaicewtwoimtepidarium,zaPasyteją,tęskniępocałychdniachinocach.-Jeślitoniewolnica,tojąodkup.-Onaniejestniewolnicą.-Czymżejest?WyzwolenicąPlaucjusza?-Niebędącnigdyniewolnicą,niemogłabyćwyzwolona.-Więc?-Niewiem:córkąkrólewskączyczymśpodobnym.-Zaciekawiaszmnie,Winicjuszu.-Leczjeślizechceszmnieposłuchać,zarazzaspokojętwojąciekawość.Historianiejestzbytdługa.TymożeosobiścieznałeśWanniusza,królaSwebów,który,wypędzonyzkraju,długiczasprzesiadywałtuwRzymie,anawetwsławiłsięszczęśliwągrąwkościidobrympowożeniem.CezarDrususwprowadziłgoznównatron.Wanniusz,którybyłwistocierzeczytęgimczłowiekiem,rządziłzpoczątkudobrzeiprowadziłszczęśliwewojny,późniejjednakpocząłnadtołupićzeskórynietylkosąsiadów,aleiwłasnychSwebów.WówczasWangioiSido,dwajjegosiostrzeńcy,asynowieWibiliusza,królaHermandurów,postanowilizmusićgobyznówpojechałdoRzymu...próbowaćszczęściawkości.-Pamiętam,toKlaudiuszowe,niedawneczasy.-Tak.Wybuchławojna.WanniuszwezwałnapomocJazygów,jegozaśmilisiostrzeńcyLigów,którzy,zasłyszawszyobogactwachWanniuszaizwabieninadziejąłupów,przybyliwtakiejliczbie,iżsamcezarKlaudiuszpocząłobawiaćsięospokójgranicy.Klaudiuszniechciałmieszaćsięwwojnybarbarzyńców,napisałjednakdoAteliuszaHistera,którydowodziłlegiąnaddunajską,byzwracałpilneokonaprzebiegwojnyiniepozwoliłzamącićnaszegopokoju.HisterzażądałwówczasodLigów,byprzyrzekli,iżnieprzekroczągranicy,naconietylkozgodzilisię,aledalizakładników,międzyktórymiznajdowałasiężonaicórkaichwodza....Wiadomoci,żebarbarzyńcywyciągająnawojnyzżonamiidziećmi...OtóżmojaLigiajestcórkąowegowodza.-Skądtowszystkowiesz?-MówiłmitosamAulusPlaucjusz.Ligowienieprzekroczyliistotniewówczasgranicy,alebarbarzyńcyprzychodząjakburzaiuciekająjakburza.TakznikliiLigowie,razemzeswymiturzymirogaminagłowach.ZbiliWanniuszowychSwebówiJazygów,alekrólichpoległ,zaczymodeszlizłupami,azakładniczkizostaływrękuHistera.Matkawkrótceumarła,dzieckozaśHister,niewiedząc,coznimrobić,odesłałdorządcycałejGermanii,Pomponiusza.ÓwpoukończeniuwojnyzKattamiwróciłdoRzymu,gdzieKlaudiusz,jakwiesz,pozwoliłmuodprawićtryumf.Dziewczynaszławówczaszawozemzwycięzcy,aleposkończonejuroczystości,ponieważzakładniczkiniemożnabyłouważaćzabrankę,zkoleiiPomponiuszniewiedział,cozniązrobić,awreszcieoddałjąswejsiostrze,PomponiiGrecynie,żoniePlaucjusza.Wtymdomu,gdziewszystko,począwszyodpanów,askończywszynadrobiuwkurniku,jestcnotliwe,wyrosłanadziewicę,niestety,takcnotliwąjaksamaGrecyna,atakpiękną,żenawetPoppeawyglądałabyprzyniejjakjesiennafigaprzyjabłkuhesperyjskim.-Ico?-Ipowtarzamci,żeodchwiligdywidziałem,jakpromienieprzechodziłyprzyfontannienawskrośprzezjejciało,zakochałemsiębezpamięci.-Jestwięctakprzezroczystajaklampryskaalbojakmłodasardynka?-Nieżartuj,Petroniuszu,ajeślicięłudziswoboda,zjakąjasamomojejżądzymówię,wiedzotym,żejaskrawasukniaczęstokroćgłębokieranypokrywa.Muszęciteżpowiedzieć,żewracajączAzjiprzespałemjednąnocwświątyniMopsusa,abymiećsenwróżebny.OtóżweśniepojawiłmisięsamMopsusizapowiedział,żewżyciumoimnastąpiwielkaprzemianaprzezmiłość.-Słyszałem,jakPliniuszmówił,żeniewierzywbogów,alewierzywsnyibyćmoże,żemasłuszność.Mojeżartynieprzeszkadzająmiteżmyślećczasem,żenaprawdęjesttylkojednobóstwo,odwieczne,wszechwładne,twórcze-VenusGenitrix.Onaskupiadusze,skupiaciałairzeczy.Eroswywołałświatzchaosu.Czydobrzeuczynił,toinnarzecz,alegdytakjest,musimyuznaćjegopotęgę,choćwolnojejniebłogosławić...-Ach,Petroniuszu!Łatwiejnaświecieofilozofięniżodobrąradę.-Powiedzmi,czegotywłaściwiechcesz?-ChcęmiećLigię.Chcę,bytemojeramiona,któreobejmująteraztylkopowietrze,mogłyobjąćjąiprzycisnąćdopiersi.Chcęoddychaćjejtchnieniem.Gdybybyłaniewolnicą,dałbymzaniąAulusowistodziewczątznogamipobielonymiwapnemnaznak,żejepierwszyrazwystawiononasprzedaż.Chcęjąmiećwdomumoimdopóty,dopókigłowamojaniebędzietakbiała,jakszczytSoractewzimie.-Onaniejestniewolnicą,aleostatecznienależydofamiliiPlaucjusza,aponieważjestdzieckiemopuszczonym,możebyćuważanajakoalumna.Plaucjuszmógłbycijąodstąpić,gdybychciał.-TochybanieznaszPomponiiGrecyny.Zresztąobojeprzywiązalisiędoniejjakdowłasnegodziecka.-Pomponięznam.Istnycyprys.GdybyniebyłażonąAulusa,możnabyjąwynajmowaćjakopłaczkę.OdśmierciJuliiniezrzuciłaciemnejstoliiwogólewygląda,jakbyzażyciajeszczechodziłapołąceporosłejasfodelami.Jestprzytymunivira,awięcmiędzynaszymicztero-ipięciokrotnymirozwódkamijestzarazemFeniksem...Ale...czysłyszałeś,żeFeniksjakobynaprawdęwylągłsięterazwgórnymEgipcie,comusięzdarzanieczęściejjakraznapięćsetlat?-Petroniuszu!Petroniuszu!OFeniksiepogadamykiedyindziej.-Cóżjacipowiem,mójMarku.ZnamAulaPlaucjusza,którylubonaganiamójsposóbżycia,madomniepewnąsłabość,amożenawetszanujemniewięcejodinnych,wiebowiem,żeniebyłemnigdydonosicielem,jaknaprzykładDomicjuszAfer,TygellinusicałazgrajaprzyjaciółAhenobarba.NieudającprzytymstoikakrzywiłemsięjednaknieraznatakiepostępkiNerona,naktóreSenekaiBurrhuspatrzyliprzezszpary.Jeślisądzisz,żemogęcośdlaciebieuAulusawyjednać-jestemnatwojeusługi.-Sądzę,żemożesz.Tymasznaniegowpływ,aprzytymumysłtwójposiadaniewyczerpanesposoby.GdybyśsięrozejrzałwpołożeniuipomówiłzPlaucjuszem...-Zbytniemaszpojęcieomoimwpływieiodowcipie,alejeślitylkootochodzi,pomówięzPlaucjuszem.jaktylkoprzeniosąsiędomiasta.-Oniwrócilidwadnitemu.-Wtakimraziepójdźmydotriclinium,gdzieczekananasśniadanie,anastępnie,nabrawszysił,każemysięzanieśćdoPlaucjusza.-Zawsześmibyłmiły-odrzekłnatozżywościąWinicjusz-aleterazkażęchybaustawićwśródmoichlarówtwójposąg-ot,takipięknyjakten-ibędęmuskładałofiary.Torzekłszyzwróciłsięwstronęposągów,którezdobiłycałąjednąścianęwonnejświetlicy,iwskazałrękąnaposągPetroniusza,przedstawiającygojakoHermesazposochemwdłoni.Poczymdodał:-NaświatłoHeliosa!Jeśli"boski"Aleksanderbyłdociebiepodobny-niedziwićsięHelenie.Iwokrzykutymbyłotyleższczerości,ilepochlebstwa,Petroniuszbowiem,lubostarszyimniejatletyczny,piękniejszybyłnawetodWinicjusza.KobietywRzymiepodziwiałynietylkojegogiętkiumysłismak,którymuzjednałnazwęarbitraelegancji,aleiciało.PodziwówznaćbyłonawetnatwarzachowychdziewczątzKos,któreukładałyterazfałdyjegotogi,azktórychjedna,imieniemEunice,skryciegokochająca,patrzyłamuwoczyzpokorąizachwytem.Leczonniezwróciłnawetnatouwagi,jenouśmiechnąwszysiędoWinicjuszapocząłcytowaćmuwodpowiedziwyrażenieSenekiokobietach:-Animalimpudens...etc...Anastępnieotoczywszyrękąjegoramionawyprowadziłgodotriclinium.Wunktuariumdwiegreckiedziewczyny,FrygijkiidwieMurzynkipoczęłyuprzątaćepilichniazwoniami.Leczwtejżechwilispozauchylonejkotaryodfrigidariumukazałysięgłowybalneatorówirozległosięciche:"psst"-anatowezwaniejednazGreczynek,FrygijkiidwieEtiopki,poskoczywszyżywo,znikływmgnieniuokazakotarą.Wtermachrozpoczynałasięchwilaswawoliirozpusty,którejinspektornieprzeszkadzał,albowiemsamczęstokroćbrałwpodobnychhulankachudział.DomyślałsięichzresztąiPetroniusz,alejakoczłowiekwyrozumiałyinielubiącykarać,patrzyłnanieprzezszpary.WunctuariumpozostałatylkoEunice.Czasjakiśnasłuchiwałaoddalającychsięwkierunkulaconicumgłosówiśmiechów,wreszcieuniósłszywykładanybursztynemikościąsłoniowąstołek,naktórymprzedchwiląsiedziałPetroniusz,przysunęłagoostrożniedojegoposągu.Unctuariumpełnebyłosłonecznegoświatłaikolorówbijącychodtęczowychmarmurów,którymiwyłożonebyłyściany.Eunicewstąpiłanastołek-iznalazłszysięnawysokościposągu,naglezarzuciłamunaszyjęramiona,poczymodrzuciwszywtyłswezłotewłosyitulącróżoweciałodobiałegomarmuru,poczęłaprzyciskaćwuniesieniuustadozimnychwargPetroniusza.ROZDZIAŁIIPoposiłku,któryzwałsięśniadaniem,adoktóregodwajtowarzyszezasiedliwówczas,gdyzwykliśmiertelnibylijużdawnopopołudniowymprandium,Petroniuszzaproponowałlekkądrzemkę.Wedługniegoporabyłajeszczezawczesnanaodwiedziny.Sąwprawdzieludzie,którzypoczynająodwiedzaćznajomychowschodziesłońca,uważającwdodatkuzwyczajtenzastary,rzymski.Aleon,Petroniusz,uważagozabarbarzyński.Godzinypopołudniowesąnajwłaściwsze,niewcześniejjednak,zanimsłońcenieprzejdziewstronęświątyniJowiszaKapitolińskiegoiniepoczniepatrzećzukosanaForum.Jesieniąbywajeszczegorącoiludzieradziśpiąpojedzeniu.Tymczasemmiłojestposłuchaćszumufontannywatriumipoobowiązkowymtysiącukrokówzdrzemnąćsięwczerwonymświetle,przecedzonymprzezpurpurowe,nawpółzaciągniętevelarium.Winicjuszuznałsłusznośćjegosłówipoczęlisięprzechadzaćrozmawiającwsposóbniedbałyotym,cosłychaćnaPalatynieiwmieście,apotrochufilozofującnadżyciem.PoczymPetroniuszudałsiędocubiculum,leczniespałdługo.Poupływiepółgodzinywyszedłikazawszysobieprzynieśćwerwenypocząłjąwąchaćinacieraćsobieniąręceiskronie.-Nieuwierzysz-rzekł-jaktoożywiaiorzeźwia.Terazjestemgotów.Lektykaczekałajużoddawna,więcwsiedliikazalisięponieśćnaVicusPatricius,dodomuAulusa.InsulaPetroniuszależałanapołudniowymstokuPalatynuokołotakzwanychCarinae,najkrótszawięcdrogawypadałaimponiżejForum,leczponieważPetroniuszchciałzarazemwstąpićdozłotnikaIdomena,wydałprzetopolecenie,byniesionoichprzezVicusApollinisiForumwstronęVicusSceleratus,naroguktóregopełnobyłowszelkiegorodzajutabern.OlbrzymiMurzynipodnieślilektykęiruszyli,poprzedzaniprzezniewolnikówzwanychpedisequi.Petroniuszprzezczasjakiśpodnosiłwmilczeniuswedłonie,pachnącewerweną,kunozdrzomizdawałsięnadczymśnamyślać,pochwilizaśrzekł:-Przychodzimidogłowy,żejeślitwojaleśnaboginkaniejestniewolnicą,tedymogłabyporzucićdomPlaucjuszów,aprzenieśćsiędotwego.Otoczyłbyśjąmiłościąiobsypałbogactwy,takjakjamojąubóstwionąChryzotemis,której,mówiącmiędzynami,mamprzynajmniejotyledosyć,oileonamnie.Markuspotrząsnąłgłową.-Nie?-pytałPetroniusz.-Wnajgorszymraziesprawaoparłabysięocezara,amożeszbyćpewny,żechoćbydziękimoimwpływomnaszMiedzianobrodybyłbypotwojejstronie.-NieznaszLigii!-odparłWinicjusz.-Topozwólżesięzapytać,czytyjąznasz-inaczejjakzwidzenia?Mówiłżeśznią?Wyznałżeśjejswąmiłość?-Widziałemjąnaprzódprzyfontannie,apotemspotkałemjądwukrotnie.Pamiętaj,żepodczaspobytuwdomuAulosówmieszkałemwbocznejwilli,przeznaczonejdlagości,imającwybitąrękęniemogłemzasiadaćdowspólnegostołu.Dopierowwigiliędnia,naktóryzapowiedziałemswójodjazd,spotkałemLigięprzywieczerzy-iniemogłemsłowadoniejprzemówić.MusiałemsłuchaćAulusaijegoopowiadańozwycięstwach,jakieodniósłwBrytanii,anastępnieoupadkumałychgospodarstwwItalii,któremujeszczeLicyniuszStolostarałsięzapobiec.Wogóleniewiem,czyAulospotrafimówićoczyminnyminiemniemaj,żezdołamysięodtegowykręcić,chybażezechceszsłuchaćozniewieściałościczasówdzisiejszych.Onitammająbażantywkurnikach,aleichniejedząwychodzączzasady,żekażdyzjedzonybażantprzybliżakoniecpotęgirzymskiej.Drugirazspotkałemjąkołoogrodowejcysternyześwieżowyrwanątrzcinąwręku,którązanurzałakiściąwwodzieiskrapiałarosnącewokołoirysy.Spójrznamojekolana.NatarczęHerakla,mówięci,żeniedrżały,gdynanaszemanipleszłyzwyciemchmuryPartów,aledrżałyprzyowejcysternie.Izmieszanyjakpacholę,którenosijeszczebullęnaszyi,oczymatylkożebrałemlitości,długoniemogącsłowaprzemówić.Petroniuszspojrzałnaniegojakbyzpewnązazdrością.-Szczęśliwy!-rzekł.-Choćbyświatiżyciebyłyjaknajgorsze,jednownichzostaniewiecznedobro-młodość!Pochwilizaśspytał:-Inieprzemówiłeśdoniej?-Owszem.Oprzytomniawszynieco,rzekłem,żewracamzAzji,żemwybiłrękępodmiastemicierpiałemsrodze,alewchwiligdymiprzychodziporzucićtendomgościnny,widzę,żecierpieniewnimwięcejjestwarteniżgdzieindziejrozkosz-chorobawięcejniżgdzieindziejzdrowie.Onasłuchałasłówmoichtakżezmieszanaizeschylonągłową,kreśląccośtrzcinąnaszafrannympiasku.Poczympodniosłaoczy,razjeszczespojrzałanaoweskreśloneznaki,razjeszczenamnie,jakbychcącocośspytać-inagleuciekłajakhamadriadaprzedgłupowatymfaunem.-Musimiećpiękneoczy.-Jakmorze-iutonąłemwnichteżjakwmorzu.Wierzmi,żeArchipelagmniejjestbłękitny.PochwiliprzybiegłmałyPlaucjuszipocząłocośpytać.Alejanierozumiałem,ocomuchodzi.-OAtene!-zawołałPetroniusz-zdejmtemuchłopcuopaskęzoczu,którązawiązałEros,boinaczejrozbijesobiegłowęokolumnęświątyniWenus.Poczymzwróciłsię,doWinicjusza:-O,tywiosennypączkunadrzewieżycia,typierwszazielonagałązkowinogradu!PowinienbymzamiastdoPlaucjuszówkazaćcięzanieśćdodomuGelocjusza,gdziejestszkoładlanieświadomychżyciachłopców.-Czegotywłaściwiechcesz?-Acoskreśliłanapiasku?CzynieimięAmora,czynieserceprzeszytejegogrotemlubniecośtakiego,zczegomógłbyśpoznać,żesatyryszeptałyjużtejnimfiedoucharóżnetajemniceżycia?Jakmożnabyłoniespojrzećnateznaki!-Dawniejwdziałemtogę,niżmyślisz-rzekłWinicjusz-izanimnadbiegłmałyAulos,patrzyłempilnienateznaki.Wszakżewiem,żeiwGrecji,iwRzymienierazdziewczętakreśląnapiaskuwyznania,którychniechcąwymówićichusta...Alezgadnij,conakreśliła?-Jeślicoinnego,niżprzypuszczałem,toniezgadnę.-Rybę.-Jakpowiadasz?-Powiadam:rybę.Czymiałotoznaczyć,żewżyłachjejzimnadotądkrewpłynie-niewiem!Alety,któryśmnienazwałwiosennympąkowiemnadrzewieżycia-zapewnepotrafiszlepiejtenznakzrozumieć?-Carissime!OtakąrzeczspytajPliniusza.Onsięznanarybach.GdybystaryApicjuszżyłjeszcze,możebycitakżeumiałcośotympowiedzieć,albowiemzjadłwciągużyciawięcejryb,niżmożeichodrazupomieścićZatokaNeapolitańska.Leczdalszarozmowaurwałasię,wniesionoichbowiemnarojneulice,naktórychprzeszkadzałjejgwarludzki.PrzezVicusApollinisskręcilinaForumRomanum,gdziewdniepogodneprzedzachodemsłońcagromadziłysiętłumypróżniaczejludności,byprzechadzaćsięwśródkolumn,opowiadaćnowinyisłuchaćich,widziećprzenoszonelektykizeznakomitymiludźmi,awreszciezaglądaćdosklepówzłotniczych,doksięgarni,dosklepów,wktórychzmienianomonetę,dobławatnych,brązowniczychiwszelkichinnych,którychpełnobyłowdomachobejmującychczęśćRynkupołożonąnaprzeciwKapitolu.PołowaForum,leżącatużpodwiszaramizamku,pogrążonabyłajużwcieniu,natomiastkolumnypołożonychwyżejświątyńzłociłysięwblaskuinabłękicie.Leżąceniżejrzucaływydłużonecienienamarmurowepłyty,wszędziezaśbyłoichtakpełno,żeoczygubiłysięwśródnichjakwlesie.Zdawałosię,żetymbudowlomikolumnomażciasnokołosiebie.Piętrzyłysięjednenaddrugimi,biegływprawoiwlewo,wdzierałysięnawzgórza,tuliłysiędozamkowegomurulubjednedodrugich,napodobieństwowiększychimniejszych,grubszychicieńszych,złotawychibiałychpni,torozkwitłychpodarchitrawamikwiatamiakantu,topozawijanychwjońskierogi,tozakończonychprostymdoryckimkwadratem.Nadowymlasembłyszczałybarwnetryglify,ztympanówwychylałysięrzeźbionepostacibogów,zeszczytówuskrzydlonezłotekwadrygizdawałysięchciećuleciećwpowietrze,wówbłękit,któryzwieszałsięspokojnienadowymzbitymmiastemświątyń.WśrodkuRynkuipobrzegachpłynęłarzekaludzka:tłumyprzechadzałysiępodłukamibazylikiJuliuszaCezara,tłumysiedziałynaschodachKastoraiPolluksaikręciłysiękołoświątyńkiWesty,podobnenatymwielkimmarmurowymtledoróżnokolorowychrojówmotylilubżuków.Zgóry,przezogromnestopnie,odstronyświątynipoświęconej"JoviOptimoMaximo",napływałynowefale;przyrostrachsłuchanojakichśprzygodnychmówców;tuiówdziesłychaćbyłookrzykiprzekupniówsprzedającychowoce,winolubwodępomieszanązfigowymsokiem,oszustówpolecającychcudownelekarstwa,wróżbitów,odgadywaczyukrytychskarbów,tłumaczówsnów.Gdzieniegdziezgwaremrozmówinawoływańmieszałysiędźwiękisistry,egipskiejsambukilubgreckichfletów.Gdzieniegdziechorzy,pobożnilubstroskaninieślidoświątyńofiary.Wśródludzi,nakamiennychpłytach,zbierałysięchciwenaofiarneziarno,podobnedoruchomych,pstrychiciemnychplam,stadkagołębi,towzbijającsięchwilowozrozgłośnymszumemskrzydełwgórę,toznówzapadającnaopróżnioneprzeztłummiejsca.Odczasudoczasugromadyludzkierozstępowałysięprzedlektykami,wktórychwidaćbyłowykwintnetwarzekobiecelubgłowysenatorówirycerzyorysachjakbyzakrzepłychiwyniszczonychżyciem.Różnojęzycznaludnośćpowtarzaławgłosichimionazdodatkiemprzezwisk,szyderstwlubpochwał.Międzybezładnymigrupamiprzeciskałysięczasempostępującemiarowymkrokiemoddziałyżołnierzylubwigilówczuwającychnadulicznymporządkiem.Językgreckidawałsięsłyszećnaokółrównieczęstojakłaciński.Winicjusz,którydawnoniebyłwmieście,patrzyłzpewnąciekawościąnaoworojowiskoludzkieinaowoForumRomanum,zarazempanującenadfaląświataizarazemtakniązalane,żePetroniusz,któryodgadłmyśltowarzysza,nazwałje:gniazdemKwirytów-bezKwirytów".Istotnie,miejscowyżywiołginąłniemalwtymtłumiezłożonymzewszystkichrasinarodów.WidaćtubyłoEtiopów,olbrzymichjasnowłosychludzizdalekiejpółnocy,Brytanów,GallówiGermanów,skośnookichmieszkańcówSericum,ludziznadEufratuiludziznadIndu,obrodachbarwionychnakolorcegły,SyryjczykówznadbrzegówOrontu,ooczachczarnychisłodkich;wyschniętychjakkośćmieszkańcówpustyńarabskich,Żydówzzapadłąpiersią,Egipcjanzwiecznym,obojętnymuśmiechemwtwarzach,iNumidów,iAfrów;GrekówzHellady,którzynarównizRzymianamiwładalinadmiastem,alewładaliwiedzą,sztuką,rozumemiszalbierstwem,GrekówzwyspizAzjiMniejszej,izEgiptu,izItalii,izNarbońskiejGalii.Wtłumieniewolnikówzpodziurawionymiuszaminiebrakłoiwolnej,próżniaczejludności,którącezarbawił,żywił,anawetodziewał,iwolnychprzybyszów,którychdoolbrzymiegomiastazwabiłałatwośćżyciaiwidokifortuny;niebrakłoprzekupniówikapłanówSerapisazpalmowymigałęziamiwręku,ikapłanówIzydy,naktórejołtarzeznoszonowięcejofiarniżdoświątyniKapitolińskiegoJowisza,ikapłanówKibeli,noszącychwrękuzłotekiścieryżu,ikapłanówwędrownychbóstw,itanecznicwschodnichzjaskrawymimitrami,isprzedającychamulety,iposkromcówwężów,ichaldejskichmagów,wreszcieludzibezwszelkichzajęć,którzycotydzieńzgłaszalisiędospichlerzynadtybrzańskichpozboże,bilisięoloteryjnebiletywcyrkach,spędzalinocewwalącychsięustawiczniewzatybrzańskiejdzielnicydomach,adniesłoneczneiciepłewkryptoportykach,wbrudnychgarkuchniachSubury,namościeMilwiusalubprzedinsulamimożnych,gdzieimodczasudoczasuwyrzucanoresztkizestołuniewolników.Petroniuszdobrzebyłznanyprzeztetłumy.OuszyWinicjuszaobijałosięustawiczne:"Hicest!"-"Toon!"-Lubionogozahojność,azwłaszczapopularnośćjegowzrosłaodczasu,gdydowiedzianosię,żeprzemawiałprzedcezaremprzeciwwyrokowiśmierciwydanemunacałąfamilię,tojestnawszystkichbezróżnicypłciiwiekuniewolnikówprefektaPedaniuszaSekunda,zato,iżjedenznichzabiłtegookrutnikawchwilirozpaczy.Petroniuszpowtarzałwprawdziegłośno,żemutobyłowszystkojednoiżeprzemawiałdocezaratylkoprywatnie,jakoarbiterelegantiarum,któregoestetyczneuczuciaoburzałaowabarbarzyńskarzeź,godnajakichśScytów,nieRzymian.Niemniejlud,którywzburzyłsięzpowodutejrzezi,kochałodtejporyPetroniusza.Leczonotoniedbał.Pamiętał,żetenludkochałtakieiBrytanika,któregoNerootruł,iAgrypinę,którąkazałzamordować,iOktawię,którąnaPandatariiuduszonopouprzednimotwarciujejżyłwgorącejparze,iRubeliuszaPlauta,któryzostałwygnany,iTrazeasza,któremukażdejutromogłoprzynieśćwyrokśmierci.Miłośćludumogłabyćuważanaraczejzazłąwróżbę,asceptycznyPetroniuszbyłzarazemprzesądny.Tłumemgardziłpodwójnie:ijakoarystokrata,ijakoesteta.Ludziepachnącyprażonymbobem,którynosiliwzanadrzu,aprzytymwiecznieschrypnięciispotnieliodgrywmoręporogachuliciperystylach,niezasługiwaliwjegooczachnamianoludzi.Nieodpowiadającteżwcaleaninaoklaski,aninaposyłanetuiówdzieodustpocałunki,opowiadałMarkowisprawęPedaniusza,drwiącprzytymzezmiennościulicznejhałastry,któranazajutrzpogroźnymwzburzeniuoklaskiwałaNeronaprzejeżdżającegodoświątyniJowiszaStatora.LeczprzedksięgarniąAwirunusakazałsięzatrzymaćiwysiadłszyzakupiłozdobnyrękopis,któryoddałWinicjuszowi.-Topodarekdlaciebie-rzekł.-Dzięki!-odrzekłWinicjusz.Poczymspojrzawszynatytułzapytał:-Satyricon?Tocośnowego.Czyjeto?-Moje.AlejaniechcęiśćślademRufinusa,któregohistorięmiałemciopowiedzieć,aniteżślademFabrycjuszaWejenta,dlategoniktotymniewie,tyzaśnikomuniemów.-Amówiłeś,żeniepiszeszwierszy-rzekłWinicjuszzaglądającdośrodka-tuzaświdzęprozęgęstonimiprzeplataną.-Jakbędzieszczytał,zwróćuwagęnaucztęTrymalchiona.Codowierszy,zbrzydłymiodczasu,jakNeropiszeepos.Witeliusz,widzisz,chcącsobieulżyć,używapałeczkizkościsłoniowej,którązasuwasobiewgardło:inniposługująsiępióramiflamingówmaczanymiwoliwielubwodwarzemacierzanki-jazaśodczytujępoezjeNerona-iskutekjestnatychmiastowy.Mogęjepotemchwalić,jeśliniezczystymsumieniem,tozczystymżołądkiem.TarzekłszyzatrzymałznówlektykęprzedzłotnikiemIdomenemizałatwiwszysprawęgemmkazałnieśćlektykęwprostdodomuAulusa.-Podrodzeopowiemcinadowód,cojestmiłośćwłasnaautorska,historięRufinusa-rzekł.Leczzanimjąrozpoczął,skręcilinaVicusPatriciusiniebawemznaleźlisięprzedmieszkaniemAulusa.Młodyitęgiianitorotworzyłimdrzwiwiodącedoostium,nadktórymisroka,zamkniętawklatce,witałaichwrzaskliwiesłowem:"Salve!"Podrodzezdrugiejsieni,zwanejostium,dowłaściwegoatrium,Winicjuszrzekł:-Czyśzauważył,żeodźwiernytubezłańcuchów?-Todziwnydom-odpowiedziałpółgłosemPetroniusz.-Pewnociwiadomo,żePomponięGrecynępodejrzewanoowyznawaniewschodniegozabobonu,polegającegonaczcijakiegośChrestosa.Zdajesię,żeprzysłużyłasięjejKryspinilla,któraniemożedarowaćPomponii,żejedenmążwystarczyłjejnacałeżycie.-Univira!...ŁatwiejdziśwRzymieopółmisekrydzówzNoricum.Sądzonojąsądemdomowym...-Maszsłuszność,żetodziwnydom.Późniejopowiemci,comtusłyszałiwidział.Tymczasemznaleźlisięwatrium.Przełożonynadnimniewolnik,zwanyatriensis,wysłałnomenclatora,byoznajmiłgości,jednocześniezaśsłużbapodsunęłaimkrzesłaistołeczkipodnogi.Petroniusz,którywyobrażającsobie,żewtymsurowymdomupanujewiecznysmutek,nigdywnimniebywał,spoglądałnaokółzpewnymzdziwieniemijakbyzpoczuciemzawodu,albowiematriumczyniłoraczejwesołewrażenie.Zgóryprzezdużyotwórwpadałsnopjasnegoświatła,łamiącegosięwtysiąceskiernawodotrysku.Kwadratowasadzawkazfontannąwśrodku,przeznaczonadoprzyjmowaniadżdżuwpadającegowczasieniepogodyprzezgórnyotwór,azwanaimpluvium,otoczonabyłaanemonamiililiami.Szczególniewliliachwidoczniekochanosięwdomu,gdyżbyłyichcałekępy,ibiałych,iczerwonych,iwreszcieszafirowychirysów,którychdelikatnepłatkibyłyjakbyposrebrzoneodwodnegopyłu.Wśródmokrychmchów,wktórychukrytebyłydonicezliliami,iwśródpękówliściwidniałybrązoweposążki,przedstawiającedzieciiptactwowodne.Wjednymroguodlanarównieżzbrązułaniapochylałaswązaśniedziałąodwilgoci,zielonawągłowękuwodzie.jakbysięchciałanapić.Podłogaatriumbyłazmozaiki;ściany,częściąwykładaneczerwonymmarmurem,częściąmalowanewdrzewa,ryby,ptakiigryfy,nęciłyoczygrąkolorów.Odrzwiadobocznychizbzdobnebyłyżółwiowcemlubnawetkościąsłoniową;przyścianach,międzydrzwiami,stałyposągiprzodkówAulusa.Wszędyznaćbyłospokojnydostatek,dalekiodzbytku,aleszlachetnyipewnysiebie.Petroniusz,którymieszkałnierównieokazalejiwykwintniej,niemógłtujednakznaleźćżadnejrzeczy,którabyraziłajegosmak-iwłaśniezwróciłsięztąuwagądoWinicjusza,gdywtemniewolnikvelariusodsunąłkotarędzielącąatriumodtablinumiwgłębidomuukazałsięnadchodzącyśpiesznieAulosPlaucjusz.Byłtoczłowiekzbliżającysiędowieczornychdniżycia,zgłowąpobielonąszronem,aleczerstwy,otwarzyenergicznej,niecozakrótkiej,aleteżniecopodobnejdogłowyorła.Tymrazemmalowałosięnaniejpewnezdziwienie,anawetniepokój,zpowoduniespodziewanegoprzybyciaNeronowegoprzyjaciela,towarzyszaizausznika.LeczPetroniuszbyłnadtoświatowceminadtobystrymczłowiekiem,bytegoniezauważyć,zatempopierwszychpowitaniachoznajmiłzcałąwymowąiswobodą,najakąbyłogostać,żeprzychodzipodziękowaćzaopiekę,jakiejwtymdomudoznałsynjegosiostry,iżejedyniewdzięcznośćjestpowodemjegoodwiedzin,doktórychzresztąośmieliłagodawnazAulosemznajomość.Auloszapewniłgozeswejstrony,iżmiłymjestgościem,acodowdzięczności,oświadczył,żesamsiędoniejpoczuwa,chociażzapewnePetroniuszniedomyślasięjejpowodów.JakożPetroniuszniedomyślałsięichrzeczywiście.Próżno,podniósłszysweorzechoweoczywgórę,biedziłsię,bysobieprzypomniećnajmniejsząusługęoddanąAulosowilubkomukolwiek.Nieprzypomniałsobieżadnej,prócztejchyba,którązamierzałwyświadczyćWinicjuszowi.Mimowolimogłosięwprawdziecośpodobnegozdarzyć,aletylkomimowoli.-KochamiceniębardzoWespazjana-odrzekłAulos-któremuuratowałeśżycie,gdyrazzdarzyłomusięnieszczęścieusnąćprzysłuchaniuwierszycezara.-Zdarzyłomusięszczęście-odrzekłPetroniusz-boichniesłyszał,nieprzeczęjednak,żemogłosięonoskończyćnieszczęściem.Miedzianobrodychciałmukoniecznieposłaćcenturionazprzyjacielskimzleceniem,bysobieotworzyłżyły.-Tyzaś,Petroniuszu,wyśmiałeśgo.-Takjest,araczejprzeciwnie:powiedziałemmu,żejeśliOrfeuszumiałpieśniąusypiaćdzikiebestie,jegotryumfjestrówny,skoropotrafiłuśpićWespazjana.Ahenobarbowimożnaprzyganiaćpodwarunkiem,żebywmałejprzyganiemieściłosięwielkiepochlebstwo.NaszamiłościwaAugusta,Poppea,rozumietodoskonale.-Niestety,takietoczasy-odrzekłAulos.-Brakminaprzodziedwóchzębów,któremiwybiłkamieńrzuconyrękąBrytana,iprzeztomowamojastałasięświszczącą,ajednaknajszczęśliwszechwilemegożyciaspędziłemwBrytanii...-Bozwycięskie-dorzuciłWinicjusz.LeczPetroniuszzląkłszysię,bystarywódzniezacząłopowiadaćodawnychswychwojnach,zmieniłprzedmiotrozmowy.OtowokolicyPraenestewieśniacyznaleźlimartwewilczeszczenięodwugłowach,wczasiezaśonegdajszejburzypiorunoberwałnarożnikwświątyniLuny,cobyłorzeczą,zewzględunaspóźnionąjesień,niesłychaną.NiejakiteżKotta,którymutoopowiadał,dodawałzarazem,iżkapłanitejżeświątyniprzepowiadająztegopowoduupadekmiastalubconajmniejruinęwielkiegodomu,któratylkonadzwyczajnymiofiaramidasięodwrócić.Auloswysłuchawszyopowiadaniawyraziłzdanie,żetakichoznakniemożnajednaklekceważyć.Żebogowiemogąbyćzgniewaniprzebranąmiarązbrodni,wtymniemasznicdziwnego-awtakimrazieofiarybłagalnesązupełnienamiejscu.NatoPetroniuszrzekł:-Twójdom,Plaucjuszu,niejestzbytwielki,choćmieszkawnimwielkiczłowiek;mójjestwprawdziezadużynataklichegowłaściciela,alerównieżmały.Ajeślichodzioruinęjakiegośtakwielkiego,jaknaprzykładdomustransitoria,toczyopłacisięnamskladaćofiary,bytęruinęodwrócić?Plaucjusznieodpowiedziałnatopytanie,któratoostrożnośćdotknęłanawetniecoPetroniusza,albowiemprzycałymswymbrakupoczuciaróżnicymiędzyzłemadobremniebyłnigdydonosicielemimożnaznimbyłorozmawiaćzzupełnymbezpieczeństwem.ZaczymzmieniłznówrozmowęipocząłwychwalaćmieszkaniePlaucjuszoweorazdobrysmakpanującywdomu.-Staratosiedziba-odrzekłPlaucjusz-wktórejnicniezmieniłemodczasu,jakemjąodziedziczył.Poodsunięciukotarydzielącejatriumodtablinumdomotwartybyłnaprzestrzał,takżeprzeztablinum,przeznastępnyperystylileżącązanimsalę,zwanąoecus,wzrokbiegłażdoogrodu,którywidniałzdalajakjasnyobraz,ujętywciemnąramę.Wesołedziecinneśmiechydolatywałystamtąddoatrium.-Ach,wodzu-rzekłPetroniusz-pozwólnamposłuchaćzbliskategoszczeregośmiechu,októrydziśtaktrudno.-Chętnie-odrzekłpowstającPlaucjusz.-TomójmałyAulusiLigiabawiąsięwpiłki.Alecodośmiechu,mniemam,Petroniuszu,żecałeżycieschodzicinanim.-Życiejestśmiechuwarte,więcsięśmieję-odpowiedziałPetroniusz-tujednakśmiechbrzmiinaczej.-Petroniusz-dodałWinicjusz-nieśmiejesięzresztąpocałychdniach,aleraczejpocałychnocach.Takrozmawiającprzeszliprzezdługośćdomuiznaleźlisięwogrodzie,gdzieLigiaimałyAulusbawilisiępiłkami,któreniewolnicywyłączniedotejzabawyprzeznaczeni,zwanispheristae,zbieralizziemiipodawaliimdorąk.Petroniuszrzuciłszybkie,przelotnespojrzenienaLigię,małyAulusujrzawszyWinicjuszaprzybiegłsięznimwitać,ówzaśprzechodzącschyliłgłowęprzedpięknądziewczyną,którastałazpiłkąwręku;zwłosemniecorozwianym,trochęzdyszanaizarumiepiona.Leczwogrodowymtriclinium,zacienionymprzezbluszcze,winogradikozieziele,siedziałaPomponiaGrecyna;poszlisięwięczniąwitać.Petroniuszowi,jakkolwieknieuczęszczałdodomuPlaucjuszów,byłaonaznajoma,albowiemwidywałjąuAntysii,córkiRubeliuszaPlauta,adalejwdomuSenekówiuPoliona.Niemógłteżoprzećsiępewnemupodziwowi,jakimprzejmowałagojejtwarzsmutna,alepogodna,szlachetnośćjejpostawy,ruchów,słów.Pomponiamąciładotegostopniajegopojęciaokobietach,żeówzepsutydoszpikukościipewnysiebie,jakniktwcałymRzymie,człowieknietylkoodczuwałdlaniejpewienrodzajszacunku,alenawettraciłponiekądpewnośćsiebie.IterazotodziękującjejzaopiekęnadWinicjuszemwtrącałjakbymimowoliwyraz:"domina",którynigdynieprzychodziłmunamyśl,gdynaprzykładrozmawiałzKalwiąKryspinillą,zeSkrybonią,zWalerią,Solinąiinnyminiewiastamizwielkiegoświata.-Poprzywitaniuizłożeniupodziękipocząłteżzaraznarzekać,żePomponięwidujesiętakrzadko,żejejniemożnaspotkaćniwcyrku,niwamfiteatrze,nacoodpowiedziałamuspokojnie,położywszydłońnadłonimęża:-Starzejemysięiobojelubimycorazwięcejdomowezacisze.Petroniuszchciałprzeczyć,leczAulusPlaucjuszdodałswoimświszczącymgłosem:-Icoraznambardziejobcomiędzyludźmi,którzynawetnaszychbogówrzymskichgreckiminazywająimionami.-Bogowiestalisięodpewnegoczasutylkoretorycznymifigurami-odrzekłniedbalePetroniusz-żezaśretorykiuczylinasGrecy,przetomniesamemułatwiejnaprzykładpowiedzieć:HeraniżJuno.TorzekłszyzwróciłoczynaPomponię,jakbynaznak,żewobecniejżadneinnebóstwoniemogłomuprzyjśćnamyśl,anastępniejąłprzeczyćtemu,comówiłaostarości:"Ludziestarzejąsięwprawdzieprędko,aletacy,którzyżyjązgołainnymżyciem,aprócztegosątwarze,októrychSaturnzdajesięzapominać."Petroniuszmówiłtozpewnąnawetszczerością,albowiemPomponiaGrecyna,jakkolwiekschodziłazpołudniażycia,zachowałaniezwykłąświeżośćcery,ażegłowęmiałamałąitwarzdrobną,chwilamiwięc,mimoswejciemnejsukni,mimopowagiismutku,czyniławrażeniekobietyzupełniemłodej.TymczasemmałyAulus,którypodczaspobytuWinicjuszawdomuzaprzyjaźniłsiębyłznimnadzwyczajnie,zbliżywszysiępocząłgozapraszaćdogrywpiłkę.ZachłopcemweszładotricliniumiLigia.Podfirankąbluszczów,zeświatełkamidrgającyminatwarzy,wydałasięterazPetroniuszowiładniejsząniżnapierwszyrzutokaiistotniepodobnądojakiejśnimfy.Żezaśnieprzemówiłdoniejdotąd,więcpodniósłsię,pochyliłprzedniągłowęizamiastzwykłychwyrazówpowitaniapocząłcytowaćsłowa,którymiOdyspowitałNauzykaę:Niewiem,czyliśjestbóstwem,czypannąśmiertelną,Leczjeśliśjestmieszkankąziemskiegopadołu,Błogosławionyojcieczmatkątwąpospołu,Błogosławienibracia...NawetPomponiipodobałasięwykwintnagrzecznośćtegoświatowca.CodoLigii,słuchałazmieszanaizapłoniona,nieśmiącoczupodnieść.Leczstopniowowkątachjejustpocząłdrgaćswawolnyuśmiech,natwarzyznaćbyłowalkęmiędzydziewczęcymzawstydzeniemachęciąodpowiedzi-iwidoczniechęćtaprzemogła,spojrzawszybowiemnaglenaPetroniusza,odpowiedziałamusłowamitejżeNauzykai,cytującjejednymtchemitrochęjakwydawanąlekcję:Niebylektotyjesteś-iniebyległowa!Poczymzawróciwszywmiejscu,uciekła,jakuciekaspłoszonyptak.TeraznaPetroniuszaprzyszłakolejzdziwienia-niespodziewałsiębowiemusłyszećHomerowegowierszawustachdziewczyny,októrejbarbarzyńskimpochodzeniubyłprzezWinicjuszauprzedzony.SpojrzałteżpytającymwzrokiemnaPomponię,lecztaniemogłamudaćodpowiedzi,patrzyłabowiemwtejchwili,uśmiechającsię,nadumę,jakaodbiłasięwobliczustaregoAulusa.Onzaśnieumiałtejdumyukryć.NaprzódprzywiązałsiębyłdoLigiijakdowłasnegodziecka,apowtóre,mimoswychstarorzymskichuprzedzeń,którekazałymuprzeciwgreczyźnieijejrozpowszechnieniupiorunować,uważałjązaszczyttowarzyskiejogłady.Samniemógłsięjejnigdydobrzenauczyć,nadczymskryciebolał,radbyłwięcteraz,żetemuwytwornemupanu,azarazemiliteratowi,którygotówbyłuważaćdomjegozabarbarzyński,odpowiedzianownimjęzykiemiwierszemHomera.-JestwdomupedagogusGrek-rzekłzwracającsiędoPetroniusza-któryuczynaszegochłopaka,adziewczynaprzysłuchujesięlekcjom.Pliszkatojeszcze,alemiłapliszka,doktórejnawykliśmyoboje.Petroniuszpatrzyłterazpoprzezskrętybluszczówikapryfoliumnaogródinabawiącąsiętrójkę.Winicjuszzrzuciłtogęiwtunicetylkopodbijałwgórępiłkę,którąstojącanaprzeciwzwzniesionymiramionamiLigiausiłowałaschwytać.DziewczynanapierwszyrzutokanieuczyniławielkiegonaPetroniuszuwrażenia.Wydałamusięzbytszczupła.Leczodchwiligdywtricliniumspojrzałnaniąbliżej,pomyślałsobie,żetakjednakmogłabywyglądaćjutrzenka-ijakoznawcazrozumiał,żejestwniejcośniezwykłego.Wszystkozauważyłiwszystkoocenił:więcitwarzróżowąiprzezroczą,iświeżeusta,jakbydopocałunkuzłożone,iniebieskiejaklazurmórzoczy,ialabastrowąbiałośćczoła,ibujnośćciemnychwłosówprzeświecającychnaskrętachodblaskiembursztynualbokorynckiejmiedzi,ilekkąszyję,i"boską"spadzistośćramion,icałąpostaćgiętką,smukłą,młodąmłodościąmajuiświeżorozkwitłychkwiatów.Zbudziłsięwnimartystaiczcicielpiękności,któryodczuł,żepodposągiemtejdziewczynymożnabypodpisać:"Wiosna".-NagleprzypomniałsobieChryzotemisiwziąłgopustyśmiech.Wydałamusięrazemzeswoimzłotympudremnawłosachiuczernionymibrwiamibajeczniezwiędłą,czymśwrodzajupożółkłejironiącejpłatkiróży.AjednaktejChryzotemiszazdrościłmucałyRzym.NastępnieprzypomniałsobiePoppeę-iowaprzesławnaPoppearównieżwydałamusiębezdusznąwoskowąmaską.Wtejdziewczynieotanagryjskichkształtachbyłanietylkowiosna-byłaipromienista"Psyche",któraprzeświecałaprzezjejróżaneciało,jakpromykprzeświecaprzezlampę."Winicjuszmasłuszność-pomyślał-amojaChryzotemisjeststara,stara...jakTroja!"PoczymzwróciłsiędoPomponiiGrecyny-iwskazawszynaogród,rzekł:-Rozumiemteraz,domina,żewobectakichdwojgawoliciedomoducztnaPalatynieicyrku.-Tak-odpowiedziałazwracającoczywstronęmałegoAulusaiLigii.Astarywódzpocząłopowiadaćhistoriędziewczynyito,cosłyszałprzedlatyodAteliuszaHisteraosiedzącymwmrokachpółnocynarodzieLigów.Tamcizaśskończyligraćwpiłkęiprzezczasjakiśchodzilipopiaskuogrodowym,odbijającnaczarnymtlemirtówicyprysówjaktrzybiałeposągi.LigiatrzymałamałegoAulusazarękę.Pochodziwszynieco,siedlinaławceprzypisciniezajmującejśrodekogrodu.LeczpochwiliAuluszerwałsię,bypłoszyćrybywprzezroczejwodzie.Winicjuszzaśprowadziłdalejrozmowęzaczętąwczasieprzechadzki:-Takjest-mówiłniskim,drgającymgłosem.-Zaledwiemzrzuciłpretekstę,wysłanomniedoazjatyckichlegii.Miastamniezaznał-aniżycia,animiłości..UmiemnapamięćtrochęAnakreontaiHoracjusza,aleniepotrafiłbymtakjakPetroniuszmówićwierszywówczas,gdyrozumniemiejezpodziwuiwłasnychsłówznaleźćniemoże.ChłopcembędącchodziłemdoszkołyMuzoniusza,którymawiałnam,żeszczęściepoleganatym,bychciećtego,czegochcąbogi-azatemodnaszejwolizależy.Jajednakmyślę,żejestinne,większeidroższe,któreodwoliniezależy,bojetylkomiłośćdaćmoże.Szukajątegoszczęściasamibogowie,więcija,oLigio,którymniezaznałdotądmiłości,idącwichśladyszukamtakżetej,którabymiszczęściedaćchciała...Umilkłiprzezczasjakiśsłychaćbyłotylkolekkipluskwody,wktórąmałyAulusciskałkamykipłoszącnimiryby.PochwilijednakWinicjuszznówmówićpocząłgłosemjeszczemiększymicichszym:-WszakznaszWespazjanowegosyna,Tytusa?Mówią,żezaledwiezchłopięcegowiekuwyszedłszypokochałtakBerenikę,iżomaltęsknotaniewyssałamużycia...Takijabymumiałpokochać,oLigio!...Bogactwo,sława,władza-czczydym!marność!Bogatyznajdziebogatszegoodsiebie,sławnegozaćmicudzawiększasława,potężnegopotężniejszypokona...Leczzalisamcezar,zaliktórybógnawetmożedoznawaćwiększejrozkoszylubbyćszczęśliwszymniżprostyśmiertelnik,wchwiligdymuprzypiersidyszypierśdrogalubgdycałujeustakochane...Więcmiłośćzbogaminasrówna-oLigio!...Aonasłuchaławniepokoju,wzdziwieniuizarazemtak,jakbysłuchałagłosugreckiejfletnilubcytry.Zdawałosięjejchwilami,żeWinicjuszśpiewajakąśpieśńdziwną,którasączysięwjejuszy,poruszawniejkrew,azarazemprzejmujeserceomdleniem,strachemijakąśniepojętąradością...Zdawałojejsięteż,żeonmówicośtakiego,cowniejjużbyłopoprzednio,alezczegonieumiałasobiezdaćsprawy.Czuła,żeonwniejcośbudzi,codrzemałodotąd,iżewtejchwilizamglonysenzmieniasięwkształtcorazwyraźniejszy,bardziejupodobanyiśliczny.TymczasemsłońceprzetoczyłosiędawnozaTyberistanęłoniskonadJanikulskimwzgórzem.Nanieruchomecyprysypadałoczerwoneświatło-icałepowietrzebyłonimprzesycone.Ligiapodniosłaswojebłękitne,jakbyrozbudzonezesnuoczynaWinicjuszainagle-wwieczornychodblaskach,pochylonynadnią,zprośbądrgającąwoczach,wydałsięjejpiękniejszyodwszystkichludziiodwszystkichgreckichirzymskichbogów,którychposągiwidywałanafrontonachświątyń.-Onzaśobjąłzlekkapalcamijejrękępowyżejkostkiipytał:-Zalitynieodgadujesz,Ligio,czemujamówiętotobie?...-Nie-odszeptałatakcicho,żeWinicjuszzaledwiedosłyszał.Lecznieuwierzyłjejiprzyciągająccorazsilniejjejrękę,byłbyjąprzyciągnąłdoserca,bijącegojakmłotempodwpływemżądzyrozbudzonejprzezcudnądziewczynę-ibyłbywprostdoniejzwróciłpalącesłowa,gdybynieto,żenaścieżce,ujętejwramymirtów,ukazałsięstaryAulus,któryzbliżywszysięrzekł:-Słońcezachodzi,więcstrzeżciesięwieczornegochłoduinieżartujciezLibityną...-Nie-odrzekłWinicjusz-niewdziałemdotądtogiiniepoczułemchłodu.-Aotojużledwiepółtarczyzzawzgórzwygląda-odpowiedziałstarywojownik.-BogdajtosłodkiklimatSycylii,gdziewieczoramiludzbierasięnarynkach,abychóralnymśpiewemżegnaćzachodzącegoFeba.Izapomniawszy,żeprzedchwiląsamostrzegałprzedLibityną,począłopowiadaćoSycylii,gdziemiałsweposiadłościidużegospodarstworolne;wktórymsiękochał.Wspomniałteż,żenierazprzychodziłomunamyślprzenieśćsiędoSycyliiitamdokonaćspokojnieżycia.Dośćmazimowychszronówten,komuzimyubieliłyjużgłowę.Jeszczeliśćnieopadazdrzewinadmiastemśmiejesięniebołaskawie,alegdywinogradpożółknie,gdyśniegspadniewGórachAlbańskich,abogowienawiedząprzejmującymwichremKampanię,wówczasktowie,czyzcałymdomemnieprzeniesiesiędoswojejzacisznejwiejskiejsadyby.-MiałżebyśchęćopuścićRzym,Plaucjuszu?-spytałznagłymniepokojemWinicjusz.-Chęćtęmamdawno-odpowiedziałAulus-botamspokojniejibezpieczniej.Ijąłznowuwychwalaćswojesady,stada,domukrytywzieleniiwzgórzaporosłetymemicząbrami,wśródktórychbrzęcząrojepszczół.LeczWinicjuszniezważałnatębukolicznąnutę-imyśląctylkootym,żemożeutracićLigię,spoglądałwstronęPetroniusza,jakbyodniegojedyniewyglądałratunku.TymczasemPetroniuszsiedzącprzyPomponiilubowałsięwidokiemzachodzącegosłońca,ogroduistojącychprzysadzawceludzi.Białeichubranianaciemnymtlemirtówświeciłyzłotemodwieczornychblasków.Naniebiezorzapoczęłazabarwiaćsiępurpurą,fioletemimienićsięnakształtopalu.Stropniebastałsięliliowy.Czarnesylwetkicyprysówuczyniłysięjeszczewyrazistszeniżwdzieńbiały,zaśwludziach,wdrzewachiwcałymogrodziezapanowałspokójwieczorny.Petroniuszauderzyłtenspokójiuderzyłgozwłaszczawludziach.WtwarzyPomponii,staregoAulusa,ichchłopcaiLigii-byłocoś,czegoniewidywałwtychtwarzach,któregocodzień,araczejconocotaczały:byłojakieśświatło,jakieśukojenieijakaśpogodapłynącawprostztakiegożycia,jakimtuwszyscyżyli.Izpewnymzdziwieniempomyślał,żejednakmogłaistniećpięknośćisłodycz,którychon,wieczniegoniącyzapięknościąisłodyczą,niezaznał.MyślitejnieumiałukryćwsobieizwróciwszysiędoPomponiirzekł:-Rozważamwduszy,jakodmiennyjestwaszświatodtegoświata,którymwładanaszNero.Onazaśpodniosłaswojądrobnątwarzkuzorzywieczornejiodrzekłazprostotą:-NadświatemwładanieNero-aleBóg.Nastałachwilamilczenia.Wpobliżutricliniumdałysięsłyszećwaleikrokistaregowodza,Winicjusza,LigiiimałegoAula-lecznimnadeszli,Petroniuszspytałjeszcze:-Awięctywierzyszwbogi,Pomponio?-WierzęwBoga,któryjestjeden,sprawiedliwyiwszechmocny-odpowiedziałażonaAulaPlaucjusza.ROZDZIAŁIIIWierzywBoga,któryjestjeden,wszechmocnyisprawiedliwy-powtórzyłPetroniusz,wchwiligdyznówznalazłsięwlektycesamnasamzWinicjuszem.-JeślijejBógjestwszechmocny,tedyrządziżyciemiśmiercią;ajeślijestsprawiedliwy,tedysłuszniezsyłaśmierć.CzemuwięcPomponianosiżałobępoJulii?ŻałującJuliiprzyganiaswemuBogu.Muszętorozumowaniepowtórzyćnaszejmiedzianobrodejmałpie,uważambowiem,żewdialektycedorównywamSokratesowi.Codokobiet,zgadzamsię,żekażdaposiadatrzylubczterydusze,ależadnaniemaduszyrozumnej.NiechbyPomponiarozmyślałasobiezSenekąlubzKornutusemnadtym,czymjestichwielkiLogos...NiechbyrazemwywoływalicienieKsenofanesa,Parmenida,ZenonaiPlatona,którenudząsiętamwkimeryjskichkrainachjakczyżewklatce.JachciałemmówićzniąizPlacjuszemoczyminnym.NaświętybrzuchegipskiejIzys!Gdybymimtakpoprostupowiedział,pocośmyprzyszli,przypuszczam,żecnotaichzadźwięczałabyjakmiedzianatarcza,wktórąktośpałkąuderzy.Inieśmiałem!Daszwiarę,Winicjuszu,żemnieśmiał!Pawiesąpiękneptaki,alekrzyczązbytprzeraźliwie.Zląkłemsiękrzyku.Muszęjednakpochwalićtwójwybór.Istna"różanopalcaJutrzenka"...Iwiesz,comitakżeprzypomniała?-Wiosnę!-itonienasząwItaliigdzieledwietuiowdziejabłońpokryjesiękwiatem,aoliwkiszarzeją,jakszarzały,aletęwiosnę,którąniegdyświdziałemwHelwecji,młodą,świeżą,jasnozieloną...NatębladąSelenę-niedziwięcisię,Marku-wiedzjednak,żeDianęmiłujesziżeAulusiPomponiagotowicięrozszarpać,jakniegdyśpsyrozszarpałyAkteona.Winicjusz,niepodnoszącgłowy,przezchwilęmilczał,poczymjąłmówićprzerywanymprzezżądzęgłosem:-Pragnąłemjejpoprzednio,aterazpragnęjeszczewięcej.Gdymobjąłjejrękę,owionąłmnieogień...Muszęjąmieć.GdybymbyłZeusem,otoczyłbymjąchmurą,jakonotoczyłIo,lubspadłbymnaniądżdżem,jakonspadłnaDanae.Chciałbymcałowaćjejustaażdobólu!Chciałbymsłyszećjejkrzykwmoichramionach.ChciałbymzabićAulaiPomponię,ająporwaćizanieśćnarękudomegodomu.Niebędędziśspał.Rozkażęćwiczyćktóregozniewolnikówibędęsłuchałjegojęków...-Uspokójsię-rzekłPetroniusz.-MaszzachciankicieślizSubury.-Wszystkomijedno.Muszęjąmieć.Udałemsiędociebieporadę,leczjeślityjejnieznajdziesz,znajdęjąsam...AulusuważaLigięzacórkę,czemużbymjamiałpatrzećnaniąjaknaniewolnicę?Więcskoroniemainnejdrogi,niechżeoprzędziedrzwimegodomu,niechjenamaściwilczymtłuszczeminiechajsiędziejakożonaprzymoimognisku.-Uspokójsię,szalonypotomkukonsulów.Niepotosprowadzamybarbarzyńcównasznurachzanaszymiwazami,byśmymielizaślubiaćichcórki.Strzeżsięostateczności.Wyczerpnijproste,uczciwesposobyizostawsobieimnieczasdonamysłu.MnietakżeChryzotemiswydawałasięcórkąJowisza,ajednakniezaślubiłemjej-takjakiNeroniezaślubiłAkte,choćjączynionocórkąkrólaAttala...Uspokójsię...Pomyśl,żejeślionazechceopuścićAulusówdlaciebie,oniniemająprawajejwstrzymać,wiedzzaśotym,żenietylkosamgorejesz,boiwniejErosroznieciłpłomień...Jamtowidział,amnienależywierzyć.Miejcierpliwość.Nawszystkojestsposób,aledziśitakjużzadużomyślałem,atomnienuży.Natomiastprzyrzekamci,żejutropomyślęjeszczeotwojejmiłości,ichybaPetroniuszniebyłbyPetroniuszem,gdybyjakiegośśrodkanieznalazł.Umilkliznówobaj-wreszcieponiejakimczasieWinicjuszrzekłjużspokojniej:-DziękujęciiniechFortunaszczodrącibędzie.-Bądźcierpliwy.-Dokądsięnieśćkazałeś?-DoChryzotemis...-Szczęśliwyś,żeposiadasztę,którąkochasz.-Ja?Wiesz,comniejeszczebawiwChryzotemis?Oto,żeonamniezdradzazmoimwłasnymwyzwoleńcem,lutnistąTeoklesem,imyśli,żetegoniewidzę.Niegdyśkochałemją,aterazbawiąmniejejkłamstwaijejgłupota.Chodźzemnądoniej.Jeślipocznieciębałamucićikreślićciliterynastolepalcemumoczonymwwinie,wiedzotym,żeniejestemzazdrosny.IkazalisięponieśćrazemdoChryzotemis.LeczwprzedsionkuPetroniuszpołożyłrękęnaramieniuWinicjuszairzekł:-Czekaj,zdajemisię,żeobmyśliłemsposób.-Niechwszystkiebogicinagrodzą...-Takjest!Sądzę,żeśrodekjestnieomylny.-Wieszco,Marku?-Słuchamcię,mojaAtene...-OtozakilkadniboskaLigiabędziespożywaławtwoimdomuziarnoDemetry.-Jesteświększyniżcezar!-zawołałzuniesieniemWinicjusz.ROZDZIAŁIVJakożPetroniuszdotrzymałobietnicy.Nazajutrz,poodwiedzinachuChryzotemis,spałwprawdziecałydzień,alewieczoremkazałsięzanieśćnaPalatynimiałzNeronempoufnąrozmowę,skutkiemktórejnatrzecidzieńprzeddomemPlaucjuszapojawiłsięcenturionnaczelekilkunastupretoriańskichżołnierzy.Czasybyłyniepewneistraszne.Posłańcytegorodzajubylizarazemnajczęściejzwiastunamiśmierci.Toteżzchwilą,wktórejcenturionuderzyłmłotkiemwedrzwiAulusa,igdynadzorcaatriumdałznać,iżwsieniznajdująsiężołnierze,przerażeniezapanowałowcałymdomu.Rodzinawnetotoczyłastaregowodza,niktbowiemniewątpił,żeniebezpieczeństwoprzedewszystkimnadnimzawisło.Pomponiaobjąwszyramionamijegoszyjęprzytuliłasiędoniegozewszystkichsił,azsiniałejejustaporuszałysięszybko,wymawiającjakieścichewyrazy;Ligia,ztwarząbladąjakpłótno,całowałajegorękę;małyAulusczepiałsiętogi-zkorytarzy,zpokoileżącychnapiętrzeiprzeznaczonychdlasłużebnic,zczeladnej,złaźni,zesklepionychdolnychmieszkań,zcałegodomupoczęłysięwysypywaćrojeniewolnikówiniewolnic.Dałysięsłyszećokrzyki:"Heu,heu,memiserum!"-kobietyuderzyływwielkipłacz;niektórepoczęłyjużsobiedrapaćpoliczkilubnakrywaćgłowychustkami.Samtylkostarywódz,przywykłyodlatcałychpatrzećśmierciprostowoczy,pozostałspokojnyitylkojegokrótkaorlatwarzstałasięjakbyzkamieniawykutą.Pochwili,uciszywszywrzaskiirozkazawszyrozejśćsięsłużbie,rzekł:-Puśćmnie,Pomponio.Jeśliminadszedłkres,będziemymieliczassiępożegnać.Iusunąłjązlekka-onazaśrzekła:-Bogdajbytwójlosbyłzarazemimoim,oAulu!Poczympadłszynakolana,poczęłasięmodlićztąsiłąjakąjedyniebojaźńodrogąistotędaćmoże.Aulusprzeszedłdoatrium,gdzieczekałnańcenturion.ByłtostaryKajuszHasta,dawnyjegopodwładnyitowarzyszzwojenbrytańskich.-Witaj,wodzu-rzekł.-Przynoszęcirozkazipozdrowieniecezara-aotosątabliczkiiznak,żewjegoimieniuprzychodzę.Wdzięcznymjestcezarowizapozdrowienie,arozkazwykonam-odrzekłAulus.-Witaj,Hasto,imów,zjakimzleceniemprzychodzisz.-AuluPlaucjuszu-począłHasta-cezardowiedziałsię,iżwdomutwoimprzebywacórkakrólaLigów,którąówkróljeszczezażyciaboskiegoKlaudiuszaoddałwręceRzymianjakorękojmię,żegraniceimperiumnigdyniezostanąprzezLigównaruszone.BoskiNerowdzięcznycijest,owodzu,zato,iżeśjejprzezlattyledawałgościnnośćusiebie,leczniechcącdłużejobarczaćtwegodomu,jakrównieżbacząc,iżdziewica,jakozakładniczka,winnazostawaćpodopiekąsamegocezaraisenatu-rozkazujecijąwydaćwmojeręce.Aulusnadtobyłżołnierzeminadtohartownymmężem,bywobecrozkazupozwolićsobienażal,namarnesłowalubskargi.Jednakżezmarszczkanagłegogniewuibóluzjawiłamusięnaczole.Przedtakimzmarszczeniembrwidrżałyniegdyślegiebrytańskie-inawetwtejchwilijeszczenatwarzyHastyodbiłsięprzestrach.Leczobecnie,wobecrozkazu,AulusPlaucjuszuczułsiębezbronnym.Przezczasjakiśpatrzyłnatabliczki,naznak,poczympodniósłszyoczynastaregocenturionarzekłjużspokojnie:-Zaczekaj,Hiasto,watrium,zanimzakładniczkazostanieciwydana.Ipotychsłowachprzeszedłnadrugikoniecdomudosalizwanejoecus,gdziePomponiaGrecyna,LigiaimałyAulusczekalinańwniepokojuitrwodze.-Nikomuniegroziśmierćaniwygnanienadalekiewyspy-rzekł-ajednakposełcezarajestzwiastunemnieszczęścia.Ociebiechodzi,Ligio.-OLigię?-zawołałazezdumieniemPomponia.-Takjest-odrzekłAulus.Izwróciwszysiędodziewczyny,począłmówić:-Ligio,byłaśchowanawnaszymdomujakwłasnenaszedzieckoiobojezPomponiąmiłujemycięjakcórkę.Alewieszotym,żeniejesteśnaszącórką.JesteśzakładniczkądanąprzeztwójnaródRzymowiiopiekanadtobąnależydocezara.Otóżcezarzabieracięznaszegodomu.Wódzmówiłspokojnie,alejakimśdziwnym,niezwykłymgłosem.Ligiasłuchałasłówjegomrugającoczymaijakbynierozumiejąc,ocochodzi;policzkiPomponiipokryłysiębladością;wedrzwiach,wiodącychzkorytarzadooecus,poczęłysięznówukazywaćprzerażonetwarzeniewolnic.-Wolacezaramusibyćspełniona-rzekłAulus.-Aulu!-zawołałaPomponiaobejmującramionamidziewczynę,jakbychciałajejbronić-lepiejbydlaniejbyłoumrzeć.Ligiazaś,tulącsięjejdopiersi,powtarzała:"Matko!matko!",niemogączdobyćsięwśródłkańnainnesłowa.NatwarzyAulusaznówodbiłsięgniewiból.-Gdybymbyłsamnaświecie-rzekłponuro-nieoddałbymjejżywej-ikrewnimoidziśjeszczemoglibyzłożyćzanasofiaryJoviLiberatori...Leczniemamprawagubićciebieinaszegodziecka,któremożeszczęśliwszychdożyćczasów...Udamsiędziśjeszczedocezaraibędęgobłagał,byrozkazodmienił.Czymniewysłucha-niewiem.Tymczasembądźzdrowa,Ligio,iwiedzotym,żeija,iPomponiabłogosławiliśmyzawszedzień,wktórymzasiadłaśprzynaszymognisku.Torzekłszypołożyłjejrękęnagłowie,alechoćstarałsięzachowaćspokój,jednakżewchwiligdyLigiazwróciłakuniemuoczyzalane,łzami,apotemchwyciwszyjegorękępoczęłajądoustprzyciskać,wgłosiejegozadrgałżalgłęboki,ojcowski.-Żegnaj,radościnaszaiświatłooczunaszych!-rzekł.Iprędkowyszedłzpowrotemdoatrium,byniepozwolićopanowaćsięniegodnemuRzymianinaiwodzawzruszeniu.TymczasemPomponiazaprowadziwszyLigiędocubiculumpoczęłająuspokajać,pocieszać,dodawaćjejotuchyimówićsłowa-brzmiącedziwniewtymdomu,wktórymtużobok,wprzyległejświetlicy,stałojeszczelarariumiognisko,naktórymAulusPlaucjusz,wiernydawnemuobyczajowi,poświęcałofiarybogomdomowym.Otoczaspróbynadszedł.NiegdyśWirginiuszprzebiłpierśwłasnejcórki,byjąwyzwolićzrąkAppiusza;dawniejjeszczeLukrecjadobrowolnieprzypłaciłażyciemhańbę.Domcezarajestjaskiniąhańby,zła,zbrodni."Leczmy,Ligio,wiemy,dlaczegoniemamyprawapodnieśćnasiebieręki!..."Takjest!Toprawo,podktórymobieżyją,jestinne,większe,świętsze,pozwalajednakbronićsięodzłaihańby,choćbytęobronężyciemimękąprzyszłoprzypłacić.Ktoczystywychodzizprzybytkuzepsucia,tymwiększajegozasługa.Ziemiajesttakimprzybytkiem,alenaszczęścieżyciejestjednymmgnieniemoka,azmartwychwstajesiętylkozgrobu,zaktórymniewładniejużNero,leczMiłosierdzie-izamiastbólujestradość,izamiastłez-wesele.Poczymjęłamówićosobie.Tak!Spokojnajest,aleiwjejpiersiachniebrakranbolesnych.OtonaoczachjejAulusależyjeszczebielmo,jeszczeniespłynąłnaniegozdrójświatła.NiewolnojejtakżewychowywaćsynawPrawdzie.Więcgdypomyśli,żetakmożebyćdokresużyciaiżenadejśćmożechwilarozłączeniasięznimi,stokroćwiększegoistraszniejszegoniżtoczasowe,nadktórymobieterazboleją-nieumienawetpojąć,jakimsposobempotrafibyćbeznich,nawetwniebie,szczęśliwa.Iwielejużnocyprzepłakała,wielespędziłanamodlitwie,żebrzącozmiłowanieiłaskę.LeczswójbólofiarujeBogu-iczeka-iufa.Agdyteraznowyspotykającios,gdyrozkazokrutnikazabierajejdrogągłowę-tę,którąAulusnazwałświatłemoczu,ufajeszcze,wierząc,żejestmocnadNeronowąwiększa-iMiłosierdzieodjegozłościsilniejsze.Iprzycisnęłajeszczesilniejdopiersigłówkędziewczyny,tazaśosunęłasiępochwilidojejkolaniukrywszyoczywfałdachjejpeplum,pozostałatakprzezdługiczaswmilczeniu,leczgdysięwreszciepodniosła,natwarzyjejwidaćjużbyłoniecospokoju.-Żalmiciebie,matko,iojca,ibrata,alewiem,żeopórnieprzydałbysięnanic,azgubiłwaswszystkich.Natomiastprzyrzekamci,żesłówtwoichniezapomnęnigdywdomucezara.Razjeszczezarzuciłajejramionanaszyję,apotem,gdyobiewyszłydooecus,poczęłasiężegnaćzmałymPlaucjuszem-zestaruszkiemGrekiem,którybyłichnauczycielem,zeswojąszatną,któraniegdyśniańczyłają,izewszystkiminiewolnikami.Jedenznich,wysokiibarczystyLigijczyk,któregowdomuzwanoUrsus,aktórywswoimczasierazemzmatkąLigiiizniąprzybyłzinnąichsłużbądoobozuRzymian,padłterazdojejnóg,anastępniepochyliłsiędokolanPomponii,mówiąc:-Odomina!Pozwólciemiiśćzmojąpanią,abymjejsłużyłiczuwałnadniąwdomucezara.-Nienaszym,leczLigiijesteśsługą-odrzekłaPomponiaGrecyna-leczzaliciędopuszcządodrzwicezara?Iwjakisposóbpotrafiszczuwaćnadnią?-Niewiem,domina,wiemjeno,żeżelazokruszysięwmoichrękachjakdrzewo...AulusPlaucjusz,którynadszedłnatęchwilę,dowiedziawszysię,ocochodzi,nietylkoniesprzeciwiłsięchęciUrsusa,aleoświadczył,żeniemająnawetprawagozatrzymywać.OdsyłająLigięjakozakładniczkę,októrąupominasięcezar-azatemobowiązanisąodesłaćjejorszak,któryprzechodziwrazzniąpodopiekęcezara.TuszepnąłPomponii,żepodpozoremorszakumożejejdodaćtyleniewolnic,ileuznazastosowne-centurionbowiemniemożeodmówićichprzyjęcia.DlaLigiibyławtympewnapociecha.Pomponiazaśrównieżbyłarada,żemożejąotoczyćsłużbąswegowyboru.JakożpróczUrsusawyznaczyłajejstarąszatną,dwieCypryjkibiegłewczesaniuidwiekąpielowedziewkigermańskie.Wybórjejpadłwyłącznienawyznawcównowejnauki,gdyzaśiUrsuswyznawałjąjużodlatkilku,Pomponiamogłaliczyćnawiernośćtejsłużby,azarazemcieszyćsięmyślą,żeziarnaprawdyzostanąposianewdomucezara.NapisałateżkilkasłówpolecającopiekęnadLigiąwyzwolenicyNeronowej,Akte.Pomponianiewidywałajejwprawdzienazebraniachwyznawcównowejnauki,słyszałajednakodnich,żeAktenieodmawiaimnigdyusługiżeczytujechciwielistyPawłazTarsu.Wiadomymjejbyłozresztą,iżmłodawyzwolenicażyjewciągłymsmutku,żejestistotąodmiennąodwszystkichdomowniczekNeronaiżewogólejestdobrymduchempałacu.HastapodjąłsięsamwręczyćlistAkte.Uważającteżzarzecznaturalną,żecórkakrólewskamusimiećorszakswychsług,nieczyniłnajmniejszejtrudnościwzabraniuichdopałacu,dziwiącsięraczejmałejichliczbie.Prosiłjednakżeopośpiech,zobawybyniebyćposądzonymobrakgorliwościwspełnianiurozkazów.Godzinarozstanianadeszła.OczyPomponiiiLigiiznówzapłynęłyłzami;Aulusjeszczerazzłożyłdłońnajejgłowieipochwiliżołnierze,przeprowadzanikrzykiemmałegoAulusa,którywobroniesiostrywygrażałswymimałymipięściamicenturionowi-uprowadziliLigiędodomucezara.Leczstarywódzkazałgotowaćdlasiebielektykę,tymczasemzaśzamknąwszysięzPomponiąwprzyległejdooecuspinakotece,rzekłjej:-Słuchajmnie,Pomponio.Udajęsiędocezara,choćsądzę,żenapróżno,ajakkolwieksłowoSenekinicjużuniegonieznaczy,będęiuSeneki.Dziświęcejznaczą:Sofroniusz,Tygellinus,PetroniuszlubWatyniusz...Codocezara,możeiniesłyszałonnigdywżyciuonarodzieLigówijeślizażądałwydaniaLigiijakozakładniczki,todlatego,iżktośgodotegopodmówił,łatwozaśodgadnąć,ktomógłtouczynić.Aonapodniosłananiegonagleoczy.-Petroniusz?-Takjest.Nastałachwilamilczenia,poczymwódzmówiłdalej:-Otocojestwpuścićprzezprógktóregoztychludzibezczciisumienia.Przeklętaniechbędziechwila,wktórejWinicjuszwszedłwnaszdom!OntosprowadziłdonasPetroniusza.BiadaLigii,albowiemnieozakładniczkę,tylkoonałożnicęimchodzi.Imowajegozgniewu,zbezsilnejwściekłościizżaluzaprzybranymdzieckiemstałasięjeszczebardziejświszczącaniżzwykle.Czasjakiśzmagałsięsamzesobąitylkozaciśniętepięściświadczyły,jaktawewnętrznawalkajestciężka.-Czciłemdotychczasbogów-rzekł-alewtejchwilimyślę,żeniemaszichnadświatemiżejesttylkojeden,zły,szalonyipotworny,któremuimięNero.-Aulu!-rzekłaPomponia.-NerojesttylkogarściązgniłegoprochuwobecBoga.Onzaśpocząłchodzićszerokimikrokamipomozaicepinakoteki.Wżyciujegobyływielkieczyny,aleniebyłowielkichnieszczęść,więcniebyłdonichprzyzwyczajony.StaryżołnierzprzywiązałsiębyłdoLigiiwięcej,niżsamotymwiedział,iteraznieumiałsiępogodzićzmyślą,iżjąstracił.Prócztegoczułsięupokorzony.Zaciężyłanadnimteka,którąpogardzał,ajednocześnieczuł,żewobecjejsiłyjegosiłajestniczym.Leczgdywreszciepotłumiłwsobiegniew,którymieszałmumyśli,rzekł:-Sądzę,żePetroniusznieodjąłnamjejdlacezara,niechciałbybowiemnarazićsięPoppei.Więcalbodlasiebie,albodlaWinicjusza...Dziśjeszczedowiemsięotym.IpochwililektykaunosiłagowstronęPalatynu,Pomponiazaś,zostawszysama,poszładomałegoAula,którynieustawałwpłaczuzasiostrąiwpogróżkachprzeciwcezarowi.ROZDZIAŁVAulussłuszniejednakdomyślałsię,żeniezostaniedopuszczonyprzedobliczeNerona.Odpowiedzianomu.żecezarzajętyjestśpiewemzlutnistąTerpnosemiżewogólenieprzyjmujetych,którychsamniewezwał.Innymisłowy,znaczyłoto,byAulusniepróbowałinaprzyszłośćwidziećsięznim.NatomiastSeneka,jakkolwiekchorynagorączkę,przyjąłstaregowodzazeczciąmuprzynależną,alegdywysłuchał,ocomuchodzi,uśmiechnąłsięgorzkoirzekł:-Jednącitylkomogęoddaćusługę,szlachetnyPlaucjuszu,tojest-nieokazaćnigdycezarowi,żesercemojeodczuwatwójbóliżechciałbymcidopomóc,gdybybowiemcezarpowziąłnajmniejszepodtymwzględempodejrzenie,wiedzotym,żenieoddałbyciLigii,choćbyniemiałdotegożadnychinnychpowodów,jaktylko,bymiuczynićnazłość.NieradziłmurównieżudawaćsięnidoTygellina,nidoWatyniusza,nidoWiteliusza.Możepieniędzmimożnabyznimicośwskórać,możetakżechcielibyuczynićnazłośćPetroniuszowi,któregowpływstarająsiępodkopać,lecznajprawdopodobniejzdradzilibyprzedcezarem,jakdaleceLigiajestdlaPlaucjuszówdrogą,awówczascezartymbardziejbyjejnieoddał.Tustarymędrzecpocząłmówićzgryzącąironią,którązwracałprzeciwsobiesamemu:-Milczałeś,Plaucjuszu,milczałeśprzezlatacałe,acezarnielubitych,którzymilczą!Jakżecibyłonieunosićsięnadjegopięknością,cnotą,śpiewem,nadjegodeklamacją,powożeniemiwierszami.JakżecibyłoniewysławiaćśmierciBrytanika,niepowiedziećmowypochwalnejnacześćmatkobójcyiniezłożyćżyczeńzpowoduuduszeniaOktawii.Brakciprzezorności,Aulu,którąmy,żyjącyszczęśliwieprzydworze,posiadamywstopniuodpowiednim.Takmówiącwziąłkubek,którynosiłupasa,zaczerpnąłwodyzfontannyimpluvium,odświeżyłspaloneustaimówiłdalej:-Ach,Neromawdzięczneserce.Kochaciebie,bośsłużyłRzymowiiimięjegorozsławiłnakrańcachświata,ikochamnie,bommubyłmistrzemwmłodości.Dlatego,widzisz,wiem,żetawodaniejestzatruta,ipijęjąspokojny.Winowmoimdomubyłobymniejpewne,alejeśliśspragniony,tonapijsięśmiałotejwody.WodociągiprowadząjąażzGórAlbańskichichcącjązatrućtrzebabyzatrućwszystkiefontannywRzymie.Jakwidzisz,możnabyćjeszczenatymświeciebezpiecznymimiećspokojnąstarość.Jestemchorywprawdzie,aletoraczejduszachoruje,nieciało.Byłatoprawda.Senecebrakłotejsiłyduszy,jakąposiadałnaprzykładKornutuslubTrazeasz,więcżyciejegobyłoszeregiemustępstwczynionychzbrodni.Samtoczuł,samrozumiał,żewyznawcazasadZenonazCitiuminnąpowinienbyłiśćdrogą,icierpiałztegopowoduwięcejniżzobawysamejśmierci.Leczwódzprzerwałmuterazzgryźliwerozmyślania.-SzlachetnyAnneuszu-rzekł-wiem,jakcezarwypłaciłcisięzaopiekę,którąotoczyłeśjegomłodelata.LeczsprawcąporwanianamdzieckajestPetroniusz.Wskażminaniegosposoby,wskażwpływy,jakimulega,isamwreszcieużyjznimcałejwymowy,jakącięstaraprzyjaźńdlamnienatchnąćzdoła.-Petroniuszija-odpowiedziałSeneka-jesteśmyludziezdwóchprzeciwnychobozów.Sposobównaniegoniewiem,wpływomniczyimniepodlega.Byćmoże,żeprzycałymswymzepsuciuwięcejonjeszczewartodtychłotrów,którymiNerodziśsięotacza.Aledowodzićmu,żepopełniłzłyuczynek,jesttotylkoczastracić;Petroniuszdawnozatraciłtenzmysł,któryzłeoddobregoodróżnia.Dowiedźmu,żejegopostępekjestszpetny,wówczaszawstydzisię.Gdysięznimzobaczę,powiemmu:"Czyntwójjestgodnywyzwoleńca."Jeślitoniepomoże,nicniepomoże.-Dziękiizato-odrzekłwódz.PoczymkazałsięnieśćdoWinicjusza,któregozastałfechtującegosięzdomowymlanistą.Aulusa,nawidokmłodegoczłowiekaoddającegosięspokojniećwiczeniom,wchwiligdyzamachnaLigięzostałspełniony,porwałstraszliwygniew,któryteż,zaledwiezasłonaopadłazalanistą,wybuchnąłpotokiemgorzkichwyrzutówiobelg.LeczWinicjuszdowiedziawszysię,żeLigiazostałaporwana,pobladłtakstraszliwie,iżaninachwilęnawetAulosniemógłgoposądzaćowspólnictwowzamachu.Czołomłodzieńcapokryłosiękroplamipotu;krew,któranachwilęuciekładoserca,napłynęłaznówgorącąfalądotwarzy,oczypoczęłysypaćskrami,ustarzucaćbezładnepytania.Zazdrośćiwściekłośćmiotałynimnaprzemianjakwicher.Zdawałomusię,żeLigia,razprzestąpiwszyprógdomucezara,jestdlaniegostraconanazawsze,gdyzaśAuloswymówiłimięPetroniusza,podejrzenie,nibybłyskawica,przeleciałoprzezmyślmłodegożołnierza,żePetroniuszzadrwiłzniegoiżealbopodarkiemLigiichciałsobiezjednaćnowełaskicezara,albojąchciałzatrzymaćdlasiebie,To,żebyktośujrzawszyLigięniezapragnąłjejzarazem,niemieściłomusięwgłowie.Zapamiętałość,dziedzicznawjegorodzie,unosiłagoterazjakrozhukanykońiodejmowałamuprzytomność.-Wodzu-rzekłprzerywanymgłosem-wracajdosiebieiczekajnamnie...Wiedz,żegdybyPetroniuszbyłojcemmoim,jeszczebympomściłnanimkrzywdęLigii.Wracajdosiebieiczekajmnie.NiPetroniusz,nicezarmiećjejniebędą.Poczymzwróciłzaciśniętepięścikuwoskowymmaskomstojącymwszafachwatriumiwybuchnął:-Natemaskiśmiertelne!Pierwejzabijęjąisiebie.TorzekłszyzerwałsięirzuciwszyrazjeszczeAulosowisłowo:"Czekajmnie",wybiegłjakszalonyzatriumileciałdoPetroniuszaroztrącającpodrodzeprzechodniów.Auloszaśwróciłdodomuzpewnąotuchą.Sądził,żejeśliPetroniusznamówiłcezaradoporwaniaLigiidlaoddaniajejWinicjuszowi,toWinicjuszodprowadzijądoichdomu.Wreszcieniemałąpociechąbyłamumyśl,żeLigia,jeśliniezostanieuratowaną,tobędziepomszczonąizasłoniętąprzezśmierćodhańby.Wierzył,żeWinicjuszdokonawszystkiego,coprzyrzekł.Widziałjegowściekłośćiznałzapalczywośćwrodzonącałemutemurodowi.Onsam,choćmiłowałLigięjakrodzonyojciec,wolałbybyłjązabićniżoddaćcezarowi,igdybyniewzglądnasyna,ostatniegopotomkarodu,byłbyniechybnietouczynił.Aulosbyłżołnierzem,ostoikachzaledwiesłyszał,alecharakteremniebyłodnichdalekiidojegopojęć,dojegodumyśmierćprzypadałałatwiejilepiejodhańby.WróciwszydodomuuspokoiłPomponię,przelałwniąswąotuchęiobojepoczęlioczekiwaćwieściodWinicjusza.Chwilami,gdywatriumodzywałysiękrokiktóregozniewolników,sądzili,żetomożeWinicjuszodprowadzaimkochanedziecko,igotowibylizgłębiduszypobłogosławićobojgu.Aleczasupływałiwieśćżadnanienadchodziła.Wieczoremdopieroozwałsięmłotekprzybramie.PochwiliniewolnikwszedłioddałAulosowilist.Starywódz,jakkolwieklubiłokazywaćpanowanienadsobą,wziąłgojednakniecodrżącąrękąipocząłczytaćtakskwapliwie,jakbychodziłoocałyjegodom.Nagletwarzmuzmierzchła,jakgdybypadłnaniącieńodprzelatującejchmury.-Czytaj-rzekłzwróciwszysiędoPomponii.Pomponiawzięłalisticzytała,conastępuje:"MarkusWinicjuszpozdrowienieAulowiPlaucjuszowi.Cosięstało,stałosięzwolicezara,przedktórąschylciegłowy,jakoschylamyjaiPetroniusz."Poczymnastałodługiemilczenie.ROZDZIAŁVIPetroniuszbyłwdomu.OdźwiernynieśmiałzatrzymaćWinicjusza,którywpadłdoatriumjakburzaidowiedziawszysię,żegospodarzanależyszukaćwbibliotece,tymsamympędemwpadłdobibliotekiizastawszyPetroniuszapiszącegowyrwałmutrzcinęzręki,złamałją,cisnąłnaziemię,następniewpiłpalcewjegoramionaizbliżająctwarzdojegotwarzy,począłpytaćchrapliwymgłosem:-Cośzniąuczynił?Gdzieonajest?Lecznaglestałasięrzeczzdumiewająca.OtoówwysmukłyizniewieściałyPetroniuszchwyciłwpijającąmusięwramiędłońmłodegoatlety,zaczymchwyciłdrugąitrzymającjeobiewswojejjednejzsiłążelaznychkleszczy,rzekł:-Jatylkozranajestemniedołęgą,awieczoremodzyskujędawnąsprężystość.Spróbujsięwyrwać.Gimnastykimusiałcięuczyćtkacz,aobyczajówkowal.Natwarzyjegonieznaćbyłonawetgniewu,tylkowoczachmignąłmujakiśpłowyodbłyskodwagiienergii.PochwilipuściłręceWinicjusza,którystałprzednimupokorzony,zawstydzonyiwściekły.-Stalowąmaszrękę-rzekł-alenawszystkichbogówpiekielnychprzysięgamci,żejeśliśmniezdradził,wepchnęcinóżwgardło,choćbywpokojachcezara.-Pogadajmyspokojnie-odpowiedziałPetroniusz.-Stalmocniejszajest,jakwidzisz,odżelaza,więcchoćztwegojednegoramieniamożnabymoichdwauczynić,niepotrzebujęsięciebiebać.Natomiastbolejęnadtwymgrubiaństwem,agdybyniewdzięcznośćludzkamogłamniejeszczedziwić,dziwiłbymsiętwejniewdzięczności.-GdziejestLigia?-Wlupanarze,tojestwdomucezara.-Petroniuszu!-Uspokójsięisiadaj.Prosiłemcezaraodwierzeczy,któremiprzyrzekł:naprzódowydobycieLigiizdomuAulusów,apowtóreooddaniejejtobie.Czyniemasztamgdzienożawfałdachtogi?Możemniepchniesz?Alejaciradzępoczekaćparędni,bowziętobyciędowięzienia,atymczasemLigianudziłabysięwtwymdomu.Nastałomilczenie.WinicjuszpoglądałczasjakiśzdumionymioczymanaPetroniusza,poczymrzekł:-Przebaczmi.Miłujęjąimiłośćmieszamojezmysły.-Podziwiajmnie,Marku.Onegdajrzekłemcezarowitak:"MójsiostrzeniecWinicjuszpokochałtakpewnąchuderlawądziewczynę,którahodujesięuAulusów,żedomjegozmieniłsięwłaźnięparowąodwestchnień.Ty(powiadam),cezarze,anija,którzywiemy,cojestprawdziwapiękność,niedalibyśmyzaniątysiącasestercyj,aletochłopakzawszebyłgłupijaktrójnóg,aterazzgłupiałdoreszty."-Petroniuszu!-Jeślinierozumiesz,żemtopowiedziałchcączabezpieczyćLigię,gotówemuwierzyć,żempowiedziałprawdę.WmówiłemwMiedzianobrodego,żetakiestetajakonniemożeuważaćtakiejdziewczynyzapiękność,iNero,którydotądnieśmiepatrzećinaczej,jakprzezmojeoczy,nieznajdziewniejpiękności,anieznalazłszy,niebędziejejpożądał.Trzebasiębyłoprzedmałpązabezpieczyćiwziąćjąnasznur.NaLigiipoznasięteraznieon,alePoppea,ioczywiściepostarasięjąjaknajprędzejzpałacuwyprawić.JazaśmówiłemdalejzniechceniaMiedzianejBrodzie:"WeźLigięidajjąWinicjuszowi!Maszprawotouczynić,bojestzakładniczką,agdytakpostąpisz,wyrządziszkrzywdęAulosowi."Izgodziłsię.Niemiałnajmniejszegopowoduniezgodzićsię,tymbardziejżedałemmusposobnośćdokuczeniaporządnymludziom.Uczyniącięurzędowymstróżemzakładniczki,oddadząciwręceówskarbligijski,tyzaś,jakosprzymierzeniecwalecznychLigów,azarazemwiernysługacezara,nietylkoniczeskarbuniestrwonisz,alepostaraszsięojegopomnożenie.Cezardlazachowaniapozorówzatrzymająkilkadniwdomu,apotemodeśledotwojejinsuli,szczęśliwcze!-Prawdążtojest?Nicżejejtamniegroziwdomucezara?-Gdybytammiałastalezamieszkać,PoppeapogadałabyoniejzLokustą,aleprzezkilkadninicjejniegrozi.Wpałacucezarajestdziesięćtysięcyludzi.Byćmoże,żejejNerowcaleniezobaczy,tymbardziejżewszystkopowierzyłmidotegostopnia,iżprzedchwilącenturionbyłumniezwiadomością,żeodprowadziłdziewczynędopałacuizdałjąwręceAkte.TodobraduszataAkte,dlategokazałemjejjąoddać.PomponiaGrecynajestwidocznierównieżtegozdania,bodoniejpisała.JutrojestucztauNerona.WymówiłemcimiejsceobokLigii.-Wybaczmi,Kaju,mojąporywczość-rzekłWinicjusz.-Sądziłem,żeśjąkazałuprowadzićdlasiebielubdlacezara.-Jamogęciwybaczyćporywczość,aletrudniejmiwybaczyćgminnegesta,rubasznekrzykiigłosprzypominającygrającychwmorę.Tegonielubię,Marku,itegosięstrzeż.Wiedz,żestręczycielemcezarajestTygellinus,iwiedztakże,żegdybymdziewczynęchciałwziąćdlasiebie,tobymteraz,patrzącciprostowoczy,powiedział,conastępuje:"Winicjuszu,odbieramciLigięibędęjątrzymałpóty,pókimisięnieznudzi."TakmówiącpocząłpatrzećswymiorzechowymiźrenicamiwprostwoczyWinicjusza,zwyrazemchłodnymizuchwałym,młodyczłowiekzaśzmieszałsiędoreszty.-Winajestmoja-rzekł.-Jesteśdobry,zacny,idziękujęcizcałejduszy.Pozwólmitylkozadaćcijeszczejednopytanie.CzemuniekazałeśodesłaćLigiiwprostdomegodomu?-Bocezarchcezachowaćpozory.BędąotymludziemówiliwRzymie,żezaśLigięzabieramyjakozakładniczkę,więcpókibędąmówili,pótyzostaniewpałacucezara.Potemodeślącijąpocichuibędziekoniec.Miedzianobrodyjesttchórzliwympsem.Wie,żewładzajegojestbezgranic,ajednakstarasięupozorowaćkażdypostępek.Czyochłonąłeśjużdotegostopnia,abyśmógłtrochępofilozofować?Mniesamemunierazprzychodziłonamyśl,dlaczegozbrodnia,choćbybyłapotężnajakcezaripewnajakonbezkarności,starasięzawszeopozoryprawa,sprawiedliwościicnoty?...Nacojejtentrud?Jauważam,żezamordowaćbrata,matkęiżonęjestrzeczągodnąjakiegośazjatyckiegokrólika,nierzymskiegocezara;alegdybymisiętoprzytrafiło,niepisałbymusprawiedliwiającychlistówdosenatu...Nerozaśpisze-Neroszukapozorów,boNerojesttchórzem.AletakiTyberiuszniebyłtchórzem,ajednakusprawiedliwiałkażdyswójwystępek.Czemutakjest?Cotozadziwny,mimowolnyhołd,składanyprzezzłocnocie?Iwiesz,comisięzdaje?Otóż,iżdziejesiętakdlatego,żewystępekjestszpetny,acnotapiękna.Ergo,prawdziwyestetajesttymsamymcnotliwymczłowiekiem.Ergo,jajestemcnotliwymczłowiekiem.MuszędziśwylaćniecowinacieniomProtagora,ProdykaiGorgiasa.Pokazujesię,żeisofiścimogąsięnacośprzydać.Słuchaj,albowiemmówiędalej.OdjąłemLigięAulusom,byjąoddaćtobie.Dobrze.AleLizypputworzyłbyzwascudownegrupy.Obojejesteściepiękni,awięcimójpostępekjestpiękny,abędącpięknym,niemożebyćzłym.Patrz,Marku,otosiedziprzedtobącnotawcielonawPetroniusza!GdybyArystydesżył,powinienbyprzyjśćdomnieiofiarowaćmistominzakrótkiwykładocnocie.LeczWinicjusz,jakoczłowiek,któregorzeczywistośćwięcejobchodziłaodwykładówocnocie,rzekł:-JutrozobaczęLigię,apotembędęjąmiałwdomumoimcodzień,ciągleidośmierci.-TybędzieszmiałLigię,ajabędęmiałnagłowieAulusa.Wezwienamniepomstywszystkichpodziemnychbogów.Igdybyprzynajmniejbestiawzięłaprzedtemlekcjęporządnejdeklamacji...Aleonbędziewymyślałtak,jakmoimklientomwymyślałdawnymójodźwierny,któregozresztąwysłałemzatonawieśdoergastulum.-Aulusbyłumnie.ObiecałemmuprzesłaćwiadomośćoLigii.-Napiszmu,żewola"boskiego"cezarajestnajwyższymprawemiżepierwszytwójsynbędziemiałnaimięAulus.Trzeba,żebystarymiałjakąśpociechę.JestemgotówprosićMiedzianobrodego,bygowezwałjutronaucztę.NiechbycięzobaczyłwtricliniumobokLigii.-Nieczyńtego-rzekłWinicjusz.-Mnieichjednakżal,zwłaszczaPomponii.Izasiadł,bynapisaćówlist,którystaremuwodzowiodebrałresztęnadziei.ROZDZIAŁVIIPrzedAkte,dawnąkochankąNerona,schylałysięniegdyśnajwyższegłowywRzymie.Leczonaiwówczasnawetniechciałasięmieszaćdosprawpubliczpychijeślikiedykolwiekużywałaswegowpływunamłodegowładcę,tochybadlawyproszeniadlakogoślitości.Cichaipokorna,zjednałasobiewdzięcznośćwielu,nikogozaśnieuczyniłaswymnieprzyjacielem.NiepotrafiłajejznienawidzićnawetOktawia.Zazdrosnymwydawałasięzbytmałoniebezpieczną.Wiedzianooniej,żekochazawszeNeronamiłościąsmutnąizbolałą,którażyjejużnienadzieją,aletylkowspomnieniamichwil,wktórychówNerobyłnietylkomłodszymikochającym,alelepszym.Wiedziano,żeodtychwspomnieńniemożeoderwaćduszyimyśli,aleniczegojużnieczeka,żezaśniebyłoistotnieobawy,abycezardoniejwrócił,patrzanonaniąjaknaistotęzgołabezbronnąiztegopowodupozostawianojąwspokoju.Poppeamiałajątylkozacichąsługę,takdalecenieszkodliwą,żeniedomagałasięnawetusunięciajejzpałacu.Ponieważjednakcezarkochałjąniegdyśiporzuciłbezurazy,wspokojny,anawetponiekądprzyjaznysposób,zachowanodlaniejpewnewzględy.Nerowyzwoliwszyjądałjejwpałacumieszkanie,awnimosobnecubiculumigarśćludzizesłużby.AgdyswegoczasuPallasiNarcyz,chociażKlaudiuszowiwyzwoleńcy,nietylkozasiadalizKlaudiuszemdouczt,alejakopotężniministrowiezabieralipoczesnemiejsca,więcijązapraszanoczasemdostołucezara.Czynionotomożedlatego,żejejślicznapostaćstanowiłaprawdziwąozdobęuczty.Zresztącezarwdoborzetowarzystwaoddawnajużprzestałsięrachowaćzjakimikolwiekwzględami.Dostołujegozasiadałanajróżnorodniejszamieszaninaludziwszelkichstanówipowołań.Bylimiędzynimisenatorowie,aleprzeważnietacy,którzygodzilisiębyćzarazembłaznami.Bylipatrycjuszestarzyimłodzi,spragnienirozkoszy,zbytkuiużycia.Bywałykobietynoszącewielkieimiona,leczniewahającesięwkładaćwieczorempłowychperukiszukaćdlarozrywkiprzygódnaciemnychulicach.Bywaliiwysocyurzędnicy,ikapłani,którzyprzypełnychczarachsamiradzidrwilizwłasnychbogów,oboknichzaśwszelkiegorodzajuhałastra,złożonaześpiewaków,zmimów,muzyków,tancerzyitancerek,zpoetów,którzydeklamującwierszemyśleliosestercjach,jakieimzapochwałęwierszycezarowychspaśćmogą,zfilozofów-głodomorówodprowadzającychchciwymioczymapodawanepotrawy,wreszciezesłynnychwoźniców,sztukmistrzów,cudotwórców,bajarzy,trefnisiów,wreszciezprzeróżnych,pasowanychprzezmodęlubgłupotęnajednodnioweznakomitościdrapichrustów.międzyktóryminiebrakłoitakich,codługimiwłosamipokrywaliprzekłutenaznakniewolnictwauszy.Słynniejsizasiadaliwprostdostołów,mniejsisłużylidorozrywkiwczasiejedzenia,czekającnachwilę,wktórejsłużbapozwoliimrzucićsięnaresztkipotrawinapojów.GościtegorodzajudostarczaliTygellinus,WatyniusziWiteliusz,gościomzaśzmuszenibylinierazdostarczaćodzieżyodpowiedniejdopokojówcezara,któryzresztąlubiłtakietowarzystwoczującsięwnimnajswobodniejszym.Zbytekdworuzłociłwszystkoiwszystkopokrywałblaskiem.Wielcyimali,potomkowiewielkichrodówihołotazbrukumiejskiego,potężniartyściilichewyskrobkitalentówcisnęlisiędopałacu,bynasycićolśnioneoczyprzepychem,niemalprzechodzącymludzkiepojęcie,izbliżyćsiędorozdawcywszelkichłask,bogactwidobra,któregojednowidzimisięmogłowprawdzieponiżyć,alemogłoiwynieśćbezmiary.DniategoiLigiamiaławziąćudziałwpodobnejuczcie.Strach,niepewnośćiodurzenie,niedziwneponagłymprzejściu,walczyływniejzchęciąoporu.Bałasięcezara,bałasięludzi,bałasiępałacu,któregogwarodejmowałjejprzytomność,bałasięuczt,októrychsromociesłyszałaodAulusa,odPomponiiGrecynyiichprzyjaciół.Będącmłodądziewczynąniebyłajednaknieświadomą,albowiemświadomośćzłegowowychczasachwcześniedochodziłanawetdodziecięcychuszu.Wiedziaławięc,żewtympałacugrozijejzguba,októrejzresztąostrzegałająwchwilirozstaniaiPomponia.Mającjednakduszęmłodą,nieobytązpsuciem,iwyznającwysokąnaukęwszczepianąjejprzezprzybranąmatkę,przyrzekłabronićsięodowejzguby:matce,sobieizarazemtemuBoskiemuNauczycielowi,wktóregonietylkowierzyła,alektóregopokochałaswymwpółdziecinnymsercemzasłodycznauki,zagoryczśmierciizachwałęzmartwychpowstania.Byłateżpewna,żeterazjużniAulus,niPomponiaGrecynaniebędąodpowiadalizajejpostępki,zamyślaławięc,czynielepiejbędziestawićopórinieiśćnaucztę.Zjednejstronystrachiniepokójgłośnogadaływjejduszy,zdrugiejrodziłasięwniejchęćokazaniaodwagi,wytrwałości,narażeniasięnamękęiśmierć.WszakżeBoskiNauczycieltakkazał.Wszakżesamdałprzykład.WszakżePomponiaopowiadałajej,żegorliwsimiędzywyznawcamipożądającałąduszątakiejpróbyimodląsięonią.ILigię,gdyjeszczebyławdomuAulusów,opanowywałachwilamipodobnażądza.Widziałasięmęczennicą,zranamiwrękachistopach,białąjakśniegi,pięknąnadziemskąpięknością,niesionąprzezrówniebiałychaniołówwbłękit,ipodobnymiwidzeniamilubowałasięjejwyobraźnia.Byłowtymdużomarzeńdziecinnych,alebyłoiniecoupodobaniawsamejsobie,którekarciłaPomponia.Terazzaś,gdyopórwolicezaramógłpociągnąćzasobąjakąśokrutnąkaręigdywidywanewmarzeniachmęczarniemogłysięstaćrzeczywistością,dopięknychwidzeń,doupodobańdołączyłasięjeszcze,pomieszanazestrachem,jakaściekawość,jakteżjąskarząijakirodzajmąkdlaniejobmyślą.Itakwahałasięjejwpółjeszczedziecinnaduszanadwiestrony.LeczAktedowiedziawszysięotychwahaniachspojrzałananiąztakimzdumieniem,jakbydziewczynamówiławgorączce.Okazaćopórwolicezara?Narazićsięodpierwszejchwilinajegogniew?Natotrzebachybabyćdzieckiem,któreniewie,comówi.ZwłasnychotosłówLigiipokazujesię,żewłaściwieniejestonazakładniczką,aledziewczynązapomnianąprzezswójnaród.Niebronijejżadneprawonarodów,agdybyjejnawetbroniło,cezardośćjestpotężny,byjewchwiligniewupodeptać.Cezarowispodobałosięjąwziąćiodtądniąrozporządza.Odtądjestonanajegowoli,nadktórąniemaszinnejnaświecie.-Takjest-mówiładalej-ijaczytałamlistyPawłazTarsu,ijawiem,żenadziemiąjestBógijestSynBoży,któryzmartwychwstał,alenaziemijesttylkocezar.Pamiętajotym,Ligio.Wiemtakże,żetwojanaukaniepozwalacibyćtym,czymjabyłam,iżewam,jakistoikom,októrychopowiadałmiEpiktet,gdyprzyjdziewybórmiędzysromotąaśmiercią,śmierćtylkowybraćwolno.Aleczymożeszzgadnąć,żecięczekaśmierć,niesromota?ZaliniesłyszałaśocórceSejana,któramałymbyłajeszczedziewczątkiem,aktórazTyberiuszowegorozkazumusiaładlazachowaniaprawa,którezabraniakaraćdziewicśmiercią,przejśćprzezhańbęprzedzgonem!Ligio,Ligio,niedrażnijcezara!Gdyprzyjdziechwilastanowcza,gdymusiszwybieraćmiędzyhańbąaśmiercią,postąpisztak,jakcitwojaPrawdawskazuje,alenieszukajdobrowolniezgubyiniedrażnijzbłahegopowoduziemskiego,aprzytymokrutnegoboga.Aktemówiłazwielkąlitościąinawetzuniesieniem,amającznaturywzrokniecokrótki,przysunęłabliskoswąsłodkątwarzdotwarzyLigii,jakbychcącsprawdzić,jakiejejsłowaczyniąwrażenie.Ligiazaś,narzuciwszyzufnościądzieckaręcenajejszyję,rzekła:-Tydobrajesteś,Akte.Akte,ujętapochwałąiufnością,przycisnęłajądoserca,anastępnieuwolniwszysięzramiondziewczynyodpowiedziała:-Mojeszczęścieminęłoiradośćminęła,alezłaniejestem.Poczymjęłachodzićszybkimikrokamipoizbieimówićdosiebiejakbyzrozpaczą:-Nie!Ionniebyłzły.Onsammyślałwówczas,żejestdobry,ichciałbyćdobrym.Jatowiemnajlepiej.Towszystkoprzyszłopóźniej...gdyprzestałkochać...Toinniuczyniligotakim,jakjest-toinni-iPoppea!Turzęsyjejpokryłysięłzami.Ligiawodziłazaniączasjakiśswymibłękitnymioczyma,awreszcierzekła:-Tygożałujesz,Akte?-Żałuję!-odpowiedziałagłuchoGreczynka.Iznówpoczęłachodzićześciśniętymijakbyzbólurękomaitwarząbezradną.ALigiapytałanieśmiałodalej:-Tygojeszczekochasz,Akte?-Kocham...Pochwilizaśdodała:-Jegoniktpróczmnieniekocha...Nastałomilczenie,podczasktóregoAkteusiłowałaodzyskaćzmąconąwspomnieniamispokojnośćigdywreszcietwarzjejprzybrałaznowuzwykływyrazcichegosmutku,rzekła:-Mówmyotobie,Ligio.Niemyślnawetotym,bysprzeciwićsięcezarowi.Tobyłobyszaleństwem.Wreszcieuspokójsię.Znamdobrzetendomisądzę,żezestronycezaranicciniegrozi.GdybyNerokazałcięporwaćdlasiebie,niesprowadzalibycięnaPalatyn.TuwładaPoppea,aNero,odczasugdymupowiłacórkę,jestjeszczebardziejpodjejwładzą...Nie.Nerokazałwprawdzie,byśbyłanauczcie,aleniewidziałciędotąd,niezapytałociebie,więcmuociebieniechodzi.MożeodebrałcięAulusowiiPomponiitylkoprzezzłośćdonich...DomniePetroniuszpisał,bymmiałanadtobąopiekę,ażepisała,jakwiesz,iPomponia,więcchybaporozumielisięzesobą.Możeontouczyniłnajejprośbę.Jeślitakjest,jeśliionnaprośbęPomponiizaopiekujesiętobą,nicciniegroziiktowienawet,czyNerozajegonamowąnieodeśleciędoAulusów.Niewiem,czyNerozbytgokocha,alewiem,żerzadkośmiebyćprzeciwnegoznimzdania.-Ach,Akte!-odpowiedziałaLigia.-Petroniuszbyłunasprzedtem,nimmniezabrali,imatkamojabyłaprzekonana,iżNerozażądałwydaniamniezjegonamowy.-Tobyłobyźle-rzekłaAkte.Leczzamyśliwszysięprzezchwilę,mówiładalej:-MożejednakPetroniuszwygadałsiętylkoprzedNeronemprzyjakiejwieczerzy,żewidziałuAulusówzakładniczkęLigów,iNero,któryjestzazdrosnyoswojąwładzę,zażądałciędlatego,żezakładnicynależądocezara.OnzresztąnielubiAulusaiPomponii...Nie!Niezdajemisię,byPetroniusz,gdybycięchciałodebraćAulusowi,chwyciłsiętakiegosposobu.Niewiem,czyPetroniuszjestlepszyodtych,którzyotaczającezara,alejestinny...Możewreszciepróczniegoznajdzieszjeszczekogo,ktobysięchciałwstawićzatobą.CzyuAulusówniepoznałaśkogozbliskichcezara?-WidywałamWespazjanaiTytusa.-Cezarichnielubi.-ISenekę.-Dość,bySenekacośporadził,abyNeropostąpiłinaczej.JasnatwarzLigiipoczęłapokrywaćsięrumieńcem.-IWinicjusza...-Nieznamgo.-TokrewnyPetroniusza,którywróciłniedawnozArmenii.-Czymyślisz,żeNeroradgowidzi?-Winicjuszalubiąwszyscy.-Ichciałbysięwstawićzatobą?-Tak.Akteuśmiechnęłasiętkliwieirzekła:-Togopewnienauczciezobaczysz.Byćnaniejmusisz,naprzóddlatego,żemusisz...Tylkotakiedzieckojaktymogłopomyślećinaczej.Powtóre,jeślichceszwrócićdodomuAulusów,znajdzieszsposobnośćproszeniaPetroniuszaiWinicjusza,byswoimwpływemwyjednalidlacięprawopowrotu.Gdybytubyli,obajpowiedzielibycitocoja,żeszaleństwemizgubąbyłobypróbowaćoporu.Cezarmógłbywprawdzieniedostrzectwejnieobecności,leczgdybydostrzegłipomyślał,żeśmiałaśsięsprzeciwićjegowoli,niebyłobyjużdlaciebieratunku.Chodź,Ligio...Czysłyszysztengwarwdomu?Słońcesięzniżaigościejużwkrótcezacznąprzybywać.-Maszsłuszność,Akte-.odpowiedziałaLigia-ipójdęzatwojąradą.IlewtympostanowieniubyłochęcizobaczeniaWinicjuszaiPetroniusza,ilekobiecejciekawości,byrazwżyciuujrzećtakąucztę,ananiejcezara,dwór,słynnąPoppeęiinnepiękności,icałytenniesłychanyprzepych,októrymcudaopowiadanowRzymie,samaLigianieumiałasobiezapewnezdaćsprawy.LeczAkteswojądrogąmiałasłusznośćidziewczynaczułatodobrze.Iśćbyło.trzeba,więcgdykoniecznośćiprostyrozumwsparłyukrytąpokusę,przestałasięwahać.Aktezaprowadziłająwówczasdowłasnegounctuarium,byjąnamaścićiubrać,ajakkolwiekwdomucezaraniebrakłoniewolniciAktemiałaichsporodlaosobistejusługi,jednakprzezwspółczuciedladziewczyny,którejniewinnośćipięknośćchwyciłajązaserce,samapostanowiłająubrać,izarazpokazałosię,żewmłodejGreczynce,mimojejsmutkuimimowczytywaniasięwlistyPawłazTarsu,zostałowielejeszczedawnejduszyhelleńskiej,doktórejpięknośćciałaprzemawiałasilniejniżwszystkoinnenaświecie.ObnażywszyLigię,nawidokjejkształtówzarazemwiotkichipełnych,utworzonychjakbyzperłowejmasyiróży,niemogławstrzymaćokrzykupodziwieniaiodstąpiwszykilkakroków,patrzyłazzachwytemnatęniezrównaną,wiosennąpostać.-Ligio!-zawołaławreszcie-tyśstokroćpiękniejszaodPoppei!Leczdziewczyna,wychowanawsurowymdomuPomponii,gdzieskromnościprzestrzeganonawetwówczas,gdykobietybyłysamezesobą,stała-cudnajakcudnysen,harmonijnajakdziełoPraksytelesalubjakpieśń,alezmieszana,różowaodwstydu,ześciśniętymikolany,zrękomanapiersiizespuszczonyminaoczyrzęsami.Wreszcie,podniósłszynagłymruchemramiona,wyjęłaszpilkipodtrzymującewłosyiwjednejchwili,jednymwstrząśnieniemgłowy,okryłasięnimijakpłaszczem.Aktezaśzbliżywszysięidotykającjejciemnychsplotówmówiła:-O,jakietymaszwłosy!Nieposypięichzłotympudrem,onesameprzeświecajągdzieniegdziezłotemnaskrętach...Ledwie,żemożetuiowdziedodamzłotegopołysku,leczlekko,lekko,jakbyrozjaśniłjepromień...Cudnymusibyćwaszkrajligijski,gdzietakiesięrodządziewczyny.-Jagoniepamiętam-odrzekłaLigia.-Ursustylkomimówił,żeunaslasy,lasyilasy.-Awlasachkwiatykwitną-mówiłaAktemaczającdłoniewwaziepełnejwerwenyizwilżającniąwłosyLigii.PoukończeniuzaśtejrobotypoczęłamaścićleciuchnocałejejciałowonnymiolejkamizArabii,anastępnieprzyoblekłajewmiękkązłotejbarwytunikębezrękawów,naktórąmiałoprzyjśćśnieżnepeplum.Leczżeprzedtemtrzebabyłouczesaćwłosy,więctymczasemowinęłająwrodzajobszernejszaty,zwanejsynthesis,iusadziwszynakrześle,oddałająnachwilęwręceniewolnic,byczuwaćzdalekanadczesaniem.Dwieniewolnicepoczęłynakładaćjednocześnienanóżki.Ligiibiałe,haftowanepurpurątrzewiki,przypasującjenakrzyżzłotymitaśmamidoalabastrowychkostek.Gdywreszcieczesaniebyłoskończone,ułożononaniejpeplumwprześlicznelekkiefałdy,poczymAkte,zapiąwszyjejperłynaszyiidotknowszywłosównaskrętachzłocistympyłem,samakazałasięprzybierać,wodzącprzezcałyczaszachwyconymioczymazaLigią.Leczwnetbyłagotowa,agdyprzedgłównąbramąpierwszedopierozaczęłysięukazywaćlektyki,weszłyobiedobocznegokryptoportyku,zktóregowidaćbyłogłównąbramę,wewnętrznegalerieidziedziniecotoczonykolumnadąznumidyjskiegomarmuru.Stopniowocorazwięcejludziprzechodziłopodwyniosłymłukiembramy,nadktórąwspaniałakwadrygaLizyppazdawałasięunosićwpowietrzuApollinaiDianę.OczyLigiiuderzyłpysznywidok,októrymskromnydomAulusaniemógłjejdaćnajmniejszegopojęcia.Byłatochwilazachodusłońcaiostatniejegopromieniepadałynażółtynumidyjskimarmurkolumn,którywtychblaskachświeciłjakzłotoizarazemmieniłsięnaróżowo.Wśródkolumn,obokbiałychposągówDanaidiinnych,przedstawiającychbogówlubbohaterów,przepływałytłumyludzi,mężczyznikobiet,podobnychrównieżdoposągów,boudrapowanychwtogi,peplumyistolespływającezwdziękiemkuziemimiękkimifałdami,naktórychdogasałyblaskizachodzącegosłońca.OlbrzymiHerkules,zgłowąjeszczewświetle,odpiersipogrążonjużwcieniurzucanymprzezkolumnę,spoglądałzgórynaówtłum.AktepokazywałaLigiisenatorówwszerokoobramowanychtogach,wbarwnychtunikachizpółksiężycaminaobuwiu,irycerzy,isłynnychartystów,irzymskiepanieprzybranewsposóbrzymski,togrecki,towfantastycznewschodniestroje,zwłosamiupiętymiwwieże,wpiramidylubzaczesanenawzórposągówbogińniskoprzygłowie,astrojnewkwiaty.WielumężczyzniwielekobietnazywałaAktepoimieniu,dodającdoimionkrótkieinierazstrasznehistorie,przejmująceLigięstrachem,podziwem,zdumieniem.Byłtodlaniejświatdziwny,któregopięknościąnapawałysięjejoczy,alektóregoprzeciwieństwnieumiałpojąćjejdziewczęcyrozum.Wtychzorzachnaniebie,wtychszeregachnieruchomychkolumn,ginącychwgłębi,iwtychludziach,podobnychdoposągów,byłjakiświelkispokój;zdawałosię,żewśródowychprostolinijnychmarmurówpowinniżyćjacyśpróżnitrosk,ukojeniiszczęśliwipółbogowie,tymczasemcichygłosAkteodkrywałrazporazcorazinną,strasznątajemnicęitegopałacu,itychludzi.Ototamzdalawidaćkryptoportyk,naktóregokolumnachipodłodzeczerwieniąsięjeszczekrwaweplamykrwi,którąobluzgałbiałemarmuryKaligula,gdypadłpodnożemKasjuszaCherei;tamzamordowanojegożonę,tamdzieckorozbitookamienie;tampodtymskrzydłemjestpodziemie,wktórymgryzłręcezgłodumłodszyDrusus;tamotrutostarszego,tamwiłsięzestrachuGemellus,tamzkonwulsjiKlaudiusz,tamGermanik.Wszędyteścianysłyszałyjękiichrapaniekonających,aciludzie,którzyśpiesząteraznaucztęwtogach,wbarwnychtunikach,wkwiatachiklejnotach,tomożejutrzejsiskazańcy;możenaniejednejtwarzyuśmiechpokrywastrach,niepokój,niepewnośćjutra;możegorączka,chciwość,zazdrośćwżerająsięwtejchwiliwsercatychnapozórbeztroskich,uwieńczonychpółbogów.SpłoszonemyśliLigiiniemogłynadążyćzasłowamiAkteigdyówcudnyświatprzyciągałzcorazwiększąsiłąjejoczy,serceścisnęłosięwniejprzestrachem,awduszyzerwałasięnagleniewypowiedzianainiezmiernatęsknotazakochanąPomponiąGrecynąizaspokojnymdomemAulusów,wktórympanowałamiłość,niezbrodnia.TymczasemodVicusApollinisnapływałycoraznowefalegości.Zzabramydochodziłgwariokrzykiklientówodprowadzającychswychpatronów.Dziedziniecikolumnadyzaroiłysięodmnóstwacezarowychniewolników,niewolnic,małychpacholątipretoriańskichżołnierzyutrzymującychstrażwpałacu.GdzieniegdziemiędzybiałymilubsmagłymitwarzamizaczerniałatwarzNumidawpierzastymhełmieizwielkimizłocistymikółkamiwuszach.Niesionolutnie,cytry,pękisztuczniewyhodowanych,mimopóźnejjesieni,kwiatów,lampyręcznesrebrne,złoteimiedziane.Corazgłośniejszyszmerrozmówmieszałsięzpluskiemfontanny,którejróżoweodwieczornychblaskówwarkocze,spadajączwysokanamarmury,rozbijałysięnanichjakbyzłkaniem.Akteprzestałaopowiadać,leczLigiapatrzyłaciągle,jakbywypatrująckogośwtłumach.Inagletwarzjejpokryłasięrumieńcem.SpomiędzykolumnwysunęlisięWinicjusziPetroniusziszlikuwielkiemutriclinium,piękni,spokojni,podobniwswoichtogachdobiałychbogów.Ligii,gdywśródobcychludziujrzałatedwieznajomeiprzyjaznetwarze,azwłaszczagdyujrzałaWinicjusza,zdawałosię,żewielkiciężarspadłzjejserca.Uczułasięmniejsamotną.TaniezmiernatęsknotazaPomponiąidomemAulusów,którazerwałasięwniejprzedchwilą,przestałanaglebyćdotkliwą.PokusawidzeniaWinicjuszairozmowyznimzgłuszyłainnegłosy,Próżnoprzypominałasobiewszystkozłe,któresłyszałaodomucezara,isłowaAkte,iprzestrogiPomponii.Mimotychsłówiprzestrógpoczułanagle,żenatejuczcienietylkobyćmusi,alechce,namyśl,żezachwilęusłyszytenmiłyiupodobanygłos,któryjejmówiłomiłościioszczęściugodnymbogówiktórybrzmiałdotądwjejuszachjakpieśń,chwyciłająwprostradość.Lecznaglezlękłasiętejradości.Wydałojejsię,żewtejchwilizdradzaitęczystąnaukę,wjakiejjąwychowano,iPomponię,isiebiesamą.Innarzeczjestiśćpodprzymusem,ainnaradowaćsiętakąkoniecznością.Uczułasięwinną,niegodnąizgubioną.Porwałająrozpaczichciałojejsiępłakać,Gdybybyłasama,byłabyklękłaipoczęłasiębićwpiersi,powtarzając:mojawina,mojawina!Akte,wziąwszyterazjejrękę,wiodłająprzezwewnętrznepokojedowielkiegotriclinium,wktórymmiałaodbywaćsięuczta,ajejćmiłosięwoczach,szumiałoodwewnętrznychwzruszeńwuszachibiciesercatamowałojejoddech.Jakprzezsenujrzałatysiącelampmigoczącychinastołach,inaścianach,jakprzezsenusłyszałaokrzyk,którymwitanocezara,jakprzezmgłędojrzałajegosamego.Okrzykzgłuszyłją,blaskolśnił,odurzyływonieistraciwszyresztęprzytomności,zaledwiemogłarozeznaćAkte,któraumieściwszyjąprzystole,samazajęłamiejsceobok.Leczpochwiliniski,znajomygłosozwałsięzdrugiejstrony:-Bądźpozdrowiona,najpiękniejszazdziewicnaziemiizgwiazdnaniebie!Bądźpozdrowiona,boskaKallino!Ligia,oprzytomniawszynieco,spojrzała:obokniejspoczywałWinicjusz.Byłbeztogi,albowiemwygodaizwyczajnakazywałyzrzucaćtogidouczty.Ciałookrywałamutylkoszkarłatnatunikabezrękawów,wyszytawsrebrnepalmy.Ramionamiałnagie,ozdobioneobyczajemwschodnimdwomaszerokimizłotyminaramiennikamiupiętymipowyżejłokci,niżejstarannieoczyszczonezwłosów,gładkie,leczzbytmuskularne,prawdziweramionażolnierza,stworzonedomieczaitarczy.Nagłowienosiłwienieczróż.Zeswymizrośniętyminadnosembrwiami,zprzepysznymioczymaismagłącerąbyłjakbyuosobieniemmłodościisiły.Ligiiwydałsiętakpiękny,żejakkolwiekpierwszejejodurzeniejużprzeszło,zaledwiezdołałaodpowiedzieć:-Bądźpozdrowiony,Marku...Onzaśmówił:-Szczęśliweoczymoje,którecięwidzą;szczęśliweuszy,któresłyszałytwójgłos,milszymiodgłosufletniicytr.Gdybymikazanowybierać,ktomaspoczywaćprzymnienatejuczcie,czyty,Ligio,czyWenus,wybrałbymciebie,oboska!Ipocząłpatrzećnanią,jakbychciałnasycićsięjejwidokiem,ipaliłjąoczyma.Wzrokjegoześlizgiwałsięzjejtwarzynaszyjęiobnażoneramiona,pieściłjejślicznekształty,lubowałsięnią,ogarniałją,pochłaniał,leczobokżądzyświeciłownimszczęścieirozmiłowanie,izachwytbezgranic.-Wiedziałem,żecięzobaczęwdomucezara-mówiłdalej-ajednakgdymcięujrzał,całądusząmojąwstrząsnęłatakaradość,jakbymniecałkiemniespodzianeszczęściespotkało.Ligiaoprzytomniawszyiczując,żewtymtłumiiwtymdomujestonjedynąbliskąjejistotą,poczęłamówićznimiwypytywaćgoowszystko,cobyłodlaniejniezrozumiałymicoprzejmowałająstrachem.Skądwiedział,żejąznajdziewdomucezara,idlaczegoonatujest?DlaczegocezarodebrałjąPomponii.Onasiętuboiichcedoniejpowrócić.Umarłabyztęsknotyiniepokoju,gdybynienadzieja,żePetroniuszionwstawiąsięzaniądocezara.Winicjusztłumaczyłjej,iżojejporwaniudowiedziałsięodsamegoAulusa.Dlaczegoonatujest,niewie.Cezarnikomuniezdajesprawyzeswoichrozporządzeńirozkazów.Jednakżeniechajsięnieboi.Otoon,Winicjusz,jestprzyniejipozostanieprzyniej.Wolałbystracićoczyniżjejniewidzieć,wolałbystracićżycieniżjąopuścić.Onajestjegoduszą,więcbędziejejstrzegłjakwłasnejduszy.Zbudujejejusiebiewdomuołtarzjakswemubóstwu,naktórymbędzieofiarowywałmirręialoes,awiosnąsasankiikwiatjabłoni...Askorosięboidomucezara,więcjejprzyrzeka,żewdomutymniepozostanie.Ajakkolwiekmówiłwykrętnieichwilamizmyślał,wgłosiejegoczućbyłoprawdę,ponieważuczuciajegobyłyprawdziwe.Ogarniałagotakżeszczeralitośćisłowajejwnikałymudoduszytak,żegdyzaczęładziękowaćizapewniaćgo,żePomponiapokochagozajegodobroć,aonasamabędziemucałeżyciewdzięczna,niemógłopanowaćwzruszeniaizdawałomusię,żenigdywżyciuniepotrafisięoprzećjejprośbie.Sercepoczęłownimtopnieć.Pięknośćjejupajałajegozmysłyipragnąłjej,leczzarazemczuł,żejestmubardzodrogaiżenaprawdęmógłbyjąwielbićjakbóstwo;czułrównieżniepohamowanąpotrzebęmówieniaojejpięknościioswymdlaniejuwielbieniu,żezaśgwarprzyuczciewzmagałsię,więcprzysunąwszysiębliżej,począłjejszeptaćwyrazydobre,słodkie,płynącezgłębiduszy,dźwięcznejakmuzyka,aupajającejakwino.Iupajałją.Wśródtychobcych,którzyjąotaczali,wydawałjejsięcorazbliższym,corazmilszymizupełniepewnym,icałądusząoddanym.Uspokoiłją,obiecałwyrwaćzdomucezara,obiecał,żejejnieopuściiżebędziejejsłużył.PrócztegoprzedtemuAulosówrozmawiałzniątylkoogólnieomiłościioszczęściu,jakieonadaćmoże,terazzaśmówiłjużwprost,żejąkocha,żemujestnajmilsząinajdroższą.Ligiaporazpierwszysłyszałatakiesłowazmęskichustiwmiarę,jaksłuchała,zdawałosięjej,żecośbudzisięwniejjakzasnu,żeogarniająjakieśszczęście,wktórymniezmiernaradośćmieszasięzniezmiernymniepokojem.Policzkijejpoczęłypałać,sercebić,ustarozchyliłysięjakbyzpodziwu.Brałjąstrach,żetakichrzeczysłucha,aniechciałabyzanicwświecieuronićjednegosłowa.Chwilamispuszczałaoczy,toznówpodnosiłanaWinicjuszawzrokświetlisty,bojaźliwyizarazempytający,jakbypragnęłamupowiedzieć:"Mówdalej!"Gwar,muzyka,wońkwiatówiwońarabskichkadzidełpoczęłyjąznówodurzać.WRzymiebyłozwyczajemspoczywaćprzyucztach,leczwdomuLigiazajmowałamiejscemiędzyPomponiąimałymAulusem,terazzaśspoczywałobokniejWinicjusz,młody,ogromny,rozkochany,pałający,onazaśczującżar,któryodniegobił,doznawałazarazemwstyduirozkoszy.Ogarniałająjakaśsłodkaniemoc,jakaśomdlałośćizapomnienie,jakbyjąmorzyłsen.Leczbliskośćjejpoczęładziałaćinaniego.Twarzmuzbladła.Nozdrzarozdęłymusięjakuwschodniegokonia.Widaćijegosercebiłopodszkarłatnątunikąniezwykłymtętnem,booddechjegostałsiękrótki,awyrazyrwałymusięwustach.Ionporazpierwszybyłtaktużprzyniej.Myślipoczęłymusięmącić;wżyłachczułpłomień,którypróżnochciaługasićwinem.Niewinojeszcze,alejejcudnatwarz,jejnagieręce,jejdziewczęcapierś,falującapodzłotątuniką,ijejpostać,ukrytawbiałychfałdachpeplum,upajałygocorazwięcej.Wreszcieobjąłjejrękępowyżejkostki,jaktorazjużuczyniłwdomuAulusów,iciągnącjąkusobie,począłszeptaćdrżącymiwargami:-Jaciebiekocham,Kallino...boskamoja!...-Marku,puśćmnie-rzekłaLigia.Onzaśmówiłdalejzoczymazaszłymimgłą:-Boskamoja!Kochajmnie...LeczwtejchwiliozwałsięgłosAkte,któraspoczywałazdrugiejstronyLigii:-Cezarpatrzynawas.Winicjuszaporwałnagłygniewinacezara,inaAkte.Otosłowajejrozproszyłyczarupojenia.Młodemuczłowiekowinawetprzyjaznygłoswydałbysięwtakiejchwilinatrętnym,sądziłzaś,żeAktepragnieumyślnieprzeszkodzićjegorozmowiezLigią.WięcpodniósłszygłowęispojrzawszynamłodąwyzwolenicępoprzezramionaLigii,rzekłzezłością:-Minąłczas,Akte,gdyśnaucztachspoczywałaobokcezara,imówią,żecigroziślepota,więcjakżemożeszgodojrzeć?Aonaodpowiedziałajakbyzesmutkiem:-Widzęgojednak...Ontakżemakrótkiwzrokipatrzynawasprzezszmaragd.Wszystko,coczyniłNero,wzbudzałoczujnośćnawetwjegonajbliższych,więcWinicjuszzaniepokoiłsię,ochłonąłipocząłspoglądaćnieznaczniewstronęcezara.Ligia,któranapoczątkuucztywidziałagozezmieszaniajakprzezmgłę,apotem,pochłoniętaprzezobecnośćirozmowęWinicjusza,niepatrzyłanańwcale,terazzwróciłatakżekuniemuzarazemciekaweiprzestraszoneoczy.Aktemówiłaprawdę.Cezar,pochylonynadstołemizmrużywszyjednooko,atrzymającpalcamiprzydrugimokrągły,wypolerowanyszmaragd,którymstalesięposługiwał,patrzyłnanich.NachwilęwzrokjegospotkałsięzoczymaLigiiisercedziewczynyścisnęłosięprzerażeniem.Gdy,dzieckiemjeszcze,bywaławwiejskiejsycylijskiejposiadłościAulusów,staraniewolnicaegipskaopowiadałajejosmokachzamieszkującychczeluściegór,iotóżterazwydałojejsię,żenaglespojrzałonaniązielonaweokotakiegosmoka.DłoniąchwyciłarękęWinicjusza,jakdziecko,któresięboi,adogłowypoczęłyjejsięcisnąćbezładneiszybkiewrażenia.Więctobyłon?Tenstrasznyiwszechmocny?Niewidziałagodotądnigdy,amyślała,żewyglądainaczej.Wyobrażałasobiejakieśokropneobliczezeskamieniałąwrysachzłością,tymczasemujrzaławielką,osadzonąnagrubymkarkugłowę,strasznąwprawdzie,aleniemalśmieszną,albowiempodobnązdalekadogłowydziecka.Tunikaametystowejbarwy,zabronionejzwykłymśmiertelnikom,rzucałasinawyodblasknajegoszerokąkrótkątwarz,Włosymiałciemne,utrefionemodązaprowadzonąprzezOthona,wczteryrzędypukli.Brodynienosił,gdyżprzedniedawnymczasempoświęciłjąJowiszowi,zacocałyRzymskładałmudziękczynienie,jakkolwiekpocichuszeptanosobie,iżpoświęciłjądlatego,żejakwszyscyzjegorodzinyzarastałnaczerwono.Wjegosilniewystępującymnadbrwiamiczolebyłojednakcośolimpijskiego.Wściągniętychbrwiachznaćbyłoświadomośćwszechmocy;leczpodtymczołempółbogamieściłasiętwarzmałpy,pijakaikomedianta,próżna,pełnazmiennychżądz,zalanamimomłodegowiekutłuszczem,ajednakchorobliwaiplugawa.Ligiiwydałsięwrogim,leczprzedewszystkimohydnym.Pochwilipołożyłszmaragdiprzestałpatrzećnanią.Wówczasujrzałajegowypukłe,niebieskieoczy,mrużącesiępodnadmiaremświatła,szkliste,bezmyśli,podobnedooczuumarłych.OnzaśzwróciwszysiędoPetroniuszarzekł:-Czytojestowazakładniczka,wktórejsiękochaWinicjusz?-Toona-rzekłPetroniusz.-Jaksięnazywajejnaród?-Ligowie.-Winicjuszuważajązapiękną?-Przybierzwniewieściepeplumspróchniałypieńoliwny,aWinicjuszuznagozapiękny.Alenatwoimobliczu,oznawconiezrównany,czytamjużwyroknanią!Niepotrzebujeszgoogłaszać!Takjest!Zasucha!Chuderlawa,istnamakówkanacienkiejłodydze,aty,boskiesteto,ceniszwkobieciełodygę,ipotrzykroć,poczterykroćmaszsłuszność!Samatwarznicnieznaczy.Jamdużoskorzystałprzytobie,aletakpewnegorzutuokaniemamjeszcze...IgotówemotosięzałożyćzTuliuszemSenecjonemojegokochankę,żejakkolwiekprzyuczcie,gdywszyscyleżą,trudnoocałejpostaciwyrokować,tyjużeśsobiepowiedział:"Zawąskawbiodrach."-Zawąskawbiodrach-odrzekłprzymykającoczyNero.NaustachPetroniuszapojawiłsięledwodostrzegalnyuśmiech,zaśTuliuszSenecjo,którybyłzajętyażdotejchwilirozmowązWestynusem,araczejprzedrwiwaniemsnów,wktóreWestynuswierzył,zwróciłsiędoPetroniuszaichociażniemiałnajmniejszegopojęcia,ocochodzi,rzekł:-Myliszsię!Jatrzymamzcezarem.-Dobrze-odparłPetroniusz.-Dowodziłemwłaśnie,żemaszszczyptęrozumu,cezarzaśtwierdzi,iżjesteśosłembezdomieszki.-Habet!-rzekłNerośmiejącsięizwracającwdółwielkipalecręki,jaktoczyniłosięwcyrkachnaznak,żegladiatorotrzymałciosimabyćdobity.AWestynussądząc,żemowaciągleosnach,zawołał:-AjawierzęwsnyiSenekamówiłmikiedyś,żewierzytakże.-Ostatniejnocyśniłomisię,żemzostaławestalką-rzekłaprzechylającsięprzezstółKalwiaKryspinilla.NatoNeropocząłbićwdłonie,inniposzlizajegoprzykłademiprzezchwilęnaokółrozlegałysięoklaski,albowiemKryspinilla,kilkakrotnarozwódka,znanabyłazeswejbajecznejrozpustywcałymRzymie.Leczonaniezmieszawszysiębynajmniejrzekła:-Icóż!Wszystkieonestareibrzydkie.JednaRubriadoludzipodobna,atakbyłobynasdwie,chociażiRubriadostajelatempiegów.-Pozwóljednak;przeczystaKalwio-rzekłPetroniusz-iżwestalkąmogłaśzostaćchybaprzezsen.-Agdybycezarkazał?-Uwierzyłbym,żesprawdzająsięsnynawetnajdziwaczniejsze.-Bosięsprawdzają-rzekłWestynus.-Rozumiemludzi,którzyniewierząwbogów,alejakmożnaniewierzyćwsny?-Awróżby?-spytałNero.-Wróżonominiegdyś,żeRzymprzestanieistnieć,ajabędępanowałnadcałymWschodem.-Wróżbyisnytosięzesobąłączy-mówiłWestynus.-Razjedenprokonsul,wielkiniedowiarek,posłałdoświątyniMopsusaniewolnikazopieczętowanymlistem,któregoniepozwoliłotwierać,bysprawdzić,czybożekpotrafiodpowiedziećnapytaniewliściezawarte.Niewolnikprzespałnocwświątyni,bymiećsenwróżebny,poczymwróciłirzekłtak:"Śniłmisięmłodzian,jasnyjaksłońce,któryrzekłmijedentylkowyraz:."Prokonsulusłyszawszytozbladłizwracającsiędoswychgości,równychmuniedowiarków,powiedział:"Czywiecie,cobyłowliście?"TuWestynusprzerwałipodniósłszyczaszęzwinempocząłpić.-Cobyłowliście?-spytałSenecjo.-Wliściebyłopytanie:"Jakiegobykamamofiarować:białegoczyczarnego?"LeczzajęciewzbudzoneopowiadaniemprzerwałWiteliusz,który,przyszedłszyjużpodpitynaucztę,wybuchnąłnagle,bezżadnegopowodu,bezmyślnymśmiechem.-Zczegotabeczkałojuśmiejesię?-spytałNero.-Śmiechodróżnialudziodzwierząt-rzekłPetroniusz-aonniemainnegodowodu,żeniejestwieprzem.Witeliuszzaśurwałwpółśmiechuicmokającświecącymiodsosówitłuszczówwargami,począłspoglądaćnaobecnychztakimzdumieniem,jakbyichnigdyprzedtemniewidział.Następniepodniósłswąpodobnądopoduszkidłońirzekłochrypłymgłosem:-Spadłmizpalcarycerskipierścieńpoojcu.-Którybyłszewcem-dodałNero.LeczWiteliuszwybuchnąłznowuniespodzianymśmiechemipocząłszukaćpierścieniawpeplumKalwiiKryspinilli.NatoWatyniuszjąłudawaćokrzykiprzestraszonejkobiety,Nigidiazaś,przyjaciółkaKalwii,młodawdowaztwarządziecka,aoczymanierządnicy,rzekławgłos:-Szuka,czegoniezgubił.-Icomusięnanicnieprzyda,choćbyznalazł-dokończyłpoetaLukan.Ucztastawałasięweselszą.Tłumyniewolnikówroznosiłycoraznowedania;zwielkichwaz,napełnionychśniegiemiokręconychbluszczem,wydobywanocochwilamniejszekrateryzlicznymigatunkamiwin.Wszyscypiliobficie.Zpułapunastółinabiesiadnikówspadałyrazwrazróże.PetroniuszpocząłjednakprosićNerona,bynimgościesiępopiją,uszlachetniłucztęswymśpiewem.Chórgłosówpoparłjegosłowa,aleNeropocząłsięwzbraniać.Nieosamąodwagęchodzi,chociażbrakmujejzawsze...Bogowiewiedzą,ilegokosztująwszelkiepopisy...Nieuchylasięwprawdzieodnich,boćtrzebacośuczynićdlasztuki,izresztą,jeśliApolloobdarzyłgopewnymgłosem,todarówbożychniegodzisięmarnować.Rozumienawet,żejesttojegoobowiązkiemwzględempaństwa.Aledziśjestnaprawdęzachrypnięty.Wnocypołożyłsobieołowianeciężarkinapiersiach,aleitoniepomogło...MyślinawetjechaćdoAncjum,byodetchnąćmorskimpowietrzem.LeczLukanpocząłgozaklinaćwimięsztukiiludzkości.Wszyscywiedzą,żeboskipoetaiśpiewakułożyłnowyhymndoWenus,wobecktóregoLukrecjuszowyjestskomleniemrocznegowilczęcia.Niechżetaucztabędzieprawdziwąucztą.Władcatakdobryniepowinienzadawaćtakichmąkswympoddanym:"Niebądźokrutnikiem,cezarze!"-Niebądźokrutnikiem!-powtórzyliwszyscysiedzącybliżej.Nerorozłożyłręcenaznak,żemusiustąpić.Wówczaswszystkietwarzeubrałysięwwyrazwdzięczności,awszystkieoczyzwróciłysiękuniemu.LeczonkazałjeszczeprzedtemoznajmićPoppei,żebędzieśpiewał,obecnymzaśoświadczył,żenieprzyszłaonanaucztę.bonieczułasięzdrową,ponieważjednakżadnelekarstwoniesprawiajejtakiejulgijakjegośpiew,przetożalbymubyłopozbawiaćjąsposobności.JakożPoppeanadeszłaniebawem.WładałaonadotądNeronemjakpoddanym,wiedziałajednak,żegdychodziłoojegomiłośćwłasnąjakośpiewaka,woźnicylubpoety,niebezpieczniebyłobyjązadrażnić.Weszławięc,pięknajakbóstwo,przybranarówniejakNerowametystowejbarwyszatęiwnaszyjnikzolbrzymichpereł,złupionyniegdyśnaMasynissie,złotowłosa,słodkaijakkolwiekpodwóchmężachrozwódka,ztwarząiwejrzeniemdziewicy.Witanojąokrzykamiimianem"boskiejAugusty".Ligianigdywżyciuniewidziałanicrówniepięknego,ioczomwłasnymniechciałojejsięwierzyć,albowiemwiadomojejbyło,żePoppeaSabinajestjednąznajniegodziwszychwświeciekobiet.WiedziałaodPomponii,żeonadoprowadziłacezaradozamordowaniamatkiiżony,znałajązopowieściAulusowychgościisłużby;słyszała,żejejtoposągiobalanoponocachwmieściesłyszałaonapisachktórychsprawcówskazywanonanajcięższekary,aktórejednakzjawiałysiękażdegorananamurachmiasta.TymczasemteraznawidoktejosławionejPoppei,uważanejprzezwyznawcówChrystusazawcieleniezłaizbrodni,wydałojejsię,żetakmogliwyglądaćaniołowielubjakieśduchyniebiańskie.Poprostunieumiałaodniejoderwaćoczu,azustmimowoliwyrwałosięjejpytanie:-Ach,Marku,czytobyćmoże?...Onzaś,podnieconywinemijakbyzniecierpliwiony,żetylerzeczyrozpraszałojejuwagęiodrywałojąodniegoijegosłów,mówił:-Tak,onapiękna,aleśtystokroćpiękniejsza.Tysięnieznasz,inaczejzakochałabyśsięwsobiejakNarcyz...Onasiękąpiewmlekuoślic,aciebiechybaWenuswykąpaławewłasnym.Tysięnieznasz,ocellemi!Niepatrznanią.Zwróćoczykumnie,ocellemi!...Dotknijustamitejkrużywina,apotemjaopręnatymsamymmiejscumoje...Iprzysuwałsięcorazbliżej,aonapoczęłasięcofaćkuAkte.Alewtejchwilinakazanociszę,albowiemcezarpowstał.ŚpiewakDiodorpodałmulutnięzrodzajuzwanychdelta,drugi,Terpnos;którymiałmutowarzyszyćwgraniu,zbliżyłsięzinstrumentemzwanymnablium,Nerozaś,oparłszydeltęostół,wzniósłoczywgóręiprzezchwilęwtricliniumzapanowałaciszaprzerywanatylkoszmerem,jakiwydawałyspadającewciążzpułapuróże.Poczymjąłśpiewać,araczejmówićśpiewnieirytmicznie,przyodgłosiedwóchlutni,swójhymndoWenus.Anigłos,luboniecoprzyćmiony,aniwierszniebyłyzłe,takżebiednąLigięznowuopanowaływyrzutysumienia,albowiemhymn,jakkolwieksławiącynieczystąpogańskąWenus,wydałsięjejażnadtopiękny,aisamcezar,zeswoimwieńcemlaurowymnaczoleiwzniesionymioczyma,wspanialszym,dalekomniejstrasznymimniejohydnymniżnapoczątkuuczty.Leczbiesiadnicyozwalisięgrzmotemoklasków.Wołania:"O,głosieniebiański!",rozległysięnaokół;niektórezkobiet,.podniósłszydłoniewgórę,pozostałytaknaznakzachwytunawetposkończeniuśpiewu,inneobcierałyzałzawioneoczy;wcałejsalizawrzałojakwulu.Poppea,schyliwszyswązłotowłosągłówkę,podniosładoustrękęNeronaitrzymałajadługowmilczeniu,młodyzaśPitagoras,Grekprzecudnejurody,tensam,zktórympóźniejnawpółjużobłąkanyNerokazałsobiedaćślubflaminomzzachowaniemwszelkichobrzędów,ukląkłterazujegonóg.LeczNeropatrzyłpilnienaPetroniusza,któregopochwałyprzedewszystkimbyłymuzawszepożądane,ówzaśrzekł:-Jeślichodziomuzykę,Orfeuszmusibyćwtejchwilitakżółtyzzazdrości,jaktuobecnyLukan,acodowierszy,żałuję,żeniesągorsze,bomożebymznalazłwówczasodpowiednienaichpochwałęsłowa.LeczLukanniewziąłmuzazłewzmiankiozazdrości,owszem,spojrzałnaniegozwdzięcznościąiudajączłyhumorpocząłmruczeć:-PrzeklęteFatum,którekazałomiżyćwspółcześnieztakimpoetą.MiałbyczłekmiejscewpamięciludzkiejinaParnasie,atakzgaśniejakkaganekprzysłońcu.Petroniuszjednak,którymiałpamięćzadziwiającą,począłpowtarzaćustępyzhymnu,cytowaćpojedynczewiersze,podnosićirozbieraćpiękniejszewyrażenia.Lukan,zapomniawszynibyozazdrościwobecurokupoezji,dołączyłdojegosłówswojezachwyty.NatwarzyNeronaodbiłasięrozkoszibezdennapróżność,nietylkograniczącazgłupotą,leczzupełniejejrówna.Sampodsuwałimwiersze,któreuważałzanajpiękniejsze,awreszciejąłpocieszaćLukanaimówićmu,bynietraciłodwagi,bojakkolwiekczymsięktourodzi,tymjest,jednakżecześć,jakąludzieoddająJowiszowi,niewyłączaczciinnychbogów.Poczymwstał,byodprowadzićPoppeę,którabędącistotnieniezdrowąpragnęłaodejść.Wszelakobiesiadnikom,którzypozostali,rozkazałzająćznówmiejscaizapowiedział,żewróci.Jakożwróciłpochwili,byodurzaćsiędymemkadzidełipatrzećnadalszewidowiska,jakieonsam,PetroniuszlubTygellinusprzygotowalinaucztę.Czytanoznówwierszelubsłuchanodialogów,wktórychdziwactwozastępowałodowcip.Zaczymsłynnymima,Parys,przedstawiałprzygodyIony,córkiInacha.Gościom,azwłaszczaLigii,nieprzywykłejdopodobnychwidowisk,wydałosię,żewidzącudaiczary.Parysruchamirąkiciałaumiałwyrażaćrzeczynapozórdowyrażeniawtańcuniemożliwe.Dłoniejegozamąciłypowietrze,tworzącchmuręświetlistą,żywą,pełnądrgań,lubieżną,otaczającąnawpółomdlałydziewiczykształt,wstrząsanyspazmemrozkoszy.Byłtoobraz,nietaniec,obrazjasny,odsłaniającytajniemiłości,czarownyibezwstydny,agdypojegoukończeniuweszlikorybanciirozpoczęlizsyryjskimidziewczętami,przyodgłosiecytr,fletni,cymbałówibębenków,taniecbachiczny,pełendzikichwrzaskówidzikszejjeszczerozpusty,Ligiiwydałosię,żespalijążywyogień,żepiorunpowinienuderzyćwtendomlubpułapzapaśćsięnagłowybiesiadników.Leczzezłotegoniewoduupiętegopodpułapempadałytylkoróże,anatomiastnawpółpijanyjużWinicjuszmówiłjej:-WidziałemcięwdomuAulusówprzyfontannieipokochałemcię.Byłświtimyślałaś,żeniktniepatrzy,ajamcięwidział...Iwidzęciętakądotąd,chociażkryjemiciętopeplum.ZrzućpeplumjakKryspinilla.Widzisz!Bogowieiludzieszukająmiłości.Niemapróczniejnicwświecie!Oprzyjmigłowęnapiersiachizmrużoczy.Ajejtętnabiłyciężkowskroniachirękach.Ogarniałojąwrażenie,żeleciwjakąśprzepaść,atenWinicjusz,któryprzedtemwydawałjejsiętakbliskimipewnym,zamiastratować,ciągniejądoniej.Iuczuładoniegożal,Poczęłasięznówbaćitejuczty,ijego,isiebiesamej.Jakiśgłos,podobnydogłosuPomponii,wołałjeszczewjejduszy:"Ligio,ratujsię!",alecośmówiłojejtakie,żejużzapóźnoiżekogoobwiałpodobnypłomień,ktotowszystko,codziałosięnatejuczcie,widział,wkimsercetakbiło,jakbiłowniej,gdysłuchałasłówWinicjusza,ikogoprzejmowałtakidreszcz,jakiprzejmowałją,gdyonprzybliżałsiędoniej,tenjestjużzgubionybezratunku.Czyniłojejsięsłabo.Chwilamizdawałojejsię,żezemdleje,apotemstaniesięcośstrasznego.Wiedziała,żepodgroźbągniewucezaraniewolnonikomuwstać,pókiniewstaniecezar,alechoćbyitakniebyło,niemiałabyjużnatosił.Tymczasemdokońcaucztybyłodaleko.Niewolnicyprzynosilijeszczenowedaniaiustawicznienapełnialikrużewinem,aprzedstołem,ustawianymwotwartązjednejstronyklamrę,zjawilisiędwajatleci,bydaćgościomwidokzapasów.Iwnetpoczęlisięzmagać.Potężne,świecąceodoliwyciałautworzyłyjednąbryłę,kościichchrzęściaływżelaznychramionach,zzaciśniętychszczękwydobywałsięzgrzytzłowrogi.Chwilamisłychaćbyłoszybkie,głucheuderzeniaichstópoprzytrząśniętąszafranempodłogę,toznówstawalinieruchomie,cichliiwidzomwydawałosię,żemająprzedsobągrupęwykutązkamienia.OczyRzymianzlubościąśledziłygręstraszliwienapiętychgrzbietów;łydiramion.Leczwalkanietrwałazbytdługo,albowiemKroto,mistrziprzełożonyszkołygladiatorów,niepróżnouchodziłzanajsilniejszegowpaństwieczłowieka.Przeciwnikjegopocząłoddychaćcorazśpieszniej,potemrzęzić,potemtwarzmuposiniała,wreszciewyrzuciłkrewustamiizwisł.Grzmotoklaskówpowitałkoniecwalki,zaśKroto,oparłszystopynaplecachprzeciwnika,skrzyżowałolbrzymieramionanapiersiachitoczyłoczymatryumfatoraposali.Weszlinastępnieudawaczezwierzątiichgłosów,kuglarzeibłazny,leczmałonanichpatrzono,gdyżwinoćmiłojużoczypatrzących.Ucztazmieniałasięstopniowowpijackąirozpustnąorgię.Syryjskiedziewczęta,którepoprzedniotańczyłytaniecbachiczny,pomieszałysięzgośćmi.Muzykazmieniłasięwbezładnyidzikihałascytr,lutni,cymbałówarmeńskich,sistregipskich,trąbirogów,gdyzaśniektórzyzbiesiadnikówpragnęlirozmawiać,poczętokrzyczećnamuzykantów,byposzliprecz.Powietrzeprzesyconezapachemkwiatów,pełnewoniolejków,którymiślicznepacholętaprzezczasucztyskrapiałystopybiesiadników,przesyconeszafranemiwyziewamiludzkimistałosięduszne;lampypaliłysięmdłympłomieniem,poprzekrzywiałysięwieńcenaczołach,twarzepobladłyipokryłysiękroplamipotu.Witeliuszzwaliłsiępodstół.Nigidia,obnażywszysiędowpółciała,wsparłaswąpijaną,dziecinnągłowęnapiersiLukana,aów,równiepijany,począłzdmuchiwaćzłotypuderzjejwłosów,podnoszącoczyzniezmiernąuciechąkugórze.WestynuszuporempijakapowtarzałporazdziesiątyodpowiedźMopsusanazapieczętowanylistprokonsula.Tuliuszzaś,którydrwiłzbogów,mówiłprzerywanymprzezczkawkę,rozwlekłymgłosem:-BojeśliSferosKsenofanesajestokrągły,touważasz,takiegobogamożnatoczyćnogąprzedsobąjakbeczkę.LeczDomicjuszAfer,staryzłodziejidonosiciel,oburzyłsiętąrozmowąizoburzeniapolałsobiefalernemcałątunikę.Onzawszewierzyłwbogów.Ludziemówią,żeRzymzginie,asąnawettacy,którzytwierdzą,żejużginie.Ipewno!...Alejeślitonastąpi,todlatego,żemłodzieżniemawiary,abezwiaryniemożebyćcnoty.Zaniechanotakżedawnychsurowychobyczajówinikomunieprzychodzidogłowy,żeepikurejczycynieoprąsiębarbarzyńcom.Atodarmo!Codoniegożałuje,żedożyłtakichczasówiżewuciechachszukaćmusiobronyprzedzmartwieniami,któreinaczejrychłobysobiedałyznimrady.Torzekłszyprzygarnąłkusobiesyryjskątancerkęibezzębnymiustamipocząłcałowaćjejkarkiplecy,cowidząckonsulMemmiuszRegulusrozśmiałsięipodniósłszyswąłysinęprzybranąwwieniecnabakier,rzekł:-Ktomówi,żeRzymginie?...Głupstwo!...Ja,konsul,wiemnajlepiej...Videantconsules!...trzydzieścilegii...strzeżenaszejpaxromana!...Tuprzyłożyłpięścidoskroniipocząłkrzyczećnacałąkomnatę:-Trzydzieścilegii!-trzydzieścilegii!...odBrytaniidogranicPartów!Lecznaglezastanowiłsięiprzyłożywszypalecdoczoła,rzekł:-Abodajżenawettrzydzieścidwie...Istoczyłsiępodstół,gdziepochwilipocząłoddawaćjęzykiflamingów,pieczonerydze,mrożonegrzyby,szarańczenamiodzie,ryby,mięsiwaiwszystko,cozjadłlubwypił.Domicjuszanieuspokoiłajednakilośćlegiistrzegącychrzymskiegopokoju:Nie,nie!Rzymmusizginąć,bozginęławiarawbogówisurowyobyczaj!Rzymmusizginąć,aszkoda,bożyciejednakjestdobre,cezarłaskawy,winodobre!Ach,cozaszkoda!Iukrywszygłowęwłopatkisyryjskiejbachantki,rozpłakałsię.-Cotamtożycieprzyszłe!...Achillesmiałsłuszność,żelepiejjestbyćparobkiemwpodsłonecznymświecieniżkrólowaćwkimeryjskichkrainach.Aitopytanie,czyistniejąjacybogowie,chociażniewiaragubimłodzież...LukantymczasemrozdmuchałwszystekzłotypuderzwłosówNigidii,która,spiwszysię,usnęła.Następniezdjąłzwojebluszczówzestojącejprzednimwazyiobwinąłwnieśpiącą,apodokonaniudziełająłpatrzyćnaobecnychwzrokiemrozradowanymipytającym.Poczymustroiłisiebiewbluszcz,powtarzająctonemgłębokiegoprzekonania:-Wcaleniejestemczłowiekiem,tylkofaunem.Petroniuszniebyłpijany,aleNero,któryzpoczątkupiłzewzględunaswój"niebieski"głosmało,podkoniecwychylałczaszępoczaszyiupiłsię.Chciałnawetśpiewaćdalejswewiersze,tymrazemgreckie,aleichzapomniałiprzezomyłkęzaśpiewałpiosenkęAnakreona.WtórowalimudoniejPitagoras,DiodoriTerpnos,aleponieważwszystkimnieszło,więcdalispokój.Neronatomiastpocząłsięzachwycać,jakoznawcaiesteta,urodąPitagorasaizzachwytucałowaćgoporękach.Takpiękneręcewidziałtylkoniegdyś...ukogo?Iprzyłożywszydłońdomokregoczołapocząłsobieprzypominać.Pochwilinatwarzyjegoodbiłsięstrach:-Aha!Umatki!UAgrypiny!Inagleopanowałygoposępnewidzenia.-Mówią-rzekł-żeonanocamichodziprzyksiężycupomorzu,kołoBaiaeiBauli...Nic,tylkochodzi,chodzi,jakbyczegoszukała.Ajakzbliżysiędołódki,topopatrzyiodejdzie,alerybak,naktóregospojrzała,umiera.-Niezłytemat-rzekłPetroniusz.Westynuszaśwyciągnąwszyszyję,jakżuraw,szeptałtajemniczo:-Niewierzęwbogów,alewierzęwduchy...oj!LeczNeronieuważałnaichsłowaimówiłdalej-Przecieodbyłemlemuralia.Niechcęjejwidzieć!Tojużpiątyrok.Musiałem,musiałemjąskazać,bonasłałanamniemordercę,igdybymjejniebyłuprzedził,niesłyszelibyściedziśmegośpiewu.-Dzięki,cezarze,wimieniumiastaiświata-zawołałDomicjuszAfer.-Wina!Iniechuderząwtympany.Hałaswszcząłsięnanowo.Lukancaływbluszczach,chcącgoprzekrzyczećwstałipocząłwołać:-Niejestemczłowiekiem,jenofaunemimieszkamwlesie.E...cho...oooo!Spiłsięwreszciecezar,spilisięmężczyźniikobiety.Winicjuszniemniejbyłpijanyodinnych;awdodatkuobokżądzybudziłasięwnimchęćdokłótni,cozdarzałomusięzawsze,ilekroćprzebrałmiarę.Jegoczarniawatwarzstałasięjeszczebledsząijęzykplątałmusięjuż,gdymówiłgłosempodniesionymirozkazującym:-Dajmiusta!Dziś,jutro,wszystkojedno!...Dośćtego!CezarwziąłcięodAulusów,byciędarowaćmnie,rozumiesz!Jutroozmrokuprzyślępociebie,rozumiesz!...Cezarmicięobiecał,nimcięwziął...Musiszbyćmoją!Dajmiusta!Niechcęczekaćjutra...dajprędkousta!Iobjąłją,aleAktepoczęłajejbronić,aionasamabroniłasięostatkiemsił,boczuła,żeginie.Próżnojednakusiłowałaoburękamizdjąćzsiebiejegobezwłoseramię;próżnogłosem,wktórymdrgałżalistrach,błagałago,byniebyłtakim,jakjest,ibymiałnadniąlitość.Przesyconywinemoddechoblewałjącorazbliżej,atwarzjegoznalazłasiętużkołojejtwarzy.Niebyłtojużdawny,dobryiniemaldrogiduszyWinicjusz,alepijany,złysatyr,którynapełniałjąprzerażeniemiwstrętem.Siłyjednakopuszczałyjącorazbardziej.Daremnie,przechyliwszysię,odwracałatwarz,byuniknąćjegopocałunków.Onpodniósłsię,chwyciłjąwobaramionaiprzyciągnąwszyjejgłowękupiersiom,począłdyszącrozgniataćustamijejzbladłeusta.Leczwtejżechwilijakaśstrasznasiłaodwinęłajegoramionazjejszyiztakąłatwością,jakbytobyłyramionadziecka,jegozaśodsunęłanabokjaksuchągałązkęlubzwiędłyliść.Cosięstało?WinicjuszprzetarłzdumioneoczyinagleujrzałnadsobąolbrzymiąpostaćLigazwanegoUrsusem,któregopoznałwdomuAulusów.LigstałspokojnyitylkopatrzyłnaWinicjuszabłękitnymioczymatakdziwnie,iżmłodemuczłowiekowikrewścięłasięwżyłach,poczymwziąłnaręceswąkrólewnęikrokiemrównym,cichymwyszedłztriclinium.Aktewtejchwiliwyszłazanim.Winicjuszsiedziałprzezmgnienieokajakskamieniały,poczymzerwałsięipocząłbieckuwyjściu:-Ligio!Ligio!...Leczżądza,zdumienie,wściekłośćiwinopodcięłymunogi.Zatoczyłsięrazidrugi,poczymchwyciłzanagieramionajednejzbachantekipocząłpytaćmrugającoczyma:-Cosięstało?Aonawziąwszykrużęzwinempodałamujązuśmiechemwzamglonychoczach.-Pij!-rzekła.Winicjuszwypiłizwaliłsięznóg.Większaczęśćgościleżałajużpodstołem;innichodzilichwiejnymkrokiempotriclinium,innispalinasofachstołowych,chrapiącluboddającprzezsenzbytekwina,anapijanychkonsulówisenatorów,napijanychrycerzy,poetów,filozofów,napijanetancerkiipatrycjuszki,nacałytenświat,wszechwładnyjeszcze,alejużbezduszny,uwieńczonyirozpasany,alejużgasnący,zezłotegoniewoduupiętegopodpułapemkapałyikapaływciążróże.Nadworzepoczęłoświtać.ROZDZIAŁVIIIUrsusaniktniezatrzymał,niktniezapytałnawet,coczyni.Cizgości,którzynieleżelipodstołem,niepilnowalijużswychmiejsc,więcsłużba,widzącolbrzymaniosącegonarękubiesiadniczkę,sądziła,żetojakiśniewolnikwynosipijanąswojąpanią.ZresztąAkteszłaznimiiobecnośćjejusuwaławszelkiepodejrzenia.Wtensposóbwyszliztricliniumdoprzyległejkomnaty,astamtądnagalerięwiodącądomieszkaniaAkte.Ligięopuściłysiłytakdalece,żeciężyłajakmartwanaramieniuUrsusa.Alegdyoblałojąchłodneiczysteporannepowietrze,otworzyłaoczy.Naświecieczyniłosięcorazwidniej.Pochwili,idąckolumnadą,skręciliwbocznyportykwychodzącynienadziedziniec,alenapałacoweogrody,wktórychwierzchołkipinijicyprysówrumieniłysięjużodzorzyporannej.Wtejczęścigmachubyłopusto,aodgłosymuzykiiwrzaskibiesiadnedochodziłyichcorazniewyraźniej.Ligiiwydałosię,żewyrwanojązpiekłaiwyniesiononajasnyświatboży.Byłojednakcośpozatymohydnymtriclinium.Byłoniebo,zorze,światłoicisza.Dziewczynęchwyciłnagłypłaczitulącsiędoramieniaolbrzyma,poczęłapowtarzaćzełkaniem:-Dodomu,Ursusie,dodomu,doAulusów!-Pójdziemy!-odrzekłUrsus.TymczasemjednakznaleźlisięwmałymatriumprzynależnymdomieszkaniaAkte.TamUrsusposadziłLigięnamarmurowejławceopodalfontanny.Aktezaśpoczęłająuspokajaćizachęcaćdospoczynkuupewniając,żechwilowonicjejniegrozi,gdyżpijanibiesiadnicybędąpouczciespalidowieczora.LeczLigiaprzezdługiczasniechciałasięuspokoićiprzycisnąwszyrękomaskroniepowtarzałatylkojakdziecko:-Dodomu,doAulusów!...Ursusbyłgotów.Przybramachstojąwprawdziepretorianie,aleonitakprzejdzie.Żołnierzeniezatrzymująwychodzących.Przedłukiemmrowisięodlektyk.Ludziepocznąwychodzićcałymikupami.Niktichniezatrzyma.Wyjdąrazemztłumemipójdąprostododomu.Zresztą,comutam!Jakkrólewnakaże,takmusibyć.Potoontujest.ALigiapowtarzała:-Tak,Ursusie,wyjdziemy.LeczAktemusiałamiećrozumzaoboje.Wyjdą.Tak!Niktichniezatrzyma.Alezdomucezarauciekaćniewolnoiktotoczyni,obrażajegomajestat.Wyjdą,alewieczoremcenturionnaczeleżołnierzyprzyniesiewyrokśmierciAulusowi,PomponiiGrecynie,Ligięzaśzabierzenapowrótdopałacuiwówczasjużniebędziedlaniejratunku.JeśliAulusowieprzyjmąjąpodswójdach,śmierćczekaichnapewno.Ligiiopadłyręce.Niebyłorady.MusiaławybieraćmiędzyzgubąPlaucjuszówawłasną.Idącnaucztęmiałanadzieję,żeWinicjusziPetroniuszwyprosząjąodcezaraioddadząPomponii,terazzaświedziała,żetooniwłaśnienamówilicezara,byjąodebrałAulosom.Niebyłorady.Cudchybamógłjąwyrwaćztejprzepaści.CudipotęgaBoża.-Akte-rzekłazrozpaczą-czysłyszałaś,comówiłWinicjusz,żemucezarmniedarowałiżedziświeczórprzyślepomnieniewolnikówizabierzemniedoswegodomu?-Słyszałam-rzekłaAkte.Irozłożywszyręceumilkła.Rozpacz,zjakąmówiłaLigia,nieznajdowaławniejecha.OnasamabyłaprzeciekochankąNerona.Sercejej,jakkolwiekdobre,nieumiałodośćodczućsromotytakiegostosunku.Jakodawnaniewolnica,nadtozżyłasięzprawemniewoli,aoprócztegokochaładotądNerona.Gdybychciałpowrócićdoniej,wyciągnęłabydoniegoręcejakdoszczęścia.Rozumiejącterazjasno,żeLigiaalbomusizostaćkochankąmłodegoipięknegoWinicjusza,albonarazićsiebieiAulosównazgubę,niepojmowałapoprostu,jakdziewczynamogłasięwahać.-Wdomucezara-rzekłapochwili-niebyłobycibezpieczniejniżwdomuWinicjusza.Inieprzyszłojejnamyśl,żejakkolwiekmówiłaprawdę,słowajejznaczyły:"ZgódźsięzlosemizostańnałożnicąWinicjusza."LeczLigii,któraczułajeszczenaustachjegopełnezwierzęcejżądzyipalącejakwęgielpocałunki,krewnapłynęłazewstydunasamowspomnienieonichdotwarzy.-Nigdy!-zawołałazwybuchem.-Niezostanęanitu,aniuWinicjusza,nigdy!Aktezadziwiłówwybuch.-Zali-spytała-Winicjuszjestcitaknienawistny?LeczLigianiemogłaodpowiedzieć,gdyżporwałjąznówpłacz.Akteprzygarnęłajądopiersiipoczęłauspokajać.Ursusoddychałciężkoizaciskałolbrzymiepięści;albowiemkochajączwiernościąpsaswąkrólewnę.niemógłznieśćwidokujejłez.Wjegoligijskim,półdzikimsercurodziłasięchęć,bywrócićdosali,zdławićWinicjusza,awraziepotrzebycezara,bałsięjednakzaofiarowaćztymswejpani,niebędącpewnymczytakipostępek,któryzrazuwydałmusięnaderprostym,byłbyodpowiednimdlawyznawcyUkrzyżowanegoBaranka.AAkteutuliwszyLigiępoczęłaznówpytać-Zalioncitaknienawistny?-Nie-rzekłaLigia-niewolnomigonienawidzić,bojestemchrześcijanką.-Wiem,Ligio.WiemtakżezlistówPawłazTarsu,iżwamniewolnonisiępohańbić,nibaćsięwięcejśmierciniżgrzechu,alepowiedzmi,czytwojanaukapozwalaśmierćzadawać?-Nie.-WięcjakżemożeszściągaćpomstęcezaranadomAulosów?Nastałachwilamilczenia.PrzepaśćbezdnaotworzyłasięprzedLigiąnanowo.Zaśmłodawyzwolenicamówiładalej:-Pytam,bomiciężaliżaldobrejPomponii,iAulusa,iichdziecka.Jadawnożyjęwtymdomuiwiem,czymgrozigniewcezara.Nie!Wyniemożeciestąduciekać.Jednacidrogazostaje:błagaćWinicjusza,abycięwróciłPomponii.LeczLigiaobsunęłasięnakolana,bybłagaćkogoinnego.Ursusukląkłpochwilitakżeiobojepoczęlisięmodlićwdomucezara,przyrannejzorzy.AkteporazpierwszywidziałatakąmodlitwęiniemogłaoczuoderwaćodLigii,którazwróconadoniejprofilem,zewzniesionągłowąirękoma,patrzyławniebo,jakbyczekającstamtądratunku.Świtobrzuciłświatłemjejciemnewłosyibiałepeplum,odbiłsięwźrenicachicaławblasku,samawyglądałajakświatło.Wjejpobladłejtwarzy,wotwartychustach,wewzniesionychrękachioczachznaćbyłojakieśnadziemskieuniesienie.IAktezrozumiałateraz,dlaczegoLigianiemożezostaćniczyjąnałożnicą.PrzeddawnąkochankąNeronauchyliłsięjakbyrógzasłonykryjącejświatzgołainnyniżów,doktóregoprzywykła.Zdumiewałajątamodlitwawtymdomuzbrodniisromoty.Przedchwiląwydawałosięjej,żeniemadlaLigiiratunku,terazzaśpoczęławierzyć,żemożestaćsięcośnadzwyczajnego,żeprzyjdziejakiśratunektakpotężny,iżisamcezaroprzećmusięniezdoła,żezniebazejdąjakieśskrzydlatewojskawpomocdziewczyniealbożesłońcepodścielepodniąpromienieipociągniejąkusobie.Słyszałajużowielucudachmiędzychrześcijanamiimyślałateraz,żewidoczniewszystkotoprawda,skoroLigiataksięmodli.Ligiazaśpodniosłasięwreszcieztwarząrozjaśnionąnadzieją.Ursuspodniósłsiętakżeiprzykucnąwszyobokławki,patrzyłwswąpaniączekającjejsłów.Ajejoczyzaszłymgłąipochwilidwiewielkiełzypoczęłysiętoczyćzwolnapojejpoliczkach.-NiechBógbłogosławiPomponiiiAulosowi-rzekła.-Niewolnomiściągaćzgubynanich,więcniezobaczęichnigdywięcej.PoczymzwróciwszysiędoUrsusapoczęłamumówić,iżonjedenzostajejejteraznaświecie,żemusibyćterazjejojcemiopiekunem.NiemogąszukaćschronieniauAulosów,albowiemściągnęlibynanichgniewcezara.Aleonaniemożepozostaćtakżeniwdomucezara,niWinicjusza.NiechżewięcUrsusjąweźmie,niechwyprowadzizmiasta,niechukryjegdzieś,gdziejejnieznajdzieniWinicjusz,nijegosłudzy.Onawszędziepójdziezanim,choćbyzamorza,choćbyzagóry,dobarbarzyńców,gdzieniesłyszanorzymskiegoimieniaigdziewładzacezaraniesięga.Niechjąweźmieiratuje,boonjejjedenpozostał.Ligbyłgotówinaznakposłuszeństwapochyliwszysięobjąłjejnogi.LecznatwarzyAkte,któraspodziewałasięcudu,odbiłosięrozczarowanie.Tyleżtylkosprawiłatamodlitwa?Ucieczdomucezarajesttodopuścićsięzbrodniobrazymajestatu,któramusibyćpomszczona,igdybynawetLigiazdołałasięukryć,cezarpomścisięnaAulosach.Jeślichceuciekać,niechuciekazdomuWinicjusza.Wówczascezar,którynielubizajmowaćsięcudzymisprawami,możenawetniezechcepomagaćWinicjuszowiwpościgu,awkażdymrazieniebędziezbrodniobrażonegomajestatu.LeczLigiatakwłaśniemyślała.Aulusowieniebędąnawetwiedzieli,gdzieonajest,nawetPomponia.UciekniejednakniezdomuWinicjusza,tylkozdrogi.Onoświadczyłjejpopijanemu,iżwieczoremprzyśleponiąswychniewolników.Mówiłpewnoprawdę,którejniebyłbywyznał,gdybybyłtrzeźwym.WidocznieonsamlubmożeobajzPetroniuszemwidzieliprzeducztącezaraiwymoglinanimobietnicę,żejąnazajutrzwieczoremwyda.Ajeślibydziśzapomnieli,toprzyśląponiąjutro.AleUrsusjąuratuje.Przyjdzie,wyniesiejązlektyki,jakwyniósłztriclinium,ipójdąwświat.Ursusowiniepotrafisięoprzećnikt.Jemunieoparłbysięnawetówstrasznyzapaśnik,którywczorajzmagałsięwtriclinium.AleżeWinicjuszmożeprzysłaćbardzodużoniewolników,więcUrsuspójdziezarazdobiskupaLinusaoradęipomoc.Biskupulitujesięnadnią,niezostawijejwrękachWinicjuszaikażechrześcijanomiśćzUrsusemnajejratunek.Odbijąjąiuprowadzą,apotemUrsuspotrafijąwywieśćzmiastaiukryćgdzieśprzedmocąrzymską.Itwarzjejpoczęłasiępowlekaćrumieńcemiśmiać.Otuchawstąpiławniąnanowo,takjakbynadziejaratunkuzmieniłasięjużwrzeczywistość.NaglerzuciłasięnaszyjęAkteiprzyłożywszysweśliczneustadojejpoliczka,poczęłaszeptać:-Tynasniezdradzisz,Akte,nieprawda?-Nacieńmatkimojej-odpowiedziaławyzwolenica-niezdradzęwasiprośtylkoswegoBoga,byUrsuspotrafiłcięodebrać.Aleniebieskie,dziecinneoczyolbrzymaświeciłyszczęściem.Otoniepotrafiłnicwymyśleć,choćłamałswąbiednągłowę,aletakąrzecztoonpotrafi.Iczywdzień,czywnocy,wszystkomujedno!...Pójdziedobiskupa,bobiskupwniebieczyta,cotrzeba,aczegonietrzeba.Alechrześcijantobyitakpotrafiłzebrać.Małożtoonmaznajomychiniewolników,igladiatorów,iwolnychludzi,inaSuburze,izamostami.Zebrałbyichtysiącidwa.Iodbijeswojąpanią,awyprowadzićjązmiastatakżepotrafi,ipójśćzniąpotrafi.Pójdąchoćbynakoniecświata,choćbytam,skądsą,gdzieiniesłyszałniktoRzymie.Tupocząłwpatrywaćsięprzedsiebie,jakbychciałdojrzećjakieśrzeczyprzeszłeiniezmiernieodległe,poczymjąłmówić:-Doboru?Hej,jakibór,jakibór!...Leczpochwiliotrząsnąłsięzwidzeń.Ot,pójdziezarazdobiskupa,awieczorembędziejużwjakiestogłówczatowałnalektykę.Iniechbyjąprowadzilinietylkoniewolnicy,alenawetpretorianie!Jużtamlepiejnikomuniepodsuwaćsiępodjegopięści,choćbywżelaznejzbroi...Boczytożelazotakiemocne!Jakgodniestuknąćwżelazo,toigłowapodnimniewytrzyma.LeczLigiazwielką,azarazemdziecinnąpowagąpodniosłapalecwgórę:-Ursusie!"Niezabijaj!"-rzekła.Ligzałożyłswąpodobnądomaczugirękęnatyłgłowyipocząłmruczącpocieraćkarkzwielkimzakłopotaniem.Onprzeciemusijąodebrać..."swojeświatło"...Samapowiedziała,żeterazjegokolej...Będziesięstarał,ilebędziemógł.Alejakbysięzdarzyłoniechcący?...Przeciemusijąodebrać!No,jakbysięzdarzyło,tojużontakbędziepokutował,takBarankaNiewinnegoprzepraszał,żeBaranekUkrzyżowanyzlitujesięnadnimbiednym...OnbyprzecieBarankaniechciałobrazić,tylkożeręcematakieciężkie...Iwielkierozczulenieodmalowałosięnajegotwarzy,leczpragnącjeukryćpokłoniłsięirzekł:-Tojaidędoświętegobiskupa.AktezaśobjąwszyszyjęLigiipoczęłapłakać...Razjeszczezrozumiała,żejestjakiśświat,wktórymnawetwcierpieniuwięcejjestszczęścianiżwewszystkichzbytkachirozkoszachdomucezara;razjeszczeuchyliłysięprzedniąjakieśdrzwinaświatło,leczzarazemuczuła,żeniegodnajestprzejśćprzeztedrzwi.ROZDZIAŁIXLigiiżalbyłoPomponiiGrecyny,którąkochałazcałejduszy,iżalcałegodomuAulusów,jednakżerozpaczjejminęła.Czułanawetpewnąsłodyczwmyśli,żeotodlaswejPrawdypoświęcadostatek,wygodęiidzienażycietułaczeinieznane.Możebyłowtymtrochęidziecinnejciekawości,jakimbędzietożyciegdzieśwodległychkrajach,wśródbarbarzyńcówidzikichzwierząt,byłowszelakojeszczewięcejgłębokiejiufnejwiary,żepostępującwtensposób,czynitak,jaknakazałBoskiMistrz,iżeodtądOnsambędzieczuwałnadniąjaknaddzieckiemposłusznymiwiernym.Awtakimraziecóżzłegomogłojąspotkać?Przyjdą-lijakiecierpienia,toonajezniesiewJegoimię.Przyjdzie-liśmierćniespodziana,toOnjązabierze,ikiedyś,gdyumrzePomponia,będąrazemprzezcałąwieczność.Nieraz,jeszczewdomuAulosów,trapiłaswądziecinnągłówkę,żeona,chrześcijanka,nicniemożeuczynićdlategoUkrzyżowanego,októrymztakimrozczuleniemwspominałUrsus.Leczterazchwilanadeszła.LigiaczułasięprawieszczęśliwaipoczęłamówićoswoimszczęściuAkte,którajednakniemogłajejzrozumieć.Porzucićwszystko,porzucićdom,dostatki,miasto,ogrody,świątynie,portyki,wszystko,cojestpiękne,porzucićkrajsłonecznyiludzibliskich,idlaczego?Dlatego,byskryćsięprzedmiłościąmłodegoipięknegorycerza?...WgłowieAkteniechciałysięterzeczypomieścić.Chwilamiodczuwała,żejestwtymsłuszność,żemożebyćnawetjakieśogromne,tajemniczeszczęście,alejasnonieumiałazdaćsobieztegosprawy,zwłaszczażeLigięczekałojeszczeprzejście,któremogłosięźleskończyćiwktórymmogłastracićwprostżycie.Aktebyłabojaźliwąznaturyizestrachemmyślałaotym,coówwieczórmożeprzynieść.LeczoobawachswychniechciałamówićLigii,żezaśtymczasemuczyniłsiędzieńjasnyisłońcezajrzałodoatrium,więcpoczęłająnamawiaćnaspoczynek,potrzebnypobezsenniespędzonejnocy.Ligianiestawiłaoporuiobieweszłydocubiculum,którebyłoobszerneiurządzonezprzepychem,skutkiemdawnychstosunkówAktezcezarem.Tampołożyłysięjednaobokdrugiej,leczAktemimozmęczenianiemogłazasnąć.Oddawnabyłasmutnainieszczęśliwa,leczterazpocząłjąchwytaćjakiśniepokój,któregoniedoznawałanigdyprzedtem.Dotychczasżyciewydawałosięjejtylkociężkimipozbawionymjutra,terazwydałosięjejnaglebezecnym.Wgłowiejejpowstawałcorazwiększyzamęt.Drzwinaświatłopoczęłysięznówtoodchylać,tozamykać.Alewchwiligdysięotwierały,światłoowoolśniewałojątak,żeniewidziałanicwyraźnie.Raczejodgadywałatylko,żetkwiwtejjasnościjakieśszczęściepoprostubezmiary,wobecktóregowszelkieinnejesttakdaleceniczym,żegdybynaprzykładcezaroddaliłPoppeę,apokochałnanawoją,Akte,toitobyłobymarnością.Narazprzyszłajejmyśl,żetencezar,któregokochałaiktóregomimowoliuważałazajakiegośpółboga,jestczymśtaklichymjakikażdyniewolnik,aówpałaczkolumnadamiznumidyjskiegomarmuruczymśnielepszymodkupykamieni.Leczwkońcutepoczucia,zktórychnieumiałasobiezdaćsprawy,poczęłyjąmęczyć.Pragnęłazasnąć,lecznurtowanaprzezniepokójniemogła.Nakoniec,sądząc,żeLigia,nadktórązawisłotylegróźbiniepewności,nieśpitakże,zwróciłasiękuniej,byrozmawiaćojejwieczornejucieczce.LeczLigiaspałaspokojnie.Dociemnegocubiculumprzezzasuniętąniedośćszczelniezasłonęwpadałokilkajasnychpromieni,wktórychkręciłsiępyłzłoty.PrzyichświetleAktespostrzegłajejdelikatnątwarz,wspartąnaobnażonymramieniu,zamknięteoczyiotwarteniecousta.Oddychałarówno,aletak,jakoddychasięweśnie."Śpi,możespać!-pomyślałaAkte.-Tojeszczedziecko."Wszelakopochwiliprzyszłojejdogłowy,żetodzieckowolijednakuciekaćniżzostaćkochankąWinicjusza,wolinędzęniżhańbę,tułactwoniżwspaniałydomkołoKarynów,niżstroje,klejnoty,niżuczty,głosylutniicytr."Dlaczego?"IpoczęłapatrzećnaLigię,jakbychcącznaleźćodpowiedźwjejuśpionejtwarzy.Patrzyłanajejprzeczysteczoło,napogodnyłukbrwi,naciemnerzęsy,narozchyloneusta,naporuszanąspokojnymoddechempierśdziewczęcą,poczympomyślałaznów:"Jakaonainnaodemnie!"ILigiawydałajejsięcudem,jakimśboskimwidzeniem,jakimśukochaniembogów,stokroćpiękniejszymodwszystkichkwiatówwogrodziecezaraiodwszystkichrzeźbwjegopałacu.LeczwsercuGreczynkiniebyłozazdrości.Owszem,namyśloniebezpieczeństwach,jakiegroziłydziewczynie,chwyciłająwielkalitość.Zbudziłosięwniejjakieśuczuciematki;Ligiawydałasięjejnietylkopięknąjakpięknysen,alezarazembardzokochana,izbliżywszyustadojejciemnychwłosówpoczęłajecałować.ALigiaspałaspokojniejakbywdomu,podopiekąPomponiiGrecyny.Ispaładośćdługo.Południeprzeszłojuż,gdyotworzyłaswebłękitneoczyipoczęłaspoglądaćpocubiculumzwielkimzdziwieniem.Widoczniedziwiłoją,żeniejestwdomu,uAulusów.-Toty,Akte?-rzekławreszcie,dojrzawszywmrokutwarzGreczynki.-Ja,Ligio.-Czytojużwieczór?-Nie,dziecko,alepołudniejużminęło.-AUrsusniewrócił?-Ursusniemówił,żewróci,tylkożewieczorembędzieczatowałzchrześcijanaminalektykę.-Prawda.Poczymopuściłycubiculumiudałysiędołaźni,gdzieAkte,wykąpawszyLigię,zaprowadziłająnaśniadanie,apotemdoogrodówpałacowych,wktórychżadnegoniebezpiecznegospotkanianienależałosięobawiać,albowiemcezarijegoprzedniejsidworscyspalijeszcze.Ligiaporazpierwszywżyciuwidziałatewspaniałeogrody,pełnecyprysów,pinij,dębów,oliwekimirtów,wśródktórychbieliłsięcałyludposągów,błyszczałyspokojnezwierciadłasadzawek,kwieciłysięcałegaikiróżzraszanychpyłemfontann,gdziewejściadoczarownychgrotobrastałbluszczlubwinograd,gdzienawodachpływałysrebrnełabędzie,awśródposągówidrzewchodziłyprzyswojonegazelezpustyńAfrykiibarwneptactwosprowadzanezewszystkichznanychkrainświata.Ogrodybyłypuste;tuiowdzietylkopracowalizłopatamiwrękuniewolnicy,śpiewającpółgłosempieśni;inni,którymdanochwilęwypoczynku,siedzielinadsadzawkamilubwcieniudębów,wdrgającychświatełkachutworzonychodpromienisłońcaprzedzierającychsięprzezliście,inninakonieczraszaliróżelubbladolilakwiatyszafranu.AktezLigiąchodziłydośćdługo,oglądającwszelkiecudaogrodów,ijakkolwiekLigiibrakłoswobodymyśli,byłajednakjeszczenadtodzieckiem,abymogłaoprzećsięzajęciu,ciekawościipodziwowi.Przychodziłojejnawetnamyśl,żegdybycezarbyłdobry,towtakimpałacuiwtakichogrodachmógłbybyćbardzoszczęśliwy.Leczwreszcie,zmęczonenieco,siadłynaławceukrytejprawiecałkiemwgąszczucyprysówipoczęłyrozmawiaćotym,coimnajbardziejciążyłonasercu,tojestowieczornejucieczceLigii.AktebyładalekomniejspokojnąodLigiiopowodzenietejucieczki.Chwilamiwydawałosięjejnawet,żetojestzamiarszalony,któryniemożesięudać.CzułacorazwiększąlitośćnadLigią.Przychodziłojejteżdogłowy,żestokroćbezpieczniejbyłobypróbowaćprzejednaćWinicjusza.Pochwilipoczęłająwypytywać,jakdawnoznaWinicjuszaiczyniemyśli,żedałbysięmożeubłagaćiwróciłjąPomponii.LeczLigiapotrząsnęłasmutnoswąciemnągłówką.-Nie.WdomuAulosówWinicjuszbyłinny,dobrybardzo,aleodwczorajszejucztybojęsięgoiwolęuciecdoLigów.Aktepytaładalej:-JednakwdomuAulosówbyłcimiłym?-Tak-odrzekłaLigiaschylającgłowę.-Typrzecieniejesteśniewolnicą,takjakjabyłam-rzekłapochwilinamysłuAkte.-CiebieWinicjuszmógłbyzaślubić.JesteśzakładniczkąicórkąkrólaLigów.Aulusowiekochającięjakwłasnedzieckoijestempewna,żegotowicięprzyjąćzacórkę.Winicjuszmógłbycięzaślubić,Ligio.Leczonaodpowiedziałacichoijeszczesmutniej:-WolęuciecdoLigów.-Ligio,czychcesz,bymzarazposzładoWinicjusza,zbudziłago,jeśliśpi,ipowiedziałamuto,cotobiemówięwtejchwili?Tak,drogamoja,pójdędoniegoipowiemmu:"Winicjuszu,tocórkakrólewskaidrogiedzieckosławnegoAulusa;jeślijąkochasz,wróćjąAulosom,apotemweźjąjakożonęzichdomu."Adziewczynaodpowiedziałagłosemtakjużcichym,żeAktezaledwiemogładosłyszeć:-WolędoLigów...Idwiełzyzawisłynajejspuszczonychrzęsach.LeczdalsząrozmowęprzerwałszelestzbliżającychsiękrokówizanimAktemiałaczaszobaczyć,ktonadchodzi,przedławkąukazałasięSabinaPoppeazmałymorszakiemniewolnic.Dwieznichtrzymałynadjejgłowąpękistrusichpiór,osadzonenazłotychprętach,którymiwachlowałyjąlekko,azarazemizasłaniałyprzedpalącymjeszczejesiennymsłońcem,przedniązaśczarnajakhebanEtiopka,owydętych,jakbywezbranychmlekiempiersiach,niosłanarękudzieckoowiniętewpurpuręzezłotąfrędzlą.AkteiLigiapowstałymniemając,żePoppeaprzejdzieobokławkiniezwróciwszynanieuwagi,leczonazatrzymałasięprzednimiirzekła:-Akte,dzwonki,któreśprzyszyłanaicunculi(lalce),źlebyłyprzyszyte;dzieckooderwałojedeniponiosłodoust;szczęście,żeLilithzobaczyładośćwcześnie.-Wybacz,boska-odpowiedziałaAktekrzyżującręcenapiersiipochylającgłowę.LeczPoppeapoczęłapatrzećnaLigię.-Cotozaniewolnica?-spytałapochwili.-Toniejestniewolnica,boskaAugusto,alewychowankaPomponiiGrecynyicórkakrólaLigów,danaprzeztegożjakozakładniczkaRzymowi.-Iprzyszłacięodwiedzić?-Nie,Augusto.Odonegdajmieszkawpałacu.-Byławczorajnauczcie?-Była,Augusto.-Zczyjegorozkazu?-Zrozkazucezara...PoppeapoczęłajeszczeuważniejpatrzećnaLigię,którastałaprzedniązgłowąpochyloną,towznoszączciekawościswepromienneoczy,tonakrywającjeznówpowiekami.NaglezmarszczkazjawiłasięmiędzybrwiamiAugusty.Zazdrosnaowłasnąurodęiowładzę,żyłaonawustawicznejtrwodze,bykiedyśjakaśszczęśliwawspółzawodniczkaniezgubiłajejtak,jakonasamazgubiłaOktawię.Dlategokażdapięknatwarzwpałacuwzbudzaławniejpodejrzenie.OkiemznawczyniogarnęłaodrazuwszystkiekształtyLigii,oceniłakażdyszczegółjejtwarzyizlękłasię."Tojestwprostnimfa-rzekłasobie.-JąurodziłaWenus."Inagleprzyszłojejdogłowyto,conieprzychodziłojejnigdydotądnawidokżadnejpiękności:żejestznaczniestarsza!Zadrgaławniejzranionamiłośćwłasna,chwyciłjąniepokójiróżneobawypoczęłyjejprzesuwaćsięszybkoprzezgłowę."MożejejNeroniewidziałalbopatrzącprzezszmaragd,nieocenił.Alecomożesięzdarzyć,jeślijąspotkawdzień,przysłońcu,takącudną?...Wdodatkuniejestniewolnicą!Jestcórkąkrólewską,zbarbarzyńcówwprawdzie,alecórkąkrólewską!...Bogowienieśmiertelni!Onarówniepięknajakja,amłodsza!"Izmarszczkamiędzybrwiamistałasięjeszczewiększą,aoczyjejspodzłotychrzęspoczęłyświecićzimnymblaskiem.LeczzwróciwszysiędoLigiipoczęłapytaćzpozornymspokojem:-Mówiłaśzcezarem?-Nie,Augusto.-DlaczegowolisztubyćniżuAulosów?-Janiewolę,pani.Petroniusznamówiłcezara,bymnieodebrałPomponii,alejamtuponiewoli,opani!...-IchciałabyśwrócićdoPomponii?OstatniepytaniePoppeazadałagłosemmiększymiłagodniejszym,więcwserceLigiiwstąpiłanaglenadzieja.-Pani!-rzekławyciągająckuniejręce-cezarobiecałoddaćmnie,jakniewolnicę,Winicjuszowi,aletysięwstawzamnąiwróćmniePomponii.-WięcPetroniusznamówiłcezara,bycięzabrałAulosowiioddałWinicjuszowi?-Tak,pani.Winicjuszmadziśjeszczeprzysłaćpomnie,leczty,dobra,ulitujsięnademną.TorzekłszyschyliłasięichwyciwszyzabrzegsukniPoppeipoczęłaczekaćnajejsłowazbijącymsercem.Poppeazaśpatrzyłananiąprzezchwilęztwarząrozjaśnionązłymuśmiechem,poczymrzekła:-Więcciobiecuję,żedziśjeszczezostanieszniewolnicąWinicjusza.Iodeszłajakwidziadłopiękne,alezłe.DouszuLigiiiAktedoszedłtylkokrzykdziecka,któreniewiadomodlaczegozaczęłopłakać.Ligiioczyrównieżwezbrałyłzami,leczpochwiliwzięłarękęAkteirzekła:-Wróćmy.Pomocystądtylkoczekaćnależy,skądprzyjśćmoże.Iwróciłydoatrium,któregonieopuszczałyjużdowieczora.Gdysięściemniłoigdyniewolnicywnieślipoczwórnekagankiowielkichpłomieniach,obiebyłybardzoblade.Rozmowaichrwałasięcochwila.Obienasłuchiwaływciąż,czysięktoniezbliża.Ligiapowtarzałaustawicznie,żejakkolwiekżaljejporzucaćAkte,aleponieważUrsusmusitamjużczekaćwciemnościach,więcwolałaby,żebywszystkostałosiędziś.Jednakżeoddechjejuczyniłsięzewzruszeniaszybszyigłośniejszy.Aktegorączkowozgarniała,jakiemogła,klejnotyiwiążącjewrógpeplumzaklinałaLigię,bynieodrzucałategodaruitegośrodkaucieczki.Chwilamizapadałagłuchacisza,pełnazłudzeńsłuchu.Obydwomzdawałosię,żesłyszątojakiśszeptzakotarą,todalekipłaczdziecka,toszczekaniepsów.Naglezasłonaodprzedsionkaporuszyłasiębezszelestuiwysoki,czarniawyczłowiekztwarząpoznaczonąospązjawiłsięjakduchwatrium.LigiawjednejchwilipoznałaAtacyna,wyzwoleńcaWinicjuszowego,któryprzychodziłdodomuAulosów.Aktekrzyknęła,leczAtacynusskłoniłsięniskoirzekł:-PozdrowienieboskiejLigiiodMarkaWinicjusza,któryczekajązucztąwdomuprzybranymwzieleń.Ustadziewczynypobielałyzupełnie.-Idę-rzekła.IzarzuciłanapożegnanieręcenaszyjęAkte.ROZDZIAŁXAdomWinicjuszaprzybranybyłistotniewzieleńmirtowąibluszcze,zktórychpoczynionoupięcianaścianachinaddrzwiami.Kolumnyokręconozwojamiwinogradu.Watrium,nadktóregootworemrozciągniętodlaochronyodnocnegochłoduwełnianąpurpurowązasłonę,widnobyłojakwdzień.Płonęłyośmio-idwunastopłomiennekaganki,mającekształtnaczyń,drzew,zwierząt,ptakówlubposągówtrzymającychlampynapełnionewonnąoliwą,wykutychzalabastru,zmarmuru,zezłoconejmiedzikorynckiej,nietakcudnychjakówsławnyświecznikzeświątyniApollina,którymposługiwałsięNero,alepięknychiprzezsławnychmistrzówrzeźbionych.NiektórepoosłanianebyłyaleksandryjskimszkłemlubprzezroczymitkaninamiznadIndu,barwyczerwonej,błękitnej,żółtej,fioletowej,takżecałeatriumpełnebyłoróżnokolorowychpromieni.Wszędyrozchodziłasięwońnardu,doktórejWinicjuszprzywykłiktórąpolubiłnaWschodzie.Głąbdomu,wktórejsnułysiężeńskieimęskiepostacieniewolników,jaśniałatakżeświatłem.Wtricliniumstółbyłprzygotowanynaczteryosoby,doucztybowiempróczWinicjuszaiLigiimiałzasiąśćPetroniusziChryzotemis.WinicjuszszedłwewszystkimzasłowamiPetroniusza,któryradziłmunieiśćpoLigię,aleposłaćAtacynazuzyskanymodcezarapozwoleniem,samemuzaśprzyjąćjąwdomuiprzyjąćuprzejmie,anawetzoznakamiczci.-Wczorajbyłeśpijany-mówiłmu.-Widziałemcię:postępowałeśzniąjakkamieniarzzGórAkbańskich.Niebądźzbytnatarczywyipamiętaj,żedobrewinonależypićpowoli.Wiedztakże,żesłodkojestpożądać,leczjeszczesłodziejbyćpożądanym.Chryzotemismiałaotymwłasne,niecoodmiennezdanie,leczPetroniusz,nazywającjąswojąwestalkąigołąbką,począłjejtłumaczyćróżnicę,jakabyćmusimiędzywprawnymcyrkowymwoźnicąapacholęciem,któreporazpierwszywsiadanakwadrygę.PoczymzwróciwszysiędoWinicjuszamówiłdalej:-Zyskajjejufność,rozweselją,bądźzniąwspaniałomyślny.Niechciałbymwidziećsmutnejuczty.PrzysięgnijjejnawetnaHades,żejąwróciszPomponii,ajużtwojąbędzierzeczą,bywolałanazajutrzzostaćniżwrócić.PoczymukazującnaChryzotemisdodał:-Jaodpięciulatcodzieńpostępujęwtenmniejwięcejsposóbztąpłochliwąturkawkąiniemogęsięuskarżaćnajejsrogość...Chryzotemisuderzyłagonatowachlarzemzpawichpiórirzekła:-Albożsięnieopierałam,satyrze!-Zewzględunamegopoprzednika...-Albożniebyłeśumoichnóg?-Żebynaichpalcezakładaćpierścionki.Chryzotemisspojrzałamimowolinaswestopy,naktórychpalcachpołyskiwałyistotnieskryklejnotów,iobojezPetroniuszempoczęlisięśmiać.LeczWinicjuszniesłuchałichsprzeczki.Sercebiłomuniespokojniepodwzorzystąszatąsyryjskiegokapłana,wktórąsięprzybrałnaprzyjęcieLigii.-Jużpowinnibyliwyjśćzpałacu-rzekł,jakbymówiącsamdosiebie.-Powinnibyli-odpowiedziałPetroniusz.-MożecitymczasemopowiedziećowróżbachApoloniuszazTianylubowąhistorięoRufinie,której,niepamiętamdlaczego,nieskończyłem.LeczWinicjuszazarównomałoobchodziłApoloniuszzTiany,jakihistoriaRufina.MyśljegobyłaprzyLigiiichoćczuł,żepiękniejbyłoprzyjąćjąwdomuniżiśćwrolizbiradopałacu,żałowałjednakchwilami,żenieposzedł,tylkodlatego,żemógłbywcześniejwidziećLigięisiedziećkołoniejwciemnościachwpodwójnejlektyce.Tymczasemniewolnicywnieślitrójnożne,zdobnegłowamitryków,brązowemisyzwęglami,naktórepoczęlisypaćmałeźdźbłamirryinardu.-JużskręcająkuKarynom-rzekłznówWinicjusz.-Onniewytrzyma,wybiegnienaprzeciwigotówsięjeszczeznimirozminąć-zawołałaChryzotemis.Winicjuszuśmiechnąłsiębezmyślnieirzekł:-Owszem,wytrzymam.Leczpocząłporuszaćnozdrzamiisapać,cowidzącPetroniuszwzruszyłramionami.-Niemawnimfilozofazajednąsestercję-rzekł-inigdyniezrobięztegosynaMarsaczłowieka.Winicjusznawetnieusłyszał.-SąjużnaKarynach!...OnizaśrzeczywiścieskręcilikuKarynom.Niewolnicy,zwanilampadarii,szlinaprzedzie,inni,zwanipedisequi-poobustronachlektyki,Atacynuszaśtużzaniączuwającnadpochodem.Leczposuwalisięzwolna,bolatarniewmieściewcalenieoświetlonymźlerozjaśniałydrogę.Przytymulicewpobliżupałacubyłypuste,zaledwiegdzieniegdziejakiśczłowiekprzesuwałsięzlatarką,aledalejniezwykleożywione.Zkażdegoprawiezaułkuwychodzililudziepotrzech,poczterech,wszyscybezpochodni,wszyscywciemnychpłaszczach.Niektórzyszlirazemzpochodem,mieszającsięzniewolnikami,inniwwiększychgromadachzachodziliznaprzeciwka,Niektórzytaczalisięjakpijani.Chwilamipochódstawałsiętaktrudny,żelampadariipoczęliwołać:-Miejscedlaszlachetnegotrybuna,MarkaWinicjusza!Ligiawidziałaprzezrozsuniętefirankiteciemnegromadyipoczęładygotaćzewzruszenia.Porywałająnaprzemiantonadzieja,totrwoga."Toon!toUrsusichrześcijanie!Tostaniesięjużzaraz-mówiładrżącymiustami.-O,Chryste,pomagaj!oChryste,ratuj!"AleiAtacynus,któryzpoczątkuniezważałnaowoniezwykłeożywienieulicy,począłsięwreszcieniepokoić.Byłowtymcośdziwnego.Lampadariimusielicorazczęściejwołać:"Miejscedlalektykiszlachetnegotrybuna!"Zbokównieznaniludzienaciskalitaklektykę,żeAtacynuskazałniewolnikomodganiaćichkijami.Naglekrzykuczyniłsięnaprzodziepochodu,wjednejchwilipogasływszystkieświatła.Kołolektykiuczyniłsiętłok,zamieszanieibitwa.Atacynuszrozumiał:byłtowprostnapad.Izrozumiawszystruchlał.Wiadomymbyłowszystkim,żecezarczęstodlazabawyrozbijawgronieaugustianówinaSuburze,iwinnychdzielnicachmiasta.Wiadomymbyło,żeczasemnawetprzynosiłztychnocnychwycieczekguzyisińce,leczktosiębronił,szedłnaśmierć,choćbybyłsenatorem.Domwigilów,którychobowiązkiembyłoczuwaćnadmiastem,niebyłzbytodległy,alestrażudawaławpodobnychwypadkach,żebyłagłuchąiślepą.Tymczasemkołolektykiwrzało;ludziepoczęlisięzmagać,bić,obalaćideptać.Atacynusowibłysnęłamyśl,żeprzedewszystkimnależyocalićLigięisiebie,aresztęzostawićlosowi.Jakożwyciągnąwszyjązlektyki,porwałnaręceiusiłowałsięwymknąćwciemności.LeczLigiapoczęławołać:-Ursus!Ursus!Byłabiałoubrana,więcłatwobyłojądojrzeć.Atacynuspocząłdrugąwolnąrękąnarzucaćnaniągwałtowniewłasnypłaszcz,gdynarazstraszliwecęgichwyciłyjegokark,anagłowęspadłamu,jakkamień,olbrzymiadruzgocącamasa.Onzaśpadłwjednejchwili,jakwółuderzonyobuchemprzedołtarzemJowisza.Niewolnicyleżelipowiększejczęścinaziemilubratowalisię,rozbijającsięwśródgrubychciemnościozałomymurów.Namiejscupozostałatylkopodruzgotanawzamieszaniulektyka.UrsusunosiłLigiękuSuburze,towarzyszejegodążylizanimrozpraszającsięstopniowopodrodze.LeczniewolnicypoczęlisięzbieraćprzeddomemWinicjuszainaradzać.Nieśmieliwejść.Pokrótkiejnaradziewrócilinamiejscespotkania,naktórymznaleźlikilkaciałmartwych,amiędzynimiciałoAtacyna.Tendrgałjeszcze,leczpochwilowejsilniejszejkonwulsjiwyprężyłsięipozostałnieruchomy.Wówczaszabraligoiwróciwszyzatrzymalisięznówprzedbramą.Trzebabyłojednakoznajmićpanu,cosięstało.-Guloniechoznajmi-zaczęłoszeptaćkilkagłosów.-Krewmupłynie,jakinam,ztwarzyipangokocha.Gulowibezpieczniejodinnych.AGermaninGulo,staryniewolnik,któryniegdyśwyniańczyłWinicjusza,aodziedziczonybyłprzezniegopomatce,siostrzePetroniusza,rzekł:-Jaoznajmię,alepójdźmywszyscy.Niechnamniejednegoniespadajegogniew.Winicjuszzaśpocząłsięjużniecierpliwićzupełnie.PetroniusziChryzotemiswyśmiewaligo,leczonchodziłszybkimkrokiempoatriumpowtarzając:-Jużpowinnibyć!...Jużpowinnibyć!Ichciałiść,atamciobojegowstrzymywali.Lecznaglewprzedsionkudałysięsłyszećkrokiidoatriumwpadlihurmemniewolnicy,astanąwszyszybkopodścianą,podnieśliręcewgóręipoczęlipowtarzaćjękliwymigłosami:-Aaaa!...aa!Winicjuszskoczyłkunim.-GdzieLigia?-zawołałstrasznym,zmienionymgłosem.-Aaaa!...WtemGulowysunąłsięnaprzódzeswojąpokrwawionątwarzą,wołajączpośpiechemiżałośnie:-Otokrew,panie!Broniliśmy!Otokrew,panie,otokrew!...Leczniezdołałdokończyć,gdyżWinicjuszchwyciłbrązowyświecznikijednymuderzeniemstrzaskałczerepniewolnika,poczym,objąwszysięzagłowęrękoma,wpiłpalcewewłosy,powtarzającchrapliwie:-Memiserum!Memiserum!...Twarzmuposiniała,oczyuciekłypodczoło,pianawystąpiłanausta.-Rózeg!-ryknąłwreszcienieludzkimgłosem.-Panie!Aaaa!...Ulitujsię!-jęczeliniewolnicy.LeczPetroniuszpodniósłsięzwyrazemniesmakuwtwarzy.-Chodź,Chryzotemis!-rzekł.-Jeślichceszpatrzećnamięso,każęodbićskleprzeźnikanaKarynach.Iwyszedłzatrium,wcałymzaśdomu,ubranymwzieleńbluszczówigotowymdouczty,rozległysiępochwilijękiiświstrózeg,którytrwałniemaldorana.ROZDZIAŁXITejnocyWinicjuszniekładłsięwcale.WczasjakiśpoodejściuPetroniusza,gdyjękismaganychniewolnikówniemogłyukoićanijegobólu,aniwściekłości,zebrałgromadęinnychsługinaichczelepóźnąjużnocąwypadłnaposzukiwanieLigii.Zwiedziłdzielnicęeskwilińską,potemSuburę,VicusSceleratusiwszystkieprzyległezaułki.PoczymobszedłszyKapitol,przezmostFabrycjuszaprzedostałsięnawyspę,zaczym,przebiegłczęśćmiastazatybrzańską.Leczbyłatogonitwabezcelu,gdyżsamniemiałnadzieiodnalezieniaLigiiijeślijejszukał,togłówniedlatego,byzapełnićczymkolwieknocstraszną.Jakożwróciłdodomudopierooświtaniu,gdyjużwmieściepoczęłysięzjawiaćwozyimułyprzekupniówjarzynigdypiekarzeotwieralijużsklepy.WróciwszykazałuprzątnąćciałoGula,któregoniktnieśmiałtknąćdotąd,następnietychniewolników,którymodbitoLigię,kazałwysłaćdowiejskichergastulów,cobyłokarąstraszniejsząniemalodśmierci,wreszcie,rzuciwszysięnawysłanąławęwatrium,począłbezładnierozmyślać,jakimsposobemodnajdzieizabierzeLigię.Wyrzecsięjej,stracićją,niezobaczyćjejwięcejwydawałomusięniepodobieństweminasamąmyślotymogarniałgoszał.Samowolnanaturamłodegożołnierzapierwszyrazwżyciutrafiłanaopór,nainnąniezłomnąwolę,iwprostniemogłapojąć,jaktobyćmoże,byktośśmiałstawaćwpoprzekjegożądzy.Winicjuszwolałbyraczej,żebyświatimiastozapadływgruzy,niżżebyonniemiałdopiąćtego,czegochciał.Odjętomuczaręrozkoszyniemalsprzedust,więcwydałomusię,iżspełniłosięcośniesłychanego,wołającegoopomstędoprawboskichiludzkich.Leczprzedewszystkimniechciałiniemógłsiępogodzićzlosem,albowiemnigdyniczegotakniepragnąłwżyciujakLigii.Zdawałomusię,żeniepotrafibezniejistnieć.Nieumiałsobieodpowiedzieć,cozrobiłbybezniejjutro,jakbymógłprzeżyćdninastępne.Chwilamiporywałgonaniągniewbliskiobłędu.Chciałbyjąmiećpoto,byjąbić,włóczyćzawłosydocubiculówipastwićsięnadnią,toznówporywałagostrasznatęsknotazajejgłosem,postacią,oczyma,iczuł,żegotówbybyłleżećujejnóg.Wołałnanią,gryzłpalce,obejmowałgłowęrękoma.Zmuszałsięzewszystkichsił,bymyślećspokojnieojejodzyskaniu,iniemógł.Przezgłowęprzelatywałymutysiączneśrodkiisposoby,alejedneoddrugichszaleńsze.Wreszciebłysnęłamumyśl,żeniktinnyjejnieodbił,tylkoAulus,żewnajgorszymrazieAulusmusiałwiedzieć,gdzieonasięukrywa.Izerwałsię,bybiecdodomuAulusów.Jeślimujejnieoddadzą,jeślinieulęknąsięgróźb,pójdziedocezara,oskarżystaregowodzaonieposłuszeństwoiuzyskananiegowyrokśmierci,aleprzedtemwydobędzieznichwyznanie,gdziejestLigia.Leczjeślijąoddadzą,nawetdobrowolnie,itaksiępomści.Przyjęligowprawdziewdomipielęgnowali,aletonic.Tąjednąkrzywdąuwolniligoodwszelkiejwdzięczności.TumściwaizawziętajegoduszapoczęłasięlubowaćmyśląorozpaczyPomponiiGrecyny,gdystaremuAulusowicenturionprzyniesiewyrokśmierci.Byłzaśniemalpewny,żegouzyska.PomożemuwtymPetroriusz.Zresztąisamcezarnieodmawianiczegoswymtowarzyszomaugustianom,chybażemunakazujeodmówićosobistaniechęćlubżądza.Inaglesercezamarłownimniemalpodwpływemstrasznegoprzypuszczenia.AnużtosamcezarodbiłLigię?Wszyscywiedzieli,żecezarczęstoszukałwnocnychrozbojachrozrywekwśródnudów.NawetPetroniuszprzyjmowałudziałwtychzabawach.Głównymichcelembyłowprawdziechwytaniekobietipodrzucanieichnapłaszczużołnierskimażdoomdlenia.JednakżesamNeronazywałczasamiowewyprawy"połowempereł";zdarzałosiębowiem,żewgłębidzielniczamieszkałychprzezrojnąubogąludnośćwyławianoprawdziwąperłęwdziękuimłodości.Wówczassagatio,jaknazywanopodrzucanienażołnierskiejguni,zmieniałosięnaprawdziweporwaniei"perłę"odsyłanoalbonaPalatyn,albodoktórejśzniezliczonychwillicezara,albowreszcieNeroodstępowałjąktóremuztowarzyszów.TakmogłozdarzyćsięzLigią.CezarprzypatrywałsięjejwczasieucztyiWinicjuszaninachwilęniewątpił,żemusiałamusięwydaćnajpiękniejszązkobiet,jakiedotądwidział.Jakżebymogłobyćinaczej!WprawdzieNerojąmiałusiebienaPalatynieimógłotwarciezatrzymać,leczjaksłuszniemówiłPetroniusz,cezarniemiałodwagiwzbrodniachimogącdziałaćotwarcie,wolałzawszedziałaćtajemnie.TymrazemmogłagodotegoskłonićiobawaprzedPoppeą.Winicjuszowiprzyszłoterazdogłowy,żeAulusowiemożebynieśmieliporywaćprzemocądziewczynypodarowanejmuprzezcezara.Ktobyzresztąśmiał?CzymożeówolbrzymiLigzbłękitnymioczyma,któryodważyłsięjednakwejśćdotricliniumiwynieśćjązucztynaręku?Alegdzieżbysięzniąschronił,dokądbyjąmógłzaprowadzić?Nie,niewolnikniezdobyłbysięnato.Zatemnieuczyniłtegoniktinnyjakcezar.NatęmyślWinicjuszowipociemniałowoczachikroplepotupokryłymuczoło.WtakimrazieLigiabyłastraconąnazawsze.Możnająbyłowyrwaćzkażdychinnychrąk,lecznieztakich.Terazzwiększąniżprzedtemsłusznościąmógłpowtarzać:Vaemiseromihi!WyobraźniaprzedstawiłamuLigięwramionachNeronaiporazpierwszywżyciuzrozumiał,żesąmyśli,którychczłowiekpoprostuznieśćniemoże.Dopieroterazpoznał,jakjąpokochał.Jaktonącemuprzesuwasiębłyskawicznieprzezpamięćcałejegożycie,takjemupoczęłasięprzesuwaćLigia.Widziałjąisłyszałkażdejejsłowo.Widziałjąprzyfontannie,widziałuAulusówinauczcie.Czułjąznówblisko,czułzapachjejwłosów,ciepłojejciała,rozkoszpocałunków,któryminauczcierozgniatałjejniewinneusta.Wydałamusięstokroćpiękniejszą,pożądańszą,słodszą,stokroćwięcejjedyną,wybranąspośródwszystkichśmiertelnychiwszystkichbóstwniżkiedykolwiek.Igdypomyślał,żetowszystko,cotakwszczepiłomusięwserce,costałosiękrwiąiżyciem,mógłposiąśćNero,chwyciłgobólzupełniefizyczny,takstraszny,żechciałomusiębićgłowąościanyatrium,pókijejnieroztrzaska.Czuł,żemożeoszalećiżeoszalałbyzpewnością,gdybymujeszczeniepozostawałazemsta.Leczjakpoprzedniowydałomusię,żeniebędziemógłżyć,jeśliLigiinieodzyska,takobecnie,żeniebędziemógłumrzeć,pókijejniepomści.Tajednamyślsprawiałamuniejakąulgę."BędętwoimKasjuszemChereą!"-powtarzałsobie,myślącoNeronie.Pochwilichwyciwszywręceziemizwazkwiatowychotaczającychimpluvium,wykonałstrasznąprzysięgęErebowi,Hekacieiwłasnymdomowymlarom,żezemstydokona.Idoznałistotnieulgi.Miałprzynajmniejdlaczegożyćiczymzapełnićdnieinoce.PoczymzaniechawszymyśliudaniasiędoAulusówkazałsięnieśćnaPalatyn.Podrodzemyślał,żejeśligoniedopuszcządocezaralubzechcąsprawdzać,czyniemaprzysobiebroni,tobędziedowód,żeLigięporwałcezar.Bronijednakniewziął.Straciłprzytomnośćwogóle,leczjakzwykleludziepochłonięcijednąmyślą,zachowałjąwtym,cosiętyczyłozemsty.Niechciał,bymuspełzłaprzedwcześnie.PrócztegopragnąłprzedewszystkimzobaczyćAkte,sądziłbowiem,żeodniejmożedowiedziećsięprawdy.Chwilamiprzebłyskiwałamunadzieja,żemożezobaczyLigię,inatęmyślpoczynałdrżeć.Nużbowiemcezarporwałjąniewiedząc,kogoporywa,idziśmująwróci?Alepochwiliodrzuciłtoprzypuszczenie.Gdybychcianomująodesłać,odesłanobywczoraj.Aktejednamogławszystkowyjaśnićijąprzedinnyminależałozobaczyć.Utwierdziwszysięwtym,kazałniewolnikomprzyśpieszyćkroku,podrodzezaśrozmyślałbezładnietooLigii,toozemście.Słyszał,żekapłaniegipskiejboginiPachtumiejąsprowadzaćchoroby,nakogozechcą,ipostanowiłdowiedziećsięodnichosposobie.NaWschodziemówionomutakże,żeŻydzimająjakieśzaklęcia,zapomocąktórychpokrywająwrzodamiciałanieprzyjaciół.MiędzyniewolnikamimiałwdomukilkunastuŻydów,obiecałsobiewięc,żezapowrotemkażeichćwiczyć,pókimutejtajemnicyniewyjawią.Znajwiększąjednakrozkosząmyślałokrótkimmieczurzymskim,którywytaczastrumieniekrwi,takiewłaśnie,jakiewytrysłyzKajusaKaliguliipotworzyłyniestarteplamynakolumnieportyku.GotówbyłterazwymordowaćcałyRzym,agdybyjacymściwibogowieobiecalimu,żewszyscyludziewymrązwyjątkiemjegoiLigii,byłbysięnatozgodził.Przedłukiemzebrałcałąprzytomnośćinawidokstrażypretoriańskiejpomyślał,żejeślimubędączynilichoćbynajmniejszetrudnościprzywejściu,tobędziedowód,żeLigiajestzwolicezarawpałacu.Leczpryncypilarnycenturionuśmiechnąłsiędoniegoprzyjaźnieipostąpiwszykilkakrokówrzekł:-Witaj,szlachetnytrybunie.Jeślipragnieszzłożyćpokłoncezarowi,nazłątrafiłeśchwilęiniewiem,czybędzieszmógłgozobaczyć.-Cosięstało?-spytałWinicjusz.-BoskamałaAugustazachorowałaniespodzianieoddniawczorajszego.CezariAugustaPoppeasąprzyniejwrazzlekarzami,którychzcałegomiastawezwano.Byłtowypadekważny.Cezar,gdymusięurodziłatacórka,szalałpoprostuzeszczęściaiprzyjąłjąextrahumanumgaudium.PrzedtemjeszczesenatpolecałnajuroczyściejbogomłonoPoppei.CzynionowotaiwyprawianowAncjum,gdzienastąpiłorozwiązanie,wspaniałeigrzyska,aoprócztegowzniesionoświątyniędwomFortunom.Nero,którywniczymnieumiałzachowaćmiary,bezmiaryrównieżkochałtodziecię,Poppeizaśbyłoonotakżedrogim,choćbydlatego,żeumacniałojejstanowiskoiwpływczyniłonieprzepartym.OdzdrowiaiżyciamałejAugustymogłyzależećlosycałegoimperium,leczWinicjusztakbyłzajętysobą,własnąsprawąiwłasnąmiłością,żeniezwróciwszyprawieuwaginawiadomośćcenturiona,odrzekł:-ChcęwidziećsiętylkozAkte.Iprzeszedł.LeczAktezajętabyłatakżeprzydzieckuimusiałczekaćnaniądługo.Nadeszładopierokołopołudniaztwarzązmęczonąibladą,któranawidokWinicjuszapobladłajeszczebardziej.-Akte-zawołałchwytającjejręceWinicjusziciągnącjąnaśrodekatrium-gdziejestLigia?-Chciałamsięciebieotozapytać-odrzekłapatrzącmuzwyrzutemwoczy.Aon,jakkolwiekprzyrzekałsobie,żewybadająspokojnie,ścisnąłznówdłońmigłowęipocząłpowtarzaćztwarząściągniętąprzezbóligniew:-Niemajej.Porwanomijąwdrodze!PochwilijednakopamiętałsięizbliżywszyswątwarzdotwarzyAkte,począłmówićprzezzaciśniętezęby:-Akte...Jeśliciżyciemiłe,jeśliniechceszstaćsięprzyczynąnieszczęść,którychniepotrafiszsobienawetwyobrazić,odpowiedzmiprawdę:czyniecezarjąodbił?-Cezarniewychodziłwczorajzpałacu.-Nacieńmatkitwojej,nawszystkichbogów!Czyniemajejwpałacu?-Nacieńmatkimojej,Marku,niemaszjejwpałacuiniecezarjąodbił.OdwczorajzachorowałamałaAugustaiNeronieoddalasięodjejkołyski.Winicjuszodetchnął.To,cowydawałomusięnajstraszniejszym,przestałomugrozić.-Awięc-rzekłsiadającnaławieizaciskającpięści-porwalijąAulusowieiwtakimraziebiadaim!-AulusPlaucjuszbyltudziśrano.Niemógłsięzemnąwidzieć,gdyżbyłamzajętaprzydziecku,alewypytywałoLigięEpafrodytaiinnychzesłużbycesarskiej,apotemoświadczyłim,żeprzyjdziejeszcze,abysięwidziećzemną.-Chciałodwrócićodsiebiepodejrzenia.Gdybyniewiedział,cosięstałozLigią,byłbyprzyszedłszukaćjejdomegodomu.-Zostawiłmikilkasłównatabliczce,zktórychzobaczysz,żewiedząc,iżLigiazostałazabranazjegodomuprzezcezaranatwojeiPetroniuszażądanie,spodziewałsię,iżzostanietobieodesłana,idziśranobyłwtwoimdomu,gdziemupowiedziano,cosięstało.Torzekłszyposzładocubiculumipochwiliwróciłaztabliczką,którąjejzostawiłAulus.Winicjuszprzeczytałizamilkł.Aktezaśzdawałasięczytaćmyśliwjegoposępnejtwarzy,gdyżpochwilirzekła:-Nie,Marku.Stałosięto,czegochciałasamaLigia.-Tyświedziała,żeonachceuciec!-wybuchnąłWinicjusz.Aonaspojrzałananiegoswymimglistymioczymaniemalsurowo.-Wiedziałam,żeniechcezostaćtwojąnałożnicą.-Atyczymbyłaścałeżycie?-Jabyłamprzedtemniewolnicą.LeczWinicjusznieprzestałsięburzyć.CezardarowałmuLigię,więconniepotrzebujepytać,czymbyłaprzedtem.Wynajdziejąchoćbypodziemiąiuczynizniejwszystko,comusiępodoba.Takjest!Będziejegonałożnicą.Każejąchłostać,ilekroćmusiępodoba.Gdymusięsprzykrzy,oddająostatniemuzeswoichniewolnikówalbokażejejobracaćżarnawswoichposiadłościachwAfryce.Będziejejterazszukałiodnajdziejątylkopoto,byjązgnieść,zdeptaćiupokorzyć.Ipodniecającsięcorazbardziej,traciłwszelkąmiarędotegostopnia,żenawetAktepoznała,iżzapowiadałwięcej,niżbyłbyzdolnydotrzymać,iżemówiprzezniegogniewimęka.Nadmękąmiałabylitość,leczprzebranamiarawyczerpałajejcierpliwość,takżewreszciespytałago,dlaczegodoniejprzyszedł.Winicjusznieznalazłnarazieodpowiedzi.Przyszedłdoniej,botakchciał,bosądził,żeudzielimujakichwiadomości,alewłaściwieprzyszedłtylkodocezara,aniemogącsięznimzobaczyćwstąpiłdoniej.Ligiauciekającsprzeciwiłasięwolicezara,więconubłagago,bynakazałjejszukaćwcałymmieścieipaństwie,choćbyprzyszłoużyćdotegowszystkichlegiiiprzetrząsaćkolejnokażdydomwimperium.Petroniuszpoprzejegoprośbęiposzukiwaniarozpocznąsięoddziśdnia.NatoAkterzekła:-Strzeżsię,byśjejniestraciłnazawszewówczasdopiero,gdyjązrozkazucezaraodnajdą.Winicjuszzmarszczyłbrwi.-Cotoznaczy?-spytał.-Słuchajmnie,Marku!WczorajbyłyśmyzLigiąwtutejszychogrodachispotkałyśmyPoppeę,azniąmałąAugustę,którąniosłaMurzynkaLilith.Wieczoremdzieckozachorowało,aLilithtwierdzi,żezostałourzeczoneiżeurzekłajetacudzoziemka,którąspotkaływogrodach.Jeślidzieckowyzdrowieje,zapomnąotym,leczwrazieprzeciwnympierwszaPoppeaoskarżyLigięoczary,awówczas,gdziekolwiekjąodnajdą,niebędziedlaniejratunku.Nastałachwilamilczenia,poczymWinicjuszozwałsię:-Amożejąurzekła?Imnieurzekła.-Lilithpowtarza,żedzieckozarazzapłakało,gdyjeprzeniosłakołonas.Toprawda!Zapłakało.Pewnowyniesionojedoogrodówjużchore.Marku,szukajjejsam,gdziechcesz,alepókimałaAugustaniewyzdrowieje,niemówoniejzcezarem,bościągniesznaniąpomstęPoppei.Dośćjużjejoczypłakałyprzezciebieiniechwszyscybogowiestrzegąterazjejbiednejgłowy.-Tyjąkochasz,Akte?-spytałposępnieWinicjusz.Awoczachwyzwolenicybłysnęłyłzy.-Tak!Pokochałamją.-Bocinieodpłaciłanienawiściąjakmnie.Aktepopatrzyłananiegoprzezchwilę,jakbywahającsięlubjakbypragnączbadać,czymówiłszczerze,poczymodrzekła:-Człowiekuzapalczywyiślepy!Onaciękochała.Winicjuszzerwałsiępodwpływemtychsłówjakopętany.Nieprawda!Nienawidziłago.SkądAktemożewiedzieć?!CzypojednymdniuznajomościLigiauczyniłajejwyznanie?Cotojestzamiłość,którawolitułactwo,hańbęubóstwa,niepewnośćjutra,amożeinędznąśmierć-oduwieńczonegodomu,wktórymczekazucztąkochany!Lepiejmutakichrzeczyniesłyszeć,bogotówoszaleć.Otonieoddałbytejdziewczynyzawszystkieskarbytegopałacu,aonauciekła.Cotojestzamiłość,któraboisięrozkoszy,apłodziboleść!Ktotopojmie?Ktomożezrozumieć?Gdybynienadzieja,żejąodnajdzie,toutopiłbywsobiemiecz!Miłośćsięoddaje,nieodbiera.ByłychwileuAulusów,żesamwierzyłwbliskieszczęście,aleterazwie,żegonienawidziła,nienawidziiumrzeznienawiściąwsercu.LeczAkte,zwyklebojaźliwaiłagodna,wybuchnęłazkoleioburzeniem.Jakżetoonstarałsięjąpozyskać?ZamiastpokłonićsięoniąAulusowiiPomponii,odebrałdzieckopodstępemrodzicom.Chciałjąuczynićnieżoną,alenałożnicą,ją,wychowankęzacnegodomu,ją,córkękrólewską.Isprowadziłjądotegodomuzbrodniisromoty,pokalałjejniewinneoczywidokiembezecnejuczty,postępowałzniąjakznierządnicą.Zalizapomniał,czymjestdomAulusówikimPomponiaGrecyna,którawychowałaLigię?Zaliniemadośćrozumunato,byodgadnąć,żetosąkobietyinneniżNigidia,niżKalwiaKryspinilla,niżPoppeainiżtewszystkie,którenapotykawdomucezara?ZaliujrzawszyLigięniezrozumiałodrazu,żetojestczystedziewczę,którewoliśmierćodhańby?Skądżewie,jakichonabogówwyznajeiczynieczystszych,nielepszychniżnierządnaWenuslubniżIzys,którączcząrozpustneRzymianki?Nie!Ligianieczyniłajejwyznań,alemówiłajej,żeratunkuwyglądaodniego,odWinicjusza;miałanadzieję,żeonwyprosidlaniejodcezarapowrótdodomuiżewrócijąPomponii.Amówiącotympłoniłasięjakdziewczę,którekochaiufa.Ijejsercebiłodlaniego,aleonsamprzestraszyłją,zraził,oburzyłiniechżeterazjejszukazpomocążołnierzycezara,aleniechwie,żejeślidzieckoPoppeiumrze,tonaniąpadniepodejrzenieizgubajejbędzienieuchronna.PrzezgniewibólWinicjuszapoczęłosięprzeciskaćwzruszenie.Wiadomość,żeLigiakochałago,wstrząsnęładogłębijegoduszą.PrzypomniałjąsobiewogrodzieuAulusów,gdysłuchałajegosłówzrumieńcemnatwarzyizoczymapełnymiświatła.Wydałomusię,żewówczasistotniepoczynałagokochać,inagleogarnęłogonatęmyślpoczuciejakiegośszczęściastokroćjeszczewiększegoniżto,któregopragnął.Pomyślał,żeistotniemógłjąmiećpowolną,awdodatkukochającą.Otobyłabyoprzędładrzwijegoinamaściłajewilczymtłuszczem,apotemzasiadła,jakożona,naowczymrunie,ujegoogniska.Otousłyszałbyzjejustsakramentalne:"GdzietyKajus,tamijaKaja",ibyłabynazawszejego.Czemuontakniepostąpił?Byłprzeciegotów.Aterazjejniemaimożejejnieodnaleźć,agdybyodnalazł,możejązgubić,agdybynawetniezgubił,niezechcągojużaniAulusowie,aniona.Tugniewpocząłmuznówpodnosićwłosynagłowie,leczterazzwróciłsięjużnieprzeciwAulusomlubLigii,leczprzeciwPetroniuszowi.Onbyłwszystkiemuwinien.Gdybynieon,Ligianiepotrzebowałabysiętułać,byłabyjegonarzeczonąiżadneniebezpieczeństwoniewisiałobynadjejdrogągłową.Aterazstałosięizapóźnonaprawiaćzłe,któresięnaprawićnieda.-Zapóźno!Izdawałomusię,żeotchłańotworzyłasięprzedjegonogami.Niewiedział,coprzedsięwziąć,jakpostąpić,dokądsięudać.Aktepowtórzyła,jakecho,słowo"zapóźno",którewcudzychustachzabrzmiałomujakwyrokśmierci.Rozumiałtylkojednąrzecz,żetrzebamuznaleźćLigię,boinaczejstaniesięznimcośzłego.IokręciwszysięmachinalniewtogęchciałodejśćnieżegnającsięnawetzAkte,gdywtemzasłonadzielącaprzedsionekodatriumuchyliłasięinagleujrzałprzedsobążałobnąpostaćPomponiiGrecyny.WidocznieionadowiedziałasięjużozniknięciuLigiiisądząc,żejejłatwiejbędzieniżAulusowiwidziećsięzAkte,przychodziładoniejpowiadomości.LeczspostrzegłszyWinicjuszazwróciłakuniemuswądrobną,bladątwarzipochwilirzekła:-Marku,niechBógciprzebaczykrzywdę,jakąwyrządziłeśnamiLigii.Aonstałzczołemspuszczonym,zpoczuciemnieszczęściaiwiny,nierozumiejąc,jakiBógmiałimógłmuprzebaczyćnidlaczegoPomponiamówiłaoprzebaczeniu,gdypowinnabyłamówićozemście.Iwreszciewyszedłzgłowąbezradną,pełnąciężkichmyśli,ogromnejtroskiizdumienia.Nadziedzińcuipodgaleriąstałyniespokojnegromadyludzi.Międzypałacowyminiewolnikamiwidaćbyłorycerzyisenatorów,którzyprzybylidowiedziećsięozdrowiemałejAugusty,azarazempokazaćsięwpałacuizłożyćdowódswejtroskliwościchoćbywobecniewolnikówcezariańskich.Wieśćochorobie"bogini"rozeszłasięwidaćszybko,bowbramieukazywałysięcoraznowepostacie,aprzezotwórłukuwidaćbyłocałetłumy.Niektórzyzprzybywającychwidząc,żeWinicjuszwychodziłzpałacu,zaczepialigoonowiny,leczonnieodpowiadającnapytaniaszedłprzedsiebie,dopókiPetroniusz,którytakżeprzybyłjużpowiadomości,niepotrąciłgoomalpiersiąiniezatrzymał.Winicjuszbyłbyniechybniezawrzałnajegowidokidopuściłsięjakiegobezprawiawpałacucezara,gdybynieto,żeodAktewyszedłjakzłamany,wtakimwyczerpaniuipognębieniu,żechwilowoopuściłagonawetwrodzonamuzapalczywość.OdsunąłjednakPetroniuszaichciałprzejść,leczówzatrzymałgoprawieprzemocą.-Jaksięmaboska?-spytał.AleowaprzemocrozdrażniłaznówWinicjuszaiwzburzyłagowjednejchwili.-Niechpiekłopochłoniejąicałytendom!-odpowiedziałściskajączęby.-Milcz,nieszczęśliwy!-rzekłPetroniuszirozejrzawszysięnaokółdodałpośpiesznie:-ChceszwiedziećcośoLigii,tochodźzemną.Nie!Tunicniepowiem!Chodźzemną,powiemcimojedomysływlektyce.Iotoczywszyramieniemmłodegoczłowiekawyprowadziłgocoprędzejzpałacu.Leczotomugłówniechodziło,gdyżnowinniemiałżadnych.NatomiastbędącczłowiekiemzaradnymimającmimowczorajszegooburzeniadużowspółczuciadlaWinicjusza,awreszciepoczuwającsięponiekąddoodpowiedzialnościzawszystko,cosięstało,jużbyłcośprzedsięwziąłigdywsiedlidolektyki,rzekł:-Przywszystkichbramachkazałemczuwaćmoimniewolnikom,dawszyimdokładnyopisdziewczynyitegoolbrzyma,któryjąucezarawyniósłzuczty,niemabowiemwątpliwości,żetoonjąodbił.Słuchajmnie!Byćmoże,żeAulusowiezechcąjąukryćwktórejzeswychwiejskichposiadłości,awtakimraziebędziemywiedzieli,wktórąstronęjąuprowadzą.Jeślizaśprzybramachjejniedostrzegą,tobędziedowód,żezostaławmieście,idziśjeszczewmieścierozpoczniemyposzukiwania.-Aulusowieniewiedzą,gdzieonajest-odrzekłWinicjusz.-Masz-lipewność,żetakjest?-WidziałemPomponię.Oniszukająjejtakże.-Wczorajniemogłazmiastawyjść,bonocąbramyzamknięte.Dwóchzmoichludzikrążykołokażdejbramy.JedenmaiśćwśladzaLigiąizaolbrzymem,drugiwrócinatychmiast,bydaćznać.Jeślijestwmieście,znajdziemyją,boowegoLiga,choćbypowzrościeibarkach,rozpoznaćłatwo.Szczęśliwyś,żenieporwałjejcezar,mogęcięzaśupewnić,żenie,bonaPalatynieniemadlamnietajemnic.LeczWinicjuszwybuchnąłwięcejjeszczeżalemniżgniewemigłosemprzerywanymprzezwzruszeniepocząłPetroniuszowiopowiadać,cosłyszałodAkte,ijakienoweniebezpieczeństwazawisłynadgłowąLigii,takstraszne,żewobecnich,znalazłszyzbiegów,trzebabędzieukrywaćjąjaknajstaranniejprzedPoppeą.PoczymjąłwyrzucaćgorzkoPetroniuszowijegorady.Gdybynieon,wszystkobyposzłoinaczej.LigiabyłabyuAulusów,aon,Winicjusz,mógłbyjąwidywaćcodziennieibyłbyszczęśliwszyodcezara.Iunoszącsięwmiaręopowiadania,poddawałsięcorazbardziejwzruszeniu,ażwreszciełzyżaluiwściekłościpoczęłymukapaćzoczu.Petroniuszzaś,którywprostniespodziewałsię,bymłodyczłowiekmógłkochaćipożądaćdotegostopnia,widząctełzyrozpaczymówiłsobiewduchuzpewnymzdziwieniem:-O,potężnapaniCypru!Tyjednakrólujeszbogomiludziom!ROZDZIAŁXIILeczgdywysiedliprzeddomemPetroniusza,przełożonynadatriumoświadczyłim,żeżadenzniewolników,wysłanychdobram,jeszczeniewrócił.Atriensiskazałimponieśćżywnośćinowyrozkaz,bypodgroźbąchłostydawalipilnebaczenienawszystkichwychodzącychzmiasta.-Widzisz-rzekłPetroniusz-niewątpliwiesądotądwmieście,awtakimrazieznajdziemyich.Każjednakiswoimludziomczuwaćprzybramach,tymmianowicie,którzybyliposłanipoLigię,bociłatwojąrozpoznają.-Kazałemichzesłaćdowiejskichergastulów-rzekłWinicjusz-alewnetrozkazodwołam,niechidądobram.IskreśliwszykilkasłównapowleczonejwoskiemtabliczceoddałjąPetroniuszowi,którypoleciłodesłaćjąnatychmiastdodomuWinicjusza.Poczymprzeszlidowewnętrznegoportykuitamzasiadłszynamarmurowejławie,poczęlirozmawiać.ZłotowłosaEuniceiIraspodsunęłyimpodnogibrązowestołeczki,anastępnieprzystawiwszydoławkistolikpoczęłyimlaćwinodoczaszzcudnychwąskoszyjastychdzbanków,któresprowadzonozVolaterraeiCeryny.-Czymaszmiędzyswymiludźmikogo,cobyznałtegoolbrzymiegoLiga?-spytałPetroniusz.-ZnałgoAtacynusiGulo.AleAtacynusległwczorajprzylektyce,aGulazabiłemja.-Szkodamigo-rzekłPetroniusz.-Onnosiłnarękunietylkociebie,aleimnie.-Chciałemgonawetwyzwolić-odparłWinicjusz-leczmniejszaztym.MówmyoLigii.Rzymtomorze...-Perłypoławiająsięwłaśniewmorzu...Zapewnenieznajdziemyjejdziślubjutro,jednakżeznajdziemyniechybnie.Tymnieobecnieobwiniasz,żemcipodałtenśrodek,aleśrodeksamwsobiebyłdobry,astałsięzłydopierowówczas,gdynazłesięobrócił.WszakżeśsłyszałodsamegoAulusa,żezamierzazcałąrodzinąprzenieśćsiędoSycylii.Wtensposóbdziewczynabyłabyitakdalekoodciebie.-Byłbymzanimipojechał-odrzekłWinicjusz-awkażdymraziebyłabybezpieczna,terazzaś,jeślitamtodzieckoumrze,Poppeaisamauwierzy,iwmówiwcezara,żetozwinyLigii.-Takjest.Tomniezaniepokoiłotakże.Aletamałakukłamożejeszczewyzdrowieć.Gdybyzaśmiałaumrzeć,znajdziemyiwówczasjakiśsposób.TuPetroniuszzamyśliłsięnachwilę,poczymrzekł:-PoppeawyznajejakobyreligięŻydówiwierzywzłeduchy.Cezarjestprzesądny...Jeślirozpuścimywieść,żeLigięporwałyzłeduchy,wieśćznajdziewiarę,zwłaszczażegdynieodbiłjejanicezar,aniAulusPlaucjusz,zniknęławsposóbistotnietajemniczy.Ligsamjedenniebyłbytegodokazał.Musiałbymiećpomoc,askądbyniewolnikwciągujednegodniamógłzebraćtyluludzi?-Niewolnicy-wspierająsięwzajemwcałymRzymie.-Którykrwawotokiedykolwiekprzypłaci.Tak,wspierająsię,aleniejedniprzeciwdrugim,atuwiadomobyło,żenatwoichspadnieodpowiedzialnośćikara.Gdypoddaszswoimmyślozłychduchach,potwierdząnatychmiast,żejenawłasneoczywidzieli,botoichwobecciebieodrazuuniewinni...Spytajktóregonapróbę,czyniewidział,jakunosiłyLigięwpowietrzu,anaegidęZeusa,zaprzysięgnienatychmiast,żetakbyło.Winicjusz,którybyłtakżeprzesądny,spojrzałnaPetroniuszaznagłym,ogromnymniepokojem.-JeśliUrsusniemógłmiećludzidopomocyiniemógłsamjedenjejporwać,toktojąporwał?LeczPetroniuszpocząłsięśmiać.-Widzisz-rzekł-uwierzą,skoroityjużnawpółwierzysz.Takijestnaszświat,którydrwizbogów.Uwierząiniebędąjejszukali,amytymczasemumieścimyjągdzieśdalekoodmiasta,wjakiejśmojejlubtwojejwilli.-Jednakżektomógłjejpomóc?-Jejwspółwyznawcy-odpowiedziałPetroniusz.-Jacy?Jakieżonaczcibóstwo?Powinienbymwiedziećlepiejodciebie.-KażdaniemalkobietawRzymieczciinne.Jestrzecząniezawodną,żePomponiawychowałająwczcidlategobóstwa,któresamawyznaje,jakiezaśwyznaje,niewiem.Jednajestrzeczpewna,żeniktniewidziałjej,bywktórejkolwiekznaszychświątyńofiarowałanaszymbogom.Oskarżanojąnawet,żejestchrześcijanką,aletorzeczniepodobna.Sąddomowyoczyściłjąztegozarzutu.Ochrześcijanachmówią,żenietylkoczcząoślągłowę,alesąnieprzyjaciółmirodzajuludzkiegoidopuszczająsięnajbezecniejszychzbrodni.ZatemPomponianiemożebyćchrześcijanką,gdyżcnotajejjestznaną,anieprzyjaciółkarodzajuludzkiegonieobchodziłabysiętakzniewolnikami,jakonasięobchodzi.-WżadnymdomunieobchodząsięznimitakjakuAulusów-przerwałWinicjusz.-Więcwidzisz.Pomponiawspominałamiojakimśbogu,którymabyćjeden,wszechmocnyimiłosierny.Gdziepochowaławszystkichinnych,tojejrzecz,dość,żetenjejLogosniebyłbychybabardzowszechmocny,araczejmusiałbybyćmarnymbogiem,gdybymiałtylkodwieczcicielki,tojestPomponięiLigięzdodatkiemichUrsusa.Musiichbyćwięcej,tychwyznawców,icidalipomocLigii.-Tawiarakażeprzebaczać-rzekłWfnicjusz.-SpotkałemuAktePomponię,którapowiedziałami:"NiechciBógprzebaczykrzywdę,jakąwyrządziłeśLigiiinam."-Widocznieichbógtojakiścuratorbardzodobrowolny.Ha,niechżeciprzebaczy,anaznakprzebaczenianiechajciwrócidziewczynę.-Ofiarowałbymmujutrohekatombę.Niechcęjadłanikąpieli,nisnu.Wezmęciemnąlacernęipójdęwłóczyćsiępomieście.Możejąwprzebraniuznajdę.Choryjestem!Petroniuszspojrzałnaniegozpewnympolitowaniem.Istotnie,oczyWinicjuszapodsiniały,źreniceświeciłygorączką;nieogolonyranozarostpowlókłciemnympasemjegosilniezarysowaneszczęki,włosymiałwnieładzieiwyglądałnaprawdęjakchory.IrasizłotowłosaEunicepatrzyłynaniegotakżezewspółczuciem,leczonzdawałsięichniewidziećiobajzPetroniuszemtaknicniezważalinaobecnośćniewolnic,jakbyniezważalinakręcącesiękołonichpsy.-Gorączkaciętrawi-rzekłPetroniusz.-Takjest.-Więcposłuchajmnie...Niewiem,cobycizapisałlekarz,alewiem,jakjabympostąpiłnatwoimmiejscu,ja.Otozanimsiętamtaodnajdzie,poszukałbymwinnejtego,czegomiwrazztamtązabrakło.Widziałemwtwojejwilliciaławyborne.Nieprzeczmi...Wiem,cojestmiłość,iwiem,żegdysięjednejpożąda,innajejzastąpićniemoże.Alewpięknejniewolnicymożnazawszeznaleźćchociażchwilowąrozrywkę...-Niechcę!-odpowiedziałWinicjusz.LeczPetroniusz,którymiałdoniegorzeczywistąsłabośćiktórypragnąłistotniezłagodzićjegocierpienie,począłrozmyślać,jakbytouczynić.-Możetwojeniemajądlaciebieurokunowości-rzekłpochwili-lecz(itująłpatrzyćkolejnonaIraninaEunice,awreszciepołożyłdłońnabiodrzezłotowłosejGreczynki)przypatrzsiętejCharytce.KilkadnitemumłodszyFontejusKapitondawałmizaniątrojecudnychpacholątzKlazomene,albowiempiękniejszegociałachybaiSkopasniestworzył.Samnierozumiem,dlaczegodotądpozostałemdlaniejobojętny,niewstrzymałamnieprzeciemyśloChryzotemis!Otóżdarujęciją,weźjąsobie!AzłotowłosaEuniceusłyszawszytopobladławjednejchwilijakpłótnoipatrzącprzestraszonymioczymanaWinicjusza,zdawałasiębeztchuwpiersiczekaćnajegoodpowiedź.Leczonzerwałsięnagleiścisnąwszyrękomaskroniepocząłmówićprędkojakczłowiek,którytrawionychorobą,niechcesłyszećoniczym:-Nie!...nie!...Nicmiponiej!Nicmipoinnych...Dziękujęci,aleniechcę!Iidęszukaćtamtejpomieście.Każmidaćgalijskąlacernęzkapturem.PójdęzaTyber.GdybymchoćUrsusamógłzobaczyć!...Iwyszedłśpiesznie.Petroniuszzaświdząc,żeistotnieniemożeusiedziećnamiejscu,niepróbowałgowstrzymywać.BiorącjednakodmowęWinicjuszazachwilowąniechęćdokażdejkobiety,któraniebyłaLigią,iniechcąc,bywspaniałomyślnośćjegoposzłanamarne,zwróciwszysiędoniewolnicyrzekł:-Eunice,wykąpieszsię,namaścisziprzybierzesz,apotempójdzieszdodomuWinicjusza.Leczonapadłaprzednimnakolanaizezłożonymirękomapoczęłagobłagać,byjejnieoddalałzdomu.OnaniepójdziedoWinicjuszaiwolitunosićdrwadohypocaustumniżtambyćpierwszązesług!Niechce!niemoże!Ibłagago,byzlitowałsięnadnią.Niechajjąkażechłostaćcodziennie,bylejejniewysyłałzdomu.Itrzęsącsięjakliść,zarazemzbojaźniiuniesienia,wyciągałakuniemuręce,onzaśsłuchałjejzezdumieniem.Niewolnica,któraśmiesięwypraszaćodspełnieniarozkazu,któramówi:"Niechcęiniemogę",byłaczymśtakniesłychanymwRzymie,żePetroniusznarazieniechciałuszomuwierzyć.Wreszciezmarszczyłbrwi.Byłonzbytwykwintnym,bybyćokrutnym.Niewolnikomjego,zwłaszczawzakresierozpusty,więcejbyłowolnoniżinnym,podwarunkiem,bywzorowospełnialisłużbęiwolępańskączcilinarównizbożą.Wrazieuchybieniatymdwomobowiązkomumiałjednaknieżałowaćkar,jakimwedleogólnegoobyczajupodlegali.Agdyprócztegoniecierpiałiwszelkichprzeciwności,iwszystkiego,comumieszałospokój,więcpopatrzywszychwilęnaklęczącąrzekł:-PrzywołaszmiTejrezjaszaipowrócisztuznimrazem.Eunicewstaładrżąca,zełzamiwoczach,iodeszła,pochwilizaśwróciłazprzełożonymnadatriumKreteńczykiemTejrezjaszem.-WeźmieszEunice-rzekłmuPetroniusz-idaszjejdwadzieściapięćplag,takjednak,byniepopsućskóry.TorzekłszyprzeszedłdobibliotekiizasiadłszyprzystolezróżowegomarmurupocząłpracowaćnadswojąUcztąTrymalchiona.AleucieczkaLigiiichorobamałejAugustynadtorozrywałymumyśl,takżeniemógłdługopracować.Zwłaszczachorobaowabyławażnymwypadkiem.Petroniuszowiprzyszłodogłowy,żejeślicezaruwierzy,iżLigiarzuciłaczarnamałąAugustę,toodpowiedzialnośćmożespaśćinaniego,albowiemnajegotoprośbęsprowadzonodziewczynędopałacu.Liczyłjednak,żezapierwszymwidzeniemsięzcezarempotrafiwjakikolwieksposóbwytłumaczyćmucałąniedorzecznośćpodobnegoprzypuszczenia,apotrochuliczyłinapewnąsłabość,jakączuładlaniegoPoppea,ukrywającjąwprawdziestarannie,alenietakstarannie,byniemiałjejodgadnąć.Pochwiliteżwzruszyłramionaminasweobawyipostanowiłzejśćdotriclinium,bysięposilić,anastępniekazaćsięzanieśćjeszczerazdopałacu,potemnaPoleMarsowe,apotemdoChryzotemis.Leczpodrodzedotriclinium,przywejściudokurytarzaprzeznaczonegodlasłużby,dojrzałnaglestojącąpodścianąwśródinnychniewolnikówwysmukłąpostaćEuniceizapomniawszy,żeniewydałTejrezjaszowiinnegorozkazu,jakabyjąwychłostał,zmarszczyłznówbrwiipocząłsięzanimoglądać.NiedostrzegłszygojednakmiędzysłużbązwróciłsiędoEunice:-Czyotrzymałaśchłostę?Aonaporazdrugirzuciłasiędojegonóg,przycisnęłanachwilędoustbrzegjegotogi,poczymodrzekła:-O,tak,panie!Otrzymałam!Otak,panie!...Wgłosiejejbrzmiałajakbyradośćiwdzięczność.Widocznymbyło,iżsądziła,żechłostamiałazastąpićoddaniejejzdomuiżeterazmożejużpozostać.Petroniusza,którytozrozumiał,zadziwiłtennamiętnyopórniewolnicy,alenadtobyłbiegłymznawcąnaturyludzkiej,bynieodgadnąć;żejednachybamiłośćmogłabyćtakiegooporupowodem.-Maszlikochankawtymdomu?-spytał.Aonapodniosłananiegoswojeniebieskie,łzaweoczyiodrzekłatakcicho,żeledwomożnająbyłousłyszeć:-Tak,panie!...Iztymioczyma,zodrzucanymwtyłzłotymwłosem,zobawąinadziejąwtwarzybyłatakpiękna,patrzyłananiegotakbłagalnie,żePetroniusz,który,jakofilozof,samgłosiłpotęgęmiłości,ajakoesteta,czciłwszelkąpiękność,uczułdlaniejpewienrodzajpolitowania.-Któryznichjesttwoimkochankiem?-spytałwskazującgłowąnasłużbę.Lecznatoniebyłoodpowiedzi,tylkoEuniceschyliłatwarzażdojegostópipozostałanieruchoma.Petroniuszspojrzałponiewolnikach,międzyktórymibylipiękniidorodnimłodzieńcy,leczzżadnegoobliczaniemógłnicwyczytać,anatomiastwszystkiemiałyjakieśdziwneuśmiechy;zaczympopatrzyłchwilęjeszczenależącąujegonógEuniceiodszedłwmilczeniudotriclinium.Poposiłkukazałsięzanieśćdopałacu,apotemdoChryzotemis,uktórejpozostałdopóźnejnocy.LeczwróciwszyrozkazałwezwaćdosiebieTejrezjasza.-CzyEunicedostałachłostę?-spytałgo.-Tak,panie.Niepozwoliłeśjednakprzecinaćskóry.-Czymniewydałcodoniejinnegorozkazu?-Nie,panie-odpowiedziałzniepokojematriensis.-Todobrze.Ktozniewolnikówjestjejkochankiem?-Nikt,panie.-Cooniejwiesz?Tejrezjaszpocząłmówićnieconiepewnymgłosem:-Eunicenigdynieopuszczanocącubiculum,wktórymsypiazestarąAkryzjonąiIfidą;nigdypotwejkąpieli,panie,niezostajewłaźni...InneniewolniceśmiejąsięzniejinazywająjąDianą.-Dosyć-rzekłPetroniusz.-Mójkrewny,WinicjuszktóremudarowałemdziśranoEunice,nieprzyjąłjej,więcpozostaniewdomu.Możeszodejść.-CzywolnomijeszczemówićoEunice,panie?-Kazałemcimówićwszystko,cowiesz.-Całafamiliamówi,panie,oucieczcedziewicy,któramiałazamieszkaćwdomuszlachetnegoWinicjusza.PotwoimodejściuEuniceprzyszładomnieipowiedziałami,iżznaczłowieka,którypotrafijąodnaleźć.-A!-rzekłPetroniusz.-Cotozaczłowiek?-Nieznamgo,panie,myślałemjednak,żepowinienemcitooznajmić.-Dobrze.Niechtenczłowiekczekajutrowmoimdomunaprzybycietrybuna.któregojutropoprosiszwmoimimieniu,byranomnieodwiedził.Atriensisskłoniłsięiwyszedł.PetroniuszzaśpocząłmimowolimyślećoEunice.Zpoczątkuzdawałomusięrzecząjasną,żemłodaniewolnicapragnie,byWinicjuszodzyskałLigiędlategotylko,byniebyćzmuszonądozastąpieniajejwjegodomu.Lecznastępnieprzyszłomudogłowy,żeówczłowiek,któregoEunicenastręcza,możebyćjejkochankiem,itamyślwydałamusięnagleprzykrąByłwprawdzieprostysposóbdowiedzeniasięprawdy,wystarczałobowiemkazaćzawołaćEunice,leczgodzinabyłapóźna,PetroniuszzaśczułsięstrudzonypodługichodwiedzinachuChryzotemisipilnomubyłodosnu.Jednakżeidącdocubiculumprzypomniałsobie,niewiadomodlaczego,żewkątachoczuChryzotemisdostrzegłdziśzmarszczki.Pomyślałteż,żejejpięknośćbyłabardziejrozgłośnąwcałymRzymieniżprawdziwąiżeFontejusKapiton,którymuofiarowałtrzypacholętazKlazomenezaEunice,chciałjąjednakkupićzbyttanio.ROZDZIAŁXIIINazajutrzPetroniuszkończyłsięzaledwieubieraćwunctuarium,gdynadszedłwezwanyprzezTejrezjaszaWinicjusz.Wiedziałonjuż,żeżadnenowinyodbramnieprzyszły,iwiadomośćtazamiastgoucieszyć,jakodowód,żeLigiaznajdujesięwmieście,przygnębiłagojeszczebardziej,albowiempocząłprzypuszczać,żeUrsusmógłjąwyprowadzićzmiastanatychmiastpoporwaniu,awięcprzedtem,zanimniewolnicyPetroniuszapoczęliprzybramachstrażować.Wprawdziejesienią,gdydnistawałysiękrótsze,zamykanojedośćwcześnie,aleteżiotwieranojedlawyjeżdżających,którychliczbabywałaznaczna.Zamurymożnasięteżbyłowydostaćiinnymisposobami,októrychnaprzykładniewolnicy,którzychcielizbieczmiasta,wiedzielidobrze.Winicjuszwysłałwprawdzieswychludziinawszystkiedrogi,wiodącenaprowincję,dowigilówwpomniejszychmiastach,zogłoszeniamiozbiegłejparzeniewolników,zdokładnymopisemUrsusaiLigiiizoznajmieniemnagrodyzaichschwytanie.Byłojednakrzecząwątpliwą,czytenpościgmożeichdosięgnąć,agdybynawetdosięgnął,czywładzemiejscowebędąsięczuływprawiezatrzymaćichnaprywatneżądanieWinicjusza,niepoświadczoneprzezpretora.Owóżnapodobnepoświadczenieniebyłoczasu.ZeswejstronyWinicjuszprzezcaływczorajszydzieńszukałLigiiwprzebraniuniewolnikapowszystkichzaułkachmiasta,niezdołałjednakodnaleźćnajmniejszegośladuniwskazówki.WidziałwprawdzieludziAulusowych,alecizdawalisiętakżeczegośszukaćitoutwierdziłogotylkowmniemaniu,żenieAulusowiejąodbiliiżeniewiedzątakże,cosięzniąstało.GdywięcTejrezjaszoświadczyłmu,żejestczłowiek,którypodejmujesięjejodszukać,pośpieszyłcotchudodomuPetroniuszaizaledwiesięznimpowitawszypocząłoowegoczłowiekawypytywać.-Zarazgozobaczymy-rzekłPetroniusz.-JesttoznajomyEunice,którawtejchwilinadejdzieułożyćfałdymojejtogiiktóradanamonimbliższąwiadomość.-Ta,którąwczorajchciałeśmidarować?-Ta,którąwczorajodrzuciłeś,zacocizresztąjestemwdzięczny,jesttobowiemnajlepszavestiplicawcałymmieście.Jakożvestiplicanadeszła,prawiezanimskończyłmówić,iwziąwszytogę,złożonąnakrześlewykładanymkościąsłodową,rozwinęłają,byzarzucićnaramionaPetroniusza.Twarzmiałajasną,cichą,awoczachjejświeciłaradość.Petroniuszspojrzałnaniąiwydałamusiębardzopiękna.Pochwili,gdyokręciwszygowtogę,poczęłająukładać,schylającsięchwilamidlawydłużeniafałd,spostrzegł,żejejramionamająprzecudnykolorbladejróży,apierśibarkiprzeźroczeodblaskiperłowcalubalabastru.-Eunice-rzekł-czyjesttenczłowiek,októrymwspomniałaśwczorajTejrezjaszowi?-Jest,panie.-Jaksięzowie?-ChilonChilanides,panie.-Ktoonjest?-Lekarz,mędrzeciwróżbita,któryumieczytaćwlosachludzkichiprzepowiadaćprzyszłość.-Czyprzepowiedziałprzyszłośćitobie?Euniceoblałasięrumieńcem,któryzaróżowiłnawetjejuszyiszyję.-Tak,panie.-Cóżciwywróżył?-Żespotkamnieboleśćiszczęście.-BoleśćspotkałacięwczorajzrękiTejrezjasza,awięcpowinnoprzyjśćiszczęście.-Jużprzyszło,panie.-Jakie?Aonaszepnęłacicho:-Zostałam.Petroniuszpołożyłdłońnajejzłotejgłowie.-Dobrześułożyładziśfałdyiradjestemzciebie,Eunice.Jejzaśpodtymdotknięciemoczywjednejchwilizaszłymgłąszczęściaipierśpoczęłasięszybkoporuszać.LeczPetroniuszzWinicjuszemprzeszlidoatrium,gdzieczekałnanichChilonChilonides,któryujrzawszyichoddałgłębokipokłon.Petroniuszowinamyśloprzypuszczeniu,któreuczyniłwczoraj,żemożetobyćkochanekEunice,uśmiechwybiegłnausta.Człowiek,którystałprzednim,niemógłbyćniczyimkochankiem.Wtejdziwnejfigurzebyłocośiplugawego,iśmiesznego.Niebyłstary:wjegoniechlujnejbrodzieikręconejczuprynieledwiegdzieniegdzieprzeświecałwłossiwy.Brzuchmiałzapadły,plecyzgarbionetak,żenapierwszyrzutokawydawałsiębyćgarbatym,nadowymgarbemzaśwznosiłasięgłowawielka,otwarzymałpiejizarazemlisiej,iprzenikliwymwejrzeniu.Żółtawajegocerapopstrzona.byłapryszczami,apokrytynimicałkowicienosmógłwskazywaćzbytniezamiłowaniedobutelki.Zaniedbanyubiór,składającysięzciemnejtunikiutkanejzkoziejwełnyitakiegożdziurawegopłaszcza,dowodziłprawdziwejlubudanejnędzy.PetroniuszowinajegowidokprzyszedłnamyślHomerowyTersytes,więcteżodpowiedziawszyskinieniemrękinajegoukłonrzekł:-Witaj,boskiTersytesie!Jaksięmiewajątwojeguzy,którychcinabiłpodTrojąUlisses,icoonsamporabianaPolachElizejskich?-Szlachetnypanie-odpowiedziałChilonChilonides-najmędrszyzumarłych,Ulisses,zasyłaprzezemnienajmędrszemuzżyjących,Petroniuszowi,pozdrowienieiprośbę,byokryłnowympłaszczemmojeguzy.-NaHekateTriformis!-zawołałPetroniusz-odpowiedźwartapłaszcza...LeczdalsząrozmowęprzerwałniecierpliwyWinicjusz,któryspytałwręcz:-Czywieszdokładnie,czegosiępodejmujesz?-Gdydwiefamiliewdwóchwspaniałychdomachniemówiąoniczyminnym,azanimipowtarzawiadomośćpołowaRzymu,nietrudnowiedzieć-odparłChilon.-Wczorajszejnocyodbitodziewicę,wychowanąwdomuAulaPlaucjusza,imieniemLigiaalbowłaściwie:Kallina,którątwoiniewolnicy,opanie,przeprowadzalizpałacucezaradotwejinsuli,jazaśpodejmujęsięodnaleźćjąwmieścielubjeśli,cojestmałoprawdopodobnym,opuściłamiasto,wskazaćci,szlachetnytrybunie,dokąduciekłaigdziesięukryła.-Dobrze!-rzekłWinicjusz,któremupodobałasięścisłośćodpowiedzi.-Jakiemaszdotegośrodki?Chilouśmiechnąłsięchytrze:-Środkityposiadasz,panie,jamamtylkorozum.Petroniuszuśmiechnąłsiętakże,albowiembyłzupełniezadowolonyzeswegogościa."Tenczłowiekmożeodnaleźćdziewczynę"-pomyślał.TymczasemWinicjuszzmarszczyłswezrośniętebrwiirzekł:-Nędzarzu,jeślimniezwodziszdlazysku,każęcięzabićpodkijami.-Filozofemjestem,panie,afilozofniemożebyćchciwymnazysk,zwłaszczanataki,jakiwspaniałomyślnieobiecujesz.-Ach,jesteśfilozofem?-spytałPetroniusz.-Eunicemówiłami,żejesteślekarzemiwróżbitą.SkądznaszEunice?-Przychodziładomnieporadę,gdyżsławamojaobiłasięojejuszy.-Jakiejżechciałarady?-Namiłość,panie.Chciałasięwyleczyćzbezwzajemnejmiłości.-Iwyleczyłeśją?-Uczyniłemwięcej,panie,dałemjejbowiemamulet,któryzapewniawzajemność.WPafos,naCyprze,jestświątynia,opanie,wktórejchowająprzepaskęWenery.Dałemjejdwienitkiztejprzepaski,zamkniętewskorupiemigdała.-Ikazałeśsobiedobrzezapłacić?-Zawzajemnośćnigdyniemożnadośćzapłacić,jazaśniemającdwóchpalcówuprawejrękizbieramnaniewolnika-skrybę,którybyspisywałmojemyśliizachowałmojąnaukędlaświata.-Dojakiejżeszkołynależysz,boskimędrcze?-Jestemcynikiem,panie,bomamdziurawypłaszcz;jestemstoikiem,bobiedęznoszęcierpliwie,ajestemperypatetykiem,bonieposiadająclektykichodzępiechotąodwiniarzadowiniarzaipodrodzenauczamtych,którzyobiecujązadzbanzapłacić.-Przydzbankuzaśstajeszsięretorem?-Heraklitpowiedział:"Wszystkopłynie",aczymożeszzaprzeczyć,panie,żewinojestpłynem?-Igłosi,żeogieńjestbóstwem,bóstwozaśtopłonienatwymnosie.-AboskiDiogeneszApoloniigłosił,żeistotąrzeczyjestpowietrze,aimpowietrzecieplejsze,tymdoskonalszetworzyistoty,aznajcieplejszegotworząsięduszemędrców.Zezaśjesieniąprzychodząchłody,ergoprawdziwymędrzecpowinienogrzewaćduszęwinem...Borównieżniemożeszzaprzeczyć,panie,bydzban,choćbycienkuszaspodKapuilubTelezji,nieroznosiłciepłapowszystkichkościachznikomegoludzkiegociała.-ChilonieChilonidesie,gdziejesttwojaojczyzna?-NadPontemEuxynem.PochodzęzMezembrii.-Chilonie,jesteświelki!-Izapoznany!-dodałmelancholiczniemędrzec.JednakżeWinicjuszzniecierpliwiłsięznowu.Wobecnadziei,jakamuzabłysła,chciałby,byChilonatychmiastwyruszyłnawyprawę,icałarozmowawydałamusiętylkomarnąstratączasu,októrązłybyłnaPetroniusza.-Kiedyrozpocznieszposzukiwania?-rzekłzwracającsiędoGreka.-Jużjerozpocząłem-odpowiedziałChilon.-Igdytujestem,gdyodpowiadamnatweuprzejmepytania,szukamtakże.Miejtylkoufność,cnytrybunie,iwiedz,żegdybycizginęłazawiązkaodobuwia,potrafiłbymodszukaćzawiązkęlubtego,któryjąnaulicypodjął.-Czybyłeśjużużywanydopodobnychposług?-spytałPetroniusz.Grekpodniósłwgóręoczy:-Zbytniskodziśceniącnotęimądrość,bynawetfilozofniebyłzmuszonyszukaćinnychdożyciasposobów.-Jakieżsątwoje?-Widziećwszystkoisłużyćnowinamitym,którzyichpragną.-Iktórzyzaniepłacą?-Ach,panie,potrzebujękupićpisarza.Inaczejmojamądrośćumrzewrazzemną.-Jeśliśniezebrałdotądnawetnacałypłaszcz,zasługitweniemusząbyćznakomite.-Skromnośćprzeszkadzamijewynosić.Leczpomyśl,panie,żeniemadziśtakichdobroczyńców,jakichbyłopełnodawniejiktórymobsypaćzłotemzasługębyłotakmiło,jakpołknąćostrygęzPuteoli.Niezasługimojesąmałe,leczwdzięcznośćludzkajestmała.Czasem,gdyuciekniecennyniewolnik,ktogowynajdzie,jeśliniejedynysynmegoojca?GdynamurachzjawiąsięnapisynaboskąPoppeę,ktowskażesprawców?Ktowyszperauksięgarzywiersznacezara?Ktodoniesie,comówiąwdomachsenatorówirycerzy?Ktonosilisty,którychniechcąpowierzyćniewolnikom,ktonasłuchujenowinprzydrzwiachbalwierzy,dlakogoniemajątajemnicwiniarzeipiekarczycy,komuufająniewolnicy,ktoumieprzejrzećnawylotkażdydomodatriumdoogrodu?Ktoznawszystkieulice,zaułki,kryjówki,ktowie,comówiąwtermach,wcyrku,natargach,wszkołachlanistów,wszopachuhandlarzyniewolnikówinawetwarenariach?...-Nabogi,dosyć,szlachetnymędrcze!--zawołałPetroniusz-boutoniemywtwychzasługach,cnocie,mądrościiwymowie.Dosyć!Chcieliśmywiedzieć,kimjesteś,iwiemy.LeczWinicjuszradbył,pomyślałbowiem,żeczłowiekten,podobniejakpiesgończy,razpuszczonynatrop,nieustanie,pókinieodnajdziekryjówki.-Dobrze-rzekł.-Czypotrzebujeszwskazówek?-Potrzebujębroni.-Jakiej?-spytałzezdziwieniemWinicjusz.Greknadstawiłjednądłoń,drugązaśuczyniłgestliczeniapieniędzy.-Takiedziśczasy,panie-rzekłzwestchnieniem.-Będzieszwięcosłem-rzekłPetroniusz-któryzdobywafortecęzapomocąworkówzłota.-Jestemtylkobiednymfilozofem,panie-odrzekłzpokorąChilon-złotomaciewy.Winicjuszcisnąłmukieskę,którąGrekchwyciłwpowietrzu,jakkolwiekistotnieniemiałdwóchpalcówuprawejręki.Poczympodniósłgłowęirzekł:-Panie,wiemjużwięcej,niżsięspodziewasz.Nieprzyszedłemtuzpróżnymirękoma.Wiem,żedziewicynieporwaliAulusowie,gdyżmówiłemjużzichsługami.Wiem,żejejniemanaPalatynie,gdziewszyscyzajęcisąchorąmałąAugustą,imożenawetdomyślamsię,dlaczegowolicieszukaćdziewicyzmojąpomocąniżzpomocąwigilówiżołnierzycezara.Wiem,żeułatwiłjejucieczkęsługapochodzącyztegożsamegocoionakraju.Niemógłonznaleźćpomocyuniewolników,boniewolnicy,którzysięwszyscyrazemtrzymają,niepomoglibymuprzeciwtwoim.Moglimupomóctylkowspółwyznawcy...-Słuchaj,Winicjuszu-przerwałPetroniusz-czymcitegosamegosłowowsłowoniemówił?-Honortodlamnie-rzekłChilo.-Dziewica,panie-mówiłzwracającsięznówdoWinicjusza-niechybnieczcijednakiebóstwoztąnajcnotliwszązRzymianek,ztąprawdziwąmatronąstolatą,Pomponią.Słyszałemito,żePomponiabyłasądzonawdomuzawyznawaniejakichśobcychbóstw,niemogłemsięjednakodjejsługdowiedzieć,jakiejestowobóstwoijaksięzowiąjegowyznawcy.Gdybymmógłotymwiedzieć,udałbymsiędonich,stałbymsięnajpobożniejszymmiędzynimiizyskałichufność.Leczty,panie,który,jakwiem,takżespędziłeśkilkanaściedniwdomuszlachetnegoAulusa,czymożeszdaćmijakąotymwiadomość?-Niemogę-rzekłWinicjusz.-Pytaliściemniedługooróżnerzeczy,szlachetnipanowie,ijaodpowiadałemnapytania,pozwólcie,bymjeterazzadawał.Czyniewidziałeś,cnytrybunie,żadnychposążków,żadnychofiar,żadnychoznak,żadnychamuletównaPomponiilubnatwejboskiejLigii?Czyniewidziałeś,abykreśliłymiędzysobąjakieśznakizrozumiałedlanichtylko?-Znaki?...Czekaj!...Tak!Widziałemraz,jakLigianakreśliłanapiaskurybę.-Rybę?Aa!Ooo!Czyuczyniłatoraz,czykilkakrotnie?-Razjeden.-Ijesteś,panie,pewien,żenakreśliła...rybę?Oo!...-Takjest!-odrzekłzaciekawianyWinicjusz.-Czyodgadujesz,cotoznaczy?-Czyodgaduję-zawołałChilon.Iskłoniwszysięnaznakpożegnania,dodał:-NiechajFortunarozsypienawasporówniewszystkiedary,dostojnipanowie.-Każsobiedaćpłaszcz!-rzekłmunadrogęPetroniusz.-UlissesskładacidziękizaTersytesa-odpowiedziałGrek.Iskłoniwszysiępowtórniewyszedł.-Cóżpowieszotymszlachetnymmędrcu?-spytałWinicjuszaPetroniusz.-Powiem,żeonodnajdzieLigię!-zawołałzradościąWinicjusz-alepowiemtakże,żegdybyistniałopaństwołotrów,onmógłbybyćkrólemwtympaństwie.-Niewątpliwie.Muszęztymstoikiemzabraćbliższąznajomość,aletymczasemkażęwykadzićponimatrium.AChilonChilonides,okręciwszysięswymnowympłaszczem,podrzucałnadłonipodjegofałdamiotrzymanąodWinicjuszakieskęilubowałsięzarównojejciężarem,jakdźwiękiem.Idączwolnaioglądającsię,czyzdomuPetroniuszazanimniepatrzą,minąłportykLiwiiidoszedłszydoroguClivusVirbiusskręciłnaSuburę."TrzebapójśćdoSporusa-mówiłsobie-iulaćtrochęwinaFortunie.Znalazłemwreszcie,czegomoddawnaszukał.Młodyjest,zapalczywy,hojnyjakkopalnieCypruizatęligijskąmakolągwęgotówbyoddaćpółmienia.Tak,takiegowłaśnieszukałemoddawna.Trzebajednakbyćznimostrożnym,bojegozmarszczeniebrwiniezapowiadanicdobrego.Ach!Szczeniętawilczepanujądziśnadświatem!...MniejbymsiębałtegoPetroniusza.O,bogowie!Przeczstręczycielstwolepiejdziśpopłacaniżcnota?Ha!Nakreśliłacirybęnapiasku?Jeśliwiem,cotoznaczy,niechsięudławiękawałkiemkoziegosera!Alebędęwiedział!Ponieważjednakrybyżyjąpodwodą,aposzukiwaniepodwodątrudniejszejestniżnalądzie,ergo:zapłacimizatęrybęosobno.Jeszczejednatakakieska,amógłbymporzucićdziadowskiebiesagiikupićsobieniewolnika...Leczcobyśpowiedział,Chilonie,gdybymcidoradziłkupićnieniewolnika,aleniewolnicę?...Znamcię!Wiem,żesięzgodzisz!...Gdybybyłapiękna,jaknaprzykładEunice,sambyśprzyniejodmłodniał,azarazemmiałbyśzniejuczciwyipewnydochód.SprzedałemtejbiednejEunicedwienitkizmegowłasnegostaregopłaszcza...Głupiajest,alegdybymijąPetroniuszdarował,tobymjąwziął...Tak,tak,Chilonie,synuChilona...Straciłeśojcaimatkę!...Jesteśsierotą,więckupsobienapociechęchoćniewolnicę.Musionawprawdziegdzieśmieszkać,więcWinicjusznajmiejejmieszkanie,wktórymitysięprzytulisz;musisięubrać,więcWinicjuszzapłacizajejubiór,imusijeść,więcbędziejążywił...Och,jakieżycieciężkie!Gdzieteczasy,wktórychzaobolamożnabyładostaćtylebobuzesłoniną,ilemożnabyłowobiedłonieobjąć,lubkawałkoziejkiszki,nalanejkrwią,takdługijakramiędwunastoletniegopacholęcia!...Aleotoitenzłodziej,Sporus!Wwiniarninajłatwiejczegośsiędowiedzieć."Takmówiącwszedłdowiniarniikazałsobiepodaćdzbaniec"ciemnego",widzączaśnieufnespojrzeniegospodarzawydłubałzłotypieniądzzkieskiipołożywszygonastolerzekł:-Sporusie,pracowałemdziśzSenekąodświtudopołudniaioto,czymmójprzyjacielobdarzyłmnienadrogę.OkrągłeoczySporusauczyniłysięnatenwidokjeszczeokrąglejszeiwinownetznalazłosięprzedChilonem,tenzaśumoczywszywnimpalecnakreśliłrybęnastoleirzekł:-Wiesz,cotoznaczy?-Ryba?No,rybatoryba!-Głupiś,choćdolewasztylewodydowina,żemogłabysięwnimznaleźćiryba.Tojestsymbol,którywjęzykufilozofówznaczy:uśmiechFortuny.Gdybyśgobyłodgadł,byłbyśitymożezrobiłfortunę.Szanujfilozofię,mówięci,boinaczejzmienięwiniarnię,doczegomójosobistyprzyjaciel,Petroniusz,oddawnamnienamawia.ROZDZIAŁXIVPrzezkilkadninastępnychChilonniepokazywałsięnigdzie.Winicjusz,któryodczasujakdowiedziałsięodAkte,żeLigiagokochała,stokroćjeszczewięcejpragnąłjąodnaleźć,rozpocząłposzukiwanianawłasnąrękę,niechcąc,azarazeminiemogącudaćsięopomocdocezara,pogrążonegowtrwodzezpowoduzdrowiamałejAugusty.Jakożniepomogłyofiaryskładanewświątyniach,modłyiwota,jakrównieższtukalekarskaiwszelkieczarodziejskieśrodki,jakichsięwostatecznościchwytano.Potygodniudzieckoumarło.ŻałobapadłanadwórinaRzym.Cezar,któryprzyurodzeniudzieckaszalałzradości,szalałterazzrozpaczyizamknąwszysięusiebie,przezdwadninieprzyjmowałpokarmu,ajakkolwiekpałacroiłsiętłumamisenatorówiaugustianów,którzyśpieszylizoznakamiżaluiwspółczucia,niechciałnikogowidzieć.Senatzebrałsięnanadzwyczajneposiedzenie,naktórymzmarłedzieckoogłoszonezostałoboginią;uchwalonowznieśćjejświątynięiustanowićosobnegoprzyniejkapłana.Składanoteżwinnychnowenacześćzmarłejofiary,odlewanojejposągizdrogocennychmetali,apogrzebbyłjednąniezmiernąuroczystością,naktórejludpodziwiałniepomiarkowaneoznakiżalu,jakiedawałcezar,płakałznimrazem,wyciągałręcepopodarkiinadewszystkobawiłsięniezwykłymwidowiskiem.Petroniuszazaniepokoiłataśmierć.WiadomymjużbyłowcałymRzymie,żePoppeaprzypisujejączarom.Powtarzalitozaniąilekarze,którzywtensposóbmogliusprawiedliwićbezskutecznośćswychwysiłków,ikapłani,którychofiaryokazałysiębezsilne,izamawiacze,którzydrżelioswojeżycie,ilud.Petroniuszradbyłteraz,żeLigiauciekła;ponieważjednaknieżyczyłźleAulusom,ażyczyłdobrzeisobie,iWinicjuszowi,przetogdyzdjętocypryszatkniętynaznakżałobyprzedPalatynem,udałsięnaprzyjęciezgotowanedlasenatorówiaugustianów,bysięprzekonać,oileNeropodałuchowieścioczarach,izapobiecnastępstwom,jakiebymogłyztegowyniknąć.Przypuszczałteż,znającNerona,żetenchoćbywczarynieuwierzył,będzieudawał,żewierzy,idlatego,byoszukaćwłasnyból,idlatego,bysięnakimkolwiekpomścić,iwreszcie,byzapobiecprzypuszczeniom,żebogowiepoczynajągokaraćzazbrodnie.Petroniuszniesądził,bycezarmógłnawetwłasnedzieckokochaćprawdziwieigłęboko,jakkolwiekkochałjezapalczywie,byłjednakpewien,żebędzieprzesadzałwboleści.Jakożnieomyliłsię.Nerosłuchałpociechsenatorówirycerzyzkamiennątwarzą,zoczymautkwionymiwjedenpunkt,iwidaćbyło,żejeślinawetcierpiistotnie,tozarazemmyśliotym,jakiewrażenieczynijegobólnaobecnych,zarazempozujenaNiobeidajeprzedstawienierodzicielskiegożalu,takjakbyjedawałkomediantnascenie.Nieumiałnawetprzytymwytrwaćwmilczącejinibyskamieniałejboleści,albowiemchwilamiczyniłgesta,jakgdybyposypywałgłowęprochemziemi,achwilamijęczałgłucho,ujrzawszyzaśPetroniuszazerwałsięitragicznymgłosempocząłwołaćtak,abygowszyscymoglidosłyszeć:-Eheu!...Ityświnienjejśmierci!Zatwojątoradąwszedłwtemuryzłyduch,któryjednymspojrzeniemwyssałżyciezjejpiersi...Biadami!IwolejbyoczymojeniepatrzyłynaświatłoHeliosa...Biadami!Eheu!Eheu!...Ipodnosząccorazgłosprzeszedłwkrzykrozpaczliwy,leczPetroniuszwtejżesamejchwilipostanowiłstawićwszystkonajedenrzutkości,zaczymwyciągnąwszyrękęzerwałszybkojedwabnąchustkę,którąNerozawszenosiłnaszyi,ipołożyłmująnaustach.-Panie!-rzekłzpowagą.-SpalRzymiświatzboleści,leczzachowajnamswójgłos!Zdumielisięobecni,zdumiałsięnachwilęsamNero,jedentylkoPetroniuszpozostałniewzruszony.Wiedziałonnadtodobrze,corobi.Pamiętałprzecie,żeTerpnosiDiodormieliwprostrozkazzatykaćustacezarowi,gdybypodnoszączbytgłosnarażałgonaszwankjakikolwiek.-Cezarze-mówiłdalejztąsamąpowagąismutkiem-ponieśliśmystratęniezmierną,niechnamchoćtenskarbpociechyzostanie!TwarzNeronazadrgałaipochwilizoczupuściłymusięłzy;naglewsparłdłonienaramionachPetroniuszaizłożywszygłowęnajegopiersiachjąłpowtarzaćwśródłkań:-Tyśjedenzewszystkichotympomyślał,tyjeden,Petroniuszu!Tyjeden!Tygellinuspożółkłzzazdrości.Peetroniuszzaśmówił:-JedźdoAncjum!Tamonaprzyszłanaświat,tamspłynęłanacięradość,tamspłynieukojenie.Niechmorskiepowietrzeodświeżytweboskiegardło;niechajpierśtwojaodetchniesłonąwilgocią.My,wierni,pójdziemywszędyzatobąigdytwójbólbędziemykoiliprzyjaźnią,tyukoisznaspieśnią.-Tak!-odrzekłżałośnieNero-napiszęhymnnajejcześćiułożędoniegomuzykę.-ApotemposzukaszciepłegosłońcawBaiae.-ApotemzapomnieniawGrecji.-Wojczyźniepoezjiipieśni!Ikamienny,ponurynastrójmijałstopniowo,jakmijająchmurypokrywającesłońce,anatomiastpoczęłasięrozmowanibypełnajeszczesmutku,leczpełnaiukładównaprzyszłość,tyczącychpodróży,artystycznychwystąpień,anawetiprzyjęć,jakichwymagałozapowiedzianeprzybycieTyrydata,królaArmenii.Tygellinuspróbowałwprawdziejeszczewspomniećoczarach,leczPetroniusz,pewnyjużwygranej,podjąłwprostwyzwanie.-Tygellinie-rzekł-czysądzisz,żeczarymogąszkodzićbogom?-Samcezaronichmówił-odpowiedziałdworak.-Boleśćmówiła,niecezar,lecztycootymmniemasz?-Bogowiesązbytpotężni,bymoglipodlegaćurokom.-Miałżebyśzaśodmawiaćboskościcezarowiijegorodzinie?-Peractumest!-mruknąłstojącyobokEpriuszMarcelluspowtarzającokrzyk,jakiwydawałlud,gdygladiatorwarenieugodzonyzostałodrazutak,żeniepotrzebowałdobicia.Tygellinuszgryzłwsobiegniew.MiędzynimiPetroniuszemzdawnaistniałowspółzawodnictwowobecNeronaiTygellinusmiałtęwyższość,żeNeromniejalboraczejwcalesięwobecniegoniekrępował,ażdotądjednakPetroniusz,ilekroćsięzetknęli,pokonywałgorozumemidowcipem.Taksięstałoiteraz.Tygellinusumilkłitylkozapisywałsobiewpamięcitychsenatorówirycerzy,którzy,wchwiligdyPetroniuszcofnąłsięwgłąbsali,otoczyligozaraz,mniemając,żepotym,cozaszło,onbędziestanowczopierwszymulubieńcemcezara.PetroniuszzaśwyszedłszyzpałacuudałsiędoWinicjuszaiopowiedziawszymuzajściezcezaremiTygellinemrzekł:-NietylkoodwróciłemniebezpieczeństwoodAulusaPlaucjuszaiPomponii,azarazemodnasobydwóch,alenawetodLigii,którejniebędąposzukiwalichoćbydlatego,żenamówiłemtamtąmiedzianobrodąmałpę;bypojechaładoAncjum,astamtąddoNeapolislubBaiae.Ipojedzie,wRzymiebowiemnieśmiałdotądwystąpićpubliczniewteatrze,wiemzaś,żeoddawnamazamiarwystąpićwNeapolis.PotemmarzyoGrecji,gdziechcemusięśpiewaćwewszystkichznaczniejszychmiastach,apotemwrazzewszystkimiwieńcami,któremuofiarująGraeculi,odprawićtriumfalnywjazddoRzymu.PrzeztenczasbędziemymogliszukaćLigiiswobodnieiukryćjąbezpiecznie.Acóż?Czynaszszlachetnyfilozofniebyłdotąd?-Twójszlachetnyfilozofjestoszust.Nie!Niebył,niepokazałsięiniepokażesięwięcej!-Ajalepszemampojęcie,jeślinieojegouczciwości,toorozumie.Upuściłjużrazkrwitwemuworkowiiprzyjdziechoćbypoto,żebyjejupuścićporazdrugi.-Niechsięstrzeże,bymjamukrwinieupuścił!-Nieczyńtego;miejznimcierpliwość,pókisiędowodnieooszustwienieprzekonasz.Niedawajmuwięcejpieniędzy,anatomiastobiecujhojnąnagrodę,jeśliciprzyniesiewiadomośćpewną.Czyprzedsiębierzeszcośtakżenawłasnąrękę?-Dwajmoiwyzwoleńcy,NimfidiusziDemas,szukająjejnaczelesześćdziesięciuludzi.Tenzniewolników,któryjąodnajdzie,maobiecanąwolność.WysłałemprócztegoumyślnychnawszystkiedrogiwiodącezRzymu,bywgospodachwypytywalioLigaidziewicę.Samprzebiegammiastodnieminocą,liczącnatrafszczęśliwy.-Cokolwiekbędzieszwiedział,dajmiznać,bojamuszęjechaćdoAncjum.-Dobrze.-Ajeśliktóregokolwiekranaobudziwszysiępowieszsobie,żedlajednejdziewczynyniewartosiędręczyćiczynićdlaniejtyluzabiegów,toprzyjeżdżajdoAncjum.Tamniezbraknienikobiet,niuciech.Winicjuszpocząłchodzićszybkimikrokami,Petroniuszzaśspoglądałczasjakiśzanim,wreszcierzekł:-Powiedzmiszczerze-niejakzapaleniec,którycośwsiebiewmawiaisamsiępodnieca,alejakczłowiekrozsądny,któryspowiadaprzyjacielowi:czytobiezawszejednakowochodziotęLigię?WinicjuszzatrzymałsięnachwilęispojrzałtaknaPetroniusza,jakgdybygoprzedtemniewidział,poczymznówpocząłchodzić.Widocznymbyło,żehamujewsobiewybuch.Wreszciewoczach,zpoczuciawłasnejbezsilności,zżalu,gniewuiniepokonanejtęsknoty,zebrałymusiędwiełzy,któreprzemówiłysilniejdoPetroniuszaniżnajwymowniejszesłowa.Więczamyśliwszysięprzezchwilęrzekł:-ŚwiatdźwiganabarkachnieAtlas,alekobieta.iczasemigranimjakpiłką.-Tak!-rzekłWinicjusz.Ipoczęlisiężegnać.Leczwtejchwiliniewolnikdałznać,żeChilonChilonidesczekawprzedsionkuiprosi,abymógłbyćdopuszczonyprzedobliczepana.Winicjuszkazałwpuścićgonatychmiast,Petroniuszzaśrzekł:-Ha!Niemówiłemci!NaHerkulesa!Zachowajtylkospokój;inaczejontobąowładnie,nietynim.-Pozdrowienieicześćszlachetnemuwojskowemutrybunowiitobie,panie!-mówiłwchodzącChilon.-Niechszczęściewaszerównebędziewaszejsławie,asławaniechobiegnieświatcały,odsłupówHerkulesaażpograniceArsacydów.-Witaj,prawodawcocnotyimądrości!-odpowiedziałPetroniusz.LeczWinicjuszspytałzudanymspokojem:-Coprzynosisz?-Zapierwszymrazemprzyniosłemci,panie,nadzieję,obecnieprzynoszępewność,żedziewicazostanieodnaleziona.-Toznaczy,żeśjejnieodnalazłdotąd?-Tak,panie,alemodnalazł,coznaczyznak,któryciuczyniła;wiem,ktosąludzie,którzyjąodbili,iwiem,międzyjakiegobóstwawyznawcamiszukaćjejnależy.Winicjuszchciałsięzerwaćzkrzesła,naktórymsiedział,leczPetroniuszpołożyłmudłońnaramieniuizwracającsiędoChilonarzekł:-Mówdalej!-Czyjesteśzupełniepewny,panie,żedziewicanakreśliłacirybęnapiasku?-Takjest!-wybuchnąłWinicjusz.-Azatemjestchrześcijankąiodbilijąchrześcijanie.Nastałachwilamilczenia.-Słuchaj,Chilonie-rzekłwreszciePetroniusz.-Krewnymójprzeznaczyłcizaodszukaniedziewczynyznacznąilośćpieniędzy,aleniemniejznacznąilośćrózeg,jeśligozechceszoszukiwać.Wpierwszymraziekupiszniejednego,aletrzechskrybów,wdrugimfilozofiawszystkichsiedmiumędrców,zdodatkiemtwojejwłasnej,niestaniecizamaśćgojącą.-Dziewicajestchrześcijanką,panie!-zawołałGrek.-Zastanówsię,Chilonie.Tyśczłekniegłupi!Wiemy,żeJuniaSylanawrazzKalwiąKryspinilląoskarżyłyPomponięGrecynęowyznawaniechrześcijańskiegozabobonu,alewiemytakże,żesąddomowyuwolniłjąodtegozarzutu.Czyżbyśtychciałgoterazpodnosić?Czychciałbyśwnaswmówić,żePomponia,azniąrazemiLigiamogąnależećdonieprzyjaciółroduludzkiego,dozatruwaczyfontannistudzien,doczcicielioślejgłowy,doludzi,którzymordujądzieciioddająsięnajplugawszejrozpuście?Pomyśl,Chilonie,czytateza,którąnamgłosisz,nieodbijesięjakoantytezanatwoimgrzbiecie.Chilonrozłożyłręcenaznak,żetoniejegowina,poczymrzekł:-Panie!Wymówpogreckunastępującezdanie:JezusChrystus,BogaSyn,Zbawiciel.-Dobrze.Otomówię!...Cóżztego?-Aterazweźpierwszeliterykażdegoztychwyrazówizłóżjetak,abystworzyłyjedenwyraz.-Ryba!-rzekłzezdziwieniemPetroniusz.-Otodlaczegorybastałasięgodłemchrześcijan-odpowiedziałzdumąChilon.Nastałachwilamilczenia.WwywodachGrekabyłojednakcośtakuderzającego,żeobajprzyjacieleniemoglisięoprzećzdumieniu.-Winicjuszu-spytałPetroniusz-czysięniemylisziczyistotnieLigianakreśliłacirybę?-Nawszystkichbogówpodziemnych,możnaoszaleć!-zawołałzuniesieniemmłodyczłowiek.-Gdybyminakreśliłaptaka,powiedziałbym,żeptaka!-Awięcjestchrześcijanką-powtórzyłChilon.-Toznaczy-rzekłPetroniusz-żePomponiaiLigiazatruwająstudnie,mordująschwytanenaulicydzieciioddająsięrozpuście!Głupstwo!Ty,Winicjuszu,byłeśdłużejwichdomu,jabyłemkrótko,aleznamdośćiAulusa,iPomponię,dośćnawetznamLigię,żebypowiedzieć:potwarzigłupstwo!Jeślirybajestgodłemchrześcijan,czemuistotniezaprzeczyćtrudno,ijeślionesąchrześcijankami,tonaProzerpinę!widoczniechrześcijanieniesątym,zacoichmamy.-MówiszjakSokrates,panie-odpowiedziałChilon.-Ktokiedybadałchrześcijanina?Ktopoznałichnaukę?GdymwędrowałprzedtrzemalatyzNeapolistu,doRzymu(o,czemużtamniezostałem!),przyłączyłsiędomnieczłowiek,lekarz,imieniemGlaukos,októrymmówiono,żebyłchrześcijaninem,amimotegoprzekonałemsię,żebyłtodobryicnotliwyczłowiek.-Czynieodtegocnotliwegoczłowiekadowiedziałeśsięteraz,coznaczyryba?-Niestety,panie!Podrodzewjednejgospodziepchnąłktośpoczciwegostarcanożem,ażonęidzieckojegouprowadzilihandlarzeniewolników,jazaśwobronieichstraciłemteotodwapalce.Ależemiędzychrześcijanaminiebrak,jakmówią,cudów,więcmamnadzieję,żemiodrosną.-Jakto?Zalizostałeśchrześcijaninem?-Odwczoraj,panie!Odwczoraj!Uczyniłamnienimtaryba.Patrz,jakajednakwniejsiła!Izakilkadnibędęnajgorliwszymzgorliwych,abymnieprzypuścilidowszystkichswychtajemnic,agdymnieprzypuszcządowszystkichtajemnic,będęwiedział,gdziesięukrywadziewica.Wówczasmożemojechrześcijaństwolepiejmisięopłaciodmojejfilozofii.UczyniłemteżMerkuremuślub,żejeślimipomożedoodszukaniadziewicy,ofiarujęmudwiejałówkijednychlatijednakiejmiary,którymkażępozłocićrogi.-WięctwojewczorajszechrześcijaństwoitwojadawniejszafilozofiapozwalająciwierzyćwMerkurego?-Wierzęzawszewto,wcomiwierzyćpotrzeba,itojestmojafilozofia,którazwłaszczaMerkuremupowinnaprzypaśćdosmaku.Nanieszczęście,wiecie,dostojnipanowie,jakitojestbógpodejrzliwy.Nieufaonobietnicomnawetnieskazitelnychfilozofówiwolałbymożenaprzóddostaćjałówki,atymczasemtojestwydatekogromny.NiekażdyjestSenekąimnienatoniestać,gdybyjednakszlachetnyWinicjuszchciałnarachunektejsumy,którąmiobiecał....cośkolwiek...-Aniobola,Chilonie!-rzekłPetroniusz-aniobola!HojnośćWinicjuszaprzewyższytwojenadzieje,aledopierowówczas,gdyLigiazostanieodnaleziona,tojest,gdynamwskażeszjejkryjówkę.Merkurymusicizakredytowaćdwiejałówki,chociażniedziwięmusię,żeniemadotegoochoty,ipoznajęwtymjegorozum.-Posłuchajciemnie,dostojnipanowie.Odkrycie,jakieuczyniłem,jestwielkie,albowiemchociażnieodnalazłemdotąddziewicy,odnalazłemdrogę,naktórejjejszukaćnależy.Otorozesłaliściewyzwoleńcówiniewolnikównacałemiastoiprowincję,aczyżktórydałwamjakąśwskazówkę?Nie!Jajedendałem.Ipowiemwamwięcej.Międzywaszyminiewolnikamimogąbyćchrześcijanie,októrychniewiecie,gdyżzabobontenrozszerzyłsięjużwszędzie,ici,zamiastpomagać;będąwaszdradzali.Źlenawetjest,żemnietuwidzą,idlategoty,szlachetnyPetroniuszu,nakażmilczenieEunice,tyzaś,równieszlachetnyWinicjuszu,rozgłoś,iżcisprzedajęmaść,któraposmarowanymniąkoniomzapewniazwycięstwowcyrku...Jajedenbędęszukałijajedenzbiegówodnajdę,wyzaśufajciemiiwiedzcie,żecokolwiekbymdostałnaprzód,będzietotylkodlamniezachętą,gdyżzawszebędęsięspodziewałwięcejitymwiększąmiałpewność,żeprzyobiecananagrodamnienieminie.Ach,tak!Jakofilozof,pogardzampieniędzmi,chociażniepogardzająnimianiSeneka,aninawetMuzoniuszlubKarnutus,którzyjednakniestracilipalcówwniczyjejobronieiktórzysamipisaćiimionaswepotomnościprzekazaćmogą.Alepróczniewolnika,któregokupićzamierzam,ipróczMerkurego,któremuobiecałemjałówkę(awiecie,jakbydłopodrożało),samoposzukiwaniepociągamnóstwowydatków.Posłuchajcietylkocierpliwie.Otoodtychkilkudninanogachpoczyniłymisięranyodciągłegochodzenia.Zachodziłemdowiniarni,bygadaćzludźmi,dopiekarzy,rzeźników,dosprzedającycholiwęidorybaków.Przebiegłemwszystkieuliceizaułki;byłemwkryjówkachubiegłychniewolników;przegrałembliskostoasówwmorę;byłemwpralniach,suszarniachigarkuchniach,widziałemmulnikówirzeźbiarzy;widziałemludzi,którzylecząnapęcherziwyrywajązęby,gadałemzprzekupniamisuszonychfig,byłemnacmentarzach,awieciepoco?Oto,abykreślićwszędzierybę,patrzećludziomwoczyisłuchać,conaówznakpowiedzą.Długiczasniemogłemdostrzecnic,ażrazspostrzegłemstaregoniewolnikaprzyfontannie,któryczerpałwiadramiwodęipłakał.Zbliżywszysięwówczasdoniegospytałemoprzyczynęłez.Nato,gdyśmysiedlinastopniachfontanny,odrzekłmi,żezbierałcałeżyciesestercjędosestercji,bywykupićumiłowanegosyna,alepanjego,niejakiPansa,gdyzoczyłpieniądze,zabrałmuje,synazaśzatrzymałnadalwniewoli."Itakpłaczę-mówiłstary-bochoćpowtarzam:dziejsięwolaboska,niemogę,biednygrzesznik,łezpowstrzymać."Wówczas,jakbytkniętyprzeczuciem,umoczywszypalecwwiadrze,nakreśliłemmurybę,onzaśodrzekł:"ImojanadziejawChrystusie."Ajamspytał:"Poznałeśmniepoznaku?"Onrzekł:"Takjestipokójniechbędzieztobą."Wtedypocząłemgociągnąćzajęzykipoczciwinawygadałwszystko.Jegopan,ówPansa,samjestwyzwoleńcemwielkiegoPansyidostawiakamienieTybremdoRzymu,któreniewolnicyiludzienajemniwyładowująztratewidźwigajądobudującychsiędomównocami,bywednienietamowaćruchunaulicach.Pracujemiędzynimiwieluchrześcijanijegosyn,leczżetorobotanadsiły,więcdlategochciałgowykupić.LeczPansawolałzatrzymaćipieniądze,iniewolnika.Takmówiąc,znówpocząłpłakać,jazaśpomieszałemzjegołzamimoje,comiprzyszłołatwozpowodudobrocisercaistrzykaniawnogach,któregozezbytniegochodzeniadostałem.Począłemteżprzytymnarzekać,.żeprzyszedłszyprzedkilkudniamizNeapolis,nieznamnikogozbraci,niewiem,gdziesięzbierają,bymodlićsięrazem.Onzdziwiłsię,żemichrześcijaniezNeapolisniedalilistówdorzymskichbraci,alemmupowiedział,żemijeukradzionowdrodze.Wówczasrzekłmi,bymprzyszedłwnocynadrzekę,aonmniezbraćmipozna,ci;zaśdoprowadząmniedodomówmodlitwyidostarszych,którzyrządzągminąchrześcijańską.Cousłyszawszyucieszyłemsiętak,iżdałemmusumępotrzebnąnawykupieniesyna,wtejnadziei,żewspaniałyWinicjuszwdwójnasóbmijąpowróci...-Chilonie-przerwałPetroniusz-wtwoimopowiadaniukłamstwopływapopowierzchniprawdyjakoliwapowodzie.Przyniosłeświadomościważne,temunieprzeczę.Twierdzęnawet,żenadrodzedoodszukaniaLigiiwielkikrokzostałuczyniony,lecztynieomaszczajkłamstwemswychnowin.Jaksięnazywaówstarzec,odktóregodowiedziałeśsię,żechrześcijaniepoznająsięzapomocąznakuryby?-Eurycjusz,panie.Biedny,nieszczęśliwystarzec!PrzypomniałmiGlaukalekarza,któregobroniłemodzbójców,itymmniegłówniewzruszył.-Wierzę,żegopoznałeśiżepotrafiszskorzystaćztejznajomości,aleśmupieniędzyniedał.Niedałeśmuaniasa,rozumieszmnie!Niedałeśnic!-Alemmupomógłdźwigaćwiadraiojegosynumówiłemznajwiększymwspółczuciem.Tak,panie!CóżsięmożeukryćprzedprzenikliwościąPetroniusza?Awięcniedałemmupieniędzy,araczejdałemmuje,aletylkowduszy,wumyśle,co,gdybybyłprawdziwymfilozofem,powinnomubyłowystarczyć...Dałemzaśdlatego,żemuznałtakipostępekzaniezbędnyipożyteczny,albowiempomyśl,panie,jakbyonmizjednałodrazuwszystkichchrześcijan,jakidonichprzystępotworzyłijakąwzbudziłwnichufność.-Prawda-rzekłPetroniusz-ipowinieneśtobyłuczynić.-Właśniedlategotuprzychodzę,abymmógłtouczynić.PetroniuszzwróciłsiędoWinicjusza:-Każmuwyliczyćpięćtysięcysestercyj,alewduszy,wumyśle...LeczWinicjuszrzekł;-Damcipachołka,któryponiesiesumępotrzebną,tyzaśpowieszEurycjuszowi,żepachołekjesttwoimniewolnikiem,iwyliczyszstaremuprzynimpieniądze.Ponieważjednakprzyniosłeświadomośćważną,otrzymaszdrugietyledlasiebie.Przyjdźpopachołkaipopieniądzedziświeczór.-Otoprawdziwycezar!-rzekłChilon.-Pozwolisz,panie,żecizadedykujęmojedzieło,alepozwolisztakże,żedziświeczórprzyjdętylkopopieniądze,albowiemEurycjuszpowiedziałmi,żewyładowanojużwszystkietratwy,anoweprzyholujązOstiidopierozadnikilka.Pokójniechbędziezwami!Taksiężegnająchrześcijanie...Kupięsobieniewolnicę,tojest,chciałempowiedzieć:niewolnika.Rybyłapiąsięna.wędkę,achrześcijanienarybę.Paxvobiscum!Pax!...Pax!...Pax!...ROZDZIAŁXVPetroniuszdoWinicjusza:"PrzezzaufanegoniewolnikaposyłamcizAncjumtenlist,naktóry,jakkolwiekrękatwawięcejdomieczaidowłóczniniżdopióraprzywykła,mniemam,żeprzeztegożsamegoposłańcabezzbytniejzwłokiodpiszesz.Zostawiłemcięnadobrymśladzieipełnegonadziei,tuszęwięc,żealbośjużsłodkieżądzewobjęciachLigiiukoił,albożeukoiszje,zanimprawdziwyzimowywicherpowiejenaKampanięzeszczytówSorakte.O,mójWinicjuszu!NiechcimistrzyniąbędziezłotaboginiCypru,tyzaśbądźmistrzemtejligijskiejjutrzenki,którauciekaprzedsłońcemmiłości.Apomnijzawsze,żemarmur,samwsobiechoćbynajdroższy,jestniczymiżeprawdziwejwartościnabierawówczasdopiero,gdygowarcydziełoprzemienirękarzeźbiarza.Bądźtakimrzeźbiarzemty,carissime!Kochaćjestniedość,trzebaumiećkochaćitrzebaumiećnauczyćmiłości.Wszakrozkoszodczuwaiplebs,inawetzwierzęta,leczprawdziwyczłowiektymsięwłaśnieodnichodróżnia,żejąniejakowszlachetnąsztukęzamienia,alubującsięniąwieotym,całąjejboskąwartośćwmyśliuprzytomnia,aprzeztonietylkociało,aleiduszęnasyca.Nieraz,gdytupomyślęoczczości,niepewnościinudzienaszegożycia,przychodzimidogłowy,żetymożeilepiejwybrałeśiżeniedwórcezara,alewojnaimiłośćsądwiemajedynymirzeczami,dlaktórychsięrodzićiżyćwarto.Wwojniebyłeśszczęśliwym,bądźżenimiwmiłości,ajeśliściekaw,cosiędziejenadworzecezara,jaciotymodczasudoczasudoniosę.SiedzimytedywAncjumipielęgnujemynaszniebiańskigłos,czujemyzawszejednaknienawiśćdoRzymu,anazimęzamierzamysięudaćdoBaiae,abywystąpićpubliczniewNeapolis,któregomieszkańcy,jakoGrecy,lepiejpotrafiąnasocenićniżwilczeplemięzamieszkującepobrzeżeTybru.ZbiegnąsięludziezBaiae,Pompei,zPuteoli,zCumae,zeStabiów,oklaskówniwieńcównamniezbraknieitobędziezachętądozamierzonejwyprawydoAchai.ApamięćmałejAugusty?Tak!Jeszczejąopłakujemy.Opiewamyhymnywłasnegoukładutakcudnie,żesyrenyzzazdrościpochowałysięwnajgłębszychjaskiniachAmfitryty.Słuchałybynasnatomiastdelfiny,gdybyimnieprzeszkadzałszummorza.Boleśćnaszanieuspokoiłasiędotąd,pokazujemywięcjąludziomwewszystkichpostaciach,jakichnauczarzeźba,baczącprzytympilnie,czynamzniąpięknieiczyludzieumiejąsięnatejpięknościpoznać.Ach,mójdrogi!Pomrzemyjakobłaznyikomedianci.Sątuwszyscyaugustianieiwszystkieaugustianki,nieliczącpięciusetoślic,wktórychmlekukąpiesięPoppea,idziesięciutysięcysług.Czasemteżbywawesoło.KalwiaKryspinillastarzejesię;mówią,żeuprosiłaPoppei,bywolnojejbyłobraćkąpielzarazponiej.NigidiiLukandałwtwarzposądzającjąozwiązekzgladiatorem.SporusprzegrałżonęwkościdoSenecjona.TorkwatusSylanusofiarowałmizaEuniceczterykasztany,którewtymrokuniewątpliwiewyścigwygrają.Niechciałem!Atobiedziękitakże,żeśjejnieprzyjął.CodoTorkwataSylana,anidomyślasiębiedak,żejestjużwięcejcieniemniżczłowiekiem.Śmierćjegojestpostanowiona.Aczywiesz,jakajegowina?OtojestprawnukiemboskiegoAugusta.Niemadlaniegoratunku.Takijestnaszświat!Spodziewaliśmysiętu,jakciwiadomo,Tyrydata,tymczasemWologezesnapisałlistobraźliwy.PonieważpodbiłArmenię,prosi,żebymujązostawićdlaTyrydata,bojeślinie,toitakjejnieodda.Czystedrwiny!Więcpostanowiliśmywojnę.Korbulondostanietakąwładzę,jakązaczasówwojnyzrozbójnikamimorskimimiałwielkiPompejusz.Byłajednakchwila,żeNerowahałsię:boisięwidoczniesławy,jakąnawypadekzwycięstwmożeuzyskaćKorbulon.Namyślanosięnawet,czynaczelnegodowództwanieofiarowaćnaszemuAulosowi.SprzeciwiałasięPoppea,którejcnotaPomponiijestwidoczniesoląwoku.Watyniuszzapowiedziałnamjakieśnadzwyczajnewalkigladiatorów,któremawyprawićwBenewencie.Patrz,doczego,wbrewzdaniu:nesutorsupracrepidam,dochodząszewcywnaszychczasach!Witeliusz-potomekszewca,aWatyniusz-synrodzony!Możesamjeszczeciągnąłdratwę!HistrioAlituruscudniewczorajprzedstawiałEdypa.Pytałemgoteż,jakoŻyda;czychrześcijanieaŻydzitojedno?Odpowiedziałmi,żeŻydzimieliodwiecznąreligię,chrześcijaniezaśsąnowąsektą,któraniedawnopowstaławJudei.UkrzyżowanotamzaczasówTyberiuszapewnegoczłowieka,któregowyznawcymnożąsięzdniemkażdym,uważajągozaśzaboga.Zdajesię,żeżadnychinnychbogów,azwłaszczanaszych,znaćniechcą.Nierozumiem,cobyimtomogłoszkodzić.Tygellinusokazujemijużjawnąnieprzyjaźń.Dotychczasniemożemidaćrady,mawszelakonademnąjednąwyższość.Otobardziejdbaożycieizarazemjestwiększymodemniełotrem,cogozbliżadoAhenobarba.Cidwajporozumiejąsięprędzej,później,awówczasprzyjdziemojakolej.Kiedytonastąpi,niewiem,ależeitakkiedyśmusinastąpić,więcmniejszaotermin.Trzebasiętymczasembawić.Życiesamowsobiebyłobyniezłe,gdybynieMiedzianobrody.Dziękijemuczłowiekczasembrzydzisięsamymsobą.Próżnouważaćwalkęojegołaskizajakiśwyścigcyrkowy,zajakąśgrę,zajakieśzapasy,wktórychzwycięstwoschlebiamiłościwłasnej.Jawprawdzieczęstosobietaktotłumaczę,ajednakczasemwydajemisię,żejestemtakimChiloneminiczymlepszymodniego.Gdyciprzestaniebyćpotrzebny,przyślijmigo.Polubiłemjegobudującąrozmowę.Pozdrówodemnietwąboskąchrześcijankę,araczejprośjejwmoimimieniu,byniebyładlaciebierybą.Donieśmioswymzdrowiu,donieśomiłości,umiejkochać,nauczkochaćiżegnaj!"M.C.WinicjuszdoPetroniusza:"Ligiiniemadotąd!Gdybynienadzieja,żejąwkrótceodnajdę,nieotrzymałbyśodpowiedzi,bogdyżyciesięmierzi,toipisaćsięniechce.Chciałemsprawdzić,czyChilonmnienieoszukuje,itejnocy,którejprzyszedłpopieniądzedlaEurycjusza,okryłemsiępłaszczemwojskowymiposzedłemniepostrzeżeniezanimizachłopcem,któregomudodałem.Gdyprzyszlinamiejsce,śledziłemichzdaleka,ukrytyzasłupemportowym,iprzekonałemsię,żeEurycjuszniebyłzmyślonąpostacią.Wdole,przyrzece,kilkudziesięciuludziwyładowywałoprzypochodniachkamieniezwielkiejkomięgiiukładałojeprzybrzegu.Widziałem,jakChilozbliżyłsiękunimipocząłrozmawiaćzjakimśstarcem,którypochwiliupadłmudonóg.Inniotoczyliichwkoło,wydającokrzykipodziwu.WmoichoczachpachołekoddałworekEurycjuszowi,którychwyciwszygojąłsięmodlićzewzniesionymiwgóręrękoma,aprzynimklęknąłktośdrugi,widoczniejegosyn.Chilonmówiłcośjeszcze,czegoniemogłemdosłyszeć,ibłogosławiłzarównotychdwóchklęczących,jakiinnych,czyniącwpowietrzuznakinakształtkrzyża,któryoniczcząwidocznie,bowszyscyzginalikolana.Brałamnieochotazejśćmiędzynichiobiecaćtrzytakieworkitemu,którybymiwydałLigię,alebałemsiępopsućChilonowirobotęipochwilizastanowieniaodszedłem.Działosiętowdniprzynajmniejdwanaścieodtwegowyjazdu.Odtejporybyłumniekilkakrotnie.Sammipowiadał,żenabrałmiędzychrześcijanamiwielkiegoznaczenia.Mówi,żejeśliLigiidotądnieznalazł,todlatego,żeichjestjużnieprzeliczonemnóstwowsamymRzymie,więcniewszyscysięznająiniewszystkomogąwiedzieć,cosięmiędzynimidzieje.Sąteżostrożniiwogólemałomówni,onjednakzaręcza,żebyledotarłdostarszych,którychprezbiteramizowią,potrafiodnichwszystkietajemnicewydobyć.Kilkujużpoznałipróbowałichbadać,aleostrożnie,byprzezpośpiechniewzbudzićpodejrzeńinieutrudnićdzieła.Ichociażczekaćciężko,chociażniestajecierpliwości,czuję,żemasłuszność,iczekam.Dowiedziałsięjużtakże,żenamodlitwymająwspólnemiejsca,częstozabramamimiasta,wpustychdomach,anawetwarenariach.TamżeczcząChrystusa,śpiewająiucztują.Miejsctakichjestwiele,Chilonprzypuszcza,iżLigiachodziumyślniedoinnychniżPomponiadlatego,bytawraziesąduibadaniaśmiałomogłazaprzysiąc,żeojejschronieniuniewie.Byćmoże,żeprezbiterowiedoradzilijejtęostrożność.GdyChilonpoznajużtemiejsca,będęchodziłznimrazemijeślibogowiepozwoląmiujrzećLigię,przysięgamcinaJowisza,żetymrazemnieujdziezrąkmoich.Myślęciągleotychmiejscachmodlitwy.Chilonniechce,bymznimchodził.Boisię,alejaniemogęsiedziećwdomu.Poznamjąodrazu,choćbywprzebraniulubzazasłoną.Onisięzbierajątamwnocy,alejająpoznamiwnocy.Poznałbymwszędziejejgłosiruchy.Sampójdęwprzebraniuibędęuważałnakażdego,ktowchodziiwychodzi.Ciągleoniejmyślę,więcjąpoznam.Chilonpowinienprzyjśćjutroipójdziemy.Wezmęzesobąbroń.Kilkumoichniewolników,wysłanychnaprowincję,wróciłozniczym.Aleterazjestempewny,żeonatujest,wmieście,możenawetniedaleko.Zwiedziłemisamdużodomówpodpozoremnajmu.Umniebędziejejstokroćlepiej,botamżyjecałemrowieubóstwa.Japrzecieniczegojejniepożałuję.Piszesz,żemdobrzewybrał:wybrałemototroskiizgryzotę.Pójdziemynaprzóddotychdomów,któresąwmieście,potemzabramy.Nadziejaczegośodkażdegojutrawygląda,inaczejniemożnabyżyć.Tymówisz,żetrzebaumiećkochać,ijaumiałemmówićzLigiąomiłości,aleteraztylkotęsknię,tylkowyczekujęChilonaiwdomujestminieznośnie.Żegnaj."ROZDZIAŁXVIChilonniepokazywałsięjednakdośćdługo,takżeWinicjuszniewiedziałwkońcu,cootymsądzić.Próżnopowtarzałsobie,żeposzukiwania,jeślimajądoprowadzićdowynikówpomyślnychipewnych,musząbyćpowolne.Zarównojegokrew,jakiporywczanaturaburzyłysięprzeciwgłosowirozsądku.Nieczynićnic,czekać,siedziećzzałożonymirękomabyłoczymśtakprzeciwnymjegousposobieniu,żewżadensposóbnieumiałsięztympogodzić.Przebieganiezaułkówmiastawciemnymniewolniczympłaszczuprzeztosamo,żebyłodaremnym,wydałomusiętylkooszukiwaniemwłasnejbezczynnościiniemogłogozaspokoić.Wyzwoleńcyjego,ludzieprzebiegli,którymkazałczynićposzukiwanianawłasnąrękę,okazywalisięstokroćmniejzręcznymiodChilona.Tymczasemobokmiłości,jakączułdlaLigii,rodziłasięwnimjeszczezawziętośćgracza,którychcewygrać.Winicjusztakimbyłzawsze.Odnajmłodszychlatprzeprowadzał,cochciał,znamiętnościączłowieka,którynierozumie,żemożesięcośnieudaćiżetrzebasięczegośwyrzec.Karnośćwojskowaujęławprawdzienaczaswkarbyjegosamowolę,alewszczepiławeńzarazemprzekonanie,żekażdyrozkaz,którywydawałniższymodsiebie,musibyćspełniony,dłuższyzaśpobytnaWschodzie,wśródludzigiętkichidoniewolniczegoposłuchuprzywykłych,utwierdziłgotylkowwierze,żedlajego"chcę"niemagranic.Obecniewięckrwawiłaciężkoijegomiłośćwłasna.Byłoprzytymwtychprzeciwnościach,wtymoporzeiwsamejucieczceLigiicośdlaniegoniezrozumiałego,jakaśzagadka,nadktórejrozwiązaniemmęczyłśmiertelniegłowę.Czuł,żeAktepowiedziałaprawdęiżeniebyłdlaLigiiobojętnym.Alejeślitak,todlaczegoprzełożyłatułactwoinędzęnadjegomiłość,nadjegopieszczotyinadpobytwjegorozkosznymdomu?Natopytanienieumiałznaleźćodpowiedzi,anatomiastdochodziłtylkodopewnegoniejasnegopoczucia,żemiędzynimaLigiąimiędzyichpojęciami,imiędzyświatemjegoiPetroniuszaaświatemLigiiiPomponiiGrecynyistniejejakaśróżnicaijakieśnieporozumieniegłębokiejakprzepaść,którejnicniezdołazapełnićiwyrównać.Wówczaszdawałomusię,żemusiLigięstracić,inatęmyśltraciłtęresztęrównowagi,którąchciałwnimutrzymaćPetroniusz.Byłychwile,wktórychsamniewiedział,czyLigiękocha,czyjejnienawidzi,rozumiałtylko,żemusijąznaleźćiżewolałby,żebygoziemiapochłonęła,niżżebyniemiałjejzobaczyćiposiąść.Mocąwyobraźniwidywałjączasemtakdokładnie,jakbyprzednimstała;przypominałsobiekażdesłowo,któredoniejmówiłiktóreodniejusłyszał.Czułjąblisko;czułjąnapiersi,wramionach,iwówczasżądzaobejmowałagojakpłomień.Kochałjąiwzywałjej.Agdypomyślał,żebyłprzezniąkochanyiżemogładobrowolniespełnićwszystko,czegoodniejżądał,chwytałgożalciężki,nieprzebranyijakaświelkatkliwośćzalewałamusercenakształtniezmiernejfali.Leczmiewałichwile,wktórychbladłzwściekłościilubowałsięmyślamioupokorzeniuimękach,jakieLigiizada,gdyjąodnajdzie.Chciałjąnietylkomieć,alemiećzdeptanąniewolnicą,ajednocześnieczuł,żegdybymuzostawionowybór:czybyćjejniewolnikiem,czyniewidziećjejwięcejwżyciu,towolałbybyćjejniewolnikiem.Bywałydnie,wktórychmyślałoznakach,jakienajejróżanymcielezostawiłbybatog,izarazemchciałbycałowaćteślady.Przychodziłomutakżedogłowy,żebyłbyszczęśliwy,gdybyjąmógłzabić.Wtejrozterce,wzmęczeniu,niepewnościizgryzocietraciłzdrowie,anawetipiękność.Stałsięteżpanemniewyrozumiałymiokrutnym.Niewolnicy,anawetwyzwoleńcyzbliżalisiędoniegozdrżeniem,agdykaryspadałynanichbezżadnegopowodu,zarównoniemiłosierne,jakniesłuszne,poczęligoskrycienienawidzieć.Onzaśczująctoiczującswojeosamotnienie,mściłsięnanichtymbardziej.HamowałsięterazzjednymtylkoChilonemzobawy,żebyniezaprzestałposzukiwań,ówzaśzmiarkowawszytopocząłgoopanowywaćistawaćsięcorazbardziejwymagającym.ZpoczątkuzakażdąbytnościąupewniałWinicjusza,żesprawapójdziełatwoiprędko,terazjąłsamwynajdywaćtrudnościinieprzestającwprawdziezaręczaćzaniezawodnyskutekposzukiwań,nieukrywałjednak,żemusząonetrwaćjeszczedługo.Przyszedłwreszcie,podługichdniachoczekiwania,ztwarzątakposępną,żemłodyczłowiekzbladłnajegowidokiskoczywszykuniemu,zaledwiemiałsiłęzapytać:-Niemajejmiędzychrześcijanami?-Owszem,panie-odpowiedziałChilon-aleznalazłemmiędzynimiGlaukalekarza.-Oczymmówiszicotozajeden?-Zapomniałeświęc,panie,ostarcu,zktórymwędrowałemzNeapolisdoRzymuiwktóregoobroniestraciłemteotodwapalce,którychstrataniepozwalamiutrzymaćpiórawdłoni.Rozbójnicy,którzyporwalijegożonęidzieci,pchnęligonożem.ZostawiłemgokonającegowgospodziepodMinturnaeiopłakiwałemgodługo.Niestety!Przekonałemsię,żeżyjedotądinależydogminychrześcijańskiejwRzymie.Winicjusz,któryniemógłpojąć,ocochodzi,zrozumiałtylko,żeówGlaukusstanowijakąśprzeszkodęwodnalezieniuLigii,więcpotłumiłgniew,którywnimwzbierał,irzekł:-Jeśliśgobronił,topowinienbyćciwdzięcznymipomagać.-Ach,dostojnytrybunie!Nawetbogowieniezawszebywająwdzięczni,acóżdopieroludzie.Tak!powinienmibyćwdzięczny.Nanieszczęściejednakjesttostarzecsłabegoumysłu,przyćmionegoprzezwiekizmartwienia,zktóregotopowodunietylkoniejestmiwdzięczny,alejakdowiedziałemsięwłaśnieodjegowspółwyznawców,oskarżamnie,żemsięzmówiłzrozbójnikamiiżetojajestempowodemjegonieszczęść.Otominagrodazadwapalce!-Jestempewny,łotrze,żetakbyło,jakonmówi!-rzekłWinicjusz.-Tedywieszwięcejodniego,panie-odpowiedziałzgodnościąChilo-onbowiemtylkoprzypuszcza,żetakbyło,cojednaknieprzeszkadzałobymuwezwaćchrześcijanipomścićsięnamnieokrutnie.Uczyniłbytoniechybnie,innizaśrównieżniechybniebymupomogli.Szczęściem,niewiemegoimienia,wdomuzaśmodlitwy,wktórymspotkaliśmysię,niedostrzegłmnie.Jajednakpoznałemgoodrazuiwpierwszejchwilichciałemsięmurzucićnaszyję.Wstrzymałamnietylkoroztropnośćizwyczajzastanawianiasięnadkażdymkrokiem,któryzamierzamuczynić.Począłemsięwięcpowyjściuzdomumodlitwyoniegowypytywaćici,którzygoznają,powiedzielimi,iżjesttoczłowiek,któregozdradziłtowarzyszpodróżyzNeapolis...Inaczejniewiedziałbymprzecie,żeontakopowiada.-Comnietoobchodzi!Mów,coświdziałwdomumodlitwy!-Ciebienieobchodzi,panie,alemnieobchodzizupełnietyle,ilewłasnamojaskóra.Ponieważzaśchcę,bynaukamojamnieprzeżyła,wolęsięwyrzecnagrody,jakąmiobiecałeś,niżnarażaćżyciedlamarnejmamony,bezktórej,jakoprawdziwyfilozof,żyćiszukaćboskiejprawdypotrafię.LeczWinicjuszzbliżyłsiękuniemuztwarzązłowrogąipocząłmówićstłumionymgłosem:-Aktocipowiedział,żezrękiGlaukaprędzejcięśmierćspotkaniżzmojej?Skądwiesz,psie,czycięzarazniezakopiąwmoimogrodzie?Chilo,którybyłtchórzem,spojrzałnaWinicjuszaiwmgnieniuokazrozumiał,żejeszczejednoniebacznesłowo,azginiebezratunku.-Będęjejszukał,panie,iznajdęją!-zawołałpośpiesznie.Nastałomilczenie,wczasiektóregosłychaćbyłotylkoszybkioddechWinicjuszaiodległyśpiewniewolników,którzypracowaliwogrodzie.PochwilidopieroGrekspostrzegłszy,żemłodypatrycjuszuspokoiłsięjużnieco,począłmówić:-Śmierćprzeszłakołomnie,alejapatrzyłemnaniąztakimspokojemjakSokrates.Nie,panie!Niepowiedziałem,żewyrzekamsięszukaniadziewicy,ichciałemcitylkopowiedzieć,żeszukaniejejpołączonejestterazzwielkimdlamnieniebezpieczeństwem.Wątpiłeśwswoimczasie,czyjestnaświeciejakiEurycjusz,achociażnawłasneoczyprzekonałeśsię,żesynmojegoojcamówiłciprawdę,posądzaszteraz,żemciwymyśliłGlaukosa.Niestety!Gdybytoonbyłtylkowymysłem,gdybymmógłzzupełnymbezpieczeństwemchodzićmiędzychrześcijan,takjakchodziłemdawniej,odstąpiłbymzatotębiednąstarąniewolnicę,którąkupiłemtrzydnitemu,abymiałapieczęnadmoimwiekiemikalectwem.LeczGlaukusżyje,panie,igdybymnierazujrzał,tybyśnieujrzałmniewięcej,awtakimraziektobyciodnalazłdziewicę?Tuumilkłznówipocząłobcieraćłzy,poczymmówiłdalej:-LeczpókiGlaukusżyje,jakżemijejszukać,gdywkażdejchwilimogęgonapotkać,agdygonapotkam,zginęiwrazzemnąprzepadnąmojeposzukiwania.-Doczegozmierzasz?jakajestrada?icochceszprzedsięwziąć?-spytałWinicjusz.-Arystotelesuczynas,panie,żemniejszerzeczytrzebapoświęcaćdlawiększych,akrólPriammawiałczęsto,żestarośćjestciężkimbrzemieniem.OwóżbrzemięstarościinieszczęśćprzygniataGlaukaoddawnaitakciężko,żeśmierćbyłabydlaniegodobrodziejstwem.CzymżebowiemwedleSenekijestśmierć,jeśliniewyzwoleniem?...-BłaznujzPetroniuszem,niezemną,imów,czegochcesz.-Jeślicnotajestbłazeństwem,niechmibogowiepozwolązostaćbłaznemnazawsze.Chcę,panie,usunąćGlauka,albowiempókionżyje,iżyciemoje,iposzukiwaniawciągłymsąniebezpieczeństwie.-Najmijwięcludzi,którzygozatłukąkijami,jaichzapłacę.-Zedrącię,panie,ibędąpóźniejwyzyskiwalitajemnicę.ŁotrówwRzymietylujest,ileziarnpiaskuwarenie,nieuwierzyszjednak,jaksiędrożą,gdyuczciwyczłowiekpotrzebujewynająćichłotrostwo.Nie,dostojnytrybunie!Anużbywigilowieschwytalizbójcównazabójstwie?Ciniewątpliwiewyznaliby,ktoichnajął,imiałbyśkłopot.Mniezaśniewskażą,boimimieniaswegoniepowiem.Źlerobisz,żeminieufasz,albowiempomijającnawetmojąrzetelność,pomnij,żetuchodziodwieinnerzeczy:omojąwłasnąskóręionagrodę,jakąmiprzyrzekłeś.-Ilecipotrzeba?-Potrzebamitysiącsestercyj,albowiemzwróć,panie,uwagę,żemuszęznaleźćłotrówuczciwych,takich,którzybywziąwszyzadatekniezniknęliznimrazembezwieści.Zadobrąrobotędobrazapłata!Przydałobysięteżcośidlamnienaobtarciełez,którewylejęzżalunadGlaukiem.Bogówbioręnaświadectwo,jakemgokochał.Jeślidziśdostanętysiącsestercyj,zadwadniduszajegobędziewHadesieitamdopiero,jeśliduszezachowująpamięćidarmyśli,pozna,jakemgokochał.Ludziznajdędziśjeszczeizapowiemim,żeodjutrawieczórzakażdydzieńżyciaGlaukastrącampostosestercyj.Mamteżpewienpomysł,którymisięwydajeniechybnym.Winicjuszrazjeszczeprzyobiecałmużądanąsumę,leczzabroniłmówićwięcejoGlauku,anatomiastzapytał,jakieinneprzynosinowiny,gdzieprzeztenczasbył,cowidziałicoodkrył.LeczChiloniewielenowegomógłmupowiedzieć.Byłwdwóchjeszczedomachmodlitwyiuważałpilnienawszystkich,azwłaszczanakobiety,aleniespostrzegłżadnej,którabyłabypodobnądoLigii.Chrześcijaniejednakuważajągozaswego,aodczasugdydałnawykupnosynaEuzycjusza,czczągojakoczłowieka,którywstępujewśladyChrystusa.Dowiedziałsięteżodnich,żejedenwielkiprawodawca,niejakiPawełzTorsu,znajdujesięwRzymie,uwięzionyskutkiemskargipodanejprzezŻydów,ipostanowiłsięznimpoznać.Alenajbardziejucieszyłagoinnawiadomość,mianowicie,żenajwyższykapłancałejsekty,którybyłuczniemChrystusaiktóremutenżepowierzyłzarządchrześcijancałegoświata,matakżeladachwilaprzyjechaćdoRzymu.Wszyscychrześcijaniezechcągooczywiściewidziećisłuchaćjegonauk.Nastąpiąjakieświelkiezebrania,naktórychion,Chilo,będzieobecny,acowięcej,ponieważwtłumieukryćsięłatwo,więcwprowadzinanieiWinicjusza.WówczasodnajdąLigięnapewno.GdyGlaukarazsięusunie,niebędzietopołączonenawetzwielkimniebezpieczeństwem.Zemścić,zemścilibysięoczywiścieichrześcijanie,alewogólesątoludziespokojni.TuChilonpocząłopowiadaćzpewnymzdziwieniem,żeniedostrzegłnigdy,byoddawalisięrozpuście,zatruwalistudnieifontanny,bybylinieprzyjaciółmirodzajuludzkiego,czciliosłalubkarmilisięmięsemdzieci.Nie!Nie!Tegoniewidział.Zapewne,żeznajdziemiędzynimiitakich,którzyzapieniądzesprzątnąGlauka,alenaukaich,oilemuwiadomo,dożadnychzbrodniniezachęca,owszem,każeurazyprzebaczać.Winicjuszzaśprzypomniałsobie,comuuAktepowiedziałaPomponiaGrecyna,iwogólesłówChilonasłuchałzradością.JakkolwiekuczuciejegodlaLigiiprzybierałopozorynienawiści,doznawałulgisłysząc,żenauka,którąiona,iPomponiawyznawały,niebyłaanizbrodniczą,aniplugawą.Powstawałownimjednakjakieśniejasnepoczucie,żetoonawłaśnie,żetotanieznanamuitajemniczacześćdlaChrystusastworzyłarozdziałmiędzynimiLigią,więcpocząłzarazembaćsiętejnaukiinienawidziećjej.ROZDZIAŁXVIIChilonowizaśistotniechodziłoousunięcieGlauka,któryjakkolwiekpodeszływleciech,niebyłwcaleniedołężnymstarcem.Wtym,coChiloopowiadałWinicjuszowi,byłaznacznaczęśćprawdy.ZnałonwswoimczasieGlauka,zdradziłgo,zaprzedałrozbójnikom,pozbawiłrodziny,mieniaiwydałnamord.Pamięćtychzdarzeńznosiłjednaklekko,albowiemporzuciłgokonającegoniewgospodzie,alewpolupodMinturnae,inieprzewidziałtejjednejtylkorzeczy,żeGlaukuswyleczysięzraniprzybędziedoRzymu.Toteżgdyujrzałgowdomumodlitwy,przeraziłsięrzeczywiścieiwpierwszejchwilichciałnaprawdęzrzecsięposzukiwaniaLigii.LeczzdrugiejstronyWinicjuszprzeraziłgojeszczewięcej.Zrozumiał,żemusiwybraćmiędzyobawąGlaukaapościgiemizemstąpotężnegopatrycjusza,któremuniechybnieprzyszedłbywpomocdrugi,jeszczewiększy,Petroniusz.WobectegoChiloprzestałsięwahać.Pomyślał,żelepiejjestmiećnieprzyjaciółmałychniżwielkich,ijakkolwiektchórzliwajegonaturawzdragałasięniecoprzedkrwawymisposobami,uznałjednakzakoniecznośćzamordowanieGlaukazapomocąobcychrąk.Obecniechodziłomutylkoowybórludziidonichtowłaśnieodnosiłsięjegopomysł,októrymWinicjuszowiwspominał.Spędzającnajczęściejnocewwiniarniachinocującwnichmiędzyludźmibezdachu.bezczciiwiary,łatwomógłznaleźćtakich,którzybypodjęlisiękażdejroboty,alejeszczełatwiejtakich,którzyzwietrzywszyuniegopieniądze,zaczęlibyodniegorobotęlubwziąwszyzadatek,wymusilizniegocałąsumępostrachemwydaniagowręcewigilów.ZresztąodpewnegoczasuChiloczułwstrętdohołoty,doplugawych,azarazemstrasznychfigur,któregnieździłysięwpodejrzanychdomachnaSuburzelubnaZatybrzu.Mierzącwszystkowłasnąmiarąiniezgłębiwszydostateczniechrześcijananiichnauki,sądził,żeimiędzynimiznajdziepowolnenarzędzia,żezaśwydawalimusięrzetelniejsiodinnych,donichpostanowiłsięudaćisprawęprzedstawićwtensposób,abypodjęlisięjejnietylkodlapieniędzy,aleiprzezgorliwość.WtymceluposzedłwieczoremdoEurycjusza,októrymwiedział,żejestmuoddanymcałądusząiżeuczyniwszystko,bymupomóc.Będącjednakznaturyostrożnymanimyślałzwierzyćmusięzeswychprawdziwychzamiarów,którezresztąstałybywjawnymprzeciwieństwiezwiarąstarcawjegocnotęibogobojność.Chciałmiećgotowychnawszystkoludziiznimidopieroułożyćsięosprawęwtensposób,byzewzględunasamychsiebiezachowalijąwwieczystejtajemnicy.StarzecEurycjuszwykupiwszysynawynająłjedenztakichmałychkramików,jakiemrowiłysięprzyCircusMaximus,abysprzedawaćwnimoliwki,bób,przaśneciastoiosłodzonąmiodemwodęwidzomprzybywającymnawyścigi.Chilozastałgowdomu,urządzającegokramik,ipowitawszywimięChrystusa,począłmówićosprawie,któragodoniegoprzywiodła.Otooddawszyimusługęliczył,żemusięwypłacąwdzięcznością.Potrzebamudwóchlubtrzechludzisilnychiodważnychdlaodwrócenianiebezpieczeństwagrożącegonietylkojemu,alewszystkimchrześcijanom.Jestwprawdziebiedny,gdyżniemalwszystko,comiał,oddałEurycjuszowi,jednakżeludziomtakimzapłaciłbyzaichusługi,podwarunkiem,abymuufaliispełniliwiernie,coimspełnićnakaże.EurycjuszisynjegoKwartussłuchaligo,jakoswegodobroczyńcy,niemalnakolanach.Obajoświadczyliteż,żesamigotowisąwykonaćwszystko,czegoodnichzażąda,wierząc,żemążtakświętyniemożeżądaćuczynków,którebyniebyłyzgodneznaukąChrystusa.Chilozapewniłich,żetakjest,ipodniósłszyoczywgórę,zdawałsięmodlić,wrzeczywistościzaśnamyślałsię,czyniebędziedobrzeprzyjąćichofiary,któramogłabyzaoszczędzićmutysiącsestercyj.Leczpochwilinamysłuodrzuciłją.Eurycjuszbyłstarcem,możenietyleprzyciśniętymprzezwiek,ilewycieńczonymprzeztroskiichorobę.Kwartusliczyłlatszesnaście,Chilonowizaśtrzebabyłoludzisprawnych,aprzedewszystkimsilnych.Codotysiącasestercyj,spodziewałsię,żedziękipomysłowi,najakiwpadł,potrafiwkażdymrazieznacznąichczęśćoszczędzić.Oninapieralisięczasjakiś,leczgdyodmówiłstanowczo,ustąpili.Kwartusrzekłwówczas:-ZnampiekarzaDemasa,panie,uktóregoprzyżarnachpracująniewolnicyiludzienajemni.Jedenztychnajemnikówjesttaksilny,żestarczyłbyniezadwóch,alezaczterech,sambowiemwidziałem,jakpodnosiłkamienie,którychczterechludziruszyćzmiejscaniemogło.-Jeślitojestczłowiekbogobojnyizdolnypoświęcićsięzabraci,poznajmnieznim-rzekłChilo.-Jestchrześcijaninem,panie-odpowiedziałKwartus-gdyżuDemasapracująpowiększejczęścichrześcijanie.Sątamrobotnicynocniidzienni,ówzaśnależydonocnych.Gdybyśmyterazposzli,trafilibyśmynaichwieczerzęimógłbyśsięznimswobodnierozmówić.DemasmieszkakołoEmporium.Chilozgodziłsięnajchętniej.EmporiumleżałoustópwzgórzaAwentyńskiego,zatemniezbytodWielkiegoCyrkudaleko.Możnabyłonieobchodzącwzgórzudaćsięwzdłużrzeki,przezPorticusAemilia,cojeszczeznacznieskracałodrogę.-Staryjestem-rzekłChilo,gdyweszlipodkolumnadę-iczasemmiewamzaćmieniapamięci.Tak!WszakżenaszChrystuswydanyzostałprzezjednegozeswoichuczniów!Aleimieniazdrajcyniemogęsobiewtejchwiliprzypomnieć...-Judasz,panie,którysiępowiesił-odpowiedziałKwartusdziwiącsięniecowduszy,jakmożnabyłotegoimienianiepamiętać.-Atak!Judasz!Dziękujęci-powiedziałChilo.Iczasjakiśszliwmilczeniu.DoszedłszydoEmporium,którebyłojużzamknięte,minęlijeiobszedłszyspichlerze,wktórychwydawanoludowizboże,skręcilinalewo,kudomom,któreciągnęłysięwzdłużViaOstiensis,ażdowzgórkaTestaciusiForumPistorium.Tamzatrzymalisięprzeddrewnianymbudynkiem,zktóregownętrzadochodziłhukżaren.Kwartuswszedłdośrodka,Chilozaś,którynielubiłpokazywaćsięwielkiejilościludziiktórywciągłejbyłobawie,żejakieśfatummożegozetknąćzGlaukiemlekarzem,pozostałnazewnątrz."CiekawymtegoHerkulesa,którysłużyzamłynarczyka-mówiłsobiespoglądającnajasnoświecącyksiężyc-jeślitojestłotriczłowiekmądry,będziemnietrochękosztował,jeślizaścnotliwychrześcijaninagłupi,zrobizadarmowszystko,czegoodniegozażądam."DalszerozmyślaniaprzerwałmupowrótKwartusa,którywyszedłzbudynkuzdrugimczłowiekiem,przybranymtylkowtunikęzwanąexomis,skrajanąwtensposób,żepraweramięiprawapierśpozostawałynagie.Odzieżypodobnej,jakopozostawiającejzupełnąswobodęruchów,używaliszczególniejrobotnicy.Chilospojrzawszynaprzybyszaodetchnąłzzadowoleniem,wżyciubowiemniewidziałdotądtakiegoramieniaitakiejpiersi.-Otojest,-panie-rzekłKwartus-brat,któregochciałeświdzieć.-NiechpokójChrystusówbędzieztobą-ozwałsię-Chilo-tyzaś;.Kwartusie,powiedztemubratu,czyzasługujęnawiaręiufność,apotemwracajwimięBoże;albowiemnietrzeba,abyśsędziwegoojcazostawiałwsamotności.-Jesttoświętyczłowiek-rzekłKwartus-któryoddałcałemienie,abymnie,nieznanegosobie,wykupićzniewoli.NiechajmuPannasz,Zbawiciel,zgotujezatoniebieskąnagrodę.OlbrzymirobotnikusłyszawszytoschyliłsięiucałowałrękęChilona.-Jakcinaimiębracie?-spytałGrek.-Nachrzcieświętymdanomi,ojcze,imięUrbana.-Urbanie,braciemój,masz-liczas,abypomówićzemnąswobodnie?-Robotanaszapoczynasięopółnocy,aterazgotująnamdopierowieczerzę.-Czasujestwięcdość-pójdźmynadrzekę,atamwysłuchaszsłówmoich.Poszliisiedlinakamiennejbrzeźnicywciszyprzerywanejtylkoprzezodległyhukżarenibełkotaniepłynącejwdolefali.TamChilowpatrzyłsięwtwarzrobotnika,któramimoniecogroźnegoismutnegowyrazu,jakimiewałyzazwyczajtwarzebarbarzyńcówzamieszkałychwRzymie,wydałamusięjednakdobrotliwąiszczerą."Takjest!-rzekłsobiewduchu.-Tojestczłowiekdobryigłupi,którydarmozabijeGlauka."Poczymspytał:-Urbanie,miłujesztyChrystusa?-Miłujęzduszy,serca-odpowiedziałrobotnik.-Abraciswoich?Asiostry,atych,którzynauczylicięprawdyiwiarywChrystusa?-Miłujęichtakże,ojcze.-Tedyniechpokójbędzieztobą.-Iztobą,ojcze.Nastałaznówcisza-tylkowoddaleniuhuczałyżarna,awdolebełkotałarzeka.Chilowpatrzyłsięwjasnyblaskmiesięcznyiwolnym,stłumionymgłosempocząłmówićośmierciChrystusa.MówiłjakbyniedoUrbana,alejakbysamdlasiebierozpamiętywałowąśmierćlubjakbyjejtajemnicęzwierzałtemuuśpionemumiastu.Byłowtymcośwzruszającegoizarazemuroczystego.Robotnikpłakał,agdyChilopocząłjęczećiubolewaćnadtym,żewchwiliśmierciZbawicielaniebyłonikogo,ktobygobronił,jeślinieodukrzyżowania,toprzynajmniejodzniewagżołnierzyiŻydów,olbrzymiepięścibarbarzyńcypoczęłyzaciskaćsięzżaluitłumionejwściekłości.Śmierćwzruszałagotylko,lecznamyślotejtłuszczy,szydzącejzprzybitegonakrzyżuBaranka,burzyłasięwnimprostaczaduszaiogarniałagodzikachęćzemsty.AChilospytałnagle:-Urbanie,zaliwiesz,ktobyłJudasz?-Wiem,wiem!Aleonsiępowiesił!-zawołałrobotnik.Iwgłosiejegobyłjakbyżal,żezdrajcasamjużwymierzyłsobiekaręiżeniemażewpaśćwjegoręce.AChilonmówiłdalej:-Gdybysięjednakniebyłpowiesiłigdybyktóryzchrześcijanspotkałgonalądzielubnamorzu,czybyniepowiniensiępomścićzamękę,krewiśmierćZbawiciela?-Ktobysięniepomścił,ojcze!-Pokójztobą,wiernysługoBaranka.Tak!Wolnoswojekrzywdyodpuszczać,któżjednakżemaprawoodpuścićkrzywdęBoga?Alejakowążpłodziwęża,jakozłośćzłośćijakozdradazdradę,takzjaduJudaszazrodziłsiędrugizdrajca,ajakotamtenwydałŻydomiżołnierzomrzymskimZbawiciela,taków,któryżyjemiędzynami,chcewydaćwilkomowieczkijegoijeśliniktniezapobieżyzdradzie,jeśliniktniezetrzeprzedczasemgłowywęża,wszystkichnasczekazguba,aznamirazemzginieicześćBaranka.Robotnikpatrzyłnaniegozogromnymniepokojem,jakbyniezdającsobiesprawyztego,cosłyszał,Grekzaś,okrywszygłowęrogiempłaszcza,począłpowtarzaćgłosemjakbyspodziemiwychodzącym:-Biadawam,słudzyprawdziwegoBoga,biadawam,chrześcijanieichrześcijanki!Iznównastałomilczenie,znówbyłosłychaćtylkohukżaren,głuchyśpiewmłynarczykówiszumrzeki.-Ojcze-spytałwreszcierobotnik-cotozazdrajca?Chiloopuściłgłowę.Cotozazdrajca?SynJudasza,synjegojadu,któryudajechrześcijaninaichodzidodomówmodlitwydlategotylko,byoskarżaćbraciprzedcezarem,żecezaraniechcąuznawaćzaboga,żezatruwająfontanny,mordujądzieciichcązniszczyćtomiastotak,żebykamieńnakamieniuniezostał.Otozakilkadnibędziewydanyrozkazpretorianom,byuwięzilistarców,niewiastyidzieciipowiedliichnastracenie,takjakposłanonaśmierćniewolnikówPedaniuszaSekunda.IwszystkotouczyniłówdrugiJudasz.Alejeślipierwszegoniktnieskarał,jeśliniktsięnadnimniepomścił,jeśliniktniebroniłChrystusawgodzinęmęki,któżzechcetegoukarać,ktozetrzewęża,zanimgocezarwysłucha,ktogozgładzi,ktoobroniprzedzgubąbraciiwiaręwChrystusa?AUrban,którysiedziałdotądnakamiennejcembrowinie,powstałnagleirzekł:-Jatouczynię,ojcze.Chilonpowstałrównież,przezchwilępatrzyłnatwarzrobotnika,oświeconąblaskiemksiężyca,poczymwyciągnąwszyramiępołożyłzwolnadłońnajegogłowie.-Idźmiędzychrześcijan-rzekłuroczyście-idźdodomumodlitwyipytajbracioGlaukalekarza,agdycigowskażą,wówczas,wimięChrystusa,zabij!...-OGlauka?...-powtórzyłrobotnik,jakbychcącutwierdzićsobiewpamięcitoimię.-Znasz-ligo?-Nie,nieznam.ChrześcijanjesttysiącewcałymRzymieiniewszyscysięznają.AlejutrowOstrianumzbiorąsięwnocybraciaisiostry,codojednejduszy,albowiemprzybyłWielkiApostołChrystusowy,którytambędzienauczał,itambraciawskażąmiGlauka.-WOstrianum?-spytałChilon.-Wszaktozabramamimiasta.Braciaiwszystkiesiostry?Wnocy?ZabramamiwOstrianum?-Tak,ojcze.Tojestnaszcmentarz,międzyViaSolariaaNomentana.Zaliciniewiadomo,żetambędzienauczałWielkiApostoł?-Niebyłemdwadniwdomu,przetomnieodebrałjegolistu,aniewiedziałem,gdziejestOstrianum,ponieważniedawnoprzybyłemtuzKoryntu,gdziezarządzamgminąchrześcijańską...Aletakjest!IskoroChrystustakcięnatchnął,pójdzieszwnocy,mójsynu,doOstrianum,tamwynajdzieszmiędzybraćmiGlaukaizabijeszgowdrodzepowrotnejdomiasta,zacobędąciodpuszczonewszystkiegrzechy.Aterazpokójniechbędzieztobą.-Ojcze...-Słuchamcię,sługoBaranka.Natwarzyrobotnikaodbiłosięzakłopotanie.Otoniedawnozabiłczłowieka,amożeidwóch,anaukaChrystusazabraniazabijać.Niezabiłichwszelakowswojejobronie,boitegoniewolno!Niezabił,Chrysteuchowaj,dlazysku...Biskupsammudałbracidopomocy,alezabijaćniepozwolił,onzaśniechcącyzabił,boBógpokarałgosiłązbytwielką...Iterazciężkopokutuje...Inniśpiewająprzyżarnach,aonnieszczęsnymyśli,oswoimgrzechu,oobrazieBaranka...Ilesięjużnamodlił,napłakał!IleBarankanaprzepraszał!Iczujedotąd,żenieodpokutowałdosyć...Aterazznówprzyrzekłzabićzdrajcę...Idobrze!Własnetylkokrzywdywolnoprzebaczać,więczabijegochoćbywoczachwszystkichbraciisióstr,którejutrobędąwOstrianum.AleniechGlaukusbędziewprzódskazanyprzezstarszychmiędzybracią,przezbiskupaalboprzezApostoła.Zabićniewielkarzecz,azabićzdrajcętonawetimiło,jakzabićwilkalubniedźwiedzia,alenużbyGlaukuszginąłniewinnie?Jakżebraćnasumienienowezabójstwo,nowygrzechinowąobrazęBaranka?-Nasądniemaczasu,mójsynu-odrzekłChilon-albowiemzdrajcaprostozOstrianumpodążydocezaradoAncjumlubschronisięwdomupewnegopatrycjusza,naktóregojestusługach,aleotodamciznak,którygdypokażeszpozabiciuGlauka,ibiskup,iWielkiApostołpobłogosławiątwójuczynek.Torzekłszywydobyłpieniążek,poczymjąłszukaćzapasemnoża,aznalazłszygowyskrobałnasestercjiostrzemznakkrzyżaipodałjąrobotnikowi.-OtowyroknaGlaukaiznakdlaciebie.GdygopozgładzeniuGlaukapokażeszbiskupowi,odpuściciitamtozabójstwo,któregośsięniechcącydopuścił.Robotnikwyciągnąłmimowolirękępopieniądz,alemającwłaśniezbytświeżo,wpamięcipierwszezabójstwo,doznałjakbyuczuciaprzestrachu.-Ojcze-rzekłprawiebłagalnymgłosem-zalibierzesznasumienietenuczynekizalisamsłyszałeśGlaukusazaprzedającegobraci?Chilozrozumiał,żetrzebadaćjakieśdowody,wymienićjakieśnazwiska,albowieminaczejwserceolbrzymamożesięwkraśćwątpliwość.Inagleszczęśliwamyślzaświtałamuwgłowie.-Słuchaj,Urbanie-rzekł-mieszkamwKoryncie,alepochodzęzKositu,wRzymie,uczęnaukiChrystusapewnąsłużebnądziewczynęzmojegokraju,którejimięjestEunice.Służyonajakovestiplicawdomuprzyjacielacezara,niejakiegoPetroniusza.Otóżwtymdomusłyszałem,jakGlaukuspodejmowałsięwydaćwszystkichchrześcijan,aoprócztegoobiecywałinnemuzausznikowicesarskiemu,Winicjuszowi,żeodnajdziemumiędzychrześcijanamidziewicę...Tuprzerwałispojrzałzezdumieniemnarobotnika,któregooczyzaświeciłynaglejakoczyzwierza,atwarzprzybraławyrazdzikiegogniewuigroźby.-Cotobiejest?-zapytałprawiezprzestrachem.-Nic,ojcze.Zabiję,jutroGlauka!...LeczGrekumilkł;pochwiliwziąwszyzaramionarobotnika,zwróciłgotak,abyświatłoksiężycapadałowprostnajegotwarzipocząłmusięprzypatrywaćuważnie.Widocznymbyło,żewduszywahałsię,czygopytaćdalejiwydobyćwszystkonajaw,czyteżnaraziepoprzestaćnatym,czegosiędowiedziałlubdomyślił.Wkońcujednakwrodzonamuostrożnośćprzemogła.Odetchnąłgłębokorazidrugi,poczym,położywszyznówdłońnagłowierobotnika,spytałuroczystym,dobitnymgłosem:-WszakżenachrzcieświętymdanociimięUrbana?-Takjest,ojcze.-Azatemniechpokójbędzieztobą,Urbanie.ROZDZIAŁXVIIIPetroniuszdoWinicjusza:"Źleztobą,carissime!Wenuswidoczniepomieszałacizmysły,odjęłarozum,pamięćidarmyśleniaoczymkolwiekinnymjakmiłość.Odczytajkiedyśto,cośminamójlistodpowiedział,apoznasz,jaktwójumysłzobojętniałteraznawszystko,coniejestLigią,jakniąsiętylkozajmuje,doniejustawiczniewracaikrążynadniąnibyjastrząbnadupatrzonymłupem.NaPolluksa!Znajdź-żejąprędzej;inaczej,oilecięogieńwpopiółnieobróci,zmieniszsięwegipskiegoSfinksa,któryzakochawszysię,jakmówią,wbladejIzys,stałsięnawszystkogłuchy,obojętnyiczekatylkonocy,abymógłwpatrywaćsięwkochankękamiennymioczyma.Przebiegajsobiewieczoramimiastowprzebraniu,uczęszczajnawetwrazztwoimfilozofemdochrześcijańskichdomówmodlitwy.Wszystko,cobudzinadziejęizabijaczas,jestgodnympochwały.Aledlamojejprzyjaźniuczyńrzeczjedną:otoówUrsus,niewolnikLigii,jestpodobnoczłowiekiemsiłyniezwykłej,najmijwięcsobieKrotonaiprzedsiębierzciewetrzechwyprawy.Takbędziebezpieczniejirozumniej.Chrześcijanie,skorodonichnależyPomponiaGrecynaiLigia,niesązapewnetakimiłotrami,zajakichmająichpowszechnie,dalijednakprzyporwaniuLigiidowód,żegdychodziojakąowieczkęzichstada,umiejąnieżartować.GdyujrzyszLigię,wiem,żesięwstrzymaćniezdołaszizechceszjąuprowadzićnatychmiast,jakżezaśtegozsamymChilonidesemdokonasz?AKrotodasobierady,choćbyjejdziesięciutakich,jakówUrsus,Ligówbroniło.NiedajsięwyzyskiwaćChilonowi,lecznaKrotonapieniędzynieżałuj.Zewszystkichrad,jakiecimogęprzesłać,tajestnajlepszą.TujużprzestalimówićomałejAuguścieiotym,żezczarówumarła.WspominajeszczeczasemoniejPoppea,alecezaraumysłzaprzątniętyjestczyminnym;zresztą,jeśliprawda,żedivaAugustajestznówwstanieodmiennym,toiwniejpamięćtamtegodzieckarozwiejesiębezśladu.JesteśmyjużoddnikilkunastuwNeapolis,araczejwBaiae.Gdybyśbyłzdolnydomyśleniaoczymkolwiek,toechanaszegotupobytumusiałybysięobićotweuszy,albowiemcałyRzymniemówizapewneoniczyminnym.ZajechaliśmytedywprostdoBaiae,gdzienaprzódopadłynaswspomnieniamatkiiwyrzutysumienia.Aleczywiesz,doczegoAhenobarbusjużdoszedł?Oto,żenawetzabójstwomatkijestdlaniegotylkotematemdowierszyipowodemdoodegrywaniabłazeńsko-tragicznychscen.Onczułdawniejprawdziwewyrzutyotylejedynie,oilejesttchórzem.Teraz,gdysięprzekonał,żeświatjest,jakbył,podjegostopami,ażadenbógniepomściłsięnadnim,udajejetylko,abywzruszaćludziswymlosem.Czasemzrywasięponocach,twierdząc,żegościgająFurie,budzinas,spoglądazasiebie,przybierapostawękomediantagrającegorolęOresta,itolichegokomedianta,deklamujegreckiewierszeipatrzy,czygopodziwiamy.Amy,oczywiście,podziwiamy!Izamiastpowiedziećmu:>Idźspać,błaźnie!JedziemyjednakdoBenewentuoglądaćszewckieprzepychy,zktórymisiępopiszeWatyniusz,astamtąd,podopiekąboskichbraciHeleny,doGrecji.Codomniezauważyłemjednąrzecz,żegdysięjestmiędzyszalonymi,stajesiętakżeszalonym,acowięcej,znajdujesiępewienurokwszaleństwach.Grecjaipodróżwtysiąccytr,jakiśtryumfalnypochódBakcha,wśróduwieńczonychwzieleńmirtową,wliściewinograduiwwiciokrzewnimfibachantek,wozyzaprzężonewtygrysy,kwiaty,tyrsy,wieńce,okrzyki:evoe!muzyka,poezjaiHelladaklaszcząca,wszystkodobrze,alemytużywimyjeszcześmielszezamysły.Chcenamsięstworzyćjakieśwschodniebajeczneimperium;państwopalm,słońca,poezjiizmienionejwsenrzeczywistości,izmienionegowjedną,rozkoszżycia.ChcenamsięzapomniećoRzymie,awagęświataumieścićgdzieśmiędzyGrecją,AzjąiEgiptem,żyćżyciemnieludzi,alebogów,nieznać,cotopowszedniość,błąkaćsięwzłotychgalerachpodcieniempurpurowychżaglipoArchipelagu,byćApollinem,OzyrysemiBaalemwjednejosobie,różowiećzzorzą,złocićsięzesłońcem,srebrzyćzksiężycem,władać,śpiewać,śnić...Iczyuwierzysz,żeja,którymamjeszczezasestercjęrozsądku,azaasasądu,dajęsięjednakporywaćtymfantazjom,adajęsięporywaćdlatego,żejeślisąniemożliwe,tosąprzynajmniejwielkieiniezwykłe...Takieimperiumbajecznebyłobyjednakczymś,cokiedyś,kiedyś,podługichwiekach,wydałobysięludziomsnem.OileWenusnieprzybierzenasiępostacitakiejLigiilubchociażtakiejniewolnicyjakEuniceioilenieprzyozdobigosztuka,tożyciesamojestczczeiczęstokroćmiewatwarzmałpy.AleMiedzianobrodynieurzeczywistniswychpomysłówchoćbydlatego,żewowymbajecznymkrólestwiepoezjiiWschoduniepowinnobyćmiejscanazdrady,podłości,iśmierć,awnimpodpozoramipoetysiedzilichykomediant,głupowatyfurmanipłaskityran.Jakożtymczasemdusimyludzi,gdynamwjakikolwieksposóbzawadzą.BiednyTorkwatusSylanusjestjużcieniem.Otworzyłsobieżyłykilkadnitemu.LekaniusziLicyniuszzestrachemprzyjmująkonsulat,staryTrazeasznieujdzieśmierci,albowiemśmiebyćuczciwym.Tygellinusniemożedotądwyrobićdlamnierozkazu,bymsobieżyłyotworzył.Potrzebnyjestemjeszczenietylkojakoelegantiaearbiter,alejakoczłowiek,bezktóregoradismakuwycieczkadoAchaimogłabysięnieudać.Nierazjednakmyślę,żeprędzej,później,musisięnatymskończyć,iwiesz-li,ocomiwówczaschodzi:oto,abyMiedzianobrodyniedostałtejmojejczarymirreńskiej,którąznaszipodziwiasz.Jeśliwchwilimejśmiercibędzieszprzymnie,tocijąoddam,jeślibędzieszdaleko,tojąrozbiję.AletymczasemmamyprzedsobąjeszczeszewckiBenewent,olimpijskąGrecjęiFatum,którenieznanąinieprzewidzianąwytykakażdemudrogę.BądźzdrówinajmijKrotona,inaczejporazdrugiwydrąciLigię.Chilonidesa,gdyciprzestaniebyćpotrzebny,przyślijmi,gdziekolwiekbędę.MożeuczynięzniegodrugiegoWatyniuszaimożekonsularnimężeisenatorowiebędąjeszczedrżeliprzednim,jakdrżąprzedtamtymrycerzemDratewką.Wartobysiędoczekaćtakiegowidowiska.GdyodzyskaszLigię,dajmiznać,abymofiarowałzawasparęłabędziiparęgołębiwtutejszejokrągłejświątyńceWenery.WidziałemkiedyśweśnieLigięnatwoichkolanach,szukającątwychpocałunków.Postarajsię,bytobyłsenwróżebny.Niechnatwymniebieniebędziechmur,ajeślibędą,toniechmająkolorizapachróży.Bądźzdrówiżegnaj!"ROZDZIAŁXIXZaledwieWinicjuszskończyłczytać,gdydobibliotekiwsunąłsięcichoniezapowiedzianyprzeznikogoChilon,służbabowiemmiałarozkazpuszczaćgookażdejgodziniedniainocy.-Niechboskamatkatwegowielkodusznegoprzodka,Eneasza-rzekł-będzienaciętakłaskawą,panie,jakonamniebyłłaskawymboskisynMai.-Tosięznaczy?-spytałWinicjuszzrywającsięodstołu,przyktórymsiedział.AChilonpodniósłgłowęirzekł:-Eureka!Młodypatrycjuszwzruszyłsiętak;żeprzezdłuższyczasniemógłsłowaprzemówić.-Widziałeśją?-spytałnareszcie.-WidziałemUrsusa,panie,imówiłemznim.-Iwiesz,gdziesięskryli?-Nie,panie.InnybyłbyprzezsamąmiłośćwłasnądałpoznaćLigowi,żeodgadł,ktoonjest,innystarałbysięwybadaćgo,gdziemieszka,ibyłbyalbootrzymałuderzeniepięścią,poktórymwszystkieziemskiesprawystałybymusięobojętne,albowzbudziłbynieufnośćolbrzymaisprawiłto,żedladziewicyposzukanobymożejeszczetejnocyinnejkryjówki.Jamtegonieuczynił,panie.Dośćmiwiedzieć,żeUrsuspracujeumłynarzakołoEmporium,któryzowiesięDemas,takjaktwójwyzwoleniec,adośćmidlatego,żeterazpierwszylepszyzaufanytwójniewolnikmożeranopójśćjegoślademiwyśledzićichkryjówkę.Japrzynoszęcitylkopewność,panie,żeskoroUrsussiętuznajduje,toiboskaLigiajestwRzymie,idrugąwiadomość,żedzisiejszejnocybędzieniemalnapewnowOstrianum.-WOstrianum?Gdzietojest?-przerwałWinicjuszchcącwidoczniebieczaraznawskazanemiejsce.-StarehypogeummiędzyViaSalariaaNomentana.Ówpontifexmaximuschrześcijan,októrymwspominałemci,panie,aktóregospodziewanosięznaczniepóźniej,przyjechałjużidziśwnocybędziechrzciłinauczałnatymcmentarzu.Onikryjąsięzeswojąnauką,bojakkolwiekniemadotądżadnychedyktów,którebyjejwzbraniały,ludnośćichnienawidzi,więcmusząbyćostrożni.SamUrsusmówiłmi,żewszyscy,codojednejduszy,zgromadząsiędziśwOstrianum,każdybowiemchcewidziećisłyszećtego,którybyłpierwszymuczniemChrystusaiktóregoonizowiąWysłannikiem.Żezaśunichniewiastynarównizmężamisłuchająnauk,przetozniewiastniebędziemożejednaPomponia,tabowiemniemogłabysięusprawiedliwićprzedAulusem,czcicielemdawnychbogów,dlaczegonocąopuszczadom,Ligiajednak,opanie,którazostajepodopiekąUrsusaistarszychgminy,pójdziewrazzinnyminiewiastaminiewątpliwie.Winicjusz,któryżyłdotądjakbywgorączce,podtrzymywanyjedynienadzieją,teraz,gdytanadziejazdawałasięspełniać,uczułnagletakieosłabienie,jakieodczuwaczłowiekpopodróżynadsiły,ucelu.Chilonzauważyłtoipostanowiłztegokorzystać:-Bramysąwprawdziestrzeżoneprzeztwoichludzi,panie,ichrześcijaniemusząotymwiedzieć.Aleoniniepotrzebująbram.Tybertakżeichniepotrzebuje,achoćodrzekidotamtychdrógdaleko,wartonadłożyćdrogidlawidzenia"WielkiegoApostoła".Zresztąonimiećmogątysiącznesposobywydostaniasięzamuryiwiem,żejemają.WOstrianumznajdziesz,panie,Ligię,agdybynawet,czegonieprzypuszczam,jejniebyło,będzieUrsus,albowiemtenprzyrzekłmizamordowaćGlauka.Sammimówił,żebędzieitamgozamorduje,słyszysz,szlachetnytrybunie?Otóżalbopójdzieszwśladzanimidowieszsię,gdzieLigiamieszka,albokażeszgoschwytaćswoimludziomjakomordercęimającgowręku,wydobędzieszzniegowyznanie,gdzieukryłLigię.Jaswojezrobiłem!Inny,opanie,powiedziałbyci,żewypiłzUrsusemdziesięćkantarównajprzedniejszegowina,zanimtajemnicęzniegowydobył;innypowiedziałbyci,żeprzegrałdoniegotysiącsestercyjwscriptaeduodecimlubżezadwatysiącekupiłwiadomość...Wiem,żewróciłbyśmitopodwójnie,alemimotegorazwżyciu...tojest,chciałempowiedzieć:jakzawszewżyciu,będęuczciwym,tuszębowiem,żejakmówiłwielkodusznyPetroniusz,wszelkiemojewydatkiinadziejetwojawspaniałomyślnośćprzewyższy.LeczWinicjusz,którybyłżołnierzemiprzywykłnietylkoradzićsobiewobecwszelkichzdarzeń,aleidziałać,wnetopanowałchwilowąsłabośćirzekł:-Niezawiedzieszsięnamojejwspaniałomyślności,pierwejjednakpójdzieszzemnądoOstrianum.-JadoOstrianum?-pytałChilo,któryniemiałnajmniejszejchęcitamiść.-Ja,szlachetnytrybunieobiecałemciwskazaćLigię,,alenieprzyrzekłemjejporywać...Pomyśl,panie,cobysięzemnąstało,gdybytenniedźwiedźligijskirozdarłszyGlaukaprzekonałsięjednocześnie,żeniecałkiemsłuszniegorozdarł?Czyniepoczytałbymnie(zresztąniesłusznie)zasprawcęspełnionegomorderstwa?Pamiętaj,panie,żeimktowiększymjestfilozofem,tymmutrudniejodpowiadaćnagłupiepytaniaprostaków,cóżbymmuwięcodpowiedział,gdybymniespytał,dlaczegomoskarżyłGlaukalekarza?Jeślijednakposądzaszmnie,żecięzwodzę,tedycipowiem,zapłaćmiwówczasdopiero,gdyciwskażędom,wktórymmieszkaLigia,dziśokażmizaśtylkocząstkętwejszczodrobliwości,abymgdybyś,ity,opanie(czegoniechwszystkiebogibronią),miałulecjakiemuwypadkowi,niepozostałcałkiembeznagrody.Sercetwojeniezniosłobytegonigdy.Winicjuszposzedłdoskrzynistojącejnamarmurowympodnóżu,zwanejarca,iwydobywszyzniejkieskęcisnąłjąChilonowi.-Tosąscrupula-rzekł.-GdyLigiabędzieumniewdomu,dostaniesztakąsamąnapełnionąaureusami.-Jowiszu!-zawołałChilon.LeczWinicjuszzmarszczyłbrwi.-Tudostanieszjeść,poczymmożeszodpocząć.Dowieczoranieruszyszsięstąd,gdyzaśnoczapadnie,będzieszmitowarzyszyłdoOstrianum.NatwarzyGrekaodbiłysięprzezchwilęstrachiwahanie,poczymjednakuspokoiłsięirzekł:-Któżcisięoprze,panie!Przyjmijtesłowazadobrąwróżbę,takjakprzyjąłpodobnewielkinaszbohaterwświątyniAmmona.Codomnie,te"skrupuły"(tupotrząsnąłkieską)przeważyłymoje,niemówiącjużotwymtowarzystwie,któredlamniejestszczęściemirozkoszą.LeczWinicjuszprzerwałmuniecierpliwieipocząłwypytywaćoszczegółyrozmowyzUrsusem.Jednarzeczwykazywałasięznichjasno:tojest,żealboschronienieLigiizostaniejeszczetejnocywykrytym,albojąsamąmożnabędzieporwaćwczasiedrogipowrotnejzOstrianum.InatęmyślWinicjuszaporywałaszalonaradość.Teraz,gdymiałniemalpewność,żeLigięodzyska,igniewprzeciwniej,iuraza,jakądlaniejżywił,znikły.Zatęwłaśnieradośćdarowywałjejwszystkiewiny.Myślałtylkooniejjakodrogiejipożądanejistocieimiałtakiewrażenie,jakbypodługiejpodróżymiaławrócić.Brałagoochotazwołaćniewolnikówikazaćimprzybraćdomwgirlandy.NiemiałwtejchwiliżalunawetdoUrsusa.Gotówbyłwszystkowszystkimprzebaczyć.Chilo,doktóregodotychczasmimojegousługczułpewienwstręt,porazpierwszywydałmusięczłowiekiemzabawnymizarazemniepospolitym.Rozjaśniłmusiędom,rozjaśniłysięoczyirozjaśniłatwarz.Począłnanowoczućmłodośćirozkoszżycia.Dawniejszeponurecierpienieniedałomujeszczedostatecznejmiary,jakLigiępokochał.Zrozumiałtodopieroteraz,gdyspodziewałsięjąmieć.Pragnieniejejbudziłosięwnim,jaknawiosnębudzisięziemiaprzygrzanasłońcem,ależądzejegobyłyobecniejakbymniejślepeidzikie,awięcejradosneitkliwe.Czułteżwsobieenergiębezgranicibyłprzekonany,żegdytylkozobaczyLigięwłasnymioczyma,wówczasnieodbiorąmujużjejwszyscychrześcijaniecałegoświataaninawetsamcezar.Chilonjednakże,ośmielonyjegoradością,zabrałgłosipocząłdawaćrady.Wedługniegonależałosprawynieuważaćjeszczezawygranąizachowaćjaknajwiększąostrożność,bezktórejcałedziełomożepójśćnanic.ZaklinałteżWinicjusza,bynieporywałLigiizOstrianum.Powinnitampójśćwkapturachnagłowach,ztwarzamiprzysłoniętymi,ipoprzestaćnaprzypatrywaniusięzjakiegomrocznegokątawszystkimobecnym.DopierogdyujrząLigię,najbezpieczniejbędziepójśćzaniązdaleka,obaczyć,doktóregodomuwchodzi,anazajutrzoświcieotoczyćgowielkąsiłąniewolnikówizabraćjąwbiałydzień.Ponieważjestonazakładniczkąinależywłaściwiedocezara,zatemmożnatouczynićbezobawyprawa.WraziegdybyjejnieznaleźliwOstrianum,pójdązaUrsusemiskutekbędzietensam.Nacmentarzzwielkąliczbąludziudawaćsięniemożna,łatwobowiemmoglibyzwrócićnasiebieuwagę,awówczaschrześcijaniepotrzebowalibytylkopogasićwszystkieświatła,takjaktouczyniliprzypierwszymporwaniu,irozproszyćsięlubpochowaćwciemnościach,wkryjówkachimtylkoznanych.Natomiasttrzebasięuzbroić,ajeszczelepiejwziąćzesobązedwóchludzipewnychisilnych,abywdanymraziemiećwnichobronę.WinicjuszprzyznawałmusłusznośćzupełnąiwspomniawszyzarazemnaradyPetroniusza,wydałrozkazniewolnikom,abysprowadzilidoniegoKrotona.Chilo,którywszystkichznałwRzymie,uspokoiłsięznacznie,słyszącnazwiskoznanegoatlety,któregonadludzkąsiłępodziwiałniejednokrotnienaarenie,ioświadczył,żedoOstrianumpójdzie.Kieska,napełnionawielkimiaureusami,wydawałamusięprzypomocyKrotonaowielełatwiejsządozdobycia.Zasiadłwięczdobrąmyślądostołu,doktóregowezwałgoponiejakimczasieprzełożonynadatrium,iwczasiejedzeniaopowiadałniewolnikom,jakodostarczyłichpanucudownejmaści,którądośćposmarowaćkopytanajlichszymkoniom,abypozostawiłydalekozasobąwszystkieinne.Nauczyłgoprzyrządzaćtęmaśćpewienchrześcijanin,albowiemstarsichrześcijańscydalekolepiejrozumiejąsięnaczarachicudachniżnawetTesalczycy,chociażTesaliasłyniezeswoichczarownic.Chrześcijaniemajądoniegoufnośćogromną,dlaczegozaśjąmają,domyślisięłatwokażdy,ktowie,coznaczyryba.Takrozmawiającpatrzyłpilniewtwarzeniewolników,wnadziei,żemożeodkryjemiędzynimichrześcijaninaidoniesieonimWinicjuszowi.Gdyjednaktanadziejagozawiodła,począłjeśćipićnadzwyczajobficie,nieszczędzącpochwałkucharzowiizapewniając,żepostarasięgoodWinicjuszaodkupić.Wesołośćjegomąciłajedyniemyśl,żenocątrzebabędziepójśćdoOstrianum,pocieszałsięjednak,żetobędziewprzebraniu,pociemkuiwtowarzystwiedwóchludzi,zktórychjedenjest,jakosiłacz,bożyszczemcałegoRzymu,drugipatrycjuszemiwysokimurzędnikiemwojskowym."ChoćbyWinicjuszaiodkryli-mówiłsobie-nieośmieląsiępodnieśćnaniegoręki,codomniezaś,będąmądrzy,jeślizobacząchoćkoniecmegonosa."Poczymjąłsobieprzypominaćrozmowęzrobotnikiemirozpamiętywanietonowąnapełniłogootuchą.Niemiałnajmniejszejwątpliwości,żeówrobotnikbyłUrsusem.WiedziałzopowiadańWinicjuszaitych,którzyprzeprowadzaliLigięzpałacucezara,oniezwykłejsiletegoczłowieka.OtóżponieważuEurycjuszawypytywałoludziwyjątkowosilnych,niebyłonicdziwnego,żewskazanomuUrsusa.PotemzmieszanieiwzburzenierobotnikanawzmiankęoWinicjuszuiLigiiniepozwalałowątpić,żeosobyteszczególniejgoobchodzą;robotnikwspominałtakżeopokuciezazabicieczłowieka,UrsuszaśzabiłAtacyna;nakoniecrysopisrobotnikaodpowiadałzupełnietemu,coWinicjuszopowiadałoLigu.Jednotylkozmienioneimięmogłowzbudzaćwątpliwość,leczChilojużwiedział,żechrześcijanieczęstoprzychrzcieprzyjmująnoweimiona."JeśliUrsuszabijeGlauka-mówiłsobieChilo-tobędziejeszczelepiej,jeślizaśniezabije,totakżebędziedobryznak,pokażesiębowiem,zjakątrudnościąprzychodzichrześcijanomzabójstwo.PrzedstawiłemprzecietegoGlaukajakorodzonegosynaJudaszaizdrajcęwszystkichchrześcijan;byłemtakwymowny,żekamieńbysięwzruszyłiobiecałbyspaśćnagłowęGlaukowi,ajednakledwiemnakłoniłtegoligijskiegoniedźwiedzia,bymiprzyrzekłpołożyćnanimłapę...Wahałsię,niechciał,opowiadałoswoimżaluipokucie.Widoczniemiędzynimitonieuchodzi...Swojekrzywdytrzebaprzebaczać,zacudzeniebardzowolnosięmścić,ergo,zastanówsię,Chilonie,cóżcimożegrozić?Glaukusowiniewolnosięnadtobąpomścić...Ursus,jeśliniezabijeGlaukazatakwielkąwinę,jakzdradawszystkichchrześcijan,totymbardziejniezabijeciebiezatakmałą,jakzdradajednegochrześcijanina.Zresztą,gdyrazwskażętemujurnemugrzywaczowigniazdotamtejturkawki,umywamręceodwszystkiegoiprzenoszęsięnapowrótdoNeapolis.Chrześcijaniemówiątakżeojakimśumywaniurąk,jesttowięcwidoczniesposób,wktóry,jeślisięmaznimisprawę,możnająostateczniezakończyć.Jacyśdobrzyludziecichrześcijanie,atakźleonichmówią!O,bogowie!Takatosprawiedliwośćnaświecie.Lubięjednaktęnaukęzato,żeniepozwalazabijać.Alejeśliniepozwalazabijać,toniepozwalazapewneanikraść,anioszukiwać,anifałszywieświadczyć,azatemniepowiem,żebybyłałatwą.Uczyonawidocznienietylkouczciwieumierać,jakucząstoicy,aleiuczciwieżyć.Jeślikiedydojdędomajątkuibędęmiałtakidomjaktenityluniewolników,tomożezostanęchrześcijaninemnatakdługo,jakmitobędzienarękę.Bobogatymożesobienawszystkopozwolić,nawetnacnotę...Tak!Tojestreligiadlabogatychidlategonierozumiem,jakimsposobemjestmiędzynimitylubiednych.Coimztegoprzyjdzieidlaczegopozwalającnociezawiązywaćsobieręce?Muszęsiękiedyśnadtymzastanowić.Tymczasemchwałaci,Hermesie,żeśmipomógłodnaleźćtegoborsuka...Alejeśliśtouczyniłdladwóchjałówek,białychjednolatekzpozłoconymirogami,tocięniepoznaję.Wstydźsię,Argobójco!Takimądrybóg,żebyteżzgórynieprzewidział,żenicniedostanie!Ofiarujęcizatomojąwdzięczność,ajeśliwoliszodmojejwdzięcznościdwojebydląt,tedysamjesteśtrzecimiwnajlepszymraziepowinieneśbyćpastuchem,niebogiem.Strzeżsiętakże,żebymjakofilozofniedowiódłludziom,żecięniema,bowówczaswszyscybyciprzestaliskładaćofiary.Zfilozofamilepiejbyćdobrze."TakrozmawiajączesobąizHermesem,wyciągnąłsięnaławie,podłożyłsobiepłaszczpodgłowęigdyniewolnicysprzątnęlinaczynia,zasnął.Zbudziłsiędopiero,araczejzbudzonogo,gdynadszedłKroto.Wówczasudałsiędoatriumizprzyjemnościąpocząłprzyglądaćsiępotężnejpostacilanisty,eksgladiatora,któraswymogromemzdawałasięwypełniaćcałeatrium.KrotojużbyłsięułożyłocenęwyprawyimówiłwłaśnieWinicjuszowi:-NaHerkulesa!Dobrze,panie,żeśsiędziśdomniezgłosił,albowiemjutroudajęsiędoBenewentu,dokądwezwałmnieszlachetnyWatyniusz,abymsiętamwobeccezarapróbowałzniejakimSyfaksem,najsilniejszymNegrem,jakiegowydałakiedykolwiekAfryka.Czywyobrażaszsobie,panie,jakjegokośćpacierzowachrupniewmoichramionach,aleprócztegostrzaskammupięściąjegoczarnąszczękę.-NaPolluksa!-odpowiedziałWinicjusz.-Jestempewien,żetakuczynisz,Krotonie.-Iwyśmieniciepostąpisz-dodałChilo.-Tak!...Prócztegostrzaskajmuszczękę!Todobramyśligodnyciebieczyn.Gotówjestemzałożyćsię,żemustrzaskaszszczękę.Posmarujjednaktymczasemczłonkioliwą,mójHerkulesie,iprzepaszsię,albowiemwiedzotym,iżzprawdziwymKakusemmożeszmiećsprawę.Człowiek,costrzeżetejdziewicy,októrąchodzidostojnemuWinicjuszowi,posiadapodobnowyjątkowąsiłę.ChilonmówiłtaktylkodlapodnieceniaambicjiKrotona,leczWinicjuszrżekł:-Takjest,niewidziałemtego,alemówionomionim,żebykachwyciwszyzarogi,możegozawlec,dokądchce.-Oj!-zawołałChilo,któryniewyobrażałsobie,byUrsusbyłtaksilnym.LeczKrotouśmiechnąłsiępogardliwie.-Podejmujęsię,dostojnypanie-rzekł-porwaćtąotoręką,kogomikażesz,atądrugąobronićsięprzeciwsiedmiutakimLigomiprzynieśćcidziewicędodomu,choćbywszyscychrześcijaniezRzymugonilizamnąjakkalabryjskiewilki.Jeślitegoniedokażę,pozwolęsobiedaćbatoginatymimpluvium.-Niepozwólmunato,panie!-zawołałChilo.-Pocznąwnasgodzićkamieniami,awówczascojegosiłapomoże?Czyżnielepiejzabraćdziewicęzdomuinienarażaćanijej,anisiebienazgubę?-Takmabyć,Krotonie-rzekłWinicjusz.-Twojepieniądze,twojawola!Pamiętajtylko,panie,żejutrojadędoBenewentu.-Mampięciusetniewolnikówwsamymmieście-odpowiedziałWinicjusz.Poczymdałimznak,byodeszli,samzaśudałsiędobibliotekiiusiadłszynapisałdoPetroniuszanastępnesłowa:"ChilonodnalazłLigię.DziświeczórudajęsięznimizKrotonemdoOstrianumiporwęjązarazlubjutrozdomu.Niechbogowiezlejąnacięwszelkiepomyślności.Bądźzdrów,carissime,gdyżradośćniepozwalamipisaćdłużej."Izłożywszytrzcinępocząłprzechadzaćsięszybkimkrokiem,albowiempróczradości,którazalewałamuduszę,trawiłagogorączka.Mówiłsobie,żenazajutrzLigiabędziewtymdomu.Niewiedział,jakzniąpostąpi,czułjednak,żejeśligozechcekochać,tobędziejejsługą.PrzypominałsobieupewnieniaAkte,żebyłkochanym,iwzruszałsiędogłębi.Więcbędziechodziłotylkooprzezwyciężeniejakiegośdziewiczegowstyduijakichśślubów,którewidocznienaukachrześcijańskanakazuje?Alejeślitak,togdyLigiarazbędziewjegodomuiulegnienamowielubprzemocy,wówczasmusipowiedziećsobie:"Stałosię",inastępniebędziejużpowolnąikochającą.LeczwejścieChilonaprzerwałomubiegtychbłogichmyśli.-Panie-rzekłGrek-otocomijeszczeprzyszłodogłowy:nużchrześcijaniemająjakoweśznaki,jakoweśtessery,bezktórychniktniebędziedopuszczonydoOstrianum?Wiem,żewdomachmodlitwytakbywaiżetakowątesserędostałemodEurycjusza;pozwólmiwięcpójśćdoniego,panie,rozpytaćdokładnieizaopatrzyćsięwoweznaki,jeśliokażąsiękonieczne.-Dobrze,szlachetnymędrcze-odpowiedziałwesołoWinicjusz.-Mówiszjakczłekprzezornyinależycisięzatopochwała.PójdzieszwięcdoEurycjuszalubgdziecisiępodoba,aledlapewnościzostawisznatymotostoletęsakiewkę,którądostałeś.Chilo,któryzawszeniechętnierozstawałsięzpieniędzmi,skrzywiłsię,jednakżeuczyniłzadośćrozkazowiiwyszedł.ZKaryndoCyrku,przyktórymleżałsklepikEurycjusza,niebyłazbytdaleko,dlategoteżwróciłznaczniejeszczeprzedwieczorem.-Otosąznaki,panie.Beznichniepuszczonobynas.Rozpytałemsięteżdobrzeodrogę,azarazempowiedziałemEurycjuszowi,żepotrzebujęznakówtylkodlamoichprzyjaciół,samzaśniepójdę,botodlamniestaregozadaleko,iwreszcie,żejutrozobaczęWielkiegoApostoła,którymipowtórzynajpiękniejszeustępyzeswegoprzemówienia.-Jakto:niebędziesz?Musisziść!-rzekłWinicjusz.-Wiem,żemuszę,alepójdędobrzezakapturzonyiwamradzętożsamouczynić,inaczejmożemyspłoszyćptaki.Jakożniebawempoczęlisięzbierać,albowiemmrokczyniłsięnaświecie.Wzięligalijskiepłaszczezkapturami,wzięlilatarki;Winicjuszuzbroiłnadtosiebieitowarzyszówwkrótkiezakrzywionenoże,Chilonzaśwdziałperukę,wktórąsiępodrodzeodEurycjuszazaopatrzył,iwyszliśpieszącsię,bydoodległejbramyNomentańskiejdojśćprzedjejzamknięciem.ROZDZIAŁXXSzliprzezVicusPatricius,wzdłużWiminalu,dodawnejbramyWiminalskiej,kołopłaszczyzny,naktórejDioklecjanwzniósłpóźniejwspaniałełaźnie.MinęliresztkimuruSerwiuszaTuliuszaiprzezbardziejjużpustemiejscadoszlidodrogiNomentańskiej,tamzaśskręciwszynalewo,kuSalaria,znaleźlisięwśródwzgórz,pełnychkopalnipiasku,agdzieniegdzieicmentarzy.Ściemniłosiętymczasemjużzupełnie,żezaśksiężycjeszczeniewszedł,więcdrogędośćtrudnoprzyszłobyimznaleźć,gdybynieto,żejakprzewidziałChilo,wskazywalijąsamichrześcijanie.Jakożnaprawo,nalewoinaprzodziewidaćbyłociemnepostaci,zdążająceostrożniekupiaszczystymwądołom.Niektórzyzowychludzinieślilatarki,okrywającjejednakilemożnościpłaszczami,inni,znającylepiejdrogę,szlipociemku.WprawneżołnierskieoczyWinicjuszaodróżniałyporuchachmłodszychmężczyznodstarcówwlokącychsięnakijachiodkobietpoobwijanychstaranniewdługiestole.Rzadcyprzechodnieiwieśniacy,wyjeżdżającyzmiasta,braliwidocznietychnocnychwędrowcówzarobotnikówzdążającychdoarenariówlubzabractwapogrzebowe,którychczłonkowiewyprawialisobieczasamiobrzędoweagapywnocy.Wmiaręjednak,jakmłodypatrycjuszijegotowarzyszeposuwalisięnaprzód,naokółmigałocorazwięcejlatarekizwiększałasięliczbaosób.Niektóreznichśpiewałyprzyciszonymigłosamipieśni,któreWinicjuszowiwydawałysięjakbypełnetęsknoty.Chwilamiuchojegochwytałourywanesłowalubzdaniapieśni,jaknaprzykład:"Wstań,któryśpisz"lub"Powstańzmartwych",czasemznówimięChrystusapowtarzałosięwustachmężczyznikobiet.LeczWinicjuszmałozwracałuwaginasłowa,albowiemprzezgłowęprzechodziłomu,żemożektórazowychciemnychpostacijestLigią.Niektóre,przechodzącblisko,mówiły:"Pokójzwami"lub"ChwałaChrystusowi!",jegozaśogarniałniepokójisercepoczynałomubićżywiej,albowiemwydawałomusię,żesłyszygłosLigii.Podobnekształtylubpodobneruchyzwodziłygowciemnościachcochwilaidopierosprawdziwszykilkakrotnieswąomyłkępocząłnieufaćoczom.Drogawydałamusięjednakdługą.Okolicęznałdobrze,alepociemkunieumiałsięwniejrozeznać.Cochwilatrafiałysiętojakieśwąskieprzejścia,toczęścimurów,tojakieśbudynki,którychsobiekołomiastanieprzypominał.Wreszciebrzegksiężycaukazałsięsponadnagromadzonychchmurioświeciłokolicęlepiejodmdłychlatarek.Cośzdalapoczęłowreszciebłyszczećjakbyogniskolubpłomieńpochodni.WinicjuszpochyliłsiękuChilonowiispytał,czytoOstrianum.Chilo,naktórymnoc,odległośćodmiastaitepostaci,dowidmpodobne,czyniływidoczniesilnewrażenie,odrzekłnieconiepewnymgłosem:-Niewiem,panie,niebyłemnigdywOstrianum.AlemoglibychwalićChrystusagdzieśbliżejmiasta.Pochwilizaś,czującpotrzebęrozmowyipokrzepieniaodwagi,dodał:-Schodząsięjakzbójcy,aprzecieniewolnoimzabijać,chybażemnieówLigzwiódłniegodnie.LeczWinicjusza,którymyślałoLigii,zdziwiłatakżetaostrożnośćitajemniczość,zjakąjejwspółwyznawcyzbieralisiędlasłuchaniaswegonajwyższegokapłana,więcrzekł:-Jakwszystkiereligie,takitamamiędzynamiswychzwolenników,alechrześcijanietosektażydowska.Czemużzbierająsiętu,gdynaZatybrzustająświątynieżydowskie,wktórychwbiałydzieńŻydziskładająofiary?-Nie,panie.Żydziwłaśniesąichnajzaciętszyminieprzyjaciółmi.Mówionomi,żejużprzeddzisiejszymcezaremprzyszłoniemaldowojnymiędzyŻydamianimi.CezaraKlaudiuszaznudziłytakterozruchy,żewygnałwszystkichŻydów,dziśjednakedykttenjestzniesiony.LeczchrześcijaniekryjąsięprzedŻydamiiprzedludnością,która,jakciwiadomo,posądzaichozbrodnieinienawidzi.Czasjakiśszliwmilczeniu,poczymChilo,któregostrachzwiększałsięwmiaręodległościodbram,rzekł:-WracającodEurycjuszapożyczylemodjednegobalwierzaperukiiwnozdrzawsadziłemsobiedwaziarnkabobu.Niepowinnimniepoznać.Alegdybyipoznali,toniezabiją.Tonieźliludzie!Tonawetbardzouczciwiludzie,którychkochamicenię.-Nieujmujichsobiepochwałamiprzedwcześnie-odpowiedziałWinicjusz.Weszliterazwwąskiwądół,zamkniętyzbokujakbydwomaokopami,nadktórymiprzerzucałsięwjednymmiejscuakwedukt.Księżyctymczasemwychyliłsięzzachmurinakońcuwąwozuujrzelimur,pokrytyobficiesrebrzącymisięwświetlemiesięcznymbluszczami.ByłotoOstrianum.Winicjuszowizaczęłobićserceżywiej.Przybramiedwajfossorowieodbieraliznaki.PochwiliWinicjuszijegotowarzyszeznaleźlisięwmiejscudośćobszernymzamkniętymzewszystkichstronmurem.Gdzieniegdziestałytuosobnepomniki,wśrodkuzaświdaćbyłowłaściwehypogeum,czylikryptę,leżącąwniższejswejczęścipodpowierzchniągruntu,wktórejbyłygrobowce;przedwejściemdokryptyszumiałafontanna.Widocznymjednakbyło,żezbytwielkaliczbaosóbniezdołałabysięwsamymhypogeumpomieścić.Winicjuszwięcdomyśliłsięłatwo,żeobrządekbędziesięodbywałpodgołymniebemnadziedzińcu,naktórymwkrótcezgromadziłsiętłumbardzoliczny.Jakokiemdojrzeć,latarkamigotałaprzylatarce,wieluzaśzprzybyłychniemiałowcaleświatła.Zwyjątkiemkilkugłów,któresięodkryły,wszyscy,zobawyzdrajcówczyteżchłodu,pozostalizakapturzeni,imłodypatrycjuszztrwogąpomyślał,żejeślitakpozostanądokońca,towtymtłumie,przymdłymświetle,niepodobnamubędzieLigiirozeznać.Lecznagleprzykrypciezapalonokilkasmolnychpochodni,któreułożonowmałystos.Stałosięjaśniej.Tłumpocząłpochwiliśpiewać,zpoczątkucicho,potemcorazgłośniej,jakiśdziwnyhymn.Winicjusznigdywżyciuniesłyszałpodobnejpieśni.Tasamatęsknota,którajużuderzyłagowśpiewachnuconychpółgłosemprzezpojedynczychludziwczasiedroginacmentarz,odezwałasięiterazwtymhymnie,tylkodalekowyraźniejisilniej,awkońcustałasiętakprzejmującąiogromną,jakbywrazzludźmipocząłtęsknićcałytencmentarz,wzgórza,wądołyiokolica.Zdawaćsięprzytymmogło,iżjestwtymjakieśwołanieponocy,jakaśpokornaprośbaoratunekwzabłąkaniuiciemności.Głowy,podniesionekugórze,zdawałysięwidziećkogoś,hen,wysoko,aręcewzywaćgo,byzstąpił.Gdypieśńcichła,następowałajakbychwilaoczekiwania,takprzejmująca,żeiWinicjusz,ijegotowarzyszemimowolispoglądalikugwiazdom,jakbywobawie,żestaniesięcośniezwykłegoiżektośnaprawdęzstąpi.WinicjuszwAzjiMniejszej,wEgipcieiwsamymRzymiewidziałmnóstwoprzeróżnychświątyń,poznałmnóstwowyznańisłyszałmnóstwopieśni,tujednakdopieroporazpierwszyujrzałludziwzywającychbóstwopieśniąniedlatego,żechcieliwypełnićjakiśustalonyrytuał,alespodserca,ztakiejprawdziwejzanimtęsknoty,jakąmogąmiećdziecizaojcemlubmatką.Trzebabyłobyćślepym,byniedostrzec,żeciludzienietylkoczciliswegoboga,alegozcałejduszykochali,tegozaśWinicjuszniewidziałdotądwżadnejziemi,wżadnychobrzędach,wżadnejświątyni,wRzymiebowiemiwGrecjici,którzyjeszczeoddawalicześćbogom,czynilitodlazjednaniasobieichpomocylubzbojaźni,alenikomunieprzychodziłonawetdogłowy,byichkochać.JakkolwiekteżmiałmyślzajętąLigią,auwagęwypatrywaniemjejwśródtłumów,niemógłjednakniewidziećtychrzeczydziwnychinadzwyczajnych,któresiękołoniegodziały.Tymczasemdorzuconokilkapochodninaognisko,któreoblałoczerwonymświatłemcmentarziprzyćmiłoblasklatarek,wtejsamejzaśchwilizhypogeumwyszedłstarzecprzybranywpłaszczzkapturem,alezodkrytągłową,iwstąpiłnakamieńleżącywpobliżustosu.Tłumzakołysałsięnajegowidok.GłosyobokWinicjuszapoczęłyszeptać:"Petrus!Petrus!..."Niektórzypoklękali,inniwyciągalikuniemuręce.Nastałaciszatakgłęboka,żesłychaćbyłokażdyopadającyzpochodniwęgielek,oddalonyturkotkółnaNomentańskiejdrodzeiszmerwiatruwkilkupiniachrosnącychobokcmentarza.ChilopochyliłsiękuWinicjuszowiiszepnął:-Toten!PierwszyuczeńChrestosa,rybak!Starzeczaśwzniósłdogórydłońiznakiemkrzyżaprzeżegnałzgromadzanych,którzytymrazempadlinakolana.TowarzyszeWinicjuszaionsam,niechcącsięzdradzić,poszlizaprzykłademinnych.Młodyczłowieknieumiałnaraziepochwytaćswychwrażeń,albowiemwydałomusię,żeowapostać,którąprzedsobąwidział,jestidośćprostaczą,inadzwyczajną,acowięcej,żetanadzwyczajnośćwypływawłaśniezjejprostoty.Starzecniemiałanimitrynagłowie,anidębowegowieńcanaskroniach,anipalmywręku,anizłotejtablicynapiersiach,aniszatusianychwgwiazdylubbiałych,słowem,żadnychtakichoznak,jakienosilikapłaniwschodni,egipscy,greccylubflaminowierzymscy.IznówuderzyłaWinicjuszatażsamaróżnica,którąodczułsłuchającpieśnichrześcijańskich,albowiemiten"rybak"wydałmusięniejakimśarcykapłanembiegłymwceremoniach,alejakbyprostym,wiekowyminiezmiernieczcigodnymświadkiem,któryprzychodzizdaleka,byopowiedziećjakąśprawdę,którąwidział,którejdotykał,wktórąuwierzył,jakwierzysięwoczywistość,iukochałwłaśniedlatego,żeuwierzył.Byłateżwjegotwarzytakasiłaprzekonania,jakąposiadaprawdasama.IWinicjusz,którybędącsceptykiem,niechciałsiępoddaćjegourokowi,poddałsięjednakżejakiejśgorączkowejciekawości,coteżwypłyniezusttegotowarzyszatajemniczego"Chrestosa"ijakajesttanauka,którąwyznająLigiaiPomponiaGrecyna.TymczasemPiotrpocząłmówićimówiłzpoczątkujakojciec,któryupominadzieciiuczyje,jakmajążyć.Nakazywałim,bywyrzeklisięzbytkówirozkoszy,miłowalizaśubóstwo.czystośćobyczajów,prawdę,byznosilicierpliwiekrzywdyiprześladowania,słuchaliprzełożonychiwładzy,wystrzegalisięzdrady,obłudyiobmówiska,awkońcu,żebydawaliprzykładijednidrugimmiędzysobą,inawetpoganom.Winicjusza,dlaktóregodobrymbyłototylko,comogłomuwrócićLigię,azłymwszystko,costawałomiędzynimijakoprzeszkoda,dotknęłyirozgniewałyniektóreztychrad,albowiemwydałomusię,żezalecającczystośćiwalkęzżądzamistarzecśmietymsamymnietylkopotępiaćjegomiłość,alezrażaLigiędoniegoiutwierdzająwoporze.Zrozumiał,żejeślionajestmiędzyzebranymiisłuchatychsłów,abierzejedoserca,towtejchwilimusimyślećonimjakoowrogutejnaukiiniegodziwcu.Natęmyślporwałagozłość:"Cóżemnowegousłyszał-mówiłsobie.-Tożmabyćowanieznananauka?Każdytowie,każdytosłyszał,wszakubóstwoiograniczeniepotrzebzalecająicynicy,wszakcnotępolecałiSokrates,jakorzeczstarąadobrą;wszakpierwszylepszystoik,nawettakiSeneka,którymapięćsetstołówcytrynowych,sławiumiarkowanie,zalecaprawdę,cierpliwośćwprzeciwnościach,stałośćwnieszczęściu,itowszystkojestjakobyzleżałezboże,któremyszyjedzą,ludziezaśjużjeśćniechcą,dlategożezestarościzatęchło."Iobokgniewudoznałjakbyuczuciazawodu,spodziewałsiębowiemodkryciajakichśnieznanych,czarodziejskichtajemnic,aprzynajmniejmniemał,żeusłyszyjakiegośzadziwiającegoswąwymowąretora,tymczasemsłyszałjenosłowaogromnieproste,pozbawionewszelkichozdób.Dziwiłagotylkotaciszaitoskupienie,zjakimtłumsłuchał.Leczstarzecmówiłdalejdotychzasłuchanychludzi,żemająbyćdobrzy,cisi,sprawiedliwi,ubodzyiczyściniedlatego,byzażyciamiećspokój,alebypośmierciżyćwieczniewChrystusie,wtakimweselu,wtakiejchwale,rozkwicieiradości,jakichniktnazieminigdyniedostąpił.ItuWinicjusz,jakkolwiekuprzedzonyprzedchwiląniechętnie,niemógłniezauważyć,żejednakjestróżnicamiędzynaukąstarcaatym,comówilicynicy,stoicylubinnifilozofowie,cibowiemdobroicnotęzalecalijakorzeczrozumnąijedyniewżyciupraktyczną,onzaśobiecywałzaniąnieśmiertelnośćitoniejakąślichąnieśmiertelnośćpodziemią,wnudzie,czczości,pustkowiu,alewspaniałą,równąniemalbytowibogów.Mówiłprzytymoniejjakorzeczyzupełniepewnej,więcwobectakiejwiarycnotanabierałacenypoprostubezgranic,aklęskiżyciastawałysięczymśniesłychaniebłahym,albowiemcierpiećchwilowo,dlanieprzebranegoszczęścia,jestrzeczązupełnieinnąniżcierpiećdlategotylko,żetakijestporządeknatury.Leczstarzecmówiłdalej,żecnotęiprawdęnależymiłowaćdlanichsamych,albowiemnajwyższymprzedwiecznymdobremiprzedwiecznącnotąjestBóg,ktowięcjemiłuje,tenmiłujeBogaiprzeztosamstajesięjegoumiłowanymdzieckiem.Winicjusznierozumiałtegodobrze,wiedziałjednakjużdawniejzesłów,którePomponiaGrecynapowiedziaładoPetroniusza,żetenBógjestwedlemniemaniachrześcijanjedeniwszechmocny,gdywięcterazusłyszałjeszcze,żejestonwszechdobremiwszechprawdą,mimowolipomyślał,żewobectakiegoDemiurgaJowisz,Saturn,Apollo,JunoWestaiWenuswyglądalibyjakjakaśmarnaihałaśliwazgraja,wktórejbrojąwszyscyrazemikażdynaswojąrękę.Alenajwiększezdumienieogarnęłomłodegoczłowieka,gdystarzecpocząłnauczać,żeBógjestrównieżwszechmiłością,ktowięckochaludzi,tenspełnianajwyższejegoprzykazanie.Leczniedośćjestkochaćludzizeswegonarodu,albowiemBóg-człowiekzawszystkichkrewprzelałimiędzypoganamiznalazłjużtakichswoichwybranych,jakKorneliuszcenturion,iniedośćjestkochaćtych,którzynamdobrzeczynią,albowiemChrystusprzebaczyłiŻydom,którzygowydalinaśmierć,iżołnierzomrzymskim,którzygodokrzyżaprzybili,należywięctym,którzykrzywdynamczynią,nietylkoprzebaczać,alekochaćichipłacićimdobremzazłe;iniedośćkochaćdobrych,aletrzebakochaćizłych,gdyżtylkomiłościąmożnaznichzłośćwyplenić.Chiloprzytychsłowachpomyślałsobie,żejegorobotaposzłanamarneiżeUrsusnigdywświecienieodważysięzabićGlaukaanitejnocy,aniżadnejinnej.Pocieszyłsięjednaknatychmiastdrugimwnioskiemwyprowadzonymznaukistarca:mianowicie,żeiGlaukusniezabijejego,choćbygoodkryłipoznał.Winicjuszniemyślałjużjednak,żewsłowachstarcaniemaszniczegonowego,alezezdumieniemzadawałsobiepytanie:cotozaBóg?cotozanauka?icotozalud?Wszystko,cosłyszał,niemieściłosięwprostwjegogłowie.Byłtodlaniegojakiśniesłychanynówpojęć.Czuł,żegdybynaprzykładchciałpójśćzatąnauką,musiałbyzłożyćnastosswojemyślenie,zwyczaje,charakter,całądotychczasowąnaturęiwszystkotospalićnapopiół,awypełnićsięjakimśzgołainnymżyciemicałkowicienowąduszą.Nauka,któramunakazywałakochaćPartów,Syryjczyków,Greków,Egipcjan,GallówiBrytanów,przebaczaćnieprzyjaciołom,płacićimdobremzazłeikochaćich,wydałamusięszaloną,jednocześniezaśmiałpoczucie,żejednakwsamymjejszaleństwiejestcośpotężniejszegoniżwewszelkichdotychczasowychfilozofiach.Mniemał,żezpowodujejszaleństwajestniewykonalną,azpowoduniewykonalnościboską.Odrzucałjąwduszy,aczuł,żerozchodzisięodniej,jakbyodłąkipełnejkwiatów,jakaśwońupajająca,którągdyktośrazodetchnął,musi,jakowkrajuLutofagów,zapomniećowszystkiminnymitylkodoniejtęsknić.Zdawałomusię,żeniemawniejnicrzeczywistegoizarazem,żerzeczywistośćwobecniejjestczymśtaklichym,żeniewartozatrzymywaćnadniąmyśli.Otoczyłygojakieśprzestwory,którychsięanidomyślał,jakieśogromy,jakieśchmury.Ówcmentarzpocząłczynićnanimwrażeniezbiorowiskaszaleńców,lecztakżeimiejscatajemniczegoistrasznego,naktórym,jakbynajakimśmistycznymłożu,rodzisięcoś,czegoniebyłodotądnaświecie.Uprzytomniałsobiewszystko,coodpierwszejchwilistarzecmówiłożyciu,prawdzie,miłości,Bogu,imyślijegoolśniewałyodblasku,jakolśniewająoczyodbłyskawicnieustannieposobienastępujących.Jakzwykleludzie,którymżyciezmieniłosięwjednąnamiętność,myślałotymwszystkimprzezswojąmiłośćdoLigiiiprzyświetleowychbłyskawicujrzałjasnojednąrzecz:żejeśliLigiajestnacmentarzu,jeśliwyznajetęnaukę,słuchaiczuje,toprzenigdyniezostaniejegokochanką.Porazteżpierwszyodczasu,jakjąuAulusówpoznał,Winicjuszpoczuł,żechoćbyjąterazodzyskał,toitakjejnieodzyska.Nicpodobnegonieprzyszłomudotąddogłowy,aiobecnienieumiałsobieztegozdaćsprawy,gdyżbyłotonietylewyraźnezrozumienie,ileraczejmętnepoczuciejakowejśniepowetowanejstratyijakowegośnieszczęścia.Wstałwnimniepokój,którywnetzmieniłsięwburzęgniewuprzeciwchrześcijanomwogóle,aprzeciwstarcowiwszczególności.Ówrybak,któregonapierwszyrzutokapoczytałzaprostaka,przejmowałgoterazniemalbojaźniąizdawałmusiębyćjakimśtajemniczymFatum,rozstrzygającymnieubłaganie,azarazemtragiczniejegolosy.Fossorprzyłożyłznównieznaczniekilkapochodninaogień,wiatrprzestałszumiećwpiniach,płomieńwznosiłsięrówno,wysmukłymostrzem,kuskrzącymsięnawypogodzonymniebiegwiazdom,starzeczaśwspomniawszyośmierciChrystusapocząłjużtylkooNimmówić.Wszyscyzatrzymalidechwpiersiachiciszazrobiłasięjeszczewiększaniżpoprzednio,taka,żesłyszećmożnabyłoniemalbicieserc.Tenczłowiekwidział!Iopowiadałjakoten,któremukażdachwilawyryłasiętakwpamięci,żegdyprzymknieoczy,tojeszczewidzi.Mówiłwięc,jakwróciwszyodKrzyża,przesiedzielizJanemdwadniidwienocewwieczorniku,nieśpiąc,niejedząc,wznękaniu,żalu,trwodze,wzwątpieniu,głowytrzymającwrękachirozmyślając,żeOnumarł.Oj,ach!Jakbyłociężko!jakciężko!Jużwstałdzieńtrzeciiświtpobieliłmury,aoniobajzJanemsiedzielitakpodścianąbezradyinadziei.Coichsenzmorzył(boinocprzedmękąspędzilibezsennie),tobudzilisięipoczynalibiadaćnanowo.Ażledwoweszłosłońce,wpadłaMariazMagdali,beztchu,zrozwiązanymwłosemizkrzykiem:"WzięliPana!"Onizaśposłyszawszyzerwalisięipoczęlibiecnamiejsce.LeczJan,człekmłodszy,przybieżałpierwszy,obaczyłgróbpustyinieśmiałwejść.Dopierogdybyłoichtrojeuwejścia,on,któryimtomówił,wszedł,ujrzałnakamieniugiezłoizawijacze,aleciałanieznalazł.Więcspadłnanichstrach,bomyśleli,żeporwaliChrystusakapłani,iobajwrócilidodomuwwiększymjeszczeudręczeniu.Potemnadeszliinniuczniowieipodnosililament,towszyscyrazem,byichusłyszałłacniejPanZastępów,tokolejno.Zamarłwnichduch,bosięspodziewali,żemistrzmiałodkupićIzraela,aotobyłtrzecidzień,jakumarł,więcnierozumieli,dlaczegoOjciecopuściłSyna,iwolelibynieoglądaćdniaipomrzeć;takciężkiebyłotobrzemię.Wspomnienietychstrasznychchwiljeszczeterazwycisnęłodwiełzyzoczustarca,którewidaćbyłodobrzeprzyblaskuognia,ściekająceposiwejbrodzie.Stara,obnażonazwłosówgłowapoczęłamusiętrząśćigłoszamarłmuwpiersi.Winicjuszrzekłwduchu:"Tenczłowiekmówiprawdęipłaczenadnią!"-asłuchaczówoprostychsercachżalchwyciłtakżezagardła.SłyszelijużnierazomęceChrystusaiwiadomoimbyło,żeradośćnastąpiposmutku,ależetospowiadałApostoł,którywidział,więcpodwrażeniemzałamywaliręcełkająclubbilisiępopiersiach.Leczzwolnauspokoilisię,bochęćdalszegosłuchaniaprzemogła.Starzecprzymknąłoczy,jakbychcącwidziećlepiejwduszyrzeczyodległe,imówiłdalej:"Gdytakczynililament,wpadłaznówMariazMagdaliwołając,żewidziałaPana.NiemogącGodlawielkiegoblaskurozeznać,myślała,żeogrodnik,aleOnrzekł:"Mario!"Wówczaskrzyknęła:"Rabboni!ROZDZIAŁXXIKażdakroplakrwizadrgaławmłodympatrycjuszunajejwidok.Zapomniałotłumach,ostarcu,owłasnymzdumieniuwobectychniepojętychrzeczy,jakiesłyszał,iwidziałprzedsobątylkojąjedną.Otowreszciepowszystkichwysiłkach,podługichdniachniepokoju,szarpaniasię,zmartwieńodnalazłją!Porazpierwszywżyciudoświadczył,żeradośćmożesięrzucićnapiersijakdzikizwierziprzygnieśćjeażdoutratyoddechu.On,którydotądsądził,żeFortunamaniejakoobowiązekspełniaćwszelkiejegożyczenia,terazzaledwiewierzyłwłasnymoczomiwłasnemuszczęściu.Gdybynietoniedowierzanie,jegozapalczywanaturamogłagobyłapopchnąćdojakiegonierozważnegokroku,alechciałsiępierwejprzekonać,czytoniedalszyciągtychcudów,którymimiałprzepełnionągłowę,iczynieśni.Aleniebyłowątpliwości:widziałLigięidzieliłagoodniejodległośćzaledwiekilkunastukroków.Staławpełnymświetlewięcmógłnapawaćsięjejwidokiem,ilesamchciał.Kapturzesunąłsięjejzgłowyirozrzuciłwłosy;ustamiałaniecootwarte;oczywzniesionekuApostołowi,twarzzasłuchanąizachwyconą.Wpłaszczuzciemnejwełny,ubranabyłajakdziewczynazludu,Winicjuszjednaknigdyniewidziałjejpiękniejsząimimocałegozamętu,jakiwnimpowstał,uderzyłagowprzeciwstawieniudotegoniewolniczegoniemalubioruszlachetnośćtejcudnejpatrycjuszowskiejgłowy.Miłośćprzeleciałaponimjakpłomień,ogromna,pomieszanazjakimśdziwnymuczuciemtęsknoty,uwielbienia,czciiżądzy.Czułrozkosz,jakąsprawiałmusamjejwidok,inapawałsięniąjakbyożywcząwodąpodługimpragnieniu.StojącprzyolbrzymimLiguwydawałamusięmniejszą,niżbyłaprzedtem,niemaldzieckiem;spostrzegłtakże,iżwyszczuplała.Płećjejbyłaprawieprzezrocza;czyniłananimwrażeniekwiatuiduszy.Aletymbardziejtylkopragnąłposiąśćtęistotę,takodmiennąodkobiet,którewidziałlubposiadałnaWschodzieiwRzymie.Czuł,żeoddałbyzaniątamtewszystkie,aznimiRzymiświatwdodatku.Byłbysięzapatrzyłizapamiętałzupełnie,gdybynieChilo,któryciągnąłgozarógpłaszcza,wstrachu,abynieuczyniłczegoś,comogłopodaćichnaniebezpieczeństwo.Chrześcijanietymczasemzaczęlisięmodlićiśpiewać.Zachwilęzagrzmiało:Maranatha!apotemWielkiApostołpocząłchrzcićwodązfontannytych,którychprezbiterowieprzedstawialijakodoprzyjęciachrztuprzygotowanych.Winicjuszowizdawałosię,żetanocnigdysięnieskończy.ChciałteraziśćjaknajprędzejzaLigiąipochwycićjąwdrodzelubwjejmieszkaniu.Wreszcieniektórzypoczęliopuszczaćcmentarz.Chilowówczasszepnął:-Wyjdźmy,panieprzedbramę,albowiemniezdjęliśmykapturówiludziepatrząnanas.Takbyłorzeczywiście.GdypodczassłówApostoławszyscyodrzucilikaptury,ażebylepiejsłyszeć,oninieposzlizaogólnymprzykładem.RadaChilonawydałasięteżroztropną.Stojącprzybramiemogliuważaćnawszystkichwychodzących.Ursusazaśnietrudnobyłorozpoznaćpowzrościeipostawie.-Pójdziemyzanimi-rzekłChilo-zobaczymy,dojakiegodomuwchodzą,jutrozaś,araczejdziśjeszcze,otoczysz,panie,wszystkiewejściadodomuniewolnikamiizabierzeszją.-Nie!-rzekłWinicjusz.-Cochceszuczynić,panie?-Wejdziemyzaniądodomuiporwiemyjąnatychmiast:wszakpodjąłeśsiętego,Krotonie?-Takjest-rzekłlanista-ioddajęcisię,panie,jakoniewolnik,jeśliniezłamiękrzyżatemubawołowi,któryjejstrzeże.LeczChilopocząłodradzaćizaklinaćichnawszystkichbogów,ażebytegonieczynili.PrzecieKrotomiałbyćwziętytylkodlaobrony,nawypadek,gdybyichpognano,niedlaporwaniadziewicy.Biorącjąwedwóchtylko,saminarażąsięnaśmierćicowięcej,mogąjąwypuścićzrąk,awówczasonaskryjesięwinnymmiejsculubopuściRzym.Icouczynią?Dlaczegoniedziałaćnapewno,poconarażaćsiebienazgubęicałeprzedsięwzięcienalosniepewny?Winicjusz,mimożeznajwiększymwysiłkiemwstrzymywałsię,byzaraznacmentarzuniepochwycićLigiiwramiona,czułjednak,żeGrekmasłusznośćibyłbymożepodałuchojegoradom,gdybynieKroto,któremuchodziłoonagrodę.-Każ,panie,milczećtemustaremucapowi-rzekł-albopozwólmispuścićpięśćnajegogłowę.RazwBuxentum,dokądmnienaigrzyskasprowadziłLucjuszSaturninus,napadłonamniewgospodziesiedmiupijanychgladiatorówiżadenniewyszedłzcałymiżebrami.Niemówię,żeby,dziewicęporywaćteraz,spośródtłumu,bomoglibynamrzucićpodnogikamienie,alegdyrazbędziewdomu,porwęcijąizaniosę,dokądchcesz.Winicjuszucieszyłsięsłuchająctychsłówiodrzekł:-Taksięstanie,naHerkulesa!Jutromoglibyśmyjejnieznaleźćwypadkiemwdomu,gdybyśmyzaśrzucilimiędzynichpopłoch,uprowadzilibyjąniechybnie.-TenLigwydajemisięstraszniesilny!-jęknąłChilo.-Nietobiekażątrzymaćmuręce-odpowiedziałKroto.Musielijednakczekaćjeszczedługoikurypoczęłypiaćnaprzedświt,nimujrzeliwychodzącegozbramyUrsusa,aznimLigię.Towarzyszyłoimkilkainnychosób..Chilonowiwydałosię,żerozpoznajemiędzynimiWielkiegoApostoła,obokniegoszedłdrugistarzec,znacznieniższywzrostem,dwieniemłodeniewiastyipacholę;któreświeciłolatarnią.Zatągarstkąszedłtłumliczącyzedwieścieosób.Winicjusz,ChiloiKrotopomieszalisięzowymtłumem.-Tak,panie-rzekłChilo-twojadziewicaznajdujesiępodmożnąopieką.Toonzniąjest,WielkiApostoł,bopatrz,jakludzieklękająprzednimnaprzodzie.Ludzierzeczywiścieklękali,aleWinicjuszniepatrzyłnanich.NietracącaninachwilęzoczuLigiimyślałtylkoojejporwaniuiprzywykłszywwojnachdowszelkiegorodzajupodstępów,układałsobiewgłowiezżołnierskąścisłościącałyplanporwania.Czuł,żekrok,naktórysięważył,byłzuchwały,alewiedziałdobrze,żezuchwałenapadyzwyklekończąsiępowodzeniem.Drogabyłajednakdługa,więcchwilamimyślałtakżeoprzepaściach,jakiewykopałamiędzynimaLigiątadziwnanauka,którąonawyznawała.Rozumiałterazwszystko,cosięwprzeszłościstało,irozumiał,dlaczegosięstało.Byłnatodośćprzenikliwym.OtoondotądLigiinieznał.Widziałwniejcudnąnadwszystkiedziewczynę,doktórejzapaliłysięjegozmysły,terazzaśpoznał,żetanaukaczyniłazniejjakąśróżnąodinnychkobietistotęiżenadzieja,abyjątakżepociągnęłyzmysły,żądza,bogactwo,rozkosz,jestczczymzłudzeniem.Pojąłnareszcieto,czegoobajzPetroniuszemnierozumieli,żeowanowareligiawszczepiaławduszęcośnieznanegotemuświatu,wktórymżył,iżeLigia,gdybygonawetkochała,niczeswychchrześcijańskichprawddlaniegoniepoświęci;żejeśliistniejedlaniejrozkosz,tocałkiemodmiennaodtej,zajakąubiegałsięoniPetroniusz,idwórcezara,icałyRzym.Każdainnazkobiet,któreznał,mogłazostaćjegokochanką,tachrześcijankamogłabyćtylkoofiarą.Imyślącotymdaznawałpiekącegobóluigniewu,czułzaśzarazem,żeówgniewjestbezsilnym.PorwaćLigięwydawałomusięrzecząmożliwąitegobyłprawiepewien,alerównieżpewienbył,żewobecnaukionsam,jegomęstwo,jegopotęgasąniczymiżezniąsobienieporadzi.Ówrzymskitrybunwojskowy,Przekonany,żetasiłamieczaipięści,którazawładnęłaświatem,zawszenimwładaćbędzie,porazpierwszywżyciuujrzał,żepozaniąmożebyćjeszczecośinnego,więczezdumieniemzadawałsobiepytanie:cotojest?Inieumiałsobiejasnoodpowiedzieć,przezgłowęprzelatywałymutylkoobrazycmentarza,zebranegotłumuiLigii,zasłuchanejcałądusząwsłowastarcaopowiadającegoomęce,śmierciizmartwychwstaniuBoga-człowieka,któryodkupiłświatiobiecałmuszczęściepodrugiejstronieStyksu.Gdyzaśotymmyślał,wgłowiejegopowstawałchaos.LeczzowegozamętuwyprowadziłygonarzekaniaChilona,którypocząłbiadaćnaswojelosy:byłprzeciezgodzonydoodszukaniaLigii,którąteżzniebezpieczeństwemżyciaodszukałiwskazałją.Aleczegóżodniegochcąwięcej?Czysiępodejmowałjąporywać,iktomógłnawetwymagaćczegośpodobnegoodkalekipozbawionegodwóchpalców,odczłowiekastarego,oddanegorozmyślaniom,nauceicnocie?Cosięstanie,jeślipantakdostojny,jakWinicjusz,poniesiejakowyszwankprzyporywaniudziewicy?Zapewne,żebogowiepowinniczuwaćnadwybranymi,aleczyżnietrafiająsięnieraztakierzeczy,jakbybogowiegrywaliwbierki,zamiastpatrzeć,cosięnaświeciedzieje.Fortuna,jakwiadomo,mazawiązaneoczy,więcniewidzinawetwednie,acóżdopierownocy.Niechżesięcośstanie,niechżetenniedźwiedźligijskirzucinaszlachetnegoWinicjuszakamieniemodżaren,beczkąwinaalbocogorzej,wody,któżzaręczy,czynabiednegoChilonazamiastnagrodyniespadnieodpowiedzialność?On,biednymędrzec,przywiązałsięteżdoszlachetnegoWinicjuszajak,ArystotelesdoAleksandraMacedońskiegoigdybyprzynajmniejszlachetnyWinicjuszoddałmutękieskę,którąwjegooczachzatknąłzapas,wychodzączdomu,byłobyzaco,wrazienieszczęścia,wezwaćnatychmiastpomocylubprzejednaćsamychchrześcijan.O!dlaczegoniechcąsłuchaćradstarca,któredyktujeroztropnośćidoświadczenie?WinicjuszusłyszawszytowydobyłkieskęzzapasairzuciłjąmiędzypalceChilonowi.-Maszimilcz.Grekpoczuł,żebyłaniezwykleciężka,inabrałodwagi.-Całamojanadziejawtym-rzekł-żeHerkuleslubTezeusztrudniejszychjeszczedokonywaliczynów,czymżezaśjestmójosobisty,najbliższyprzyjaciel,Kroto,jeślinieHerkulesem?Ciebiezaś,dostojnypanie,nienazwępółbogiem,albowiemjesteścałymbogiem,inadalniezapomniszosłudzeubogimawiernym,któregopotrzebytrzebaodczasudoczasuopatrywać,albowiemsamon,gdyrazzagłębisięwksięgi,niedbaoniczupełnie...Jakieśkilkastajogroduidomek,choćbyznajmniejszymportykiemdlachłoduwlecie,byłobyczymśgodnymtakiegodawcy.Tymczasembędępodziwiałzdalawaszebohaterskieczyny,wzywałJowisza,abywamsprzyjał,wrazieczegozaśnarobiętakiegohałasu,żepółRzymurozbudzisięiprzyjdziewamwpomoc.Cozazłainierównadroga!OliwawypaliłasięmiwlatarceigdybyKroto,któryrówniejestszlachetny,jaksilny,chciałmniewziąćnaręceidonieśćażdobramy,naprzódpoznałby,czyłatwouniesiedziewicę,powtórepostąpiłbyjakEneasz,awkońcuzjednałbysobiewszystkichuczciwychbogówwtakimstopniu,żeowynikprzedsięwzięciabyłbymzupełniespokojny.-Wolałbymnieśćpadlinęowcyzdechłejnakrostyprzedmiesiącem-odparłlanista-alejeślioddaszmitękiesę,którącirzuciłdostojnytrybun,toponiosęcięażdobramy.-Obyśwybiłwielkipalecunogi!-odpowiedziałGrek.-Takżeśtoskorzystałznauktegoczcigodnegostarca,któryprzedstawiałubóstwoilitośćjakodwienajprzedniejszecnoty?...Czyżcinienakazałwyraźniemiłowaćmnie?Widzę,żenigdyniezrobięzciebienawetladajakiegochrześcijaninaiżełatwiejsłońcuprzeniknąćprzezmurymamertyńskiegowięzienianiżprawdzieprzeztwojączaszkęhipopotama.Krotozaś,któryposiadałzwierzęcąsiłę,alenatomiastnieposiadałżadnychludzkichuczuć,rzekł:-Niebójsię!Chrześcijaninemniezostanę!Niechcętracićkawałkachleba!-Tak,alegdybyśmiałchoćpoczątkowewiadomościzfilozofii,wiedziałbyś,żezłotojestmarnością!-Pójdźdomniezfilozofią,ajacidamtylkojednouderzeniegłowąwbrzuchizobaczymy,ktowygra.-TosamomógłpowiedziećwółdoArystotelesa-odparłChilo.Naświecieszarzało.Brzaskpowłóczyłbladąbarwązrębymurów.Przydrożnedrzewa,budynkiirozrzuconetuiowdziepomnikigrobowepoczęłysięwychylaćzcienia.Droganiebyłajużzupełniepusta.Przekup-niejarzynzdążalinaotwarciebram,prowadzącosłyimułyobładowanewarzywem;gdzieniegdzieskrzypiaływozy,naktórychwiezionozwierzynę.Nadrodzeipoobustronachleżałaprzysamejziemilekkamgła,zwiastująca,pogodę.Ludzie,widzianizniecowiększejodległości,wyglądaliwtejmglejakduchy.WinicjuszwpatrywałsięwwysmukłąpostaćLigii,która,wmiaręjakbrzasksiępowiększał,czyniłasięcorazbardziejsrebrzystą.-Panie-rzekłChilo-ubliżyłbymci,gdybymprzewidywał,żetwojahojnośćskończysiękiedykolwiek,leczteraz,gdyśmizapłacił,niemożeszmnieposądzać,abymprzemawiałtylkodlamejkorzyści.Otóżradzęcirazjeszcze,abyśdowiedziawszysię,wktórymdomumieszkaboskaLigia,wróciłdosiebieponiewolnikówilektykęiniesłuchałtejsłoniowejtrąby,Krotona,którydlategotylkopodejmujesięsamporwaćdziewicę,abywycisnąćtwojąkapsęjakworektwarogu.-Maszumnieuderzeniepięściąmiędzyłopatki,toznaczy,żezginiesz-odezwałsięKroto.-Maszumniediotękefalońskiegowina,toznaczy,żezdrówbędę-odrzekłGrek.Winicjusznieodpowiedziałnic,albowiemzbliżylisiędobramy,przyktórejdziwnywidokuderzyłichoczy.Otodwóchżołnierzyklękło,gdyprzechodziłApostoł,onzaśtrzymałprzezchwilęręcenaichżelaznychszyszakach,apotemuczyniłnadnimiznakkrzyża.Młodemupatrycjuszowinigdynieprzyszłodotądnamyśl,żejużimiędzyżołnierzamimogąbyćchrześcijanie,izezdumieniempomyślał,żejakwpalącymsięmieściepożarogarniacoraznowedomy,taktanaukazkażdymdniemobejmujewidoczniecoraznoweduszeiszerzysięnadwszelkieludzkiepojęcie.UderzyłogoteżtoizewzględunaLigię,przekonałsiębowiem,żegdybybyłachciałaucieczmiasta,znaleźlibysięstrażnicy,którzysamiułatwilibyjejpotajemniewyjście.Błogosławiłteżwtejchwiliwszystkimbogom,żesiętakniestało.Przebywszyniezabudowanemiejsca,znajdującesięzamurem,gromadkichrześcijanpoczęłysięrozpraszać.TrzebabyłoteraziśćzaLigiądalejiostrożniej,byniezwrócićnasięuwagi.Chilopocząłteżnarzekaćnaranyistrzykaniewnogachipozostawałcorazbardziejwtyle,czemuWinicjuszniesprzeciwiałsię,sądząc,żeobecnietchórzliwyaniedołężnyGrekniebędziemujużpotrzebny.Byłbymunawetpozwoliłruszyć,gdziebychciał,jednakżezacnegomędrcawstrzymywałaprzezorność,aleparławidocznieciekawość,szedłbowiemciąglezanimi,anawetchwilamiprzybliżałsię,powtarzającswojepoprzednieradyorazczyniącprzypuszczenia,żestarzectowarzyszącyApostołowi;gdybyniewzrostniecozaniski,mógłbybyćGlaukiem.Szlijednakjeszczedługo,ażnaZatybrze,isłońcebyłojużbliskiewschodu,gdygromadka,wktórejbyłaLigia,rozdzieliłasię.Apostoł,starakobietaipacholęudalisięwzdłużiwgóręrzeki,starzeczaśniższegowzrostu,UrsusiLigiawsunęlisięwwąskivicusiwszedłszyjeszczezestokroków,weszlidosienidomu,wktórymbyłydwasklepy:jedenoliwny,drugiptasznika.Chilo,któryszedłojakiepięćdziesiątkrokówzaWinicjuszemiKrotonem,stanąłzarazjakwrytyiprzycisnąwszysiędomurupocząłnanichpsykać,abydoniegowrócili.Onizaśuczynilito,bonależałosięnaradzić.-Idź-rzekłmuWinicjusz-iobacz,czytendomniewychodzidrugąstronąnainnąulicę.Chilon,mimoiżpoprzednionarzekałnaranywnogach,skoczyłtakżywo,jakbyprzykostkachmiałskrzydełkaMerkurego,izachwilępowrócił.-Nie-rzekł-wyjściejestjedno.Poczymzłożyłręce:-NaJowisza,Apollina,Westę,Kibelę,IzysiOzyrysa,naMitrę,BaalaiwszystkiebogizeWschoduiZachodu,zaklinamcię,panie,zaniechajtegozamiaru...Posłuchajmnie...Lecznagleurwał,gdyżspostrzegł,żetwarzWinicjuszapobladłazewzruszenia,oczyzaśjegoskrzyłysięjakźrenicewilka.Dośćbyłonaniegospojrzeć,byzrozumieć,iżnicwświecieniepowstrzymagoodprzedsięwzięcia.Krotopocząłnabieraćoddechuwswąherkulesowąpierśikiwaćswąnierozwiniętączaszkąwobiestrony,jakczyniąniedźwiedziezamkniętewklatce.Zresztąnieznaćbyłonajegotwarzynajmniejszegoniepokoju.-Jawejdępierwszy!-rzekł.-Pójdzieszzamną-rzekłrozkazującymgłosemWinicjusz.Ipochwiliznikneliobajwciemnejsieni.Chiloskoczyłdorogu,najbliższejuliczkiijąłwyzieraćzzawęgłaczekając,cosięstanie.ROZDZIAŁXXIIWinicjuszdopierowsienizrozumiałcałątrudnośćprzedsięwzięcia.Dombyłduży,kilkupiętrowy,jedenztakich,jakichtysiącebudowanowRzymiewwidokachzyskuznajmumieszkań,zwyklezaśbudowanotakpośpiesznieilicho,żeniebyłoniemalroku,abykilkaznichniezapadłosięnagłowymieszkańców.Byłytoprawdziweule,zbytwysokieizbytwąskie,pełnekomórekizakamarków,wktórychgnieździłasięludnośćuboga,azarazemnaderliczna.Wmieście,wktórymwieleulicniemiałonazw,domyoweniemiałynumerów;właścicielepowierzalipobórkomornegoniewolnikom,cijednak,nieobowiązaniprzezwładzęmiejskądopodawaniaimionmieszkańców,częstokroćnieznaliichsami.Dopytaćsięokogośwtakimdomubywałonierazniezmiernietrudno,zwłaszczagdyprzybramieniebyłoodźwiernego.WinicjuszzKrotonemprzezdługą,podobnądokurytarzasieńdostalisięnawąskie,zabudowanezczterechstronpodwórko,stanowiącerodzajwspólnegodlacałegodomuatrium,zfontannąwśrodku,którejstrumieńspadałwkamiennąmisę,wmurowanąwziemię.Przywszystkichścianachbiegływgóręzewnętrzneschody,częściąkamienne,częściądrewniane,prowadzącedogaleryj,zktórychwchodziłosiędomieszkań.Nadolebyłyrównieżmieszkania,niektórezaopatrzonewdrewnianedrzwi,inneoddzielaneodpodwórzatylkozapomocąwełnianych,powiększejczęściwystrzępionychipodartychlubpołatanychzasłon.Godzinabyławczesnainapodwórkużywejduszy.Widoczniewcałymdomuspalijeszczewszyscy,zwyjątkiemtych,którzywrócilizOstrianum.-Couczynimy,panie?-spytałKrotonzatrzymującsię.-Czekajmytu;możesięktośzjawi-odrzekłWinicjusz.-Nietrzeba,bynaswidzianonapodwórzu.Leczzarazemmyślał,żeradaChilonabyłapraktyczną.Gdybysięmiałokilkudziesięciuniewolników,możnabyłoobsadzićbramę,którazdawałasiębyćjedynymwyjściem,iprzetrząsnąćwszystkiemieszkania,takzaśnależałoodrazutrafićdomieszkaniaLigii,inaczejbowiemchrześcijanie;którychzapewnewtymdomuniebrakło,moglijąostrzec;żejejszukają.Ztegowzględubyłoniebezpiecznymirozpytywaniesięobcychosób.Winicjuszprzezchwilęnamyślałsię,czyniewrócićsięponiewolników,gdywtemspodjednejzzasłonzamykającychdalszemieszkaniawyszedłczłowiekzsitemwrękuizbliżyłsiędofontanny:MłodyczłowieknapierwszyrzutokapoznałUrsusa.-ToLig!-szepnąłWinicjusz.-Czymamzarazpołamaćmukości?-Czekaj.Ursusniedostrzegłich,albowiemstaliwmrokusieni,ipocząłspokojnieopłukiwaćwwodziejarzynynapełniającesito.Widocznymbyłe,żepocałejnocyspędzonejnacmentarzuzamierzałprzygotowaćznichśniadanie.Pochwili,ukończywszyswączynność,wziąłmokresitoizniknąłznimrazemzazasłoną.KrotoniWinicjuszruszylizanim,sądząc,żewpadnąwprostdomieszkaniaLigii.Więczdziwienieichbyłoniepomierne,gdyspostrzegli,żezasłonaoddzielałaodpodwórcaniemieszkanie,aledrugiciemnykurytarz,nakońcuktóregowidaćbyłoogródek,złożonyzkilkucyprysów,kilkumirtowychkrzaków,imałydomek,przylepionydoślepejtylnejścianyinnejkamienicy.Obajzrozumielinatychmiast,żejesttodlanichokolicznośćpomyślna.Napodwórzumogłopowstaćzbiegowiskowszystkichmieszkańców,ustronnośćzaśdomkuułatwiałaprzedsięwzięcie.Prędkouwinąsięzobrońcami,araczejzUrsusem,poczymzporwanąLigiąrównieprędkodostanąsięnaulicę,atamjużdadząsobierady.Prawdopodobnieniktichniezaczepi,gdybyichzaczepiono,powiedzą,żechodziozbiegłązakładniczkęcezara,wostatnimzaśrazieWinicjuszdasiępoznaćwigilomiwezwieichpomocy.Ursuswchodziłjużprawiedodomku,gdyszelestkrokówzwróciłjegouwagę,więcprzystanął,aujrzawszydwóchludzizłożyłsitonabalustradzieizawróciłkunim.-Aczegotuszukacie?-spytał.-Ciebie!-odparłWinicjusz.PoczymzwróciwszysiędoKrotonazawołałprędkim,cichymgłosem:-Zabij!Krotorzuciłsię-jaktygrysiwjednejchwili,zanimLigzdołałsięopamiętaćlubrozpoznaćnieprzyjaciół,chwyciłgowswojestaloweramiona.LeczWinicjuszzbytbyłpewienjegonadludzkiejsiły,byczekaćnakoniecwalki,więcpominąwszyichskoczyłkudrzwiomdomku,pchnąłjeiznalazłsięwciemnejniecoizbie,rozświeconejjednaliprzezogieńpalącysięnakominie.BlasktegopłomieniapadałwprostnatwarzLigii.Drugąosobąsiedzącąprzyogniskubyłówstarzec,którytowarzyszyłdziewczynieiUrsusowiwdrodzezOstrianum.Winicjuszwpadłtaknagle,żezanimLigiamogłagorozpoznać,chwyciłjąwpółiuniósłszywgórę,rzuciłsięznówkudrzwiom.Starzeczdołałmujewprawdziezastąpić,leczon,przycisnąwszydziewczynęjednymramieniemdopiersi;odtrąciłgodrugąwolnąręką.Kapturspadłmuzgłowyiwówczasnawidoktejznanejsobie,astraszliwejwtejchwilitwarzykrewścięłasięwLigiizprzerażenia,agłoszamarłjejwgardle.Chciaławołaćopomociniemogła.Równieżnapróżnochciałauchwycićzaramędrzwi.bydaćopór.Palcejejzesunęłysiępokamieniuibyłabystraciłaprzytomność,gdybynieokropnyobraz,któryuderzyłjejoczy,gdyWinicjuszwypadłzniądoogrodu.OtoUrsustrzymałwramionachjakiegoczłowieka,całkiemprzegiętegowtył,zprzechylonągłowąizusta-miwekrwi.Ujrzawszyichrazjeszczeuderzyłpięściąwtęgłowęiwjednymmgnieniuokaskoczyłjakrozjuszonyzwierz,kuWinicjuszowi."Śmierć!"-pomyślałmłodypatrycjusz.Apotemusłyszał,jakbyprzezsen;okrzykLigii:"Niezabijaj!"-następnieuczuł;żecośjakbypiorun,rozwiązałojegoręce,którymijąobejmował,wreszcieziemiazakręciłasięznimiświatłodniazgasłowjegooczach. Chilojednakże,ukrytyzawęgłemnarożnika,czekał,cosięstanie,albowiemciekawośćwalczyławnimzestrachem.Myślałrównież,żejeśliimsięudaporwaćLigię,todobrzebędziebyćprzyWinicjuszu.Urbananieobawiałsięjuż,byłbowiemtakżepewny,żeKrotogozabije.Natomiastliczył,żewraziegdybynapustychdotądulicachzaczęłosiętworzyćzbiegowisko,gdybychrześcijanielubjacykolwiekludziechcielistawićopórWinicjuszawi,tedyonprzemówidonichjakoprzedstawicielwładzy,jakowykonawcawolicezara,awostatnimraziewezwiewigilównapomocmłodemupatrycjuszowiprzeciwulicznejhołocieitymzaskarbisobienowełaski.Wduszysądziłzawsze,żepostępekWinicjuszajestnieroztropny,baczącjednaknastraszliwąsiłęKrotona,przypuszczał,żemożesięudać."Gdybybyłoznimiźle,samtrybunbędzieniósłdziewczynę,aKrotoutorujemudrogę."Czasjednakżedłużyłmusię,niepokoiłagociszasieni,naktórązdalekaspoglądał."Jeślinietrafiądojejkryjówki,anaczyniąhałasu,tojąspłoszą."Imyślotymniebyłamuzresztąprzykrą,rozumiałbowiem,żewtakimraziebędzieznówpotrzebnyWinicjuszowiiznówpotrafizniegowycisnąćpokaźnąilośćsestercyj.-Cokolwiekuczynią-mówiłsobie-dlamnieuczyniąchoćżadensiętegoniedomyśla...Bogowie,bogowie,pozwólciemitylko...Inagleurwał,zdawałomusiębowiem,żecośwychyliłosięzsieni,więcprzycisnąwszysiędomuru,począłpatrzećtamującdechwpiersiach.Iniemyliłsię,z.sienibowiemwysunęłasiędowpółjakaśgłowaipoczęłasięrozglądaćdookoła.Pochwilijednakznikła."ToWinicjuszalboKroto-pomyślałChilo-alejeśliporwalidziewkę,dlaczegoonaniekrzyczyipocowyglądająnaulicę?Ludziitakmusząnapotkać,bonimdojdądoKarynów,ruchsięzrobinamieście.Coto?Nawszystkichbogównieśmiertelnych!..."Inagleresztkiwłosówzjeżyłymusięnagłowie.WedrzwiachpokazałsięUrsuszprzewieszonymprzezramięciałemKrotonairozejrzawszysięrazjeszcze,począłznimbiecpustąulicąkurzece.Chilouczyniłsięprzymurzetakpłaskijakkawałtynku."Zginąłem,jeślimniedojrzy!"-pomyślał.LeczUrsusprzebiegłszybkokołonarożnikaizniknąłzanastępnymdomem.Chilozaś,nieczekającdłużej,począłbiecwgłąbpoprzecznejuliczki,dzwoniączębamizprzerażeniaizchyżością,którabynawetwmłodzieńcumogładziwić."Jeśliwracającdojrzymniezdaleka,todognaizabije-mówiłsobie.-Ratujmnie,Zeusie,ratuj.Apollinie,ratuj,Hermesie,ratuj,Bożechrześcijan!OpuszczęRzym,wrócędoMezembrii,aleocalciemniezrąktegodemona."ItenLig,któryzabiłKrotona,wydawałmusięwtejchwilirzeczywiściejakąśnadludzkąistotą.Biegnącmyślał,żetomożebyćjakibóg,którywziąłnasiebiepostaćbarbarzyńcy.Wtejchwiliwierzyłwewszystkichbogówświataiwewszystkiemity,zktórychdrwiłzwykłegoczasu.Przelatywałomutakżeprzezgłowę,żeKrotonamógłzabićBógchrześcijan,iwłosyzjeżałymusięznównagłowienamyśl,żezadarłztakąpotęgą.Dopieroprzebiegłszykilkazaułkówispostrzegłszyjakichśrobotnikówidącychzdalanaprzeciw,uspokoiłsięnieco.Wpiersiachbrakłomujużtchu,siadłwięcnaprogudomuipocząłrogiempłaszczaobcieraćpokrytepotemczoło."Staryjestemipotrzebujęspokoju"-rzekł.Ludzie,idącynaprzeciw,skręcilinajakąśbocznąuliczkęiznówogarnęłagopustka.Miastospałojeszcze.Rankamiruchczyniłsięwcześniejwłaśniewzamożniejszychdzielnicach,gdzieniewolnicybogatychdomówzmuszenibyliwstawaćdodnia,wtychzaś,którezamieszkiwałaludnośćwolna,żywionakosztempaństwa,zatempróżniacza,budzonosię,zwłaszczawzimie,dośćpóźno.Chilo,przesiedziawszyczasjakiśnaprogu,uczułdojmującychłód,więcpowstałiprzekonawszysię,żeniezgubiłkieski,którądostałodWinicjusza,wolniejszymjużkrokiemskierowałsiękurzece.-MożeobaczęgdzieciałoKrotona-mówiłsobie.-Bogowie!TenLig,jeślijestczłowiekiem,mógłbywciągujednegorokuzarobićmilionysestercyj,albowiemjeśliKrotonaudusiłjakszczenię,toktóżmusięoprze?Zakażdewystąpienienaareniedanobymuzłotatyle,ilesamważy.LepiejonstrzeżetejdziewkiniżCerberpiekła.Aleniechgoteżtopiekłopochłonie!Niechcęmiećznimdoczynienia.Zanadtojestkościsty.Cotujednakpocząć?Stałasięcieczstraszna.JeśliontakiemuKrotonowipołamałkości;topewnoiduszaWinicjuszakwilitam,nadtymprzeklętymdomem,czekającpogrzebu,NaKastora!Toprzeciepatrycjusz,przyjacielcezara,krewnyPetroniusza;panznanywcałymRzymieitrybunwojskowy.Śmierćjegonieujdzieimnasucho...Gdybymteżnaprzykładudałsiędoobozupretorianówalbodowigilów?...Tuzamilkłipocząłsięnamyślać,leczpochwilirzekł:-Biadami!Któżwprowadziłgodotegodomu,jeślinieja?...Jegowyzwoleńcyiniewolnicywiedzą,żemdoniegoprzychodził,aniektórzywiedzą,wjakimcelu.Cobędzie,gdyposądząmnie,żemumyślniewskazałmudom,wktórymspotkałagośmierć?Choćbypokazałosiępotemwsądzie,żemjejniechciał,itakpowiedzą,żemjajejprzyczyną...Atoprzeciepatrycjusz,więcwżadnymrazienieujdziemitobezkarnie.AlegdybymmilczkiemopuściłRzymiprzeniósłsięgdzieśdaleko,topodałbymsięwtymwiększepodejrzenie.Itak,itakbyłoźle.Chodziłotylkooto,bywybraćzłomniejsze.Rzymbyłogromnymmiastem,ajednakChilonuczuł,żemożemubyćwnimzaciasno.Bokażdyinnymógłbypójśćwprostdoprefektawigilów,opowiedzieć,cosięstało,ichoćbypadłonaniegojakoweśpodejrzenie,czekaćspokojnienaśledztwo.AlecałaprzeszłośćChilonabyłategorodzaju,żewszelkabliższaznajomośćbądźzprefektemmiasta,bądźzprefektemwigilówmusiałabynańsprowadzićnaderpoważnekłopoty,azarazemuzasadnićwszelkiepodejrzenia,jakiebyprzyjśćmogłydogłowyurzędnikom.Zdrugiejstrony,uciecbyłotoutwierdzićPetroniuszawmniemaniu,żeWinicjuszzostałzdradzonyizamordowanyskutkiemzmowy.OwóżPetroniuszbyłczłowiekpotężny,którymógłmiećnarozkazypolicjęwcałympaństwieiktóryniechybniepostarałbysięodnaleźćwinowajcówchoćbynakrańcachświata.JednakżeChilonowiprzyszłodogłowy,czybynieudaćsięwprostdoniegoinieopowiedziećmu,cosięzdarzyło.Tak!byłtonajlepszysposób.PetroniuszbyłczłowiekiemspokojnymiChilomógłbyćpewnymprzynajmniejtego,żegowysłuchadokońca.Petroniusz,któryznałsprawęodpoczątku,łatwiejteżuwierzyłbywniewinnośćChilonaniżprefekci.Żebyjednakudaćsiędoniego,trzebabyłowiedziećnapewno,costałosięzWinicjuszem,Chilozaśtegoniewiedział.WidziałwprawdzieLigaskradającegosiędorzekizciałemKrotona,alenicwięcej.Winicjuszmógłbyćzabitym,alemógłteżbyćrannymlubschwytanym.TerazdopieroprzyszłoChilonowidogłowy,żechrześcijaniezapewnenieośmielilibysięzabićczłowiekatakpotężnego,augustianinaiwysokiegourzędnikawojskowego,albowiemtegorodzajupostępekmógłściągnąćnanichogólneprześladowanie.Prawdopodobniejszymbyło,żezatrzymaligoprzemocą,abydaćczasLigiidoponownegoukryciasięwinnymmiejscu.MyśltanapełniłaChilonaotuchą."Jeślitenligijskismoknierozdarłgowpierwszymzapędzie,tedyjestżywy,ajeślijestżywy,tedysamdaświadectwo,żemgoniezdradził,awówczasnietylkonicminiegrozi,ale(oHermesie,liczznównadwiejałówki!)otwierasięprzedemnąnowepole...Mogędaćznaćjednemuzwyzwoleńców,gdziemaszukaćpana,aczyonudasiędoprefekta,czynie,tojegorzecz,bylebymjasiędoniegonieudawał...MogętakżepójśćdoPetroniuszailiczyćnanagrodę...SzukałemLigii,terazbędęszukałWinicjusza,apotemznówLigii...Trzebajednaknaprzódwiedzieć,czyżyw,czyzabit."Tuprzeszło,muprzezgłowę,żemógłbynocąudaćsiędopiekarzaDemasaispytaćotoUrsusa.Alemyśltęporzuciłnatychmiast.WolałniemiećnicdoczynieniazUrsusem.Mógłsłusznieprzypuszczać,żejeśliUrsusniezabiłGlauka,towidoczniezostałprzestrzeżonyprzezktóregośzestarszychchrześcijańskich,któremuwyznałswójzamiar,żetosprawanieczysta,iżechciałgodoniejnamówićjakiśzdrajca.ZresztąnasamowspomnienieUrsusaChilonaprzebiegałdreszczpocałymciele.Natomiastpomyślał,żewieczoremwyśleEurycjuszapowieścidotegodomu,wktórymwypadeksięzdarzył.Tymczasempotrzebowałpożywićsię,wykąpaćiwypocząć.Niespananoc,drogadoOstrianumiucieczkazZatybrzastrudziłygoistotnienadwszelkąmiarę.Jednarzeczpocieszałagostale:oto,żemiałprzysobiedwiekieski:tę,którąWinicjuszdałmuwdomu,itę,którąmurzuciłwpowrotnejdrodzezcmentarza.Zewzględuteżnatęszczęśliwąokoliczność,jakrównieżzewzględunawszelkiewzruszenia,przezjakieprzeszedł,postanowiłzjeśćobficiejinapićsięlepszegowinaniżzwykle.Igdywreszcienadeszłagodzinaotwarciawiniarni,uczyniłtowmierzetakznacznej,iżzapomniałokąpieli.Chciałomusięprzedewszystkimspaćisennośćodjęłamusiłydotegostopnia,żewróciłzupełniechwiejnymkrokiemdoswegomieszkanianaSuburze,gdzieczekałagozakupionazaWinicjuszowepieniądzeniewolnica.Tam,wszedłszydociemnegojaklisiajamacubiculum,rzuciłsięnaposłanieizasnąłwjednejchwili.Zbudziłsiędopierowieczorem,araczejzbudziłagoniewolnicawzywającgo,bywstawał,albowiemktośszukagoichcesięznimwidziećwpilnejsprawie.CzujnyChilooprzytomniałwjednejchwili,zarzuciłnaprędcepłaszczzkapturemikazawszysięniewolnicyusunąćnabok,wyjrzałnaprzódostrożnienazewnątrz.Izmartwiał!AlbowiemprzezdrzwicubiculumujrzałolbrzymiąpostaćUrsusa.Naówwidokuczuł,żenogiigłowajegostająsięzimnejaklód,serceprzestajebićwpiersiach,pokrzyżuchodząrojemrówek...Czasjakiśniemógłprzemówić,następniejednak,szczękajączębami,rzekł,araczejwyjęczał:-Syro!Niemamnie...nieznam...tego...dobregoczłowieka...-Powiedziałammu,żejesteśiżeśpisz,panie-odrzekładziewczyna-onzaśżądał,bycięrozbudzić...-Obogi!...Każęcię...LeczUrsus,jakbyzniecierpliwionyzwloką,zbliżyłsiędodrzwicubiculumischyliwszysięwsadziłdownętrzagłowę.-ChilonieChilonidesie!-rzekł.-Paxtecum!Pax,pax!-odpowiedziałChilon.-Onajlepszyzchrześcijan!Tak!JestemChilonem,aletoomyłka...Nieznamcię!-ChilonieChilonidesie-powtórzyłUrsus.-Pantwój,Winicjusz,wzywacię,abyśsiędoniegoudałwrazzemną.ROZDZIAŁXXIIIWinicjuszaobudziłdotkliwyból.Wpierwszejchwiliniemógłzrozumieć,gdziejesticosięznimdzieje.Wgłowieczułszumioczyjegobyłyzakrytejakbymgłą.Stopniowojednakwracałamuprzytomnośćiwreszcieprzezowąmgłędojrzałtrzechschylonychnadsobąludzi.Dwóchrozpoznał:jedenbyłUrsus,drugi-tenstarzec,któregoobaliłunoszącLigię.Trzeci,zupełnieobcy,trzymałjegolewąrękęidotykającjejwzdłużłokciaażdoramieniaiobojczyka,zadawałmuwłaśniebóltakstraszny,iżWinicjuszsądząc,żetojestjakiśrodzajdokonywanejnadnimzemsty,rzekłprzezzaciśniętezęby:-Zabijciemnie.Leczoniniezdawalisięuważaćnajegosłowa,jakbyniesłyszeliichlubjakbyjepoczytywalizazwykłyjękcierpienia.Ursus,zeswojązatroskaną,azarazemgroźnątwarząbarbarzyńcy,trzymałpękibiałychszmatpodartychnadługiepasy,starzeczaśmówiłdoczłowieka,którynaciskałramięWinicjusza:-Glauku,jestżeśpewny,żetaranawgłowieniejestśmiertelna.-Takjest,cnyKryspie-odpowiedziałGlaukus.-Służącjakoniewolniknaflocie,apotemmieszkającwNeapolis,opatrywałemwieleran,izzysków,jakiemiprzynosiłotozajęcie,wykupiłemwreszciesiebieiswoich...Ranawgłowiejestlekka.Gdytenczłowiek(tuwskazałgłowąnaUrsusa)odebrałmłodzieńcowidziewczynęipchnąłgonamur,ówwidocznie,padając,zasłoniłsięręką,którąwybiłizłamał,aleprzeztoocaliłgłowę-iżycie.-Niejednegojużzbracimiałeśwswejopiece-odpowiedziałKryspus-isłynieszjakobiegłylekarz...DlategotoposłałempociebieUrsusa.-Którypodrodzewyznałmi,iżjeszczewczorajgotówbyłmniezabić.-Alepierwejniżtobiewyznałswójzamiarmnie-jazaś,któryznamciebieitwojąmiłośćdlaChrystusa,wytłumaczyłemmu,żenietyjesteśzdrajcą,aleównieznajomy,którygodozabójstwachciałnamówić.-Tobyłzłyduch,alejawziąłemgozaanioła-odrzekłzwestchnieniemUrsus.-Kiedyindziejopowieszmito-rzekłGlaukus-aleterazmusimymyślećorannym.ItorzekłszypocząłnastawiaćramięWinicjusza,który,mimoiżKryspusskrapiałmutwarzwodą,mdlałciąglezbólu.Byłatozresztąszczęśliwadlaniegookoliczność,nieczułbowiemnastawianianogianiopasywaniazłamanegoramienia,któreGlaukusująłwdwiewklęsłedeseczki,anastępnieobwiązałszybkoisilnie,abyjeunieruchomić.Leczpodokonanejoperacjirozbudziłsięznowu-iujrzałnadsobąLigię.Stałatużprzyjegołóżku,trzymającprzedsobąmiedzianewiaderkozwodą,wktórejGlaukuszanurzałodczasudoczasugąbkęizwilżałniąjegogłowę.Winicjuszpatrzyłioczomniewierzył.Zdawałomusię,żetosenalbogorączkastawiaprzednimdrogiewidmo-ipodługiejdopierochwilizdołałwyszeptać:-Ligio...Najegogłoswiaderkozadrżałowjejręku,leczzwróciłananiegooczypełnesmutku.-Pokójztobą!-odrzekłazcicha.Istałazwyciągniętymiprzedsięrękoma,ztwarząpełnąlitościiżalu.Onzaśpatrzyłnanią,jakbychcącnapełnićniąźrenicetak;abypozamkięciupowiekobrazjejzostałmupodnimi.Patrzyłnajejtwarz,bledsząiszczuplejsząniżdawniej,naskrętyciemnychwłosów;naubogiubiórrobotnicy;patrzyłtakuporczywie;żeażpodwpływemjegowzrokujejśnieżneczołopoczęłoróżowieć-inaprzódpomyślał,żejąkochazawsze,apowtóre,żetajejbladośćitojejubóstwosąjegodziełem,żeontowypędziłjązdomu,gdziejąkochanoigdziejąotaczałdostatekiwygody,awtrąciłdotejmizernejizbyiodziałwtennędznypłaszczzciemnejwełny.Ponieważzaśpragnąłbyjąodziaćwnajdroższezłotogłowyiwewszystkieklejnotyświata,więczdjęłogozdumienie,trwoga,litość-iżaltakwielki,żebyłbyjejdonógpadł,gdybymógłsięporuszyć.-Ligio-rzekł-niepozwoliłaśmniezabić.Aonaodpowiedziałazesłodyczą:-NiechBógwrócicizdrowie.DlaWinicjusza,którymiałpoczucieitychkrzywd,którejejdawniejwyrządził,itej,którąchciałwyrządzićświeżo,byłwsłowachLigiiprawdziwybalsam.Zapomniałwtejchwili,żeprzezjejustamożemówićchrześcijańskanauka,aczułtylko,żemówiumiłowanakobietaiżewodpowiedzijejjestjakaśosobistatkliwośćiwprostnadludzkadobroć,którawstrząsanimdogłębiduszy.Jakpoprzedniozbólu,takterazosłabłzewzruszenia.Ogarnęłagojakaśniemoc,zarazemogromnaisłodka.Doznałtakiegowrażenia,jakbysięzapadałgdzieśwotchłań,aleczułprzytym,żemujestdobrze-iżejestszczęśliwy.Myślałteżwtejchwiliosłabienia,żestoinadnimbóstwo.TymczasemGlaukusskończyłobmywaćranęwjegogłowieiprzyłożyłdoniejmaśćgojącą.UrsuszabrałmiednikzrąkLigii,onazaś,wziąwszyprzygotowanąnastoleczaręzwodąpomieszanązwinem,przyłożyłajądoustrannego.Winicjuszwypiłchciwie,poczymdoznałogromnejulgi.Podokonanymopatrunkubólprawieminął.Ranyistłuczeniapoczęłytężeć.Wróciłamuzupełnaprzytomność.-Dajmipićjeszcze-rzekł.Ligiaodeszłazpróżnączarądodrugiejizby,natomiastKryspus,pokrótkichsłowachzamienionychzGlaukiem,zbliżyłsiędołóżkairzekł:-Winicjuszu,Bógniepozwoliłcipopełnićzłegouczynku,alezachowałcięprzyżyciu,byśopamiętałsięwduszy.Ten,wobecktóregoczłowiekjesttylkoprochem-podałciębezbronnegowręcenasze,leczChrystus,wktóregowierzymy,kazałnammiłowaćnawetnieprzyjaciół.WięcopatrzyliśmytwojeranyijakorzekłaLigia,będziemymodlićsię,abyBógwróciłcizdrowie,aledłużejnadtobączuwaćniemożemy.Zostańwięcwspokojuipomyśl,czyligodziłobycisięprześladowaćdłużejLigię,którąpozbawiłeśopiekunów,dachu-inas,którzyśmycidobrymzazłewypłacili?-Chceciemnieopuścić?-spytałWinicjusz.-Chcemyopuścićtendom,wktórymmożenasdosięgnąćprześladowanieprefektamiasta.Towarzysztwójzostałzabity,tyzaś,któryjesteśmożnymmiędzyswymi,leżyszranny.Nieznaszejtowinysięstało,alenanasmusiałbyspaśćgniewprawa...-Prześladowaniasięniebójcie-rzekłWinicjusz.-Jawasosłonię.Kryspusniechciałmuodpowiedzieć,żechodziimnietylkooprefektaipolicję,ależeniemajączaufaniaidoniegotakże,chcązabezpieczyćLigięprzeddalszymjegopościgiem.-Panie-rzekł-prawatwojarękajestzdrowa-więcototabliczkiistyl:napiszdosług,abyprzyszlidociebiedziświeczórzlektykąiodnieśliciędotwegodomu,wktórymcibędziewygodniejniżwśródnaszegoubóstwa.Mytumieszkamyubiednejwdowy,którawkrótcenadejdziezsynemswoim-iowopacholęodniesietwójlist,myzaśmusimywszyscyszukaćinnegoschronienia.Winicjuszpobladł,pojąłbowiem;żechcągorozłączyćzLigiąiżegdystracijąponownie,tomożenigdywżyciujejnieujrzeć...Rozumiałwprawdzie,żezaszłymiędzyniąinimrzeczywielkie,namocyktórych,chcącjąposiąść,musiszukaćjakichśnowychdróg,októrychniemiałjeszczeczasumyśleć.Rozumiałrównież,żecokolwiekbypowiedziałtymludziom-choćbyimzaprzysiągł,żewróciLigięPomponiiGrecynie,tomająprawomunieuwierzyćinieuwierzą.Przeciemógłtouczynićjużdawniej;przeciemógł,zamiastprześladowaćLigię,udaćsiędoPomponii-iprzysiącjej,żesiępościguwyrzeka,awtakimraziesamaPomponiabyłabyodszukałaizabrałanapowrótdziewczynę.-Nie!Czuł,żeżadnetegorodzajuprzyrzeczenianiezdołająichwstrzymaćiżadnauroczystaprzysięganiezostanieprzyjęta,tymbardziejżeniebędącchrześcijaninemmógłbyimchybaprzysiącnabogównieśmiertelnych,wktórychsamniebardzowierzył,aktórychoniuważalizazłeduchy.PragnąłjednakrozpaczliwieprzejednaćiLigię,itychjejopiekunów-jakimkolwieksposobem,natozaśpotrzebowałczasu.Chodziłomutakżeoto,bychoćkilkadnipatrzećnanią.Jaktonącemukażdyodłamdeskilubwiosławydajesięzbawieniem,takijemuwydawałosię,iżprzeztekilkadnizdołamożepowiedziećcośtakiego,cogodoniejzbliży,żemożecośobmyśli,żemożecośzajdziepomyślnego.Więczebrawszymyślirzekł:-Posłuchajciemnie,chrześcijanie.WczorajbyłemwrazzwaminaOstrianumisłuchałemwaszejnauki,alechoćbymjejnieznał,waszeuczynkiprzekonałybymnie,iżjesteścieludzieuczciwiidobrzy.Powiedzcieowejwdowie,którazamieszkujetendom,abyzostaławnim,wyzostańcietakżeimniepozwólciezostać.Niechtenczłowiek(tuzwróciłwzroknaGlauka),któryjestlekarzemlubprzynajmniejznasięnaopatrywaniuran,powie,czymożnamniedziśprzenosić.Jestemchoryimamzłamaneramię,któremusichoćkilkadnizostaćnieruchome-idlategooświadczamwam,iżnieruszęsięstąd,chybamnieprzemocąwyniesiecie.Tuprzerwał,bowrozbitejjegopiersizbrakłooddechu,Kryspuszaśrzekł:-Nikt,panie,nieużyjeprzeciwtobieprzemocy,mytylkouniesiemystądnaszegłowy.Natonieprzywykłydooporumłodyczłowiekzmarszczyłbrwiirzekł:-Pozwólmiodetchnąć.Pochwilizaśpocząłznówmówić:-OKrotona,któregozdusiłUrsus,niktniezapyta,miałdziśjechaćdoBenewentu,dokądwezwałgoWatyniusz,wszyscywięcbędąmyśleli,żewyjechał.GdyśmyweszlizKrotonemdotegodomu,niewidziałnasniktpróczjednegoGreka,którybyłznamiwOstrianum.Powiemwam,gdziemieszka,sprowadźciemigo-jazaśnakażęmumilczenie,albowiemjesttoczłowiekprzezemniepłatny.Dodomumegonapiszęlist,żemwyjechałtakżedoBenewentu.GdybyGrekjużdałznaćprefektowi,oświadczęmu,żemKrotonasamzabiłiżeontozłamałmirękę.Takuczynię,nacienieojcaimatkimojej!-awięcmożecietupozostaćbezpiecznie,gdyżwłosniespadniezżadnejgłowy.SprowadźciemiprędkoGreka,któryzwiesięChiloChilonides!-WięcGlaukuszostanieprzytobie,panie-rzekłKryspus-iwrazzwdowąbędziemiałpieczęnadtobą.Winicjuszzmarszczyłbrwijeszczesilniej.-Uważ,staryczłowieku,copowiem-rzekł.-Winienemciwdzięcznośćiwydajeszsiędobrymiuczciwymczłowiekiem,aleniemówiszmitego,comasznadnieduszy.Tysięobawiasz,bymniewezwałmoichniewolniówiniekazałimzabraćLigii?Zalitakniejest?-Takjest!-odrzekłzpewnąsurowościąKryspus.-Tedyzważ,żezChilonembędęrozmawiałprzywasiżeprzywasnapiszęlistdodomu,iżemwyjechał-iżeinnychposłańców,jakwy,późniejnieznajdę...Rozważtosaminiedrażnijmniedłużej.Tuwzburzyłsięitwarzskurczyłamusięzgniewu,poczymjąłmówićwuniesieniu:-Zaliśtymyślał,żejasięzaprę,iżchcępozostaćdlatego,byjąwidzieć?...Głupibyodgadł,choćbymsięzaparł.Aleprzemocąniebędęjejwięcejbrał...Tobiezaśpowiemcoinnego.Jeślionatuniezostanie,totązdrowąrękąpozrywamwiązaniazramienia,nieprzyjmęjadłaninapoju-iniechśmierćmojaspadnienaciebieinatwoichbraci.Czemuśmnieopatrywał,czemuśniekazałmniezabić?Ipobladłzgniewuiosłabienia.LeczLigia,którazdrugiejizbysłyszałacałąrozmowęiktórabyłapewną,iżWinicjuszspełnito,cozapowiada,zlękłasięjegosłów.Niechciałazanicjegośmierci.Ranionyibezbronnybudziłwniejtylkolitość,niestrach.Odczasuucieczkiżyjącwśródludzipogrążonychwciągłymupojeniureligijnym,rozmyślającychtylkooofiarach,poświęceniachimiłosierdziubezgranic,samaupoiłasiętymnowymtchnieniemdotegostopnia,żezastąpiłoonodlaniejdom,rodzinę,straconeszczęścieizarazemuczyniłozniejjednąztakichdziewicchrześcijanek,którezmieniłypóźniejstarąduszęświata.Winicjuszzbytzaważyłwjej,losachizbytsięjejnarzucił,bymogłaonimzapomnieć.MyślałaonimpocałychdniachinierazprosiłaBogaotakąchwilę,wktórej,idączatchnieniemnauki,mogłabymuwypłacićsiędobremzazłe,miłosierdziemzaprześladowanie,złamaćgo,zdobyćdlaChrystusaizbawić.Aterazzdawałosięjejwłaśnie,żetakachwilanadeszłaiżemodlitwyjejzostaływysłuchane.ZbliżyłasięwięcdoKryspusaztwarząjakbynatchnionąipoczęłamówićtak,jakbyprzezniąmówiłgłosjakiśinny:-Kryspie,niechonzostaniemiędzynamiimypozostaniemyznim,dopókiChrystusgonieuzdrowi.Astaryprezbiter,przywykłyszukaćwewszystkimtchnieńBożych,widzącjejegzaltacjępomyślałzaraz,żemożemówiprzezniąmocwyższa,iuląkłszysięwsercu,pochyliłswągłowę.-Niechsiętakstanie,jakmówisz-rzekł.NaWinicjuszu,któryprzezcałyczasniespuszczałjejzoczu,toszybkieposłuszeństwoKryspauczyniłodziwneiprzejmującewrażenie.Wydałomusię,żeLigiajestmiędzychrześcijanamijakąśSybillączykapłanką,którąotaczacześćiposłuch.Imimowolipoddałsiętakżetejczci.Domiłości,jakączuł,przyłączyłasięterazjakbypewnaobawa,wobecktórejmiłośćsamastawałasięczymśniemalzuchwałym.Nieumiałprzytymoswoićsięzmyślą,żestosunekichzostałzmieniony,żeteraznieonaodjego,aleonzależyodjejwoli,żeleżyotochory,złamany,żeprzestałbyćsiłąnapastniczą-zdobywcząiżejestjakbybezbronnymdzieckiemnajejopiece.Dlajegonaturydumnejisamowolnejstosunekpodobnywzględemkażdejinnejistotybyłbyupokorzeniem-tymrazemjednaknietylkonieodczułupokorzenia,alebyłjejwdzięcznyjakswojejpani.Byłytopoczuciawnimniesłychane,któredniemprzedtemniechciałybymusięwgłowiepomieścićiktórezdumiewałybygonawetwtejjeszczechwili,gdybyumiałsobiejasnozdaćznichsprawę.Leczonniepytałteraz,dlaczegotakjest,jakbytobyłorzeczązupełnienaturalną,czułsiętylkoszczęśliwy,żezostaje.Ichciałjejdziękować-zwdzięcznościąijeszczezjakimśuczuciemtakdalecemunieznanym,żegonawetnazwaćnieumiał,ponieważbyłopoprostupokorą.Leczpoprzednieuniesieniewyczerpałogotak,żeniemógłmówićidziękowałjejtylkooczyma,wktórychświeciłaradość,żezostajeprzyniejiżebędziemógłnaniąpatrzećjutro,pojutrze,możedługo.Radośćtęmieszałamutylkoobawa,byniestracićtego,cozyskał,takwielka,żegdyLigiapodałamuznówpochwiliwodyigdychwyciłagoprzytymochota,byobjąćjejdłoń-bałsiętegouczynić,bałsię-on,tensamWinicjusz,którynauczcieucezaracałowałprzemocąjejusta,apojejucieczceobiecałsobie,żebędziejązawłosywłóczyłdocubiculumlubkażejąsmagać.ROZDZIAŁXXIVLeczpocząłsięrównieżobawiać,byjakaśniewczesnapomoczzewnątrzniezburzyłamuradości.Chilomógłdaćznaćojegozniknięciuprefektowimiastalubwyzwoleńcomwdomu-awtakimraziewtargnięciewigilówbyłoprawdopodobne.Przezgłowęprzeleciałamuwprawdziemyśl,żewówczasmógłbykazaćpochwycićLigięizamknąćjąwswoimdomu,leczczuł,żetegouczynićniepowinien-iniezdoła.Byłczłowiekiemsamowolnym,zuchwałymidośćzepsutym,awpotrzebienieubłaganym,niebyłjednakżeniTygellinem,niNeronem.Życiewojskowepozostawiłomupewnepoczuciesprawiedliwości,wiaryitylesumienia,iżrozumiał,żetakipostępekbyłbyczymśpotworniepodłym.Byłbymożewreszciezdolnydopuścićsięgownapadziezłościiwpełnisił,alewtejchwilibyłzarazemrozczulonyichory,więcchodziłomuototylko,byniktniestanąłmiędzynimaLigią.Zauważyłzaśzezdziwieniem,żeodchwiligdyLigiastanęłapojegostronie,anionasama,aniKryspusnieżądająodniegożadnychzapewnień,takjakgdybybylipewni,żewraziepotrzebyobroniichjakaśmocnadprzyrodzona.Winicjusz,wktóregogłowie-odczasujaksłyszałwOstrianumnaukęiopowiadanieApostoła-poczęłasięplątaćizacieraćróżnicamiędzyrzeczamimożliwymianiemożliwymi,niebyłtakżezbytdalekiodprzypuszczenia,żetakbybyćmogło.Jednakżebiorącrzeczytrzeźwiej,samprzypomniałim,comówiłoGreku,iznówzażądał,bysprowadzonomuChilona.KryspuszgodziłsięnatoipostanowionowysłaćUrsusa.Winicjusz,którywostatnichdniachprzedOstrianumczęsto,lubobezskutku,wysyłałbyłniewolnikówswychdoChilona,wskazałLigowidokładniejegomieszkanie,poczymskreśliwszykilkasłównatabliczcerzekłzwróciwszysiędoKryspa:-Dajętabliczkę,gdyżtojestczłowiekpodejrzliwyichytry,któryczęsto,wzywanyprzezemnie,kazałodpowiadaćludziommoim,żeniemagowdomu,czyniłtozaśzawsze,gdynieznającdlamniedobrychnowinobawiałsięmojegogniewu.-Bylemgoznalazł,togoprzyprowadzę,czybędziechciał,czynie-odpowiedziałUrsus.Poczymwziąwszypłaszczwyszedłśpiesznie.OdnaleźćkogośwRzymieniebyłołatwo,nawetprzynajlepszychwskazówkach,aleUrsusowipomagałwtakichrazachinstynktczłowiekaleśnego,azarazemiwielkaznajomośćmiasta,takżeponiejakimczasieznalazłsięwmieszkaniuChilona.Niepoznałgojednak.Poprzedniowidziałgotylkorazwżyciu,idotegownocy.Wreszcietamtenwyniosłyipewnysiebiestarzec,którygonamawiałdozamordowaniaGlauka,takbyłniepodobnydotegozgiętegowedwojezestrachuGreka,żeniktniemógłprzypuścić,iżobajstanowiąjednąosobę.Chiloteż,pomiarkowawszy,żeUrsuspatrzęnaniegojaknaczłowiekazupełnieobcego,ochłonąłzpierwszegowrażenia.WidoktabliczkizpismemWinicjuszauspokoiłgojeszczebardziej.Niegroziłomuprzynajmniejpodejrzenie,żewprowadziłgoumyślniewzasadzkę.Pomyślałprzytym,żechrześcijanieniezabiliWinicjuszawidoczniedlatego,żenieośmielilisiępodnieśćrękinaosobętakznakomitą."AzatemWinicjuszosłoniimniewpotrzebie-rzekłsobiewduchu-albowiemniewzywamnieprzeciepoto,bymniedaćzabić."Nabrawszywięcniecoducha,spytał:-Dobryczłowieku,zaliprzyjacielmój,szlachetnyWinicjusz,nieprzysłałpomnielektyki?-Nogimampopuchnięteiiśćtakdalekoniemogę.-Nie-odrzekłUrsus-pójdziemypiechotą.-Ajeśliodmówię?-Nieczyńtego,gdyżpójśćmusisz.-Ipójdę,alezwłasnejchęci.Inaczejniktbymnieniezmusił,albowiemjestemczłowiekiemwolnymiprzyjacielemprefektamiasta.Jakomędrzec,posiadamrównieżsposobynaprzemoc-iumiemzamieniaćludziwdrzewaizwierzęta.Alepójdę-pójdę!Wdziejętylkopłaszczjeszczeniecocieplejszyikaptur,abymnieniepoznaliniewolnicytejdzielnicy-inaczejbowiemzatrzymywalibynasustawicznie,abycałowaćmojeręce.Torzekłszynawdziałinnypłaszcz,nagłowęzaśspuściłgalickiobszernykaptur,zobawy,byUrsusnieprzypomniałsobiejegorysów,gdywyjdąnawiększeświatło.-Gdziemnieprowadzisz?-spytałpodrodzeUrsusa.-NaZatybrze.-NiedawnojestemwRzymieinigdytamniebyłem,aleitamżyjązapewneludzie,którzykochającnotę.AleUrsus,którybyłczłowiekiemnaiwnymiktórysłyszałWinicjuszamówiącego,iżGrekbyłznimnacmentarzuOstrianum,apotemwidział,gdywchodzilizKrotonemdodomu,wktórymmieszkałaLigia,zatrzymałsięnachwilęirzekł:-Niekłam,staryczłowieku,albowiemdziśbyłeśzWinicjuszemnaOstrianumipodnasząbramą.-Ach!-rzekłChilo-więctowaszdomstoinaZatybrzu?OdniedawnajestemwRzymieiniewiemdobrze,jaksięzwąróżnedzielnice.Takjest,przyjacielu!ByłempodwasząbramąizaklinałempodniąwimięcnotyWinicjusza,byniewchodził.ByłemiwOstrianum,awieszdlaczego?OtoodpewnegoczasupracujęnadnawróceniemWinicjuszaichciałem,abyposłuchałnajstarszegozapostołów.Niechświatłoprzenikniedojegoduszyidotwojej!Wszakżejesteśchrześcijaninemiwszakpragniesz,abyprawdazapanowałanadfałszem?-Takjest-odrzekłzpokorąUrsus.Chilonowiwróciłazupełnieodwaga.-Winicjuszjesttopanmożny-rzekł-iprzyjacielcezara.Częstoonjeszczesłuchapodszeptówzłegoducha,alegdybychoćwłosspadłzjegogłowy,cezarpomściłbysięnawszystkichchrześcijanach.-Naswiększamocstrzeże.-Słusznie!Słusznie!AlecozamierzacieuczynićzWinicjuszem?-spytałznowymniepokojemChilon.-Niewiem.Chrystusnakazujemiłosierdzie.-Tośwyśmieniciepowiedział.Pamiętajotymzawsze;inaczejbędzieszsięskwarzyłwpieklejakkiszkanapatelni.Ursuswestchnął.Chilozaśpomyślał,żeztymstraszliwymwchwilipierwszegoporywuczłowiekiemzrobiłbyzawsze,cobychciał.Więcpragnącwiedzieć,jakrzeczyodbyłysięprzyporywaniuLigii,pytałdalejgłosemsurowegosędziego:-JakpostąpiliściezKrotonem?Mówiniezmyślaj.Ursuswestchnąłporazdrugi:-PowiecitoWinicjusz.-Tosięznaczy,żepchnąłeśgonożemlubzabiłeśpałką?-Byłembezbronny.Grekniemógłjednakoprzećsiępodziwowinadnadludzkąsiłąbarbarzyńcy.-NiechcięPluto!...Tojest,chciałempowiedzieć:niechciChrystusprzebaczy!Czasjakiśszliwmilczeniu,poczymChilorzekł:-Niejacięzdradzę,alestrzeżsięwigilów.-JabojęsięChrystusa,niewigilów.-Itosłusznie.Niemaszcięższejwinynadzabójstwo.Będęsię,zaciebiemodlił,aleniewiem,czynawetmojamodlitwacowskóra-chybażeuczyniszślub,iżnigdywżyciunikogonietknieszpalcem.-Jaitakniezabijałemrozmyślnie-odpowiedziałUrsus.Chilojednak,którypragnąłsięnawszelkiwypadekzabezpieczyć,nieprzestawałobrzydzaćwdalszymciąguzabójstwaUrsusowiizachęcaćgodowykonaniaślubu.WypytywałteżioWinicjusza,leczLigodpowiadałnajegopytanianiechętnie,powtarzając,żezustsamegoWinicjuszausłyszyto,cousłyszećpowinien.Rozmawiającwtensposób,przebyliwreszciedalekądrogędzielącąmieszkanieGrekaodZatybrzaiznaleźlisięprzeddomem.SerceChilonapoczęłoznówbićniespokojnie.Zestrachuwydałomusię,żeUrsuspoczynaspoglądaćnaniegojakimśłakomym.wzrokiem."Małamipociecha-mówiłsobie-jeślimniezabijeniechcący,iwolałbymwkażdymrazie,abygoruszyłparaliż,arazemznimiwszystkichLigów,codaj,Zeusie,jeślipotrafisz."Takrozmyślajączatulałsięcorazmocniejwswojągalickągunię,powtarzając,iżboisięchłodu.Wreszcie,gdyprzebywszysieńipierwszepodwórzeznaleźlisięwkorytarzuprowadzącymdoogródkadomku,zatrzymałsięnagleirzekł:-Pozwólmitchunabrać,inaczejbowiemniebędęmógłrozmówićsięzWinicjuszemiudzielićmuradzbawiennych.Torzekłszystanął-gdyżjakkolwiekpowtarzałsobie,żeżadneniebezpieczeństwomuniegrozi,jednakżenamyśl,żestaniewśródtychtajemniczychludzi,którychwidziałwOstrianum,nogitrzęsłysięniecopodnim.Tymczasemzdomkupoczęłydochodzićuszujegośpiewy.-Cotojest?-pytał.-Mówisz,żeśchrześcijaninem,aniewiesz,żemiędzynamijestzwyczajpokażdymposiłkuwielbićZbawicielanaszegośpiewaniem-odpowiedziałUrsus.-Miriamzsynemmusiałajużwrócić,amożeiApostołjestznimi,codzienniebowiemnawiedzawdowęiKryspa.-ProwadźmniewprostdoWinicjusza.-Winicjuszjestwtejizbie,gdzieiwszyscy,botajednajestwiększa,azresztąsameciemnecubicula,doktórychtylkospaćchodzimy.Wejdźmyjuż-tamodpoczniesz.Iweszli.Wizbiebyłociemnawo,wieczórbyłchmurny,zimowy,apłomieńkilkukagankówniezupełnierozpraszałmrok.Winicjuszraczejdomyśliłsię,niżrozeznałwzakapturzonymczłowiekuChilona,tenzaśujrzawszyłożewroguizbyinanimWinicjusza,ruszył,niepatrzącnainnych,wprostkuniemu-jakbywprzekonaniu,żeprzynimbędziemunajbezpieczniej.-Opanie!czemuśniesłuchałmoichrad!-zawołałskładającręce.-Milcz-rzekłWinicjusz-isłuchaj!TupocząłpatrzećbystrowoczyChilonaimówićzwolnaadobitnie,jakbychciał,bykażdejegosłowozrozumianebyłojakorozkazizastałoraznazawszewChilonowejpamięci:-Krotorzuciłsięnamnie,bymniezamordowaćiograbić-rozumiesz!Wówczaszabiłemgo,cizaśludzieopatrzylirany,jakieotrzymałemwwalceznim.Chiloodrazuzrozumiał,żejeśliWinicjusztakmówi,tochybanamocyjakiegośukładuzchrześcijanami,awtakimraziechce,bymuwierzono.Poznałteżtozjegotwarzy,więcwjednejchwili,nieokazawszynipowątpiewania,nizdziwienia,podniósłoczywgóręizawołał:-Łotrtobyłwierutny,panie!Wszakżemcięostrzegał,byśmunieufał.Wszystkiemojenaukiobijałysięojegogłowęjakgrochościanę.WcałymHadesieniemadlaniegomąkdostatecznych.Boktoniemożebyćuczciwymczłowiekiem,tenponiekądmusibyćłotrem;komużzaśtrudniejzostaćuczciwymniżłotrowi?Ależebynapadaćnaswegodobroczyńcęipanatakwspaniałomyślnego...O,bogowie!...Tujednakwspomniał,żewczasiedrogiprzedstawiałsięUrsusowijakochrześcijanin-iumilkł.Winicjuszrzekł:-Gdybyniesica,którąmiałemzesobą,byłbymniezabił.-Błogosławiętęchwilę,wktórejdoradziłemciwziąćchoćnóż.LeczWinicjuszzwróciłnaGrekabadawczespojrzenieispytał:-Cośczyniłdziś?-Jakto?Czymci,panie,niepowiedział,żemczyniłślubyzatwojezdrowie?-Inicwięcej?-Iwybierałemsięwłaśnieodwiedzićcię,gdytamtendobryczłowieknadszedłipowiedziałmi,żemniewzywasz.-Otojesttabliczka.Pójdzieszzniądomegodomu,odnajdzieszmegowyzwoleńcaioddaszmują.Napisanojestnaniej,żemwyjechałdoBenewentu.PowieszDemasowiodsiebie,żemtouczyniłdziśrano,wezwanypilnymlistemprzezPetroniusza.Tupowtórzyłznaciskiem:-WyjechałemdoBenewentu-rozumiesz?-Wyjechałeś,panie!RanożegnałemcięprzecieprzyPortaCapena-iodczasutwegowyjazdutakaogarniamnietęsknota,żejeślitwawspaniałomyślnośćjejnieutuli,zakwilęsięnaśmierć,jaknieszczęsnażonaZethosazżalupoItylu.Winicjusz,lubochoryinawykłydogiętkościGreka,niemógłjednakwstrzymaćuśmiechu.Radbyłprzytym,żeChilowlotgozrozumiał,więcrzekł:-Zatemdopiszę,byciłzyobtarto.Dajmikaganek.Chilo,uspokojonyjużzupełnie,wstałiuczyniwszykilkakrokówwstronękominka,zdjąłjedenzpalącychsięnamurkukaganków.Leczgdykapturzesunąłsięprzytejczynnościzjegogłowyiświatłopadłowprostnajegotwarz,Glaukuszerwałsięzławyizbliżywszysięszybko,stanąłprzednim.-Niepoznajeszmnie,Cefasie?-spytał.Iwgłosiejegobyłocośtakstrasznego,żedreszczprzebiegłwszystkichobecnych.ChilopodniósłkaganekiupuściłgoBrawiewtejchwilinaziemię-poczymzgiąłsięwedwojeipocząłjęczeć:-Niejestem...niejestem!...litości!Glaukuszaśzwróciłsięwstronęwieczerzającychirzekł:-Otojestczłowiek,któryzaprzedałizgubiłmnieirodzinęmoją!...Historiajegobyłaznanąiwszystkimchrześcijanom,iWinicjuszowi,którydlategotylkoniedomyśliłsię,kimjestówGlaukus,żemdlejącustawiczniezbóluprzyopatrunku,nazwiskajegoniesłyszał.LeczdlaUrsusakrótkatachwila,wpołączeniuzesłowamiGlauka,byłajakbybłyskawicąwciemności.RozpoznawszyChilona,jednymskokiemznalazłsięprzynim,chwyciłgozaramionaiwygiąwszyjewtył,zawołał:-Ontonamówiłmnie,bymzamordowałGlauka!-Litości!-jęczałChilo-oddamwam...Panie!-zawołałzwracającgłowędoWinicjusza-ratujmnie!Tobiemzaufał,wstawsięzamną...Twójlist...odniosę.Panie!panie!...LeczWinicjusz,którynajobojętniejzewszystkichpatrzyłnato,cozaszło,razdlatego,żewszystkiesprawyGrekabyłymuznane,apowtóre,żesercejegonieznało,cotolitość,rzekł:-Zakopciegowogrodzie:listponiesiektoinny.Chilonowiwydałosię,żesłowatesąostatecznymwyrokiem.KościjegopoczęłytrzeszczećwstrasznychrękachUrsusa,oczyzachodziłyłzamizbólu.-NawaszegoBoga!litości!-wołał-jestemchrześcijaninem!...Paxvobiscum!jestemchrześcijaninem,ajeśliminiewierzycie,ochrzcijciemniejeszczeraz,jeszczedwa,jeszczedziesięćrazy!Glauku,topomyłka!Pozwólciemimówić!Uczyńciemnieniewolnikiem...Niezabijajciemnie!Litości!...Igłosjego,dławionybólem,słabłcorazbardziej,gdywtemzastołempodniósłsięApostołPiotr,przezchwilęchwiałswąbiałągłowązniżającjąkupiersiomioczymiałzamknięte,alenastępnieotworzyłjeirzekłwśródciszy:-AotopowiedziałnamZbawiciel:"Jeślibytwójbratzgrzeszyłprzeciwtobie,strofujgo;ajeślibyżałował,odpuśćmu.Ajeślibysiedmkroćnadzieńzgrzeszyłprzeciwtobieisiedmkroćnawróciłsięk`tobiemówiąc:-Żalcimi!-odpuśćmu!"Poczymzapadłaciszajeszczewiększa.Glaukusstałdługiczasztwarząnakrytądłońmi,wreszcieodjąłjeirzekł:-Cefasie,niechcitakBógodpuścikrzywdymoje,jakojacijewimięChrystusaodpuszczam.AUrsusuwolniwszyramionaGrekadodałzaraz:-NiechmitakZbawicielbędziemiłościwy,jakoijaciodpuszczam.Ówupadłnaziemięiwspartynaniejrękoma,kręciłgłowąjakzwierzschwytanywsidła,rozglądającsięnaokółiczekając,skądśmierćprzyjdzie.Oczomiuszomjeszczeniewierzyłinieśmiałspodziewaćsięprzebaczenia.Leczzwolnawracałamuprzytomność,tylkozsiniałewargitrzęsłymusięjeszczezprzerażenia.TymczasemApostołrzekł:-Odejdźwspokoju!Chilopowstał,leczniemógłjeszczeprzemówić.MimowolizbliżyłsiędołożaWinicjusza,jakbyjeszczeszukającuniegoopieki,albowiemniemiałdotądczasupomyśleć,żeów,jakkolwiekkorzystałzjegousługibyłponiekądjegowspólnikiem,potępiłgo,gdytymczasemciwłaśnie,przeciwktórymsłużył,przebaczyli.Myśltamiałamuprzyjśćpóźniej.Obecniewewzrokujegowidaćbyłotylkozdumienieiniedowierzanie.Jakkolwiekumiarkowałjuż,żemuprzebaczono,chciałjednakjaknajprędzejwynieśćgłowęspośródtychniepojętychludzi,którychdobroćprzerażałagoprawierównie,jakprzerażałobyokrucieństwo.Zdawałomusię,żegdybydłużejzostał,zaszłobyznówcośniespodzianego,więcstanąwszynadWinicjuszem,począłmówićprzerywanymgłosem:-Daj,panie,list!Dajlist!Iporwawszytabliczkę,którąmupodałWinicjusz,wybiłjedenpokłonchrześcijanom,drugichoremuichyłkiem,sunącprzysamejścianie,wypadłzadrzwi.Wogródku,gdyogarnęłagociemność,strachjeżyłmuznówwłosynagłowie,byłbowiempewny,żeUrsuswypadniezanimizabijegowśródnocy.Byłbyuciekałzewszystkichsił,alenogiodmówiłymuposłuszeńsbwa,pochwilizaśuczyniłysięzupełniebezwładne,albowiemUrsusistotniestanąłprzynim.Chiloupadłtwarząnaziemięipocząłjęczeć:-Urbanie...WimięChrystusa...LeczUrbanrzekł:-Niebójsię.Apostołkazałmiwywieśćcięzabramę,abyśniezabłądziłwciemności,ajeślićsiłbrak,toodprowadzęciędodomu.Chilopodniósłtwarz.-Comówisz?Co?...Niezabijeszmnie?-Nie!niezabijęcię,ajeślimchwyciłcięzbytsilnieinadwyrężyłcikości,tomiodpuść.-Pomóżmiwstać-rzekłGrek.-Niezabijeszmnie?Co?Wyprowadźmnienaulicę,dalejsampójdę.Ursuspodniósłgozziemijakpiórkoipostawiłnanogach,potemzaśprowadziłprzezciemneprzejścienadrugiepodwórze,zktóregowychodziłosiędosieniinaulicę.WkorytarzuChilopowtarzałznówwduszy:"Jużpomnie!",idopierogdyznaleźlisięnaulicy,ochłonąłirzekł:-Dalejsampójdę.-Pokójniechbędzieztobą!-Iztobą,iztobą!...Dajmiodetchnąć.IpoodejściuUrsusaodetchnąłcałąpiersią.rękomamacnąłsiępopasieibiodrach,jakbychcącsięprzekonać,żeżyje,iruszyłśpiesznymkrokiemprzedsiebie.Leczuszedłszykilkadziesiątkrokówstanąłirzekł:-Czemujednakonimnieniezabili?IpomimoiżjużzEurycjuszemrozmawiałonaucechrześcijańskiej,pomimorozmowynadrzekązUrbanemipomimowszystkiego,cosłyszałnaOstrianum,nieumiałznaleźćnatopytanieodpowiedzi.ROZDZIAŁXXVWinicjuszrównieżnieumiałzdaćsobiesprawyztego,cozaszło,inadnieduszyprawieniemniejzdumionybyłodChilona.Bożeznimsamymludzieciobeszlisiętak,jaksięobeszli,izamiastpomścićsięnadnimzanapaść,opatrzylitroskliwiejegorany,przypisywałtowczęścinauce,którąwyznawali,bardziejLigii,apotrochuiswemuwielkiemuznaczeniu.AlepostąpienieichzChilonemprzechodziłowprostjegopojęciaoludzkiejzdolnościprzebaczania.Ijemumimowolinasuwałosięnamyślpytanie:dlaczegooniniezabiliGreka?Wszakżemoglitouczynićbezkarnie.UrsusbyłbygozakopałwogrodzielubnocąwyniósłdoTybru,którywowychczasachnocnychrozbojów,dokonywanychprzezsamegocezara,takczęstowyrzucałrankamiciałaludzkie,iżniktnawetniedochodził,skądsiębrały.PrzytymwedleWinicjuszachrześcijanienietylkomogli,alepowinnibylizabićChilona.Litośćniebyławprawdziecałkiemobcątemuświatu,doktóregonależałmłodypatrycjusz.AteńczycywznieśliprzeciejejołtarzidługiczasopieralisięwprowadzeniudoAtenwalkgladiatorów.Bywało,żeiwRzymiezwyciężeniotrzymywaliprzebaczenie,jaknaprzykładKalikratus,królBrytanów,którywziętywniewolęzaKlaudiuszaiopatrzonyprzeztegożsuto,mieszkałswobodniewmieście.AlezemstazakrzywdyosobistewydawałasięWinicjuszowi,takjakiwszystkim,słusznąiusprawiedliwioną.Niechaniejejbyłozgołaprzeciwnejegoduszy.SłyszałwprawdzieionwOstrianum,żenależymiłowaćnawetnieprzyjaciół,uważałtojednakzajakąśteorięniemającąwżyciuznaczenia.Iterazjeszczeprzechodziłomuprzezgłowę,żemożeniezabitoChilonadlategotylko,żebyłajakaśparaświątlubjakaśkwadraksiężyca,podczasktórejchrześcijanomniegodziłosięzabijać.Słyszał,żebywajątakieterminy,wktórychróżnymnarodomniewolnonawetiwojnypoczynać.LeczdlaczegowtakimrazienieoddanoGrekawręcesprawiedliwości,dlaczegoApostołmówił,żegdybyktośsiedemkroćzawinił,tosiedemkroćnależymuprzebaczyć,idlaczegoGlaukuspowiedziałChilonowi:"NiechcitakBógodpuści,jakojaciodpuszczam"?AprzecieChilowyrządziłmunajstraszliwsząkrzywdę,jakączłowiekczłowiekowimożewyrządzić,iwWinicjuszunasamąmyślotym,jakbypostąpiłztakim,ktobynaprzykładzabiłLigię,zawrzałosercejakukrop:niebyłobytakichmąk,którymibyjejniepomścił!Atamtenprzebaczył!IUrsusprzebaczyłtakże,on,którywistocierzeczymógłzabićwRzymie,kogobychciał,zupełniebezkarnie,albowiemnastępniepotrzebowałzabićtylkokrólaNemoreńskiegogajuizająćjegomiejsce...Czyżczłowiekowi,któremunieoparłsięKroto,oparłbysiępiastującytęgodnośćgladiator,doktórejdochodziłosiętylkoprzezzabójstwopoprzedniego"króla"?Jednabyłatylkonatewszystkiepytaniaodpowiedź.Otooniniezabijaliprzezjakąśdobroćtakwielką,żepodobnejniebyłodotądnaświecie,iprzezmiłośćdoludzibezgraniczną,któranakazywałazapominaćosobie,oswoichkrzywdach,oswoimszczęściuiswejniedoli-iżyćdlainnych.Jakązapłatęmieliludziecizatoodebrać,WinicjuszsłyszałwOstrianum,leczniemieściłomusiętowgłowie.Czułnatomiast,żetożycieziemskie,połączonezobowiązkiemwyrzekaniasięwszystkiego,cojestdobremirozkoszą,nakorzyśćinnych,musiałobybyćnędzne.Toteżwtym,coochrześcijanachwtejchwilimyślał,oboknajwiększegozdumieniabyłailitość,ijakbycieńpogardy.Wydałomusię,żetosąowce,któremusząprędzejczypóźniejbyćzjedzoneprzezwilki,jegozaśrzymskanaturaniebyłazdolnązdobyćsięnauznaniedlatych,którzypozwalająsięzjadać.Uderzyłagowszelakojednarzecz.OtopowyjściuChilonajakaśgłębokaradośćrozjaśniławszystkietwarze.ApostołzbliżyłsiędoGlaukaipołożywszydłońnajegogłowie,rzekł:-Chrystuswtobiezwyciężył!Ówzaśwzniósłoczykugórzetakufneipełnewesela,jakbyzlałosięnaniegojakieświelkie,niespodzianeszczęście.Winicjusz,którybyłbyzrozumiałtylkoradośćzdokonanejzemsty,patrzyłnaniegorozszerzonymiprzezgorączkęoczyma,trochętak,jakpatrzyłbynaobłąkanego.Widziałjednakiwidziałniebezwewnętrznegooburzenia,jaknastępnieLigiaprzycisnęłaswojeustakrólewnydorękitegoczłowieka,któryzpozoruwyglądałnaniewolnika,izdawałomusię,żeporządektegoświataodwracasięzupełnie.PotemnadszedłUrsusijąłopowiadać,jakwyprowadziłChilonanaulicęijakprosiłgooprzebaczeniezakrzywdę,jakąmógłwyrządzićjegokościom,zacoApostołpobłogosławiłijego,aKryspusoświadczył,żetojestdzieńwielkiegozwycięstwa.PosłyszawszyotymzwycięstwieWinicjuszstraciłcałkiemwątekmyśli.LeczgdyLigiapodałamuznówpochwilinapójchłodzący,zatrzymałnachwilęjejrękęispytał:-Toitymiprzebaczyłaś?-Mychrześcijanie.Namniewolnochowaćwsercugniewu.-Ligio-rzekłwówczas-kimkolwiekjesttwójBóg,uczczęgostuwołemdlategotylko,żejesttwoim.Onazaśrzekła:-Uczciszgowsercu,gdygopokochasz.-Dlategotylko,żejesttwoim...-powtórzyłsłabszymgłosemWinicjusz.Iprzymknąłpowieki,albowiemopanowałogoznówosłabienie.Ligiaodeszła,alepochwiliwróciłaistanąwszyblisko,pochyliłasięnadnim,bysięprzekonać,czyśpi.Winicjuszodczułjejbliskośćiotworzywszyoczyuśmiechnąłsię,onazaśpołożyłamunanichlekkorękę,jakbychcącgodosnunakłonić.Wówczasogarnęłagowielkasłodycz,alezarazemczułsięmocniejchorym.Itakbyłowistocie.Nocjużzrobiłasięzupełna,awrazzniąprzyszłaisilniejszagorączka.ZtegopowoduniemógłzasnąćiwodziłzaLigiąwzrokiem,gdziekolwieksięruszyła.Chwilamijednakzapadałwjakiśpółsen,wktórymwidziałisłyszałwszystko,cosięnaokółniegodziało,alewktórymrzeczywistośćmieszałasięzgorączkowymiwidzeniami.Zdawałomusięwięc,żenajakimśstarym,opuszczonymcmentarzuwznosisięświątyniawkształciewieży,wktórejLigiajestkapłanką.Iotoniespuszczałzniejoczu,alewidziałjąnaszczyciewieży,zlutniąwręku,całąwświetle,podobnądotychkapłanek,którenocamiśpiewałyhymnynacześćksiężyca,aktórewidywałnaWschodzie.Onsamwspinałsięzwielkimwysileniempowężowatychschodach,byjąporwać,zanimzaśpełzłChilonszczękajączębamizprzerażeniaipowtarzając:"Nieczyńtego,panie,botokapłanka,zaktórąOnsiępomści..."Winicjuszniewiedział,ktobyłówOn,rozumiałjednakże,żeidziespełnićświętokradztwo,iczułtakżeprzestrachniezmierny.Alegdydoszedłdobalustradyotaczającejszczytwieży,przyLigiistanąłnagleApostołzesrebrnąbrodąirzekł:"Niepodnośnaniąręki,albowiemonanależydomnie."Irzekłszyto,począłzniąrazemiśćszlakiemksiężycowegoświatła,jakbydrogąkuniebu,onzaś,Winicjusz,wyciągnąwszykunimręcepocząłichbłagać,byzabraligozesobą.Turozbudziłsię,otrzeźwiałipocząłpatrzećprzedsiebie.Ogniskonawysokimtrzonieżarzyłosięjużsłabiej,alerzucałoblaskjeszczedośćżywy,onizaśsiedzieliwszyscyprzedogniem,grzejącsię,ponieważnocbyłachłodna,aizbadośćzimna.Winicjuszwidziałichoddechywychodzącezustwkształciepary.WśrodkusiedziałApostoł,ujegokolannaniskimpodnóżkuLigia,dalejGlaukus,Kryspus,Miriam,anakrańcachzjednejstronyUrsus,zdrugiejNazariusz,synMiriam,młodepacholęoślicznejtwarzyidługich,czarnychwłosach,którespadałymuażnaramiona.LigiasłuchałazoczymawzniesionymikuApostołowiiwszystkiegłowybyłyzwróconekuniemu,onzaśmówiłcośpółgłosem.Winicjuszpocząłpatrzećnaniegozpewnązabobonnąbojaźnią,małocomniejsząodtegostrachu,jakiegodoznawałwgorączkowymwidzeniu.Przeszłomuprzezmyśl,iżwgorączceczułprawdęiżetensędziwyprzychodzieńzdalekichbrzegówrzeczywiściezabieramuLigięiprowadzijągdzieśwnieznanedrogi.Byłteżpewny,żestarzeconimmówi,amożeradzi,jakrozłączyćgoznią,zdawałosiębowiemWinicjuszowirzecząniepodobną,byktośmógłmówićoczyminnym,więczebrawszycałąprzytomnośćpocząłnasłuchiwaćsłówPiotra.Leczomyliłsięnajzupełniej.ApostołbowiemmówiłznówoChrystusie."Onitymimieniemtylkożyją!"-pomyślałWinicjusz.StarzeczaśopowiadałopochwyceniuChrystusa.-Przyszłarotaisłudzykapłańscy,abyGochwycili.GdyZbawicielspytałich,kogoszukają,odpowiedzieli:"JezusaNazareńskiego!".Leczgdyimrzekł:"Jamjest!"-padlinaziemięinieśmielinaNiegopodnieśćręki,iażdopieropopowtórnympytaniuchwyciliGo.TuApostołprzerwałiwyciągnąwszyręcedoognia,ciekł:-Nocbyłachłodnajakdziś,alezawrzałowemnieserce,więcwydobyłemmiecz,byGobronić,iuciąłemuchosługiarcykapłana.IbyłbymGobroniłwięcejniżżywotawłasnego,gdybyminiebyłrzekł:"Włóżtwójmieczdopochwy.Zalikielicha,którymidałOjciec,pićniebędę?..."WówczasGopojmaliizwiązali...Torzekłszyprzyłożyłdłoniedoczołaiumilkł,chcącprzeddalszymopowiadaniemmocwspomnieńpokonać.LeczUrsus,niemogącwytrzymać,zerwałsię,żeleźcempoprawiłogieńnatrzonie,ażiskrysypnęłysięzłotymdeszczemipłomieństrzeliłżywiej,poczymsiadłizawołał:-Aniechbysięstało,cochciało-hej!...Leczurwałnagle,gdyżLigiapołożyłapalecnaustach.Oddychałtylkorozgłośnieiznaćbyło,żeburzysięwduszyiżechoćzawszegotówcałowaćstopyApostoła,przecietegojednegopostępkuuznaćwduszyniemoże,bogdybytakotprzynimpodniósłktorękęnaZbawiciela,gdybyonbyłznimtejnocy,oj,poleciałyżbywióryizżołnierzy,izesługkapłańskich,izesłużebników...Iażoczyzaszłymułzaminasamąmyślotym,zarazemzżaluizdusznejrozterki,bozjednejstronypomyślał,żenietylkosambyZbawicielabronił,alejeszczeskrzyknąłbymuwpomocLigów,chłopównaschwał,azdrugiej,żegdybytouczynił,tookazałbynieposłuszeństwoZbawicielowiiprzeszkodziłodkupieniuświata.Więcdlategoniemógłpowstrzymaćłez.PochwiliPiotr,odjąwszydłoniezczoła,począłopowiadaćdalej,leczWinicjuszaopanowałznówpółsengorączkowy.To,coterazsłyszał,pomieszałomusięztym,coApostołopowiadałpoprzedniejnocywOstrianumoowymdniu,wktórymChrystusukazałsięnabrzeguTyberiadzkiegoMorza.Widziałwięcszerokorozlanątoń,naniejłódźrybaczą,awłodziPiotraiLigię.Onsampłynąłzewszystkichsiłzanimi,leczbólwzłamanymramieniuprzeszkadzałmuichdoścignąć.Burzajęłamurzucaćfalewoczyipocząłtonąćwołającbłagalnymgłosemoratunek.WówczasLigiauklękłaprzedApostołem,onzaśzwróciłłódźiwyciągnąłkuniemuwiosło,któreonschwyciwszywydostałsięprzyichpomocynałódźiupadłnajejdno.Lecznastępniewydawałomusię,żepowstawszyujrzałmnóstwoludzipłynącychzałodzią.Falenakrywałypianąichgłowy;niektórymwidaćbyłojużzodmętutylkoręce,alePiotrrazporazratowałtonącychizabierałichdołodzi,którarozszerzałasięjakbycudem.Wkrótcewypełniłyjącałetłumy,takwielkiejakte,którebyłyzebranewOstrianum,apotemjeszczewiększe.Winicjuszzdziwiłsię,jaksięmogływniejpomieścić,iwziąłgostrach,żepójdąnadno.LeczLigiapoczęłagouspokajaćipokazywałamujakieśświatłonadalekimbrzegu,doktóregopłynęli.TumarzeniaWinicjuszapomieszałysięznówztym,cosłyszałwOstrianumzustApostoła,jakosięChrystusobjawiłraznadjeziorem.Więcterazwidziałwowymnadbrzeżnymświetlejakąśpostać,kuktórejPiotrsterował.Iwmiaręjakzbliżalisiękuniej,pogodaczyniłasięcichsza,tońgładsza,aświatłośćwiększa.Tłumypoczęłyśpiewaćhymnsłodki,powietrzewypełniłosięzapachemnardu;wodagrałatęczą,jakbyzdnaprzeglądałylilieiróże,awreszciełódźuderzyłałagodniepiersiąopiasek.WówczasLigiawzięłagozarękęirzekła:"Pójdź,zaprowadzęcię!"Iwiodłagowświatłość.Winicjuszrozbudziłsięznowu,leczmarzeniajegorozpraszałysięzwolnainieodrazuodzyskałpoczucierzeczywistości.Przezczasjakiśzdawałomusięjeszcze,żejestnadjezioremiżeotaczajągotłumy,wśródktórych,samniewiedzącdlaczego,począłszukaćPetroniuszaizdziwiłsię,żegoniemożeodnaleźć.Żyweświatłoodkomina,przyktórymniebyłojużnikogo,otrzeźwiłogojednakzupełnie.Pieńkioliwneżarzyłysięleniwiepodróżowympopiołem,leczzatoszczapypinii,którychwidocznieświeżodorzucononazarzewie,strzelałyjasnympłomieniemiwblaskutymWinicjuszujrzałLigięsiedzącąnieopodalodjegołóżka.Widokjejwzruszyłgodogłębiduszy.Pamiętał,żezeszłąnocspędziławOstrianum,acałydzieńkrzątałasięprzyopatrunku,terazzaś,gdywszyscyudalisięnaspoczynek,onajednaczuwałaujegołoża.Łatwobyłozgadnąć,żemusibyćjednakzmęczona,albowiemsiedzącnieruchomie,oczymiałazamknięte.Winicjuszniewiedział,czyśpi,czypogrążonajestwmyślach.Patrzyłnajejprofil,naspuszczonerzęsy,naręcezłożonenakolanachiwpogańskiejgłowiejegopoczęłosięztrudemwykluwaćpojęcie,żeoboknagiej,pewnejsiebieidumnejzeswychkształtówpięknościgreckiejirzymskiej,jestnaświeciejakaśinna,nowa,ogromnieczysta,wktórejtkwidusza.Nieumiałzdobyćsięnato,byjąnazwaćchrześcijańską,myślącjednakoLigiiniemógłjużoddzielićjejodnauki,którąwyznawała.Pojmowałnawet,żejeśliwszyscyinniudalisięnaspoczynek,aLigiajedna,ona,którąpokrzywdził,czuwałanadnim,towłaśniedlatego,żetanaukataknakazuje.Leczmyślta,przejmującagopodziwemdlanauki,byłamuzarazemiprzykrą.Wolałbybył,byLigiaczyniłatakzmiłościdlaniego,dlajegotwarzy,oczu,dlaposągowychkształtów,słowem,dlatychwszystkichpowodów,dlaktórychnierazobwijałysięnaokółjegoszyiśnieżneramionagreckieirzymskie.Naglejednakpoczuł,żegdybyonabyłatakajakinnekobiety,toabymujużwniejczegośniedostawało.Wówczaszdumiałsięisamniewiedział,cosięznimdzieje,albowiemspostrzegł,żeiwnimpoczynająpowstawaćjakieśnoweuczuciainoweupodobania,obceświatu,wktórymżyłdotąd.Tymczasemonaotworzyłaoczyiwidząc,żeWinicjusznaniąpatrzy,zbliżyłasiękuniemuirzekła:-Jestemprzytobie.Aonodpowiedział:-Widziałemweśnietwojąduszę.ROZDZIAŁXXVINazajutrzocknąłsięosłabiony,alezgłowąchłodnąibezgorączki.Zdawałomusię,iżrozbudziłgoszeptrozmowy,alegdyotworzyłoczy,Ligiiniebyłoprzynim,Ursustylko,pochylonyprzedkominem,rozgrzebywałsiwypopiółiszukałpodnimżaru,któryznalazłszypocząłrozdmuchiwaćwęgletak,jakbyczyniłtonieustami,alemiechemkowalskim.Winicjuszprzypomniawszysobie,żeczłowiekówzgniótłwczorajKrotona,przypatrywałsięzzajęciem,godnymlubownikaareny,jegoolbrzymiemugrzbietowipodobnemudogrzbietucyklopaipotężnymjakkolumnyudom."DziękiMerkuremu,żemikarkunieskręcił-pomyślałwduszy.-NaPolluksa!JeśliinniLigowiedoniegopodobni,legiedanubijskiemogąmiećznimikiedyściężkąrobotę!"Głośnozaśozwałsię:-Hej,niewolniku!Ursususunąłgłowęzkominaiuśmiechnąwszysięniemalprzyjaźnie,rzekł:-Bógcidaj,panie,dobrydzieńidobrezdrowie,alejaczłekwolny,nieniewolnik.Winicjuszowi,którymiałochotęrozpytaćUrsusaaojczystykrajLigii,słowatesprawiłypewnąprzyjemność,albowiemrozmowazczłowiekiemwolnym,jakkolwiekprostym,mniejsząprzynosiłaujmęjegorzymskiejipatrycjuszowskiejgodnościniżrozmowazniewolnikiem,wktórymniprawo,niobyczajnieuznawałyludzkiejistoty.-TośtynieAulusów?-spytał.-Nie,panie.JasłużęKallinie,jakosłużyłemjejmatce,alepodobrejwoli.Tuschowałznówgłowęwkomin,bypodmuchaćnawęgle,naktórenarzuciłpoprzedniodrew,poczymwyjąłjąirzekł:-Unasniemaniewolników.LeczWinicjuszspytał:-GdziejestLigia?-Dopierocoodeszła,ajamamuwarzyćśniadaniedlaciebie,panie.Czuwałanadtobącałąnoc.-Czemuśjejniewyręczył?-Botakchciała,amojarzeczsłuchać.Tuoczyzasępiłymusięipochwilidodał:-Gdybymjajejniesłuchał,totybyś,panie,nieżył.-Zaliżałujesz,żeśmnieniezabił?-Nie,panie.Chrystusniekazałzabijać.-AAtacynus?AKroto?-Niemogłeminaczej-mruknąłUrsus.Ipocząłpatrzećjakbyzżalemnasweręce,którewidoczniezostałypogańskie,mimoiżduszachrzestprzyjęła.Następniepostawiłgarneknatrzonieikucnąwszyprzedkominem,utkwiłzamyśloneoczywpłomień.-Totwojawina,panie-rzekłwreszcie.-Pocośpodnosiłrękęnanią,nacórkękrólewską?WWinicjuszuzawrzaławpierwszejchwiliduma,żeprostakibarbarzyńcaśmienietylkoprzemawiaćdoniegotakpoufale,alejeszczeprzyganiaćmu.Dotychnadzwyczajnychinieprawdopodobnychrzeczy,którespotkałygoodonegdajszejnocy,przybyłajeszczejedna.Leczbędącsłabyminiemającpodrękąswychniewolników,pohamowałsię,zwłaszczażeichęćdowiedzeniasięjakichśszczegółówzżyciaLigiiprzemogła.WięcuspokoiwszysiępocząłwypytywaćowojnęLigówprzeciwWanniuszowiiSwebom.Ursusradopowiadał,leczniemógłdodaćwielenowegodotego,coWinicjuszowiopowiadałwswoimczasieAulusPlaucjusz.Ursuswbitwieniebył,towarzyszyłbowiemzakładniczkomdoobozuAteliuszaHistra.Wiedziałtylko,żeLigowiezbiliSwebówiJazygów,alewódzichikrólpoległodstrzałyJazyga.Zarazpotemodebraliwieści,żeSemnonowiezapalililasynaichgranicach,iwróciliwlot,bypomścićkrzywdę,azakładniczkizostałyuAteliusza,któryzpoczątkukazałimoddawaćhonorykrólewskie.PóźniejmatkaLigiizmarła.Wódzrzymskiniewiedział,corobićzdzieckiem.Ursuschciałwracaćznimdokraju,aledrogatobyłaniebezpiecznazpowoduzwierzaidzikichplemion;gdywięcprzyszławieść,żejakieśposelstwoLigówznajdujesięuPomponiusza,ofiarującmupomocprzeciwMarkomanom,HisterodesłałichdoPomponiusza.Przybywszydoniegodowiedzielisięjednak,żeposłówżadnychniebyło-iwtensposóbzostaliwobozie,skądPomponiuszprzywiózłichdoRzymu,apoodbytymtryumfieoddałkrólewskiedzieckoPomponiiGrecynie.Winicjusz,jakkolwiekwtymopowiadaniudrobnetylkoszczegółybyłymunieznane,słuchałzprzyjemnością,albowiemniezmiernąjegopychęrodowąłechtałomileto,żenaocznyświadekstwierdzałkrólewskiepochodzenieLigii.Jakocórkakrólewska,mogłabyłaonazająćnadworzecezarastanowiskorównecórkomnajpierwszychrodów,tymbardziejżenaród,któregowładcąbyłjejojciec,nigdydotądniewojowałzRzymem,ajakkolwiekbarbarzyński,mógłsięokazaćgroźnym,gdyżwedleświadectwasamegoAteliuszaHistraposiadał"niezliczonąmoc"wojowników.Ursuszresztąpotwierdziłwzupełnościowoświadectwo,albowiemnapytanieWinicjuszaoLigówodrzekł:-Mysiedzimwlasach,aleziemiunastyle,żeniktniewie,gdziekoniecpuszczy,iluduwniejdużo.Sąteżwpuszczyigrodydrewniane,wktórychdostatekwielki,bocoSemnony,Markomany,WandaleiKwadyzłupiąpoświecie,tomyimodbieramy.Onizaśnieśmiądonasiść,jenogdywiatrodnich,topaląnamlasy.Inieboimysięniich,nirzymskiegocezara.-BogowiedaliRzymianomzwierzchnictwonadziemią-rzekłsurowoWinicjusz.-Bogowietozłeduchy-odpowiedziałzprostotąUrsus-agdzieniemaRzymian,tamniemaizwierzchnictwa.Tupoprawiłogieńimówiłjakbysamdosiebie:-GdyKallinęwziąłcezarnadwór,ajamyślałem,żemożejąspotkaćkrzywda,tomchciałiśćażhendolasówisprowadzićLigównapomockrólewnie.ILigowieruszylibykuDunajowi,botoluddobry,choćpogański.Ot,zaniósłbymim"dobrąnowinę".Alejaitakkiedy,jakKallinawrócidoPomponii,pokłonięsięjej,bypozwoliłamiiśćdonich,boChrystusnarodziłsiędalekoioninawetniesłyszelioNim...Wiedziałonlepiejodemnie,gdzieMusiętrzebanarodzić,alegdybytakunas,wpuszczy,przyszedłnaświat,pewniebyśmyGonieumęczyli,alehodowalibyśmyDzieciątkoidbali,byMunigdyniezbrakłonizwierzyny,nigrzybów,niskórbobrowych,nibursztynu.AcobyśmynaSwebachalboMarkomanachzłupili,tobyśmyMuoddali,byzaśmiałdostatekiwygodę.TakmówiącprzystawiłdoognianaczyniezpolewkąprzeznaczonądlaWinicjuszaiumilkł.Myśljegobłądziływidocznieczasjakiśpopuszczachligijskich,ażdopierogdypłynpocząłsyczeć,wylałgowpłaskąmisęiostudziwszynależycie,rzekł:-Glaukusradzi,byśjaknajmniejporuszał,panie,nawettąręką,którazostałazdrowa,więcKallinarozkazałamiciękarmić.Ligiarozkazała!Natoniebyłoodpowiedzi.Winicjuszowinieprzyszłonawetnamyślsprzeciwićsięjejwoli,jakbybyłacórkącezaralubboginią,nieodpowiedziałprzetoanisłowem,Ursuszaś,siadłszykołojegołóżka,począłczerpaćpolewkęzmisymałymkubkiemipodawaćmujądoust.Czyniłtotaktroskliwieiztakimdobrymuśmiechemwswoichbłękitnychoczach,iżWinicjuszoczomswoimniewierzył,bytomógłbyćtensamstraszliwytytan,którywdniuwczorajszym,zgniótłszyKrotona,rzuciłsięnaniegosamegojakburzaibyłbygorozniósł,gdybynielitośćLigii.Młodypatrycjuszporazpierwszywżyciupocząłsięzastanawiaćnadtym,coteżmożedziaćsięwpiersiprostaka,sługiibarbarzyńcy.LeczUrsusokazałsięniańkąotyleniezgrabną,oiletroskliwą.Kubekginąłcałkowiciewjegoherkulesowychpalcach,takżeniepozostawałonicmiejscadlaustWinicjusza.Pokilkunieudanychpróbacholbrzymzatroskałsięwielceirzekł:-Ej,łatwiejżubrazostępuwywieść...WinicjuszazabawiłozakłopotanieLiga,leczniemniejzajęłagojegouwaga.Widywałonwcyrkachstraszliwe"ury",sprowadzanezpuszczpółnocnych,naktórenajdzielniejsibestiariipolowalizobawąiktórejednymtylkosłoniomustępowaływwielkościisile.-Zaliśpróbowałbraćtakiebestiezarogi?-spytałzezdumieniem.-Pókinieprzeszłonademnądwadzieściazim,tomsiębał-odrzekłUrsus-alepotem-bywało.IjąłznówkarmićWinicjusza,jeszczeniezgrabniejniżprzedtem.-MuszępoprosićMiriamlubNazariusza-rzekł.LecztymczasembladagłówkaLigiiwychyliłasięspoza.zasłony.-Zarazpomogę-rzekła.Iwyszłapochwilizcubiculum,wktórymgotowałasięwidoczniedosnu,gdyżprzybranabyłatylkowobcisłątunikę,zwanąustarożytnychcapitium,zakrywającąszczelniepiersi,iwłosymiałarozwiązane.Winicjusz,któregosercezabiłożywiejnajejwidok,począłjejwymawiać,żedotądniepomyślałaośnie,leczonaodrzekławesoło:-Właśniechciałamtouczynić,alepierwejzastąpięUrsusa.IwziąwszykubeksiadłanakrawędziłóżkaipoczęłakarmićWinicjusza,któryczułsięzarazemupokorzonyiszczęśliwy.Gdypochylałasiękuniemu,biłonaniegociepłojejciałairozwiązanejejwłosyspływałymunapiersi,onzaśbladłzwrażenia,alewzamęcieiporywieżądzodczuwałzarazem,żetojestnadwszystkodrogainadwszystkouwielbionagłowa,wobecktórejświatcałyjestniczym.Pierwejpożądałjej,terazpoczynałjąkochaćpełnąpiersią.Dawniej,jakwogólewżyciutakiwuczuciu,był,jakwszyscyówcześniludzie,ślepym,bezwzględnymegoistą,któremuchodziłotylkoosiebie,obecniepoczęłomuchodzićionią.Pochwiliteżodmówiłdalszegoposiłkuichoćwpatrzeniunaniąiwjejobecnościznajdowałnieprzebranąrozkosz,rzekł:-Dosyć.Idźspocząć,boskamoja.-Nienazywajmnietak-odpowiedziała-mniesiętegosłuchaćniegodzi.Jednakżeuśmiechałasiędoniego,anastępnierzekłamu,żesenjąodbiegł,żetrudunieczujeiżenieudasięnaspoczynek,pókinieprzyjdzieGlaukus.Onsłuchałjejsłówjakmuzyki,azarazemsercewzbierałomucorazwiększymwzruszeniem,corazwiększymzachwytem,corazwiększąwdzięcznością,amyślbiedziłasię,jakbyjejtęwdzięcznośćokazać.-Ligio-rzekłpochwilimilczenia-jamciępoprzednionieznał.Aleterazwiem,żemchciałdojśćdociebiebłędnądrogą,więccipowiadam:wróćdoPomponiiGrecynyibądźpewna,żeodtądniktniepodniesienaciebieręki.Ajejtwarzposmutniałanagle.-Byłabymszczęśliwa-odrzekła-gdybymjąchoćzdalekamogłazobaczyć,alewrócićdoniejjużniemogę.-Dlaczego?-zapytałzezdziwieniemWinicjusz.-My,chrześcijanie,wiemyprzezAkte,cosięnaPalatyniedzieje.Zaliśniesłyszał,żecezarwkrótcepomojejucieczce,aprzedswymwyjazdemdoNeapolis,wezwałAulusaiPomponię-imniemając,żemipomogli,groziłimswymgniewem.SzczęściemAulusmógłmuodrzec:"Wiesz,panie,żenigdykłamstwonieprzeszłomiprzezusta;otóżprzysięgamci,żeśmyjejniepomoglidoucieczkiiżerówniejaktyniewiemy,cosięzniąstało."Icezaruwierzył,apotemzapomniał-jazaśzporadystarszychnigdyniepisałamdomatki,gdziejestem,byzawsześmiałomogłazaprzysiąc,żenicomnieniewie.Tymożetegoniepojmiesz,Winicjuszu,alenamkłamaćniewolno,nawetgdybyożyciechodziło.Takajestnaszanauka,doktórejchcemystosowaćserca,więcniewidziałamPomponiiodczasu,gdymopuściłajejdom,jązaśzaledwieodczasudoczasudolatywałydalekieecha,żeżyjęiżembezpieczna.Tuporwałajątęsknota,booczyjejzrosiłysięłzami,leczwkrótceuspokoiłasięirzekła:-Wiem,żeiPomponiatęsknizamną,myjednakmamynaszepociechy,którychniemająinni.-Tak-odrzekłWinicjusz-wasząpociechąChrystus,alejategonierozumiem.-Patrznanas:niemadlanasrozłączeń,niemaboleściicierpień,ajeśliprzyjdą,tozmieniająsięwradość.Iśmierćsama,któradlawasjestkońcemżycia,dlanasjesttylkojegopoczątkiemizmianągorszegoszczęścianalepsze,mniejspokojnegonaspokojniejszeiwieczyste.Zważ,jakąmusibyćnauka,któranakazujenammiłosierdzienawetwzględemnieprzyjaciół,bronikłamstwa,oczyszczaduszenaszeodzłościiobiecujepośmierciszczęścienieprzebrane.-SłyszałemtowOstrianumiwidziałem,jakpostąpiliściezemnąizChilonem,agdyotymmyślę,dotychczaszdajemisię,żetoseniżeniuszom,nioczomniepowinienemwierzyć.Lecztymiodpowiedznainnepytanie:jestżeśszczęśliwa?-Tak!-odrzekłaLigia.-WyznającChrystusaniemogębyćnieszczęśliwą.Winicjuszspojrzałnanią,jakgdybyto,comówiła,przechodziłocałkiemmiaręludzkiegorozumowania.-IniechciałabyśwrócićdoPomponii?-Chciałabymzcałejduszyiwrócę,jeślitakabędziewolaBoga.-Więccimówię:wróć,ajaciprzysięgnęnamojelary,żeniepodniosęnaciebieręki.Ligiazamyśliłasięprzezchwilę,poczymodrzekła:-Nie.Niemogębliskichmoichpodaćnaniebezpieczeństwo.CezarniekocharoduPlaucjuszów.Gdybymwróciła-tywiesz,jakprzezniewolnikówrozchodzisiękażdawiadomośćpoRzymie-więcimójpowrótstałbysięrozgłośnywmieście,iNerodowiedziałbysięonimprzezswoichniewolnikówniewątpliwie.WówczasskarałbyAulusów,aconajmniejodebrałbymnieimznowu.-Tak-rzekłmarszczącbrwiWinicjusz-tobybyćmogło.Uczyniłbytochoćbydlatego,byokazać,żewolijegomusisięstaćzadosyć.Prawdajest,żeontylkozapomniałotobielubniechciałmyślećmniemając,żeniejemu,alemniestałasięujma.Leczmoże...odjąwszycięAulusom...oddałbymnie,ajawróciłbymcięPomponi.Leczonazapytałazesmutkiem:-Winicjuszu,czychciałbyśmniewidziećznównaPalatynie?Onzaśzacisnąłzębyiodrzekł:-Nie.Maszsłuszność.Mówiłemjakgłupiec!Nie!Inagleujrzałprzedsobąjakbyprzepaśćbezdna.Byłpatrycjuszem,byłtrybunemwojskowym,byłczłowiekiempotężnym,alenadwszystkimipotęgamitegoświata,doktóregonależał,stałprzecieszaleniec,któregoniwoli,nizłośliwościniepodobnabyłoprzewidzieć.Nieliczyćsięznim,niebaćsięgomoglichybatacyludziejakchrześcijanie,dlaktórychcałytenświat,jegorozłąki,cierpieniaiśmierćsamabyłaniczym.Wszyscyinnimusielidrżećprzednim.Grozaczasów,wktórychżyli,ukazałasięWinicjuszowiwcałejswejpotwornejrozciągłości.NiemógłotooddaćLigiiAulusomzobawy,bypotwórnieprzypomniałsobiejejiniezwróciłnaniąswegogniewu;ztegosamegopowodu,gdybyjąterazwziąłzażonę,mógłnarazićją,siebieiAulusów.Chwilazłegohumoruwystarczała,byzgubićwszystkich.Winicjuszporazpierwszywżyciupoczuł,żealboświatmusisięzmienićiprzerodzić,albożyciestaniesięzgołaniemożliwe.Zrozumiałrównieżto,coprzedchwiląjeszczebyłodlaniegociemne,żewtakichczasachjednitylkochrześcijaniemoglibyćszczęśliwi.Leczprzedewszystkimchwyciłgożal,gdyżzrozumiałito,żetoonsamtakpoplątałżyciesobieiLigii,iżztejplątaninyniebyłoprawiewyjścia.Ipodwpływemtegożalupocząłmówić:-Czytywiesz,żeśtyszczęśliwszaodemnie?TywubóstwieiwtejjednejizbiewśródprostakówmiałaśswojąnaukęiswegoChrystusa,jazaśmamtylkociebieigdymicięzbrakło,byłemjaknędzarz,któryniemanidachunadsobą,nichleba.Tyśmidroższaniżcałyświat.Szukałemcię,bomniemógłżyćbezciebie.Niechciałemniuczt,nisnu.Gdybynienadzieja,żecięznajdę,byłbymsięrzuciłnamiecz.Alebojęsięśmierci,boniemógłbymnaciebiepatrzeć.Mówięciszczerąprawdę,iżniepotrafiębezciebieżyćidotądżyłemtylkonadzieją,żecięznajdęizobaczę.CzypamiętasznaszerozmowyuAulusów?Raznakreśliłaśmirybęnapiasku,ajamnierozumiał,cotoznaczy.Pamiętasz,jakbawiliśmysięwpiłkę?Kochałemcięjużwówczasnadżycie,aitypoczęłaśsiędomyślać,żeciękocham...NadszedłAulos,straszyłnasLibitynąiprzerwałnamrozmowę.PomponiapowiedziałanapożegnaniePetroniuszowi,żeBógjestjeden,wszechmocnyimiłosierny,alenamanidogłowynieprzyszło,żewaszymBogiemjestChrystus.Niechmioddaciebie,apokochamGo,choćwydajemisięBogiemniewolników,cudzoziemcówinędzarzy.TysiedziszprzymnieimyśliszoNimtylko.Myśliomnie,boinaczejGoznienawidzę.Dlamnietyśjednabóstwem.Błogosławionyojciectwójimatka,błogosławionaziemia,któracięwydała.Chciałbymobjąćtwojenogiimodlićsiędociebie,tobieskładaćcześć,tobieofiary,tobiepokłony-tytrzykroćboska!Tyniewiesz,tyniemożeszwiedzieć,jakjaciękocham...Takmówiącpociągnąłrękąpopobladłymczoleiprzymknąłoczy.Naturajegonieznałanigdytamy,takwgniewie,jakiwmiłości.Mówiłzuniesieniem,jakczłowiek,któryprzestawszynadsobąpanowaćniechceliczyćsięzżadnąmiarąniwsłowach,niwczci.Leczmówiłzgłębiduszyiszczerze.Czućbyło,żeból,zachwyt,żądzaiuwielbienie,nagromadziwszysięwjegopiersi,buchnęływreszcieniepowstrzymanympotokiemsłów.Ligiisłowajegowydałysiębluźniercze,ajednaksercejejpoczęłobić,jakbychciałorozerwaćkrępującąpiersitunikę.Niemogłaoprzećsięlitościnadniminadjegomęką.Wzruszyłającześć,zjakądoniejmówił.Czułasiękochanąiubóstwianąbezgranic,czuła,żetennieugiętyiniebezpiecznyczłowieknależyterazdoniejdusząiciałem,jakniewolnik,itopoczuciejegopokory,własnejpotęginapełniłojąszczęściem.Wspomnieniajejożyływjednejchwili.Byłtodlaniejznówtenprzepysznyipiękny,jakpogańskibóg,Winicjusz,którywdomuAulusówmówiłjejomiłości.ibudziłjakzesnujejpółdziecinnenaówczasserce;tensam,któregopocałunkiczułajeszczenaustachizktóregoobjęćwyrwałjąnaPalatynieUrsus,jakbyjąwyrwałzpłomienia.Tylkoobecnie,zzachwytem,azarazemzbólemwswojejorlejtwarzy,zpobladłymczołemibłagalnymwyrazemoczu,ranny,złamanymiłością,kochający,pełenubóstwieniaipokory,wydałsięjejtakim,jakimgochciałamiećwówczasijakiegobyłabypokochałacałąduszą,awięcdroższymniżkiedykolwiek.Inaglezrozumiała,żemożeprzyjśćchwila,wktórejjegomiłośćogarnieiporwiejąjakwicher,apoczuwszytodoznałatakiegosamegowrażenia,jakiegoprzedchwilądoznałon:mianowicie,żestoinadbrzegiemprzepaści.NatożporzuciładomAulusów?Natożratowałasięucieczką?Natożkryłasiętyleczasuwnędznychdzielnicachmiasta?KtobyłówWinicjusz?Augustianin,żołnierzidworzaninNerona!Wszakżebrałudziałwjegorozpuścieiszaleństwach,jakświadczyłaotymtauczta,którejLigianiemogłazapomnieć;wszakżechodziłrazemzinnymidoświątyńiskładałofiarybezecnymbogom,wktórychmożeiniewierzył,aleoddawałimjednakcześćurzędową.Wszakżejąścigałpoto,byzniejuczynićswojąniewolnicęikochankę,azarazemwtrącićjąwówstrasznyświatzbytku,rozkoszy,zbrodniibezeceństw,wołającychogniewipomstęBożą.Wydawałsięwprawdziezmieniony,aleprzeciedopierocosamjejrzekł,żejeślibędziewięcejmyślałaoChrystusieniżonim,togotówGoznienawidzić.Ligiiwydałosię,żesamamyślojakiejkolwiekinnejmiłości,niżmiłośćdoChrystusa,jestjużgrzechemprzeciwNiemuiprzeciwnauce,gdywięcspostrzegła,żenadniejejduszymogąsięzbudzićinneuczuciaipragnienia,chwyciłajątrwogaprzedwłasnąprzyszłościąiwłasnymsercem.NatęchwilęwewnętrznejrozterkitrafiłGlaukus,któryprzyszedłopatrzyćchoregoizbadaćjegozdrowie.NatwarzyWinicjuszawmgnieniuokaodbiłsięgniewizniecierpliwienie.Złybył,iżmuprzerwanorozmowęzLigią,igdyGlaukuspocząłzadawaćmupytania,odpowiadałniemalzpogardą.Wprawdziepomiarkowałsięwkrótce,leczjeśliLigiamiałajakiekolwiekzłudzenia,żeto,cosłyszałnaOstrianum,mogłopodziałaćnajegonieużytąnaturę,tozłudzeniaowemusiałypierzchnąć.Zmieniłsiętylkodlaniej,leczpozatymjednymuczuciempozostałomuwpiersidawnesuroweisamolubne,prawdziwierzymskieizarazemwilczeserce,niezdolnenietylkodouczuciasłodkiejnaukichrieścijańskiej,alenawetiwdzięczności.Odeszławreszcie,pełnawewnętrznejtroskiiniepokoju.NiegdyśwmodlitwieofiarowałaChrystusowisercepogodneiistotnieczystejakłza.Terazpogodatabyłazmącona.Downętrzakwiatudostałsięjadowityrobakipocząłwnimhuczeć.Nawetsen,mimonieprzespanychdwóchnocy,nieprzyniósłjejukojenia.Śniłojejsię,żenaOstrianumNeronaczeleorszakuaugustianów,bachantek,korybantówigladiatorówtratujeuwieńczonymwróżewozemtłumychrześcijan,aWinicjuszchwytająwramiona,wciąganakwadrygęicisnącjądopiersi,szepce:"Pójdźznami!"ROZDZIAŁXXVIIOdtejchwilirzadziejpokazywałasięwewspólnejizbieirzadziejzbliżałasiędojegołóżka.Leczspokójjejniewracał.Widziała,żeWinicjuszwodzizaniąbłagalnymwzrokiem,żeczekanakażdejejsłowojaknałaskę,żecierpiinieśmiesięskarżyć,byjejdosiebieniezrazić,żeonajednajestmuzdrowiemiradością,iwówczassercewzbierałowniejpolitowaniem.Wkrótceteżspostrzegła,żeimbardziejstarasięgounikać,tymwiększyjejgożal,atymsamymtymtkliwszerodząsięwniejdlaniegouczucia.Opuściłająspokojność.Czasemmówiłasobie,żewłaśniepowinnabyćciągleprzynim,razdlatego,żeboskanaukanakazujedobremzazłepłacić,apowtóre,żerozmawiającznimmogłabygodotejnaukipociągnąć.Leczzarazsumieniemówiłojej,żeoszukujesamasiebieiżeciągniejąkuniemuniecoinnego,tylkojegomiłośćijegourok.Wtensposóbżyławciągłejrozterce,którapowiększałasięzdniemkażdym.Chwilamiwydawałojejsię,żejąotaczajakaśsieć,onazaśchcącjąprzebić,wikłasięwniejcorazbardziej.Musiałateżwyznaćprzedsobążewidokjegocodzieństajesięjejpotrzebniejszym,głosjegomilszymiżepotrzebajejcałąsiłąwalczyćzchęciąprzesiadywaniaprzyjegołożu.Gdyzbliżałasiędoniego,aonrozpromieniałsię,radośćzalewałaijejserce.Pewnegodniadostrzegłaśladyłeznajegorzęsachiporazpierwszywżyciuprzyszłajejmyślżemogłabyjeosuszyćpocałunkami.Przestraszonatąmyśląipełnapogardydlasiebie,przepłakałanocnastępną.Onzaśbyłcierpliwy,jakbysobiecierpliwośćpoprzysiągł.Gdychwilamizaświeciłymuoczyzniecierpliwieniem,samowoląigniewem,wnethamowałtebłyski,apotempatrzyłnaniązniepokojem,jakbychcącjąprzeprosić,jązaśujmowałotojeszczebardziej.Nigdyniemiałapoczucia,żejesttakbardzokochana,igdymyślałaotym,czułasięzarazemwinnąiszczęśliwą.Winicjuszteżzmieniałsięistotnie.WrozmowachjegozGlaukiemmniejbyłodumy.Częstoprzychodziłomudogłowy,żeitenbiednylekarzniewolnik,icudzoziemka,staraMiriam,któraotaczałagotroskliwością,iKryspus,któregowidywałpogrążonegociąglewmodlitwie,tojednaksąludzie.Dziwiłsiępodobnymmyślom-jednakżejemiewał.Ursusapolubiłzczasemirozmawiałznimterazcałymidniami,albowiemmógłznimmówićoLigii,olbrzymzaśbyłniewyczerpanywopowiadaniachispełniającprzychorymnajprostszeusługipocząłmurównieżokazywaćpewienrodzajprzywiązania.LigiabyłazawszedlaWinicjuszaistotąjakbydoinnegogatunkunależącą,wyższąstokrotnieodtych,którzyjąotaczali;niemniejjednakpocząłprzypatrywaćsięludziomprostymiubogim,czegonieczyniłnigdywżyciu,ipocząłodkrywaćwnichróżnegodneuwagistrony,którychistnienienigdyprzedtemnieprzychodziłomudogłowy.Nazariuszatylkoniemógłścierpieć,albowiemzdawałomusię,żemłodychłopakośmielakochaćsięwLigii.Długiczaswstrzymywałsięwprawdziezokazywaniemmuniechęci,leczraz,gdytenprzyniósłdziewczyniedwieprzepiórki,którezakupiłnatarguzawłasnezarobionepieniądze,wWinicjuszuodezwałsiępotomekKwirytów,dlaktóregoprzybłęda.zobcegonarodumniejznaczyłniżrobaknajlichszy.SłyszącpodziękowanieLigiipobladłstraszliwieigdyNazariuszwyszedłpowodędlaptaków,rzekł:-Ligio,zalimożeszścierpieć,byonskładałcidary?Zaliniewiesz,żeludzijegonaroduGrecypsamiżydowskiminazywają?-Niewiem,jakichnazywająGrecy-odpowiedziała-alewiem,żeNazariuszjestchrześcijaninemibratemmoim.Torzekłszyspojrzałananiegozezdziwieniemiżalem;bojużjąbyłodzwyczaiłodpodobnychwybuchów,onzaśzacisnąłzęby,byjejniepowiedzieć,żetakiegojejbratakazałbynaśmierćzasmagaćbatamilubzesłałbygonawieś,byjakocompedituskopałziemięwjegosycylijskichwinnicach...Pohamowałsięjednak,zdusiłwsobiegniewidopieropochwilirzekł:-Wybaczmi,Ligio.TyśdlamniecórkąkrólewskąiprzybranymdzieckiemPlaucjuszów.Iprzemógłsiędotegostopnia,żegdyNazariuszpokazałsięznówwizbie,obiecałmu,iżpopowrociedoswejwillipodarujemuparępawilubparęflamingów,którychmiałpełneogrody.Ligiarozumiała,ilegomusząkosztowaćpodobnezwycięstwanadsamymsobą.Leczimczęściejjeodnosił,tymbardziejjejserceszłokuniemu.ZasługajegowzględemNazariuszabyłajednakmniejsza,niżprzypuszczała.Winicjuszmógłprzezchwilęoburzyćsięnaniego,aleniemógłbyćoniegozazdrosnym.SynMiriamistotnieniewielewięcejznaczyłwjegooczachodpsa,aprócztegobyłjeszczedzieckiem,którejeślikochałoLigię,tokochałojązarazembezwiednieisłużebniczo.Większewalkimusiałzesobąstaczaćmłodytrybun,bypoddaćsię,choćbywmilczeniu,tejczci,jakąwśródtychludzibyłootoczoneimięChrystusaijegonauka.PodtymwzględemdziałysięwWinicjuszurzeczydziwne.Byłatobądźcobądźnauka,wktórąwierzyłaLigia,więcdlategosamegogotówbyłjąuznać.Następnie,imbardziejprzychodziłdozdrowia,imlepiejprzypominałsobiecałyszeregzdarzeń,którezaszłyodowejnocynaOstrianum,icałyszeregpojęć,którenapłynęłyodtegoczasudojegogłowy,tymbardziejzdumiewałsięnadnadludzkąsiłątejnauki,któraprzeradzałatakdogruntuduszeludzkie.Rozumiał,żejestwniejcośnadzwyczajnego,coś,czegoniebyłodotądnaświecie,iczuł,żegdybyonaogarnęłaświatcały,gdybywszczepiławeńswojąmiłośćiswojemiłosierdzie,tochybanastałabyjakaśepokaprzypominającaową,wktórejjeszczenieJowisz,aleSaturnrządziłświatem.NieśmiałteżwątpićanionadprzyrodzonympochodzeniuChrystusa,anioJegozmartwychwstaniu,anioinnychcudach.Naoczniświadkowie,którzyotymmówili,zbytbyliwiarogodniizbytbrzydzilisiękłamstwem,bymógłprzypuścić,żeopowiadająrzeczyniebywałe.Wreszciesceptycyzmrzymskipozwalałsobienaniewiaręwbogów,alewierzyłwcuda.Winicjuszstałwobecjakiejśdziwnejzagadki,którejnieumiałrozplątać.Zdrugiejstronyjednakcałatanaukawydawałamusiętakprzeciwnąistniejącemuporządkowirzeczy,takniepodobnądoprzeprowadzaniawpraktyceitakszalonąjakżadnainna.WedługniegoludzieiwRzymie,inacałymświeciemoglibyćźli,aleporządekrzeczybyłdobry.Gdybycezarbyłnaprzykładuczciwymczłowiekiem,gdybysenatskładałsięniezeznikczemniałychrozpustników,alezludzitakich,jakimbyłTrazeasz,czegóżbywięcejmożnasobieżyczyć?Wszakpokójrzymskiizwierzchnośćrzymskabyłyrzecządobrą,rozdziałmiędzyludźmisłusznymisprawiedliwym.Atymczasemtanauka,wedlerozumieniaWinicjusza,musiałabyzburzyćwszelkiporządek,wszelkązwierzchnośćiznieśćwszelkieróżnice.Icowówczasstałobysięchoćbyzwładztwemipaństwemrzymskim?ZaliRzymianiemogliprzestaćpanowaćlubuznaćcałątrzodępodbitychnarodówzarównąsobie?Tojużniemieściłosięwgłowiepatrycjusza.Aprzytymosobiścienaukatabyłaprzeciwnąwszelkimjegowyobrażeniom,przyzwyczajeniu,charakterowiipojęciomożyciu.Niemógłsobiezgoławyobrazić,jakbymógłistnieć,gdybyjąnaprzykładprzyjął.Obawiałsięjejipodziwiałją,aleprzedprzyjęciemjejwzdrygałasiępoprostujegonatura.Rozumiałnakoniec,żenicinnego,tylkoonarozdzieliłagozLigią,igdyotymmyślał,nienawidziłjejzewszystkichsiłduszy.Jednakżezdawałsobiejużsprawę,żetoonaubrałaLigięwtęjakąśwyjątkową,niewysłowionąpiękność,którawjegosercuzrodziłapróczmiłościcześć,próczżądzyuwielbienie,izsamejLigiiuczyniładrogąmunadwszystkowświecieistotę.AwówczaschciałomusięznówkochaćChrystusa.Ipojmowałjasno,żealboGomusipokochać,alboznienawidzić,obojętnymzaśzostaćniemoże.Tymczasemparłygojakbydwieprzeciwnefale,wahałsięwmyślach,wahałsięwuczuciach,nieumiałwybrać,skłaniałjednakgłowęiokazywałmilczącącześćtemuniepojętemudlasiebieBogu,dlategotylko,żebyłtoBógLigii.Ligiazaświdziała,cosięwnimdziało,jaksięprzełamywał,jaknaturajegoodrzucałatęnaukę,ijeślizjednejstronymartwiłojątośmiertelnie,zdrugiejstronyżal,litośćiwdzięcznośćzaowomilcząceposzanowanie,jakiedlaChrystusaokazywał,skłaniałykuniemunieprzepartąsiłąjejserce.PrzypomniałasobiePomponięGrecynęiAulusa.DlaPomponiiźródłemnieustannegosmutkuinigdynieosychającychłezbyłamyśl,żezagrobemnieodnajdzieAulusa.Ligiapoczęłaterazlepiejrozumiećtęgoryczitenból.Ionaznalazładrogąistotę,zktórągroziłjejwiekuistyrozdział.Czasemłudziłasięwprawdzie,żejegoduszaotworzysięjeszczenaChrystusoweprawdy,alezłudzeniateniemogłysięostać.Znałairozumiałagojużzbytdobrze.Winicjusz-chrześcijaninem!Tedwapojęcianawetwjejniedoświadczonejgłowieniemogłysięoboksiebiepomieścić.JeślirozważnyipełenstatecznościAulusniezostałnimpodwpływemmądrejidoskonałejPompinii,jakżemógłnimzostaćWinicjusz?Natoniebyłoodpowiedzi,araczejistniałatylkojedna:żenieznaszdlaniegoninadziei,niratunku.LeczLigiaspostrzegłazprzestrachem,żetenwyrokzatraty,którynadnimwisi,zamiastjązrażaćdoniego,przezsamopolitowanieczynigojejjeszczedroższym.Chwilamibrałająochotamówićznimszczerzeojegociemnejprzyszłości,leczgdyrazsiadłszyprzynimrzekłamu,żepozanaukąchrześcijańskąniemażycia,on,będącjużsilniejszym,przypodniósłsięnaswymzdrowymramieniuinaglezłożyłjejgłowęnakolanach,mówiąc:"Tyśjestżycie!"Awówczasoddechzamarłjejwpiersi,przytomnośćopuściłają,jakiśdreszczrozkoszyprzebiegłjąodstópdogłowy.Chwyciwszydłońmijegoskronieusiłowałagopodnieść,leczsamapochyliłasięprzytymkuniemutak,żeustamidotknęłajegowłosów,iprzezchwilęzmagalisiętakwupojeniuzesobąizmiłością,którapchałajednokudrugiemu.Ligiapodniosłasięwreszcieiuciekłaczującpłomieńwżyłachizawrótwgłowie.Lecztobyłakropla,któraprzelałaostateczniepełnyjużkielich.Winicjuszniedomyśliłsię,jakdrogoprzyjdziemuopłacićszczęsnąchwilę,leczLigiazrozumiała,żeterazonasamapotrzebujeratunku.Nocpoowymwieczorzespędziłabezsennie,wełzachinamodlitwie,zpoczuciem,żeniegodnajestsięmodlićiżeniemożebyćwysłuchaną.NazajutrzwyszławcześniezcubiculumiwywoławszyKryspadoogrodowegoletnika,pokrytegobluszczemizwiędłymipowojami,otworzyłamucałąduszę,błagającgozarazem,bypozwoliłjejwrócićdomMiriam,albowiemnieufajużsobieiniemożeprzemócwsercumiłościdlaWinicjusza.Kryspus,którybyłczłowiekiemstarym,surowymipogrążonymwciągłymuniesieniu,zgodziłsięnazamiaropuszczeniadomuMiriam,lecznieznalazłsłówprzebaczeniadlagrzesznejwedlejegopojęćmiłości.Sercewezbrałomuoburzeniemnasamąmyśl,żeowaLigia,którąopiekowałsięodchwiliucieczki,którąpokochał,utwierdziłwwierzeinaktórąpatrzyłdotychczasjakbynabiałąlilięwyrosłąnagruncienaukichrześcijańskiejinieskażonążadnymtchnieniemziemskim,mogłaznaleźćwduszymiejscenainnąmiłośćniżniebieską.Wierzyłdotąd,żenigdziewcałymświecieniebiłoczystszesercenachwałęChrystusa.ChciałjąMuofiarowaćjakperłę,jakklejnotidrogiedziełorąkwłasnych,więcdoznanyzawódnapełniłgoizdumieniem,igoryczą.-IdźibłagajBoga,byciprzebaczyłwiny-rzekłjejposępnie.-Uciekaj,pókizłyduch,którzycięoplątał,nieprzywiedzieciędozupełnegoupadkuipókiniezaprzeszsięZbawiciela.Bógumarłdlacięnakrzyżu,bykrwiąwłasnąodkupićtwąduszę,lecztywolałaśumiłowaćtego,którychciałcięuczynićswojąnałożnicą.Bógcudemocaliłcięzrąkjego,lecztyotworzyłaśserceżądzynieczystejipokochałaśsynaciemności.Któżonjest?-Przyjacielisługaantychrysta,wspólnikrozpustyizbrodni.Gdzieżoncięzawiedzie,jeśliniedotejotchłaniidotejSodomy,wktórejsamżyje,aktórąBógzniszczypłomieniemswegogniewu?Ajacimówię:bogdajbyśbyłaumarła,bogdajbyścianytegodomubyłyzawaliłysięnagłowętwojąpierwej,niżówwążwpełznąłdotwojejpiersiipośliniłjąjademswejnieprawości.Iunosiłsięcorazbardziej,albowiemwinaLigiinapełniłagonietylkogniewem,aleobrzydzeniemipogardądlanaturyludzkiejwogóle,wszczególnościzaśdlakobiecej,którejnawetnaukachrześcijańskanieuchroniłaodsłabościEwy.Niczymdlaniegobyło,żedziewczynapozostałajeszczeczystą,żechciałauciekaćodtejmiłościiżewyznawałajązżalemiskruchą.Kryspuschciałjąbyłzmienićwaniołaiwynieśćnawysokości,naktórychistniałatylkomiłośćdlaChrystusa,aonapokochałaotoaugustianina!Samamyślotymnapełniałajegosercezgrozą,spotęgowanąuczuciemrozczarowaniaizawodu.Nie!niemógłjejtegoprzebaczyć!Słowazgrozypaliłymuwarginakształtgorejącychwęgli;walczyłjeszczezesobą,byichniewymówić,lecztrząsłswymiwychudłymirękomanadprzerażonądziewczyną.Ligiaczułasięwinną,leczniedotegostopniawinną.Sądziłanawet,żeoddaleniesięzdomuMiriambędziejejzwycięstwemnadpokusąizłagodzeniemwiny.Kryspusstarłjąwproch;ukazałjejcałąlichotęinikczemnośćjejduszy,ojakąniepodejrzewałasiędotąd.Onasądziłanawet,żestaryprezbiter,któryodchwilijejucieczkizPalatynubyłdlaniejjakbyojcemokażetrochęlitości,żejąpocieszy,dodaotuchy,umocni.-Boguofiarujęmójzawódimojąboleść-mówił-aleśtyzawiodłaiZbawiciela,bośzeszłajakbynabagno,któregowyziewyzatrułyciduszę.MogłaśofiarowaćjąChrystusowijakonaczyniekosztowneirzecMu:"Wypełnijje,Panie,łaską!",awolałaśofiarowaćsłudzezłegoducha.NiechajciBógprzebaczyiniechajzmiłujesięnadtobą,gdyżja,pókiniewyrzuciszwęża...ja,którymiałemcięzawybraną...Inagleprzestałmówić,albowiemspostrzegł,żeniebylisami.Przezzwiędłepowojeiprzezbluszczezieleniącesięjednakolatemizimąujrzałdwóchludzi,zktórychjedenbyłPiotrApostoł.Drugiegoniemógłzrazurozpoznać,albowiempłaszczzgrubejwłosianejtkaniny,zwanejcilicium,zasłaniałmuczęśćtwarzy.Kryspowiwydawałosięprzezchwilę,iżtobyłChilon.OnizaśusłyszawszypodniesionygłosKryspaweszlidoletnikaisiedlinakamiennejławce.TowarzyszPiotraodsłoniłwówczastwarzchudą,złysiejącączaszkąpokrytąpobokachkędzierzawymwłosem,zzaczerwienionymipowiekamiizzakrzywionymnosem-brzydkąizarazemnatchnioną,wktórejKryspusrozpoznałrysyPawłazTorsu.LeczLigiarzuciwszysięnakolanaobjęłaramionamijakbyzrozpacząnogiPiotraiprzytuliwszyswąznękanągłówkędofałdjegopłaszcza,pozostałatakwmilczeniu.APiotrrzekł:-Pokójduszomwaszym.Iwidzącdzieckouswychnóg,zapytał,cosięstało.WówczasKryspuspocząłopowiadaćwszystko,comuwyznałaLigia,jejgrzesznąmiłość,jejchęćucieczkizdomuMiriamiswójżal,żedusza,którąchciałofiarowaćChrystusowiczystąjakłza,zbrudziłasięziemskimuczuciemdlauczestnikawszystkichzbrodni,wktórychgrzęznąłświatpogańskiiktórewołałyopomstęBożą.LigiawczasiejegosłówobejmowałacorazsilniejnogiApostoła,jakbychcącprzynichszukaćucieczkiiwyżebraćchoćtrochęlitości.Apostołzaś,wysłuchawszydokońca,pochyliłsięipołożyłzgrzybiałąrękęnajejgłowie,poczympodniósłoczynastaregokapłanairzekł:-Kryspie,zaliśniesłyszał,żeMistrznaszukochanybyłwKanienagodachibłogosławiłmiłośćmiędzyniewiastąimężem?Kryspowiopadłyręceispojrzałzezdumieniemnamówiącego,niemogącsłowaprzemówić.Aówpomilczawszychwilęspytałznowu:-Kryspie,zalimniemasz,żeChrystus,którydopuszczałMariizMagdalileżećunógswoichiktóryprzebaczyłjawnogrzesznicy,odwróciłbysięodtegodzieckaczystegojakliliepolne?LigiazełkaniemprzytuliłasięjeszczesilniejdonógPiotrowych,zrozumiawszy,żeniepróżnoszukałaprzynichucieczki.Apostoł,podniósłszyjejłzamizalanątwarz,mówiłdoniej:-Pókioczytego,któregomiłujesz,nieotworząsięnaświatłoprawdy,pótyunikajgo,abynieprzywiódłciędogrzechu,leczmódlsięzaniegoiwiedz,żeniemaszwinywmiłościtwojej.Aiżchceszsięchronićpokusy,przetotazasługapoliczonacibędzie.Niemartwsięiniepłacz,albowiempowiadamci,żełaskaZbawicielanieopuściłacięiżemodlitwytwojezostanąwysłuchane,posmutkachzaśpocznąsiędniwesela.Torzekłszypołożyłobiedłonienajejwłosachiwzniósłszywgóręoczybłogosławiłjej.Ztwarzyświeciłamunadziemskadobroć.LeczskruszonyKryspuspocząłsięzpokorąusprawiedliwiać:-Zgrzeszyłemprzeciwmiłosierdziu-rzekł-alemmniemał,żedopuszczającdosercamiłośćziemskązaparłasięChrystusa...Piotrzaśodpowiedział:-PotrzykroćsięGozaparłem,ajednakprzebaczyłmiikazałpaśćbarankiswoje.-...idlatego-kończyłKryspus-żeWinicjuszjestaugustianinem...-Chrystuskruszyłtwardszejeszczeserca-odrzekłPiotr.NatoPawełzTorsu,którymilczałdotąd,przyłożyłpalcedoswejpiersiiwskazującnasiebie,rzekł:-Jamjest,którymprześladowałiporywałnaśmierćsługiChrystusa.JampodczaskamienowaniaSzczepanapilnowałszattych,którzygokamienowali,jamchciałwyplenićprawdępowszystkiejziemi,którązamieszkująludzie,ajednak-mnietoprzeznaczyłPan;abymjąpowszystkiejziemiopowiadał.IopowiadałemjąwJudei,wGrecji,nawyspachiwtymbezbożnymmieście,gdymporazpierwszy,jakowięzień,wnimmieszkał.Ateraz,gdymniewezwałPiotr,mójzwierzchnik,wstąpiędodomutego,abyugiąćtędumnągłowędonógChrystusowychirzucićziarnowtękamienistąrolę,którąużyźniPan,abywydałaplonobfity.Ipowstał.Kryspowizaśtenmały,zgarbionyczłowiekwydałsięwtejchwilitym,czymbyłwistocie,tojestolbrzymem,którywzruszyświatzposadizagarnieludyiziemię.ROZDZIAŁXXVIIIPetroniuszdoWinicjusza:"Zmiłujsię,carissime,nienaśladujwlistachswychaniLacedemończyków,aniJuliuszaCezara.Gdybyśprzynajmniejtakjakonmókłnapisać:veni,vidi,vici!-rozumiałbymjeszczelakonizm.Aletwójlistznaczyostatecznie:veni,vidi,fugi;żezaśtakiezakończeniesprawyjestwprostprzeciwnetwejnaturze,żebyłeśrannyiżenakoniecdziałysięztobąrzeczynadzwyczajne,więclistswójpotrzebujeobjaśnień.Oczomniewierzyłem,gdymwyczytał,żeówLigzadusiłtakłatwoKrotona,jakpieskaledońskidusiwilkawwąwozachHibernii.Tenczłowiekwarttylezłota,ilesamważy,iodniegotylkozależałobyzostaćulubieńcemcezara.Gdywrócędomiasta,muszęznimzabraćbliższąznajomośćikażęgosobieodlaćzbrązu.Miedzianobrodypękniezciekawości,gdymupowiem,żetoznatury.PrawdziwieatletyczneciałacorazsąrzadszeiwItalii,iwGrecji;oWschodzieniemacoimówić,Germanowiezaś,jakkolwiekrośli,mająmuskułypokrytetłuszczemiwięcejogromuniżsiły.DowiedzsięodLiga,czystanowiwyjątek,czyteżwjegokrajuznajdujesięwięcejludzidoniegopodobnych.Nużtobielubmniewypadniekiedyzurzęduwyprawiaćigrzyska,dobrzebybyłowiedzieć,gdzieszukaćciałnajlepszych.Alechwałabogomwschodnimizachodnim,żeśwyszedłzduszązrąkpodobnych.Ocalałeśzapewnedlatego,żeśpatrycjuszemisynemkonsularnegomęża,alewszystko,cocięspotkałozdumiewamniewnajwyższymstopniu:itencmentarz,naktórymznalazłeśsięwśródchrześcijan,ionisami,iichpostępowanieztobą,inastępnieucieczkaLigii,iwreszcietenjakiśsmutekiniepokój,którywiejeztwegokrótkiegolistu.Objaśnijmnie,albowiemwielurzeczynierozumiem,ajeślichceszprawdy,powiemotwarcie,żenierozumiem:anichrześcijan,aniciebie,aniLigii.Iniedziwsię,żeja,któregopozamojąwłasnąosobąmałorzeczyobchodzinaświecie,dopytujęsięotowszystkotakskwapliwie.Jamprzyczyniłsiędotegowszystkiego,cozaszło,więcjesttoponiekądmojasprawa.Piszśpiesznie,albowiemnieumiemdokładnieprzewidzieć,kiedysięzobaczymy.WgłowieMiedzianobrodegozamiaryzmieniająsięjakwiatrywiosenne.Obecnie,siedzącwBenewencie,machęćjechaćwprostdoGrecjiiniewracaćdoRzymu.Tygellinusjednakradzimu,bywróciłchoćnaczaspewien,albowiemlud,zbytstęsknionydojegoosoby(czytaj:doigrzyskichleba),możesięwzburzyć.Otóżniewiem,jakbędzie.JeśliAchajaprzeważy,tomożezachcenamsięEgiptu.Nalegałbymnajmocniej,byśtuprzyjechał,gdyżuważam,żewtymstanieduszypodróżinaszerozrywkibyłybylekarstwem,alemógłbyśnasniezastać.Pomyśljednak,czywtakimrazieniewolałbyśwypocząćwtwoichziemiachwSycyliiniżsiedziećwRzymie.Piszmiobszernieosobie-iżegnaj.Życzeńżadnych,próczzdrowia,tymrazemniezałączam,bonaPolluksa!niewiem,czegociżyczyć."Winicjuszodebrawszyówlistnieczułpoczątkowożadnejchęcidoodpowiadania.Miałjakieśpoczucie,żeodpowiadaćniewarto,żetonanicnikomunieposłuży,nicniewyjaśniiniczegonierozwiąże.Ogarnęłogozniechęcenieipoczuciemarnościżycia.Zdawałomusięprzytym,żePetroniuszwżadnymraziegoniezrozumieiżezaszłocośtakiego,coichwzajemodsiebieoddaliło.Niemógłprzyjśćdoładunawetisamzesobą.WróciwszyzZatybrzadoswejrozkosznejinsulinaKarynach,byłjeszczeosłabiony,wyczerpanyiprzezpierwszednidoznawałpewnegozadowoleniazwypoczynku,wygódidostatku,jakigootaczał.Leczzadowolenietotrwałokrótko.Wkrótceuczuł;żeżyjewpróżni,żetowszystko,costanowiłodlaniegodotychczasinteresżycia,albozupełniedlaniegonieistnieje,albozmniejszyłosiędozaledwiedostrzegalnychrozmiarów.Miałtakieuczucie,jakobypodciętowjegoduszytestruny,któredotychczasłączyłygozżyciem,anienawiązanożadnychnowych.Namyśl,żemógłbypojechaćdoBenewentu,anastępniedoAchai,izanurzyćsięwżyciurozkoszyiszalonychwybryków;doznałuczuciaczczości."Poco?Comiztegoprzyjdzie?"Otobyłypierwszepytania,któreprzesunęłymusięprzezgłowę.Równieżporazpierwszywżyciupomyślał,żegdybypojechał,torozmowaPetroniusza,jegodowcip,błyskotliwość,jegowykwintneokreślaniemyśliidobieranietrafnychsłówdlakażdejideimogłybygoobecnienużyć.Zdrugiejstronyjednakpoczęłagonużyćtakżeisamotność.WszyscyjegoznajomibawilizcezaremwBenewencie,musiałwięcsiedziećwdomusam,zgłowąpełnąmyśliisercempełnympoczuć,zktórychnieumiałsobiezdaćsprawy.Miewałjednakchwile,wktórychsądził,żegdybymógłzkimporozmawiaćotymwszystkim,cosięwnimdzieje,tomożesamzdołałbytowszystkojakośuchwycić,uporządkowaćirozpoznaćlepiej.PodwpływemtejnadzieipokilkudniachwahaniapostanowiłjednakodpowiedziećPetroniuszowiiluboniebyłpewien,czymuowąodpowiedźwyśle,skreśliłjąjednakwnastępnychsłowach:"Chcesz,bympisałobszerniej,więczgoda;czypotrafięjaśniej,niewiem,albowiemisamnieumiemwieluwęzłówrozwiązać.Doniosłemciomoimpobyciewśródchrześcijan,oichpostępkachznieprzyjaciółmi,doktórychmieliprawoliczyćimnie,iChilona,iwreszcieodobroci,zjakąbyłempielęgnowany,iozniknięciuLigii.Nie,drogi:niedlategomnieoszczędzono,żejestemsynemkonsularnegomęża.Takiewzględydlanichnieistnieją,boprzecieprzebaczyliiChilonowi,choćsamzachęcałemich,bygozakopaliwogrodzie.Tosąludzie,jakichdotądświatniewidział,inauka,ojakiejdotądświatniesłyszał.Nicciinnegopowiedziećniemogęiktokolwiekichzechcemierzyćnasząmiarą-chybi.Powiemcinatomiast;żegdybymleżałzezłamanąrękąwewłasnymdomuigdybymniedoglądaliludziemoilubnawetmojarodzina,miałbymzapewnewiększewygody,aleniedoznałbymaniwpołowietakiejtroskliwości,jakiejdoznałemmiędzynimi.Wiedzteżotym,żeiLigiajesttakąjakinni.Gdybybyłamojąsiostrąlubmojąmałżonką,niemogłabymniepielęgnowaćtkliwiej.Nierazradośćzalewałamiserce,sądziłembowiem,żetylkomiłośćmożepodobnątkliwościąnatchnąć.Nierazczytałemjąwjejtwarzyispojrzeniu,awówczas,czyuwierzysz,żewśródtychprostaków,wubogiejizbie,którazastępowałaimzarazemkuchnięitriclinium,czułemsięszczęśliwszyniżkiedykolwiek?Nie!niebyłemjejobojętnyidziśjeszczewydajemisięniepodobieństwemmyślećinaczej.AjednaktażsamaLigiaopuściłapotajemnieprzedemnąmieszkanieMiriam.Przesiadujęterazotocałymidniamizgłowąopartąnarękachirozmyślam,czemuonatouczyniła.Czymcipisał,żesamofiarowałemsięjejwrócićjąAulusom?Wprawdzieodrzekłami,żetojestjużniemożliweizewzględunato,żeAulusowiewyjechalidoSycylii,izewzględunawieści,jakieprzechodzącprzezniewolnikówzdomudodomu,dostająsięnaPalatyn.CezarmógłbyjąznówodebraćAulusom.Prawda!Onajednakwiedziała,żedłużejjużnastawaćnaniąniebędę,żeporzucamdrogęprzemocy,aniemogącniprzestaćjejkochać,niżyćbezniej,wprowadzęjądodomumegoprzezuwieńczonedrzwiiposadzęnauświęconejskórzeprzyognisku...Ajednakuciekła!Dlaczego?Nicjejjużniegroziło.Jeślimnieniekochała,mogłamnieodrzucić.Nadzieńprzedtempoznałemdziwnegoczłowieka,niejakiegoPawłazTorsu,któryrozmawiałzemnąoChrystusieiJegonauceirozmawiałtakpotężnie,żemisięwydało,iżkażdejegosłowomimojegowoliobracawperzynęwszystkiepodstawynaszegoświata.Tensamczłowiekodwiedzałmniepojejucieczceirzekłmi:"GdyBógotworzyoczytwojenaświatłoizdejmieznichbielmo,jakzdjąłzmoich,wówczasodczujesz,żepostąpiłasłusznie,iwówczasmożejąodnajdziesz."Iotołamięgłowęnadtymisłowy,jakbymjeusłyszałzustPytiiwDelfach.Chwilamizdajemisię,żejużcośrozumiem.Onikochającludzisąnieprzyjaciółminaszegożycia,naszychbogówi...naszychzbrodni,więconauciekłaodemnie,jakoodczłowieka,którydotegoświatanależyizktórymmusiałabypodzielićżycieuważaneprzezchrześcijanzawystępne.Powiesz,żeskoromogłamnieodrzucić,więcniepotrzebowałasięoddalać.Ajeśliionamniekocha?Wtakimraziechciałauciecprzedmiłością.NasamąmyślotymchcemisięwysłaćniewolnikówwewszystkiezaułkiRzymuinakazaćim,abykrzyczelipodomach:"Wróć,Ligio!"Aleprzestajęrozumieć,dlaczegoonatouczyniła.JabymjejprzecieniebroniłwierzyćwjejChrystusaisamwzniósłbymMuołtarzwatrium.CojedennowyBógwięcejmógłbymiszkodzićidlaczegoniemiałbymwNiegouwierzyć,ja,któryniebardzowierzęwstarych?Wiemzwszelkąpewnością,żechrześcijanienigdyniekłamią,amówią,żezmartwychwstał.Człowiekprzecietegozrobićniemógł.ÓwPawełzTorsu,któryjestobywatelemrzymskim,alektóry,jakoŻyd,znastareksięgihebrajskie,mówiłmi,iżprzyjścieChrystusabyłozapowiadaneodcałychtysięcylatprzezproroków.Wszystkotosąrzeczynadzwyczajne,aleczyżnadzwyczajnośćnieotaczanaszewszystkichstron?NieprzestanojeszczeprzeciemówićioApoloniuszuzTiany.To,copotwierdziłPaweł,żeniemaszcałejgromadybogów,alejestjeden,wydajemisięrozsądnym.PodobnoiSenekajesttegozdania,aprzednimbyłowieluinnych.Chrystusbył,dałsięukrzyżowaćdlazbawieniaświataizmartwychwstał.Wszystkotojestzupełniepewne,niewidzęzatempowodu,dlaczegobymmiałsięupieraćwzdaniuprzeciwnymlubdlaczegoniemiałbymMuwznieśćołtarza,skorogotówbyłbymwznieśćgonaprzykładSerapisowi.Nietrudnobyminawetprzyszłowyrzecsięinnychbogów,bowszakżeżadenrozumniejszyumysłitakwnichniewierzy.Alezdajesię,żetowszystkochrześcijanomjeszczeniewystarcza.NiedośćuczcićChrystusa,trzebajeszczeżyćwedlejegonauki;itudopierostajeszjakbynadbrzegiemmorza,którecikażąprzebrnąćpiechotą.Gdybymtoimobiecał,samiczuliby,żetojestpustydźwięksłówwmoichustach.Pawełpowiedziałmitootwarcie.Tywiesz,jakkochamLigię,iwiesz,żeniemanictakiego,czegobymdlaniejnieuczynił.AleniemógłbymprzecienawetnajejżądaniepodnieśćnaramionachSoraktelubWezuwiuszaanipomieścićwdłoniTrazymeńskiegoJeziora,anizmienićoczumoichzczarnychnaniebieskie,jakiemająLigowie.Gdybyżądała,chciałbym,aletonieleżywmojejmocy.Jamniefilozof,aleteżniejestemitakigłupi,jakcisięmożenierazwydawałem.Otóżpowiemcitak:niewiem,jakchrześcijanieradząsobie,byżyć,wiemnatomiast,żegdziesięzaczynaichnauka,tamsiękończywładztworzymskie,kończysięRzym,kończysiężycie,różnicamiędzyzwyciężonymizwycięzcą,możnymibiednym,paneminiewolnikiem,kończysięurząd,kończysięcezar,prawoicałyporządekświata,azamiasttegowszystkiegoprzychodziChrystusijakieśmiłosierdzie,któregodotądniebywało,ijakaśdobrotliwość,przeciwnaludzkiminaszymrzymskiminstynktom.MniewprawdzieLigiaobchodziwięcejniżcałyRzymijegopanowanieiniechbysięlepiejświatzapadł,bylemjąmógłmiećwswoimdomu.Aletoinnarzecz.Dlanich,dlachrześcijan,niedośćsięzgodzićwsłowach,trzebajeszczeczuć,żetakjestdobrze,iniemiećwduszyniczegoinnego.Aja,bogowiemiświadkami!-niemogę.Czyrozumiesz,cotoznaczy?Jestcośwmojejnaturze,cosięwzdryganatęnaukę,ichoćbyustamojejąsławiły,choćbymsiędojejprzepisówstosował,rozumiduszamówiłybymi,żetoczyniędlamiłości,dlaLigiiiżegdybynieona,tonicwświecieniebyłobydlamnieprzeciwniejszego.Irzeczdziwna,żetakiPawełzTarsutorozumieiżerozumie,mimocałejswejprostotyiniskiegopochodzenia,ówstaryteurgus,największymiędzynimi,Piotr,którybyłuczniemChrystusa.Iczywiesz,coczynią?Otomodląsięzamnieiprosządlamnieocoś,conazywająłaską,anamniezstępujetylkoniepokójicorazwiększatęsknotazaLigią.Wszakżemcipisał,żeonaodeszłatajemnie,aleodchodzączostawiłamikrzyż,którysamapowiązałazgałązekbukszpanu.Zbudziwszysię,znalazłemgoprzyłóżku.Mamgoterazwlarariumisamnieumiemzdaćsobiesprawy,dlaczegozbliżamsięjednakdoniegotak,jakbywnimbyłocośboskiego,tojestzeczciąiobawą.Kochamgo,bojejręcegowiązały,anienawidzę,boonnasdzieli.Czasemmisięzdaje,żesąwtymwszystkimjakieśczaryiżeteurgusPiotr,choćsiępowiadabyćprostymrybakiem,jestwiększyiodApoloniusza,iodwszystkich,jacyprzednimbyli,iżeontoopętałichtamwszystkich,Ligię,Pomponięimniesamego.Typiszesz,żewliściemympoprzednimznaćniepokójismutek.Smutekmusibyć,bomjąznowuutracił;aniepokójjestdlatego,żecośsięjednakzmieniłowemnie.Szczerzecimówię,żenicprzeciwniejszegomejnaturze,jaktanauka,ajednakodczasu,jakemsięzniązetknął,niemogęsiępoznać.Czaryczymiłość?...Kirkezmieniaładotknięciemciałaludzkie,amniezmienionoduszę.ChybaLigiajednamogłatouczynićalboraczejLigiaprzeztędziwnąnaukę,którąwyznaje.Gdymodnichwróciłdosiebie,niktsięmnieniespodziewał.Mniemano,żejestemwBenewencieiżenieprędkowrócę,więcwdomuzastałemnieład,pijanychniewolnikówiucztę,którąsobiewydawaliwmoimtriclinium.Śmierciraczejspodziewalisięniżmnieimniejbysięjejprzerazili.Tywiesz,jaksilnąrękątrzymammójdom,wszystkowięc,cożyło,rzuciłosięnakolana,aniektórzypoomdlewalizestrachu.Aja,wiesz,jakpostąpiłem?Otowpierwszejchwilichciałemwołaćorózgiirozpaloneżelazo,alezarazpotemchwyciłmniejakiśwstydidaszwiarę-jakiśżaltychnędzników;sąmiędzynimiistarzyniewolnicy;którychjeszczemójdziadM.WinicjuszprzywiódłzaczasówAugustaznadRenu.Zamknąłemsięsamotnywbiblioteceitamprzyszłymijeszczedziwniejszemyślidogłowy,mianowicie,żepotym,cosłyszałemiwidziałemmiędzychrześcijanami,niegodzimisiępostępowaćzniewolnikamitak,jakpostępowałemdotąd,iżetosątakżeludzie.Oniprzezkilkadnichodziliwtrwodześmiertelnej,sądząc,żezwłóczędlatego,bytymokrutniejsząkaręobmyślić,ajaniekarałeminieukarałem,boniemogłem!Zwoławszyichtrzeciegodnia,rzekłem:Przebaczamwam,wyzaśpilnąsłużbąstarajciesięwinynaprawić!Natopadlinakolana,zalewającsięłzami,wyciągajączjękiemręceizowiącmniepanemiojcem,jazaś-zewstydemcitomówię-byłemrównieżwzruszony.Wydałomisię,żewtejchwiliwidzęsłodkątwarzLigiiijejoczyzalanełzami,dziękującemizatenpostępek.Ipropudor!czułem,żeimniezwilgotniałyźrenice...Wiesz,cociwyznam:otożeniemogęsobiedaćradybezniej,żemiźlejestsamemu,żemjestpoprostunieszczęśliwyiżemójsmutekwiększyjest,niżprzypuszczasz...Leczcodomoichniewolnikówzastanowiłamniejednarzecz.Przebaczenie,jakieotrzymali,nietylkonierozzuchwaliłoich,nietylkonierozluźniłokarności,alenigdystrachniepobudzałichdotakskwapliwejsłużby,dojakiejpobudziławdzięczność.Nietylkosłużą,alezdająsięnawyścigizgadywaćmojemyśli,jazaśwspominamciotymdlatego,żegdymnadzieńprzedopuszczeniemchrześcijanpowiedziałPawłowi,żeświatrozleciałbysięnaskutekjegonaukijakbeczkabezobręczy,ówodrzekłmi:"Silniejsząobręcząjestmiłośćniżgroza."Aterazwidzę,żewpewnychwypadkachzdanietomożebyćsłuszne.Sprawdziłemjerównieżiwstosunkudoklientów,którzyzwiedziawszysięomoimpowrocie,zbieglisię,bymnieprzywitać.Wiesz,żeniebyłemnigdydlanichzbytskąpy,alejeszczeojciecmójpostępowałzzasadyznimiwyniośleimniedopodobnegopostępowaniaprzyuczył.Otóżteraz,widząctewytartepłaszczeiwygłodniałetwarze,znówdoznałemjakbyuczucialitości.Kazałemimdaćjeść,anadtomówiłemznimi;nazwałemkilkupoimieniu,kilkuspytałemoichżonyidzieciiznówwidziałemłzywoczach,anadtoznówwydałomisię,żeLigiatowidzi,żecieszysięipochwala...Czymójumysłpoczynasiębłąkać,czymiłośćmieszamizmysły,niewiem,wiemjednak,iżmamciągleuczucie,żeonanamniezdalapatrzy,ibojęsięuczynićcośtakiego,cobyjąmogłozasmucićiobrazić.Tak,Kaju!Zmienionomijednakduszęiczasemdobrzemiztym,czasemznówdręczęsiętąmyślą,albowiemobawiamsię,żezabranomidawnemęstwo,dawnąenergięiżemożeniezdatnyjużjestemnietylkodorady,sądu,uczt,alenawetidowojny.Tosąniechybnieczary!Itakdalecemniezmieniono,żepowiemciito,comiprzychodziłodogłowyjeszczewówczas,gdymleżałchory:żegdybyLigiabyłapodobnądoNigidii,doPoppei,doKryspinilliidoinnychnaszychrozwódek,gdybybyłarównieplugawą,równieniemiłosiernąirówniełatwąjakone,tobymjejniekochałtak,jakkocham.Alegdykochamjązato,conasdzieli,domyśliszsię,jakichaosrodzisięwmejduszy,wjakichżyjęciemnościach,jakniewidzęprzedsobądrógpewnychijakdaleceniewiem,comampocząć.Jeśliżyciemożebyćporównywanymdoźródła,wmoimźródlezamiastwodypłynieniepokój.Żyjęnadzieją,żejąmożeujrzę,iczasemzdajemisię,żetomusinastąpić...Alecobędziezemnązaroklubdwa,niewieminiemogęodgadnąć.ZRzymuniewyjadę.Niemógłbymznieśćtowarzystwaaugustianów,aprzytymjedynąulgąwmoimsmutkuiniepokojujestmimyśl,żejestembliskoLigii,żeprzezGlaukalekarza,któryobiecałmnieodwiedzić,alboprzezPawłazTarsumożesięczasemczegośoniejdowiem.Nie!nieopuściłbymRzymu,choćbyściemiofiarowalizarządEgiptu.Wiedztakże,żekazałemrzeźbiarzowiobrobićkamieńgrobowydlaGula,któregozabiłemwgniewie.Zapóźnoprzyszłominamyśl,żeonjednaknarękumnienosiłipierwszyuczył,jakstrzałęnałuknakładać.Niewiem,dlaczegozbudziłasięterazwemniepamięćonim,podobnadożaluidowyrzutu...Jeślicięzdziwito,copiszę,odpowiemci,żemnietoniemniejdziwi,alepiszęciszczerąprawdę.Żegnaj."ROZDZIAŁXXIXNalisttenWinicjuszniemiałjużodpowiedzi,gdyżPetroniusznieodpisywałspodziewającsięwidocznie,żecezarladadzieńnakażepowrótdoRzymu.Jakożwieśćotymrozeszłasięwmieścieiwzbudziłaradośćwielkąwsercachtłuszczy,tęskniącejdoigrzyskirozdawnictwazbożaioliwy,którychwielkiezapasynagromadzonebyływOstii.Helius,wyzwoleniecNerona,zapowiedziałwreszciejegopowrótwsenacie.LeczNero,wsiadłszywrazzdworemnastatkiuprzylądkaMisenum,wracałzwolna,wstępującdomiastnadbrzeżnychdlawypoczynkulubdlawystępówwteatrach.WMinturnae,gdzieznówśpiewałpublicznie,zabawiłdnikilkanaście,anawetznówsięnamyślał,czyniewrócićdoNeapoluinieczekaćtamnanadejściewiosny,którazresztączyniłasięwcześniejszaniżzwykleiciepła.PrzezcałytenczasWinicjuszżyłzamkniętywswymdomu,zmyśląoLigiiiotychwszystkichnowychrzeczach,którezajmowałymuduszęiwnosiłydoniejobcejejdotądpojęciaiuczucia.WidywałtylkoodczasudoczasuGlaukalekarza,któregokażdeodwiedzinynapełniałygowewnętrznąradością,albowiemmógłznimrozmawiaćoLigii.Glaukusniewiedziałwprawdzie,gdzieznalazłaschronienie,zapewniałgojednak,żestarsiotoczylijątroskliwąopieką.Razteż,wzruszonysmutkiemWinicjusza,powiedziałmu,żePiotrApostołzganiłKryspazato,iżwyrzucałLigiijejziemskąmiłość.Młodypatrycjuszusłyszawszytopobladłzewzruszenia.Ijemuzdawałosięniejednokrotnie,żeniejestobojętnymdlaLigii,alerównieżczęstowpadałwzwątpienieiniepewność,terazzaśporazpierwszyusłyszałpotwierdzenieswoichpragnieńinadzieizustobcych,adotegochrześcijańskich.WpierwszejchwiliwdzięcznościchciałbiecdoPiotra,dowiedziawszysięzaś,żeniemaszgowmieścieiżenauczawokolicy,zaklinałGlauka,bygodoniegoprzyprowadził,obiecującobdarzyćzatohojnieubogichgminy.Zdawałomusięteż,żejeśliLigiagokocha,totymsamymwszystkieprzeszkodysąusunięte,gdyżgotówbyłwkażdejchwiliuczcićChrystusa.LeczGlaukus,jakkolwieknamawiałgousilniedoprzyjęciachrztu,nieśmiałmuręczyć,czyzyszczeprzeztoodrazuLigię,imówiłmu,żechrztunależyżądaćdlachrztusamegoidlamiłościChrystusa,niezaśdlainnychcelów."Trzebamiećiduszęchrześcijańską"-rzekłmu-aWinicjusz,lubokażdaprzeszkodawzburzałago,poczynałjużrozumieć,żeGlaukus,jakochrześcijanin,mówito,comówićpowinien.Samonniezdawałsobiedokładniesprawy,żejednąznajgłębszychzmianwjegonaturzestanowiłoto,iżdawniejmierzyłludziirzeczytylkoprzezwłasnyegoizm,obecniezaśzwolnaprzyuczałsiędomyśli,żeinneoczymogąinaczejpatrzeć,inneserceinaczejczućiżesłusznośćniezawszetożsamoznaczy,coosobistakorzyść.BrałagoteżczęstochęćzobaczeniaPawłazTarsu,któregosłowarozciekawiałygoiniepokoiły.Układałsobiewduszydowody,którymibędziezwalczałjegonaukę,opierałmusięwmyśli,chciałgojednakżewidziećisłyszeć.LeczPawełwyjechałdoArycji,gdyzaśiodwiedzinyGlaukastawałysięcorazrzadsze,Winicjuszaotoczyłazupełnasamotność.WówczaspocząłznówprzebiegaćzaułkiprzyległedoSuburyiwąskieuliczkiZatybrza,wnadziei,żechoćzdalekaujrzyLigię,leczgdyitanadziejagozawiodła,wsercupoczęłamuwzbieraćnudaizniecierpliwienie.Przyszedłnakoniecczas,żedawnanaturaodezwałasięwnimrazjeszczeztakąsiłą,zjakąfalawchwiliprzypływuwracanabrzeg,zktóregoustąpiła.Wydałomusię,żebyłgłupcem,żeniepotrzebniezaprzątałsobiegłowęrzeczami,któredoprowadziłygodosmutku,iżepowinienbraćzżycia,cosięda.PostanowiłzapomniećoLigii,aprzynajmniejszukaćrozkoszyiużyciapozanią,Czułjednak,żetojestostatniapróba,rzuciłsięwięcwwirżyciazcałąślepą,właściwąmuenergiąizapalczywością.Życiezaśsamozdawałosięgodotegozachęcać.Obumarłeiwyludnioneprzezzimęmiastopoczęłosięożywiaćnadziejąbliskiegoprzyjazducezara.Gotowanomuuroczysteprzyjęcie.Przytymszławiosna:śniegiznikłypodtchnieniemafrykańskichwiatrówzeszczytówGórAlbańskich.Trawnikiwogrodachpokryłysięfiołkami.ForaiPoleMarsowezaroiłysięludźmi,którychprzygrzewałocorazgorętszesłońce.NaViaAppia,którabyłazwykłymmiejscemzamiejskichprzejażdżek,zapanowałruchbogatozdobnychwozów.CzynionojużwycieczkidoGórAlbańskich.Młodekobiety,podpozoremuczczeniaJunonywLanuviumlubDianywArycji,wymykałysięzdomów,abyzamiastemszukaćwrażeń,towarzystwa,spotkańirozkoszy.TuWinicjuszawśródwspaniałychrydwanówspostrzegłpewnegodniaprzepyszną,poprzedzanąprzezdwamolosy,karrukęPetroniuszowejChryzotemis,otoczonąprzezcałegronomłodzieżyistarychsenatorów,którychurządzatrzymałwmieście.Chryzotemis,powożącsamaczteremakorsykańskimikucami,rozdawałanaokółuśmiechyilekkieuderzeniazłotymbiczem,leczspostrzegłszyWinicjuszawstrzymałakonieizabrałagodokarruki,anastępnienaucztędodomu,któratrwałaprzezcałąnoc.Winicjuszspiłsiętaknaowejuczcie,iżniepamiętałnawet,kiedyodwiezionogododomu,przypomniałsobiejednak,żegdyChryzotemisspytałagooLigię,obraziłsięibędącjużpijanymwylałjejnagłowępucharfalernu.Rozmyślającotympotrzeźwemuodczuwałjeszczegniew.LeczwdzieńpóźniejChryzotemis,zapomniawszywidocznieoobeldze,odwiedziłagowjegodomuizabrałagoznównadrogęAppijską,poczymbyłauniegonawieczerzy,naktórejwyznała,żenietylkoPetroniusz,aleijegolutnistaznudziłjąjużoddawnaiżesercejejjestwolne.Przeztydzieńukazywalisięrazem,leczstosuneknieobiecywałbyćtrwałym.JakkolwiekodwypadkuzfalernemimięLigiiniebyłonigdywspominane,Winicjuszniemógłsięjednakpozbyćmyślioniej.Miałciągleuczucie,żeoczyjejpatrząnaniego,iuczucietoprzejmowałogojakbyobawą.Zżymałsięsamnasiebie,niemogącwszelakopozbyćsięanimyśli,żeLigięzasmuca,aniżalu,którysięztejmyślirodził.Popierwszejsceniezazdrości,jakąChryzotemisuczyniłamuzpowodudwóchdziewczątsyryjskich,którenabył,przepędziłjąwsposóbgrubiański.Nieprzestałwprawdzieodrazunurzaćsięwrozkoszyirozpuście,owszem,czyniłtojakbynazłośćLigii,alewkońcuspostrzegł,żemyśloniejnieopuszczagoaninachwilę,żeonawyłączniejestpowodemjegotakzłych,jakdobrychczynnościiżenaprawdęnicgowświecienieobchodzipozanią.Wówczasopanowałgoniesmakizmęczenie.Rozkoszmuzbrzydłaizostawiłatylkowyrzuty.Zdawałomusię,żejestnędznikiem,itoostatnieuczucienapełniłogoniezmiernymzdumieniem,dawniejbowiemuznawałzadobrewszystko,comudogadzało.Wreszciestraciłswobodę,pewnośćsiebieiwpadłwzupełneodrętwienie,zktóregoniemogłagorozbudzićnawetwieśćopowrociecezara.NicgojużteraznieobchodziłoinawetdoPetroniuszaniewybrałsiędopóty,dopókitennieprzysłałmuwezwaniaiswojejwłasnejlektyki.Ujrzawszygo,lubopowitanyradośnie,odpowiadałnajegopytanianiechętnie,leczwreszciedługotłumioneuczuciaimyśliwybuchłyipopłynęłymuzustobfitympotokiemsłów.RazjeszczeopowiedziałszczegółowohistorięswychposzukiwańzaLigiąipobytumiędzychrześcijanami,wszystko,cotamwidziałisłyszał,wszystko,comuprzechodziłoprzezgłowęiserce,iwreszciepocząłnarzekać,żewpadłwchaos,wktórymstraciłspokojność,darrozróżnianiarzeczyisądonich.Nicgootonienęci,nicmuniesmakuje,niewie,czegosiętrzymaćijakpostępować.GotówjestczcićChrystusaiprześladowaćGo,rozumiewzniosłośćJegonaukiizarazemczujedoniejwstrętnieprzezwyciężony.Rozumie,żechoćbyposiadłLigię,tojejnieposiądziezupełnie,bosięmusiniądzielićzChrystusem.Nakoniecżyje,jakbynieżył:beznadziei,bezjutra,bezwiarywszczęście,anaokółotaczagociemność,zktórejszukapoomackuwyjściainiemożeznaleźć.Petroniuszpatrzyłwczasieopowiadanianajegozmienionątwarz,naręce,któremówiącwyciągałwdziwnysposóbprzedsiebie,jakbyrzeczywiścieszukałdrogiwciemności,irozmyślał.NaglewstałizbliżywszysiędoWinicjuszapocząłrozgarniaćpalcamijegowłosynaduchem.-Czytywiesz-spytał-żemaszkilkasiwychwłosównaskroni?-Możebyć-odpowiedziałWinicjusz.-Niezdziwięsię,jeśliwkrótcewszystkiemizbieleją.Poczymnastałomilczenie.Petroniuszbyłczłowiekiemrozumnyminierazzastanawiałsięnaddusząludzkąinadżyciem.Leczwogóleżycietowtymświecie,wktórymobajżyli,mogłobyćzewnętrznieszczęśliwelubnieszczęśliwe,alewewnętrzniebywałospokojne.Równiejakpiorunlubtrzęsienieziemimogłoobalićświątynię,taknieszczęściemogłozburzyćżycie,samowsobiejednakskładałosięonozprostychiharmonijnychlinii,wolnychodwszelkichzawikłań.TymczasemcoinnegobyłowsłowachWinicjuszaiPetroniuszporazpierwszystanąłwobecszereguduchowychwęzłów,którychniktdotądnierozplątywał.Byłotylerozumny,żeczułichwagę,aleprzycałejswejbystrościnieumiałnicnazadanepytaniaodpowiedzieć-iwreszciepodługiejchwilimilczeniarzekł:-Tosąchybaczary-Ijataksądziłem-odpowiedziałWinicjusz.-Nierazwydawałomisię,żeoczarowanonasoboje.-Agdybyś-rzekłPetroniusz-udałsięnaprzykładdokapłanówSerapisa.Bezwątpieniajestmiędzynimi,jakwogólemiędzykapłanami,wieluoszustów,sąjednaktacy,którzyzgłębilidziwnetajemnice.Leczmówiłtobezwiaryigłosemniepewnym,sambowiemczuł,jakwustachjegotaradamożewydawaćsięmarną,anawetiśmieszną.Winicjuszzaśpocząłtrzećczoło-imówił:-Czary!...Widziałemczarowników,którzypodziemnych,nieznanychsiłużywalidlazysku,widziałemitakich,którzyużywaliichnaszkodęswychnieprzyjaciół.Leczchrześcijanieżyjąwubóstwie,nieprzyjaciołomprzebaczają,głosząpokorę,cnotęimiłosierdzie,coimtedymożeprzyjśćzczarówidlaczegomielibyjerzucać?...Petroniuszapoczęłogniewać,iżrozumjegoniemożeznaleźćnanicodpowiedzi,niechcącsięjednakdotegoprzyznać,odpowiedział,byledaćjakąkolwiekodpowiedź:-Tonowasekta...Pochwilizaśrzekł:-Naboskąmieszkankępafijskichgajów!jaktowszystkopsujeżycie!Typodziwiaszdobroćicnotętychludzi,ajacipowiadam,żesąźli,gdyżsąnieprzyjaciółmiżycia,jakchorobyijakśmierćsama.Dosyćichmamyitak!niepotrzebanamjeszczechrześcijan.Policztylko:choroby,cezar,Tygellinus,wierszecezara,szewcy,którzyrządząpotomkamidawnychKwirytów,wyzwoleńcy,którzyzasiadająwsenacie.NaKastora!dośćtego!Tojestzgubnaiobrzydłasekta!Próbowałżeśotrząsnąćsięztychsmutkówiużyćtrochężycia?-Próbowałem-odpowiedziałWinicjusz.APetroniuszrozśmiałsięirzekł:-Ach,zdrajco!Przezniewolnikówprędkorozchodząsięwiadomości:uwiodłeśmiChryzotemis!Winicjuszkiwnąłzniesmakiemręką.-Wkażdymraziedziękujęci-mówiłPetroniusz.-Poślęjejparętrzewikównaszywanychperłami;wmoimjęzykumiłosnymznaczyto:"Odejdź."Winienemcipodwójnąwdzięczność:razzato,żenieprzyjąłeśEunice,drugiraz,żeśmnieuwolniłodChryzotemis.Posłuchajmnie:widziszprzedsobączłowieka,którywstawałrano,kąpałsię,ucztował,posiadałChryzotemis,pisywałsatyry,anawetczasemprozęprzeplatałwierszami,alektórynudziłsięjakcezariczęstonieumiałopędzićsięposępnymmyślom.Aczywiesz,dlaczegotakbyło?Otodlatego,żemszukałdalekotego,cobyłoblisko...Kobietapięknawartajestzawszetylezłota,ileważy,alekobieta,któraprzytymkocha,niemawprostceny.TegoniekupiszzawszystkieskarbyWerresa.Terazmówięsobieoto,conastępuje:napełniamżycieszczęściemjakpucharnajprzedniejszymwinem,jakiewydałaziemia,ipiję,pókiniezmartwiejemirękainiepoblednąusta.Cobędziedalej,niedbam,iotojestmojanajnowszafilozofia.-Wyznawałeśjązawsze.Nicwniejnowego!-Jestwniejtreść,którejbrakło.TorzekłszyzawołałEunice,któraweszła,ubranawbiałądraperię,złotowłosa,jużniedawnaniewolnica,alejakbyboginimiłościiszczęścia.Onzaśotworzyłjejramionairzekł:-Pójdź!Natoprzybiegłakuniemuisiadłszynajegokolanachoplotłamuramionamiszyję,głowęzaśzłożyłanajegopiersiach.Winicjuszwidział,jakzwolnapoliczkijejpoczęłysiępokrywaćodblaskiempurpury,jakoczyzatapiałysięstopniowowemgle.Razemtworzylicudnągrupęmiłosnąiszczęśliwą.Petroniuszsięgnąłrękądopłaskiejwazystojącejoboknastoleiwydobywszyzniejpełnągarśćfiołkówpocząłobsypywaćnimigłowę,piersiistolęEunice,następnieobsunąłtunikęzjejramionirzekł:-Szczęśliwy,ktojakjaznalazłmiłośćwtakimzamkniętąkształcie...Czasemwydajemisię,żejesteśmydwojgiembogów...Patrzsam:czyPraksyteles,czyMiron,czySkopaslubLizyppstworzylikiedycudniejszelinie?CzynaParoslubwPentelikonieistniejepodobnymarmur,ciepły,różowyirozkochany?Sąludzie,którzywycałowująbrzegiwaz,leczjawolęszukaćrozkoszytam,gdziejąprawdziwieznaleźćmożna.Torzekłszypocząłwodzićustamipojejramionachiszyi,jązaśprzejmowałodrganieioczyjejtozamykałysię,tootwierałyzwyrazemniewysłowionejrozkoszy.PetroniuszpodniósłpochwiliswąwykwintnągłowęizwróciwszysiędoWinicjuszarzekł:-Aterazpomyśl,czymsąwobectegotwoiposępnichrześcijanie,ijeśliniezrozumieszróżnicy,toidźsobiedonich...Aletenwidokcięuleczy.Winicjuszrozdąłnozdrza,przezktórewchodziławońfiołków,napełniającacałypokój,ipobladł,pomyślałbowiem,żegdybymógłtakwodzićustamiporamionachLigii,tobyłabyjakaśświętokradzkarozkosz,takwielka,żepotemniechbysięzapadłświat.Leczprzywykłszyjużdoprędkiegouświadamianiatego,cosięwnimdzieje,spostrzegł,żeiwtejchwilimyślioLigii,tylkooniej.Petroniuszzaśrzekł:-Eunice,każnam,boska,przygotowaćwieńcenagłowęiśniadanie.Potem,gdyodeszła,zwróciłsiędoWinicjusza:-Chciałemjąwyzwolić,onazaś,wiesz,comiodpowiedziała:"Wolałabymbyćtwojąniewolnicąniżżonącezara."Iniechciałasięzgodzić.Wówczaswyzwoliłemjąmimojejwiedzy.Pretorzrobiłtodlamnie,żeniewymagałjejobecności.Aleonaniewieotym,jakrównieżniewie,żetendomiwszystkiemojeklejnoty,zwyjątkiemgemm,doniejbędąnależałynawypadekmojejśmierci.Torzekłszywstał,przeszedłsiępopokojuirzekł:-Miłośćzmieniajednychwięcej,drugichmniej,alezmieniłaimnie.Niegdyślubiłemzapachwerweny,leczponieważEunicewolifiołki,więcijapolubiłemjeteraznadwszystko,iodczasujakwiosnanadeszła,oddychamytylkofiołkami.TuzatrzymałsięprzedWinicjuszemizapytał:-Aty?zawszetrzymaszsięnardu?-Dajmipokój!-odpowiedziałmłodyczłowiek.-Jachciałem,byśsięprzypatrzyłEunice,imówięcioniejdlatego,żemożeityszukaszdalekotego,cojestbliskie.Możeidlaciebiebijegdzieśwtwoichniewolniczychcubiculachsercewierneiproste.Przyłóżtakibalsamnatwerany.Mówisz,żeLigiaciękocha?Byćmoże!Alecotojestzamiłość,którasięwyrzeka?Czytonieznaczy,żejestcośodniejsilniejszego?Nie,drogi:LigiatonieEunice.NatoWinicjuszodrzekł:-Wszystkojesttylkojednymudręczeniem.WidziałemcięcałującegoramionaEuniceipomyślałemwówczas,żegdybymitakLigiaodkryłaswoje,toniechbypotemziemiaotworzyłasiępodnami!Alenasamąmyślotymchwyciłmniejakiślęk,jakgdybymporwałsięnawestalkęlubzamierzałpohańbićbóstwo...LigiatonieEunice,tylkożejainaczejrozumiemtęróżnicęniżty.Tobiemiłośćzmieniłanozdrza,więcwoliszfiołkiodwerweny,amniezmieniładuszę,więcmimomojejnędzyiżądzywolę,żeLigiajesttaką,jakjest,niżżebybyłapodobnadoinnych.Petroniuszwzruszyłramionami.-Wtakimrazieniedziejecisiękrzywda.Alejategonierozumiem.AWinicjuszodpowiedziałgorączkowo:-Tak!tak!...Mysięjużniemożemyzrozumieć!Nastałaznówchwilamilczenia,poczymPetroniuszrzekł:-NiechHadespochłonietwoichchrześcijan!Napełnilicięniepokojemizniszczylizmysłżycia.NiechichHadespochłonie!Myliszsięmniemając,żetojestnaukadobroczynna,bodobroczynnymjestto,coludziomdajeszczęście,tojestpiękność,miłośćimoc,onizaśnazywajątomarnością.Myliszsię,żesąsprawiedliwi,bojeślizazłebędziemypłacilidobrem,toczymżebędziemypłacilizadobro?Aprzytymjeślizatoizatojednakazapłata,topocóżludziemająbyćdobrzy?-Nie:zapłataniejestjednaka,alesięzaczyna,wedleichnauki,wżyciuprzyszłym,któreniejestdoczesne.-Wtosięniewdaję,botodopierozobaczymy,jeślicośmożnazobaczyć...bezoczu.Tymczasemsątopoprostuniedołęgi.UrsuszadusiłKrotona,bomaczłonkiześpiżu,aletosąmazgaje,przyszłośćzaśniemożedomazgajównależeć.-Życiedlanichzaczynasięwrazześmiercią.-Tojakbyktośpowiedział:dzieńzaczynasięrazemznocą.CzytymaszzamiarporwaćLigię?-Nie.Niemogęjejzłemzadobrepłacićiprzysiągłem,żetegonieuczynię.-CzymaszzamiarprzyjąćnaukęChrystusa?-Chcę,alemojanaturajejnieznosi.-ApotrafiszzapomniećoLigii?-Nie.-Topodróżuj.Niewolnicydaliwtejchwiliznać,żeśniadaniegotowe,leczPetroniusz,któremuzdawałosię,żewpadłnadobrąmyśl,mówiłdalejwdrodzedotriclinium:-Zjeździłeśkawałświata,aletylkojakożołnierz,któryśpieszynamiejsceprzeznaczeniainiezatrzymujesiępodrodze.WybierzsięznamidoAchai.Cezarniezarzuciłdotądzamiarupodróży.Będziesięzatrzymywałwszędziepodrodze,śpiewał,zbierałwieńce,łupiłświątynieiwreszciewrócijakotryumfatordoItalii.Będzietocoś,jakbypochódBachusaiApollinawjednejosobie.Augustianie,augustianki,tysiącecytr-naKastora!Wartotowidzieć,boświatniewidziałdotądniczegopodobnego.Tupołożyłsięnaławceprzedstołem,obokEunice,agdyniewolnikkładłmunagłowęwienieczanemonów,mówiłdalej:-CośtywidziałwsłużbieKorbulona?Nic!Czyśzwiedzałporządnieświątyniegreckie,takjakja,któryprzeszłodwalataprzechodziłemzrąkjednegoprzewodnikadorąkdrugiego?CzyśbyłnaRodosoglądaćmiejsce,gdziestałkolos?CzyświdziałwPanopie,wFocydzieglinę,zktórejPrometeuszlepiłludzi,albowSparciejaje,którezniosłaLeda,albowAtenachsławnypancerzsarmacki,zrobionyzkopytkońskich,albonaEubeiokrętAgamemnona,alboczaszę,dlaktórejzaformęsłużyłalewapierśHeleny?CzyświdziałAleksandrię,Memfis,piramidy,włosIzydy,którysobiewyrwałazżaluzaOzyrysem?CzyśsłyszałjękMemnona?ŚwiatjestszerokiiniewszystkosiękończynaZatybrzu!Jabędętowarzyszyłcezarowi,apotem,gdybędziewracał,opuszczęgoipojadęnaCypr,botazłotowłosamojaboginkażyczysobie,byśmyrazemofiarowaliwPafosCyprydziegołębie,atrzebaciwiedzieć;żeczegoonasobieżyczy,tosięstaje.-Niewolnicątwojąjestem-rzekłaEunice.Onzaśwsparłuwieńczonągłowęnajejłonieirzekłzuśmiechem:-Więcjestemniewolnikiemniewolnicy.Podziwiamcię,boska,odstópdogłów.PoczyrnzwróciłsiędoWinicjusza:-JedźznaminaCypr.Przedtemjednakpamiętaj,żemusiszwidziećsięzcezarem.Źle,żeśdotąduniegoniebył;Tygellinusgotówwyzyskaćtonatwojąniekorzyść.Niemaonwprawdziedociebieosobistejnienawiści,jednakżeniemożeciękochaćchoćbydlatego,żejesteśmoimsiostrzeńcem...Powiemy,żebyłeśchory.Musimysięnamyśleć,comaszmuodpowiedzieć,jeślispytacięoLigię.Najlepiejmachnijrękąipowiedzmu,żebyła,pókicisięnieznudziła.Ontozrozumie.Powiedzmurównież,żechorobazatrzymałacięwdomu,żegorączkępowiększyłozmartwienie,iżniemogłeśbyćwNeapoluisłuchaćjegośpiewu,adozdrowiapomogłacijedynienadzieja,żegousłyszysz.Nielękajsięprzesadzić.Tygellinuszapowiada,żewymyślidlacezaracośnietylkowielkiego,aleigrubego...Bojęsięjednak,bymnieniepodkopał.Bojęsiętakżetwegousposobienia.-Czywiesz-rzekłWinicjusz-żesąludzie,którzysięcezaraniebojąiżyjątakspokojnie,jakbygonaświecieniebyło?-Wiem,kogowymienisz:chrześcijan.-Tak.Onijedni!...Naszezaśżycieczymżejest,jeślinieciągłymstrachem?-Dajmipokójztwoimichrześcijanami.Niebojąsięcezara,boonmożeonichiniesłyszał,awkażdymrazieniconichniewieitylegooniobchodzą,ilezwiędłeliście.Ajacipowiadam,żetosąniedołęgi,żesamtoczujesziżejeślitwojanaturaotrząsasięnaichnaukę,towłaśniedlatego,żeczujeszichniedołęstwo.Tyśczłowiekzinnejglinyidlategodajsobieimnieznimispokój.Potrafimyżyćiumrzeć,acoonipotrafią,toniewiadomo.Winicjuszauderzyłytesłowaiwróciwszydosiebiepocząłrozmyślać,żemożewistocieowadobrotliwośćimiłosierdziechrześcijandowodziniedołęstwaichdusz.Zdawałomusię,żeludziemającytęgośćihartnieumielibytakprzebaczać.Przyszłomudogłowy,żeistotnietomożebyćpowodemwstrętu,jakijegorzymskaduszaodczuwadotejnauki."Potrafimyżyćiumrzeć!"-mówiłPetroniusz.Aoni?Oniumiejątylkoprzebaczać,alenierozumiejąniprawdziwejmiłości,niprawdziwejnienawiści.ROZDZIAŁXXXCezarwróciwszydoRzymuzłybył,żewrócił,ipokilkudniachjużzapłonąłnanowochęciąwyjazdudoAchai.Wydałnawetedykt,wktórymoświadczał,żenieobecnośćjegoniepotrwadługoiżerzeczypublicznenażadnąszkodęztegopowoduniebędąnarażone.Zaczymwtowarzystwieaugustianów,międzyktórymiznajdowałsięiWinicjusz,udałsięnaKapitol,byzłożyćbogomofiaryzapomyślnąpodróż.Lecznadrugidzień,gdyzkoleiodwiedziłprzybytekWesty,zaszedłwypadek,którywpłynąłnazmianęwszystkichzamiarów.Neroniewierzyłwbogów,alebałsięich,zwłaszczazaśtajemniczaWestatakąprzejmowałagoobawą,żenawidokbóstwaiświętegoogniawłosypodniosłymusięnaglezprzerażenia,zwarłysięzęby,drżenieprzebiegłopowszystkichczłonkachiosunąłsięnaręceWinicjusza,którywypadkiemznajdowałsiętużzanim.WyniesionogonatychmiastzeświątyniiprzeprowadzononaPalatyn,gdzie,luboniebawemprzyszedłzupełniedosiebie,nieopuszczałjednakłożaprzezcałydzień.Oświadczyłteż,kuwielkiemuzdziwieniuobecnych,żezamiarwyjazduodkładastanowczodoczasówpóźniejszych,gdyżbóstwoostrzegłogotajemnieprzedpośpiechem.WgodzinępóźniejgłoszonojużpublicznieludowipocałymRzymie,żecezarwidzączasmuconetwarzeobywateli,powodowanymiłościąkunim,jakoojcieckudzieciom,zostajeznimi,bydzielićichuciechyidolę.Lud,uradowanyzpostanowienia,azarazempewien,żeniechybiąigrzyskairozdawnictwozboża,zebrałsiętłumnieprzedbramąPalatyńską,wydającokrzykinacześćboskiegocezara,ówzaśprzerwałgręwkości,wktórąsięzabawiałzaugustianami,irzekł:-Tak,trzebabyłoodłożyć;EgiptiwładztwonadWschodemwedleprzepowiedniniemożemnieminąć,więciAchajaminieprzepadnie.Każęprzekopaćistmkoryncki,awEgipciewzniesiemtakiepomniki,przyktórychpiramidywydadząsięigraszkądziecinną.KażęzbudowaćSfinksawiększegosiedemrazyodtego,którykołoMemfispatrzywpustynię,alekażęmudaćtwarzmoją.Wiekipotomnebędąmówiłytylkootympomnikuiomnie.-Zbudowałeśsobiejużpomnikswymiwierszami,większyniesiedem,aletrzyrazyposiedemodpiramidyCheopsa-rzekłPetroniusz.-Aśpiewem?-spytałNero.-Niestety!GdybytoumianozbudowaćcitakiposągjakposągMemnona,którybyodzywałsiętwoimgłosemowschodziesłońca!MorzaprzyległeEgiptowiroiłybysiępowiekwiekówodokrętów,naktórychtłumyztrzechczęściświatawsłuchiwałybysięwpieśńtwoją.-Niestety,któżtopotrafi?-rzekłNero.-Alemożeszkazaćwyciąćzbazaltusiebiepowożącegokwadrygą.-Prawda!Uczynięto!-Uczyniszpodarekludzkości.-WEgipciezaślubięteżLunę,którajestwdową,ibędęnaprawdębogiem.-Anamdasznażonygwiazdy,myzaśutworzymynowąkonstelację,którabędziesięzwałakonstelacjąNerona.WiteliuszajednakożeńzNilem,abypłodziłhipopotamy.Tygellinowipodarujpustynię,będziewówczaskrólemszakalów...-Amniecoprzeznaczasz?-spytałWatyniusz.-NiechcięApisbłogosławi!WyprawiłeśnamtakwspaniałeigrzyskawBenewencie,żeniemogęciźleżyczyć:zróbparębutówSfinksowi,któremułapydrętwiejąwczasierosnocnych,apotembędzieszrobiłobuwiedlakolosówtworzącychalejeprzedświątyniami.Każdytamznajdzieodpowiedniezajęcie.DomicjuszAfernaprzykładzostanieskarbnikiem,jakoznanyzuczciwości.Lubię,cezarze,gdymarzyszoEgipcie,ismucimnieto,żeśodłożyłzamiarwyjazdu.Nerozaśrzekł:-Wasześmiertelneoczynicniewidziały,bobóstwoczynisięniewidzialnym,dlakogozechce.Wiedzcie,żegdymbyłwświątyniWesty,onasamastanęłakołomnieirzekłamiwucho:"Odłóżwyjazd."Stałosiętotakniespodziewanie,żemsięprzeraził,choćzatakąwidocznąopiekębogównademnąpowinienbymimbyćwdzięczny.-Wszyscyśmysięprzerazili-rzekłTygellinus-awestalkaRubriazemdlała.-Rubria!-rzekłNero.-Jakąonamaśnieżnąszyję.-Leczsięrumieninatwójwidok,boskicezarze...-Tak!Zauważyłemtoija.Todziwne!Westalka!Jestcośboskiegowkażdejwestalce,aRubriajestbardzopiękna.Tuzamyśliłsięnachwilę,poczymzapytał:-Powiedzciemi,dlaczegoWestyludziesięwięcejbojąniżinnychbogów?Cowtymjest?Ot,mniesamegolękogarnął,chociażjestemnajwyższymkapłanem.Pamiętamtylko,żepadłemnawznakibyłbymrunąłnaziemię,gdybymniektośniepodtrzymał.Ktomniepodtrzymał?-Ja-odrzekłWinicjusz.-Ach,ty"srogiAresie"?CzemuniebyłeśwBenewencie?Mówionomi,żeśchory,iistotnietwarzmaszzmienioną.Ale!słyszałem,żeKrotochciałcięzamordować?Czytoprawda?-Takjest-izłamałmiramię,alesięobroniłem.-Złamanymramieniem?-Pomógłmipewienbarbarzyńca,którybyłodKrotonasilniejszy.Nerospojrzałnaniegozezdziwieniem.-SilniejszyodKrotona?Chybażartujesz?Krotobyłnajsilniejszyzludzi,aterazjestSyfakszEtiopii.-Mówięci,cezarze,comwidziałnawłasneoczy.-Gdzieżjesttaperła?CzyniezostałkrólemNemoreńskim?-Niewiem,cezarze.Straciłemgozoczu.-Niewiesznawetzjakiegonarodu?-Miałemzłamanąrękę,więcniemogłemsięonicgowypytać.-Poszukajmigoiznaleź.NatoTygellinusrzekł:-Jasiętymzajmę.LeczNeromówiłdalejdoWinicjusza:-Dziękujęci,żeśmniepodtrzymał.Mogłem,padłszy,rozbićgłowę.Niegdyśdobrybyłzciebietowarzysz,aleodczasuwojnyisłużbypodKorbulonemzdziczałeśjakośirzadkocięwiduję.Poczympomilczawszychwilęrzekł:-Jaksięmaowadziewczyna...zawąskawbiodrach...wktórejsiękochałeśiktórąodebrałemAulusomdlaciebie?...Winicjuszzmieszałsię,leczPetroniuszwtejchwiliprzyszedłmuzpomocą:-Założęsię,panie-rzekł-żezapomniał.Czywidziszjegozmieszanie?Pytajgooto,ileichbyłoodtegoczasu,anieręczę,czyinatopotrafiodpowiedzieć.ZWinicjuszówdobrzyżołnierze,alelepszejeszczekoguty.Trzebaimstada.Ukarzgozato,panie,iniezaprośgonaucztę,jakąnamTygellinusobiecujewyprawićnatwojącześćnastawieAgryppy.-Nie,nieuczyniętego.UfamTygellinowi,żetamwłaśniestadaniezabraknie.-MiałożbybraknąćCharytektam,gdziebędzieAmor?-odpowiedziałTygellin.LeczNerorzekł:-Nudamniedręczy!ZostałemzwoliboginiwRzymie,alegoniemogęznosić.WyjadędoAncjum.Duszęsięwtychciasnychulicach,wśródtychwalącychsiędomów,wśródtychplugawychzaułków.Smrodliwepowietrzezalatujeażtu,domegodomuidomoichogrodów.Ach,gdybytrzęsienieziemizniszczyłoRzym,gdybyjakirozgniewanybógzrównałgozziemią,dopieropokazałbymwam,jakpowinnosiębudowaćmiasto,którejestgłowąświataimojąstolicą.-Cezarze-odpowiedziałTygellinus-mówisz:"Gdybyjakirozgniewanybógzniszczyłmiasto"-czytak?-Tak!więccóż?-Albożniejesteśbogiem?Neromachnąłrękązwyrazemznużenia,poczymrzekł:-Zobaczymy,conamurządzisznastawachAgryppy.PotemwyjadędoAncjum.Wywszyscyjesteściemali,więcnierozumiecie,żemipotrzebarzeczywielkich.Topowiedziawszyprzymknąłoczydającwtensposóbznać,żepotrzebujespoczynku.Jakożaugustianiepoczęlisięrozchodzić.PetroniuszwyszedłzWinicjuszemirzekłmu:-Jesteświęcwezwanydoudziałuwzabawie.Miedzianobrodywyrzekłsiępodróży,alenatomiastbędzieszalałwięcejniżkiedykolwiekirozpościerałsięwmieściejakwewłasnymdomu.Starajsięityznaleźćwszaleństwachrozrywkęizapomnienie.Ulicha!Podbiliśmyprzecieświatimamyprawosiębawić.Ty,Marku,jesteśbardzopięknymchłopcemitemuwczęściprzypisujęsłabość,jakąmamdociebie.NaDianęefeską!Gdybyśtymógłwidziećswojezrośniętebrwiiswojątwarz,wktórejznaćstarąkrewKwirytów!Tamciwyglądająprzytobiejakwyzwoleńcy.Takjest!Gdybynietadzikanauka,Ligiabyłabydziśwdomutwoim.Próbujżemijeszczedowodzić,żetoniesąnieprzyjacieleżyciailudzi...Obeszlisięztobądobrze,więcmożeszbyćimwdzięczny,alenatwoimmiejscuznienawidziłbymtęnaukę,aszukałrozkoszytam,gdziejąznaleźćmożna.Jesteśpięknymchłopcem,powtarzamci,aRzymroisięodrozwódek.-Dziwięsiętylko,żeciętowszystkojeszczeniemęczy-odpowiedziałWinicjusz.-Ktocitopowiedział?Mniemęczytooddawna,alejaniemamtwoichlat.Jazresztąmaminnezamiłowania,którychtobiebrak.Lubięksiążki,którychtynielubisz,lubiępoezję,któracięnudzi,lubięnaczynia,gemmyimnóstworzeczy,naktóretyniepatrzysz,mambólewkrzyżu,którychtyniemiewasz,iwreszcieznalazłemEunice,tyzaśnicpodobnegonieznalazłeś...Mniedobrzewdomu,wśródarcydzieł,zciebiezaśnigdyniezrobięestety.Jawiem,żewżyciunicjużwięcejnieznajdęnadto,comznalazł,tysamniewiesz,żeciąglejeszczespodziewaszsięiszukasz.Gdybynaciebieśmierćprzyszła,przycałejtwejodwadzeiwszystkichsmutkachumarłbyśzezdziwieniem,żejużtrzebaświatopuścić,jazaśprzyjąłbymjąjakokoniecznośćztymprzeświadczeniem,żeniemanacałymświecietakichjagód,którychbymniespróbował.Nieśpieszęsię,aleteżniebędęsięociągał,postaramsiętylko,bymibyłodoostatkawesoło.Sąnaświecieweselisceptycy.Stoicysądlamniegłupcami,alestoicyzmprzynajmniejhartuje,twoizaśchrześcijaniewprowadzająnaświatsmutek,któryjesttymwżyciu,czymdeszczwnaturze.Czywiesz,czegomsiędowiedział?-Otożewczasieuroczystości,którewyprawiTygellin,nabrzegachstawuAgryppystanąlupanaria,awnichzebranebędąkobietyznajpierwszychdomówwRzymie.Czyżnieznajdziesięchoćjednadośćpiękna,bymogłaciępocieszyć?Będąidziewice,któreporazpierwszynaświatwystąpią...jakonimfy.Takienaszecesarstworzymskie...Ciepłojuż!Południowywiatrogrzejewodyiniespryszczynagichciał.Aty,Narcyzie,wiedzotym,żenieznajdziesięanijedna,którabycisięoparła.Anijedna-choćbybyławestalką.Winicjuszpocząłsięuderzać,wgłowędłoniąjakczłowiekzajętywieczniejednąmyślą.-Trzebaższczęścia,żebymnatakąjedynątrafił...-Aktóżtosprawił,jeśliniechrześcijanie!...Aleludzie,którychgodłemjestkrzyż,niemogąbyćinni.Słuchajmnie:Grecjabyłapięknaistworzyłamądrośćświata,mystworzyliśmysiłę,aco,jakmyślisz,możestworzyćtanauka?Jeśliwiesz,toobjaśnijmnie,bonaPolluksa!niemogęsiędomyśleć.Winicjuszwzruszyłramionami.-Zdawałobysię,iżboiszsię,abymniezostałchrześcijaninem.-Bojęsię,byśsobieżycianiepopsuł.JeśliniepotrafiszbyćGrecją,bądźRzymem:władajiużywaj!Szaleństwanaszemajądlategopewiensens,żewnichtkwitakawłaśniemyśl.Miedzianobrodympogardzam,bojestbłaznem-Grekiem.GdybysięmiałzaRzymianina,przyznałbymmu,żemasłusznośćpozwalającsobienaszaleństwa.Przyrzeczmi,żejeśliterazwróciwszydodomuzastanieszjakiegochrześcijanina,pokażeszmujęzyk.JeślitobędzieGlaukuslekarz,tosięnawetniezdziwi.DowidzenianastawieAgryppy.ROZDZIAŁXXXIPretorianieokrążyligajerosnącepobrzegachstawuAgryppy,abyzbytwielkietłumywidzównieprzeszkadzałycezarowiijegogościom,gdyżitakmówiono,żecotylkobyłowRzymieodznaczającegosiębogactwem,umysłemlubpięknością,stawiłosięnaowąucztę,któraniemiałarównejsobiewdziejachmiasta.TygellinuschciałwynagrodzićcezarowiodłożonąpodróżdoAchai,azarazemprzewyższyćwszystkich,którzykiedykolwiekpodejmowaliNerona,idowieśćmu,żeniktgotakzabawićniepotrafi.Wtymcelu,jeszczebawiącprzycezarzewNeapolis,apotemwBenewencie,czyniłprzygotowaniaiwysyłałrozkazy,byznajodleglejszychkrańcówświatasprowadzonozwierzęta,ptaki,rzadkierybyirośliny,niepomijającnaczyńitkanin,któremiałyucztęuświetnić.Dochodyzcałychprowincjiszłynazaspokojenieszalonychpomysłów,lecznatopotężnyfaworytniepotrzebowałsięoglądać.Wpływjegowzrastałzdniemkażdym.TygellinusmożeniebyłjeszczeNeronowimilszyodinnych,alestawałsięcorazniezbędniejszym.Petroniuszprzewyższałgonieskończeniepolorem,umysłem,dowcipemiwrozmowachlepiejumiałbawićcezara,alenaswojenieszczęścieprzewyższałwtymicezara,wskutekczegobudziłjegozazdrość.Nieumiałteżbyćposłusznymwewszystkimnarzędziemicezarbałsięjegozdania,gdychodziłoorzeczysmaku.ZTygellinemzaśnieczułsięnigdyskrępowanym.Samanazwa:arbiterelegantiarum,jakąnadawanoPetroniuszowi,drażniłamiłośćwłasnąNerona,któżbowiem,jeślinieonsam,powinienjąnosić?Tygellinusmiałjednaktylerozumu,iżzdawałsobiesprawęzeswychbraków,awidząc,żeniemożeiśćwzawodyanizPetroniuszem,anizLukanem,anizinnymi,którychwyróżniałoczytourodzenie,czytalenta,czynauka-postanowiłzgasićichpodatnościąswychsłużb,aprzedewszystkimzbytkiemtakim,żebyiwyobraźniaNeronazostałanimuderzona.Ucztęwięckazałzastawićnaolbrzymiejtratwiezbudowanejzpozłoconychbelek.Brzegijejprzybranebyływprzepysznekonchy,poławianewMorzuCzerwonymiwOceanieIndyjskim,grającekoloramiperełitęczy.Bokibyłypokrytekępamipalm,gaikamilotosówiróżrozkwitłych,wśródktórychukrytofontannytryskającewonnościami,posągibogówizłotelubsrebrneklatkinapełnioneróżnokolorowymptactwem.Wśrodkuwznosiłsięolbrzyminamiotalboraczej,dlaniezasłanianiawidoku,tylkowierzchnamiotuzsyryjskiejpurpury,wspartynasrebrnychsłupkach,podnimzaśbłyszczałyjaksłońcastołyprzygotowanedlabiesiadników,obciążoneszkłemaleksandryjskim,kryształeminaczyniamiwprostbezceny,złupionymiwItalii,GrecjiiAzjiMniejszej.Tratwa,mającazpowodunagromadzonychnaniejroślinpozórwyspyiogrodu,połączonabyłasznuramizezłotaipurpuryzłodziamiwkształcieryb,łabędzi,mewiflamingów,wktórychprzykolorowychwiosłachsiedzielinadzywioślarzeiwioślarki,okształtachirysachcudnejpiękności,zwłosamiutrefionyminasposóbwschodnilubujętymiwzłotesiatki.GdyNero,przybywszyzPoppeąiaugustianami,przybiłdogłównejtratwyizasiadłpodpurpurowymnamiotem,łodzieoweporuszyłysię,wiosłapoczęłyuderzaćwodę,wyprężyłysięzłotesznuryitratwawrazzucztąigośćmipoczęłasięporuszaćiopisywaćkręgipostawie.Otoczyłyjąteżinnełodzieiinnemniejszetratwy,pełnecytrzystekiharfiarek,którychróżoweciała,natlebłękituniebaiwodyiwodblaskachodzłotychinstrumentów,zdawałysięwsiąkaćwsiebieowebłękityiodblaski,mienićsięikwitnąćjakkwiaty.Zgajówpobrzeżnych,zdziwacznychbudynków,powznoszonychumyślnieipoukrywanychwśródgęstwy,ozwałysiętakżeodgłosymuzykiiśpiewu.Zabrzmiałaokolica,zabrzmiałygaje,echarozniosłydźwiękrogówitrąb.Samcezar,mającpojednejstroniePoppeę,podrugiejPitagorasa,podziwiałizwłaszczagdymiędzyłodziamipojawiłysięmłodeniewolniczedziewczętapoprzebieranezasyreny,pokrytezielonąsiatkąnaśladującąłuskę,nieszczędziłpochwałTygellinowi.ZprzyzwyczajeniaspoglądałjednaknaPetroniusza,chcącpoznaćzdanie"arbitra",leczówzachowywałsięprzezdługiczasobojętnieidopierowręczzapytanyodrzekł:-Jasądzę,panie,żedziesięćtysięcyobnażonychdziewicczynimniejszewrażenieniżjedna.Cezarowipodobałasięjednak"pływającauczta";albowiembyłaczymśnowym.Podawanozresztą,jakzwykle,takwyszukanepotrawy,żeiwyobraźniaApicjuszaomdlałabynaichwidok,iwinawtylugatunkach,żeOthon,którypodawałichosiemdziesiąt,skryłbysiępodwodęzewstydu,gdybymógłwidziećówprzepych.Dostołupróczkobietzasiedlisamiaugustianie,wśródktórychWinicjuszgasiłwszystkichpięknością.Niegdyśpostaćitwarzjegozbytznamionowałyżołnierzazzawodu,teraztroskiwewnętrzneibólfizyczny,przezktóryprzeszedł,wyrzeźbiłytakjegorysy,jakbyprzeszłaponichdelikatnarękamistrzarzeźbiarza.Płećjegostraciładawnąśniadość,leczzostałyjejzłotawepołyskinumidyjskiegomarmuru.Oczystałysięwiększe,smutniejsze.Tylkotorsjegozachowałdawnepotężneformy,jakbystworzonedopancerza,lecznadtymtorsemlegionistywidniałagłowagreckiegobogaalboprzynajmniejwyrafinowanegopatrycjusza,zarazemsubtelnaiprzepyszna.Petroniuszmówiącmu,żeżadnazaugustianekiniepotrafi,iniezechcemusięoprzeć,mówiłjakczłowiekdoświadczony.Patrzyłynaniegoterazwszystkie,niewyjmującPoppeianiwestalkiRubrii,którącezarżyczyłsobiemiećnauczcie.Wina.,mrożonewśniegachzgór,wkrótcerozgrzałysercaigłowybiesiadników.Zgęstwinypobrzeżnejwysuwałysięcoraznowełódkiokształtachkonikówpolnychiłątek.Błękitnaszybastawuwyglądała,jakbyjąktoprzyrzuciłpłatkamikwiatówlubjakbyjąpoobsiadałymotyle.NadłodziamiunosiłysiętuiowdziepoprzywiązywanenasrebrnychiniebieskichniciachlubsznurkachgołębieiinneptakizIndyjiAfryki.Słońceprzebiegłojużwiększączęśćnieba,aledzień,luboucztaodbywałasięwpoczątkachmaja,byłciepły,anawetupalny.Stawkołysałsięoduderzeńwioseł,którebiłytońwtaktmuzyki,leczwpowietrzuniebyłonajmniejszegotchnieniawiatruigajestałynieruchome,jakbyzasłuchaneizapatrzonewto,codziałosięnawodzie.Tratwakrążyławciążpostawiewioząccorazbardziejpijanychiwrzaskliwychbiesiadników.Jeszczeucztaniedobiegładopołowy,gdyniepilnowanojużporządku,wjakimwszyscyzasiedliprzystole.Samcezardałprzykład,wstawszybowiemkazałustąpićWinicjuszowi,któryspoczywałprzyRubriiwestalce,izająwszyjegotricliniumpocząłjejszeptaćcośdoucha.WinicjuszznalazłsięprzyPoppei,którapochwiliwyciągnęładońramięprosząc,byzapiąłjejrozluźnionynaramiennik,agdyuczyniłtotrochędrżącymirękoma,rzuciłamuspodswoichdługichrzęsspojrzeniejakbyzawstydzoneipotrząsnęłaswązłotągłową,nibyczemuśprzecząc.Tymczasemsłońcestałosięwiększe,czerwieńszeizwolnastaczałosięzaszczytygajów;gościebylipowiększejczęścizupełniepijani.Tratwakrążyłaterazbliskobrzegów,naktórychwśródkępdrzewikwiatówwidaćbyłogrupyludzipoprzebieranychzafaunówlubzasatyrów,grającychnafletniach,multankachibębenkach,orazgrupydziewczątprzedstawiającychnimfy,driadyihamadriady.MrokzapadłwreszciewśródpijanychokrzykównacześćLuny,dochodzącychspodnamiotu;wówczasgajezaświeciłytysiącemlamp.Zlupanariów,stojącychpobrzegach,popłynęłyrojeświatła:natarasachukazałysięnowegrupy,równieżobnażone,składającesięzżonicórekpierwszychdomówrzymskich.Tegłosemiwyuzdanymiruchamipoczęłyprzyzywaćbiesiadników.Tratwaprzybiławreszciedobrzegu,cezariaugustianiewypadlidogajów,rozproszylisięwlupanariach,wnamiotachukrytychwśródgęstwy,wgrotachsztucznieurządzonychwśródźródełifontann.Szałogarnąłwszystkich;niktniewiedział,gdziepodziałsięcezar,ktojestsenatorem,ktorycerzem,ktoskoczkiemlubmuzykiem.Satyryifaunypoczęłygonićzkrzykiemzanimfami.Bitotyrsamiwlampy,byjepogasić.Niektóreczęścigajówogarnęłaciemność.Wszędziejednaksłychaćbyłotogłośnekrzyki,tośmiechy,toszept,tozdyszanyoddechludzkichpiersi.Rzymistotnieniewidziałdotądnicpodobnego.Winicjuszniebyłpijanyjaknaowejuczciewpałacucezara,naktórejbyłaLigia,aleijegoolśniłiupoiłwidokwszystkiego,cosiędziało,awreszcieogarnęłagogorączkarozkoszy.Wypadłszydolasu,biegłrazemzinnymi,upatrując,którazdriadwydamusięnajpiękniejszą.Cochwilaprzelatywałykołoniegoześpiewemiokrzykamicoraznoweichstada,gonioneprzezfaunów,satyrów,senatorów,rycerzyiprzezodgłosymuzyki.Ujrzawszynareszcieorszakdziewicprowadzonyprzezjedną,przybranązaDianę,skoczyłkuniemuchcącbliżejspojrzećnaboginięinaglesercezamarłomuwpiersiach.Otozdawałomusię,żewboginizksiężycemnagłowiepoznajeLigię.Onezaśotoczyłygoszalonymkorowodem,apochwili,chcącgowidocznieskłonićdopościgu,pierzchłyjakstadosarn.Leczonzostałnamiejscu,zbijącymsercem,bezoddechu,bojakkolwiekrozpoznał,żeDiananiebyłaLigiąizbliskaniebyłanawetdoniejpodobna,zbytsilnewrażeniepozbawiłogosił.NagleogarnęłagotęsknotazaLigiątakniezmierna,jakiejnigdywżyciuniedoświadczał,imiłośćdoniejnapłynęłamunowąogromnąfalądopiersi.Nigdyniewydałamusiędroższą,czystsząibardziejumiłowanąjakwtymlesieszałuidzikiejrozpusty.Przedchwiląsamchciałpićztegokielichaiwziąćudziałwowymrozpętaniuzmysłówibezwstydu,terazprzejąłgowstrętiobrzydzenie.Poczuł,żedusigoohyda,żepiersiomjegopotrzebapowietrza,aoczomgwiazdniezaćmionychprzezgęstwętegostrasznegogaju,ipostanowiłuciekać.Leczzaledwieruszył,stanęłaprzednimjakaśpostaćzgłowąowiniętąwzasłonęiwsparłszysiędłońminajegoramionach,poczęłaszeptaćoblewającmugorącymtchnieniemtwarz:-Kochamcię!...Pójdź!Niktnasnieujrzy.Spieszsię!Winicjuszobudziłsięjakbyzesnu:-Ktośty?Leczonawsparłasięnanimpiersiąipoczęłanalegać:-Śpieszsię!Patrz,jaktupusto,ajaciękocham.Pójdź!-Ktośty?-powtórzyłWinicjusz.-Zgadnij!...Torzekłszyprzycisnęłaprzezzasłonęustadojegoust,ciągnącjednocześniekusobiejegogłowę,ażwreszcie,gdyjejzbrakłooddechu,oderwałaodniegotwarz.-Nocmiłości!...noczapamiętania!-mówiłachwytającszybkopowietrze.-Dziśwolno...Maszmnie!LeczWinicjuszasparzyłówpocałunekinapełniłgonowymobrzydzeniem.DuszaisercejegobyłygdzieindziejinacałymświecienieistniałodlaniegonicpróczLigii.Więcodsunąwszyrękązakwefionąpostaćrzekł:-Ktokolwiekjesteś,kochaminnąiniechcęcię:Aonazniżyłakuniemugłowę:-Uchylzasłony.Leczwtejchwilizaszeleściłyliściepobliskichmirtów;postaćznikłajaksennewidziadło,tylkozdalekarozległsięjejśmiech,jakiśdziwnyizłowrogi.PetroniuszstanąłprzedWinicjuszem.-Słyszałemiwidziałem-rzekł.Winicjuszzaśodpowiedział:-Pójdźmystąd!...Iposzli.Minęligorejąceświatłemlupanaria,gaj,łańcuchkonnychpretorianówiodnaleźlilektyki.-Wstąpiędociebie-rzekłPetroniusz.Iwsiedlirazem.Leczprzezdrogęmilczeliobaj.DopierogdyznaleźlisięwatriumWinicjuszowegodomu,Petroniuszrzekł:-Czywiesz,ktotobył?-Rubria?-spytałWinicjuszwstrząsnąwszysięnasamąmyśl,żeRubriabyławestalką.-Nie.-Więckto?Petroniuszzniżyłgłos:-OgieńWestyzostałsplugawiony,boRubriabyłazcezarem.Ztobązaśmówiła...Tudokończyłjeszczeciszej:-DivaAugusta.Nastałachwilamilczenia.-Cezar-rzekłPetroniusz-nieumiałukryćprzyniejswejżądzydoRubrii,więcmożechciałasięzemścić,ajaprzeszkodziłemwamdlatego,żegdybyśpoznawszyAugustęodmówiłjej,tobyłbyśzgubionybezratunku:ty,Ligia,amożeija.LeczWinicjuszwybuchnął:-MamdosyćRzymu,cezara,uczt,Augusty,Tygellinaiwaswszystkich!Duszęsię!Niemogętakżyć,niemogę!Rozumieszmnie!-Traciszgłowę,sąd,miarę!...Winicjuszu!-Kochamjąjednąwświecie!-Więcco?-Więcniechcęinnejmiłości,niechcęwaszegożycia,waszychuczt,waszegobezwstyduiwaszychzbrodni!-Cosięztobądzieje?Czyśtychrześcijanin?Amłodyczłowiekobjąłrękomagłowęipocząłpowtarzaćjakbyzrozpaczą:-Jeszczenie!jeszczenie!ROZDZIAŁXXXIIPetroniuszodszedłdodomuwzruszającramionamiiniezadowolonymocno.Spostrzegłterazion,żeprzestalisięzWinicjuszemrozumiećiżeduszeichrozbiegłysięzupełnie.NiegdyśPetroniuszmiałnadmłodymżołnierzemogromnywpływ.Byłmuwewszystkimwzoremiczęstokilkaironicznychsłówzjegostronywystarczało,byWinicjuszaodczegośpowstrzymaćlubdoczegośpopchnąć.Obecnieniezostałoztegonic,takdalece,żePetroniuszniepróbowałnawetdawnychsposobów,czując,żejegodowcipiironiaześliznąsiębeżżadnegoskutkuponowychpokładach,jakienaduszęWinicjuszanałożyłamiłośćizetknięciesięzniepojętymświatemchrześcijańskim.Doświadczonysceptykrozumiał,żestraciłkluczdotejduszy.Przejmowałogoteżtoniezadowoleniem,anawetiobawą,którąspotęgowałyjeszczewypadkitejnocy."JeślitozestronyAugustynieprzemijającezachcenie,lecztrwalszażądza-myślałPetroriusz-tobędziejednozdwojga:alboWinicjuszjejsięnieoprzeimożebyćprzezladawypadekzgubiony,albo,codziśdoniegopodobne,oprzesięiwtakimraziebędziezgubionynapewno,aznimmogębyćija,choćbydlatego,żejestemjegokrewnymiżeAugusta,objąwszyniechęciącałąrodzinę,przerzuciwagęswegowpływunastronęTygellina..."Itak,itakbyłoźle.Petroniuszbyłczłowiekiemodważnymiśmiercisięniebał,aleniespodziewającsięodniejniczego,niechciałjejwywoływać.Podługimnamyślepostanowiłwreszcie,żenajlepiejinajbezpieczniejbędziewyprawićWinicjuszazRzymuwpodróż.Ach,gdybymógłdaćmuwdodatkunadrogęLigię,byłbytozradościąuczynił.Leczitakspodziewałsię,żeniebędziemugozbyttrudnonamówić.WówczasrozpuściłbynaPalatyniewieśćochorobieWinicjuszaiodsunąłbyniebezpieczeństwozarównoodniego,jakiodsiebie.Augustaostatecznieniewiedziała,czybyłaprzezWinicjuszapoznana;mogłaprzypuszczać,żenie,więcjejmiłośćwłasnadotychczasniezbytucierpiała.Inaczejmogłobyćjednakwprzyszłościinależałotemuzapobiec.Petroniuszchciałprzedewszystkimwygraćnaczasie,rozumiałbowiem,żeskororazcezarruszydoAchai,wówczasTygellinus,którysięnaniczymzzakresusztukinierozumiał,zejdzienadrugiplanistraciswójwpływ.WGrecjiPetroniuszpewienbyłzwycięstwanadwszystkimiwspółzawodnikami.TymczasempostanowiłczuwaćnadWinicjuszemizachęcaćgodopodróży.Przezkilkanaściednirozmyślałnawetnadtym,żegdybywyrobiłucezaraedyktwypędzającychrześcijanzRzymu,toLigiaopuściłabygorazemzinnymiwyznawcamiChrystusa,azaniąiWinicjusz.Wówczasniepotrzebabygonamawiać.Samazaśrzeczbyłamożliwa.Wszakżenietakdawnojeszcze,gdyŻydziwszczęlirozruchyznienawiścidochrześcijan,Klaudiuszcezar,nieumiejącodróżnićjednychoddrugich,wypędziłŻydów.CzemubyzatemNeroniemiałwypędzićchrześcijan?WRzymiebyłobyprzestronniej.Petroniuszpoowej"pływającejuczcie"widywałcodziennieNeronainaPalatynie,iwinnychdomach.Podsunąćmupodobnąmyślbyłołatwo,bocezarnieopierałsięnigdynamowomprzynoszącymkomuśzgubęlubszkodę.PodojrzałymzastanowieniuPetroniuszułożyłsobiecałyplan.Otowyprawiusiebieucztęinaniejskłonicezaradowydaniaedyktu.Miałnawetniepłonnąnadzieję,żecezarjemu.powierzywykonanie.WówczaswyprawiłbyLigię,zewszystkiminależnymikochanceWinicjuszawzględami,naprzykładdoBaiaeiniechbysiętamkochaliibawiliwchrześcijaństwo,ilebyimsiępodobało.TymczasemodwiedzałWinicjuszaczęsto;razdlatego,żeprzycałymswymrzymskimegoizmieniemógłsiępozbyćprzywiązaniadoniego,apowtóre,bynamawiaćgodopodróży.WinicjuszudawałchoregoiniepokazywałsięnaPalatynie,gdziecodzieńpowstawałyinnezamiary.PewnegodniawreszciePetroniuszusłyszałzwłasnychustcezara,żewybierasięstanowczozatrzydnidoAncjum,izaraznazajutrzposzedłzawiadomićotymWinicjusza.LeczówpokazałmulistęosóbzaproszonychdoAncjum,którąranoprzyniósłmuwyzwolenieccezara.-Jestnaniejmojenazwisko-rzekł-jestitwoje.Wróciwszyzastaniesztakąsamąusiebie.-Gdybymnieniebyłomiędzyzaproszonymi-odpowiedziałPetroniusz-tobyznaczyło,żetrzebaumrzeć,niespodziewamsięzaś,bytonastąpiłoprzedpodróżądoAchai.BędętamNeronowizbytpotrzebny.Poczymprzejrzawszylistęrzekł:-LedwośmyprzybylidoRzymu,trzebaznówopuścićdomiwlecsiędoAncjum.Aletrzeba!Botonietylkozaproszenie,tozarazemrozkaz.-Agdybyktonieposłuchał?-Dostałbyinnegorodzajuwezwanie:bysięwybrałwznaczniedłuższąpodróż,wtaką,zktórejsięniewraca.Cozaszkoda,żeśnieposłuchałmojejradyiniewyjechał,pókibyłczas.TerazmusiszdoAncjum.-TerazmuszędoAncjum...Patrzże,wjakichmyczasachżyjemyijakimipodłymijesteśmyniewolnikami.-Czyśtodziśdopierospostrzegł?-Nie.Alewidzisz,tyśmidowodził,żenaukachrześcijańskajestnieprzyjaciółkążycia,bonakładananiewięzy.Aczyżmogąbyćtwardszeniżte,którenosimy?Tyśmówił:"Grecjastworzyłamądrośćipiękność,aRzymmoc."Gdzieżnaszamoc?-ZawołajsobieChilona.Niemamdziśżadnejochotydofilozofowania.NaHerkulesa!Niejastworzyłemteczasyiniejazanieodpowiadam.MówmyoAncjum.Wiedz,żeczekaciętamwielkieniebezpieczeństwoiżelepiejbymożebyłodlaciebiezmierzyćsięztymUrsusem,któryzdławiłKrotona,niżtamjechać,ajednakniemożeszniejechać.Winicjuszskinąłniedbaledłoniąirzekł:-Niebezpieczeństwo!Mywszyscybrodzimywmrokuśmierciicochwilajakaśgłowazanurzasięwówmrok.-Czymamciwyliczaćwszystkich,którzymielitrochęrozumuidlategomimoczasówTyberiusza,Kaliguli,KlaudiuszaiNeronadożyliosiemdziesięciulubdziewięćdziesięciulat?NiechcizaprzykładposłużychoćbytylkotakiDomicjuszAfer.Tenzestarzałsięspokojnie,choćcałeżyciebyłzłodziejemiłotrem.-Możedlatego!możewłaśniedlatego!-odpowiedziałWinicjusz.Poczymjąłprzeglądaćlistęirzekł:-Tygellinus,Watyniusz,SekstusAfrykanus,AkwilinusRegulus,SuiliuszNerulinus,EpriuszMarcellus,itakdalej!Cozazbiórhołotyiłotrów!...Ipowiedzieć,żetorządziświatem!...Czynielepiejbyimprzystałoobwozićjakieśegipskiealbosyryjskiebóstwopomiasteczkach,brząkaćwsistryizarabiaćnachlebwróżbiarstwemalboskokami?...-Lubpokazywaćuczonemałpy,rachującepsyalboosładmuchającegoweflet-dodałPetroniusz.-Wszystkotoprawda,alemówmyoczymśważniejszym.Zbierzuwagęisłuchajmnie:opowiadałemnaPalatynie,żeśchoryiniemożeszopuszczaćdomu,tymczasemnazwiskotwojeznajdujesięjednaknaliście,codowodzi,żektośnieuwierzyłmoimopowiadaniomipostarałsięotoumyślnie.Neronowinicnatymniezależało,albowiemjesteśdlaniegożołnierzem,zktórymconajwyżejmożnagadaćogonitwachwcyrkuiktóryopoezjiimuzyceniemapojęcia.OtóżoumieszczenietwegonazwiskapostarałasięchybaPoppea,atoznaczy,żejejżądzakutobieniebyłaprzemijającymzachceniemiżepragniecięzdobyć.-OdważnazniejAugusta!-Odważnazaiste,bomożesięzgubićbezratunku.AniechbyWenusnatchnęłająjaknajprędzejinnąmiłością,alepókichcejejsięciebie,musiszzachowaćjaknajwiększeostrożności.Miedzianobrodemuonajużpoczynapowszednieć,wolijużdziśRubrięlubPitagorasa,leczprzezsamąmiłośćwłasnąwywarłbynawasnajstraszniejszązemstę.-Wgajuniewiedziałem,żetoonadomniemówiła,aleprzecieżeśpodsłuchiwałiwiesz,cojejodpowiedziałem:żekochaminnąiżejejniechcę.-Ajacięzaklinamnawszystkichbogówpodziemnych,nietraćtejresztkirozumu,którącijeszczechrześcijaniezostawili.Jakmożnasięwahaćmającwybórmiędzyzgubąprawdopodobnąapewną?Zaliniemówiłemcijuż,żegdybyśzraniłmiłośćwłasnąAugusty,niebyłobydlaciebieratunku?NaHades!Jeśliciżyciezbrzydło,tolepiejsobiezarazżyłyotwórzlubrzućsięnamiecz,bogdyobraziszPoppeę,możecięspotkaćśmierćmniejlekka.Niegdyśprzyjemniejbyłoztobąmówić!Ocowłaściwiecichodzi?Czycięubędzie?CzycitoprzeszkodzikochaćtwojąLigię?Pamiętajprzytym,żePoppeawidziałająnaPalatynieiżenietrudnojejsiębędziedomyśleć,dlakogoodrzucasztakwysokiełaski.Awówczaswydobędziejąchoćbyspodziemi.Zgubisznietylkosiebie,aleiLigię,rozumiesz?Winicjuszsłuchał,jakbymyślącoczyminnym,iwreszcierzekł:-Jamuszęjąwidzieć.-Kogo?Ligię?-Ligię.-Wiesz,gdzieonajest?-Nie.-WięczacznieszznówszukaćjejpostarychcmentarzachinaZatybrzu?-Niewiem,alemuszęjąwidzieć.-Dobrze.Jakkolwiekjestchrześcijanką,możesięokaże,iżjestrozsądniejszaodciebie,aokażesiętozpewnością,jeśliniechcetwojejzguby.Winicjuszruszyłramionami.-WyratowałamniezrąkUrsusa.-Wtakimraziespieszsię,boMiedzianobrodyniebędziezwlekałzwyjazdem.WyrokiśmiercimożewydawaćizAncjum.LeczWinicjuszniesłuchał.Zajmowałagotylkojednamyśl:zobaczeniasięzLigią,więcpocząłrozmyślaćnadsposobami.Tymczasemzdarzyłasięokoliczność,która,mogłausunąćwszystkietrudności.OtonazajutrzprzyszedłniespodzianiedoniegoChilo.Przyszedłnędznyiobdarty,zoznakamigłoduwtwarzyiwpodartymłachmanie,służbajednak,któramiaładawniejrozkazpuszczaniagookażdejporzedniainocy,nieśmiałagowstrzymywać,takżewszedłprostodoatriumistanąwszyprzedWinicjuszem,rzekł:-Niechcibogowiedadząnieśmiertelnośćipodzieląsięztobąwładząnadświatem.Winicjuszwpierwszejchwilimiałochotękazaćwyrzucićgozadrzwi.Leczprzyszłamumyśl,żemożeGrekwiecośoLigii,iciekawośćprzemogłaobrzydzenie.-Toty?-spytał.-Cosięztobądzieje?.-Źle,synuJowisza-odpowiedziałChilon.-Prawdziwacnotatotowar,októryniktdziśniezapyta,iprawdziwymędrzecmusibyćradiztego,jeśliraznapięćdnimazacokupićbaraniągłowęurzeźnika,którąogryzanapoddaszu,popijającłzami.Ach,panie!Wszystko,cośmidał,wydałemna.księgiuAtraktusa,apotemokradzionomnie,zniszczono;niewolnica,któramiałaspisywaćmojąnaukę,uciekłazabrawszyresztętego,czymtwojawspaniałomyślnośćmnieobdarzyła.Nędzarzjestem,alempomyślałsobie:dokogóżmamsięudać,jeśliniedociebie,Serapisie,któregokocham,ubóstwiamizaktóregonarażałemżyciemoje!-Pocośprzyszedłicoprzynosisz?-Popomoc,Baalu,aprzynoszęcimojąnędzę,mojełzy,mojąmiłośćiwreszciewiadomości,któreprzezmiłośćdlaciebiezebrałem.Pamiętasz,panie,comciwswoimczasiemówił,żeodstąpiłemniewolnicyboskiegoPetroniuszajednąnitkęzprzepaskiWenerywPafos?...Dowiadywałemsięteraz,czyjejtopomogło,ity,synuSłońca,którywiesz,cosięwtamtymdomudzieje,wiesztakże,czymjesttamEunice.Mamjeszczetakąjednąnitkę.Zachowałemjądlaciebie,panie.TuprzerwałspostrzegłszygniewzbierającysięwbrwiachWinicjuszaichcącuprzedzićwybuchrzekłprędko:-Wiem,gdziemieszkaboskaLigia,wskażęci,panie,domizaułek.Winicjuszpotłumiłwzruszenie,jakimprzejęłagotawiadomość,irzekł:-Gdzieonajest?-ULinusa,starszegokapłanachrześcijan.OnatamjestwrazzUrsusem,atenpodawnemuchodzidomłynarza,któryzwiesiętakjaktwójdyspensator,panie,Demas...Tak,Demas!...Ursuspracujenocami,więcotoczywszydomwnocy,nieznajdziesięgo...Linusjeststary...awdomupróczniegosątylkojeszczestarszedwieniewiasty.-Skądtowszystkowiesz?-Pamiętasz,panie,żechrześcijaniemielimniewswymrękuioszczędzili.Glaukusmylisięwprawdzie,mniemając,żemjaprzyczynąjegonieszczęść,aleuwierzyłwtonieborakiwierzydotąd,ajednakoszczędzilimnie!Więcniedziwsię,panie,żewdzięcznośćnapełniłamiserce.Jamczłowiekzdawnych,lepszychczasów.Zatemmyślałem:mamżezaniechaćmoichprzyjaciółidobroczyńców?Zaliniebyłobyzatwardziałościąniezapytaćonich,niewywiedziećsię,cosięznimidzieje,jakimsłużyzdrowieigdziemieszkają?NapessinunckąCybelę!niejajestemdotegozdolny.Wstrzymywałamniezpoczątkuobawa,żebyźleniezrozumielimychzamiarów.Alemiłość,jakądonichmiałem,okazałasięwiększąodobawy,azwłaszczadodałamiotuchytałatwość,zjakąaniprzebaczająwszelkiekrzywdy.Przedewszystkimjednakmyślałemotobie,panie.Ostatnianaszawyprawazakończyłasięporażką,aczyżtakisynFortunymożepogodzićsięztąmyślą?Więcprzygotowałemcizwycięstwo.Domstoiosobno.Możeszgokazaćotoczyćniewolnikomtak,żeimyszsięniewyśliźnie.O,panie,panie!odciebiezależytylko,byjeszczedzisiejszejnocytawielkodusznakrólewnaznalazłasięwdomutwoim.Alejeślisiętostanie,pomyśl,żeprzyczyniłsiędotegobardzobiednyizgłodniałysynmojegoojca.Winicjuszowikrewnapłynęładogłowy.Pokusarazjeszczewstrząsnęłacałymjegojestestwem.Takjest!Tobyłsposóbitymrazemsposóbpewny.GdyrazbędziemiałLigięusiebie,któżzdołamująodjąć?GdyrazuczyniLigięswojąkochanką,cóżjejpozostanieinnego,jakzostaćniąnazawsze?Iniechzginąwszelkienauki!Codlaniegobędąznaczyliwówczaschrześcijanie,razemzichmiłosierdziemiposępnąwiarą?Zalinieczasotrząsnąćsięztegowszystkiego?Zalinieczasrozpocząćżyć,jakwszyscyżyją?ConastępnieuczyniLigia,jakpogodziswójlosznauką,którąwyznaje,torównieżrzeczmniejsza.Tosąrzeczybezwagi!Przedewszystkimbędziejego,itodziśjeszcze.Aitopytanie,czysięwjejduszyostoiowanaukawobectegonowegodlaniejświata,wobecrozkoszyiuniesień,którymmusisiępoddać?Astaćsiętomożejeszczedziś.DośćzatrzymaćChilonaiwydaćozmrokurozkazy.Ipotemradośćbezkońca!"Czymbyłomojeżycie?-myślałWinicjusz.-Cierpieniem,niezaspokojonążądząizadawaniemsobieciągłychpytańbezodpowiedzi."Wtensposóbprzetnieiskończysięwszystko.Przypomniałsobiewprawdzie,żeprzyrzekłjej,iżniewzniesienaniąręki.Alenacóżprzysięgał?Nienabogów,bownichjużniewierzył,nienaChrystusa,bowniegojeszczeniewierzył.Zresztą,jeślibędziesięczułapokrzywdzona,zaślubijąiwtensposóbwynagrodzijejkrzywdę.Tak!dotegoczujesięzobowiązanym,boprzecieżzawdzięczajejżycie.Tuprzypomniałmusięówdzień,wktórymwrazzKrotonemwpadłdojejschronienia;przypomniałsobiewzniesionąnadsobąpięśćUrsusaiwszystko,conastąpiłopotem.Ujrzałjąznówschylonąnadjegołożem,przebranąwstrójniewolnicy,pięknąjakbóstwo,dobroczynnąiuwielbioną.Oczyjegomimowoliprzeniosłysięnalarariuminaówkrzyżyk,któryzostawiłamuodchodząc.Zalijejzatowszystkozapłacinowymzamachem?Zalibędziejąciągałzawłosydocubiculumjakniewolnicę?Ijakżepotrafitouczynić,skoronietylkojejpożąda,alejąkocha,akochazatowłaśnie,żejesttaką,jakąjest?Inagleuczuł,żeniedośćmująmiećwdomu,niedośćchwycićprzemocąwramionaiżejegomiłośćchcejużczegoświęcej,tojest:jejzgody,jejkochaniaijejduszy.Błogosławionytendach,jeślionawejdziepodniegodobrowolnie,błogosławionachwila,błogosławionydzień,błogosławioneżycie.Wówczasszczęścieobojgabędziejakomorzenieprzebraneijakosłońce.Aleporwaćjąprzemocąbyłobytozabićnawiekitakieszczęście,azarazemzniszczyć,splugawićizohydzićto,cojestnajdroższeijedynieukochanewżyciu.Zgrozaprzejęłagoteraznasamąmyślotym.SpojrzałnaChilona,który,wpatrującsięwniego,zasunąłrękępodłachmanidrapałsięniespokojnie,poczymprzejęłogoniewypowiedzianeobrzydzenieichęćzdeptaniategodawnegopomocnikatak,jakdepcesięplugawerobactwolubjadowitegowęża.Pochwiliwiedziałjuż,comauczynić.Lecznieznającwniczymmiary,aidączapopędemswejsrogiejrzymskiejnatury,zwróciłsiędoChilonairzekł:-Nieuczyniętego,comiradzisz,byśjednaknieodszedłbeznagrody,najakązasługujesz,każęcidaćtrzystarózegwdomowymergastulum.Chilozbladł.WpięknejtwarzyWinicjuszatylebyłozimnejzawziętości,iżanichwiliniemógłsięłudzićnadzieją,byobiecanazapłatabyłatylkookrutnymżartem.Więcrzuciłsięwjednejchwilinakolanaizgiąwszysiępocząłjęczećprzerywanymgłosem:-Jakto,króluperski?zaco?...Piramidołaski!Kolosiemiłosierdzia!zaco?...Jamstary,głodny,nędzny...Służyłemci.Tak-żesięodwdzięczasz?...-Jaktychrześcijanom-odparłWinicjusz.Izawołałdyspensatora.LeczChiloskoczyłdojegonógiobjąwszyjekonwulsyjnie,wołałjeszcze,ztwarząpokrytąśmiertelnąbladością:-Panie,panie!...Jamstary!Pięćdziesiąt,nietrzysta...Pięćdziesiątdosyć!...Sto,nietrzysta!...Litości!litości!Winicjuszodtrąciłgonogąiwydałrozkaz.WmgnieniuokazadyspensatoremwbiegłodwóchsilnychKwadów,którzy,porwawszyChilonazaresztkiwłosów,okręcilimugłowęjegowłasnymłachmanem.ipowlekligodoergastulum.-WimięChrystusa!...-zawołałGrekwedrzwiachdokorytarza.Winicjuszzostałsam.Wydanyrozkazpodnieciłgoiożywił.Tymczasemstarałsięzebraćrozpierzchłemyśliiprzyprowadzićjedoładu.Czułwielkąulgę,izwycięstwo,jakienadsobąodniósł,nąpełniałogootuchą.Zdawałomusię,żeuczyniłjakiświelkikrokkuLigiiiżepowinnagospotkaćzatojakaśnagroda.Wpierwszejchwilinieprzyszłomunawetnamyśl,jakciężkiejdopuściłsięniesprawiedliwościwzględemChilonaiżekazałgosmagaćzatosamo,zacoprzedtemnagradzał.NadtobyłjeszczeRzymianinem,bygomiałbolećcudzybólibymiałzaprzątaćswąuwagęjednymnędznymGrekiem.Gdybynawetbyłpomyślałotym,sądziłby,iżpostąpiłsłusznie,rozkazawszyukaraćnikczemnika.LeczonmyślałoLigiiimówiłjej:"Niezapłacęcizłemzadobre,agdysiękiedyśdowiesz,jakpostąpiłemztym,którychciałmnienamówićdopodniesienianaciebieręki,będzieszmizatowdzięczna."Tujednakzastanowiłsię,czyLigiapochwaliłabyjegopostępekzChilonem.Wszakżenauka,którąonawyznaje,każeprzebaczać;wszakchrześcijanieprzebaczylinędznikowi,choćwiększemielidozemstypowody.Wówczasdopieroozwałmusięwduszykrzyk:"WimięChrystusa!"Przypomniałsobie,żepodobnymokrzykiemChilowykupiłsięzrąkLiga,ipostanowiłdarowaćmuresztękary.Wtymcelumiałwłaśniezawołaćdyspensatora,gdytensamstanąłprzednimirzekł:-Panie,ówstarzecomdlał,amożeiumarł.Czymamkazaćgoćwiczyćdalej?-Ocucićgoistawićprzedemną.Rządcaatriumznikłzazasłoną,leczcucenieniemusiałoiśćłatwo,albowiemWinicjuszczekałjeszczeczasdługiipoczynałsięjużniecierpliwić,gdywreszcieniewolnicywprowadziliChilonainaznakdanysamicofnęlisięnatychmiast.Chilobladybyłjakpłótnoiwzdłużnógjegospływałynamozaikęatriumnitkikrwi.Byłjednakprzytomnyipadłszynakolanapocząłmówićzwyciągniętymirękoma:-Dziękici,panie!Jesteśmiłosiernyiwielki.-Psie-rzekłWinicjusz-wiedz,żemciprzebaczyłdlategoChrystusa,któremuisamżyciezawdzięczam.-Będęsłużył,panie,Jemuitobie.-Milczisłuchaj.Wstań!Pójdzieszzemnąipokażeszmidom,wktórymmieszkaLigia.Chilozerwałsię,leczzaledwiestanąłnanogach,pobladłjeszcześmiertelniejirzekłmdlejącymgłosem:-Panie,jamnaprawdęgłodny..Pójdę,panie,pójdę!leczniemamsił...Każmidaćchoćresztkizmisytwegopsa,apójdę!Winicjuszkazałmudaćjeść,sztukęzłotaipłaszcz.LeczChilo,któregoosłabiłyrazyigłód,niemógłiśćnawetpoposiłku,choćstrachpodnosiłmuwłosynagłowie,byWinicjuszniewziąłjegoosłabieniazaopóriniekazałgosmagaćnanowo.-Niechjenowinomnierozgrzeje-powtarzałszczękajączębami-będęmógłiśćzaraz,choćbydoWielkiejGrecji.Jakożpopewnymczasieodzyskałtrochęsiłiwyszli.Drogabyładługa.Linusbowiemmieszkał,jakwiększaczęśćchrześcijan,naZatybrzu,niedalekooddomuMiriam.ChilopokazałwreszcieWinicjuszowiosobnymałydomek,otoczonymurempokrytymcałkiemprzezbluszcze,irzekł:-Totu,panie.-Dobrze-rzekłWinicjusz-idźterazprecz,alepierwejposłuchaj,cocipowiem:zapomnij,żeśmisłużył;zapomnij,gdziemieszkaMiriam,PiotriGlaukus;zapomnijrównieżotymdomuiowszystkichchrześcijanach.Przyjdzieszkażdegomiesiącadomegodomu,gdzieDemaswyzwoleniecbędzieciwypłacałpodwiesztukizłota.Leczgdybyśdalejszpiegowałchrześcijan,każęcięzaćwiczyćluboddamwręceprefektamiasta.Chiloskłoniłsięirzekł:-Zapomnę.LeczgdyWinicjuszznikłnazakręcieuliczki,wyciągnąłzanimręceigrożącpięściami,zawołał:-NaAteinaFurie!niezapomnę!Poczymznówosłabł.ROZDZIAŁXXXIIIWinicjuszudałsięwprostdodomu,wktórymzamieszkiwałaMiriam.PrzedbramąspotkałNazariusza,któryzmieszałsięnajegowidok,aleonpozdrowiłgouprzejmieikazałsięprowadzićdomieszkaniamatki.WmieszkaniupróczMiriamyzastałPiotra,Glauka,Kryspa,anadtoiPawłazTarsu,któryświeżobyłwróciłzFregellae.Nawidokmłodegotrybunazdziwienieodbiłosięnawszystkichtwarzach,onzaśrzekł:-PozdrawiamwaswimięChrystusa,któregoczcicie.-NiechimięJegobędziewysławianenawieki.-Widziałemwaszącnotęidoświadczyłemdobroci,więcprzychodzęjakoprzyjaciel.-Ipozdrawiamycięjakoprzyjaciela-odpowiedziałPiotr.-Siądź,panie,ipodzielznamiposiłekjakogośćnasz.-Siądęipodzielęzwamiposiłek,jenopierwejwysłuchajciemnie:ty,Piotrze,ity,PawlezTarsu,abyściepoznaliszczerośćmoją.Wiem,gdziejestLigia;wracamsprzeddomuLinusa,któryleżybliskotegomieszkania.Mamprawodoniej,danemiprzezcezara,mamwmieście,wdomachmoich,bliskopięćsetniewolników;mógłbymotoczyćjejschronienieipochwycićją,ajednaknieuczyniłemtegoinieuczynię.-PrzetobłogosławieństwoPanabędzienadtobąibędzieoczyszczonesercetwoje-rzekłPiotr.-Dziękujęci,aleposłuchajciemniejeszcze:nieuczyniłemtego,choćżyjęwmęceitęsknocie.Przedtem,nimbyłemzwami,byłbymniechybniewziąłjąizatrzymałprzemocą,alewaszacnotaiwaszanauka,chociażjejniewyznawam,zmieniłacośiwmojejduszytak,żenieważęsięjużnaprzemoc.Samniewiem,dlaczegosiętakstało,aletakjest!Zaczymprzychodzędowas,bowyLigiizastępujecieojcaimatkę,imówięwam:dajciemijązażonę,ajaprzysięgnęwam,żenietylkojejniewzbronięwyznawaćChrystusa,aleisampocznęsięuczyćJegonauki.Mówiłzpodniesionągłową,głosemstanowczym,alebyłjednakwzruszonyinogidrżałymupodpasiastympłaszczem,gdyzaśposłowachjegonastałomilczenie,począłmówićdalej,jakbychcącuprzedzićniepomyślnąodpowiedź:-Wiem,jakiesąprzeszkody,alemiłujęjąjakoczywłasneichociażniejestemjeszczechrześcijaninem,niejestemnieprzyjacielemniwaszym,niChrystusa.Chcęprzedwamibyćwprawdzie,abyściemoglimiufać.Idziewtejchwiliożyciemoje,ajednakmówięwamprawdę.Innyrzekłbywammoże:"Ochrzcijciemnie!"-jamówię:"Oświećciemnie!"Wierzę,żeChrystuszmartwychwstał,botoprawiąludzieprawdążyjący,którzyGowidzielipośmierci.Wierzę,bomsamwidział,żewaszanaukapłodzicnotę,sprawiedliwośćimiłosierdzie,niezaśzbrodnie,októrewasposądzają.Niewielemjejdotądpoznał.Tyle,coodwas,zwaszychuczynków,tyle,coodLigii,tyle,cozrozmówzwami.Aprzecie,powtarzamwam,żeiwemniecośsięjużprzezniązmieniło.Trzymałemdawniejżelaznąrękąsługimoje,teraz-niemogę.Nieznałemlitości,terazznam.Kochałemsięwrozkoszy,terazuciekłemzestawuAgryppy,bomitchuodobrzydzenianiestało.Dawniejwierzyłemwprzemoc,dziśsięjejwyrzekłem.Wiedzcie,żesamsiebieniepoznaję,alezbrzydłymiuczty,zbrzydłowino,śpiewanie,cytryiwieńce,zbrzydłdwórcezarainagieciała,iwszystkiezbrodnie.Agdymyślę,żeLigiajestjakośniegwgórach,tomiłujęjątymbardziej;agdypomyślę,żejesttakaprzezwasząnaukę,tomiłujęitęnaukęichcęjej!Ależejejnierozumiem,żeniewiem,czywniejżyćpotrafięiczyzniesiejąnaturamoja,przetożyjęwniepewnościimęce,jakobymżyłwciemnicy.Tubrwinaczolezbiegłymusięwbolesnąfałdęirumieniecwystąpiłnapoliczki,poczymznówmówiłcorazśpieszniejizcorazwiększymwzruszeniem:-Widzicie!Męczęsięizmiłości,iodmroku.Mówilimi,żewwaszejnaucenieostoisięniżycie,niradośćludzka,niszczęście,niprawo,niporządek,nizwierzchność,niwładztworzymskie.Zalitakjest?Mówilimi,żeścieludzieszaleni;powiedzcie,coprzyosicie?Czygrzechmiłować?Czygrzechczućradość?Czygrzechchciećszczęścia?Czywyścienieprzyjaciółmiżycia?Czytrzebachrześcijaninowibyćnędzarzem?CzymiałbymsięwyrzecLigii?Jakajestwaszaprawda?Waszeuczynkiiwaszesłowasąjakowodaprzejrzysta,alejakiednotejwody?Widzicie,żemszczery.Rozproszcieciemności!Bomniepowiedzielijeszczeito:"Grecjastworzyłamądrośćipiękność,Rzymmoc,aonicoprzynoszą?"Więcpowiedzcie,coprzynosicie?Jeślizadrzwiamiwaszymijestjasność,tomiotwórzcie!-Przynosimmiłość-rzekłPiotr.APawełzTarsudodał:-Gdybymmówiłjęzykamiludzkimiianielskimi,amiłościbymniemiał,byłbymjakomiedźbrząkająca...LeczsercestaregoApostoławzruszyłosiętądusząwmęce,która,jakptakzamkniętywklatce,rwałasiędopowietrzaisłońca,więcwyciągnąłkuWinicjuszowiręceirzekł:-Ktopuka,będziemuotworzono,iłaskaPanajestnadtobą,przetobłogosławiętobie,twojejduszyitwojejmiłościwimięZbawicielaświata.Winicjusz,któryitakmówiłwuniesieniu,usłyszawszybłogosławieństwoskoczyłkuPiotrowiiwówczasstałasięrzecznadzwyczajna.OtotenpotomekKwirytów,którydoniedawnanieuznawałwobcymczłowieka,chwyciłręcestaregoGalilejczykaipocząłjezwdzięcznościądoustprzyciskać.APiotrucieszyłsię,albowiemrozumiał,żesiejbaznwpadłanajednąwięcejrolęiżejegosiećrybaczaogarnęłajednąwięcejduszę.Obecnizaś,niemniejucieszenitymjawnymznakiemczcidlaBożegoApostoła,zawołalijednymgłosem:-ChwałanawysokościachPanu!Winicjuszpowstałzrozjaśnionątwarząipocząłmówić:-Widzę,żeszczęściemożemiędzywamimieszkać,boczujęsięszczęśliwy,imniemam,żetaksamowinnychmnieprzekonacierzeczach.Aletowamjeszczepowiem,żeniestaniesiętowRzymie;cezarjedziedoAncjum,ajaznimmuszę,gdyżmamrozkaz.Wiecie,żenieposłuchać-tośmierć.Alejeślimznalazłłaskęwwaszychoczach,jedźciezemną,abyściemnienauczaliprawdywaszej.Bezpieczniejwamtambędzieniżmniesamemu;wtymwielkimnatłokuludzibędzieciemogliopowiadaćwasząprawdęnasamymdworzecezara.Mówią,żeAktejestchrześcijanką,aimiędzypretorianamisąchrześcijanie,bomsamwidział,jakżołnierzeklękaliprzedtobą,Piotrze,ubramyNomentańskiej.WAncjummamwillę,wktórejzbieraćsiębędziemy,abypodbokiemNeronasłuchaćnaukwaszych.MówiłmiGlaukus,żewydlajednejduszygotowiścienakrańceświatawędrować,więcuczyńcietodlamnie,cościeuczynilidlatych,dlaktórychprzyszliścietuażzJudei,uczyńcieinieopuszczajcieduszymojej!Oniusłyszawszytopoczęlisięnaradzać,myślączradościąozwycięstwieswejnaukiioznaczeniu,jakiedlapogańskiegoświatamiećbędzienawróceniesięaugustianinaipotomkajednegoznajstarszychrodówrzymskich.GotowibyliistotniewędrowaćnakrańceświatadlajednejduszyludzkiejiodśmierciMistrzanicprzecieinnegonieczynili,więcodpowiedźodmownanieprzeszłaimnawetprzezmyśl.AlePiotrbyłwtejchwilipasterzemcałejrzeszy,więcjechaćniemógł,natomiastPawełzTarsu,któryniedawnobyłwArycjiiweF'regellae,awybierałsięznówwdługąpodróżnaWschód,abyodwiedzićtamtejszekościołyiożywićjenowymduchemgorliwości,zgodziłsiętowarzyszyćmłodemutrybunowidoAncjum,łatwomubowiembyłoznaleźćtamstatekidącynamorzagreckie.Winicjusz,jakkolwiekzasmuciłsię,żePiotr,któremubyłtyleobowiązany,niebędziemutowarzyszył,podziękowałjednakzwdzięcznością,anastępniezwróciłsiędostaregoApostołazostatniąprośbą.-WiedzącmieszkanieLigii-rzekł-mógłbymsampójśćdoniejispytać,jakojestrzeczsłuszna,czylizechcemniezamęża,jeśliduszamojastaniesięchrześcijańską,alewolęcięprosić,Apostole:pozwólmijąwidziećalbowprowadźmniesamdoniej.Niewiem,jakdługoprzyjdziemizabawićwAncjum,ipamiętajcie,żeprzycezarzeniktniejestpewnyswegojutra.JużmimówiłiPetroniusz,żeniecałkiemmitambędziebezpiecznie.Niechżejąujrzęprzedtem,niechnasycęniąoczyiniechjązapytam,czymizłezapomniiczydobrezemnąpodzieli.APiotrApostołuśmiechnąłsiędobrotliwieirzekł:-Aktóżbycisłusznejradościmiałodmawiać,synumój.Winicjuszznówpochyliłsiędojegorąk,albowiemcałkiemjużniemógłwezbranegosercapohamować.Apostołzaśwziąłgozaskronieirzekł:-Aletysięcezaraniebój,botocipowiadam,żewłosniespadniecizgłowy.PoczymwysłałMiriampoLigię,przykazując,byniemówiłajej,kogomiędzynimiznajdzie,byidziewczynietymwiększąsprawićradość.Byłoniedaleko,więcpokrótkimczasiezgromadzeniwizbieujrzeliwśródmirtówogródkaMiriamprowadzącązarękęLigię.Winicjuszchciałbiecnaprzeciw,lecznawidoktejumiłowanejpostaciszczęścieodjęłomusiły-istałzbijącymsercem,beztchu,zaledwiemogącsięutrzymaćnanogach;stokroćwięcejwzruszonyniżwówczas,kiedyporazpierwszywżyciuusłyszałstrzałyPartówwarczącekołoswejgłowy.Onawbiegłaniespodziewającsięniczegoinajegowidokstanęłarównieżjakwryta.Twarzjejzaczerwieniłasięiwrazpobladłabardzo,poczymjęłaspoglądaćzdumionymi,azarazemprzelękłymioczymanaobecnych.Lecznaokółwidziałajasne,pełnedobrocispojrzenia,ApostołzaśPiotrzbliżyłsiędoniejirzekł:-Ligio,miłujeszżetygozawsze?Nastałachwilamilczenia.Ustapoczęłyjejdrżećjakudziecka,któremuzbierasięnapłacziktóreczującsięwinnymwidzijednak,żetrzebaprzyznać,siędowiny.-Odpowiedz-rzekłApostoł.WówczaszpokorąilękiemwgłosiewyszeptałaobsuwającsiędokolanPiotra:-Takjest...LeczWinicjuszwjednejchwiliklęknąłprzyniej,Piotrzaśpołożyłręcenaichgłowachirzekł:-MiłujciesięwPanuinachwałęJego,albowiemniemaszgrzechuwmiłościwaszej.ROZDZIAŁXXXIVChodzącpoogródkuWinicjuszopowiadałjejwkrótkich,wyrwanychzgłębisercasłowachto,coprzedchwiląwyznałApostołom:więcniepokójswejduszy,zmiany,jakiewnimzaszły,iwreszcietęniezmiernątęsknotę,któraprzesłoniłamużycieodczasu,jakopuściłmieszkanieMiriam.PrzyznałsięLigii,żechciałoniejzapomnieć,aleniemógł.Myślałoniejpocałychdniachinocach.Przypominałmująówkrzyżykzwiązanyzgałązekbukszpanu,którymuzostawiła,aktóryumieściłwlarariumimimowoliczciłjakcośboskiego.Itęskniłcorazmocniej,bokochaniebyłoodniegosilniejszeijużuAulusówobjęłocałkiemjegoduszę...InnymprzędąnićżyciaParki,ajemuprzędłająmiłość,tęsknotaismutek.Złebyłyjegopostępki,alepłynęłyzmiłości.KochałjąuAulusówinaPalatynie,igdyjąwidziałnaOstriarumsłuchającąsłówPiotra,igdyszedłjąporywaćzKrotonem,igdyczuwałaprzyjegołożu,igdygoopuściła.PrzyszedłotoChilo,któryodkryłjejmieszkanie,iradziłjąporwać,aleonwolałukaraćChilonaipójśćdoApostołówprosićoprawdęionią...Iniechbędziebłogosławionatachwila,wktórejtakamyślprzyszłamudogłowy,bootojestprzyniej,awszakżejużonaniebędziewięcejuciekałaprzednim,takjakostatnimrazemuciekłazmieszkaniaMiriam?-Janieprzedtobąuciekłam-rzekłaLigia.-Więcczemuśtouczyniła?Aonapodniosłananiegosweoczykoloruirysów,poczymschyliwszyzawstydzonągłowęodrzekła:-Tywiesz...Winicjuszumilkłnachwilęznadmiaruszczęścia,poczymznówjąłmówić,jakpowoliotwierałymusięoczy,żeonajestcałkiemróżnaodRzymianekichybadojednejPomponiipodobna.Nieumiałjejzresztądobrzewypowiedzieć,albowiemsamniezdawałsobiesprawyztego,coczuł,żewniejprzychodzinaświatjakaśzupełnieinnapiękność,którejdotądnaświecieniebywało,aktóranietylkojestposągiem,aleiduszą.Powiedziałjejnatomiastto,conapełniłojąradością,żejąpokochałnawetzato,iżuciekałaprzednim,iżebędziemuświętąprzyognisku.Poczymchwyciwszyjejrękęniemógłwięcejmówić,patrzałtylkonaniązzachwytem,jaknaodzyskaneszczęścieżycia,ipowtarzałjejimię,jakbychcącsięupewnić,żejąodnalazłiżejestprzyniej:-OLigio!OLigio!...Wreszciejąłjąrozpytywać,cosiędziałowjejduszy,aonaprzyznałamusię,żegopokochałajeszczewdomuAulusówiżegdybyjąbyłodprowadziłdonichzPalatynu,byłabywyznałaimswojąmiłośćistarałasięprzebłagaćichgniewnaniego.-Jaciprzysięgam-rzekłWinicjusz-żemniewmyślinawetniepostałoodbieraćcięAulusom.Petroniuszpowiecikiedyś,żemjużwówczasmówiłmu,żeciękochamiżepragnęcięzaślubić.Powiedziałemmu:"Niechomaścidrzwimojewilczymtłuszczeminiechzasiądzieprzymoimognisku!"Aleonmniewyśmiałipoddałcezarowimyśl,bycięzażądałjakozakładniczkiioddałmnie.Ileżrazyprzeklinałemgowmoimżalu,alemożetopomyślnylostakzrządził,boinaczejbymniepoznałchrześcijaniniezrozumiałciebie...-Wierzmi,Marku-odrzekłaLigia-żetoChrystusumyślnieprowadziłciękusobie.Winicjuszpodniósłgłowęzpewnymzdziwieniem.-Prawda!-odpowiedziałzżywością-wszystkoskładałosiętakdziwnie,żemszukającciebiespotkałsięzchrześcijanami...WOstrianumzezdumieniemsłuchałemApostoła,bomtakichrzeczynigdyniesłyszał.Totyśmodliłasięzamnie.-Tak-odpowiedziałaLigia.Przeszlikołoletnikapokrytegogęstwąbluszczuizbliżylisiędomiejsca,wktórymUrsus,zdławiwszyKrotona,rzuciłsięnaWinicjusza.-Tu-rzekłmłodyczłowiek-gdybyniety,byłbymzginął.-Nieprzypominaj!-odpowiedziałaLigia-iniepamiętajtegoUrsusowi.-Mógłżebymmścićsięnadnimzato,żeciębronił?Gdybybyłniewolnikiem,zarazdarowałbymmuwolność.-Gdybybyłniewolnikiem,Aulusowiedawnobygowyzwolili.-Pamiętasz-rzekłWinicjusz-żemcięchciałwrócićAulusom?Aleśtymiodrzekła,żecezarmógłbysięotymdowiedziećimścićsięnadnimi.Patrzże:terazbędzieszichmogławidywać,ilekroćzechcesz.-Dlaczego,Marku?-Mówię:"teraz",amyślę,żebędzieszichmogławidywaćbezpieczniewówczas,gdybędzieszmoja.Tak!...Bogdybycezardowiedziawszysięotymzapytał;comuczyniłzzakładniczką,którąmipowierzył,rzeknę:"Zaślubiłemją,idoAulusówchodzizmojejwoli."OndługowAncjumniezabawi,bomusięchcedoAchai,achoćbyizabawił,niepotrzebujęwidywaćgocodziennie.GdyPawełzTarsunauczymniewaszejPrawdy,zarazchrzestprzyjmęiwrócętu,odzyskamprzyjaźńAulusów,którzywtychdniachwracajądomiasta,iniebędziejużprzeszkód,awówczaszabioręcięiposadzęprzymoimognisku.Ocarissima!carissima!Torzekłszywyciągnąłręce,jakbyniebobiorącnaświadkaswejmiłości,aLigiapodniósłszynaniegoświetlisteoczyrzekła:-Iwówczaspowiem:"Gdziety,Kajus,tamija,Kaja."-Nie,Ligio!-zawołałWinicjusz-przysięgamci,żenigdyżadnakobietaniebyłatakczczonawdomumęża,jaktybędzieszwmoim.Przezchwilęszliwmilczeniu,niemogącobjąćpiersiamiszczęścia,rozkochaniwsobie,podobnidodwojgabóstwitakpiękni,jakbyichwrazzkwiatamiwydalanaświatwiosna.Stanęliwreszciepodcyprysemrosnącymbliskowejściadoizby.Ligiaoparłasięojegopień.Winicjuszzaśznówpocząłprosićdrgającymgłosem:-KażUrsusowipójśćdodomuAulusów,zabraćtwojesprzętyizabawkidziecinneiprzenieśćdomnie.Aona,spłonąwszyjakróżalubjakjutrzenka,odrzekła:-Zwyczajkażeinaczej.-Jawiem.Zanosijezwyklepronubadopierozaoblubienicą,aleuczyńtodlamnie.JazabioręjedomojejwilliwAncjumibędąmicięprzypominały.Tuzłożyłręceijąłpowtarzaćjakdziecko,któreprosi:-Pomponiawróciwtychdniach,więcuczyńto,diva,uczyń,carissimamoja!-NiechPomponiazrobi,jakzechce-odrzekłaLigiapłonącnawspomnienie"pronuby"jeszczesilniej.Iznówumilkli,gdyżmiłośćpoczęłaimtamowaćdechwpiersiach.Ligiastałaopartaplecamiocyprys,ztwarząbielejącąwcieniunakształtkwiatu,zespuszczonymioczymaifalującążywiejpiersią,aWinicjaszmieniłsięnatwarzyibladł.Wciszypołudniowejsłyszelibiciewłasnychserciwupojeniuwzajemnymówcyprys,krzewymirtoweibluszczeletnikazmieniałyimsięwogródmiłości.LeczMiriamukazałasięwedrzwiachizaprosiłaichnapołudniowyposiłek.ZasiedliwówczaswśródApostołów,cizaśpatrzylinanichzuciechą,jakonamłodepokolenie,którepoichśmiercimiałozachowaćisiaćdalejziarnonowejnauki.Piotrłamałibłogosławiłchleb;nawszystkichtwarzachbyłspokójijakieśogromneszczęściezdawałosięprzepełniaćcałątęizbę.-Patrzże-rzekłwreszciePawełzwracającsiędoWinicjusza-zaliśmynieprzyjaciółmiżyciairadości?Ówzaśodpowiedział:-Wiem,jakojest,bomnigdyniebyłtakszczęśliwyjakmiędzywami.ROZDZIAŁXXXVWieczoremdniategoWinicjuszprzechodzącprzezForumdodomuspostrzegłprzywejściunaVicusTuscuszłoconąlektykęPetroniusza,niesionąprzezośmiuBityńczyków,izatrzymawszyichznakiemręki,zbliżyłsiędofiranek.-Obyśmiałsenprzyjemnyibłogi!-zawołałśmiejącsięnawidokuśpionegoPetroniusza.-Ach,toty!-rzekłocknąwszysięPetroniusz.-Tak!zdrzemnąłemsię,bomnocspędziłnaPalatynie.Terazwybrałemsię,bysobiekupićcośdoczytaniadoAncjum...Cosłychać?-Chodziszpoksięgarniach?-spytałWinicjusz.-Tak.Niechcęwprowadzićnieładuwbibliotece,więcnadrogęczynięosobnezapasy.PodobnowyszłynowerzeczyMusoniuszaiSeneki.SzukamtakżePersjuszaipewnegowydaniaeklogWergilego,któregoniemam.Och,jakiżjestemzmęczonyijakręcemnieboląodzdejmowaniazwojówzkołków...Bogdysięjestrazwksięgarni,ciekawośćbierzetoiowozobaczyć.ByłemuAwiruna,uAtraktusanaArgiletum,aprzedtemjeszczeuSozjuszównaVicusSandalarius.NaKastora!jakmisięspaćchce!...-ByłeśnaPalatynie,więcjaciebiespytam,cosłychać?Albowieszco?Odeślijlektykęipuszkizksiążkami,apójdźdomnie.PomówimyoAncjumioczymśjeszcze.-Dobrze-odrzekłPetroniuszwysuwającsięzlektyki.-Musiszprzeciewiedzieć,żepojutrzewybieramysiędoAncjum.-Skądżebymmiałwiedzieć?-Najakimtyświecieżyjesz?Awięcjapierwszyzwiastujęcinowinę?Tak!Bądźgotównapojutrzerano.Grochnaoliwieniepomógł,chustkanagrubymkarkuniepomogłaiMiedzianobrodyochrypł.Wobectegoniemamowyozwłoce.PrzeklinaRzymijegopowietrze,naczymświatstoi,radbygozziemiązrównaćalbozniszczyćogniemichcemusięmorzajaknajprędzej.Powiada,żetezapachy,którewiatrniesiezwąskichuliczek,wtrącągodogrobu.Dziśczynionowielkieofiarywewszystkichświątyniach,bymuwróciłgłos-ibiadaRzymowi,azwłaszczasenatowi,jeśliprędkoniewróci.-NiebyłobypocojechaćwówczasdoAchai.-Albożnaszboskicezartenjedentylkotalentposiada?-odrzekłśmiejącsięPetroniusz.-WystąpiłbynaigrzyskacholimpijskichjakopoetazeswoimpożaremTroi,jakowoźnica,jakomuzyk,jakoatleta,ba,nawetjakotancerzizabrałbywkażdymraziewszystkiekoronyprzeznaczonedlazwycięzców.Czywiesz,dlaczegotamałpaochrypła?OtowczorajzachciałomusiędorównaćwtańcunaszemuParysowiitańczyłnamprzygodęLedy,przyczymspotniałizaziębiłsię.Całybyłmokryiklejkijakwęgorzświeżowyjętyzwody.Zmieniałmaskijednapodrugiej,kręciłsięjakwrzeciono,machałrękamijakspitymajtekiażobrzydliwośćbrałapatrzećnatenwielkibrzuchinatecienkienogi.Parysuczyłgooddwóchtygodni,alewyobraźżesobieAhenobarbajakoLedęalboboga-łabędzia.Tołabędź!niemacomówić!Aleonchcepubliczniewystąpićztąpantominą,naprzódwAncjum,apotemwRzymie.-Gorszonosięjużtym,żeśpiewałpublicznie;alepomyślećsobie,żecezarrzymskiwystąpijakomima,nie!TegochybaRzymniezniesie!-Mójdrogi!Rzymwszystkozniesie,asenatuchwalidziękczynienie"ojcuojczyzny".Pochwilizaśdodał:-Agawiedźdumnajeszczeztego,żecezarjestjejbłaznem.-Powiedzsam,czymożnabyłowięcejspodleć?Petroniuszruszyłramionami.-TysobieżyjeszwdomuiwswoichrozmyślaniachtooLigii,toochrześcijanach,więcchybaniewiesz;cosięstałoprzedparudniami.PrzecieNerozaślubiłpubliczniePitagorasa.Występowałjakopannamłoda.Zdawałobysię,żetojużmiaraszaleństwaprzebrana,nieprawda?Icóżpowiesz:przyszliwezwaniflaminowieidalimuuroczyścieślub.Byłemprzytym!Ijadużomogęznieść,ajednakwyznaję,iżempomyślał,żebogowie,jeślisą,topowinnidaćjakiznak...Alecezarniewierzywbogówimarację.-Jestzatemwjednejosobienajwyższymkapłanem,bogiemiateistą-rzekłWinicjusz.Petroniuszpocząłsięśmiać:-Prawda!Nieprzyszłomitodogłowy,atojestpołączenie,jakiegoświatdotądniewidział.Poczymprzystanąwszyrzekł:-Botrzebajeszczedodać,żetennajwyższykapłan,któryniewierzywbogów,itenbóg,któryznichdrwi,boisięich,jakoateista.-Dowodemto,cozaszłowświątyniWesty.-Cozaświat!-Jakiświat,takicezar!-Aletodługoniepotrwa.TakrozmawiającweszlidodomuWinicjusza,którywesołozawołałowieczerzę,anastępniezwróciłsiędoPetroniuszairzekł:-Nie,mójdrogi,światmusisięodrodzić.-Mygonieodrodzim-odpowiedziałPetroniusz-choćbydlatego,żewczasachNeronaczłowiekjestjakomotyl:żyjewsłońcułaski,aprzypierwszymchłodnympowiewieginie...choćbyniechciał!NasynaMai!Nierazzadajęsobiepytanie,jakimcudemtakiLucjuszSaturninusmógłdożyćdziewięćdziesięciutrzechlat,przeżyćTyberiusza,Kaligulę,Klaudiusza?...Alemniejszaztym.CzypozwoliszmiposłaćtwojąlektykępoEunice?Przeszłamijakośochotadosnuichciałbymsięweselić.Każnawieczerzęprzyjśćcytrzyście,apotempogadamyoAncjum.Trzebaotympomyśleć,azwłaszczatobie.Winicjuszwydałrozkaz,byposłanopoEunice,aleoświadczył,żenadpobytemwAncjumniemyślisobiełamaćgłowy.Niechjąłamiąci,którzynieumiejążyćinaczej,jakwpromieniachłaskicezara.ŚwiatniekończysięnaPalatynie,zwłaszczadlatych,którzycoinnegomająwsercuiwduszy.Imówiłtotakniedbale,ztakimożywieniemitakwesoło,żewszystkotouderzyłoPetroniusza,więcpopatrzywszynaniegoprzezchwilę,rzekł:-Cosięztobądzieje?Tyśdziśtaki,jakbyłeśwówczas,gdyśjeszczenosiłzłotąbullęnaszyi.-Jestemszczęśliwy-odrzekłWinicjusz.-Zaprosiłemciędosiebieumyślnie,bycitopowiedzieć.-Cocisięzdarzyło?-Cośtakiego,czegobymnieodstąpiłzaimperiumrzymskie.Torzekłszysiadł,wsparłramięnaporęczykrzesła,głowęnaramieniuipocząłmówićztwarząpełnąuśmiechówizjaśniejącymwzrokiem:-Czypamiętasz,jakbyliśmyrazemuAulusaPlaucjuszaitamporazpierwszywidziałeśboskądziewczynę,którąśsamnazwałjutrzenkąiwiosną?PamiętasztęPsyche,tęnieporównaną,tęnajpiękniejszązdziewicizwaszychbogiń?Petroniuszpatrzyłnaniegoztakimzdziwieniem,jakbychciałsprawdzić,czygłowajegojestwporządku.-Pojakiemutymówisz?-rzekłwreszcie.-Oczywiście,żepamiętamLigię.AWinicjuszrzekł:-Jestemjejnarzeczonym.-Co?...LeczWinicjuszzerwałsięizawołałdyspensatora.-Niechniewolnicystanątuprzedemnącodojednejduszy!Żywo!-Jesteśjejnarzeczonym?-powtórzyłPetroniusz.Lecznimochłonąłzezdziwienia,ogromneatriumWinicjuszowegodomuzaroiłosięodludzi.Bieglizdyszanistarcy,mężczyźniwsilewieku,kobiety,chłopiętaidziewczyny.Zkażdąchwiląatriumnapełniałosięcorazszczelniej:nakorytarzach,zwanychfauces,słychaćbyłogłosynawołującesięwrozmaitychjęzykach.Wreszcieustawilisięwszyscymurempodścianamiiwśródkolumn,Winicjuszzaś,stanąwszykołoimpluvium,zwróciłsiędoDemasawyzwoleńcairzekł:-Którzywysłużyliwdomulatdwadzieścia,mająsięstawićjutroupretora,gdzieotrzymająwolność;którzyniewysłużyli,otrzymająpotrzysztukizłotaipodwójnąporcjęprzeztydzień.Doergastulówwiejskichposłaćrozkaz,byodpuszczonokary,zdjętokajdanyznógludziomikarmionoichdostatnio.Wiedzcie,żenastałdlamnieszczęśliwydzień,ichcę,byradośćbyławdomu.Oniprzezchwilęstaliwmilczeniu,jakbyuszomwłasnymniewierząc,poczymwszystkieręcepodniosłysięnarazdogóryiwszystkieustazawołały:-Aa!Panie!aaa!...Winicjuszodprawiłichznakiemręki,więcchoćmieliochotędziękowaćipadaćmudonóg,odeszliśpiesznie,napełniającdomszczęściemodpodziemidodachu.-Jutro-rzekłWinicjusz-każęimjeszczezejśćsięwogrodzieikreślićprzedsobąznaki,jakiechcą.Tych,którzynakreśląrybę,wyzwoliLigia.LeczPetroniusz,któryniedziwiłsięnigdydługoniczemu,ochłódłjużizapytał:-Rybę?Aha!pamiętam,comówiłChilo:toznakchrześcijan.PoczymwyciągnąłrękędoWinicjuszairzekł:-Szczęściejestzawszetam,gdziejeczłowiekwidzi.NiechFlorasypiewamkwiatypodnogiprzezdługielata.Życzęciwszystkiego,czegosamsobieżyczysz.-Tocidziękuję,bommyślał,żebędzieszodradzał,ato,widzisz,byłbystraconyczas.-Ja,odradzać?Bynajmniej.Owszem,mówięci,żedobrzerobisz.-Ha,zmienniku!-odrzekłwesołoWinicjusz-zaliśzapomniał,cośminiegdyśmówił,gdyśmywychodzilizdomuGrecyny?LeczPetroniuszodpowiedziałzzimnąkrwią:-Nie!alezmieniłemzdanie.Pochwilizaśdodał:-Mójkochany!wRzymiewszystkosięzmienia.Mężowiezmieniajążony,żonyzmieniająmężów,dlaczegóżjabymniemiałzmienićzdania?Niewielebrakło,aNerobyłbyzaślubiłAkte,którąumyślniedlaniegowywiedlizkrólewskiegorodu.Icóż!Miałbyuczciwążonę,amyuczciwąAugustę.NaProteuszaijegomorskiepustkowia!Zawszebędęzmieniałzdanie,ilekroćuznamtozastosownelubwygodne.CodoLigii,jejkrólewskiepochodzeniepewniejszejestniżpergamscyprzodkowieAkte.AletysięstrzeżwAncjumPoppei,którajestmściwa.-Animyślę!WłosminiespadniezgłowywAncjum.-Jeślisądzisz,żemniejeszczerazzadziwisz,tosięmylisz,aleskądmasztępewność?-PowiedziałmitoPiotrApostoł.-A!PowiedziałcitoPiotrApostoł!Natoniemaargumentu,pozwóljednak,bymjaprzedsięwziąłpewneśrodkiostrożności,choćbydlatego,byPiotrnieokazałsięfałszywymprorokiem,bogdybyPiotrApostołwypadkiemsięomylił,mógłbystracićtwojąufność,którainadalzapewnePiotrowiApostołowisięprzyda.-Czyń,cochcesz,alejamuwierzę.Ijeślimyślisz,żemniedoniegozraziszpowtarzajączprzekąsemwkółkojegoimię,tosięmylisz.-Więcjeszczejednopytanie:czyśzostałjużchrześcijaninem?-Dotądnie,alePawełzTarsujedziezemną,aby.mitłumaczyćnaukęChrystusa,apotemprzyjmęchrzest,boto,cośmówił,żeonisąnieprzyjaciółmiżyciairadości,tonieprawda!-TotymlepiejdlaciebieidlaLigii-odpowiedziałPetroniusz.Poczymwzruszywszyramionamirzekłjakbysamdosiebie:-Zadziwiającajednakrzecz,jakciludzieumiejązdobywaćwyznawcówijaktasektasięszerzy.AWinicjuszodpowiedziałztakimzapałem,jakbyisambyłochrzczony:-Tak!TysiąceidziesiątkitysięcysąwRzymie,wmiastachItalii,wGrecjiiAzji.Sąchrześcijaniewśródlegiiiwśródpretorianów,sąwsamympałacucezara.Wyznajątęnaukęniewolnicyiobywatele,ubodzyibogaci,plebsipatrycjat.Zaliwiesz,żeniektórzyKorneliuszesą.chrześcijanami,żejestchrześcijankąPomponiaGrecyna,żebyłaniąpodobnoOktawia,ajestAkte?Tak,tanaukaogarniaświationajednamożegoodrodzić.Niewzruszajramionami,boktowie,czyzamiesiąclubzaroksamjejnieprzyjmiesz.-Ja?-rzekłPetroniusz.-Nie,nasynaLety!Jajejnieprzyjmę,choćbywniejtkwiłaprawdaimądrośćzarównoludzka,jakboska...Towymagałobytrudu,ajasięnielubiętrudzić.Towymagałobyzrzeczeńsię,ajasięnielubięniczegowżyciuzrzekać...Ztwojąnaturą,podobnądoogniaiukropu,zawszemogłosię,cośpodobnegoprzytrafić,aleja?Jamamswojegemmy,swojekamee,swojewazyiswojąEunice.WOlimpniewierzę,alegosobieurządzamnaziemiibędękwitnął,pókimnienieprzeszyjąstrzałyboskiegołucznikalubpókimicezarniekażeotworzyćsobieżył.Janadtolubięwońfiołkówiwygodnetriclinium.Lubięnawetnaszychbogów...jakofiguryretoryczne,iAchaję,doktórejwybieramsięznaszymotyłym,cienkonogim,nieporównanym,boskimcezarem,Augustem,Periodonicesem...Herkulesem,Neronem!...Torzekłszyrozweseliłsięnasamoprzypuszczenie,żemógłbyprzyjąćnaukęrybakówgalilejskich,ipocząłpółgłosemśpiewać: Wzieleńmirtowąowinęjasnymieczmój,WśladHarmodiosaiArystogitona... Leczprzerwał,gdyżwywoływaczdałznać,żeprzybyłaEunice.Wrazteżpojejprzybyciupodanoiwieczerzę,wczasiektórej,pokilkupieśniachodśpiewanychprzezcytrzystę,WinicjuszopowiadałPetroniuszowioodwiedzinachChilonaiotym,jakteodwiedzinypodałymumyśludaniasięwprostdoApostołów,któraprzyszłamuwłaśniepodczaschłostyChilona.NatoPetroniusz,któregoznówpoczęłaogarniaćsenność,przyłożyłrękędoczołairzekł:-Myślbyładobra,skoroskutekdobry.AcodoChilona,jakazałbymmudaćpięćsztukzłota,aleskorokazałeśgoćwiczyć,tojużlepiejbyłoizaćwiczyć,boktowie,czyzczasemniebędąmusięjeszczesenatorowiekłaniali,jakdziśkłaniająsięnaszemurycerzowi-Dratewce-Watyniuszowi.Dobranoc.IzdjąwszywieńcepoczęlisięrazemzEunicezbieraćdodomu,agdywyszli,WinicjuszudałsiędobibliotekiipisałdoLigii,conastępuje:"Chcę,abygdyotworzysztwojeśliczneoczy,oboska,listtenpowiedziałci:dzieńdobry!Dlategodziśpiszę,choćjutrocięzobaczę.CezarpojutrzewyjeżdżadoAncjumija,eheu!muszęmutowarzyszyć.Wszakcijużpowiedziałem,żenieposłuchaćbyłobytonarazićżycie,ajaterazniemiałbymodwagiumierać.Leczjeślityniechcesz,odpiszmijednosłowo,azostanę,ajużPetroniuszarzecząbędzieodwrócićodemnieniebezpieczeństwo.Dziś,wdniuradości,rozdałemnagrodywszystkimniewolnikom,atych,którzyprzesłużyliwdomulatdwadzieścia,zawiodęjutrodopretora,byichwyzwolić.Ty,droga,powinnaśmitopochwalić,gdyżmisięzdaje,żetobędziezgodneztąsłodkąnauką,którąwyznajesz,apowtóre,uczyniłemtodlaciebie.Powiemimjutro,żetobiezawdzięczająwolność,abycibyliwdzięczniisławiliimiętwoje.Samzatooddajęsięwniewolęszczęściuitobieibogdajemnigdyniezaznałwyzwolenia.PrzeklęteniechbędzieAncjumipodróżeAhenobarba.Trzykroć,czterykroćszczęśliwym,żemnietakmądryjakPetroniusz,bomożemusiałbymjechaćdoAchai.Tymczasemchwilerozstaniaosłodzimipamięćotobie.Ilekroćbędęsięmógłwyrwać,siędęnakoniaipopędzędoRzymu,byoczytwoimwidokiem,uszytwymsłodkimgłosemucieszyć.Ilekroćniezdołam,wyślęniewolnikazlistemizapytaniemociebie.Pozdrawiamcię,boska,iobejmujęnogitwoje.Niegniewajsię,żecięzwęboską.Jeślizakażesz,usłucham,aledziśjeszczenieumieminaczej.Pozdrawiamcięzprzyszłegotwegodomu-duszącałą."ROZDZIAŁXXXVIWiadomobyłowRzymie,żecezarchceodwiedzićpodrodzeOstię,araczejnajwiększystateknaświecie,któryświeżoprzywiózłbyłzbożezAleksandrii,stamtądzaśdrogąPobrzeżnąudasiędoAncjum.Rozkazybyływydanejużkilkadnitemu,dlategoodranaprzyPortaOstiensiszbierałysiętłumyzłożonezmiejscowejgawiedziiwszystkichnarodówświata,byoczynasycićwidokiemorszakucesarskiego,któremuplebsrzymskinigdyniemógłsiędostatecznienapatrzyć.DoAncjumdroganiebyłatrudnanidaleka,wsamymzaśmieście,złożonymzurządzonychwspanialepałacówiwilli,możnabyłoznaleźćwszystko,czegowymagaławygoda,anawetnajwyszukańszyówczesnyzbytek.Jednakżecezarmiałzwyczajzabieraćzesobąwdrogęwszelkieprzedmioty,wktórychmiałupodobanie,począwszyodnarzędzimuzycznychisprzętówdomowych,skończywszynaposągachimozaikach,któreukładanonawetwówczas,gdychciałnakrótkątylkochwilęzatrzymaćsięwdrodzeczytodlaodpoczynku,czytodlaposiłku.Ztegopowodutowarzyszyłymuwkażdejwycieczcecałezastępysług,nieliczącoddziałówpretoriańskichiaugustianów,zktórychkażdymiewałosobnyorszakniewolników.WczesnymrankiemdniategopastuchyzKampanii,przyodzianiwkoźleskórynanogachiztwarzamispieczonymiprzezsłońce,przepędzilinaprzódprzezbramępięćsetoślic,abyPoppeanazajutrzpoprzybyciudoAncjummogłamiećswązwyczajnąkąpielwichmleku.Gawiedźześmiechemizadowoleniempatrzyłanakołyszącesięwśródkłębówkurzudługieuszystadaizradościąsłuchałaświstubiczóworazdzikichokrzykówpastuchów.Poprzejściuoślicrojepachołkówrzuciłysięnadrogęioczyściwszyjąstarannie,poczęłyposypywaćkwiatamiiigliwiempinij.Wtłumachpowtarzanosobiezpewnymuczuciemdumy,żecaładrogaażdoAncjummiałabyćtakprzytrząśniętakwieciem,którezebranozogrodówprywatnychzokolicy,anawetzakupionozadrogiepieniądzeodprzekupekprzyPortaMugionis.Wmiaręjakupływałygodzinyporanku,ciżbazwiększałasięzkażdąchwilą.Niektórzypoprzyprowadzalicałerodziny,byzaśczasniewydałsięimzbytdługi,rozkładalizapasyżywnościnakamieniachprzeznaczonychpodnowąświątynięCereryijedliprandiumpodgołymniebem.Gdzieniegdziepotworzyłysięgromady,wktórychrejwodzilibywalcy.Rozprawianozpowoduwyjazducesarskiegoojegoprzyszłychpodróżachiopodróżachwogóle,przyczymmajtkowieiwysłużeniżołnierzeopowiadalidziwyokrajach,októrychzasłyszeliwczasiedalekichwypraw,awktórychniepostaładotądnogarzymska.Mieszczuchowie,którzyniebylinigdywżyciudalejjaknaViaAppia,słuchalizezdumieniemocudachIndyjiArabii,oarchipelagachotaczającychBrytanię,gdzienapewnejwysepceBriariuswięziłuśpionegoSaturnaigdziemieszkałyduchy,okrainachhiperborejskich,ostężałychmorzach,osyczeniuiryku,jakiwydawaływodyOceanuwchwili,gdyzachodzącesłońcezanurzałosięwtopieli.Łatwoznajdowaływiaręwśródhałastrypodobnewieści,wktórewierzylitacynawetludzie,jakPliniusziTacyt.Mówionorównieżoowymokręcie,którymiałzwiedzićcezar,iżwiezienadwalatapszenicy,nieliczącczterystupodróżnych,tyleżzałogiimnóstwadzikichzwierząt,któremiałybyćużytewczasieletnichigrzysk.Jednałotoogólnąprzychylnośćdlacezara,którynietylkokarmił,alebawiłlud.Gotowanosięteżnapełnezapałupowitanie.Tymczasemukazałsięoddziałnumidyjskichjeźdźców,należącychdowojskpretoriańskich.Przybranibyliwżółteszaty,czerwoneprzepaskiiwielkiezausznice,rzucającezłotyblasknaichczarnetwarze.Ostrzaichbambusowychdzidświeciływsłońcujakpłomyki.Poprzejściuichrozpocząłsiępochódpodobnydoprocesji.Tłumycisnęłysię,bybliżejprzypatrzećsięprzejściu,lecznadeszłyoddziałypieszychpretorianówiustawiwszysięwzdłużpojednejidrugiejstroniebramy,broniłyprzystępudodrogi.Szłynaprzódwozywiozącenamiotyzpurpury,czerwoneifioletowe,inamiotyzbiałegojakśniegbyssuprzetykanegozłotyminićmi,ikobiercewschodnie,istołycytrusowe,ikawałkimozaik,isprzętykuchenne,iklatkizptakamizeWschodu,PołudniaiZachodu,którychmózgilubjęzykimiałyiśćnastółcesarski,iamforyzwinem,ikoszezowocami.Leczprzedmioty,którychniechcianonarażaćnapogięcielubpotłuczenienawozach,nieślipiesiniewolnicy.Widzianowięccałesetkiludziniosącychnaczyniaiposążkizmiedzikorynckiej;widzianoosobnychdowazetruskich,osobnychdogreckich,osobnychdonaczyńzłotych,srebrnychlubwyrobionychzeszkłaaleksandryjskiego.Przegradzałyichmałeoddziałypretorianówpieszychikonnych,nadkażdymzaśniewolniczymzastępemczuwalidozorcyuzbrojeniwbicze,zakończonekawałkamiołowiuiżelazazamiasttrzaskawek.Pochód,złożonyzludziniosącychzuwagąiskupieniemrozmaiteprzedmioty,wyglądałjakjakaśuroczystaprocesjareligijna,apodobieństwostawałosięjeszczewyraźniejsze,gdypoczęłyiśćnarzędziamuzycznecezaraidworu.Widaćtambyłoharfy,lutniegreckie,lutniehebrajskieiegipskie,liry,formingi,cytry,piszczałki,długiepowyginanebucynyicymbały.Patrzącnatomorzeinstrumentów,połyskującychwsłońcuzłotem,brązem,drogimikamieniamiiperłowcem,możnabysądzić,żeApollolubBachuswybralisięwpodróżpoświecie.Zaczympojawiłysięwspaniałekarruki,pełneskoczków,tancerzy,tancerekmalowniczozgrupowanych,ztyrsamiwręku.Zanimijechaliniewolnicyprzeznaczeniniedoposług,leczdozbytku:więcpacholętaimałedziewczątka,wybranezcałejGrecjiiAzjiMniejszej,długowłoselubzwijącymisiępuklamiujętymiwzłotesiatki,podobnedoamorów,otwarzachcudnych,alecałkiempokrytychgrubąwarstwąkosmetykuzobawy,bydelikatnejichpłcinieopaliłwiatrKampanii.IznównastępowałpretoriańskioddziałolbrzymichSykambrów,brodatych,jasno-irudowłosych,abłękitnookich.Przednimichorążowie,zwaniimaginarii,nieśliorłyrzymskie,tabliceznapisami,posążkibogówgermańskichirzymskich,awreszcieposążkiipopiersiacezara.Spodskóripancerzyżołnierskichwyglądałyramionaogorzałeisilnejakmachinywojenne,zdolnewładaćciężkibronią,wktórązbrojnebyłytegorodzajustraże.Ziemiazdawałasięuginaćpodichrównym,ciężkimkrokiem,onizaśjakbyświadomiswejsiły,którejmogliużyćprzeciwsamymcezarom,spoglądaliwynioślenaczerńuliczną,widoczniezapominając,żewieluznichprzyszłodotegomiastawłańcuchach.Leczbyłaichgarśćnieznaczna,głównebowiempretoriańskiesiłypozostawaływobozachnamiejscu,byczuwaćnadmiastemitrzymaćjewryzach.Gdyprzeszli,wiedzionopociągowetygrysyilwyNerona,abyjeślimuprzyjdziechęćnaśladowaćDionizosa,byłocozaprzącdopochodowychwozów.ProwadzilijeHindusiiArabowienastalowychłańcuchachzpętlicą,aleowiniętychtakwkwiaty;żezdawałysięzsamychkwiatówuwite.Przyswojoneprzezbiegłychbestiariówzwierzętapatrzyłynatłumyswymizielonymi,jakbysennymioczyma,czasemzaśwznoszącolbrzymiegłowy,wciągałychrapliwiewnozdrzawyziewyludzkie,oblizująckolczastymijęzykamipaszcze.Szłyjeszczewozycesarskieilektyki,większeimniejsze,złotelubpurpurowe,wykładanekościąsłoniową,perłamilubgrająceblaskiemklejnotów;zanimiznówmałyoddziałpretorianówwrzymskichzbrojachzłożonyzsamychitalskichżołnierzy-ochotników;znówtłumywykwintnejsłużbyniewolniczejichłopiąt,awreszciejechałsamcezar,któregozbliżaniesięzwiastowałzdalekaokrzyktłumów.WciżbieznajdowałsięiPiotrApostoł,któryrazwżyciuchciałujrzećcezara.TowarzyszyłamuLigia,mająctwarzukrytąpodgęstązasłoną,iUrsus,któregosiłastanowiłanajpewniejsządladziewczynyopiekępośródniesfornychirozpasanychtłumów.LigwziąłwręcejedenzgłazówprzeznaczonychpodbudowęświątyniiprzyniósłgoApostołowi,abyten,wstąpiwszynaniego,mógłlepiejwidziećodinnych.Ciżbapoczęłazpoczątkuszemrać,gdyżUrsusrozsuwałjąjakstatekrozsuwafale,gdyjednaksamjedenpodniósłkamień,któregoczterechnajtęższychzludumocarzyniezdołałobyporuszyć,szemraniezmieniłosięwpodziwiokrzyki:"Macte!",odezwałysięnaokoło.Lecztymczasemnadjechałcezar.Siedziałnawoziemającymkształtnamiotu,ciągnionymprzezsześćbiałychidumejskichogierów,podkutychzłotem.Wózmiałkształtnamiotuzotwartymiumyślniebokami,takabytłumymogłycezarawidzieć.Mogłosiętampomieścićkilkaosób,leczNerochcąc,byuwagaskupiałasięwyłącznienanim,jechałprzezmiastosam,mającunógtylkodwóchkarzełków-wyrodków.Przybranybyłwbiałątunikęiwametystowątogę,którarzucałasinawyblasknajegooblicze.Nagłowiemiałlaurowywieniec.OdczasuwyjazdudoNeapolisutyłznacznie.Twarzmusięrozlała;poddolnąszczękązwieszałsiępodwójnypodbródek,przezcoustajego,zawszezbytbliskonosapołożone,terazzdawałysiębyćwyciętetużpodnozdrzami.Grubąszyjęosłaniał,jakzwykle,chustkąjedwabną,którąpoprawiałcochwilarękąbiałąitłustą,porośniętąnaprzegubierudawymwłosemtworzącymjakbykrwaweplamy,któregoniepozwoliłwyrywaćsobieepilatorom,gdyżmupowiedziano,żesprowadzatodrżeniepalcówiprzeszkadzawgrzenalutni.Bezdennapróżnośćmalowałasię,jakzawsze,najegotwarzy,wpołączeniuzezmęczenieminudą.Wogólebyłatotwarzzarazemstrasznaibłazeńska.Jadącobracałgłowęnaobiestrony,przymrużającchwilamioczyinasłuchującbacznie,jakgowitają.Witałagoburzaoklaskówiokrzyki:"Witaj,boski!Cezarze,imperatorze,witaj,zwycięski!Witaj,niezrównany-synuApollina,Apollinie!"Słuchająctychsłówuśmiechałsię,leczchwilamiprzelatywałamupotwarzyjakbychmura,tłumbowiemrzymskibyłszyderczyizaufanywliczbępozwalałsobienadrwiącedocinkinawetwzględemwielkichtryumfatorów,takich,którychistotniekochałiszanował.Wszakżewiadomobyło,żeniegdyśkrzyczanoprzywjeździeJuliuszaCezaradoRzymu:"Obywatele,pochowajcieżony,bowjeżdżaurwiszłysiną!"LeczpotwornamiłośćwłasnaNeronanieznosiłanajmniejszychprzygannidocinków,tymczasemwtłumiewśródokrzykówpochwalnychodzywałysięwołania:"Miedzianobrody!...Miedzianobrody!Dokądwiezieszswąpłomiennąbrodę?Czyboiszsię,byRzymodniejniespłonął?"Ici,którzytakwołali,niewiedzieli,żeżartichkryjewsobiestraszliweproroctwo.Cezaraniezbytzresztągniewałypodobnegłosy,tymbardziejżebrodynienosił,albowiemdawniejjeszczeofiarowałjąwzłotejpuszceJowiszowiKapitolińskiemu.Leczinniukrycizastosamigłazówiprzyzrębieświątyni,krzyczeli:"Matricida!Nero!Orestes!Alkmeon!",ainni:"GdzieOktawia?""Oddajpurpurę!"-najadącązaśtużzanimPoppeęwołano:"Flavacoma!"-którątonazwąoznaczanoulicznice.MuzykalneuchoNeronachwytałoitakieokrzyki,awówczaspodnosiłpalcamidookaswójwypolerowanyszmaragd,jakbychcączobaczyćizapamiętaćtych,którzyjewydali.WtensposóbwzrokjegozatrzymałsięnastojącymnakamieniuApostole.Przezchwilędwajciludziepatrzylinasiebie,nikomuzaśniztegoświetnegoorszaku,niztychnieprzeliczonychtłumównieprzyszłonamyśl,żespoglądająnasiebiewtejminuciedwajwładcyziemi,zktórychjedenminiewkrótcejakkrwawysen,drugizaś,ówstarzecprzybranywprostacząlacernę,obejmiewwieczysteposiadanieświatimiasto.Tymczasemcezarprzejechał,atużzanimośmiuAfrówprzeniosłowspaniałąlektykę,wktórejsiedziałaznienawidzonaprzezludPoppea.Przybrana,jakiNero,wszatęametystowejbarwy,zgrubympokłademkosmetykównatwarzy,nieruchoma,zamyślonaiobojętna,wyglądałajakjakieśbóstwozarazempiękneizłe,któreniesionojaknaprocesji.Ciągnąłwjejśladyznówcałydwórmęskiejiżeńskiejsłużbyorazszeregiwozówzprzyboramidowygódistroju.Słońcedobrzejużschodziłozpołudnia,gdyzacząłsięprzejazdaugustianów-korowódświetny,migotliwy,mieniącysięjakwążinieskończony.LeniwyPetroniusz,życzliwiewitanyprzeztłumy,kazałsięwrazzeswojądoboginipodobnąniewolnicąnieśćwlektyce.Tygellinusjechałwkarruceciągniętejprzezmałekonikiprzybranewbiałeipurpurowepióra.Widzianogo,jakwstawałzwozuiwyciągającszyjęwypatrywał,rychłomulicezardaznak,żebysiędoniegoprzesiadł.SpośródinnychtłumywitałyoklaskamiLicynianusaPizona,śmiechemWiteliusza,gwizdaniemWatyniusza.WzględemLicyniuszaiLekaniusza,konsulów,zachowywanosięobojętnie,leczTuliuszSenecjo,któregolubiononiewiadomozaco,równiejakiWestynus,zyskalipoklasktłuszczy.Dwórbyłnieprzeliczony.Zdawałosię,żewszystko,cojestbogatszeiświetniejszelubznakomitewRzymie,emigrujedoAncjum.Neronigdyniepodróżowałinaczej,jakwtysiącwozów,zastępzaśtowarzyszącychmuprawiezawszeprzenosiłliczbężołnierzywlegii.PokazywanowięcsobieiDomicjuszaAfra,izgrzybiałegoLucjuszaSaturnina;widzianoWespazjana,któryniebyłjeszczewyciągnąłnaswąwyprawędoJudei,zktórejwróciłdopieropokoronęcesarską,ijegosynów,imłodegoNerwę,iLukana,iAnniuszaGallona,iKwintianusa,imnóstwokobietznanychzbogactw,piękności,zbytkuirozpusty.Oczytłuszczyprzenosiłysięzeznajomychtwarzynauprzęże,wozy,konie,dziwacznestrojesłużby,złożonejzewszystkichnarodówświata.Wtejpowodziprzepychuiwielkościniewiadomobyło,nacopatrzeć,inietylkooczy,aleimyślolśniewałaodtychblaskówzłotych,odtychbarwpurpuryifioletu,odmigotaniadrogichkamieni,odpołyskówbisiorów,perłowca,kościsłoniowej.Zdawałosię,żesamepromieniesłonecznerozpraszająsięwtejświetnejtopieli.Achoćwśródtłuszczyniebrakłonędzarzyzzaklęśniętymibrzuchamiigłodemwoczach,przeciewidokówzapalałichnietylkochęciąużyciaizazdrością,alenapełniałzarazemrozkosząidumą,dającpoczucietejmocyiniepożytościRzymu,naktórąsięskładałiprzedktórąklęczałświat.Jakożwświeciecałymniebyłonikogo,ktobyśmiałmniemać,żetapotęganieprzetrwawszystkichwieków,nieprzeżyjewszystkichnarodówiżecośmożejejnaziemisięoprzeć.Winicjuszjadącnakońcuorszaku,nawidokApostołaiLigii,którejniespodziewałsięwidzieć,wyskoczyłzwozuipowitawszyichzrozpromienionątwarzą,począłmówićprzyśpieszonymgłosemjakczłowiek,któryniemaczasudostracenia:-Przyszłaś?Niewiem,jakcimamdziękować,oLigio!...Bógniemógłmizesłaćlepszejwróżby.Pozdrawiamcięjeszcze,żegnając,alenieżegnamnadługo.Podrodzerozstawiękoniepartyjskieiwkażdydzieńwolnybędęprzytobie,pókipowrotusobieniewyproszę.Bądźzdrowa!-Bądźzdrów,Marku-odrzekłaLigiaipotemdodałaciszej-NiechcięChrystusprowadziiotworzyciduszęnasłowaPawła.Onzaśucieszyłsięwsercu,iżchodzijejoto,byprędkozostałchrześcijaninem,więcodpowiedział:-Ocellemi!Niechsiętakstanie,jakmówisz.Pawełwolijechaćmiędzymymiludźmi,alejestzemnąibędziemimistrzemitowarzyszem...Uchylzasłony,radościmoja,abymcięjeszczeujrzałprzeddrogą.Czemusiętakzakryłaś?Onapodniosłarękązasłonęiukazałamuswąjasnątwarzicudneśmiejącesięoczy,pytając:-Toźle?Iuśmiechjejmiałwsobietrochędziewczęcejprzekory,leczWinicjusz,patrzącnaniązuniesieniem,odpowiedział:-Źledlaoczumoich,któreniechbydośmiercipatrzyłynaciebiejedną.PoczymzwróciłsiędoUrsusairzekł:-Ursusie,pilnujjejjakźrenicyoka,botonietylkotwoja,leczimoja-domina!Topowiedziawszychwyciłjejrękęiprzycisnąłdoniejustakuwielkiemuzdumieniugawiedzi,któraniemogłazrozumiećoznakitakiejczcizestronyświetnegoaugustianinadladziewczynyprzybranejwproste,niemalniewolniczeszaty.-Bądźzdrowa...Poczymoddaliłsięprędko,gdyżcałyorszakcezariańskiposunąłsiębyłznacznienaprzód.ApostołPiotrprzeżegnałgonieznacznymznakiemkrzyża,zaśdobryUrsuspocząłgozarazwysławiać,rad,żemłodapanisłuchachciwieipatrzynaniegozwdzięcznością.Orszakoddalałsięiprzesłaniałkłębamizłotejkurzawy,leczonipatrzylijeszczedługowśladzanim,pókiniezbliżyłsiędonichDemasmłynarz,tensam,uktóregopracowałnocamiUrsus.ÓwucałowawszyrękęApostołapocząłgoprosić,bywstąpilidoniegonaposiłek,mówiąc,żedomjegojestbliskoEmporium,onizaśmusząbyćgłodniizmęczenispędziwszywiększączęśćdniaprzybramie.Poszliwięcrazemiodpocząwszy,iposiliwszysięwjegodomu,podwieczórdopierowracalinaZatybrze.MajączamiarprzejśćrzekęprzezmostEmiliusza,szliprzezClivusPublicus,idącyśrodkiemwzgórzaAwentyńskiegomiędzyświątyniamiDianyiMerkurego.ApostołPiotrpatrzyłzwyżynynaotaczającegoinadalsze,ginącewoddaleniugmachyipogrążywszysięwmilczeniu,rozmyślałnadogromemiwładzątegomiasta,doktóregoprzyszedłopowiadaćsłowoBoże.Dotychczaswidywałonpanowanierzymskieilegionywróżnychkrajach,poktórychwędrował,leczbyłytojakbypojedynczeczłonkitejsiły,którejuosobieniewpostacicezaraujrzałdziśporazpierwszy.Tomiastoniezmierne,drapieżneichciwe,azarazemwyuzdane,zgniłedoszpikukości,azarazemniewzruszonewswejnadludzkiejmocy,tencezar,bratobójca,matkobójcaiżonobójca,zaktórymwlókłsięniemniejszyodjegodworuorszakkrwawychmar;tenrozpustnikibłazen,azarazempantrzydziestulegij,aprzeznieziemicałej;cidworzanie,pokrycizłotemiszkarłatem,niepewnijutra,azarazemwładniejsiodkrólów-wszystkotorazemwziętewydałomusięjakimśpiekielnymkrólestwemzłainieprawości.Izadziwiłsięwsercuprostaczym,jakBógmożedawaćtakniepojętąwszechmocszatanowiijakmożeoddawaćmuziemię,byjąmiesił,przewracał,deptał,wyciskałłzyikrew;wichrzyłjakwicher,burzyłjakburza,paliłjakpłomień.AodtychmyślizatrwożyłosięjegoapostolskieserceipocząłmówićwduchudoMistrza:"Panie,copocznęwobectegomiasta,doktóregomnieposłałeś?Jegosąmorzailądy,jegozwierznaziemiitwórwodny,jegosąinnekrólestwaigrody,itrzydzieścilegij,któreichstrzegą,ajam,Panie,rybakzjeziora!Copocznę?Ijakożjegozłośćprzezwyciężę?"Takmówiącwznosiłswąsiwą,drżącągłowękuniebu,modlącsięiwołajączgłębisercadoswegoBoskiegoMistrza,pełensmutkuitrwogi.AwtemmodlitwęprzerwałmugłosLigii,którarzekła:-Miastocałejakwogniu...Rzeczywiściesłońcezachodziłodniategodziwnie.OgromnajegotarczazasunęłasięjużdopołowyzaJanikulskiewzgórze,całyzaśprzestwórniebanapełniłsięczerwonymblaskiem.Zmiejsca,naktórymstali,wzrokichobejmowałznaczneprzestrzenie.NieconaprawowidzieliwydłużonemuryCircusMaximus,nadnimpiętrzącesiępałacePalatynu,awprostprzedsobą,zaForumBoariumiVelabrum,szczytKapitoluzeświątyniąJowisza.Alemury,kolumnyiszczytyświątyńbyłyjakbyzanurzonewówblaskzłotyipurpurowy.Widnezdalaczęścirzekipłynęłyjakbykrwiąiwmiaręjaksłońcezasuwałosięcorazbardziejzawzgórze,blaskczyniłsięcorazczerwieńszy,corazdołunypożarupodobniejszy,iwzmagałsię,rozszerzał,ażwreszcieobjąłsiedemwzgórz,zktórychzdawałsięspływaćnacałąokolicę.-Miastocałejakwogniu-powtórzyłaLigia.APiotrprzysłoniłoczyrękąirzekł:-GniewBożyjestnadnim.ROZDZIAŁXXXVIIWinicjuszdoLigii:"NiewolnikFlegon,przezktóregoposyłamcitenlist,jestchrześcijaninem,będziezatemjednymztych,którzyotrzymająwolnośćzrąktwoich,najdroższamoja.Starytosługanaszegodomu,mogęwięcpisaćprzezniegozcałąufnościąibezobawy,abylistwpadłwinneręceniżtwoje.PiszęzLaurentum,gdziezatrzymaliśmysięzpowoduupału.Othoposiadałtuwspaniałąwillę,którąswegoczasudarowałPoppei,ata,luborozwiedzionaznim,uznałazastosownezatrzymaćpięknypodarek...Gdymyślęotychkobietach,któremnieterazotaczają,iotobie,wydajemisię,żezkamieniDeukalionamusiałypowstaćróżne,zgoładosiebieniepodobnegatunkiludziiżetynależyszdotego,którysięzrodziłzkryształu.Podziwiamcięikochamzcałejduszytak,żechciałbymcimówićtylkootobieitrzebamisięzmuszać,bymcipisałopodróży,otym,cosięzemnądzieje,ionowinachdworskich.CezarbyłwięcgościemPoppei,którawtajemnicyprzygotowaławspaniałeprzyjęcie.Niewieluzresztązaprosiłaaugustianów,aleija,iPetroniuszdostaliśmywezwanie.Poprandiumpływaliśmyzłotymiłodziamipomorzu,którebyłotakciche,jakbyspało,atakniebieskiejaktwojeoczy,oboska.Wiosłowaliśmysami,albowiempochlebiałotowidocznieAuguście,żejąwioząkonsularnimężowiealboichsynowie.Cezar,stojącurudlawpurpurowejtodze,śpiewałhymnnacześćmorza,któryułożyłpoprzedniejnocyidoktóregodorobiłmuzykęwrazzDiodorem.NainnychłodziachwtórowaliniewolnicyzIndyj,którzyumiejągraćnakonchachmorskich,awkołoukazywałysięlicznedelfiny,jakbyistotniewywabionezgłębinAmfitrydymuzyką.Aja,czywiesz,comczynił?Otommyślałotobieitęskniłemzatobą,ichciałemzabraćtomorze,itępogodę,itęmuzykę,ioddaćwszystkotobie.Czychcesz,byśmykiedyśzamieszkalinadbrzegiemmorskim,Augustomoja,zdalaodRzymu?MamwSycyliiziemię,gdziejestlasmigdałów,którewiosnąkwitnąróżowo,aschodzątakbliskodomorza,żekońcegałęziprawiedotykająsięwody.Tambędękochałciebieiwielbiłtęnaukę,którejmniePawełnauczył,botojużwiem,żeonanieprzeciwisięmiłościiszczęściu.Czychcesz?Lecznimodpowiedźztwoichkochanychustusłyszę,piszęcidalej,cosięzdarzyłonałodzi.Skorobrzegzostałjużdalekozanami,ujrzeliśmyżagielwdaliprzedsobąiwnetpowstałasprzeczka,czytozwyczajnałódźrybacka,czywielkistatekzOstii.Rozpoznałemgopierwszy,awówczasAugustarzekła,żedlamoichoczuniemawidocznienicskrytego,ispuściwszynaglenatwarzzasłonę,spytała,czyitakbymnawetjąrozpoznał.Petroniuszodpowiedziałzaraz,żezachmurąnawetisłońcadostrzecniemożna,leczonanibysięśmiejąc,mówiła,iżtakbystrywzrokchybajednamiłośćmogłabyoślepić,iwymieniającróżneaugustiankipoczęłapytaćizgadywać,wktórejsiękocham.Odpowiadałemspokojnie,leczonawkońcuwymieniłaitwojeimię.Mówiącotobieodkryłaznówtwarzipoczęłapatrzećnamniezłymiizarazembadawczymioczyma.PrawdziwąwdzięcznośćczujędlaPetroniusza,którypochyliłwtejchwiliłódź,przezcouwagapowszechnaodwróciłasięodemnie;gdybymbyłbowiemusłyszałotobieniechętnelubszyderskiesłowa,byłbymnieumiałukryćgniewuimusiałbymwalczyćzchęciąrozbiciawiosłemgłowytejprzewrotnejizłejkobiecie...Wszakpamiętasz,comciwwigilięwyjazduopowiadałwdomuLinusaozajściunastawieAgryppy?Petroniuszboisięomnieijeszczedziśzaklinałmnie,bymniedrażniłmiłościwłasnejAugusty.AlePetroniuszjużmnienierozumieiniewie,żepozatobąniemaszdlamnienirozkoszy,nipiękności,nikochaniaiżedlaPoppeimamtylkowstrętipogardę.Tyśjużbardzozmieniładuszęmojąitakdalece,żedodawnegożyciajużbymnawetwrócićnieumiał.Lecznieobawiajsię,abymnietumogłospotkaćcośzłego.Poppeaniekochamnie,boonanikogokochaćniezdolna,ijejzachciankipłynątylkozgniewunacezara,któryjestjeszczepodjejwpływemiktórymożenawetjąjeszczemiłuje,wszelakojużjejnieszczędziinieukrywaprzedniąswegobezwstyduiswychwystępków.Powiemcizresztąiinnąrzecz,któracięuspokoićpowinna:otoPiotrrzekłminawyjezdnym,abymsięnieobawiałcezara,gdyżwłosniespadniezgłowymojej,ijamuwierzę.Jakiśgłosmówi,miwduszy,żekażdesłowojegomusisięspełnić,żezaśonpobłogosławiłmiłośćnaszą,więcanicezar,aniwszystkiepotęgiHadesu,anisamonawetPrzeznaczenieniezdołamicięodebrać,oLigio!Gdyotymmyślę,jestemszczęśliwy,jakgdybymbyłNiebem,któresamojednojestszczęśliweispokojne.Leczciebie,chrześcijankę,możeurażato,comówięoNiebieiPrzeznaczeniu?Wtakimrazieprzebaczmi,bogrzeszęniechcący.Chrzestjeszczenieobmyłmnie,alesercemojejestjakoczarapróżna,którąPawełzTarsumanapełnićsłodkąnaukąwaszą,tymsłodsządlamnie,żejesttwoją.Ty,boska,policzmizazasługęchoćto,żemztejczarywylałpłyn,któryjąnapełniałpoprzednio,iżeniecofamjej,alejąwyciągamjakczłowiekspragniony,którystanąłuczystegozdroju.Niechznajdęłaskęwtwychoczach.WAncjumdniinocebędąmischodziłynasłuchaniuPawła,którywśród,moichludziwpierwszymjużdniupodróżypozyskałwpływtaki,żeotaczajągobezustanku,widzącwnimnietylkoteumaturga,alenadprzyrodzonąniemalistotę.Wczorajwidziałemradośćnajegotwarzy,agdymgospytał,coczyni,odrzekłmi:"Sieję."Petroniuszwie,iżonznajdujesięmiędzymymiludźmi,ipragniegowidzieć,jakrównieżSeneka,którysłyszałonimodGallona.Alejużgwiazdybledną,oLigio,aporanny"Lucyfer"świecicorazmocniej.Wkrótcejutrzenkazaróżowimorze-iśpiwszystkonaokół,tylkojamyślęotobieikochamcię.Bądźpozdrowionawrazzzorząranną,sponsamea!"ROZDZIAŁXXXVIIIWinicjuszdoLigii:"Czyśty,droga,byłakiedyzAulosamiwAncjum?Jeślinie,będęszczęśliwy,gdycijezczasempokażę.JużodLaurentumciągnąsięnapobrzeżuwillejednazadrugą,asamoAncjumtonieskończonyszeregpałacówiportyków,którychkolumnyprzeglądająsięczasupogodywwodzie.Mamijatusiedzibętużnadwodą,zoliwnikiemilasemcyprysówzawillą,igdypomyślę,żetasiedzibastaniesiękiedyśtwoją,bielszewydająmisięjejmarmury,cienistszeogrodyilazurowszemorze.OLigio,jakdobrzejestżyćikochać!StaryMenikles,któryzarządzatuwillą,posadziłnałąkachpodmirtamicałekępyirysówinaichwidokprzyszedłminamyśldomAulosów,waszeimpluviumiwaszogród,wktórymsiadywałemprzytobie.Itobieteirysybędąprzypominałydomrodzinny,dlategojestempewien,żepolubiszAncjumitęwillę.ZarazpoprzybyciudługorozmawialiśmyzPawłemprzyprandium.Mówiliśmyotobie,apotemonpocząłnauczać,jazaśsłuchałemdługoitocipowiemtylko,żegdybymnawettakumiałpisaćjakPetroniusz,jeszczebymniepotrafiłwypowiedziećciwszystkiego,coprzeszłomiprzezmyśliduszę.Jamsięniespodziewał,żemożebyćnaświeciejeszczetakieszczęście,pięknośćispokój,októrychludziedotądniewiedzą.Lecztowszystkochowamnarozmowęztobą,gdyzpierwsząwolnąchwiląprzybędędoRzymu.Powiedzmi,jakziemiamożepomieścićrazemtakichludzi,jakPiotrApostoł,jakPawełzTarsuicezar?Pytamdlatego,żemwieczórponaucePawłaspędziłuNerona,iczywiesz,comtamsłyszał?OtonaprzódonsamczytałswójpoematozburzeniuTroiipocząłnarzekać,żenigdyniewidziałpłonącegomiasta.ZazdrościłPriamowiizwałgoszczęśliwymczłowiekiemdlategowłaśnie,iżmógłoglądaćpożogęizgubęojczystegogrodu.NatoTygellinusrzekł:"Powiedzsłowo,boski,awezmępochodnięinimnocupłynie,ujrzyszpłonąceAncjum."Leczcezarnazwałgogłupcem."Gdzież-mówił-przyjeżdżałbymoddychaćmorskimpowietrzemiochraniaćtengłos,którymobdarzylimniebogowieioktóry,jakmówią,dladobralududbaćpowinienem?ZalinieRzymmiszkodzi,zaliniedusznewyziewyzSuburyiEskwilinunabawiająmniechrypkiiczyżpalącysięRzymnieprzedstawiałbystokroćwspanialszegoitragiczniejszegowidokuodAncjum?"Tuwszyscypoczęlimówić,jakątragediąniesłychanąbyłbyobraztakiegomiasta,którepodbiłoświat,zmienionegowkupęsiwychpopiołów.Cezarzapowiedział,żewówczaspoematjegoprzeszedłbypieśniHomera,apotemjąłmówić,jakodbudowałbymiastoijakbypotomnewiekimusiałypodziwiaćjegodzieło,wobecktóregozmalałybywszystkieinnedziełaludzkie.Wówczaspijanibiesiadnicypoczęliwołać:"Uczyńto!uczyń!",onzaśrzekł:"Musiałbymmiećwierniejszychibardziejoddanychmiprzyjaciół."Ja,wyznaję,słuchająctegozaniepokoiłemsięzrazu,bowRzymietyjesteś,carissima.Samśmiejęsięterazztejobawyimyślę,żecezariaugustianie,jakkolwiekszaleni,nieodważylibysiępodobnegoszaleństwadopuścić,ajednak,patrz,jakczłowiekboisięoswojekochanie,jednakwolałbym,bydomLinusaniestałnawąskimzatybrzańskimzaułkuiwdzielnicyzamieszkałejprzezobcąludność,naktórąmniejbywdanymraziezważano.Dlamniesamepałacepalatyńskieniebyłybymieszkaniemgodnymciebie,więcchciałbymtakże,byciniebrakłoniczegoztychozdóbiwygód,doktórychzdzieciństwaprzywykłaś.PrzenieśsiędodomuAulusów,Ligiomoja.Jadużotuotymmyślałem.GdybycezarbyłwRzymie,wieśćotwympowrociemogłabyistotniedojśćprzezniewolnikównaPalatyn,zwrócićnaciebieuwagęiściągnąćprześladowaniezato,żeśsięośmieliłapostąpićwbrewwolicezara.AleondługozostanietuwAncjum,animwróci,dawnoiniewolnicyprzestanąotymmówić,LinusiUrsusmogązamieszkaćztobą.Zresztążyjęnadzieją,żezanimPalatynujrzycezara,ty,mojaboska,będzieszjużmieszkaławewłasnymdomunaKarynach.Błogosławionydzień,godzinaichwila,wktórejprzestąpiszmójpróg,ijeśliChrystus,któregouczęsięwyznawać,tosprawi,niechbędziebłogosławioneiJegoimię.BędęMusłużyłioddamzaNiegożycieikrew.Źlemówię:będziemyMusłużylioboje,pókistarczynamprzędzyżycia.Kochamcięipozdrawiamduszącałą."ROZDZIAŁXXXIXUrsusczerpałwodęwcysternieiciągnącsznurempodwójneamforyśpiewałpółgłosemdziwnąpieśńligijską,azarazemspoglądałrozradowanymioczymanaLigięiWinicjusza,którzywśródcyprysówwogródkuLinusabielilisięjakdwaposągi.Najmniejszywiatrnieporuszałichodzieży.Naświeciezapadałzmrokzłotyililiowy,onizaśwśródspokojuwieczorarozmawialitrzymającsięzaręce.-Czyniczłegospotkaćcięniemoże,Marku,zato,żeopuściłeśAncjumbezwiedzycezara?-pytałaLigia.-Nie,drogamoja-odpowiedziałWinicjusz.-Cezarzapowiedział,żezamkniesięnadwadnizTerpnosemibędzieukładałnowepieśni.Częstoontakczyniiwówczasoniczyminnymniewieiniepamięta.Zresztącomicezar,gdyjestemprzytobieipatrzęnaciebie.Zbytjużtęskniłem,awostatnichnocachopuściłmniesen.Nieraz,gdymzdrzemnąłzeznużenia,budziłemsięnaglezuczuciem,żenadtobąwisiniebezpieczeństwo;czasemśniłem,żezrabowanomirozstawnekonie,któremiałymnieprzynieśćzAncjumdoRzymuinaktórychprzebiegłemtędrogętakszybkojaknigdyżadengonieccesarski.Idłużejjużbezciebiewytrzymaćniemogłem.Zbytciękocham,droga,najdroższamoja!-Wiedziałam,żeprzyjedziesz.DwarazyUrsuswybiegałnamojąprośbęnaKarynyipytałociebiewtwoimdomu.LinusśmiałsięzemnieiUrsustakże.Rzeczywiścieznaćbyło,żesięgospodziewała,gdyżzamiastzwykłejciemnejodzieżymiałanasobiemiękkąbiałąstolę,zktórejślicznychfałdjejramionaigłowawychylałysięjakrozkwitłepierwiosnkiześniegu.Kilkaróżowychanemonówzdobiłojejwłosy.Winicjuszprzycisnąłustadojejręki,poczymsiedlinakamiennejławcewśróddzikiegowinaiwsparłszysięosiebieramionamimilczelipoglądająckuzorzom,którychostatnieblaskiodbijałysięwichoczach.Urokcichegowieczoraopanowywałichzwolna.-Jaktucichoijakiświatśliczny-rzekłzniżonymgłosemWinicjusz.-Nocidzieogromniepogodna.Czujęsiętakszczęśliwy,jaknigdywżyciuniebyłem.Powiedzmi,Ligio,cotojest?Jamnigdynieprzypuszczał,żebymogłabyćtakamiłość.Myślałem,żetojesttylkoogieńwekrwiiżądza,aterazdopierowidzę,żemożnakochaćkażdąkropląkrwiikażdymtchnieniem,azarazemczućtakispokójsłodkiiniezmierny,jakbyjużukoiłyduszęSeniŚmierć.Todlamniecośnowego.Patrzęnatenspokójdrzewizdajemisię,żeonjestwemnie.Terazdopierorozumiem,żemożebyćszczęście,ojakimludziedotądniewiedzieli.Terazdopierorozumiem,dlaczegoity,iPomponiaGrecynajesteścietakiepogodne...Tak!...TodajeChrystus...Aonawtejchwilipołożyłaswąślicznątwarznajegoramieniuirzekła:-MójMarkudrogi...Iniemogłamówićwięcej.Radość,wdzięcznośćipoczucie,żeterazdopierowolnojejkochać,odjęłyjejgłos,anatomiastnapełniłyoczyłzamiwzruszenia.Winicjusz,objąwszyramieniemjejdrobneciało,tuliłjąprzezchwilędosiebie,poczymrzekł:-Ligio!Niechbędziebłogosławionachwila,wktórejpierwszyrazusłyszałemJegoimię.Onazaśodpowiedziałacicho:-Kochamcię,Marku.Poczymumilkliznówoboje,niemogącsłówdobyćzwezbranychpiersi.Nacyprysachzgasłyostatnielilioweodblaskiiogródpocząłsięsrebrzyćodksiężycowegosierpa.PochwiliWinicjuszpocząłmówić:-Jawiem...Ledwiemtuwszedł,ledwiemucałowałtwojedrogieręce,wyczytałemwtwoichoczachpytanie,czympojąłtęBoskąnaukę,którątywyznajesz,iczymzostałochrzczony?Nie!Ochrzczonyjeszczeniejestem,aleczywiesz,kwiecie,dlaczego?OtoPawełmirzekł:"Jamcięprzekonał,żeBógprzyszedłnaświatidałsięukrzyżowaćdlazbawieniaświata,aleniechwzdrojułaskiobmyjecięPiotr,którypierwszywyciągnąłnadtobąręceipierwszyciębłogosławił."Aijatakżechciałem,byśty,najdroższa,patrzyłanamójchrzestibymimatkąbyłaPomponia.Więcdlategoniejestemdotądochrzczony,choćwierzęwZbawicielaiwJegosłodkąnaukę.Pawełmnieprzekonał,nawróciłizalimogłobyćinaczej?Jakżebymmógłnieuwierzyć,żeChrystusprzyszedłnaświat,skorotakmówiPiotr,którybyłJegouczniem,iPaweł,któremusięobjawił?Jakżemógłbymniewierzyć,żebyłBogiem,skorozmartwychwstał?WidzieliGoprzecieiwmieście,inadjeziorem,inagórze,iwidzieliludzie,którychustakłamstwaniezaznały.Samjużwtowierzyłodczasu,gdymsłyszałPiotrawOstrianum,bomsobiejużwówczaspowiedział:nacałymświecieprędzejbykażdyinnyczłowiekmógłskłamaćniżten,którypowiada:"Widziałem!"Alenaukiwaszejsiębałem.Zdawałomisię,żeonaodbieramiciebie.Mniemałem,żeniemaszwniejanimądrości,anipiękności,aniszczęścia.Dziśjednak,gdymjąpoznał,cóżbymbyłzaczłowiek,gdybymniechciał,bynaświeciepanowałaprawda,aniekłamstwo,miłość,anienienawiść,dobro,niezbrodnia,.wierność,niezaśniewierność,litość,niezemsta?Któżbytakibył,którybytegoniewolałiniechciał?Aprzecietegouczywaszanauka.Innechcątakżesprawiedliwości,aletajednaczyniserceludzkiesprawiedliwym.Iprócztegoczynijeczystym,jaktwojeiPomponii,iczynijewiernym,jaktwojeiPomponii.Ślepymbymbył,gdybymtegoniewidział.AjeśliprzytymChrystusBógobiecałżyciewieczneiszczęścietaknieprzebrane,jakietylkowszechmocBoskadaćmoże,toczegóżczłowiekmożechciećwięcej?GdybymspytałSeneki,zjakichpowodówzalecacnotę,skoroprzewrotnośćwięcejszczęściaprzynosi,nieumiałbyminaprawdęnicrozsądnegoodpowiedzieć.Alejawiemteraz,dlaczegomambyćcnotliwy.Otodlatego,żedobroimiłośćpłyniezChrystusa,idlatego,abygdyśmierćmizamknieoczy,odnaleźćżycie,odnaleźćszczęście,odnaleźćsiebiesamegoiciebie,najdroższamoja...Jakżeniepokochaćinieprzyjąćnauki,którazarazemmówiprawdęiznosiśmierć?Ktobynieprzełożyłdobranadzło?Jamyślałem,żetanaukaprzeciwisięszczęściu,atymczasemPawełprzekonałmnie,żeonanietylkonicnieodbiera,alejeszczedodaje.Wszystkotozaledwiemisięwgłowiechcepomieścić,aleczuję,żetakjest,bomnigdyniebyłrównieszczęśliwyiniemogłembyć,choćbymciębyłzabrałprzemocąimiałwdomuswoim.Otośmipowiedziałaprzedchwilą:"Kochamcię",atychwyrazówniebyłbymzciebiewydobyłzacałąpotęgęRzymu.OLigio!Rozummówi,żetanaukajestboskainajlepsza,sercetoczuje,atakimdwompotęgomktóżsięoprze?Ligiasłuchałagoutkwiwszywniegosweniebieskieoczy,podobneprzyblaskuksiężycadokwiatówmistycznychirówniezroszonejakkwiaty.-Tak,Marku!Prawda!-rzekłaprzytulającsilniejgłowędojegoramienia.Iwtejchwiliczulisięobojeogromnieszczęśliwi,albowiemrozumieli,żepróczmiłościłączyichjeszczejakaśinnasiła,zarazemsłodkainieprzeparta,przezktórąsamamiłośćstajesięczymśniepożytym,niepodległymzmianom,zawodom,zdradzieinawetśmierci.Sercaichprzepełniłazupełnapewność,żecokolwiekbysięmogłozdarzyć,oninieprzestanąsiękochaćinależećdosiebie.Iztegopowoduspływałwichduszeniewypowiedzianyspokój.Winicjuszczułprzytym,żetojestmiłośćnietylkoczystaigłęboka,alecałkiemnowa,taka,jakiejświatdotądnieznałidaćniemógł.Składałosięnaniąwjegosercuwszystko:iLigia,inaukaChrystusa,iświatłoksiężycaśpiącecichonacyprysach,ipogodnanoc,takżecaływszechstwórwydałmusięniąjednąprzepełniony.Pochwiliznówmówićpocząłgłosemprzyciszonymidrgającym:-Tybędzieszdusząmojejduszyibędzieszmiwświecienajdroższą.Razemnambędąbiłyserca,jednabędziemodlitwaijednabędziewdzięcznośćChrystusowi.O,mojadroga!Żyćrazem,czcićrazemsłodkiegoBogaiwiedzieć,żegdynadejdzieśmierć,oczynaszeotworząsięznów,jakpośniebłogim,nanoweświatło,cóżmożnalepszegopomyśleć!Więcdziwięsiętylko,żemtegopierwejniezrozumiał.Iwiesz,comisięterazzdaje?Oto,żetejnaucenieoprzesięnikt.Zadwieścielubtrzystalatprzyjmiejącałyświat;ludziezapomnąoJowiszuiniebędzieinnychbogów,tylkoChrystus,iinnychświątyń,jakchrześcijańskie.Któżbyniechciałwłasnegoszczęścia?Ach,słyszałemprzecierozmowęPawłazPetroniuszemiczywiesz,coPetroniuszrzekłwkońcu?"Toniedlamnie",alenicwięcejodpowiedziećnieumiał.-PowtórzmisłowaPawła-rzekłaLigia.-Byłotoumniewieczorem.Petroniuszpocząłlekkomówićiżartować,jakonczynizwykle,awówczasPawełrzekłmu:"Jakmożesz,mądryPetroniuszu,przeczyć,żeChrystusistniałizmartwychwstał,gdyśniebyłwówczasnaświecie,PiotrzaśiJanwidzieliGo,ijawidziałemwdrodzedoDamaszku?Pierwejzatemniechtwojamądrośćwykaże,iżjesteśmykłamcami,apotemdopierozaprzeczynaszymświadectwom."LeczPetroniuszodpowiedział,żeprzeczyćniemyśli,gdyżwie,iżdziejesięwielerzeczyniepojętych,którejednakwiarogodniludziestwierdzają.Alemówił,żeinnąjestrzecząodkryciejakiegośnowegocudzoziemskiegoBoga,ainnąprzyjęcieJegonauki."Niechcę-rzekł-wiedziećoniczym,comogłobymipopsućżycieizniweczyćjegopiękność.Mniejsza,czynasibogowiesąprawdziwi,alesąpiękni,jestnamprzynichwesołoimożemyżyćbeztroski."WówczasPawełtakodpowiedział:"Odrzucasznaukęmiłości,sprawiedliwościimiłosierdziazobawyprzedtroskamiżycia,leczpomyśl,Petroniuszu,czyżyciewaszeistotniejestodtroskwolne?Otoity,panie,iniktspomiędzynajbogatszychinajmożniejszychniewie,czyzasypiającwieczorem,niezbudzisięzwyrokiemśmierci.Leczpowiedz:gdybycezarwyznawałtęnaukę,któranakazujemiłośćisprawiedliwość;zalitwojeszczęścieniebyłobypewniejsze?Boiszsięoswojeradości,leczczyżycieniebyłobywówczasweselsze?Acodoozdobyżyciaipiękności,jeśliścienabudowalitylepięknychświątyńiposągównacześćbóstwzłych,mściwych,cudzołożnychifałszywych,czegóżbyścieniedokonalidlaczcijedynegoBogamiłościiprawdy?Chwaliszsobieswójlos,gdyżjesteśmożnymiżyjeszwrozkoszy,leczzarównomogłeśbyćbiednymiopuszczonym,chociażzwielkiegodomupochodzisz,awówczaslepiejbycibyłozaistenaświecie,gdybyludzieChrystusawyznawali.Wmieściewaszymmożninawetrodzice,niechcącsiętrudzićwychowaniemdzieci,wyrzucająjeczęstokroćzdomu,któretodziecizowiąalumnami.Ity,panie,mogłeśbyćtakimalumnem.Alegdybyrodzicetwoiżyliwedlenaukinaszej,tedyniemogłobycisiętoprzygodzić.Gdybyśdoszedłszymęskichlatzaślubiłumiłowanąniewiastę,wolałbyś,bycizostaławiernądośmierci.Atymczasempatrz,cosięuwasdzieje,ilejestsromoty,ilehańby,frymarkuwiarąmałżeńską?Wszakżejużsamidziwiciesię;gdysięzdarzyniewiasta,którązowiecieunivira.Alejacimówię,żete,któreChrystusawsercunosićbędą,niezłamiąwiarymężom,równiejakichrześcijańscymężowiedochowająjejżonom.Alewyścieniepewniniwaszychwładców,niwaszychojców,niżon,nidzieci,nisług.Przedwamidrżyświatcały,awydrżycieprzedwłasnyminiewolnikami,wieciebowiem,żekażdejgodzinymogąpodnieśćprzeciwwaszemuciemięstwuwojnęstraszliwą,jakąjużnierazpodnosili.Bogatymjesteś,leczniewiesz,czyjutroniekażąciporzucićbogactw;młodymjesteś,leczjutromożecitrzebabędzieumrzeć.Miłujesz,leczczyhanaciebiezdrada;kochaszsięwwillachiposągach,leczjutromożeszbyćwypędzonnapustkowiaPandatarii;masztysiącesług,leczjutrocisłudzymogąwytoczyćzciebiekrew.Ajeślitakjest,tojakżemożeciebyćspokojni,szczęśliwiiżyćwradości?Leczotojagłoszęmiłośćigłoszęnaukę,któranakazujewładcomkochaćpoddanych,panomniewolników,niewolnikomsłużyćzmiłości,czynićsprawiedliwośćimiłosierdzie,awkońcuobiecujeszczęśliwośćjakomorzenieprzebranebezkońca.Jakżewięc,Petroniuszu,możeszmówić,żetanaukapsujeżycie,skoroonajenaprawiaiskorosambyłbyśstokroćszczęśliwszymipewniejszym,gdybyonaogarnęłatakświat,jakogarnęłogowaszewładztworzymskie."TakmówiłPaweł,oLigio,awówczasPetroniuszrzekł:"Toniedlamnie",iudającśpiącegowyszedł,anaodchodnymrzekłjeszcze:"WolęmojąEuniceniżtwojąnaukę,Judejczyku,aleniechciałbymwalczyćztobązmównicy."Leczjasłuchałemsłówjegocałąduszą,agdymówiłoniewiastachnaszych,całymsercemwielbiłemtęnaukę,zktórejwyrosłaś,jakonawiosnęwyrastająliliezbujnejroli.Imyślałemwówczas:otoPoppeaporzuciładwóchmężówdlaNerona,otoKalwiaKryspinilla,otoNigidia,otowszystkieniemal,któreznam,próczjednejPomponii,kupczyływiarąiprzysięgami,itylkotajedna,itylkotamojanieodstąpi,niezwiedzieinieprzygasiogniska,choćbymniezawiodłoiodstąpiłowszystko,wczynpołożyłemufność.Więcmówiłemdociebiewduszy:czymżecisięodwdzięczę,jeśliniemiłościąiczcią?Czyśtyczuła,żemtamwAncjumprzemawiałdociebieirozmawiałemciągle,bezustanku,jakgdybyśbyłaprzymnie?Stokroćcięwięcejkochamzato,żeśuciekłaprzedeinnązdomucezara.Niechcęgojużija.Niechcęjegorozkoszyimuzyki,tylkociebiejednej.Powiedzsłowo,aopuścimyRzym,byosiąśćgdzieśdaleko.Onazaś,nieodrywającgłowyodjegoramienia,podniosłaoczy,jakbywzamyśleniu,naosrebrzanewierzchołkicyprysówiodrzekła:-Dobrze,Marku.TyśpisałmioSycylii,gdzieiAulusowiechcąosiąśćnastarelata...AWinicjuszprzerwałzradością:-Tak,drogamoja!Ziemienaszeznajdująsięwpobliżu.Cudnytobrzeg,gdzieklimatjeszczesłodszy,anocejeszczepogodniejszeodrzymskich,wonneiwidne...Tamżycieiszczęścietoprawiejednoitosamo.Poczymzacząłmarzyćoprzyszłości.-Tammożnazapomniećotroskach.Wgajach,wśródoliwników,będziemychodziliispoczywaliwcieniu.OLigio!Cozażyciekochaćsię,koić,razemspoglądaćnamorze,razemnaniebo,razemczcićsłodkiegoBoga,czynićwokołodobroisprawiedliwośćwspokoju.Umilklioboje,patrzącwprzyszłość;ontylkotuliłjącorazsilniejdosiebie,przyczynwblaskachksiężycamigotałnajegorękurycerskizłotypierścień.Wdzielnicy,zamieszkałejprzezubogąludnośćroboczą,spałojużwszystkoiżadenszmerniemąciłciszy.-PozwoliszmiwidywaćPomponię?-spytałaLigia.-Tak,droga.Będziemyichzapraszaliwdomnaszlubsamijeździlidonich.Czychcesz,byśmyzabralizesobąPiotraApostoła?Onprzyciśniętywiekiemipracą.Pawełbędzienastakżeodwiedzał,nawróciAulusaPlaucjusza,ijakożołnierzezakładająkoloniewodległychkrajach,takmyzałożymykolonięchrześcijan.LigiapodniosłarękęiwziąwszydłońWinicjuszachciałaprzycisnąćdoniejusta,leczonpocząłmówićszepcąc,jakbysiębałspłoszyćszczęście:-Nie,Ligio,nie!Tojaczczęcięiuwielbiam,dajmityręce.-Kochamcię.Leczonprzycisnąłjużustadojejbiałychjakjaśmindłoniiprzezchwilęsłyszelitylkobiciewłasnychserc.Wpowietrzuniebyłonajmniejszegopowiewuicyprysystałytaknieruchome,jakbyrównieżzatrzymałydechwpiersiach...Nagleciszęprzerwałgrzmotniespodziany,głębokiijakbywychodzącyspodziemi.DreszczprzebiegłprzezciałoLigii,Winicjuszzaśpowstawszyrzekł:-Tolwyrycząwvivariach...Ipoczęliobojenasłuchiwać.Tymczasempierwszemugrzmotowiodpowiedziałdrugi,trzeci,dziesiąty,zewszystkichstronidzielnic.Wmieściebywałoczasempokilkatysięcylwówpomieszczonychprzyróżnycharenachinieraznocami,zbliżającsiędokratiopierająconieolbrzymiegłowy,głosiływtensposóbswątęsknotęzawolnościąipustynią.Takpoczęłytęsknićiteraz,ipodającjedendrugiemugłoswciszynocnej,napełniłyrykiemcałemiasto.Byłowtymcośniewypowiedzianiegroźnegoiposępnego,toteżLigia,którejowegłosyspłoszyłyjasneispokojnewidzeniaprzyszłości,słuchałaichzsercemściśniętymjakąśdziwnątrwogąismutkiem.LeczWinicjuszotoczyłjąramieniemirzekł:-Niebójsię,droga.Igrzyskablisko,więcwszystkievivariaprzepełnione.PoczymweszliobojedodomkuLinusa,przeprowadzenicorazpotężniejszymgrzmotemlwichgłosów.ROZDZIAŁXLWAncjumtymczasemPetroniuszodnosiłniemalkażdegodnianowezwycięstwanadaugustianamiwspółubiegającymisięznimołaskęcezara.WpływTygellinaupadłzupełnie.WRzymie,gdytrzebabyłousuwaćludzi,którzywydawalisięniebezpieczni,łupićichmienie,załatwiaćsprawypolityczne,dawaćwidowiska,zdumiewająceprzepychemizłymsmakiem,awreszciezaspakajaćpotwornezachceniacezara,Tygellinus,zarównoprzebiegły,jakgotównawszystko,okazywałsięniezbędnym.AlewAncjum,wśródpałacówprzeglądającychsięwlazurachmorza,cezarżyłżyciemhelleńskim.Odranadowieczoraczytywanowiersze,rozprawianonadichbudowąidoskonałością,zachwycanosięszczęśliwymizwrotami,zajmowanosięmuzyką,teatrem,słowem,wyłącznietym,cowynalazłiczymprzyozdobiłżyciegeniuszgrecki.Leczwtakichwarunkach,niezrównaniewięcejwykształconyodTygellinaiinnychaugustianów,Petroniusz,dowcipny,wymowny,pełensubtelnychpoczućismaku,musiałuzyskaćprzewagę.Cezarszukałjegotowarzystwa,zasięgałjegozdania,pytałoradę,gdysamtworzył,iokazywałprzyjaźńżywsząniżkiedykolwiek.Otaczającymwydawałosię,żewpływjegoodniósłwreszcieostatecznezwycięstwo,żeprzyjaźńmiędzynimicezaremweszłajużwokresstałyiżeprzetrwalata.Cinawet,którzydawniejokazywaliniechęćwykwintnemuepikurejczykowi,poczęligoterazotaczaćiubiegaćsięojegołaski.Niejedenradbyłnawetszczerzewduszy,żeprzewagęuzyskałczłowiek,którywiedziałwprawdzie,cookimmamyśleć,iprzyjmowałzesceptycznymuśmiechempochlebstwawczorajszychwrogów,leczczytoprzezlenistwo,czyprzezwytwornośćniebyłmściwymipotęgiswejnieużywałnacudzązgubęlubszkodę.Bywałychwile,żemógłzgubićnawetiTygellina,aleonwolałgowyśmiewaćiwyprowadzaćnajawjegobrakwykształceniaipospolitość.SenatwRzymieodetchnął,gdyżodpółtoramiesiącażadenwyrokśmierciniezostałwydany.IwAncjum,iwmieścieopowiadanowprawdziedziwyowyrafinowaniu,dojakiegodoszłarozpustacezaraijegofaworyta,każdyjednakwolałczućnadsobącezarawyrafinowanegoniżzezwierzęconegowrękachTygellina.SamTygellinustraciłgłowęiwahałsię,czyniedaćzawygraną,albowiemcezarwielokrotnieodzywałsię,żewcałymRzymieinacałymdworzesątylkodwieduszezdolnesięzrozumiećidwóchprawdziwychHellenów:oniPetroniusz.Zdumiewającazręcznośćtegoostatniegoutwierdziłaludziwprzekonaniu,iżjegowpływprzetrwawszystkieinne.Niezdawanojużsobiesprawy,jakbycezarzdołałsiębezniegoobejść,zkimbymógłrozmawiaćopoezji,muzyce,wyścigachiwczyjeoczybypatrzyłchcącsprawdzić,czyto,cotworzy,jestnaprawdędoskonałym.Petroniuszzaś,zezwykłąsobieniedbałością,zdawałsięnieprzywiązywaćżadnejwagidoswegostanowiska.Bywał,jakzwykle,opieszały,leniwy,dowcipnyisceptyczny.Częstokroćczyniłnaludziwrażenieczłowieka,którydrwiznich,zsiebie,zcezaraizcałegoświata.Chwilamiośmielałsięprzyganiaćwoczycezarowiigdyinnisądzili,iżposuwasięzadalekolubwprostgotujesobiezgubę,onumiałprzyganęprzyprawićnaglewtakisposób,żewychodziłanajegokorzyść,wobecnychzaśbudziłapodziwiprzekonanie,żeniemaszpołożenia,zktóregoniewyszedłbyztryumfem.Raz,mniejwięcejwtydzieńpopowrocieWinicjuszazRzymu,cezarczytałwmałymkółkuustępzeswejTroiki,gdyzaśskończyłigdyprzebrzmiałyokrzykizachwytu,Petroniuszzapytywanywzrokiemprzezcezararzekł:-Niegodziwewiersze,godnerzuceniawogień.Obecnymsercaprzestałybićzprzerażenia,Nerobowiemoddziecinnychlatnieusłyszałnigdyzniczyichustpodobnegowyroku;tylkotwarzTygellinazaświeciłaradością.Winicjusznatomiastpobladł,sądząc,żePetroniusz,którynieupijałsięnigdy,upiłsiętymrazem.ANeropocząłpytaćmiodowymgłosem,wktórymdrgaławszelakogłębokozranionamiłośćwłasna:-Coznajdujeszwnichniedobrego?Petroniuszzaśnapadłnaniego.-Niewierzim-rzekłwskazującrękąnaobecnych-onisięnaniczymnieznają.Pytasz,coniedobregowtychwierszach?Jeślichceszprawdy,tocipowiem:dobresądlaWergiliusza,dobredlaOwidiusza,dobrenawetdlaHomera,aleniedlaciebie.Tobieniewolnotakichpisać.Tenpożar,któryopisujesz,niedośćpłonie,twójogieńniedośćparzy.NiesłuchajpochlebstwLukana.Jemuzatakiesamewierszeprzyznałbymgeniusz,alenietobie.Awieszdlaczego?Boświększyodnich.Komubogowiedalitylecotobie,odtegowięcejmożnawymagać.Aletysięlenisz.Woliszsypiaćpoprandiumniżprzysiedziećfałdów.Tymożeszstworzyćdzieło,ojakimświatdotądniesłyszał,idlategowoczycipowiadam:napiszlepsze!Imówiłtoodniechcenia,jakbydrwiąc,azarazemzrzędząc,leczoczycezarazaszłymgłąrozkoszyirzekł:-Bogowiedalimitrochętalentu,aledaliprócztegowięcej,boprawdziwegoznawcęiprzyjaciela,któryjedenumiemówićprawdęwoczy.Torzekłszywyciągnąłswątłustą,pokrytąrdzawymwłosemrękędozłotegokandelabru,złupionegowDelfach,byspalićwiersze.LeczPetroniuszodebrałmuje,nimpłomieńdotknąłpapirusu.-Nie,nie!-rzekł-nawettakniegodziwenależądoludzkości.Zostawmije.-Pozwólmiwtakimrazieodesłaćcijewpuszcemegopomysłu-odpowiedziałściskającgoNero.Ipochwilimówićpoczął:-Takjest.Maszsłuszność.MójpożarTroiniedośćświeci,mójogieńniedośćparzy.Myślałemjednak,żegdywyrównamHomerowi,towystarczy.Pewnanieśmiałośćimałerozumienieosobieprzeszkadzałymizawsze.Tyśmiotworzyłoczy.Aleczywiesz,dlaczegojesttak,jakmówisz?Otogdyrzeźbiarzchcestworzyćpostaćboga,szukasobiewzoru,jamzaśniemiałwzoru.Niewidziałemnigdypłonącegomiastaidlategowopisiemoimbrakprawdy.-Więccipowiem,żetrzebajednakbyćwielkimartystą,bytozrozumieć.Nerozamyśliłsię,pochwilizaśrzekł:-Odpowiedzmi,Petroniuszu,najednopytanie:czytyżałujesz,żeTrojasięspaliła?-Czyżałuję?...NachromegomałżonkaWenery,bynajmniej!Ipowiemci,dlaczego.OtoTrojaniespaliłabysię,gdybyPrometeuszniepodarowałludziomogniaigdybyGrecyniewypowiedzieliPriamowiwojny;gdybyzaśniebyłoognia,EschilosnienapisałbyswegoPrometeusza,równiejakbezwojnyHomernienapisałbyIliady,ajawolę,żeistniejePrometeusziIliada,niżżebyzachowałasięmieścina,prawdopodobnielichaibrudna,wktórejbyterazconajmniejsiedziałjakiśzakazanyprokuratorinudziłcięzatargamizmiejscowymareopagiem.-Otocosięnazywamówićrozumnie-odpowiedziałcezar.-Dlapoezjiisztukiwolnoinależywszystkopoświęcić.SzczęśliwiAchaje,którzydostarczyliHomerowitreścidoIliady,iszczęśliwyPriam,któryoglądałzgubęojczyzny.Aja?Janiewidziałempłonącegomiasta.Nastałachwilamilczenia,którąprzerwałwreszcieTygellinus.-Wszakżemcijużmówił,cezarze-rzekł-rozkaż,aspalęAncjum.Albowieszco?Jeśliciżaltychwilliipałaców,każęspalićokrętywOstiilubzbudujęcinapodgórzualbańskimdrewnianemiasto,wktóresamrzuciszpłomień.Czychcesz?LeczNerorzuciłmuspojrzeniepełnepogardy.-Jamampatrzećnapłonącedrewnianebudy?Twójumysłzupełniewyjałowiał,Tygellinie!Iwidzęprzytym,żeniebardzoceniszmójtalentimojąTroikę,skorosądzisz,żejakaśinnaofiarabyłabydlaniejzawielka.Tygellinuszmieszałsię,Nerozaśpochwili,jakbychcączmienićrozmowę,dodał:-Latoidzie...O,jaktenRzymmusiterazcuchnąć!...Ajednaknaletnieigrzyskatrzebatambędziewrócić.WtemTygellinusrzekł:-Gdyodprawiszaugustianów,cezarze,pozwólminachwilęzostaćzesobą...WgodzinępóźniejWinicjusz,wracajączPetroniuszemzcesarskiejwilli,mówił:-Miałemprzezciebiechwilętrwogi.Sądziłem,żeśsiępopijanemuzgubiłbezratunku.Pamiętaj,żeigraszześmiercią.-Tojestmojaarena-odrzekłniedbalePetroniusz-abawimniepoczucie,żejestemnaniejnajlepszymzgladiatorów.Patrzże,jaksięskończyło.Wpływmójurósłjeszczetegowieczoru.Odeślemiswojewierszewpuszce,która(chceszsięzałożyć?)będzieogromniebogataiogromniewzłymsmaku.Każęmemulekarzowitrzymaćwniejśrodkiczyszczące.Jauczyniłemtoidlategojeszcze,żeTygellinuswidząc,jaktakierzeczysięudają,zechcemnieniechybnienaśladować,iwyobrażamsobie,cosięstanie,skororuszykonceptem.Tobędzie,jakgdybypirenejskiniedźwiedźchciałchodzićpolinie.BędęsięśmiałjakDemokryt.Gdybymkonieczniechciał,potrafiłbymmożezgubićTygellinaizostaćnajegomiejscuprefektempretorianów.WówczasmiałbymwrękusamegoAhenobarba.Alesięlenię...Wolęodbiedytakieżycie,jakieprowadzę,inawetwierszecezara.-Cozazręczność,któranawetznaganypotrafizrobićpochlebstwo!Aleczyistotnietewierszesątakzłe?Jasięnatymnieznam.-Niesągorszeodinnych.Lukanmawjednympalcuwięcejtalentu,aleiwMiedzianobrodymcośjest.Jestprzedewszystkimniezmiernezamiłowaniedopoezjiimuzyki.Zadwadnimamybyćuniego,bywysłuchaćmuzykidohymnunacześćAfrodyty,którydziślubjutroskończy.Będziemy,wmałymkółku.Tylkoja,ty,TuliuszSenecjoimłodyNerwa.Acodowierszy,to,comcimówił,żeużywamichpouczcie,takjakWiteliuszużywapióraflaminga,tonieprawda!...Bywajączasemwymowne.SłowaHekubysąwzruszające...SkarżysięonanamękiporoduiNeroumiałznaleźćszczęśliwewyrażenia,możedlatego,żesamrodziwmęcekażdywiersz...Czasemmigożal.NaPolluksa!Cotozadziwnamieszanina!Kaligulibrakłopiątejklepki,aleniebyłjednaktakimdziwotworem.-Ktoprzewidzi,dokądmożezajśćszaleństwoAhenobarba?-rzekłWinicjusz.-Niktzgoła.Mogąsięjeszczezdarzyćrzeczytakie,żeludziomprzezwiekicałebędąnamyślonichpowstawaływłosynagłowie.Aletowłaśniejestciekawe,jestzajmująceichociażnudzęsięnieraz,jakJowiszAmmońskinapustyni,myślę,żepodinnymcezaremnudziłbymsięjeszczesetniej.TwójJudejczykPawełjestwymowny,tomuprzyznaję,ijeślipodobniludziebędąopowiadalitęnaukę,nasibogowiemusząsięstrzecnieżartem,byzczasemniepójśćnastrych.Prawda,żegdybynaprzykładcezarbyłchrześcijaninem,wszyscyczulibyśmysiębezpieczniejsi.AletwójprorokzTarsu,stosującswojedowodydomnie,niepomyślał;widzisz,żedlamnietaniepewnośćstanowiponętężycia.Ktoniegrawkości,nieprzegramienia,ajednakludziewkościgrywają.Jestwtymjakaśrozkoszijakieśzapomnienie.Znałemsynówrycerzyisenatorów,którzydobrowolniezostaligladiatorami.Ja,mówisz,igramzżyciem.,itakjest,aleczynięto,bomnietobawi,zaśwaszecnotychrześcijańskieznudziłybymnie,jakrozprawySeneki,wjedendzień.DlategowymowaPawłaposzłanamarne.Onpowinienrozumieć,żetacyludzie,jakja,nieprzyjmątejnaukinigdy.Tycoinnego!Ztwoimusposobieniemmogłeśalbonienawidziećimieniachrześcijaninajakzarazy,albonimzostać.Japrzyznajęimsłuszność,ziewając.Szalejem,dążymdoprzepaści,cośnieznanegoidziekunamzprzyszłości,cośsięzałamujepodnami,cośumrzeoboknas,zgoda!Aleumrzećpotrafimy,atymczasemniechcesięnamobarczaćżyciaisłużyćśmierciwpierw,nimnaszabierze.Życieistniejedlasiebiesamego,niedlaniej.-Amnieciebieżal,Petroniuszu.-Nieżałujmniewięcejniżjasamsiebie.DawniejbyłocimiędzynaminieźleiwojującwArmenii,tęskniłeśzaRzymem.-IteraztęsknięzaRzymem.-Tak!bośpokochałchrześcijańskąwestalkę,którasiedzinaZatybrzu.Anisiętemudziwię,anicitonaganiam.Dziwięsięwięcejtemu,żemimotejnauki,októrejmówisz,iżjestmorzemszczęścia,imimotejmiłości,któramabyćwkrótceuwieńczoną,smuteknieschodziztwojejtwarzy.PomponiaGrecynajestwieczniesmutna,tyodczasu,jakzostałeśchrześcijaninem,przestałeśsięuśmiechać.Niewmawiajżewemnie,żetojestwesołanauka!ZRzymuwróciłeśjeszczesmutniejszy.Jeśliwysiętakpochrześcijańskukochacie,najasnekędzioryBakcha!niepójdęwaszymśladem.-Tojestcoinnego-odpowiedziałWinicjusz.-JaciprzysięgamnienakędzioryBakcha,alenaduszęojcamego,żenigdyzadawnychczasówniedoznałemnawetprzedsmakutakiegoszczęścia,jakimoddychamdzisiaj.Aletęsknięniezmiernieicodziwniejsza,gdyjestemodLigiidaleko,zdajemisię,żewisinadniąjakieśniebezpieczeństwo.Niewiemjakieiniewiem,skądbyprzyjśćmogło,aleprzeczuwamjetak,jaksięprzeczuwaburzę.-ZadwadnipodejmujęsięwyrobićdlaciebiepozwolenieopuszczeniaAncjumnatakdługo,jakzechcesz,Poppeajakaśspokojniejszai,oilewiem,nicodniejniegrozinitobie,niLigii.-Dziś,jeszczepytałamnie,comczyniłwRzymie,choćwyjazdmójbyłtajemnicą.-Byćmole,żekazałacięszpiegować.Terazjednakionamusisięzemnąliczyć.Winicjuszzatrzymałsięirzekł:-Pawełmówił,żeBógczasemprzestrzega,alewewróżbywierzyćniedozwala,więcbronięsięprzeciwtejwierzeiniemogęsięobronić.Powiemci,cosięzdarzyło,byzrzucićciężarzserca.SiedzieliśmyzLigiąoboksiebiewnoctakpogodnąjakdzisiejszaiukładaliśmysobieprzyszłeżycie.Nieumiemcipowiedzieć,jakbyliśmyszczęśliwiispokojni.Awtempoczęłyryczećlwy.RzecztowRzymiezwykła,ajednakodtejchwiliniemamspokoju.Wydajemisię,żebyławtymjakbygroźba,jakbyzapowiedźnieszczęścia...Wiesz,żetrwoganiechwytamniełatwo,alewówczaszrobiłosięcośtakiego,żetrwoganapełniłacałąciemnośćnocy.Taktoprzyszłodziwnieiniespodzianie,żeterazciąglemamwuszachteodgłosyiciągłyniepokójwsercu,jakbyLigiapotrzebowałamojejobronyodczegośstrasznego...choćbyodtychsamychlwów.Imęczęsię.Uzyskajżedlamniepozwoleniewyjazdu,boinaczejwyjadębezpozwolenia.Niemogętusiedzieć,powtarzamci,niemogę!Petroniuszpocząłsięśmiać.-Jeszczeteżdotegonieprzyszło-rzekł-bysynowiemężówkonsularnychlubichżonybyłyoddawanelwomnaarach.Możewasspotkaćkażdainnaśmierć,alenietaka.Ktowiezresztą,czytobyłylwy,boturygermańskiewcaleniegorzejodnichryczą.Codomnie,drwięzwróżbilosów.Wczorajnocbyłaciepłaiwidziałemgwiazdyspadającejakdeszcz.Niejednemuczynisięniemiłonatakiwidok,alejapomyślałemsobie:jeślimiędzynimijestimoja,tomiprzynajmniejtowarzystwaniezbraknie!...Poczymumilkłnachwilęi.pomyślawszyrzekł:-Zresztą,widzisz,jeśliwaszChrystuszmartwychwstał,tomożeiwasobojeobronićodśmierci.-Może-odpowiedziałWinicjuszspoglądającnanabitegwiazdaminiebo.ROZDZIAŁXLINerograłiśpiewałhymnnacześć"PaniCypru",doktóregosamułożyłwierszeimuzykę.Byłtegodniaprzygłosieiczuł,żemuzykajegonaprawdęporywaobecnych,apoczucietotyledodałosiłydźwiękom,którezsiebiewydobywał,itakrozkołysałojegowłasnąduszę,żewydawałsiębyćnatchniony.Wkońcupobladłsamzeszczeregowzruszenia.Pierwszyteżzapewnerazwżyciuniechciałsłuchaćpochwałobecnych.Przezchwilęsiedziałzrękomawspartyminacytrzeizpochylonągłową,poczympowstałnagleirzekł:-Zmęczonyjestemipotrzebamipowietrza.Nastrójcietymczasemcytry.Topowiedziawszyobwinąłgardłojedwabnąchustką.-Wypójdźciezamną-rzekłzwracającsiędoPetroniuszaiWinicjuszasiedzącychwkąciesali.-Ty,Winicjuszu,podajmirękę,bomisiłbrak,Petroniuszzaśbędziemimówiłomuzyce.Poczymwyszlirazemnawyłożonyalabastremiposypanyszafranemtaraspałacowy.-Tusięoddychaswobodniej-rzekłNero.-Duszęmamwzruszonąismutną,choćwidzę,żeztym,cowamnapróbęzaśpiewałem,mogęwystąpićpublicznieiżetobędzietryumf,jakiegonigdyjeszczeżadenRzymianinnieodniósł.-Możeszwystąpićtu,wRzymieiwAchai.Podziwiałemcięcałymsercemiumysłem,boski!-odpowiedziałPetroniusz.-Wiem.Jesteśzbytleniwy,byśsięmiałzmuszaćdopochwał.IszczeryjesteśjakTuliuszSenecjo,alesięlepiejznaszodniego.Powiedzmi,cotysądziszomuzyce?-Gdysłuchampoezji,gdypatrzęnakwadrygę,którąpowoziszwcyrku,napięknyposąg,pięknąświątynięlubobraz,czuję,żeogarniamto,cowidzę,wcałościiżewmoimzachwyciemieścisięwszystko,coterzeczydaćmogą.Alegdysłuchammuzyki,zwłaszczatwojej,otwierająsięprzedemnącoraznowepięknościirozkosze.Biegnęzanimi,chwytamje,leczzanimprzyjmęjewsiebie,napływająznównoweinowe,zupełniejakfalemorskie,któreidąznieskończoności.Więcotopowiemci,żemuzykajestjakmorze.Stoimynajednymbrzeguiwidzimydal,aledrugiegobrzegudojrzećniepodobna.-Ach,jakimtyjesteśgłębokimznawcą!-rzekłNero.Iprzezchwilęchodziliwmilczeniu,tylkoszafranszeleściłcichopodichstopami.-Wypowiedziałeśmojąmyśl-rzekłwreszcieNero-idlategopowiadamzawsze,żewcałymRzymietyjedenpotrafiszmniezrozumieć.Takjest.Tosamoijasądzęomuzyce.Gdygramiśpiewam,widzętakierzeczy,októrychniewiedziałem,żeistniejąwpaństwiemoimlubnaświecie.Otojestemcezaremiświatnależydomnie,mogęwszystko.Ajednakmuzykaodkrywaminowekrólestwa,nowegóryimorza,inowerozkosze,którychnieznałemdotąd.Najczęściejnieumiemichnazwaćnipojąćumysłem-czujęjetylko.Czujębogów,widzęOlimp.Jakiświatrzaziemskiwiejenamnie;spostrzegam,jakwemgle,jakieświelkościniezmierzoneaspokojneitakjasnejakwschódsłońca...Sferoscałygrawokółmnieipowiemci(tugłosNeronazadrgałrzeczywistymzdziwieniem)...żeja,cezaribóg,czujęsięwówczasmałymjakproch.Dasztemuwiarę?-Tak.Tylkowielcyartyścimogąsięczućwobecsztukimałymi...-Dziśjestnocszczerości,więcotwieramprzedtobąduszęjakprzedprzyjacielemipowiemciwięcej...Czysądzisz,żejestemślepylubpozbawionyrozumu?Czymyślisz,żeniewiem,iżwRzymiewypisująnamurachobelginamnie,żezwąmniematkobójcąiżonobójcą...żemająmniezapotworaiokrutnikadlatego,żeTygellinusuzyskałodemniekilkawyrokówśmiercinamoichnieprzyjaciół...Tak,drogi,mająmniezapotworaijawiemotym...Wmówiliwemnieokrucieństwodotegostopnia,iżjasamzadajęsobieczasempytanie,czyniejestemokrutnikiem...Aleoninierozumiejątego,żeczynyczłowiekamogąbyćczasemokrutne,aczłowiekmożeniebyćokrutnikiem.Ach,niktnieuwierzy,amożeity,mójdrogi,nieuwierzysz,żechwilami,gdymuzykakołyszemojąduszę,jaczujęsiętakdobryjakdziecięwkolebce.Przysięgamcinategwiazdy,którenadnamiświecą,żemówięszczerąprawdę:ludzieniewiedzą,iledobregoleżywtymsercuijakiejasamspostrzegamwnimskarby,gdymuzykadrzwidonichotworzy.Petroniusz,któryniemiałnajmniejszejwątpliwości,żeNeromówiwtejchwiliszczerzeiżemuzykaistotniemożewydobywaćnajawróżneszlachetniejszeskłonnościjegoduszy,zawalonegóramiegoizmu,rozpustyizbrodni,rzekł:-Ciebietrzebaznaćtakbliskojakja.Rzymnieumiałcięnigdyocenić.CezarwsparłsięsilniejnaramieniuWinicjusza,jakbysięugiąłpodbrzemieniemniesprawiedliwości,iodpowiedział:-Tygellinmówiłmi,iżwsenacieszepcząsobiedouszu,żeDiodoriTerpnoslepiejgrająodemnienacytrach.Odmawiająminawetitego!Alety,którymówiszzawszeprawdę,powiedzmiszczerze:czyonigrająlepiejodemniealborówniedobrzejakja?-Bynajmniej.Tymaszsłodszedotknięcie,azarazem.więcejsiły.Wtobieznaćartystę,wnich-biegłychrzemieślników.Owszem!Słyszącpoprzednioichmuzykę,lepiejsięrozumie,czymtyjesteś.-Jeślitak,toniechsobieżyją.Niedomyśląsięnigdy,jakąimoddałeśwtejchwiliusługę.Zresztą,gdybymichskazał,musiałbymwziąćnaichmiejsceinnych.-Iludziemówilibywdodatku,żezmiłościdlamuzykitępiszwpaństwiemuzykę.Niezabijajnigdysztukidlasztuki,boski.-JakiśtyróżnyodTygellina-odpowiedziałNero.-Ale,widzisz,jawłaśniejestemwewszystkimartystąiponieważmuzykaotwieraprzedemnąprzestwory,którychniedomyślałemsięistnienia,krainy,któryminiewładam,rozkosziszczęście,którychniezaznałem,więcjaniemogężyćżyciemzwyczajnym.Onamimówi,żenadzwyczajnośćistnieje,przetojejszukamcałąpotęgąwładzy,którąbogowiezłożyliwmojeręce.Czasemwydajemisię,żeabysiędostaćdotycholimpijskichświatów,trzebazrobićcośtakiego,czegożadenczłowiekdotądnigdynieuczynił,trzebaprzewyższyćludzkiepogłowiewdobrymlubwzłym.Wiemtakże,żeludzieposądzająmnie,iższaleję.Alejanieszaleję,tylkoszukam!Ajeśliszaleję,toznudyiniecierpliwości,żeznaleźćniemogę.Jaszukam-rozumieszmnie-idlategochcębyćwiększymniżczłowiek,botylkowtensposóbmogębyćnajwiększyjakoartysta.Tuzniżyłgłostak,abyWinicjuszniemógłgosłyszeć,iprzyłożywszyustadouchaPetroniusza,począłszeptać:-Czywiesz,żejagłówniedlategoskazałemnaśmierćmatkęiżonę?Ubramnieznanegoświatachciałemzłożyćnajwiększąofiarę,jakączłowiekmógłzłożyć.Mniemałem,żesiępotemcośstanieiżejakieśdrzwisięotworzą,zaktórymidojrzęcośnieznanego.Niechbytobyłocudniejszelubstraszliwszenadludzkiepojęcie,bylebyłoniezwyczajneiwielkie...Aletejofiaryniebyłodość.Dlaotwarciaempirejskichdrzwipotrzebawidoczniewiększej-iniechsiętakstanie,jakchcąwyroki.-Cozamierzaszuczynić?-Zobaczysz,zobaczyszprędzej,niżmyślisz.Tymczasemwiedz,żejestdwóchNeronów:jedentaki,jakimgoludzieznają,drugiartysta,któregoznasztylkotyjedeniktóry,jeślizabijajakśmierćlubszalejejakBachus,towłaśniedlatego,żegodławipłaskośćilichotazwykłegożyciaichciałbyjewyplenić,choćbyprzyszłoużyćognialubżelaza...O,jakitenświatbędziepłaski,gdymnieniestanie!...Niktsięjeszczeniedomyśla,nawetty,drogi,jakimjajestemartystą.Alewłaśniedlategocierpięiszczerzecimówię,żeduszabywawemnieczasamitaksmutnajaktecyprysy,któretamczerniąsięprzednami.Ciężkoczłowiekowidźwigaćnarazbrzemięnajwyższejwładzyinajwiększegotalentu...-Współczujęci,cezarze,zcałegoserca,azemnąziemiaimorze,nieliczącWinicjusza,którycięwduszyubóstwia.-Byłmiteżionzawszemiłym-rzekłNero-choćsłużyMarsowi,niemuzom.-OnprzedewszystkimsłużyAfrodycie-odrzekłPetroniusz.Inaglepostanowiłzajednymzamachemzałatwićsprawęsiostrzeńca,azarazemusunąćwszelkieniebezpieczeństwa,jakiemogłymugrozić.-OnjestzakochanyjakTroiluswKressydzie-rzekł.-Pozwólmu,panie,odjechaćdoRzymu,bomiuschnie.Czywiesz,żeowazakładniczkaligijska,którąmupodarowałeś,odnalazlasięiWinicjuszwyjeżdżającdoAncjumzostawiłjąpodopiekąniejakiegoLinusa?Niewspominałemciotym,gdyżukładałeśswójhymn,atojestrzeczważniejszaodwszystkiego.Winicjuszchciałzniejmiećkochankę,leczgdyokazałasięcnotliwąjakLukrecja,rozkochałsięwjejcnocieiterazpragniejąpoślubić.Jesttokrólewskacórka,więcujmymunieprzyniesie,aleontoprawdziwyżołnierz:wzdycha,schnie,jęczy,leczczekanapozwolenieswegoimperatora.-Imperatorniewybierażonżołnierzom.Pocomumojepozwolenie?-Mówiłemci,panie,żeoncięubóstwia.-Tymbardziejmożebyćpewnypozwolenia.Toładnadziewczyna,alezawąskawbiodrach.AugustaPoppeaskarżyłasięnaniąprzedemną,żeurzekłanaszedzieckowogrodachPalatynu...-AlejapowiedziałemTygellinowi,żebóstwaniepodlegajązłymurokom.Pamiętasz,boski,jaksięzmieszałijaksamkrzyczałeś:"Habet!"-Pamiętam.TuzwróciłsiędoWinicjusza:-Kochaszżejątak,jakmówiPetroniusz?-Kochamją,panie!-odpowiedziałWinicjusz.-AwięcrozkazujęcijechaćzarazjutrodoRzymu,zaślubićjąiniepokazywaćmisięnaoczybezślubnegopierścienia.-Dziękici,panie,zsercaiduszy.-O,jakmiłojestuszczęśliwiaćludzi-rzekłcezar.-Chciałbymnicinnegoprzezcałeżycienieczynić.-Uczyńnamjeszczejednąłaskę,boski-rzekłPetroniusz-ioświadcztęswojąwolęwobecAugusty.Winicjusznieośmieliłbysięnigdyzaślubićistoty,doktórejAugustażywiniechęć,alety,panie,rozproszyszjednymsłowemjejuprzedzenia,oznajmiając,żeśsamtakrozkazał.-Dobrze-rzekłcezar-tobieiWinicjuszowinieumiałbymniczegoodmówić.Izawróciłdowilli,aoniposzliznimrazem,pełniwsercachradościzezwycięstwa.Winicjuszmusiałsiępowstrzymywać,bynierzucićsięnaszyjęPetroniusza,terazbowiemwszelkieniebezpieczeństwaiprzeszkodyzdawałysiębyćusunięte.WatriumwillimłodyNerwaiTuliuszSenecjozabawialiAugustęrozmową,TerpnoszaśiDiodorstroilicytry.Nerowszedłszysiadłnawykładanymszylkretemkrześleiszepnąwszycośdouchaprzybocznemugreckiemupacholęciu,czekał.Pacholęwróciłoniebawemzezłotąskrzynką-Nerootworzyłjąiwybrawszynaszyjnikzwielkichopalów,rzekł:-Otosąklejnotygodnedzisiejszegowieczora.-Mienisięnanichjutrzenka-odpowiedziałaPoppeawprzekonaniu,żenaszyjnikdlaniejjestprzeznaczony.Cezarprzezchwilętopodnosił,tozniżałróżowekamienieiwreszcierzekł:-Winicjuszu,podarujeszodemnietennaszyjnikmłodejkrólewnieligijskiej,którąnakazujęcizaślubić.PełengniewuinagłegozdziwieniawzrokPoppeipocząłprzenosićsięzcezaranaWinicjusza,wkońcuzaśspocząłnaPetroniuszu.Leczów,przechylonyniedbaleprzezporęczkrzesła,wodziłrękąpogryfieharfy,jakbychcącdokładniekształtjegozapamiętać.TymczasemWinicjusz,złożywszydziękizapodarek,zbliżyłsiędoPetroniuszairzekł:-Czymjacisięodwdzięczęzato,cośdziśdlamnieuczynił?-OfiarujEuterpieparęłabędzi-odpowiedziałPetroniusz-chwalpieśnicezaraiśmiejsięzwróżb.Spodziewamsię,żeryklwówniebędzieodtądprzerywałsnuanitobie,anitwojejliliiligijskiej.-Nie-rzekłWinicjusz-terazjestemzupełniespokojny.-NiechżeFortunabędziewamłaskawą.Aterazuważaj,bocezarbierzeznówformingę.Zatrzymajoddech,słuchajirońłzy.Jakożcezarwziąłrzeczywiścieformingędorękiipodniósłoczywgórę.Wsaliustałyrozmowyiludziesiedzielinieruchomie,jakbyskamienieli.TylkoTerpnosiDiodor,którzymieliakompaniowaćcezarowi,spoglądali,kręcącgłowami,tonasiebie,tonajegousta,woczekiwaniupierwszychtonówpieśni.Wtemwprzedsionkuwszcząłsięruchihałas,apochwilizzazasłonywychyliłsięnaprzódwyzwolenieccesarski,Faon,atużzanimkonsulLekaniusz.Nerozmarszczyłbrwi.-Wybacz,boskiimperatorze-rzekłzdyszanymgłosemFaon-wRzymiepożar!Większaczęśćmiastawpłomieniach!...Natęwiadomośćwszyscyzerwalisięzmiejsc,Nerozłożyłformingęirzekł:-Bogowie!...UjrzępłonącemiastoiskończęTroikę.Poczymzwróciłsiędokonsula:-Czywyjechawszynatychmiast,zdążęjeszczezobaczyćpożar?-Panie!-odpowiedziałbladyjakścianakonsul-nadmiastemjednomorzepłomieni:dymdusimieszkańcówiludziemdlejąlubzszaleństwarzucająsięwogień...Rzymginie,panie!Nastałachwilaciszy,którąprzerwałokrzykWinicjusza:-Vaemiseromihi!...Imłodyczłowiek,zrzuciwszytogę,wsamejtunicewybiegłzpałacu.Nerozaśpodniósłręcekuniebuizawołał:-Biadaci,świętygrodziePriama!...ROZDZIAŁXLIIWinicjuszzaledwiemiałczasrozkazaćkilkuniewolnikom,byjechalizanim,poczymwskoczywszynakonia,popędziłwśródgłębokiejnocyprzezpusteuliceAncjum,wkierunkuLaurentum.Wpadłszypodwpływemstraszliwejwieściwstanjakbyszałuiumysłowegozdziczenia,chwilaminiezdawałsobiedokładniesprawy,cosięznimdzieje,miałtylkopoczucie,żenatymsamymkoniusiedzizajegoplecaminieszczęścieikrzyczącmudouszu:"Rzymsiępali!",smagajegosamego,koniaipędziichwtenogień.Położywszyswąodkrytągłowęnakarkukońskim,biegłwsamejtunicenaoślep,niepatrzącprzedsiebieiniezważającnaprzeszkody,októremógłsięroztrzaskać.Wśródciszyiwśródnocy,spokojnejigwiaździstej,jeździecikoń,oblaniblaskiemksiężyca,czyniliwrażeniesennychwidziadeł.Idumejskiogier,stuliwszyuszyiwyciągnąwszyszyję,mknąłjakstrzałamijającnieruchomecyprysyibiałe,pochowanewśródnichwille.Tętentkopytopłytykamiennebudziłtuiowdziepsy,któreszczekaniemprzeprowadzałydziwnezjawisko,potemzaś,zaniepokojonejegonagłością,poczynaływyćpodnoszącpaszczedoksiężyca.NiewolnicybiegnącyzaWinicjuszem,mająckonieowielegorsze,wkrótcepozostaliwtyle.Onsam,przebiegłszyjakburzaśpiąceLaurentum,zawróciłkuArdei,wktórej,równieżjakwArycji,wBovillaeiUstrinum,trzymałodczasuprzyjazdudoAncjumrozstawnekonie,abymócwjaknajkrótszymczasieprzebiegaćprzestrzeńdzielącągoodRzymu.Pamiętającotymwydobywałostatkisiłzkonia.ZaArdeąwydałomusię,żeniebowpółnocno-wschodniejstroniepowlekasięróżowymodblaskiem.Mogłatobyćizorzaranna,gdyżgodzinabyłapóźna,dzieńzaśczyniłsięwcześniewlipcu.LeczWinicjuszniemógłpowstrzymaćokrzykurozpaczyiwściekłości,wydałomusiębowiem,żetojestłunapożogi.PrzypomniałymusięsłowaLekaniusza:"Miastocałejednymmorzempłomieni!"-iprzezchwilęczuł,żegrozimunaprawdęszaleństwo,straciłbowiemcałkowicienadzieję,bymógłuratowaćLigię,anawetdobiec,zanimmiastoniezmienisięwjedenstospopiołu.Myślijegostałysięterazjeszczeszybszeniżpędkoniaignałyprzednimjakostadoczarnegoptactwa-rozpaczliweipotworne.Niewiedziałwprawdzie,któraczęśćmiastazaczęłapłonąć,przypuszczałjednak,żedzielnicazatybrzańska,pełnaskupionychdomów,składówdrzewaidrewnianychbud,wktórychsprzedawanoniewolników,pierwszamogłastaćsiępastwąpłomienia.WRzymiepożaryzdarzałysiędośćczęsto,przyktórychrównieczęstoprzychodziłodogwałtówirabunków,zwłaszczawdzielnicachzamieszkałychprzezludnośćubogąinawpółbarbarzyńską-cóżwięcmogłodziaćsięnatakimZatybrzu,którebyłogniazdemhałastrypochodzącejzewszystkichstronświata?TuUrsuszeswąnadludzkąsiłąmignąłsięwgłowieWinicjusza,leczcóżmógłporadzićchoćbynieczłowiek,aletytan,przeciwniszczącejsileognia?Obawabuntuniewolnikówbyłarównieżzmorą,któradusiłaRzymodlatcałych.Mówiono,iżsetkitysięcytychludzimarzyoczasachSpartakusaiczekatylkonaspo-sobnąchwilę,bychwycićzabrońprzeciwciemięzcomimiastu.Aotochwilanadeszła!Byćmoże,żetamwmieścieobokpożogiwrerzeźiwojna.Możenawetpretorianierzucilisięnamiastoimordujązrozkazucezara.IwłosypowstałynaglezprzerażenianagłowieWinicjusza.Przypomniałsobiewszystkierozmowyopożarachmiast,któreodpewnegoczasuzdziwnąuporczywościąprowadzononadworzecezara,przypomniałsobiejegoskargi,żemusiopisywaćpłonącemiastoniewidzącnigdyprawdziwegopożaru,jegopogardliwąodpowiedźTygellinowi,którypodejmowałsiępodpalićAncjumlubsztucznedrewnianemiasto,wreszciejegonarzekanianaRzymismrodliwezaułkiSubury.Tak!tocezarkazałspalićmiasto!Onjedenmógłsięnatoważyć,takjakjedenTygellinusmógłsiępodjąćwykonaniapodobnegorozkazu.AjeśliRzympłoniezrozkazucezara,toktóżmożezaręczyć,żeiludnośćniezostaniezjegorozkazuwymordowana.Potwórbyłzdolnymidotakiegoczynu.Więcpożar,buntniewolnikówirzeź!Jakiśstraszliwychaos,jakieśrozpętanieniszczącychżywiołówiwściekłościludzkiej,awtymwszystkimLigia!JękiWinicjuszapomieszałysięzchrapaniemijękamikonia,którybiegnącdrogąwznoszącąsięciągledoArycjiwgórę,pędziłjużostatkiemtchu.Ktojąwyrwiezpłonącegomiastaiktomożejąocalić?TuWinicjusz,położywszysięcałkiemnakoniu,wpiłpalcewewłosy,gotówzbólukąsaćkarkkoński.Leczwtejchwilijakiśjeździecpędzącyrównieżjakwicher,alezestronyprzeciwnej,doAncjum,krzyknąłprzebiegająckołoniego:"Romaginie!",ipopędziłdalej.DouszuWinicjuszadoszedłtylkojeszczewyraz:"bogowie",resztęzgłuszyłtętentkopyt.Leczówwyrazwytrzeźwiłgo.Bogowie!...Winicjuszpodniósłnagległowęiwyciągnąwszyramionakuniebunabitemugwiazdami;począłsięmodlić:"Niewaswzywam,którychświątyniepłoną,aleCiebie!...Tyśsamcierpiał,Tyśjedenmiłosierny!Tyśjedenrozumiałludzkiból!Tyśprzyszedłnaświat,byludzinauczyćlitości,więcjąterazokaż!Jeśliśjesttaki,jakmówiąPiotriPaweł,tomiuratujLigię.Weźjąnaręceiwynieśzpłomieni.Tytomożesz!Oddajmiją,ajacioddamkrew.Ajeślidlamnieniezechcesztegouczynić,touczyńdlaniej.OnaCiękochaiufaCi.Obiecujeszżyciepośmierciiszczęście,aleszczęściepośmiercinieminie,aonaniechcejeszczeumierać.Dajjejżyć.WeźjąnaręceiwynieśzRzymu.Tymożesz,chybabyśniechciał..."Iprzerwał,czułbowiem,żedalszamodlitwamogłasięzmienićwgroźbę;bałsięobrazićbóstwowchwili,gdynajbardziejpotrzebowałJegolitościiłaski.Zląkłsięnasamąmyślotymibyniedopuścićdogłowyanicieniagroźby,począłznówsmagaćkonia,tymbardziejżebiałemuryArycji,którależałanapołowiedrogidoRzymu,zaświeciłyjużprzednimwblaskuksiężyca.PopewnymczasieprzebiegłwcałympędziekołoświątyniMerkurego,którależaławgajuprzedmiastem.Wiedzianojużtuwidocznieonieszczęściu,albowiemprzedświątyniąpanowałruchniezwykły.Winicjuszdojrzałwprzelocienaschodachimiędzykolumnamirojeludziświecącychsobiepochodniami,którzycisnęlisiępodopiekębóstwa.Droganiebyłateżjużanitakpusta,anitakwolnajakzaArdeą.Tłumydążyływprawdziedogajubocznymiścieżkami,aleinagłównymgościńcustałygromadki,któreusuwałysiępośpiesznieprzedpędzącymjeźdźcem.Zmiastadochodziłgwargłosów.Winicjuszwpadłwniejakwicher,przewróciwszyistratowawszykilkuludzipodrodze.Naokółterazotoczyłygookrzyki:"Rzympłonie!Miastowogniu!Bogowie,ratujcieRzym!"Końpotknąłsięiściągniętysilnąręką,osiadłnazadzieprzedgospodą,wktórejWinicjusztrzymałinnegodozmiany.Niewolnicy,jakbyspodziewającsięprzybyciapana,staliprzedgospodąinajegorozkazruszylinawyścigi,byprzyprowadzićnowegokonia.Winicjuszzaświdzącoddziałzłożonyzdziesięciukonnychpretorianów,którzywidoczniejechalizwieściązmiastadoAncjum,skoczyłkunimipocząłpytać:-Któraczęśćmiastawogniu?-Ktośjest?-spytałdziesiętnik.-Winicjusz,trybunwojskowyiaugustianin!Odpowiadaj,nagłowętwoją!-Pożar,panie,wybuchłwkramachprzyWielkimCyrku.Gdynaswysłano,środekmiastabyłwogniu.-AZatybrze?-Płomieńtamdotychczasniedoszedł,leczzniepowstrzymanąsiłąogarniacoraznowedzielnice.Ludzieginąodżaruidymuiwszelkiratunekniemożliwy.WtejchwilipodanoWinicjuszowinowegokonia.Młodytrybunskoczyłnaniegoipopędziłdalej.JechałterazkuAlbanum,pozostawiającnaprawoAlbalongęijejwspaniałejezioro.GościniecdoArycjiszedłpodgórę,którazasłaniałacałkowiciewidnokrągileżącepodrugiejjejstronieAlbanum.Winicjuszjednakżewiedział,żewydostawszysięnaszczytobaczynietylkoBovillaeiUstrinum,wktórychczekałynaniegonowekonie,aleiRzym,zaAlbanumbowiemciągnęłasiępoobubokachAppijskiejdrogirówna,niskaKampania,poktórejbiegłykumiastutylkoarkadyakweduktówinicjużniezasłaniałowidoku.-Zeszczytuzobaczępłomienie-mówiłsobie.Ipoczynałznów,smagaćkonia.Leczzanimdobiegłdoszczytugóry,uczułnatwarzypowiewwiatruiwrazznimzapachdymudoszedłdojegonozdrzy.Awtemiwierzchołekwzgórzazacząłsięzłocić."łuna!"-pomyślałWinicjusz.Nocjednakbladłajużoddawna,brzaskprzechodziłwświtinawszystkichpobliskichwzgórzachświeciłyrównieżzłoteiróżoweblaski,mogącepochodzićzarazemodpożogiaodjutrzni.Winicjuszdobiegłdoszczytuiwówczas,straszliwywidokuderzyłjegooczy.Całanizinapokrytabyładymami,tworzącymijakbyjednąolbrzymią,leżącątużprzyziemichmurę,wktórejznikłymiasta,akwedukty,wille,drzewa;nakońcuzaśtejszarej,okropnejpłaszczyznygorzałonawzgórzachmiasto.Pożarjednakżeniemiałkształtuognistegosłupa,jakbywawówczas,gdysiępalipojedynczy,choćbynajwiększybudynek.Byłatoraczejdługa,podobnadozorzywstęga.Nadtąwstęgąunosiłsięwałdymu,miejscamizupełnieczarny,miejscamimieniącysięróżowoikrwawo,zbitywsobie,wydęty,gęstyikłębiącysięjakwąż,którysiękurczyiwydłuża.Potwornyówwałchwilamizdawałsięprzykrywaćnawetwstęgęognistą,takiżczyniłasięwąskąjaktaśma,leczchwilamionarozświecałagooddołu,zmieniającjegodolnekłębywfalepłomienne.Obojeciągnęłysięodkrańcadokrańcawidnokręgu,zamykającgotak,jakczasemzamykagopasmoleśne.GórSabińskichniebyłowcalewidać.Winicjuszowinapierwszyrzutokawydałosię,żetonietylkopłoniemiasto,aleświatcały,iżeżadnażywaistotaniemożesięuratowaćztegooceanuogniaidymów.Wiatrwiałcorazsilniejszyodstronypożaru,niosączapachspaleniznyisreżogę,którapoczynałaprzesłaniaćnawetbliższeprzedmioty.DzieńuczyniłsięzupełnyisłońceoświeciłoszczytyotaczająceJezioroAlbańskie.Leczjasnozłoteporannepromieniewydawałysięprzezsreżogęjakbyrudeichore.Winicjusz,spuszczającsiękuAlbanum,wjeżdżałwdymycorazgęstszeicorazmniejprzenikliwe.Samomiasteczkobyłozupełniewnichpogrążone.Zaniepokojenimieszkańcywyleglinauliceistrachbyłopomyśleć,cosięmusidziaćwRzymie,gdyżtujużtrudnobyłooddychać.RozpaczogarnęłaznówWinicjuszaiprzerażeniepoczęłomupodnosićwłosynagłowie.Leczpróbowałsiępokrzepiać,jakmógł."Niepodobna-myślał-bycałemiastopoczęłonarazpłonąć.Wiatrwiejezpółnocyizwiewadymywtętylkostronę.Podrugiejstronieniemaich.Zatybrze,przedzielonerzeką,możecałkiemocalało,awkażdymraziedośćbędzieUrsusowiprzedostaćsięwrazzLigiąprzezbramęJanikulską,byuchronićsięodniebezpieczeństwa.Równieżniepodobna,byzginęłacałaludnośćibymiasto,którewładaświatem,startebyłowrazzmieszkańcamizpowierzchniziemi.Nawetwzdobywanychmiastach,gdyrzeźiogieńsrożąsięnaraz,pewnaliczbaludzizostajezawszeprzyżyciu,dlaczegowięcmiałabykonieczniezginąćLigia?"WszakczuwanadniąBóg,którysamzwyciężyłśmierć!"Takrozumującpocząłznówmodlićsięiwedleobyczaju,doktóregoprzywykł,czynićChrystusowiwielkieśluby,wrazzobietnicamidarówiofiar.PrzebiegłszyAlbanum,któregocałaniemalludnośćsiedziałanadachachidrzewach,byspoglądaćnaRzym,uspokoiłsięcokolwiekiodzyskałzimnąkrew.Pomyślałteż,żeLigiąopiekujesięnietylkoUrsusiLinus,aleiPiotrApostoł.Nasamowspomnienieotymnowaotuchawstąpiłamudoserca.Piotrbyłzawszedlaniegoistotąniepojętą,niemalnadludzką.OdchwiligdysłyszałgowOstrianum,zostałomudziwnewrażenie,októrymnapoczątkupobytuwAncjumpisałdoLigii:żekażdesłowotegostarcajestprawdąlubmusisięstaćprawdą.Bliższaznajomość,jakązawarłzApostołemwczasiechoroby,wzmogłajeszczetowrażenie,którenastępniezmieniłosięwniezachwianąwiarę.WięcskoroPiotrbłogosławiłjegomiłościiprzyobiecałmuLigię,toLigianiemogłazginąćwpłomieniach.Miastomożesobiespłonąć,leczżadnaiskrapożaruniepadnienajejodzież.Podwpływembezsennejnocy,szalonejjazdyiwzruszeńWinicjuszapoczęłaogarniaćterazdziwnaegzaltacja,wktórejwszystkowydałomusięmożliwym:Piotrprzeżegnapłomienie,otworzyjejednymsłowemiprzejdąbezpieczniwśródaleizognia.Piotrwiedziałprzytymrzeczyprzyszłe,więcniechybnieprzewidziałiklęskępożaru,awtakimraziejakżebymógłnieostrzeciniewyprowadzićzmiastachrześcijan,amiędzynimiiLigii,którąkochałjakdzieckowłasne.IcorazsilniejszanadziejapoczęławstępowaćwserceWinicjusza.Pomyślał,żejeślioniuciekajązmiasta,tomożeichznaleźćwBovillaelubnapotkaćwdrodze.Możeotoladachwilakochanatwarzwychylisięztychdomów,rozpościerającychsięcorazszerzejpocałejKampanii.Wydałomusiętotymprawdopodobniejszym,żenadrodzepocząłnapotykaćcorazwięcejludzi,którzyopuściwszymiastojechalidoGórAlbańskich,byocaliwszysięodogniawydostaćsięnastępnieipozagranicedymów.NiedojechawszydoUstrinummusiałzwolnićzpowoduzatłoczeniadrogi.Obokpieszych,zmanatkaminaplecach,napotykałobjuczonekonie,muły,wozynaładowanedobytkiem,awreszcieilektyki,wktórychniewolnicynieślizamożniejszychmieszkańców.UstrinumtakjużbyłonabitezbiegamizRzymu,żeprzeztłumtrudnosiębyłoprzecisnąć.Narynku,podkolumnamiświątyńinaulicachroiłosięodzbiegów.Tuiowdziepoczętorozbijaćjużnamioty,podktórymimiałyszukaćschronieniacałerodziny.Inniobozowalipodgołymniebem,krzycząc,wzywającbogówlubprzeklinająclosy.Wpowszechnymprzerażeniutrudnosiębyłoocośdopytać.Ludzie,doktórychzwracałsięWinicjusz,albonieodpowiadalimuwcalelubpodnosilinaniegowpółobłąkanezprzerażeniaoczy,odpowiadając,żeginiemiastoiświat.OdstronyRzymunapływałyzkażdąchwiląnowetłumy,złożonezmężczyzn,kobietidzieci,którewzmagałyzamieszanieilament.Niektórzy,pogubiwszysięwścisku,szukalirozpaczliwiezaginionych.Innibilisięoobozowiska.GromadynawpółdzikichpasterzyzKampaniiprzyciągnęłydomiasteczkaszukającnowinlubzyskówzkradzieży,którąułatwiałozamieszanie.Tuiowdzietłum,złożonyzniewolnikówwszelkiejnarodowościizgladiatorów,począłgrabićdomyiwillewmieścieibićsięzżołnierzamiwystępującymiwobroniemieszkańców.SenatorJuniusz,któregoWinicjuszspostrzegłprzygospodzieotoczonegozastępembatawskichniewolników,pierwszydałmuniecodokładniejsząwiadomośćopożarze.OgieńwszcząłsięrzeczywiścieprzyWielkimCyrku,wmiejscu,któredotykaPalatynuiwzgórzaCaelius,leczrozszerzyłsięzniepojętąszybkością,takiżogarnąłcałyśrodekmiasta.NigdyjeszczeodczasówBrennusaniespotkałamiastatakstrasznaklęska."Cyrkzgorzałcały,równieżjakotaczającegokramyidomy-mówiłJuniusz-AwentyniCaeliuswogniu.PłomieńotoczywszyPalatyndostałsięnaKaryny..."TuJuniusz,którynaKarynachposiadałwspaniałąinsulępełnądziełsztuki,wktórychsiękochał,porwałgarśćbrudnegopyłuiposypawszynimgłowępocząłprzezchwilęjęczećrozpaczliwie.LeczWinicjuszpotrząsnąłgozaramiona.-ImójdomnaKarynach-rzekł-leczgdywszystkoginie,niechionginie.Poczymprzypomniawszysobie,żeLigiaidączajegoradąmogłasięprzenieśćdodomuAulusów,spytał:-AVicusPatricius?-Wogniu-odpowiedziałJuniusz.-AZatybrze?Juniuszspojrzałnaniegozezdziwieniem.-MniejszaoZatybrze-rzekłściskającdłońmizbolałeskronie.-MniewięcejchodzioZatybrzeniżocałyRzym--zawołałgwałtownieWinicjusz.-TosiętamdostanieszchybaprzezViaPortuensis,boobokAwentynużarcięudusi...Zatybrze?...Niewiem.Ogieńniemógłtamchybajeszczedojść,leczczyjużwtejchwiliniedoszedł,jednibogowiewiedzą...TuJuniuszzawahałsięprzezchwilę,następnierzekłzniżonymgłosem:-Wiem,żemnieniezdradzisz,więccipowiem,żetoniejestzwykłypożar.Cyrkuniedawanoratować...Samsłyszałem...Gdydomypoczęływkołopłonąć,tysiącegłosówwołało:"Śmierćratującym!"Jacyśludzieprzebiegająmiastoiciskająwdomypłonącepochodnie...Zdrugiejstronyludsięburzyiwoła,żemiastopłoniezrozkazu.Nicwięcejniepowiem.Biadamiastu,biadanamwszystkimimnie!Cosiętamdzieje,tegoludzkijęzykniewyrazi.Ludnośćginiewogniulubmordujesięwzajemniewścisku...TokoniecRzymu!...Iznówpocząłpowtarzać:"Biada!Biadamiastuinam!"-leczWinicjuszwskoczyłnakoniairuszyłprzedsiebiedalejdrogąAppijską.Leczbyłotoobecnieraczejprzepychaniesięwśródrzekiludziiwozów,którapłynęłazmiasta.-MiastoleżałoterazprzedWinicjuszemjaknadłoni,objętepotwornympożarem...Odmorzaogniaidymubiłżarstraszliwy,awrzaskiludzkieniemogłystłumićsyczeniaihukupłomieni.ROZDZIAŁXLIIIWmiaręjakWinicjuszzbliżałsiędomurów,okazywałosię,żełatwiejbyłoprzyjechaćdoRzymuniżdostaćsiędośrodkamiasta.PrzezdrogęAppijskątrudnobyłosięprzecisnąćzpowodunatłokuludzi.Domy,pola,cmentarze,ogrodyiświątynie,leżącepoobujejstronach,zmienionebyłwobozowiska.WświątyniMarsa,leżącejtużkołoPortaAppia,tłumodbiłdrzwi,abywjejwnętrzuznaleźćprzytułeknanoc.Nacmentarzachbranowposiadaniewiększegrobowceitoczonooniewalki,któredochodziłydorozlewukrwi.Ustrinumzeswoimniełademdawałozaledwielekkiprzedsmaktego,codziałosiępodmuramisamegomiasta.Ustałwszelkiwzglądnapowagęprawa,naurząd,nawęzłyrodzinne,naróżnicestanu.Widzianoniewolnikówokładającychkijamiobywateli.Gladiatorowie,pijaniwinemzłupionymwEmporium,połączywszysięwdużegromadyprzebiegalizdzikimiokrzykamiplaceprzydrożne,rozpędzającludzi,tratując,łupiąc.Mnóstwobarbarzyńców,wystawionychnasprzedażwmieście,pouciekałozbudsprzedażnych.Pożarizagubamiastabyłydlanichzarazemkońcem.niewoliigodzinąpomsty,toteżgdyosiadłaludność,którawogniutraciłacałemienie,wyciągałazrozpacząręcedobogówwołającoratunek,onizwyciemradościrozbijalitłumy,ściągającludziomodzieżzramioniporywającmłodszeniewiasty.ŁączylisięzniminiewolnicyzdawnajużsłużącywRzymie,nędzarzeniemającynicnacielepróczwełnianejopaskinabiodrach,strasznepostaciezzaułków,którychpodniuniewidywałosięniemalnigdynaulicachiktórychistnieniawRzymietrudnosiębyłodomyśleć.Tłumten,złożonyzAzjatów,Afrykanów,Greków,Traków,GermanówiBrytanów,wrzeszczącywszystkimijęzykamiziemi,dzikiirozpasany,szalałsądząc,iżnadeszłachwila,wktórejwolnomusobiewynagrodzićzalatacierpieńinędzy.Wśródtejrozkołysanejciżbyludzkiej,wblaskudniaipożogimigotałyhełmypretorianów,podktórychopiekęchroniłasięludnośćspokojniejszaiktórzywwielumiejscachwstępnymbojemmusieliuderzaćnarozbestwionątłuszczę.Winicjuszwidziałwżyciuswoimzdobywanemiasta,lecznigdyoczyjegoniepatrzyłynawidowisko,wktórymbyrozpacz,łzy,ból,jęki,dzikaradość,szaleństwo,wściekłośćirozpasaniezmieszałysięrazemwtakiniezmiernychaos.Nadtązaśfalującą,obłąkanąciżbąludzkąhuczałpożar,płonęłonawzgórzachnajwiększewświeciemiasto,ślącwzamieszanieswójognistyoddechiprzykrywającjedymami,nadktóryminiebyłojużwidaćbłękitunieba.Młodytrybunznajwiększymwysileniem,narażająccochwilażycie,dotarłwreszciedobramyAppijskiej,lecztuspostrzegł,żeprzezdzielnicęPortaCapenaniebędziemógłdostaćsiędomiastanietylkozpowoduciżby,leczidlastraszliwegożaru,odktóregotużzabramądrżałocałepowietrze.PrzytymmostprzyPortaTrigemina,naprzeciwświątyniBonaeDeae,jeszczenieistniał,chcącwięcdostaćsięzaTybertrzebabyłoprzedrzećsięażdomostuPalowego,tojestprzejechaćkołoAwentynu,przezczęśćmiastazalanąjednymmorzempłomieni.Byłotozupełnymniepodobieństwem.Winicjuszzrozumiał,żemusiwrócićwkierunkuUstrinum,tamskręcićzdrogiAppijskiej,przejechaćrzekęponiżejmiastaidostaćsięnaViaPortuensis,którawiodławprostnaZatybrze.NiebyłoitorzecząłatwązpowoducorazwiększegozamętupanującegonadrodzeAppijskiej.Trzebatambyłotorowaćsobiedrogęchybamieczem,Winicjuszzaśniemiałbroni,wyjechałbowiemzAncjumtak,jakwieśćopożarzezastałagowwillicezara.LeczprzyŹródleMerkuregoujrzałznajomegocenturionapretorianów,którynaczelekilkudziesięciuludzibroniłprzystępudoobrębuświątyni,ikazałmujechaćzasobą,tenzaśpoznawszytrybunaiaugustianinanieśmiałsięrozkazowisprzeciwić.WinicjuszsamobjąłdowództwooddziałuiprzepomniawszynatęchwilęnaukPawłaomiłościbliźniegoparłirozcinałprzedsobątłumzpośpiechemzgubnymdlawielu,którzynaczasniepotrafilisięusunąć.Ścigałyichprzekleństwaigradkamieni,leczonniezważałnatopragnącprędzejwydostaćsięnamiejscawolniejsze.Jednakżemożnasiębyłoposuwaćnaprzódtyl-koznajwiększymwysileniem.Ludzie,którzyrozłożylisięjużobozem,niechcieliżołnierzomustępowaćzdrogi,klnącnagłoscezaraipretorianów.Wniektórychmiejscachtłumprzybierałgroźnąpostawę.DauszuWinicjuszadochodziłygłosyoskarżająceNeronaopodpaleniemiasta.Grożonootwacieśmierciąijemu,iPoppei.Okrzyki:"Sannio!","Histrio!"(błazen,aktor),"Matkobójca!",rozlegałysiędookoła.Niektórzywołali,bygopowlecdoTybru,inni,żedośćRzymokazałcierpliwości.Widocznymbyło,żegroźbyowemogąsięzmienićwbuntotwarty,którybylesięznalazłprzywódca,możeladachwilawybuchnąć.Tymczasemwściekłośćirozpacztłumuzwracałasięprzeciwpretorianom,którzyidlategojeszczeniemoglisięzciżbywydobyć,żedrogęzagradzałycałestosyrzeczywyniesionychnaprędcezpożaru:skrzynieibeczkizżywnością,kosztowniejszesprzęty,naczynia,kolebkidziecinne,pościel,wozyinoszeręczne.Tuiowdzieprzyszłodostarć,leczpretorianieprędkoradzilisobiezbezbronnątłuszczą.PrzejechawszyztrudemwpoprzekdrogęŁacińską,Numicyjską,Ardejską,LawinijskąiOstyjską,okrążającwille,ogrody,cmentarzeiświątynie,WinicjuszdotarłwkońcudomiasteczkazwanegoVicusAleksandri,zaktórymprzeprawiłsięprzezTyber.Byłotamjużluźniejimniejdymu.Odzbiegów,którychjednakituniebrakło,dowiedziałsię,żetylkoniektórezaułkiZatybrzazostałyobjętepożarem,ależezapewnenicsięnieostoiprzedpotęgąognia,ponieważsąludzie,którzypodkładajągoumyślnieiniepozwalająratować,krzycząc,iżczyniątozrozkazu.Młodytrybunniemiałjużteraznajmniejszejwątpliwości,żetocezarkazałistotniepodpalićRzym,ipomsta,ojakąwołałytłumy,wydałamusięrzecząsłusznąisprawiedliwą.CóżwięcejmógłbyłuczynićMitrydatlubktórykolwiekznajzawziętszychnieprzyjaciółRzymu?Miarabyłaprzebrana,szaleństwostałosięzbytpotwornym,ażycieludzkiezbytwobecniegoniemożliwym.Winicjuszwierzyłteż,żegodzinaNeronawybiła,żetegruzy,wktórerozpadasięmiasto,powinnyimusząprzywalićpotwornegobłaznarazemzjegowszystkimizbrodniami.Gdybyznalazłsięmążdośćśmiały,bystanąćnaczelezrozpaczonejludności,staćsiętomogłowprzeciągukilkugodzin.TuśmiałeimściwemyślipoczęłyprzelatywaćprzezgłowęWinicjusza.Agdybytouczyniłon?DomWinicjuszów,któryażdoostatnichczasówliczyłcałeszeregikonsulów,znanybyłwcałymRzymie.Tłumypotrzebowałybytylkonazwiska.PrzeciejużrazzpowoduskazanianaśmierćczterystuniewolnikówprefektaPedaniuszaSekundaomałonieprzyszłodobuntuiwojnydomowej,cóżbywięcstałosiędziśwobecstraszliwejklęski,przewyższającejniemalwszystkie,jakichRzymwprzeciąguośmiuwiekówdoznał.KtowezwiedobroniKwirytów(myślałWinicjusz),tenniewątpliwieobaliNeronaisamprzyobleczesięwpurpurę.Awięcczemubyonniemiałtegouczynić?Byłtęższym,dzielniejszymimłodszymodinnychaugustianów...Nerorozkazywałwprawdzietrzydziestulegiomstojącymnakrańcachpaństwa,aleczyżitelegie,iichprzywódcyniewzburząsięnawieśćospaleniuRzymuijegoświątyń?...Awtakimrazieon,Winicjusz,mógłbyzostaćcezarem.Wszakżeszeptanomiędzyaugustianami,żejakiświeszczekprzepowiedziałpurpuręOthonowi.Wczymżeongorszy?MożeiChrystusdopomógłbymuswąBoskąpotęgą,możetoJegonatchnienie?"Obytakbyło!"-wołałwduchuWinicjusz.PomściłbysięwówczasnaNeroniezaniebezpieczeństwoLigiiizaswójniepokój,zaprowadziłbypanowaniesprawiedliwościiprawdy,rozszerzyłbynaukęChrystusaodEufratuażdomglistychbrzegówBrytanii,azarazemprzyodziałbywpurpuręLigięiuczyniłjąpaniąziemi.Leczmyślite,wybuchnąwszyzjegogłowyjaksnopiskierzpłonącegodomu,zagasłyjakiskry.PrzedewszystkimnależałoLigięratować.Patrzyłteraznaklęskęzbliska,więclękzdjąłgonanowo,awobectegomorzaogniaidymu,wobeczetknięciasięzestraszliwąrzeczywistością,owaufność,zjakąwierzył,iżPiotrApostołuratujeLigię,zamarłazupełniewjegosercu.Rozpaczchwyciłagoporazdrugi,więcwydostawszysięnaViaPortuensis,wiodącąwprostnaZatybrze,nieopamiętałsięażwbramie,przyktórejpowtórzonomuto,copoprzedniomówilizbiegowie,żewiększaczęśćtejdzielnicyniebyłajeszczeobjętapożarem,luboogieńwkilkumiejscachprzerzuciłsięjużzarzekę.Zatybrzejednakpełnebyłotakżedymuiuciekającychtłumów,przezktóretrudniejbyłosięwgłąbprzedostaćdlatego,żeludziemającwięcejczasuwynosiliiratowaliwięcejrzeczy.SamagłównadrogaPortowabyławwielumiejscachzupełnienimizawalona,akołoNaumachiiAugustawznosiłysięichcałestosy.Ciaśniejszezaułki,wktórychnagromadziłysięgęściejdymy,byływprostnieprzystępne.Mieszkańcyuciekaliznichtysiącami.Winicjuszwidziałpodrodzeprzerażająceobrazy.Nierazdwierzekiludzkiepłynącezestronprzeciwnych,spotkawszysięwciasnymprzejściu,parłysięwzajemiwalczyłyzesobąnazabój.Ludziebilisięitratowalijednipodrugich.Rodzinygubiłysięwzamieszaniu,matkinawoływałyrozpaczliwiedzieci.Winicjuszowiwłosypowstawałynamyśl,comusiałosiędziaćbliżejognia.Wśródwrzaskówizgiełkutrudnobyłosięocośrozpytaćlubzrozumiećwołania.Chwilamizzarzekiprzytaczałysięnowebałwanydymówczarnychitakciężkich,iżtoczyłysiętużprzyziemi,zakrywająctakdomy,ludziiwszystkieprzedmioty,jakjezakrywanoc.Leczwiatr,spowodowanypożarem,rozwiewałjeiwówczasWinicjuszmógłposuwaćsiędalejkuzaułkowi,naktórymstałdomLinusa.Upałlipcowegodnia,zwiększonyżarembijącymodpłonącychdzielnic,stałsięnieznośnym.Dymgryzłwoczy,piersiombrakłotchu.Naweticimieszkańcy,którzywnadziei,żepłomieńnieprzekroczyrzeki,zostalidotądwdomach,poczęlijeopuszczaćiciżbazwiększałasięzkażdągodziną.PretorianietowarzyszącyWinicjuszowipozostaliwtyle.Wtłokuzraniłktośmłotemjegokonia,którypocząłrzucaćzakrwawionymłbem,wspinaćsięiodmawiaćposłuszeństwajeźdźcowi.Poznanoteżpobogatejtuniceaugustianinainatychmiastrozległysięwokółokrzyki:"ŚmierćNeronowiijegopodpalaczom!"Nadeszłachwilagroźnegoniebezpieczeństwa,albowiemsetkirąkwyciągnęłysiękuWinicjuszowi,leczspłoszonykońuniósłgotratującludzi,azarazemnadpłynęłanowafala,czarnegodymuipogrążyławmrokuulicę.Winicjuszwidząc,żenieprzejedzie,zeskoczyłwreszcienaziemięipocząłbiecpiechotą,prześlizgującsiękołomurów,aczasamiczekając,byuciekającytłumminąłgo.Wduszymówiłsobie,żetosąpróżnewysilenia.Ligiamogłaniebyćjużwmieście,mogławtejchwiliratowaćsięucieczką:łatwiejbyłoodnaleźćszpilkęnadbrzegiemmorzaniżjąwtymnatłokuichaosie.ChciałjednakchoćbyzacenężyciadotrzećdodomuLinusa.Chwilamizatrzymywałsięitarłoczy.Urwawszybrzegtunikizasłoniłniąnosiustaibiegłdalej.Wmiaręjakzbliżałsiędorzeki,upałpowiększałsięstraszliwie.Winicjuszwiedząc,żepożarwszcząłsięprzyWielkimCyrku,sądziłzpoczątku,żeżarówbijeodjegozgliszczorazodForumBoariumiodVelabrum,które,leżącwpobliżu,musiałybyćrównieżogarniętepłomieniem.Leczgorącostawałosięniedozniesienia.Ktośuciekający,ostatni,jakiegoWinicjuszspostrzegł,starzecokulach,krzyknął:"NiezbliżajsiędomostuCestiusza!Caławyspawogniu."Jakożniemożnasiębyłodłużejłudzić.NazakręciekuVicusJudaeorum,naktórymstałdomLinusa,młodytrybundojrzałwśródchmurydymówpłomień:paliłasięnietylkowyspa,aleiZatybrze,aprzynajmniejdrugikonieculiczki,naktórejmieszkałaLigia.Winicjuszjednakpamiętał,żedomLinusaotoczonybyłogrodem,zaktórymodstronyTybrubyłoniezbytrozległe,niezabudowanepole.Tamyśldodałamuotuchy.Ogieńmógłzatrzymaćsięnapustymmiejscu.Wtejnadzieibiegłdalej,jakkolwiekkażdypowiewprzynosiłjużnietylkodymy,aletysiąceiskier,któremogływzniecićpożarzdrugiegokońcazaułkaiprzeciąćodwrót.NakoniecujrzałjednakprzezdymnązasłonęcyprysywogrodzieLinusa.Domyleżącezaniezabudowanympolempaliłysięjużjaksterydrzewa,alemałainsulaLinusowastałajeszczenietknięta.Winicjuszspojrzałzwdzięcznościąwnieboiskoczyłkuniej,jakkolwieksamopowietrzepoczęłogoparzyć.Drzwibyłyprzymknięte,leczonpchnąłjeiwpadłdośrodka.Wogródkuniebyłożywejduszyidomzdawałsiębyćrównieżzupełniepusty."Możepomdlelioddymuiżarów"-pomyślałWinicjusz.Ipocząłwołać:-Ligio!Ligio!Odpowiedziałomumilczenie.Wciszysłychaćbyłotylkohukdalekiegoognia.-Ligio!Nagledouszujegodoszedłówposępnygłos,którysłyszałjużrazwtymogródku.NapobliskiejwyspiezapaliłosięwidocznievivariumleżąceniedalekoświątyniEskulapa,wktórymwszelkiegorodzajuzwierzęta,amiędzynimilwy,poczęłyryczećzprzerażenia.Winicjuszadreszczprzebiegłodstópdogłowy.Otodrugijużraz,wchwiligdycałajegoistotabyłaskupionawmyślioLigii,testraszliwegłosyodzywałysięjakzapowiedźnieszczęścia,jakdziwnawróżbazłowrogiejprzyszłości.Byłotojednakkrótkie,chwilowewrażenie,albowiemjeszczestraszliwszyodrykudzikichzwierząthukpożarunakazywałmyślećoczyminnym.Ligianieodpowiedziaławprawdzienawołanie,leczmogłaznajdowaćsięwtymzagraconymbudynku,zemdlonalubzduszonadymem.Winicjuszskoczyłdośrodkadomu.Wmałymatriumbyłopustoiciemnooddymu.Szukającrękomadrzwiprowadzącychdocubiculów,spostrzegłmigocącypłomyklampkiizbliżywszysięujrzałlararium,wktórymzamiastlarówbyłkrzyż.Podkrzyżemtympłonąłkaganek.Przezgłowęmłodegokatechumenaprzebiegłazbłyskawicznąszybkościąmyśl,żeówkrzyżzsyłamutoświatełko,przyktórymmożeodnaleźćLigię,wziąłwięckaganekipocząłszukaćcubiculów.Znalazłszyjednoodsunąłzasłonęiświecąckagankiem,począłpatrzeć.Leczituniebyłonikogo.Winicjuszpewienbyłjednak,żetrafiłdocubiculumLigii,albowiemnagwoździachnabitychwścianęwisiałajejodzież,nałóżkuzaśleżałocapitium,tojestobcisłaszata,którąkobietynosiłybezpośrednionaciele.Winicjuszporwałją,przycisnąłdoustiprzewiesiwszyjąprzezramięruszyłnadalszeposzukiwania.Domekbyłmały,więcwkrótkimprzeciąguczasuzwiedziłwszystkieizby,anawetipiwnicę.Lecznigdzienieznalazłżywejduszy.Byłorzecząażnadtowidoczną,żeLigia,LinusiUrsusmusieliwrazzinnymimieszkańcamidzielnicyszukaćwucieczceocaleniaprzedpożarem."Trzebaichszukaćmiędzytłumem,zabramamimiasta"-pomyślałWinicjusz.Niezdziwiłogoteżzbytnio,żenienapotkałichnaViaPortuensis,moglibowiemwyjśćzZatybrzazestronyprzeciwnej,wkierunkuwzgórzaWatykańskiego.Wkażdymrazieocaleliprzynajmniejodognia.Winicjuszowikamieńspadłzpiersi.Widziałwprawdzie,zjakstrasznyminiebezpieczeństwamibyłapołączonaucieczka,alemyślonadludzkiejsileUrsusadodawałamuotuchy."Trzebamiteraz(mówiłsobie)uciekaćstądiprzezogrodyDomicjiprzedostaćsiędoogrodówAgrypiny.Tamichznajdę.Dymytamniestraszne,bowiatrwiejeodGórSabińskich."Przyszedłjednaknajwyższyczas,wktórymmusiałmyślećowłasnymocaleniu,albowiemfalaognianapływałacorazbliżejodstronywyspyikłębydymuprzesłoniłyniemalzupełniezaułek.Kaganek,którymświeciłsobiewdomu,zgasłodprzeciągupowietrza.WinicjuszwypadłszynaulicębiegłterazcałympędemkuViaPortuensis,wtęsamąstronę,zktórejprzyszedł,apożarzdawałsięgogonićswymognistymoddechem,tootaczającgocoraznowymichmuramidymu,toobsypującskrami,którepadałymunawłosy,naszyjęiodzież.Tunikapoczęłasięnanimtlićwkilkumiejscach,leczonniezważałnatoibiegłdalej,wobawie,żedymmożegozadusić.Jakożwustachmiałsmakspaleniznyisadzy,gardłoipłucapaliłygojakogień.Krewnapływałamudogłowytak,iżchwilamiwidziałwszystkoczerwonoisamedymywydawałymusięrównieżczerwone.Wówczasmówiłsobiewduszy:"Tożywyogień!Lepiejmirzucićsięnaziemięizginąć."Biegmęczyłgocorazbardziej.Głowa,szyjaiplecyoblewałymusiępotem,aówpotparzyłgojakukrop.GdybynieimięLigii,którepowtarzałwmyśli,igdybyniejejcapitium,którymobwinąłsobieusta,byłbypadł.Wkilkachwilpóźniejpocząłjużjednaknierozeznawaćzaułku,którymbiegł.Stopniowoopuszczałagoświadomość,pamiętałtylko,żemusiuciekać,albowiemnaotwartympoluczekagoLigia,którąprzyobiecałmuPiotrApostoł.Inagleogarnęłagojakaśdziwna,nawpółjużgorączkowa,podobnadoprzedśmiertnegowidzeniapewność,żejąmusizobaczyć,zaślubić,apotemzarazumrze.Biegłjużjednakjakpijany,taczającsięodjednejstronyulicydodrugiej.Awtemzmieniłosięcośwpotwornymogniskuogarniającymolbrzymiemiasto.Wszystko,codotychczasjeszczesiętylkotliło,wybuchnęłowidoczniejednymmorzempłomieni,albowiemwiatrprzestałprzynosićdymy,tezaś,któresięnagromadziływzaułkach,zwiałszalonypędrozpalonegopowietrza.Pędówgnałterazmilionyskier,takżeWinicjuszbiegłjakbywognistejchmurze.Natomiastmógłlepiejwidziećprzedsobąiwchwiliprawiegdyjużmiałpadać,ujrzałkonieczaułka.Widoktendodałmuznowusił.Ominąwszynarożnikznalazłsięwulicy,którawiodłakuViaPortuensisipoluKodetańskiemu.Skryprzestałygogonić.Zrozumiał,żejeślizdoładobiecdoPortowejdrogi,toocaleje,choćbymunawetprzyszłonaniejzemdleć.Nakońcuulicydojrzałznówjakbychmurę,któraprzesłaniaławyjście."Jeślitosądymy-pomyślał-tojużnieprzejdę."Biegłresztąsił.Podrodzezrzuciłzsiebietunikę,którazatlonaodiskier,poczęłagopalićjakkoszulaNessusa,ileciałnagi,mająctylkonagłowieinaustachcapitiumLigii.Dobiegłszybliżej,rozpoznał,żeto,cobrałzadym,byłokurzawą,z,którejnadomiardochodziłygłosyikrzykiludzkie."Tłuszczarabujedomy"-rzekłsobie.Leczbiegłwkierunkugłosów.Zawszebylitamludzie,którzymoglimudaćpomoc.Wtejnadziei,zanimjeszczedobiegł,począłkrzyczećcałąsiłągłosuoratunek.Leczbyłotojegoostatniewysilenie:woczachpoczerwieniałomujeszczebardziej,wpłucachzbrakłooddechu,wkościachsiły,ipadł.Dosłyszanogojednak,araczejspostrzeżono,idwóchludziruszyłomunapomoczgurdamipełnymiwody.Winicjusz,którypadłzwyczerpania,aleniestraciłprzytomności,chwyciłoburękomanaczynieiwychyliłjedopołowy.-Dzięki-rzekł-postawciemnienanogi,dalejsampójdę!Drugirobotnikoblałmugłowęwodą,obajzaśnietylkopostawiligonanogi,alepodjęlizziemiiponieślidogromadyinnych,którzyotoczyligowkoło,badająctroskliwie,czynieponiósłzbytniegoszwanku.TroskliwośćtazdziwiłaWinicjusza.-Ludzie-zapytał-cościezajedni?-Burzymydomy,abypożarniemógłdojśćdodrogiPortowej-odpowiedziałjedenzrobotników.-Przyszliścieminapomoc,gdymjużpadł.Dziękiwam.-Namniewolnoodmówićpomocy-ozwałosiękilkagłosów.WówczasWinicjusz,którypoprzednioodranapatrzyłnarozbestwionetłumy,nabójkiigrabież,spojrzałuważniejnaotaczającegotwarzeirzekł:-Niechwamwynagrodzi...Chrystus.-ChwałaimieniowiJego!-zawołałcałychórgłosów.-Linus?...-spytałWinicjusz.Leczniemógłpytaćdłużejiniedosłyszałodpowiedzi,gdyżzewzruszeniaiprzebytychwysileńzemdlał.ObudziłsiędopieronapoluKodetańskim,wogrodzie,otoczonyprzezkilkorokobietimężczyzn,ipierwszesłowa,najakieznowusięzdobył,były:-GdzieLinus?Przezchwilęniebyłoodpowiedzi,poczymjakiśznajomyWinicjuszowigłosrzekłnagle:-ZabramąNomentańską;wyszedłdoOstrianum...oddwóchdni...Pokójci,króluperski!Winicjuszpodniósłsięisiadł,ujrzawszyniespodzianienadsobąChilona.Grekzaśmówił:-Domtwój,panie,zapewnespłonął,boKarynywpłomieniu,aletyzawszebędzieszbogatyjakMidas.O,cozanieszczęście!Chrześcijanie,synuSerapisa,przepowiadalioddawna,żeogieńzniszczytomiasto...ALinuswrazzcórkąJowiszajestnaOstrianum...O,cozanieszczęścienatomiasto!...Winicjuszowiznówuczyniłosięsłabo.-Widziałeśich?-spytał.-Widziałem,panie!...NiechbędądziękiChrystusowiiwszystkimbogom,żemcimógłdobrąwieściąodpłacićzatwojedobrodziejstwa.Alejaci,Ozyrysie,jeszczeodpłacę,przysięgamnatenpalącysięRzym!Nadworzeczyniłsięwieczór,alewogrodziewidnobyłojakwdzień,gdyżpożarwzmógłsięjeszcze.Zdawałosię,żepłonąjużniepojedynczedzielnice,alecałemiasto,jakdługieiszerokie.Niebobyłoczerwone,jakokiemsięgnąć,inaświecieczyniłasięnocczerwona.ROZDZIAŁXLIVŁunaodpalącegosięmiastazalałaniebotakszeroko,jakwzrokludzkimógłsięgnąć.Zzawzgórzwytoczyłsięksiężycwielkiipełny,któryrozgorzałwnetodblaskuiprzybrawszybarwęrozpalonejmiedzizdawałsięzezdumieniemspoglądaćnaginącygródświatowładny.Wzaróżowionychprzepaściachniebaświeciłyrównieżróżowegwiazdy,leczwprzeciwieństwiedozwykłychnocyziemiajaśniejszabyłaodniebios.RzymoświecałnakształtolbrzymiegostosucałąKampanię.Przykrwawymblaskuwidaćbyłodalszewzgórzamiasta,wille,świątynie,pomnikiiakweduktybiegnącezewszystkichokolicznychgórkumiastu,naakweduktachzaśrojeludzi,którzyschronilisiętamdlabezpieczeństwalubdlaprzypatrywaniasiępożarowi.Tymczasemstrasznyżywiołobejmowałcoraznowedzielnice.Niemożnabyłowątpić,żejakieśzbrodniczeręcepodpalająmiasto,gdycoraznowepożarywybuchaływmiejscachodgłównegoogniskaodległych.Zewzgórz,naktórychRzymbyłzbudowany,płomieniespływałynakształtfalmorskichnadoliny,szczelniezabudowanedomamiliczącymipopięćisześćpięter,pełnebud,kramów,drewnianychruchomychamfiteatrów,zbudowanychprzygodnienarozmaitewidowiska,iwreszcieskładówdrzewa,oliwy,zboża,orzechów,szyszekpinij,którychziarnemżywiłasięubogaludność,iodzieży,którączasemzłaskicezarówrozdawanohałastrzegnieżdżącejsiępociasnychzaułkach.Tampożarznajdującdostatekpalnychmateriałówzmieniałsięniemalwszeregwybuchówizniesłychanąszybkościąogarniałcałeulice.Ludzie,obozującyzamiastemlubstojącynawodociągach,odgadywalizbarwypłomienia,cosiępali.Szalonypędpowietrzawynosiłchwilamizognistejtonitysiąceimilionyrozżarzonychskorupodorzechówimigdałów,którewzbijałysięnaglewgóręjaknieprzeliczonestadajaśniejącychmotyli-ipękałyztrzaskiemwpowietrzulubgnanewiatremspadałynanowedzielnice,nawodociągiinapolaotaczającemiasto.Wszelkamyśloratunkuwydawałasięniedorzeczną,zamieszaniezaśwzrastałocorazbardziej,gdybowiemzjednejstronyludnośćmiejskauciekaławszystkimibramamizamury,zdrugiejpożarprzywabiłtysiąceludzizokolicy,takmieszkańcówmałychmiast,jakchłopstwainawpółdzikichpasterzyzKampanii,którychznęciłatakżenadziejarabunku.Okrzyk"Rzymginie!"nieschodziłzusttłumu,zgubazaśmiastawydawałasięwowychczasachzarazemkońcemwładztwairozwiązaniemwszelkichwęzłów,któreażdotądzwiązywałyludzkośćwjednącałość.Tłuszczateż,wktórejwiększościludzi,złożonejzniewolnikówiprzybyszów,niezależałonicnapanowaniuRzymu,aktórąprzewrótmógłtylkouwolnićodpęt,przybierałatuiowdziegroźnąpostawę.Szerzyłasięprzemocigrabież.Zdawałosię,żejedyniesamowidowiskoginącegogroduprzykuwauwagęludzkąipowstrzymujejeszczewybuchrzezi,którarozpoczniesięnatychmiast,jaktylkomiastozmienisięwzgliszcza.Setkitysięcyniewolnikówzapominając,żeRzympróczświątyńimurówposiadajeszczekilkadziesiątlegiiwewszystkichstronachświata-zdawałysiętylkoczekaćhasłaiwodza.PoczętowspominaćimięSpartakusa-leczSpartakusaniebyło-natomiastobywatelejęlisięskupiaćizbroić,czymktomógł.Najpotworniejszewieścikrążyłypowszystkichbramach.Niektórzytwierdzili,żetoWulkanzrozkazuJowiszaniszczymiastoogniemwydobywającymsięspodziemi;inni,żetojestzemstaWestyzawestalkęRubrię.Ludzie,takprzekonani,niechcielinicratować,natomiastoblegającświątynie,prosiliozmiłowaniesiębogów.Lecznajpowszechniejpowtarzano,iżcezarkazałspalićRzymdlatego,bysięuwolnićodzapachówzalatującychodSuburyibywybudowaćnowemiastopodnazwiskiemNeronii.Natęmyślwściekłośćogarniałaludziigdyby,jaktomyślałWinicjusz,znalazłsięprzywódca,którybychciałskorzystaćztegowybuchunienawiści,godzinaNeronabyłabywybiłaocałelatawcześniej.Mówionorównież,żecezaroszalał,żekażepretorianomigladiatoromuderzyćnaludisprawićrzeźogólną.Niektórzyprzysięgalinabogi,żezwierzętazewszystkichvivariówzostałyzpoleceniaMiedzianobrodegowypuszczone.Widzianonaulicylwyzpłonącymigrzywamiirozszalałesłonie,iturytratującegromadamiludzi.Byławtymnawetczęśćprawdy,gdyżwkilkumiejscachsłonienawidokzbliżającegosiępożarurozwaliłyvivariaiwydostawszysięnawolność,gnaływdzikimpopłochuwstronęodogniaprzeciwną,niszczącwszystkoprzedsobąjakburza.Wieśćpublicznapodawałanadziesiątkitysięcyliczbęosób,którezginęływogniu.Jakożzginęłomnóstwo.Bylitacy,którzystraciwszycałemienielubnajdroższesercuistoty,dobrowolnierzucalisięzrozpaczywpłomienie.Innychudusiłydymy.Wśrodkumiasta,międzyKapitolemzjednej,aKwirynałem,WiminalemiEskwilinemzdrugiejstrony,jakrównieżmiędzyPalatynemawzgórzemCaelius,gdziebyłynajgęściejzabudowaneulice,pożarwszczynałsięwtakwielumiejscachnaraz,żecałegromadyludzi,uciekającwjednąstronę,trafiałynajniespodzianiejnanowąścianępłomieniazestronyprzeciwnejiginęłystrasznąśmierciąwśródognistegozalewiska.Wprzestrachu,zamęcieiobłąkaniuniewiedzianowreszcie,gdzieuciekać.Drogibyłyzawalonerzeczami,awwieluciasnychmiejscachwprostzamknięte.Ci,którzychronilisięnarynkiiplace,wmiejscugdziepóźniejstanąłamfiteatrFlawiański,kołoświątyniZiemi,kołoportykuLiwiiiwyżejkołoświątyńJunonyiLucynyorazmiędzyClivusVibriusastarąbramąEskwilińską,otoczeninaokółmorzemognia,poginęliodżaru.Wmiejscach,doktórychpłomieńniedoszedł,poznajdowanopóźniejsetkiciałspieczonychnawęgiel,choćitu,iowdzienieszczęśliwiwyrywalipłytykamienneidlaochronyprzedżaremzagrzebywalisiędopołowywziemię.Żadnaprawiezrodzinzamieszkującychśrodekmiastanieocalaławzupełności,dlategowzdłużmurówiuwszystkichbram,inawszystkichdrogachsłychaćbyłowyciarozpaczliwekobiet,wywołującychdrogieimionazaginionychwtłokulubwogniu.Itak,gdyjedniżebraliubogówmiłosierdzia,drudzybluźniliimwobectejstraszliwejklęski.WidzianostarcówzwróconychwstronęświątyniJowiszaLiberatora,którzywyciągającręcewołali:"Jesteśwybawcą,wybawtwójołtarzimiasto!"Rozpaczjednakżezwracałasięgłównieprzeciwstarymrzymskimbogom,którzywpojęciuludnościobowiązanibyliczuwaćtroskliwiejodinnychnadgrodem.Okazalisiębezsilni,więcurąganoim.Natomiastzdarzyłosię,żegdynaViaAsinariaukazałsięzastępkapłanówegipskichprzeprowadzającyposągIzydy,któryuratowanozświątynileżącejwokolicyPortaCaelimontana,tłumrzuciłsięmiędzyorszak,przyprzągłsiędowozu,przyciągnąłgoażdobramyAppijskiejiporwawszyposągumieściłgowświątyniMarsa,poturbowawszyzarazemkapłanówtegożbóstwa,którzyośmielilisięstawiaćopór.WinnychmiejscachwzywanoSerapisa,BaalalubJehowę,któregowyznawcy,wyroiwszysięzzaułkówwokolicachSuburyizZatybrza,napełnialiwrzaskiemiwołaniempolależącepodmurami.Wkrzykachichbrzmiałyjednakżetonyjakbytryumfu,dlategoteżgdyjednizmieszkańcówprzyłączalisiędochóru,sławiąc"Panaświata",drudzy,oburzającsiętymradosnymzgiełkiem,usiłowaligopotłumićprzemocą.Gdzieniegdziesłyszano,śpiewaneprzezmężczyznwsilewieku,starców,kobietyidzieci,pieśnidziwneiuroczyste,którychznaczenianieumianopojąć,alewktórychpowtarzałysięcochwilasłowa:"Otonadchodzisędziawdniugniewuiklęski."Taktoruchliwaibezsennafalaludzkaotaczałanakształtwzburzonegomorzapłonącemiasto.Lecznicniepomagałanirozpacz,nibluźnierstwa,nipieśni.Klęskazdawałasiębyćnieprzepartą,zupełnąinieubłaganąjakPrzeznaczenie.KołoamfiteatruPompejuszazapaliłysięskładykonopiilin,którychpotrzebowanomnóstwadocyrków,arenidowszelkiegorodzajumachinużywanychprzyigrzyskach,azarazemprzyległebudynkizawierającebeczkismoły,którąsmarowanoliny.Przezkilkagodzincałataczęśćmiasta,zaktórąleżałopoleMarsowe,świeciłatakjasnożółtympłomieniem,żenawpółprzytomnymzprzerażeniawidzomwydawałosięprzezjakiśczas,iżprzypowszechnejzgubieporządekdniainocyzostałrównieżpomieszanyiżewidząblasksłoneczny.Leczpotemkrwawyjednolityblaskpokonałwszystkieinnebarwypłomieni.Zmorzaogniastrzelałykurozgorzałemuniebujakbyolbrzymiefontannyisłupypłomienia,rozwiewającsięwgórzewognistekiścieipióra,wiatrzaśporywałje,zmieniałwzłoteniciiwłosyskieriniósłhennadKampanią,ażkuGóromAlbańskim.Nocstawałasięcorazwidniejsza;samopowietrzezdawałosiębyćprzesiąkniętenietylkoblaskiem,aleipłomieniem.Tyberpłynąłżywymogniem.Nieszczęsnemiastozmieniłosięwjednopiekło.Pożarogarniałcorazwiększeprzestrzenie,brałszturmemwzgórza,rozlewałsięporówninach,zatapiałdoliny,szalał,huczał,grzmiał.ROZDZIAŁXLVMakrynustkacz,doktóregodomuprzyniesionoWinicjusza,obmyłgo,zaopatrzyłwodzieżiposilił,poczymmłodytrybunodzyskawszyzupełniesiłyoświadczył,żetejżejeszczenocyrozpoczniedalszeposzukiwaniazaLinusem.Makryn,którybyłchrześcijaninem,potwierdziłsłowaChilona,żeLinuswrazzestarszymkapłanemKlemensemudalisiędoOstrianum,gdziePiotrmiałchrzcićcałegromadyzwolennikównowejnauki.Wdzielnicywiadomobyłochrześcijanom,żeLinuspieczęnaddomemswympowierzyłoddwóchdniniejakiemuGajusowi.DlaWinicjuszastanowiłotodowód,żeaniLigia,aniUrsusniepozostaliwdomuiżemusieliudaćsięrównieżdoOstrianum.Myśltasprawiłamuwielkąulgę.Linusbyłtoczłowiekstary,któremutrudnobyłochodzićcodzienniezZatybrzaażzaodległąbramęNomentańskąiwracaćznówstamtądnaZatybrze,prawdopodobniewięczamieszkałnatekilkadniuktóregozewspółwyznawców,zamurami,awrazznimiLigia,iUrsus.Wtensposóbuniknęlipożaru,którywogólenieprzedostałsięnadrugistokEskwilinu.WinicjuszwidziałwtymwszystkimzrządzenieChrystusa;poczułnadsobąJegoopiekęizsercemwezbranymwiększąniżkiedykolwiekmiłościąpoprzysięgałMuwduszywypłacićsięcałymżyciemzatewidomeznakiłaski.TymbardziejjednakśpiesznomubyłodoOstrianum.OdnajdzieLigię,odnajdzieLinusa,Piotraizabierzeichgdziedaleko,doktórejkolwiekzeswoichziem,choćbyażdoSycylii.Rzymotopłonieizakilkadnizostanieponimtylkokupazgliszcz,pocowięcmajątuzostawaćwobecklęskiirozhukanejludności?Tamotocząichzastępykarnychniewolników,otoczyichciszawsiibędążylispokojniepodskrzydłamiChrystusa,pobłogosławieniprzezPiotra.Byleichtylkoterazodnaleźć.Niebyłotozaśrzecząłatwą.Winicjuszpamiętał,zjakimtrudemprzedostałsięzViaAppianaZatybrzeijakmusiałkołować,abydotrzećdodrogiPortowej,postanowiłwięcterazobejśćmiastozestronyprzeciwnej.IdącdrogąTryumfalnąmożnabyłodotrzeć,posuwającsięwzdłużrzeki,ażdomostuEmiliusza,stamtądzaś,pomijającPincius,wzdłużpolaMarsowego,obokogrodówPompejusza,LukullaiSalustiusza,przedrzećsięnaViaNomentana.Byłatodroganajkrótsza,lecziMakrynus,iChilonnieradzilisięnaniązapuszczać.Ogieńnieobjąłwprawdziedotychczastejczęścimiasta,leczwszystkierynkiiulicemogłybyćzupełniezatłoczoneludźmiiichrzeczami.ChiloradziłudaćsięprzezAgerVaticanusażdoPortaFlaminia,tamprzejśćrzekęiposuwaćsiędalej.nazewnątrzmurów,zaogrodamiAcyliusza,kuPortaSalaria.Winicjuszpochwiliwahaniazgodziłsięnatęradę.Makrynmusiałpozostaćnastrażydomu,leczwystarałsięodwamuły,któremogłyposłużyćidodalszejpodróżydlaLigii.Chciałrównieżdodaćniewolnika,leczWinicjuszodmówiłsądząc,żejaktojużzdarzyłosiępoprzednio,pierwszylepszyoddziałpretorianów,napotkanywdrodze,poddasiępodjegorozkazy.IpochwiliobajzChilonemruszyliprzezPagusJaniculensiskudrodzeTryumfalnej.Naotwartychmiejscachbyłyituobozowiska,przeciskalisięjednakprzezniezmniejszymtrudem,albowiemwiększaczęśćmieszkańcówuciekałakumorzudrogąPortową.ZabramąSeptymiańskąjechalimiędzyrzekąawspaniałymiogrodamiDomicji,którychpotężnecyprysyświeciłyczerwonoodpożarujakbyodzorzyzachodniej.Drogastawałasięwolniejsza,czasemtylkoprzychodziłoimwalczyćzprądemnapływającegowieśniactwa.Winicjuszpopędzał,oilemógł,muła,Chilozaś,jadąctużzanim,rozmawiałprzezcałądrogęsamzesobą:"Otopożarzostałzanamiiterazgrzejenaswplecy.Nigdyjeszczenatejdrodzeniebyłotakwidnownocy.OZeusie!Jeśliniespuściszulewynatenpożar,toznać,żeniekochaszRzymu.Mocludzkaniezagasitegoognia.Takiemiasto,któremusłużyłaGrecjaicałyświat!AterazpierwszylepszyGrekbędziemógłprażyćswójbóbwjegopopiołach!Ktobysiętegospodziewał!...IniebędziejużRzymunipanówrzymskich...Aktozechcechodzićpozgliszczach,gdywystygną,iświstać,tenbędzieświstałbezpiecznie.Obogowie!Świstaćnadtakimświatowładnymmiastem!KtobyzGrekówalbonawetzbarbarzyńcówmógłsiętegospodziewać?...Ajednakmożnaświstać,bokupapopiołu,czyzostaniepoogniskupastuchów,czypospalonymgrodzie,jesttylkokupąpopiołów,którąprędzejczypóźniejwiatrrozwieje."Takmówiącobracałsięchwilamiwstronępożaruipatrzyłnafalęogniaztwarzązarazemzłąiradosną.Poczymmówiłdalej:"Ginie!Ginie!Iniebędziegojużwięcejnaziemi.Gdzieterazświatbędziewysyłałswojezboże,swojąoliwęiswojepieniądze?Ktomubędziewyciskałzłotoiłzy?Marmurniepalisię,alekruszejewogniu.KapitolpójdziewgruzyiPalatynwgruzy.OZeusie!Rzymbyłjakopasterz,ainneludyjakoowce.Gdypasterzbyłgłodny,zarzynałjednązowiec,zjadałmięso,atobie,ojczebogów,ofiarowałskórę.Kto,oChmurowładny,będzieterazzarzynałiwczyjeręcezłożyszbiczpasterski?BoRzymgorzeje,ojcze,takdobrze,jakbyśgosamzapaliłpiorunem."-Śpieszsię!-nagliłWinicjusz.-Cotamrobisz?-PłaczęnadRzymem,panie-odpowiedziałChilo.-TakieJowiszowemiasto!...Iczasjakiśjechaliwmilczeniu,wsłuchującsięwhukpożogiiwszumskrzydełptasich.Gołębie,którychmnóstwognieździłosięprzywillachipomiasteczkachKampanii,azarazemiwszelkiegorodzajupolneptakiznadmorzaizgórokolicznych,biorącwidocznieblaskpożaruzaświatłosłoneczne,leciałycałymistadaminaoślepwogień.Winicjuszpierwszyprzerwałmilczenie:-Gdziebyłeś,gdypożarwybuchnął?-SzedłemdomegoprzyjacielaEurycjusza,panie,którytrzymałkramprzyWielkimCyrku,irozmyślałemwłaśnienadnaukąChrystusa,gdypoczętowołać:"Ogień!"Ludziegromadzilisiękołocyrkudlaratunkuiprzezciekawość,alegdypłomienieogarnęłycałycyrk,aprócztegopoczęłysięukazywaćnaraziwinnychmiejscach,trzebabyłomyślećowłasnymocaleniu.-Czywidziałeśludzirzucającychpochodniedodomów?-Czegojaniewidziałem,wnukuEneasza!Widziałemludzitorującychsobiewtłokudrogęmieczami;widziałembitwyirozdeptanenabrukuwnętrznściludzkie.Ach,panie,gdybyśnatopatrzył,sądziłbyś,żebarbarzyńcyzdobylimiastoiwyprawiająrzeź.Ludzienaokółwołali,żenadszedłkoniecświata.Niektórzystracilizupełniegłowyizaniechawszyucieczkiczekalibezmyślnie,pókiichnieogarnąpłomienie.Inniwpadliwobłęd,inniwylizrozpaczy,alewidziałemitakich,którzywylizradości,albowiem,opanie,dużojestnaświeciezłychludzi,którzynieumiejąocenićdobrodziejstwwaszegołagodnegopanowaniaitychsłusznychpraw,namocyktórychodbieraciewszystkimto,comają,iprzywłaszczaciesobie.Ludzienieumiejąsiępogodzićzwoląbogów!Winicjuszzbytbyłzajętywłasnymimyślami,byzauważyćironiędrgającąwsłowachChilona.Dreszczprzerażeniachwytałgonasamąmyśl,żeLigiamogłasięznaleźćwśródtegozamętu,natychstrasznychulicach,naktórychrozdeptywanownętrznościludzkie.WięcjakkolwiekmałodziesięćrazywypytywałjużChilonaowszystko,cotenmógłwiedzieć,zwróciłsiędoniegorazjeszcze:-AichwidziałeśnaOstrianumwłasnymioczyma?-Widziałem,synuWenery,widziałemdziewicę,dobregoLiga,świętegoLinusaiPiotraApostoła.-Przedpożarem?-Przedpożarem,Mitro!LeczwduszyWinicjuszazrodziłasięwątpliwość,czyChiloniekłamie,więcpowstrzymawszymułaspojrzałgroźnienastaregoGrekaispytał:-Cośtytamrobił?Chilozmieszałsię.Wprawdziejakwieluludziom,takijemuwydawałosię,żerazemzzagubąRzymunadchodzikresirzymskiegowładztwa,aletymczasembyłsamnasamzWinicjuszem,przypomniałzaśsobie,żetenżezakazałmupodstraszliwągroźbąpodpatrywaćchrześcijan,azwłaszczaLinusaiLigię.-Panie-rzekł-czemuminiewierzysz,żeichmiłuję?Takjest!ByłemnaOstrianum,albowiemjestemnawpółchrześcijaninem.Pirronnauczyłmniecenićwięcejcnotęodfilozofii,więccorazbardziejlgnędoludzicnotliwych.Aprzytym,opanie,jestemubogimigdyty,Jowiszu,bawiłeśwAncjum,częstoprzymierałemgłodemnadksięgami,więcsiadałemprzymurzewOstrianum,albowiemchrześcijanie,jakkolwieksamiubodzy,więcejrozdająjałmużnniżwszyscyinnirazemwzięcimieszkańcyRzymu.PowódtenwydałsięWinicjuszowiwystarczającym,więczapytałmniejgroźnie:-Iniewiesz,gdzienatenczaszamieszkałLinus?-Ukarałeśmnierazzaciekawość,panie,okrutnie-odpowiedziałGrek.Winicjuszumilkłijechalidalej.-Panie-rzekłpochwiliChilo-nieodnalazłbyśdziewicy,gdybynieja,alejeślijąodnajdziemy,niezapomniszoubogimmędrcu?-DostanieszdomzwinnicąpodAmeriolą-odpowiedziałWinicjusz.-Dziękici,Herkulesie!Zwinnicą?...Dziękici!O,tak!Zwinnicą!MijaliterazwzgórzaWatykanu,któreświeciłyczerwonoodpożaru,leczzaNaumachiąskręciliwprawo,bypoprzebyciupolaWatykańskiegozbliżyćsiędorzekiiprzeprawiwszysięprzeznią,dotrzećdoPortaFlaminia.NagleChilopowstrzymałmułairzekł:-Panie!Przyszłamidogłowydobramyśl.-Mów-odpowiedziałWinicjusz.-MiędzywzgórzemJanikulskimaWatykanem,zaogrodamiAgrypiny,sąpodziemia,zktórychwybieranokamienieipiasekpodbudowęcyrkuNerona.Posłuchajmnie,panie!WostatnichczasachŻydzi,których,jakwiesz,mnóstwojestnaZatybrzu,poczęliokrutnieprześladowaćchrześcijan.Pamiętasz,żejużzaboskiegoKlaudiuszatakietambyłyrozruchy,iżcezarzmuszonybyłwygnaćichzRzymu.Dziś,gdywróciliigdydziękiopieceAugustyczująsiębezpieczni,tymzuchwalejpomiatająchrześcijanami.Jatowiem!Jamwidział.Żadenedyktprzeciwchrześcijanomniezostałwydany,aleŻydzioskarżająichprzedprefektemmiasta,iżmordujądzieci,czcząosłaiopowiadająnaukęnieuznanąprzezsenat,asamibijąichinapadająnadomymodlitwytakzawzięcie,żechrześcijaniekryćsięprzednimimuszą.-Cowięcchceszpowiedzieć?-spytałWinicjusz.-To,panie,żesynagogiistniejąotwarcienaZatybrzu,alechrześcijanie,chcącuniknąćprześladowań,musząsięmodlićwukryciuizbierająsięwopustoszałychszopachzamiastemlubwarenariach.Ci,którzymieszkająnaZatybrzu,wybralisobietowłaśnie,którepowstałozprzyczynybudowycyrkuiróżnychdomówwzdłużTybru.Teraz,gdyginiemiasto,niechybniewyznawcyChrystusamodląsię.Znajdziemyichnieprzeliczonemnóstwowpodziemiach,dlategoradzęci,panie,abyśmytamwstąpilipodrodze.-Wszakżeśmówił,żeLinusudałsiędoOstrianum!-zawołałniecierpliwieWinicjusz.-AtymiprzyrzekłeśdomzwinnicąpodAmeriolą-odpowiedziałChilo-Więcchcęszukaćdziewicywszędzie,gdziemamnadziejęjąznaleźć.PowybuchupożarumoglipowrócićnaZatybrze...Mogliokrążyćmiasto,takjakmyokrążamyjewtejchwili.Linusmadom,możechciałbyćbliżejdomu,byobaczyć,czypożarnieogarnieitejdzielnicy.Jeśliwrócili,tedyprzysięgamci,panie,naPersefonę,żeznajdziemyichnamodlitwiewpodziemiu,awnajgorszymraziezasięgniemyonichwiadomości.-Maszsłuszność,azatemprowadź!-rzekłtrybun.Chilobeznamysłuskręciłnalewo,kuwzgórzu.Nachwilęzboczeowegowzgórzaprzesłoniłoimpożartak,żejakkolwiekpobliskiewzniesieniabyływświetle,onisamiznaleźlisięwcieniu.Minąwszycyrkskręcilijeszczenalewoiweszliwrodzajwąwozu,wktórymbyłozupełnieciemno.AlewciemnościachowychWinicjuszdojrzałrojemigających.latarek.-Otooni!-rzekłChilo.-Będzieichdziświęcejniżkiedykolwiek,boinnedomymodlitwyspłonęłylubpełnesądymu,jakcałeZatybrze.-Tak!słyszęśpiewy-rzekłWinicjusz.Jakożzciemnegootworuwgórzedochodziłyśpiewającegłosyludzkie,latarkizaśginęływnimjednazadrugą.Leczzbocznychwąwozówwysuwałysięcoraznowepostacie,takżeponiejakimczasieWinicjusziChiloznaleźlisięwśródcałejgromadyludzi.Chilozsunąłsięzmułaiskinąwszynawyrostka,któryszedłobok,rzekłmu:-JestemkapłanemChrystusaibiskupem.Potrzymajnammuły,adostanieszmojebłogosławieństwoiodpuszczeniegrzechów.Potemnieczekającodpowiedzi,wsunąłmuwrękęcugle,samzaśprzyłączyłsięwrazzWinicjuszemdoidącejgromady.Pochwiliweszlidopodziemiaiposuwalisięprzymdłymblaskulatarekciemnymkorytarzem,pókiniedotarlidoobszernejjaskini,zktórejwidoczniewybieranopoprzedniokamień,albowiemścianyutworzonebyłyzświeżychjegoodłamów.Byłotamwidniejniżwkorytarzu,gdyżpróczkagankówilatarekpłonęłypochodnie.PrzyichświetleujrzałWinicjuszcałytłumludziklęczącychzrękomawyciągniętymidogóry.Ligii,PiotraApostołaniLinusaniemógłnigdziedojrzeć,natomiastnaokółotaczałygotwarzeuroczysteiwzruszone.Wniektórychwidocznebyłooczekiwanie,trwoga,nadzieja.Blaskodbijałsięwbiałkachwzniesionychoczu,potspływałpobladychjakkredaczołach;niektórzyśpiewalipieśni,innipowtarzaligorączkowoimięJezus,niektórzybilisięwpiersi.Powszystkichznaćbyło,iżladachwilaoczekujączegośnadzwyczajnego.Wtempieśniumilkłyinadzgromadzeniem,weframudzepowstałejpowyjęciuogromnegogłazu,ukazałsięznajomyWinicjuszowiKryspus,ztwarząjakbynawpółprzytomną,bladą,fanatycznąisurową.Oczyzwróciłysiękuniemujakbywoczekiwaniusłówpokrzepieniainadziei,onzaśprzeżegnawszyzgromadzeniepocząłmówićgłosemśpiesznymiprawiedokrzykuzbliżonym:-Żałujciezagrzechywasze,albowiemchwilanadeszła.Otonamiastozbrodniirozpusty,otonanowyBabilonPanspuściłpłomieńniszczący.Wybiłagodzinasądu,gniewuiklęski...PanzapowiedziałprzyjścieiwrazujrzycieGo!AlenieprzyjdziejużjakoBaranek,któryofiarowałkrewzagrzechywasze,jenojakosędziastraszliwy,którywsprawiedliwościswejpogrążywotchłańgrzesznychiniewiernych...Biadaświatuibiadagrzesznym,albowiemniebędziejużdlanichmiłosierdzia...WidzęCię,Chryste!Gwiazdyspadajądeszczemnaziemię,słońcesięzaćmiewa,ziemiaotwierasięwprzepaściizmarlipowstają,aTyidzieszwśróddźwiękutrąbizastępówaniołów,wśródgromówigrzmotów.WidzęisłyszęCię,oChryste!Tuumilkłipodniósłszytwarzzdawałsięwpatrywaćwcośdalekiegoistrasznego.Awtemwpodziemiuozwałsięgłuchygrzmot,jeden,drugiidziesiąty.Towpłonącymmieściecałeuliceprzepalonychdomówjęłysięwalićzłoskotem.Leczwiększośćchrześcijanwzięłaoweodgłosyzawidomąoznakę,iżstraszliwagodzinanastaje,albowiemwiarawrychłepowtórneprzyjścieChrystusaiwkoniecświatabyłaitakmiędzynimirozpowszechniona,terazzaśwzmocniłjąjeszczepożarmiasta.ToteżtrwogaBożaogarnęłazgromadzenie.Licznegłosypoczęłypowtarzać:"Dzieńsądu!...Otoidzie!"Niektórzyzakrywalidłońmitwarzewprzekonaniu,żewnetziemiazatrzęsiesięwposadachizjejczeluściwyjdąbestiepiekielne,byrzucićsięnagrzesznych.Inniwołali:"Chryste,zmiłujsię!Odkupicielu,bądźmiłościw!..."-inniwyznawaligłośnogrzechy,inninakoniecrzucalisięsobiewobjęcia,bywprzerażającejchwilimiećjakieśbliskiesercaprzysobie.Leczbyliitacy,którychtwarze,jakbywniebowzięte,pełnenadziemskichuśmiechów,nieokazywałytrwogi.Wkilkumiejscachrozległasięglosa:toludziewuniesieniureligijnympoczęliwykrzykiwaćniezrozumiałesłowawniezrozumiałychjęzykach.Ktośzciemnegokątapieczaryzawołał:"Zbudźsię,któryśpisz!"NadwszystkimgórowałkrzykKryspa:"Czuwajcie!Czuwajcie!"Chwilamijednakzapadałomilczenie,jakgdybywszyscy,zatrzymującdechwpiersiach,czekalinato,cosięstanie.Awówczassłychaćbyłodalekigrzmotzapadającychsięwgruzydzielnic,poktórymodzywałysięznówjęki,modlitwy,głosyiwołania:"Odkupicielu,zmiłujsię!"ChwilamiKryspuszabierałgłosikrzyczał:"Wyrzeczciesiędobraziemskiego,albowiemwkrótceniestaniewamziemipodnogami!Wyrzeczciesięziemskichmiłości,albowiemPanzatracitych,którzywięcejniżJegomiłowaliżonyidzieci.Biadatemu,ktoumiłowałstworzeniewięcejniżStworzyciela!Biadamożnym!Biadazbytkownikom!Biadarozpustnym!Biadamężowi,niewieścieidziecku!..."Naglesilniejszyodpoprzednichhukwstrząsnąłkamieniołomem.Wszyscypadlinaziemię,wyciągającramionawkrzyż,abykształtemtymbronićsięodzłychduchów.Nastałacisza,wktórejsłychaćtylkobyłoprzyśpieszoneoddechy,pełneprzerażeniaszepty:"Jezus,Jezus,Jezus!",igdzieniegdziepłaczdzieci.Awtemponadtąleżącączerniąludzkąjakiśspokojnygłosrzekł:-Pokójzwami!ByłtogłosPiotraApostoła,któryprzedchwiląwszedłdopieczary.Nadźwiękjegosłówstrachprzeszedłwjednejchwili,jakprzechodzistrachtrzody,międzyktórązjawiłsiępasterz.Ludziepopodnosilisięzziemi,bliżsipoczęligarnąćsiędojegokolan,jakbyszukającpodjegoskrzydłamiopieki,onzaśwyciągnąłnadnimiręceimówił:-Czemutrwożyciesięwsercach?Ktozwasodgadnie,cogomożespotkać,zanimgodzinanadejdzie?PanpokarałogniemBabilon,alenadwami,którychobmyłchrzestiktórychgrzechyodkupiłakrewBaranka,będziemiłosierdzieJegoipomrzeciezimieniemJegonaustachwaszych.Pokójzwami!PogroźnychiniemiłosiernychsłowachKryspasłowaPiotrowiespadłyjakbalsamnaobecnych.ZamiasttrwogiBożejowładnęładuszemiłośćBoża.LudzieciodnaleźlitakiegoChrystusa,jakiegopokochalizopowiadańapostolskich,azatemniebezlitosnegosędziego,alesłodkiegoicierpliwegoBaranka,któregomiłosierdziestokroćprzewyższałozłośćludzką.UczucieulgiogarnęłocałezgromadzenieiotuchawpołączeniuzwdzięcznościądlaApostołaprzepełniłaserca.Głosyzróżnychstronpoczęływołać:"Myowcetwoje,paśnas!"Bliżsizaśmówili:"Nieopuszczajnaswdniuklęski!"Iklękaliujegokolan,cowidzącWinicjuszzbliżyłsię,chwyciłkrajjegopłaszczaipochyliwszygłowęrzekł:-Panie,poratujmnie!Szukałemjejwdymiepożaruiwtłokuludzkim,anigdzieznaleźćniemogłem,alewierzę,żetymożeszmijąwrócić.Piotrzaśpołożyłmurękęnagłowie.-Ufaj-rzekł-ipójdźzemną.ROZDZIAŁXLVIMiastopłonęłociągle.WielkiCyrkzapadłwgruzy,potemzaśwdzielnicach,którepierwszezaczęłypłonąć,zapadałycałezaułkiiulice.Pokażdymtakimupadkusłupypłomieniawzbijałysięprzezchwilęażpodniebo.Wiatrzmieniałsięiwiałterazzniezmiernąsiłąodstronymorza,niosącnaCaelius,naEsquilinusinaViminalisfaleognia,głowniiwęgli.Pomyślanojużjednakoratunku.ZrozkazuTygellina,którytrzeciegodnianadbiegłzAncjum,poczętoburzyćdomynaEskwilinie,abyogieńtrafiwszynapustemiejscazgasłsamprzezsię.Byłtojednakczczyratunek,przedsięwziętydlaocaleniaresztekmiasta,albowiemoocaleniutego,cojużpłonęło,niebyłocoimyśleć.Należałoprzytymzapobiegaćidalszymnastępstwomklęski.WrazzRzymemginęłyniezmiernebogactwa,ginęłocałemieniejegomieszkańców,takżewokółmurówkoczowałyterazsetkitysięcysamychnędzarzy.Drugiegojużdniagłódpocząłdoskwieraćtejciżbieludzkiej,niezmiernebowiemzapasyżywnościnagromadzonewmieściegorzały,znimrazem,wpowszechnymzaśzamęcieirozprzężeniuurzędówniktdotądniepomyślał,abysprowadzićnowe.DopieropoprzybyciuTygellinaposzłydoOstiiodpowiednierozkazy,aletymczasemludnośćpoczęłaprzybieraćcorazgroźniejsząpostawę.DomprzyAquaAppia,wktórymtymczasowozamieszkałTygellinus,otaczałytłumykobietkrzyczącodranadopóźnejnocy:"Chlebaidachu!"Próżnopretorianie,sprowadzenizwielkiegoobozuleżącegomiędzyViaSalariaaNomentana,usiłowaliutrzymaćjakitakiład.Tuiowdziestawianoimotwarciezbrojnyopór,gdzieindziejbezbronnegromadywskazującnapalącesięmiastowołały:"Mordujcienaswobectegoognia!"Złorzeczonocezarowi,augustianom,pretoriańskimżołnierzomiwzburzenierosłozkażdągodzinątak,żeTygellinus,spoglądającnocąnatysiąceogniskrozłożonychnaokółmiasta,mówiłsobie,żetosąogniskanieprzyjacielskichobozów.Zrozkazujegosprowadzonopróczmąkijaknajwiększąilośćgotowychchlebów,któreściągniętonietylkozOstii,alezewszystkichmiastiwsiokolicznych,leczgdypierwszeprzesyłkinadeszłynocądoEmporium,ludodbiłgłównąbramęodstronyAwentynuirozerwałwmgnieniuokazapasy,powodującstraszliwezamieszanie.Przyblaskułunywalczonoobochenki,którychmnóstwowdeptanowziemię.MąkazporozrywanychworówpokryłajakbyśniegiemcałąprzestrzeńodspichrzóważdołukuDrususaiGermanikairozruchtrwałdopóty,dopókiżołnierzenieobsadziliwszystkichbudynkówiniepoczęliodpędzaćtłumówzapomocąstrzałipocisków.NigdyodczasunajściaGallówpodBrennusemniespotkałaRzymupodobnaklęska.Porównywanoteżzrozpacząobatepożary.AlewówczasostałsięprzynajmniejKapitol.ObecnieiKapitolotoczonybyłstraszliwymwieńcemognia.Marmuryniepaliłysięwprawdziepłomieniem,alenocami,gdywiatrnachwilęrozchylałpłomienie,widaćbyłoszeregikolumngórnejświątyniJowisza,rozpaloneiświecąceróżowonakształtżarzącychsięwęgli.WreszciezaczasówBrennusaRzymposiadałludnośćkarną,jednolitą,przywiązanądomiastaiołtarzy,obecniezaśnaokółmurówpłonącegogrodukoczowałytłumyróżnojęzyczne,złożonewwiększejczęścizniewolnikówiwyzwoleńców,rozhukane,niesforneigotowepodnaciskiemnędzyzwrócićsięprzeciwwładzyimiastu.Leczsamogrompożaru,napełniającsercaprzerażeniem,obezwładniałdopewnegostopniatłuszczę.Zaklęskądniamogłaprzyjśćklęskagłoduichorób,albowiemnadomiarnieszczęścianastałystrasznelipcoweupały.Powietrzem,rozpalonymodogniaisłońca,niepodobnabyłooddychać.Nocnietylkonieprzynosiłaulgi,alestawałasiępiekłem.Wdzieńodkrywałsięprzerażającyizłowrogiwidok.Wśrodkuolbrzymiemiastonawzgórzach,zmienionewhuczącywulkan,naokółzaś,ażdoGórAlbańskich,jednonieprzejrzanekoczowisko,złożonezbud,namiotów,szałasów,wozów,taczek,noszy,kramów,ognisk,przesłoniętedymem,kurzawą,oświeconerudymipromieniamisłońcaprzechodzącegoprzezpożogę,pełnegwaru,krzyków,gróźb,nienawiściistrachu,potwornywyrajmężczyzn,kobietidzieci.WśródKwirytówGrecy,kudłatejasnookieludyPółnocy,AfrowieiAzjaci;wśródobywateliniewolnicy,wyzwoleńcy,gladiatorowie,kupcy,rzemieślnicy,chłopiiżołnierze,prawdziwemorzeludzkieoblewającewyspęognia.Rozmaitewieściporuszałytymmorzemjakwiatrprawdziwąfalą.Byłypomyślneiniepomyślne.Opowiadanooniezmiernychzapasachzbożaiodzieży,któremiałynadejśćdoEmporiumibyćrozdawanedarmo.Mówionorównież,żezrozkazucezaraprowincjewAzjiiAfrycezostanązłupionezewszystkichbogactw,skarbzaś,zebranytymsposobem,będzierozdzielonymiędzymieszkańcówRzymu,takabykażdymógłsobiewybudowaćdomwłasny.Leczjednocześniepuszczanoitakienowiny,żewodyzostaływwodociągachzatruteiżeNerochcezniszczyćmiastoiwygubićcodonogimieszkańców,abyprzenieśćsiędoGrecjilubEgiptuistamtądwładaćświatem.Każdawieśćrozbiegałasięzszybkościąbłyskawicyikażdaznajdowaławiaręwśródtłuszczy,powodującwybuchynadzieialbogniewu,strachulubwściekłości.Wreszciejakaśgorączkaopanowałatetysiącekoczowników.Wiarachrześcijan,iżkoniecświataprzezogieńjestbliski,szerzyłasięimiędzywyznawcamibogówzkażdymdniemcorazbardziej.Ludziewpadaliwodrętwienielubszaleństwo.Wśródobłoków,oświeconychprzezłunę,widzianobogówprzypatrującychsięzagubieziemiiwyciąganodonichręceolitośćlubprzeklinanoich.Tymczasemżołnierze,wspomaganiprzezpewnąliczbęmieszkańców,burzyliwciążdomynaEskwilinie,naCaelius,atakżeinaZatybrzu,którewskutektegowznacznejczęściocalało.Leczwsamymmieściepłonęłynieprzebraneskarby,nagromadzoneprzezwiekizwycięstw,bezcennedziełasztuki,wspaniałeświątynieinajdroższepamiątkirzymskiejprzeszłościirzymskiejsławy.Przewidywano,żezcałegomiastaocalejezaledwiekilkapołożonychnakrańcachdzielniciżesetkitysięcyludzipozostaniebezdachu.Innirozszerzalijednakżewieść,żeżołnierzeburządomyniedlazatamowaniaognia,aledlatego,abynicniezostałozmiasta.Tygellinbłagałwkażdymliście,bycezarprzyjechałiobecnościąswąuspokoiłzrozpaczonylud.LeczNeroruszyłsiędopierowówczas,gdypłomienieogarnęły"domustransitoria",iśpieszyłsię,abyniestracićchwili,wktórejpożogadoszładonajwyższejpotęgi.ROZDZIAŁXLVIIOgieńtymczasemdosięgnąłdoViaNomentana,aodniej,wrazzezmianąwiatru,zwróciłsiękuViaLataikuTybrowi,okrążyłKapitol,rozlałsiępoForumBoariuminiszczącwszystko,cowpierwszympędziepominął,zbliżyłsięznówdoPalatynu.Tygellinus,zebrawszywszystkiesiłypretorianów,słałgońcazagońcemdozbliżającegosięcezarazoznajmieniem,żenicniestracizewspaniałościwidowiska,albowiempożogawzmogłasięjeszcze.LeczNerochciałprzybyćwnocy,abytymlepiejnasycaćsięobrazemginącegomiasta.WtymceluzatrzymałsięwokolicachAquaAlbanaiwezwawszydonamiotutragikaAliturusaukładałzpomocąjegopostawę,twarz,wejrzenieiuczyłsięodpowiednichruchów,spierającsięznimzawzięcie,czyprzysłowach:"Oświętygrodzie,któryśsięwydawałtrwalszymodIdy"-mapodnieśćdogóryobieręce,czyteżtrzymającwjednejformingęopuścićjąwzdłużciała,apodnieśćtylkodrugą.Ipytanietowydawałomusięwtejchwiliważniejszymodwszystkichinnych.Wyruszywszywreszcieozmierzchu,zasięgałjeszczeradyPetroniusza,czybywwierszupoświęconymklęscenieumieścićkilkuwspaniałychbluźnierstwprzeciwbogomiczybytakowe,biorączestanowiskasztuki,niemusiałysameprzezsięwyrwaćsięzustwpodobnympołożeniuczłowiekowitracącemuojczyznę.Kołopółnocyzbliżyłsięwreszciedomurówwrazzeswympotężnymdworem,złożonymzcałychzastępówdworzan,senatorów,rycerzy,wyzwoleńców,niewolników,kobietidzieci.Szesnaścietysięcypretorianów,ustawionychwszykubojowympodrodze,czuwałonadspokojemibezpieczeństwemjegowjazdu,utrzymujączarazemwodpowiedniejodległościwzburzonylud.Ludprzeklinałwprawdzie,krzyczałigwizdałnawidokorszaku,alenieśmiałnaniegouderzyć.Wwielumiejscachozwałysięjednakioklaski,dawaneprzezhałastrę,któranieposiadającnic,nicteżnieutraciławpożarze,aspodziewałasięhojniejszegoniżzwyklerozdawnictwazboża,oliwy,odzieżyipieniędzy.Wreszciezarównookrzykiigwizdania,jakioklaskizgłuszyłodgłostrąbirogów,wktórekazałdąćTygellin.NeropoprzebyciubramyOstyjskiejzatrzymałsięnachwilęirzekł:"Bezdomnywładcabezdomnegoludu,gdzieżzłożęnanocnieszczęsnąswągłowę!",poczymprzeszedłszyClivusDelphiniwstąpiłpoprzygotowanychdlasiebieschodachnawodociągAppijski,azanimaugustianieichórśpiewakówniosącychcytry,lutnieiinnenarzędziamuzyczne.Iwszyscyzatrzymalidechwpiersiach,czekając,czyniewypowiejakichwielkichsłów,któredlawłasnegobezpieczeństwa.należałozapamiętać.Leczonstałuroczysty,niemy,przybranywpurpurowypłaszcziwienieczezłotychlaurów,wpatrującsięwrozszalałąpotęgępłomieni.GdyTerpnospodałmuzłotąlutnię,wzniósłoczykuoblanemułunąniebu,jakbyczekającnatchnienia.Ludwskazywałgozdalarękoma,oblanegokrwawymblaskiem.Woddalisyczaływężepłomieniipłonęłyodwieczne,najświętszezabytki:płonęłaświątyniaHerkulesa,którąwzniósłEwander,iświątyniaJowiszaStatora,iświątyniaLuny,zbudowanajeszczeprzezSerwiuszaTuliusza,idomNumyPompiliusza,iprzybytekWestyzpenatamiludurzymskiego;wgrzywachpłomieniukazywałsięczasemKapitol,płonęłaprzeszłośćiduszaRzymu,onzaś,cezar,stałzlutniąwręku,ztwarzątragicznegoaktoraizmyśląnieoginącejojczyźnie,aleopostawieipatetycznychsłowach,którymibynajlepiejwielkośćklęskimógłoddać,obudzićnajwiększypodziwinajgorętszezyskaćoklaski.Nienawidziłtegomiasta,nienawidziłjegomieszkańców,kochałtylkoswepieśniiwiersze;więcradowałsięwsercu,żewreszcieujrzałtragediępodobnądotej,którąopisywał.Wierszoróbczułsięszczęśliwy,deklamatorczułsięnatchniony,poszukiwaczwzruszeńpoiłsięstraszliwymwidowiskiemizrozkosząmyślał,żenawetzagładaTroiniczymbyławporównaniuzzagładątegoolbrzymiegogrodu.Czegóżmógłjeszczeżądać?OtoRzym,Rzymświatowładny,płonie,aonstoinałukachwodociągu,zezłotąlutniąwręku,widny,purpurowy,podziwiany,wspaniałyipoetyczny.Gdzieśtamponiżej,wmroku,szemrzeiburzysięlud!Aleniechszemrze.Wiekiupłyną,tysiącelatprzejdą,aludziebędąpamiętaliisławilitegopoetę,którywtakąnocśpiewałupadekipożarTroi.CzymżewobecniegoHomer?CzymsamApollozeswojądrążonąformingą?TupodniósłręceiuderzywszywstrunyozwałsięsłowyPriama:-Ogniazdoojcówmoich,okolebkodroga!...Głosjegonaotwartympowietrzu,przyhukupożaruiprzydalekimgwarzetysiącznychtłumów,wydawałsiędziwnienikły,drżącyisłaby,adźwiękwtórubrzmiałjakbrzęczeniemuchy.Leczsenatorowie,urzędnicyiaugustianie,zebraninawodociągu,pochyliligłowysłuchającwmilczącymzachwycie.Onzaśśpiewałdługoinastrajałsięcorazżałośniej.Wchwilachgdyprzestawałdlanabraniatchu,chórśpiewakówpowtarzałostatniewiersze,poczymznówNerozrzucałwyuczonymodAliturusaruchemzramieniatragiczną"syrenę",uderzałwstrunyiśpiewałdalej.Skończywszywreszcieułożonąpoprzedniopieśńpocząłimprowizowaćszukającwielkichporównańwwidoku,którysięprzednimroztaczał.Itwarzpoczęłamusięmienić.Niewzruszyłagowprawdziezagładaojczystegomiasta,aleupoiłsięiwzruszyłpatosemwłasnychsłówdotegostopnia,żenagleupuściłzbrzękiemlutniępodstopyiowinąwszysięwsyrmępozostałjakskamieniały,podobnydojednegoztychposągówNiobidów,którezdobiłydziedziniecPalatynu.Pokrótkiejchwilimilczeniazawrzałaburzaoklasków.Leczzoddaliodpowiedziałomuwycietłumów.Terazniktjużtamniewątpił,żetocezarrozkazałspalićmiasto,bysobiewyprawićwidowiskoiśpiewaćprzynimpieśni.Nerousłyszawszyówkrzyksetektysięcygłosówzwróciłsiędoaugustianówzesmutnym,pełnymrezygnacjiuśmiechemczłowieka,któregokrzywdzą,irzekł:-Oto,jakKwiryciumiejącenićmnieipoezję.-Łotry!-odpowiedziałWatyniusz-każ,panie,uderzyćnanichpretorianom.NerozwróciłsiędoTygellina:-Czymogęliczyćnawiernośćżołnierzy?-Tak,boski!-odpowiedziałprefekt.LeczPetroniuszwzruszyłramionami.-Naichwierność,lecznienaichliczbę-rzekł.-Zostańtymczasemtu,gdziejesteś,botunajbezpieczniej,atenludtrzebauspokoić.TegozdaniabyłiSeneka,ikonsulLicyniusz.Tymczasemwdolewzburzenierosło.Ludzbroiłsięwkamienie,wdrągiodnamiotów,wdeskizwozówitaczekiwrozmaiteżelaziwo.Poniejakimczasiekilkuzprzywódcówkohortprzyszłozoznajmieniem,żepretorianie,napieraniprzeztłumy,zachowująznajwiększymwysileniemliniębojowąiniemającrozkazuuderzenianiewiedzą,coczynić.-Bogowie!-rzekłNero-cozanoc!Zjednejstronypożar,zdrugiejrozhukanemorzeludu.Ipocząłszukaćdalejwyrażeń,którebynajwspanialejmogłyokreślićniebezpieczeństwochwili,leczwidzącnaokółtwarzebladeiniespokojnespojrzenia,zląkłsiętakże.-Dajciemiciemnypłaszczzkapturem!-zawołał.-Czybynaprawdęmiałoprzyjśćdobitwy?-Panie-odpowiedziałniepewnymgłosemTygellin-jazrobiłemwszystko,comogłem,aleniebezpieczeństwojestgroźne...Przemów,panie,doluduipoczyńmuobietnice.-Cezarmiałbyprzemawiaćdotłuszczy?Niechtouczyniinnywmoimimieniu.Ktosiętegopodejmie?-Ja!-odrzekłspokojniePetroniusz.-Idź,przyjacielu!Tyśminajwierniejszywkażdejpotrzebie...Idźinieszczędźobietnic.Petroniuszzwróciłsiędoorszakuztwarząniedbałąiszyderczą.-Senatorowietuobecni-rzekł-aoprócznichPizo,NerwaiSenecjopojadązamną.Poczymzszedłzwolnazwodociągu,owizaś,którychwezwał,szlizanimniebezwahania,alezpewnąotuchą,którąnapełniałichjegospokój.Petroniusz,stanąwszyustóparkad,kazałsobiepodaćbiałegokoniaisiadłszynaniegopojechałnaczeletowarzyszyprzezgłębokieszeregipretoriańskiekuczarnej,wyjącejtłuszczy,bezbronny,mającwrękucienkąlaskęzkościsłoniowej,którąsięzwyklepodpierał.Iprzyjechawszytuż,wparłkoniawtłumy.Naokół,przyświetlepożogi,widaćbyłowzniesioneręcezbrojnewewszelakiegorodzajubroń,rozpaloneoczy,spotniałetwarzeiryczące,zapienionewargi.Rozszalałafalawnetotoczyłajegoiorszak,zaniąwidaćbyłoistotniejakbymorzegłów,ruchome,kotłującesię,straszne.Wrzaskiwzmogłysięjeszczeizmieniłysięwnieludzkiryk;drągi,widły,anawetimieczechwiałysięnadgłowąPetroniusza,drapieżneręcewyciągałysiękucuglomjegokoniaikuniemu,leczonwjeżdżałcorazgłębiej,zimny,obojętny,pogardliwy.Chwilamiuderzałlaskąpogłowachnajzuchwalszych,takjakbytorowałsobiedrogęwzwykłymścisku,itajegopewność,tenspokójzdumiewałyjednakżerozhukanątłuszczę.Poznanogowreszcieilicznegłosypoczęływołać:-Petroniusz!Arbiterelegantiarum!Petroniusz!...-Petroniusz!-zabrzmiałozewszystkichstron.Iwmiaręjakpowtarzanotoimię,twarzenaokółstawałysięmniejgroźne,awrzaskimniejwściekłe,albowiemówwykwintnypatrycjusz,jakkolwieknigdyniezabiegałołaskiludu,byłjednakjegoulubieńcem.Uchodziłzaczłowiekaludzkiegoihojnego;apopularnośćjegowzrosłazwłaszczaodczasusprawyPedaniuszaSekunda,wktórejprzemawiałzazłagodzeniemokrutnegowyrokuskazującegonaśmierćwszystkichniewolnikówprefekta.Szczególniejtłumyniewolnikówkochałygoodtądtakąniepohamowanąmiłością,jakąludziepognębieniinieszczęśnizwyklimiłowaćtych,którzyokazująimchoćtrochęwspółczucia.Prócztegowchwiliobecnejdołączyłasięiciekawość,copowiewysłannikcezara,niktbowiemniewątpił,żecezarwysłałgoumyślnie.Onzaś,zdjąwszyzsiebieswąbiałą,obramowanąszkarłatnymszlakiemtogę,podniósłjąwgóręipocząłniąwywijaćnadgłowąnaznak,żechceprzemówić.-Milczeć!Milczeć!-wołanozewszystkichstron.Pochwiliuciszyłosięistotnie.Wówczaswyprostowałsięnakoniuipocząłmówićdonośnym,spokojnymgłosem:-Obywatele!Niechci,którzymnieusłyszą,powtórząsłowamojetym,którzystojądalej,wszyscyzaśniechajsięzachowująjakludzie,niejakzwierzętawarenach.-Słuchamy!Słuchamy!...-Zatemsłuchajcie.Miastozostanieodbudowane.OgrodyLukulla,Mecenasa,CezaraiAgrypinybędądlawasotwarte!Odjutrarozpoczniesięrozdawnictwozboża,winaioliwy,takabykażdymógłnapełnićbrzuchażdogardła!Potemcezarwyprawiwamigrzyska,jakichświatniewidziałdotąd,przyktórychczekająwasucztyidary.Bogatsibędzieciepopożarzejakprzedpożarem!Odpowiedziałmupomruk,któryrozchodziłsiętakodśrodkanawszystkiestrony,jakrozchodząsięfalenawodzie,wktórąrzuciłktośkamień:tobliżsipowtarzalidalszymjegosłowa.Potemtuiowdzieozwałysięokrzykigniewnelubpotakujące,którezmieniłysięwreszciewjedenpowszechny,olbrzymiwrzask:-Panemetcircenses!...Petroniuszowinąłsięwtogęiprzezczasjakiśsłuchałnieruchomy,podobnywswejbiałejodzieżydomarmurowegoposągu.Wrzaskwzrastał,głuszyłodgłosypożaru,odzywałsięzewszystkichstronizcorazwiększychgłębin,leczwysłannikwidoczniemiałjeszczecośdopowiedzenia,albowiemczekał.Iwreszcie.nakazawszyznówwzniesionąrękąmilczenie,zawołał:-Obiecujęwampanemetcircenses,aterazwydajcieokrzyknacześćcezara,którywaskarmi,odziewa,poczymidźspać,hołoto,albowiemniedługoświtaćzacznie.Torzekłszyzwróciłkoniaiuderzajączlekkalaskąpogłowachitwarzachtych,którzymustalinadrodze,odjechałzwolnadopretoriańskichszeregów.Pochwilibyłpodwodociągiem.Nagórzezastałniemalpopłoch.Niezrozumianotamokrzyku:"Panemetcircenses",isądzono,żetojestnowywybuchwściekłości.Niespodziewanosięnawet,byPetroniuszmógłsięuratować,toteżNeroujrzawszygoprzybiegłażdoschodówiztwarząpobladłązewzruszeniapocząłpytać:-Icóż?Cosiętamdzieje?Czyjużbitwa?Petroniusznabrałpowietrzawpłuca,odetchnąłgłębokoiodrzekł:-NaPolluksa!Pocąsięicuchną!Niechmiktopodaepilimmę,bozemdleję.Poczymzwróciłsiędocezara.-Obiecałemim-rzekł-zboże,oliwę,otwarcieogrodówiigrzyska.Ubóstwiającięznowuiwrzeszcząspierzchłymiwargaminatwojącześć.Bogowie,jakitenplebsmanieprzyjemnyzapach!-Pretorianówmiałemgotowych-zawołałTygellin-igdybyśichnieuspokoił,krzykaczeumilklibynawieki.Szkoda,cezarze,iżminiepozwoliłeśużyćsiły.Petroniuszpopatrzyłnamówiącego,wzruszyłramionamiirzekł:-Tojeszczeniestracone.Możebędzieszjejmusiałużyćjutro.-Nie,nie-rzekłcezar.-Każęimotworzyćogrodyirozdawaćzboże.Dziękici,Petroniuszu!Igrzyskawyprawię,atępieśń.którąwamśpiewałemdzisiaj,odśpiewampublicznie.TorzekłszypołożyłrękęnaramieniuPetroniusza,chwilęmilczał,anakoniec,ochłonąwszy,zapytał:-Powiedzszczerze:jakcisięwydałem,gdymśpiewał?-Byłeśgodnymwidoku,jakwidokbyłgodnymciebie-odpowiedziałPetroniusz.Poczymzwróciłsiędopożaru.-Aleprzypatrzmysięjeszcze-rzekł-ipożegnajmysięzestarymRzymem.ROZDZIAŁXLVIIISłowaApostoławlałyufnośćwduszechrześcijan.Koniecświatawydawałimsięzawszebliskim,poczęlijednakwierzyć,żestraszliwysądnienastąpinatychmiastiżeprzedtemjeszczezobacząmożekoniecpanowaniaNerona,któreuważalizapanowanieAntychrysta,ikaręBoskąnawołająceopomstęjegozbrodnie.Pokrzepieniwięcwsercach,poczęlirozchodzićsiępoukończeniumodłówzpodziemiaiwracaćdoswychtymczasowychschronisk,anawetinaZatybrze,gdyżprzyszływieści,żeogień,podłożonywkilkunastumiejscach,zwróciłsięwrazzezmianąwiatruznówkurzeceistrawiwszytuiowdzie,comógłstrawić,przestałsięszerzyć.ApostołwtowarzystwieWinicjuszaiidącegozanimiChilonaopuściłrównieżpodziemie.Młodytrybunnieśmiałmuprzerywaćmodlitwy,więcczasjakiśszedłwmilczeniu,oczymatylkobłagająclitościidrżączniepokoju.LeczwieleosóbprzychodziłojeszczecałowaćręceikrajodzieżyApostoła,matkiwyciągałykuniemudzieci,inniklękaliwciemnym,długimprzejściuipodnoszącwgórękagankiprosiliobłogosławieństwo;inniwreszcie,idącwobok,śpiewali,takżeniebyłochwilisposobnejninazapytanie,ninaodpowiedź.Takbyłoiwwąwozie.Dopierogdywyszlinawolniejsząprzestrzeń,zktórejwidaćjużbyłopłonącemiasto,Apostoł,przeżegnawszyjetrzykrotnie,zwróciłsiędoWinicjuszairzekł:-Nietrwóżsię.Bliskostądjestchatafossora,wktórejznajdziemyLigięzLinusemizwiernymjejsługą.Chrystus,którycijąprzeznaczył,zachowałjądlaciebie.AWinicjuszzachwiałsięiwsparłrękąoskałę.DrogazAncjum,wypadkipodmurami,poszukiwanieLigiiwśródgorącychdymów,bezsennośćistrasznyniepokójoniąwyczerpałyjegosiły,aresztyichpozbawiłagowiadomość,żetanajdroższamuwświeciegłowajestbliskoiżezachwilęjąujrzy.Ogarnęłogonagleosłabienietakwielkie,żeosunąłsiędonógApostolaiobjąwszyjegokolanapozostałtak,niemogącsłowaprzemówić.Apostołzaśbroniącsięodpodziękiiczcirzekł:-Niemnie,niemnie,leczChrystusowi!-Cozawalnebóstwo!-ozwałsięztyługłosChilona.-Aleniewiem,comamczynićzmułami,któretuczekająopodal.-Wstańipójdźzemną-rzekłPiotrbiorączarękęmłodegoczłowieka.Winicjuszwstał.Przyświetlełunywidaćbyłołzyściekającemupopobladłejzewzruszeniatwarzy.Ustatrzęsłysięmu,jakbysięmodlił.-Pójdźmy-rzekł.LeczChilonznówpowtórzył:-Panie,comamrobićzmułami,któreczekają?Możebytengodnyprorokwolałjechaćniżiść.Winicjuszsamniewiedział,coodpowiedzieć,leczusłyszawszyodPiotra,żechatakopaczależytuż,odrzekł:-OdprowadźmułydoMakryna.-Wybacz,panie,żeciprzypomnędomwAmerioli.Wobectegookropnegopożarułatwozapomniećorzeczytakdrobnej.-Dostanieszgo.-OwnukuNumyPompiliusza,byłemzawszepewny,aleteraz,gdyobietnicęusłyszałitenwielkodusznyApostoł,nieprzypominamcinawettego,żeprzyrzekłeśmiiwinnicę.Paxvobiscum.Jacięodnajdę,panie.Paxvobiscum.Onizaśodpowiedzieli:-Iztobą.Poczymzawróciliobajnaprawokuwzgórzom.PodrodzeWinicjuszrzekł:-Panie!Obmyjmniewodąchrztu,abymmógłsięnazwaćprawdziwymwyznawcąChrystusa,gdyżmiłujęGozewszystkichsiłduszymojej.Obmyjmnieprędko,bomwsercujużgotów.Icomiprzykaże,touczynię,aletymipowiedz,cobymmógłnadtouczynić.-Miłujludzijakbraciswoich-odpowiedziałApostoł-botylkomiłościąmożeszMusłużyć.-Tak!Jatojużrozumiemiczuję.Dzieckiembędącwierzyłemwbogówrzymskich,alemichniekochał,ategoJedynegokochamtak,żeoddałbymzaNiegozradościążycie.Ipocząłpatrzećwniebo,powtarzajączuniesieniem:-BoOnjedenjest!BoOnjedendobryimiłosierny!Więcniechbynietylkoginęłotomiasto,aleświatcały,JemujednemubędęświadczyłiJegowyznawał!-AOnbędziebłogosławiłtobieitwemudomowi-zakończyłApostoł.Tymczasemskręciliwinnywąwóz,naktóregokońcuwidaćbyłomdłeświatełko.Piotrukazałnanierękąirzekł:-Otochatakopacza,którydałnamschronienie,gdywróciwszyzchorymLinusemzOstrianum,niemogliśmysięprzedostaćnaZatybrze.Pochwilidoszli.Chatabyłaraczejjaskiniąwydrążonąwzałomiegóry,którąodzewnątrzzamkniętościanąulepianązglinyitrzcin.Drzwibyłyzamknięte,aleprzezotwór,któryzastępowałokno,widaćbyłooświeconeogniskiemwnętrze.Jakaściemna,olbrzymiapostaćpodniosłasięnaspotkanieprzybyłychipoczęłapytać:-Ktojesteście?-SłudzyChrystusa-odrzekłPiotr.-Pokójztobą,Ursusie.UrsuspochyliłsiędonógApostoła,poczympoznawszyWinicjuszachwyciłwkostcejegorękęipodniósłjądoust.-Ity,panie?-rzekł.-BłogosławioneniechbędzieimięBarankazaradość,jakąsprawiszKallinie.Torzekłszyotworzyłdrzwiiweszli.ChoryLinusleżałnapękusłomyztwarząwychudłąiżółtymjakkośćsłoniowaczołem.ObokogniskasiedziałaLigiatrzymającwrękupęczekmałychryb,nanizanychnasznurekiprzeznaczonychwidocznienawieczerzę.Zajętazdejmowaniemrybzesznurkaiwprzekonaniu,żetowchodziUrsus,niepodniosławcaleoczu.LeczWinicjuszzbliżyłsięiwymówiwszyjejimięwyciągnąłkuniejręce.Wówczaspodniosłasięszybko:błyskawicazdumieniairadościprzemknęłapojejtwarzyibezsłowa,jakdziecko,którepodniachtrwogiiklęskiodzyskujeojcalubmatkę,rzuciłasięwjegootwarteramiona.Onzaśobjąłjąiczasjakiśprzyciskałdopiersi,równieżztakimuniesieniem,jakbycudownieuratowaną.Więcnastępnierozplótłszyramionawziąłwręcejejskronie,całowałczoło,oczy,iznówjąobejmował,powtarzałjejimię,potemschylałsiędojejkolanidodłoni,witałją,wielbił,czcił.Radośćjegoniemiaławprostgranic,jakjegomiłośćiszczęście.Wreszciepocząłjejopowiadać,jakprzyleciałzAncjum,jakszukałjejpodmuramiiwśróddymów,wdomuLinusa,ilesięnamartwiłinatrwożył,iilewycierpiał,zanimApostołwskazałmujejschronienie.-Leczteraz-mówił-gdymcięodnalazł,jaciętuniezostawięwobectegoogniairozszalałychtłumów.Ludzietumordująsiępodmurami,burząsięiłupiąniewolnicy.Bógjedenwie,jakiejeszczeklęskimogąspaśćnaRzym.Alejaocalęciebieiwaswszystkich.Odrogamoja!...CzychceciejechaćzemnądoAncjum?TamsiądziemynastatekipopłyniemydoSycylii.Ziemiemojetowaszeziemie,domymojetowaszedomy.Słuchajmnie!WSycyliiodnajdzieszAulosów,wrócęcięPomponiiiwezmęciępotemzjejrąk.Wszakty,ocarissima,nielękaszsięjużmniewięcej.Chrzestjeszczemnienieobmył,aleotozapytajPiotra,czymmuprzedchwilą,idącdociebie,nierzekł,żechcębyćprawdziwymwyznawcąChrystusa,iczymgonieprosił,bymnieochrzcił,choćbywtejchaciefossara.Zaufajmiizaufajciemiwszyscy.Ligiasłuchałazrozjaśnionątwarzątychsłów.Wszyscytu,przedtemzpowoduprześladowańzestronyŻydów,aobecniezpowodupożaruizamętuwywołanegoprzezklęskę,żyliistotniewciągłejniepewnościitrwodze.WyjazddospokojnejSycyliipołożyłbykoniecwszystkimniepokojom,azarazemotworzyłnowąepokęszczęściawichżyciu.GdybyWinicjuszchciałprzytymzabraćtylkosamąLigię,zapewneoparłabysiępokusieniechcącporzucaćPiotraApostołaiLinusa,aleWinicjuszmówiłprzecieim:"Jedźciezemną!Ziemiemojetowaszeziemie,domymojetowaszedomy!"Więcpochyliwszysiędojegoręki,byjąucałowaćnaznakposłuszeństwa,rzekła:-Twojeogniskomoim.Poczymzawstydzona,żewymówiłasłowa,którewedlerzymskiegozwyczajupowtarzałytylkooblubieniceprzyślubie,oblałasięrumieńcemistaławblaskuognia,zespuszczonągłową,niepewna,czyjejniewezmąichzazłe.LeczwewzrokuWinicjuszamalowałosiętylkobezgraniczneuwielbienie.ZwróciłsięnastępniedoPiotraipocząłznówmówić:-Rzympłoniezrozkazucezara.JużwAncjumskarżyłsię,żeniewidziałnigdywielkiejpożogi.Alejeśliniecofnąłsięprzedtakązbrodnią,pomyślcie,cosięjeszczestaćmoże.Ktowie,czyściągnąwszywojskaniekażewymordowaćmieszkańców.Ktowie,jakienastąpiąproskrypcje,ktowie,czypoklęscepożarunienastąpiklęskawojnydomowej,mordówigłodu?ChrońciesięwięcichrońmyLigię.Tamprzeczekacieburzęwspokoju,agdyprzeminie,wrócicieznowusiaćziarnowasze.Nazewnątrz,odstronyAgerVaticanus,jakbynapotwierdzenieobawWinicjuszaozwałysięjakieśodległekrzyki,pełnewściekłościiprzerażenia.Wtejchwilinadszedłtakżekamieniarz,właścicielchaty,izamknąwszypośpieszniedrzwizawołał:-LudziemordująsiękołocyrkuNerona.Niewolnicyigladiatorowieuderzylinaobywateli.-Słyszycie?-rzekłWinicjusz.-Dopełniasięmiara-rzekłApostoł-iklęskibędąjakomorzenieprzebrane.PoczymzwróciłsiędoWinicjuszaiwskazującnaLigięrzekł:-Weźtędzieweczkę,którąciBógprzeznaczył,iocalją,aLinus,któryjestchory,iUrsusniechajodjadązwami.LeczWinicjusz,którypokochałApostołacałąsiłąswejniepohamowanejduszy,zawołał:-Przysięgamci,nauczycielu,iżciętuniezostawięnazgubę.-IpobłogosławicięPanzatwojąchęć-odrzekłApostoł-alezaliniesłyszałeś,żeChrystustrzykroćpowtórzyłminadjeziorem:"Paśbarankimoje!"Winicjuszumilkł.-Więcjeślity,któremuniktniepowierzyłpieczynademną,mówisz,żemnietuniezostawisznazgubę,jakżechcesz,abymjaodbieżałtrzodymojejwdniuklęski?Gdybyłaburzanajeziorzeigdyśmysiętrwożyliwsercach,Onnieopuściłnas,jakożwięcja,sługa,niemamiśćzaprzykłademPanamojego?WtemLinuspodniósłswąwychudłątwarzizapytał:-Ajakożja,namiestnikuPański,niemamiśćzaprzykłademtwoim?Winicjuszpocząłwodzićrękąpogłowie,jakbywalczyłzesobąlubbiłsięzmyślami,poczymchwyciwszyLigięzarękęrzekłgłosem,wktórymdrgałaenergiarzymskiegożołnierza:-Słuchajciemnie,Piotrze,Linusieity,Ligio!Mówiłem,cominakazałmójludzkirozum,alewymacieinny,któryniewłasnegobezpieczeństwapatrzy,jenoprzykazańZbawiciela.Tak!Jamtegonierozumiałizbłądziłem,bozoczumoichniezdjętejeszczebielmoidawnanaturaodzywasięwemnie.AleżemiłujęChrystusaichcębyćJegosługą,przeto,choćmituocoświęcejniżowłasnągłowęchodzi,klękamotoprzedwamiiprzysięgam,żeijaspełnięprzykazaniemiłościinieopuszczębracimoichwdniuklęski.Torzekłszyklęknąłinagleogarnęłogouniesienie:oczyiręcewzniósłwgóręipocząłwołać:-ZalirozumiemCięjuż,oChryste?ZalimCięgodzien?Ręcedrżałymu,oczyrozbłysłyłzami,ciałemwstrząsałdreszczwiaryimiłości,PiotrzaśApostołwziąłglinianąamforęzwodąizbliżywszysiędoniego,rzekłuroczyście:-OtocięchrzczęwimięOjcaiSyna,iDucha,amen!Wówczasuniesieniereligijneogarnęłowszystkichobecnych.Zdałoimsię,żeizbanapełniasięjakimśświatłemnadziemskim,żesłysząjakąśnadziemskąmuzykę,żeskałajaskiniotwierasięnadichgłowami,żezniebaspływająrojeaniołów,ahen,wgórze,widaćkrzyżiprzebiteręcebłogosławiące.Tymczasemzewnątrzrozlegałysiękrzykiwalczącychludziihukpłomienigorzejącegomiasta.ROZDZIAŁXLIXObozowiskaludzkierozłożyłysięwewspaniałychogrodachcezara,dawnychDomicjiiAgrypiny,napoluMarsowym,wogrodachPompejusza,SalustiuszaiMecenasa.Pozajmowanoportyki,budynkiprzeznaczonenagręwpiłkę,rozkosznedomyletnieiszopyzbudowanedlazwie-rząt.Pawie,flamingi,łabędzieistrusie,gazeleiantylopyzAfryki,jelenieisarny,służącezaozdobęogrodów,poszłypodnóżtłuszczy.ŻywnośćpoczętosprowadzaćzOstiitakobficie,żepotratwachiróżnorodnychstatkachmożnabyłoprzechodzićzjednejstronyTybrunadrugą,jakpomoście.Rozdawanozbożeponiesłychanieniskiejcenietrzechsestercyj,auboższymcałkiemdarmo.Sciągniętoniezmiernezapasywina,oliwyikasztanów;zgórprzypędzanocodzienniestadawołówiowiec.Nędzarze,kryjącysięprzedpożaremwzaułkachSuburyiprzymierającywzwykłychczasachgłodem,żyliobecnielepiejniżpoprzednio.Groźbagłoduzostałastanowczousuniętą,natomiasttrudniejbyłozapobiecrozbojom,grabieżyinadużyciom.Koczująceżyciezapewniałobezkarnośćrzezimieszkom,tymbardziejżegłosilisięwielbicielamicezarainieżałowalimuoklasków,gdziekolwieksięukazał.Gdyprzytymurzędysiłąrzeczybyłyzawieszone,azarazembrakłonamiejscuidostatecznejsiłyzbrojnej,któramogłabyswawolizapobiegać,wmieście,zamieszkałymprzezmętycałegoówczesnegoświata,działysięrzeczyprzechodzącewyobraźnięludzką.Conoczdarzałysiębitwy,morderstwa,porywaniakobietipacholąt.PrzyPortaMugionis,gdziebyłpostójdlaprzypędzanychzKampaniistad,przychodziłodowalk,wktórychginęłysetkiludzi:CoranobrzegiTybruroiłysięodutopionychciał,którychniktniegrzebał,aktóregnijącszybkowskutekupałów,zwiększonychjeszczepożarem,napełniałypowietrzesmrodliwymiwyziewami.Wobozowiskachwszczęłysięchorobyilękliwsiprzewidywaliwielkązarazę.Amiastopłonęłociągle.SzóstegodopierodniapożartrafiwszynapusteprzestrzenieEskwilinu,naktórychzburzonoumyślnieogromnąilośćdomów,począłsłabnąć.Leczstosygorejącegowęglaświeciłyjeszczetakmocno,żeludniechciałwierzyć,bytobyłjużkoniecklęski.JakożsiódmejnocypożarwybuchnąłznowąsiłąwbudynkachTygellina,dlabrakujednakstrawytrwałjużkrótko.Tylkoprzepalonedomyzapadałysięjeszczetuiowdzie,wyrzucającwgóręwężepłomieniisłupyskier.Leczzwolnażarzącesięwgłębizgliszczapoczęłyczerniećpowierzchu.Niebopozachodziesłońcaprzestałoświecićkrwawąłunąitylkopodczasnocynarozległymczarnympustkowiuskakałybłękitnejęzyki,wydobywającesięzestosówwęgla.ZczternastudzielnicRzymupozostałyzaledwiecztery,liczącwtoiZatybrze,resztępożarłypłomienie.Gdywreszciespopielałystosywęgla,widaćbyło,począwszyodTybruażdoEskwilinu,ogromnąprzestrzeńsiwą,smutną,umarłą,naktórejsterczałyszeregikominównakształtkolumngrobowychnacmentarzu.Międzytymikolumnamisnułysięwednieposępnegromadyludzi,poszukującychtodrogichrzeczy,tokościdrogichosób.Nocamipsywyłynapopieliskachizgliszczachdawnychdomów.Całahojnośćipomoc,jakącezarokazałludowi,niepowstrzymałazłorzeczeńiwzburzenia.Zadowolonybyłtylkotłumrzezimieszków,złodzieiibezdomnychnędzarzy,którymógłdowolijeść,pićirabować.Aleludzie,którzypotracilinajbliższeistotyimienie,niedalisięzjednaćniotwarciemogrodów,nirozdawnictwemzboża,niobietnicąigrzyskidarów.Nieszczęściebyłozbytwielkieizbytniesłychane.Innych,wktórychtliłasięjeszczejakaśiskramiłościdomiasta-ojczyzny,przywodziładorozpaczywieść,żestaranazwa"Roma"mazniknąćzpowierzchniziemiiżecezarmazamiarwznieśćzpopiołównowemiastopodnazwąNeropolis.Falaniechęciwzbierałairosłazdniemkażdymimimopochlebstwaugustianów,mimokłamstwTygellinaNero,wrażliwy,jakżadenzpoprzednichcezarów,nałaskętłumów,ztrwogąrozmyślał,żewgłuchejwalcenaśmierćiżycie,jakąprowadziłz.patrycjuszamiisenatem,możemuzbraknąćpodpory.Samiaugustianieniemniejbylizaniepokojeni,gdyżkażdejutromogłoimprzynieśćzagładę.TygellinzamyślałosprowadzeniukilkulegijzAzjiMniejszej;Watyniusz,któryśmiałsięnawetwówczas,gdygopoliczkowano,straciłhumor;Witeliuszstraciłapetyt.Inninaradzalisięmiędzysobą,jakodwrócićniebezpieczeństwo,nikomubowiemniebyłotajnym,żegdybyjakiwybuchzmiótłcezara,tozwyjątkiemmożePetroniuszaanijedenzaugustianównieuszedłbyzżyciem.IchtoprzeciewpływomprzypisywanoszaleństwaNerona,ichpodszeptomwszystkiezbrodnie,jakiespełnił.Nienawiśćprzeciwnimbyłaniemalsilniejszaniżprzeciwniemu.Poczęliwięcwysilaćgłowy,jakbyzrzucićzsiebieodpowiedzialnośćzaspaleniemiasta.Alechcącjązrzucićzsiebienależałooczyścićodposądzeńicezara,inaczejbowiemniktbynieuwierzył,żeniebylisprawcamiklęski.TygellinnaradzałsięwtymceluzDomicjuszemAfrem,anawetizSeneką,chociażgonienawidził.Poppearozumiejącrównież,żezgubaNeronabyłabywyrokieminanią,zasięgałazdaniaswychpowiernikówikapłanówhebrajskich,przypuszczanobowiempowszechnie,żeodlatkilkuwyznawaławiaręwJehowę.Nerowynajdowałsposobynaswojąrękę,częstostraszne,częściejjeszczebłazeńskie,inaprzemiantowpadałwstrach,tobawiłsięjakdziecko,przedewszystkimjednakwyrzekał.PewnegorazuwocalonymzpożarudomuTyberiuszatrwaładługaibezskutecznanarada.Petroniuszbyłzdania,żebyponiechawszykłopotówjechaćdoGrecji,anastępniedoEgiptuiAzjiMniejszej.Podróżbyłaprzeciezamierzonaoddawna,pocowięcjąodkładać,gdywRzymieismutno,iniebezpiecznie.Cezarprzyjąłradęzzapałem,leczSenekapomyślawszychwilęrzekł:-Pojechaćłatwo,alewrócićbyłobypotemtrudniej.-NaHerakla!-odpowiedziałPetroniusz.-Wrócićmożnabynaczelelegijazjatyckich.-Takuczynię!-zawołałNero.AleTygellinuspocząłsięsprzeciwiać.NieumiałsamnicwynaleźćigdybypomysłPetroniuszaprzyszedłmudogłowy,ogłosiłbygoniewątpliwiejakozbawczy,chodziłomujednakoto,byPetroniusznieokazałsiępowtórniejedynymczłowiekiem,którywciężkichchwilachpotrafiwszystkoiwszystkichocalić.-Słuchajmnie,boski!-rzekł-radajestzgubna!ZanimdojedzieszdoOstii,rozpoczniesięwojnadomowa;ktowie,czyktozżyjącychjeszczepobocznychpotomkówboskiegoAugustanieogłosisięcezarem,awówczascouczynimy,jeślilegiestanąpojegostronie?-Uczynimyto-odrzekłNero-iżprzedtempostaramysię,abyzbrakłopotomkówAugusta.Niewielujużichjest,więcuwolnićsięodnichłatwo.-Uczynićtomożna,aleczytylkoonichchodzi?Ludziemoi,niedawniejjakwczoraj,słyszeliwtłumie,żecezarempowinienbyćtakimążjakTrazeasz.Neroprzygryzłwargi.Pochwilijednakwzniósłoczywgóręirzekł:-Nienasyceniiniewdzięczni.Majądośćzbożaiwęgli,naktórychmogąpiecplacki,czegóżchcąwięcej?NatoTygellinusrzekł:-Zemsty.Nastałomilczenie.Naglecezarwstał,podniósłrękędogóryipocząłdeklamować: Sercazemstywołają,azemstaofiary. Poczymzapomniawszyowszystkim,zawołałzrozjaśnionątwarzą:-Niechmipodadzątabliczkiistyl,abymtenwierszzapisał.NigdyLukannieułożyłpodobnego.Czyścieuważali,żemznalazłgowmgnieniuoka?-O,niezrównany!-ozwałosiękilkagłosów.Nerozapisałwierszirzekł:-Tak!Zemstachceofiary.Poczympowiódłwzrokiempootaczających:-Agdybypuścićwieść,żetoWatyniuszkazałpodpalićmiasto,ipoświęcićgogniewowiludu?-Oboski!Kimżejajestem?-zawołałWatyniusz.-Prawda!Trzebakogoświększegoodciebie...Witeliusza?...Witeliuszpobladł,leczpocząłsięśmiać.-Mójtłuszcz-odrzekł-mógłbychybananoworozniecićpożar.AleNeromiałcoinnegonamyśli,szukałbowiemwduszyofiary,którabynaprawdęmogłazaspokoićgniewludu,iznalazłją.-Tygellinie-rzekłpochwili-tyspaliłeśRzym!Pozgromadzonychprzebiegłdreszcz.Zrozumieli,żecezartymrazemprzestałżartowaćiżenadchodzichwilabrzemiennawwypadki.AtwarzTygellinaskurczyłasięjakpaszczapsagotowegokąsać.-SpaliłemRzymztwegorozkazu-rzekł.Ipoczęlipatrzećnasiebiejakdwademony.Nastałatakacisza,żesłychaćbyłobrzękmuchprzelatującychprzezatrium.-Tygellinie-ozwałsięNero-czytymniekochasz?-Tywiesz,panie.-Poświęćsiędlamnie!-Boskicezarze-odrzekłTygellinus-czemumipodajesz,słodkinapój,któregominiewolnodoustpodnieść?Ludszemrzeiburzysię,czychcesz,bypoczęliburzyćsięipretorianie?Poczuciegrozyścisnęłosercaobecnych.Tygellinusbyłprefektempretoriiisłowajegomiaływprostznaczeniegroźby.SamNerozrozumiałtoitwarzjegooblekłasiębladością.WtmwyszedłEpafrodyt,wyzwolenieccezara,zoznajmieniem,żeboskaAugustażyczysobiewidziećTygellina,albowiemmausiebieludzi,którychprefektpowinienwysłuchać.Tygellinskłoniłsięcezarowiiwyszedłztwarząspokojnąipogardliwą.Oto,gdychcianogouderzyć,pokazałzęby;dałdozrozumienia,kimjest,iznająctchórzostwoNeronabyłpewien,żeówwładcaświatanigdyniepoważysiępodnieśćprzeciwniemuręki.Nerozaśsiedziałprzezchwilęwmilczeniu,leczwidząc,żeobecnioczekująodniegojakiegośsłowa,rzekł:-Wyhodowałemwężanałonie.Petroniuszwzruszyłramionami,jakbychciałpowiedzieć,żetakiemuwężowinietrudnourwaćgłowę.-Copowiesz?Mów,radź!-zawołałNeroujrzawszyjegoruch.-Tobiejednemuufam,botymaszwięcejrozumuodnichwszystkichikochaszmnie!Petroniuszmiałjużnaustach:"Mianujmnieprefektempretorii,ajawydamludowiTygellinaiuspokojęwjednymdniumiasto."Leczwrodzonemulenistwoprzemogło.Byćprefektemznaczyłowłaściwiedźwigaćnabarkachosobęcezaraitysiącesprawpublicznych.Ipocomutentrud?Zalinielepiejczytywaćwrozkosznejbibliotecewiersze,oglądaćwazyiposągilubtrzymającnałonieboskieciałoEuniceprzebieraćpalcamiwjejzłotychwłosachischylaćustadojejkoralowychust.Więcrzekł:-JaradzęjechaćdoAchai.-Ach-odpowiedziałNero-czekałemodciebieczegoświęcej.Senatmnienienawidzi.Gdywyjadę,któżmizaręczy,czyniezbuntująsięprzeciwmnieinieogłosząkogoinnegocezarem?Ludbyłmidawniejwierny,aledziśpójdziezanimi...NaHades!Gdybytensenatitenludmiałjednągłowę!...-Pozwólpowiedziećsobie,oboski,żechcączachowaćRzymtrzebazachowaćchoćkilkuRzymian-rzekłzuśmiechemPetroniusz.LeczNeropocząłnarzekać:-ComipoRzymieiRzymianach!SłuchanobymniewAcchai.Tuotaczamnietylkozdrada.Wszyscymnieopuszczają!Iwygotowiściemniezdradzić!Wiemto,wiem!...Wyanipomyślicie,copowiedząowaspotomnewieki,gdyopuścicietakiegoartystęjakja.Tunagleuderzyłsięwczołoizawołał:-Prawda!...Wśródtychtroskzapominamija,kimjestem.TorzekłszyzwróciłsiędoPetroniuszaztwarzącałkiemjużrozjaśnioną.-Petroniuszu-rzekł-ludszemrze,alegdybymwziąłlutnięiwyszedłzniąnapoleMarsowe,gdybymzaśpiewałmutępieśń,którąśpiewałemwamwczasiepożaru,czysądzisz,żeniewzruszyłbymgomymśpiewem,jakniegdyśOrfeuszwzruszałdzikiezwierzęta?NatoTuliuszSenecjo,któremupilnobyłowrócićdoswoichniewolnicprzywiezionychzAncjumiktóryniecierpliwiłsięoddawna,rzekł:-Bezwątpienia,cezarze,gdybycipozwolilirozpocząć.-JedźmydoHellady!-zawołałzniechęciąNero.LeczwtejchwiliweszłaPoppea,azaniąTygellinus.Oczyobecnychzwróciłysięmimowolikuniemu,nigdybowiemżadentryumfatorniewjeżdżałztakądumąnaKapitol,zjakąonstanąłprzedcezarem.Poczymjąłmówićzwolnaidobitnie,głosem,wktórymbyłjakbyzgrzytżelaza:-Wysłuchajmnie,cezarze,albowiemmogęcipowiedzieć:znalazłem!Ludowipotrzebazemstyiofiary,aleniejednej,leczsetekitysięcy.Zaliśtykiedysłyszał,panie,ktobyłChrestos,tenprzezPoncjuszaPiłataukrzyżowan?Iczywiesz,ktosąchrześcijanie?Zalimciniemówiłoichzbrodniachibezecnychobrzędach,oprzepowiedniach,iżogieńprzyniesiekoniecświatu?Ludnienawidziichipodejrzewa.Niktichniewidziałwświątyniach,albowiembogównaszychpoczytujązazłeduchy;niemaszichwStadium,bopogardzajągonitwami.Nigdydłonieżadnegochrześcijaninanieuczciłycięoklaskiem.Nigdyżadennieuznałcięzaboga.Nieprzyjaciółmisąroduludzkiego,nieprzyjaciółmimiastaitwymi.Ludszemrzeprzeciwtobie,alenietyśmi,cezarze,kazałspalićRzyminiejagospaliłem...Ludpragniezemsty,niechjąma.Ludpragniekrwiiigrzysk,niechjema.Ludpodejrzewaciebie,niechjegopodejrzeniazwrócąsięwinnąstronę.Nerosłuchałzpoczątkuzezdumieniem.LeczwmiaręsłówTygellinaaktorskatwarzjegopoczęłasięzmieniaćiprzybieraćnaprzemianwyrazgniewu,żalu,współczucia,oburzenia.Naglepowstałizrzuciwszyzsiebietogę,któraspłynęłamudostóp,wyciągnąłobieręcewgóręiprzezchwilępozostałtakwmilczeniu.Wreszcieozwałsięgłosemtragika:-Zeusie,Apollinie,Hero,Atene,Persefonoiwywszyscynieśmiertelnibogowie,czemuścienieprzyszlinamwpomoc?Cotonieszczęsnemiastouczyniłotymokrutnikom,żejetaknieludzkospalili?-Nieprzyjaciółmisąroduludzkiegoitwymi-rzekłaPoppea.Ainnipoczęliwołać:-Uczyńsprawiedliwość!Ukarzpodpalaczy!Samibogowiechcąpomsty.Onzaśsiadł,spuściłgłowęnapiersiiznówmilczał,jakbyniegodziwość,októrejusłyszał,ogłuszyłago.Leczpochwilipotrząsnąłrękomaiozwałsię:-Jakieżkaryijakieżmękigodnesątakiejzbrodni?...AlebogimnienatchnąizpomocąpotęgTartarudambiednemuludowimemutakiewidowisko,żeprzezwiekibędziemniewspominałzwdzięcznością.CzołoPetroniuszapokryłosięnaglechmurą.Pomyślałoniebezpieczeństwie,jakiezawiśnienadLigią,nadWinicjuszem,któregokochał,inadwszystkimitymiludźmi,którychnaukęodrzucał,aleoktórychniewinnościbyłprzekonany.Pomyślałrównież,żerozpoczniesięjednaztakichkrwawychorgii,jakichnieznosiłyjegooczyestety.Leczprzedewszystkimmówiłsobie:"MuszęratowaćWinicjusza,któryoszaleje,jeślitamtadziewczynazginie",itenwzglądprzeważyłwszystkieinne,Petroniuszrozumiałbowiemdobrze,żepoczynagrętakniebezpiecznąjaknigdywżyciu.Począłwszelakomówićswobodnieiniedbale,jakmówiłzwykle,gdykrytykowałlubwyśmiewałniedośćestetycznepomysłycezaraiaugustianów:-Awięcznaleźliścieofiary!Dobrze!Możeciejeposłaćnaarenylubprzybraćw"bolesnetuniki".Równieżdobrze!Aleposłuchajciemnie.Maciewładzę,maciepretorianów,maciesiłę,bądźciezatemszczerzyprzynajmniejwówczas,gdyniktwasniesłyszy.Oszukujcielud;aleniesiebiesamych.Wydajcieludawichrześcijan,skażcieich,najakiechceciemęki,miejciejednakodwagępowiedziećsobie,żenieonispaliliRzym!...Phy!Nazywaciemniearbitremelegancji,więcoświadczamwam,żenieznoszęnędznychkomedyj.Phy!Ach,jaktowszystkoprzypominamibudyteatralnekołoPortaAsinaria,wktórychaktorowiegrajądlauciechyprzedmiejskiejgawiedzibogówikrólów,apoprzedstawieniupopijającebulękwaśnymwinemlubdostająbaty.Bądźcienaprawdębogamiikrólami,bomówięwam,żemożeciesobienatopozwolić.Codociebie,cezarze,groziłeśnamsądemwiekówpotomnych,alepomyśl,żeonewydadząwyrokiotobie.NaboskąKlio!Nero,władcaświata,Nero,bóg,spaliłRzym,bobyłtakpotężnymnaziemijakZeuswOlimpie.Nero,poeta,kochałtakpoezję,żepoświęciłdlaniejojczyznę!Odpoczątkuświataniktnicpodobnegonieuczynił,nanicpodobnegosięnieważył.ZaklinamcięwimiędziewięciuLibetryd,nie,wyrzekajsiętakiejsławy,bootopieśniotobiebędąbrzmiałydoskończeniawieków.CzymżeprzytobiebędziePriam,czymAgamemnon,czymAchilles,czymsamibogowie?Mniejsza,czyspalenieRzymujestrzecządobrą,alejestwielkąiniezwykłą!Aprzytymmówięci,żeludniepodniesienaciebiedłoni!Tonieprawda!Miejodwagę!Strzeżsiępostępkówniegodnychciebie,botobiegrozitylkoto,żepotomnewiekimogąpowiedzieć:"NerospaliłRzym,alejakomałodusznycezarimałodusznypoeta,wyparłsięwielkiegoczynuzestrachuizrzuciłwinęnaniewinnych!"SłowaPetroniuszaczyniłyzwyklesilnenaNeroniewrażenie,lecztymrazemsamPetroniuszniełudziłsię,rozumiałbowiem,iżto,comówi,jestśrodkiemostatecznym,którymożewprawdziewszczęśliwymwypadkuuratowaćchrześcijan,alejeszczełacniejmożezgubićjegosamego.Niezawahałsięjednak,gdyższłomuzarazemoWinicjusza,któregokochał,iohazard,którymsiębawił."Kościsąrzucone-mówiłsobie-izobaczymy,oilewmałpiestrachowłasnąskóręprzeważynadmiłościądlasławy."Iwduszyniewątpił,żejednakprzeważystrach.Tymczasemposłowachjegozapadłomilczenie.PoppeaiwszyscyobecnipatrzylijakwtęczęwoczyNerona,ówzaśpocząłpodnosićwargiwgórę,zbliżającjedosamychnozdrzy,jakzwykłbyłczynić,gdyniewiedział,copocząć.Wreszciezakłopotanieiniechęćodbiłysięwidocznienajegotwarzy.-Panie-zawołałwidząctoTygellinus-pozwólmiodejść,bogdychcąwystawićnazgubętwąosobę,aprzytymzwącięmałodusznymcezarem,małodusznympoetą,podpalaczemikomediantem,uszymojeniemogąznieśćtakichsłów."Przegrałem"-pomyślałPetroniusz.LeczzwróciwszysiędoTygellinazmierzyłgowzrokiem,wktórymbyłapogardawielkiegopanaiwykwintnegoczłowiekadlanędznika,poczymrzekł:-Tygellinie,ciebietonazwałemkomediantem,albowiemjesteśnimnawetiteraz.-Czydlatego,żeniechcęsłuchaćtwychobelg?-Dlatego,żeudajeszmiłośćbezgranicdlacezara,aprzedchwilągroziłeśmupretorianami,cozrozumieliśmymywszyscyiontakże.Tygellinus,któryniespodziewałsię,abyPetroniuszośmieliłsięrzucićnastółpodobnekości,pobladł,straciłgłowęioniemiał.Alebyłotoostatniezwycięstwoarbitraelegancjinadwspółzawodnikiem,gdyżwtejchwiliPoppearzekła:-Panie,jakmożeszpozwolić,bynawetmyśltakaprzeszłaprzezczyjąśgłowę,atymbardziej,byktośośmieliłsięwypowiedziećjągłośnowobecciebie.-Ukarzzuchwalca!-zawołałWiteliusz.NeropodniósłznówwargidonozdrzyizwróciwszynaPetroniuszasweszklisteoczykrótkowidza,rzekł:-Takżetowypłacaszmisięzaprzyjaźń,którądlaciebiemiałem?-Jeślisięmylę,dowiedźmitego-odpowiedziałPetroniusz-leczwiedz,żemówięto,cominakazujemiłośćdociebie.-Ukarzzuchwalca-powtórzyłWiteliusz.-Uczyńto!-ozwałosiękilkagłosów.Watriumzrobiłsięszmeriruch,albowiemludziepoczęlisięodsuwaćodPetroniusza.OdsunąłsięnawetTuliuszSenecjo,jegostałytowarzyszprzydworze,imłodyNerwa,któryokazywałmudotychczasnajżywsząprzyjaźń.PochwiliPetroniuszzostałsampolewejstronieatriumizuśmiechemnaustach,rozgarniającdłoniąfałdytogi,czekałjeszcze,copowielubpoczniecezar.Cezarzaśrzekł:-Chcecie,bymgoukarał,lecztomójtowarzysziprzyjaciel,więcchociażzraniłmiserce,niechwie,żetosercemadlaprzyjaciółtylko...przebaczenie."Przegrałemizginąłem"-pomyślałPetroniusz.Tymczasemcezarwstał,naradabyłaskończona.ROZDZIAŁLPetroniuszudałsiędosiebie,NerozaśzTygellinemprzeszlidoatriumPoppei,gdzieczekalinanichludzie,zktórymiprefektpoprzedniorozmawiał.Byłotamdwóch"rabbich"zZatybrza,przybranychwdługieuroczysteszaty,zmitraminagłowach,młodypisarz,ichpomocnik,orazChilo.Nawidokcezarakapłanipobledlizewzruszeniaipodniósłszynawysokośćramionręce,pochyliligłowyażdodłoni.-Witaj,monarchomonarchówikrólukrólów-rzekłstarszy-witaj,władcoziemi,opiekunieluduwybranegoicezarze,lwiemiędzyludźmi,któregopanowaniejestjakoświatłośćsłonecznaijakocedrlibański,ijakoźródło,ijakopalma,ijakobalsamjerychoński!...-Nienazywaciemniebogiem?-spytałcezar.Kapłanipobledlijeszczemocniej,starszyznówzabrałgłos-Słowatwoje,panie,sąsłodkiejakogronowinnejmacicyijakofigadojrzała,albowiemJehowanapełniłdobrociąsercetwoje.Leczpoprzednikojcatwego,cezarKajus,byłokrutnikiem,ajednakwysłańcynasinienazywaligobogiem,przekładającśmierćsamąnadobrazęZakonu.-IKaligulakazałichrzucićlwom?-Nie,panie.CezarKajusuląkłsięgniewuJehowy.Ipodnieśligłowy,albowiemimiępotężnegoJehowydodałoimodwagi.Ufniwmocjego,śmielejjużpatrzyliwoczyNerona.-OskarżaciechrześcijanospalenieRzymu?-spytałcezar.-My,panie,oskarżamyichtylko,żesąnieprzyjaciółmiZakonu,nieprzyjaciółmiroduludzkiego,nieprzyjaciółmiRzymuitwymiiżeoddawnagrozilimiastuiświatuogniem.Resztędopowiecitenczłowiek,któregoustanieskalająsiękłamstwem,albowiemwżyłachjegomatkipłynęłakrewwybranegonarodu.NerozwróciłsiędoChilona:-Ktojesteś?-Twójczciciel,Ozyrysie,aprzytymubogistoik...-Nienawidzęstoików-rzekłNero-nienawidzęTrazeasza,nienawidzęMuzoniuszaiKornuta.Wstrętnamijestichmowa,ichpogardasztuki,ichdobrowolnanędzainiechlujstwo.-Panie,twójmistrz,Seneka,matysiącstołówcytrusowych.Zechciejtylko,abędęichmiałdwakroćwięcej.Jestemstoikiemzpotrzeby.Przybierz,oPromienisty,mójstoicyzmwwienieczróżipostawprzednimdzbanwina,abędzieśpiewałAnakreontatak,żezgłuszywszystkichepikurejczyków.Nero,któremuprzypadłdosmakuprzydomek"Promienisty",uśmiechnąłsięirzekł:-Podobaszmisię!-Tenczłowiekwarttylezłota,ilesamważy-zawołałTygellinus.Chilozaśodpowiedział:-Dopełnij,panie,mojejwagitwojąhojnością,gdyżinaczejwiatruniesiezapłatę.-Zaiste,nieprzeważyłbyśWiteliusza-wtrąciłcezar.-Eheu,Srebrnołuki,mójdowcipniejestzołowiu.-Widzę,żetwójZakonniezabraniacizwaćmniebogiem?-Onieśmiertelny!mójZakonjestwtobie:chrześcijaniebluźniliprzeciwtemuZakonowiidlategomichznienawidził.-Cowieszochrześcijanach?-Czypozwoliszmipłakać,boski?-Nie-rzekłNero-tomnienudzi.-Ipotrzykroćmaszsłuszność,albowiemoczy,którecięwidziały,powinnyraznazawszeoschnąćzłez.Panie,brońmnieodmoichnieprzyjaciół.-Mówochrześcijanach-rzekłaPoppeazodcieniemniecierpliwości.-Będzie,jaktykażesz,Izydo-odpowiedziałChilo.-Otoodmłodościpoświęciłemsięfilozofiiiszukałemprawdy.Szukałemjejiudawnychboskichmędrców,iwAkademiiwAtenach,iwSerapeumaleksandryjskim.Posłyszawszyochrześcijanachsądziłem,żetojestjakaśnowaszkoła,wktórejbędęmógłznaleźćkilkaziarnprawdy,ipoznałemsięznimi,namojenieszczęście!Pierwszymchrześcijaninem,doktóregomniezłyloszbliżył,byłGlaukos,lekarzwNeapolu.Odniegotodowiedziałemsięzczasem,żeonioddającześćniejakiemuChrestosowi,któryimobiecałwytępićwszystkichludziizniszczyćwszystkiemiastanaziemi,ichzaśzostawić,jeżelimupomogąwwytępieniuDeukalionowychdzieci.Dlategoto,opanie,oninienawidząludzi,dlategozatruwająfontanny,dlategonazebraniachswychmiotająprzekleństwanaRzyminawszystkieświątynie,wktórychcześćbywaoddawananaszymbogom.Chrestosbyłukrzyżowan,aleobiecałim,żegdyRzymbędziezniszczonyogniem,wówczasporazdrugiprzyjdzienaświat-ioddaimpanowanienadziemią...-Terazludzrozumie,dlaczegoRzymzostałspalony-przerwałTygellinus.-Wielujużrozumie,panie-odpowiedziałChilo-albowiemchodzępoogrodach,popoluMarsowyminauczam.Leczjeślimniezechceciewysłuchaćdokońca,zrozumiecie,jakiemamdozemstypowody.Glaukoslekarzniezdradzałsięzpoczątkuprzedemną,żeichnaukanakazujenienawiśćdoludzi.Owszem,mówiłmi,żeChrestosjestdobrymbóstwemiżepodstawąjegonaukijestmiłość.Tkliwemojeserceniemogłosięoprzećtakimprawdom,więcpokochałemGlaukosaizaufałemmu.Dzieliłemsięznimkażdymkawałkiemchleba,każdymgroszemiczywiesz,panie,jakmisięwypłacił?OtowdrodzezNeapoludoRzymupchnąłmnienożem,mojązaśżonę,mojąpięknąimłodąBerenikę,zaprzedałhandlarzomniewolników.GdybySofoklesznałmojedzieje...Alecomówię!SłuchamniektoślepszyniżSofokles.-Biednyczłowiek!-rzekłaPoppea.-KtoujrzałobliczeAfrodyty,niejestbiednym,pani,ajawidzęjewtejchwili.Leczwówczasszukałempociechywfilozofii.PrzybywszydoRzymustarałemsiętrafićdostarszychchrześcijańskich,abyuzyskaćsprawiedliwośćnaGlauku.Myślałem,żegozmusządooddaniamiżony...Poznałemicharcykapłana,poznałemdrugiego,imieniemPaweł,którybyłtuuwięzion,alepotemzostałuwolniony,poznałemsynaZebedeusza,poznałemLinaiKleta,iwieluinnych.Wiem,gdziemieszkaliprzedpożarem,wiem,gdziesięschodzą,mogęwskazaćjednopodziemiewewzgórzuWatykańskimijedencmentarzzabramąNomentańską,naktórymodprawująswojebezecneobrzędy.WidziałemtamPiotraApostoła,widziałemGlauka,jakmordowałdzieci,abyApostołmiałczymskrapiaćgłowyobecnych,iwidziałemLigię,wychowankęPomponiiGrecyny,którachełpiłasię,żeniemogącprzynieśćkrwidziecięcejprzynosijednakśmierćdziecka,albowiemurzekłamałąAugustę,córkętwoją,oOzyrysie,itwoją,oIzydo!-Słyszysz,cezarze!-rzekłaPoppea.-Byćżetomoże?-zawołałNero.-Mogłemodpuścićkrzywdywłasne-mówiłdalejChilo-leczusłyszawszyowaszychchciałemjąnożempchnąć.Niestety,przeszkodziłmiszlachetnyWinicjusz,któryjąmiłuje.-Winicjusz?Wszakżeonaodniegouciekła?-Onauciekła,aleonjejszukał,gdyżniemógłbezniejżyć.Zanędznązapłatępomagałemmujejszukaćijatowskazałemmudom,wktórymmieszkaławśródchrześcijannaZatybrzu.Udaliśmysiętamrazem,aznamiitwójzapaśnik,Kroto,któregoszlachetnyWinicjusznająłdlabezpieczeństwa.LeczUrsus,niewolnikLigii,zdusiłKrotona.Człowiektostrasznejsiły,opanie,którybykomskręcagłowytakłatwo,jakbyinnyskręcałmakówki.AulusiPomponiamiłowaligozato.-NaHerkulesa!-rzekłNero.-Śmiertelnik,któryzdusiłKrotona,godzienjestmiećposągnaForum.Alemyliszsięlubzmyślasz,starcze,albowiemKrotonazabiłnożemWinicjusz.-Taktoludzieokłamująbogów.Opanie,jasamwidziałem,jakżebraKrotonałamałysięwrękachUrsusa,którynastępniepowaliłiWinicjusza.Byłbygozabił,gdybynieLigia.Winicjuszdługopotemchorował,leczonipielęgnowaligomającnadzieję,żezmiłościstaniesięchrześcijaninem.Jakożstałsięchrześcijaninem.-Winicjusz?-Takjest.-AmożeiPetroniusz?-spytałskwapliwieTygellin.Chilopocząłwićsię,trzećręceirzekł:-Podziwiamtwąprzenikliwość,panie!O...byćmoże!Bardzobyćmoże!-Terazrozumiem,dlaczegotakbroniłchrześcijan.LeczNeropocząłsięśmiać.-Petroniuszchrześcijaninem!...Petroniusznieprzyjacielemżyciairozkoszy!Niebądźciegłupcamiiniechciejcie,abymwtowierzył,gdyżgotówemwnicnieuwierzyć.-LeczszlachetnyWinicjuszzostałchrześcijaninem,panie.Przysięgamnatenblask,jakiodciebiebije,żemówięprawdęiżenicnieprzejmujemnietakimobrzydzeniem,jakkłamstwo.Pomponiajestchrześcijanką,małyAulusjestchrześcijaninemiLigia,iWinicjusz.Służyłemmuwiernie,onzaśwnagrodęnażądanieGlaukalekarzakazałmnieschłostać,choćjestemstary,abyłemchoryigłodny.IprzysiągłemnaHades,żemutozapamiętam.Opanie,pomścijnanichmojekrzywdy,ajawamwydamPiotraApostołaiLinusa,iKleta,iGlauka,iKryspa,samychstarszych,iLigię,iUrsusa,wskażęwamichsetki,tysiące,wskażędomymodlitwy,cmentarze,wszystkiewaszewięzienianieobejmąich!...Bezemnieniepotrafilibyścieichznaleźć!Dotychczaswbiedachmoichszukałempociechytylkowfilozofii,niechajjąterazznajdęwłaskach,jakienamniespłyną...Staryjestem,aniezaznałemżycia,niechodpocznę!...-Chceszbyćstoikiemprzedpełnąmisą-rzekłNero.-Ktooddajeprzysługętobie,tymsamymjąnapełnia.-Niemyliszsię,filozofie.AlePoppeanietraciłazmyśliswychnieprzyjaciół.UpodobaniejejdoWinicjuszabyłowprawdzieraczejchwilowymzachceniem,powstałympodwpływemzazdrości,gniewuiobrażonejmiłościwłasnej.Ajednakchłódmłodegopatrycjuszadotknąłjągłębokoinapełniłjejsercezawziętąurazą.Jużtosamo,żeśmiałprzenieśćnadniąinną,dawałojejsięwystępkiemwołającymopomstę.CodoLigii,znienawidziłająodpierwszejchwili,wktórejzaniepokoiłająpięknośćtejpółnocnejlilii.Petroniusz,którymówiłozbytwąskichbiodrachdziewczyny,mógłwmówić,cochciał,wcezara,aleniewAugustę.ZnawczyniPoppeaodjednegorzutuokazrozumiała,żewcałymRzymiejednaLigiamożezniąwspółzawodniczyć,anawetjązwyciężyć.Iodtejchwilizaprzysięgłajejzgubę.-Panie-rzekła-pomścijnaszedziecko!-Śpieszciesię!-zawołałChilo.-Śpieszciesię!InaczejWinicjuszjąukryje.Jawskażędom,doktóregoznówwrócilipopożarze.-Damcidziesięciuludziiidźnatychmiast-rzekłTygellinus.-Panie!TyśniewidziałKrotonawrękachUrsusa:jeślidaszpięćdziesięciu,pokażętylkozdalekadom.AlejeślinieuwięzicieiWinicjusza,zginąłem.TygellinspojrzałnaNerona.-Czybyniebyłodobrze,oboski,załatwićsięzarazemzwujemisiostrzeńcem?Neropomyślałchwilęiodrzekł:-Nie!nieteraz!...Ludzienieuwierzyliby,gdybychcianownichwmówić,żePetroniusz,WinicjuszlubPomponiaGrecynapodpaliliRzym.Zbytpięknemielidomy...Dziśtrzebainnychofiar,atamtychkolejprzyjdziepóźniej.-Więcdajmi,panie,żołnierzy,bymniestrzegli-rzekłChilo.-Tygellinpomyśliotym.-Zamieszkasztymczasemumnie-rzekłprefekt.RadośćpoczęłabićodtwarzyChilona.-Wydamwszystkich!Tylkosięśpieszcie!Śpieszciesię!-wołałochrypłymgłosem.ROZDZIAŁLIPetroniuszwyszedłszyodcezarakazałsięnieśćdoswegodomunaKarynach,który,otoczonyztrzechstronogrodemimajączprzodumałeforumCecyliów,wyjątkowoocalałwczasiepożaru.Ztegopowoduinniaugustianie,którzypotracilidomy,awnichmnóstwobogactwidziełsztuki,nazywaliPetroniuszaszczęśliwym.Mówionozresztąonimoddawna,żejestpierworodnymsynemFortuny,acorazżywszaprzyjaźń,jakąmuwostatnichczasachokazywałcezar,zdawałasiępotwierdzaćsłusznośćtegomniemania.LeczówpierworodnysynFortunymógłrozmyślaćterazchybanadzmiennościątejmatki,araczejnadpodobieństwemjejzChronosempożerającymwłasnedzieci."Gdybymójdombyłsięspalił-mówiłsobie-aznimrazemmojegemmy,mojenaczyniaetruskieiszkłoaleksandryjskie,imiedźkoryncka,tomożeNeronaprawdęzapomniałbyurazy.NaPolluksa!Ipomyśleć,żeodemnietylkozależało,bywobecnejchwilibyćprefektempretorianów.ByłbymTygellinaogłosiłzapodpalacza,którymzresztąjest,byłbymgoubrałw"bolesnątunikę",wydałludowi,ochroniłchrześcijaniodbudowałRzym.Ktowienawet,czyuczciwymludziomniepoczęłobysiędziaćlepiej.PowinienembyłtozrobićchoćbyzewzględunaWinicjusza.Wraziezbytniejrobotyjemuustąpiłbymurządprefekta-iNeroniepróbowałbysięnawetopierać...NiechbysobieWinicjuszochrzciłpotemwszystkichpretorianówisamegonawetcezara,cobymitomogłoszkodzić!Neropobożny,Nerocnotliwyimiłosierny-pociesznybynawetprzedstawiałwidok."Ijegoniekłopotliwośćbyłatakwielka,żepocząłsięuśmiechać.Leczpochwilimyśljegozwróciłasięwinnąstronę.Zdawałomusię,żejestwA.ncjumiżePawełzTarsumówidoniego:"Nazywacienasnieprzyjaciółmiżycia,aleodpowiedzmi,Petroniuszu:gdybycezarbyłchrześcijaninemipostępowałwedlenaszejnauki,czyżyciewaszeniebyłobypewniejszeibezpieczniejsze?"Iwspomniawszytesłowa,mówiłsobiedalej"NaKantara!Ilutuchrześcijanpomordują,tyluPawełznajdzienowych,bojeśliświatniemożestaćnałotrostwie,toonmasłuszność...Alektowie,czyniemoże,skorostoi.Jasam,którynauczyłemsięniemało,nienauczyłemsię,jakbyćdośćwielkimłotrem,idlategoprzyjdziesobieżyłyotworzyć...Aleprzecienatymmusiałobysięskończyć,agdybynawetnieskończyłosiętak,toskończyłobysięinaczej.SzkodamiEuniceimojejwazymirreńskiej,aleEunicejestwolną,awazapójdziezemną.Ahenobarbusniedostaniejejwżadnymrazie!SzkodamirównieżWinicjusza.Zresztą,jakkolwiekmniejnudziłemsięwostatnichczasachniżdawniej,jestemgotów.Naświecierzeczysąpiękne,aleludziewwiększejczęścitakplugawi,żeżycianiewartożałować.Ktoumiałżyć,tenpowinienumiećumrzeć.Jakkolwieknależałemdoaugustianów,byłemczłowiekiemwięcejwolnym,niżonitamprzypuszczają."Tuwzruszyłramionami:"Onitammożemyślą,żewtejchwilidrżąmikolanaistrachpodnosimiwłosynagłowie,ajawróciwszydodomuwezmękąpielwfiołkowejwodzie,poczymmojaZłotowłosasamamnienamaściipoposiłkukażemysobieśpiewaćnagłosytenhymndoApollina,któryułożyłAntemios.Samkiedyśpowiedziałem:"Ośmierciniewartomyśleć,boonabeznaszejpomocyonasmyśli."Byłobyjednakrzeczągodnąpodziwu,gdybynaprawdęistniałyjakiePolaElizejskie,ananichcienie...Euniceprzyszłabyzczasemdomnieibłądzilibyśmyrazempołąkachporosłychasfodelem.Znalazłbymteżtowarzystwolepszeniżtu.Cozabłazny!cozakuglarze,cozagminplugawybezsmakuipoloru!DziesięciuarbitrówelegancjinieprzerobiłobytychTrymalchionównaprzyzwoitychludzi.NaPersefonę!Mamichdosyć!"Ispostrzegłzezdziwieniem,żejużcośrozdzieliłogoodtychludzi.Znałichprzeciedobrzeiwiedziałprzedtem,coonichsądzić,ajednakwydalimusięterazjacyśdalsiigodniejsipogardyniżzwykle.Naprawdęmiałichdosyć.Lecznastępniepocząłzastanawiaćsięnadpołożeniem.Dziękiswejprzenikliwościzrozumiał,żezgubaniegrozimunatychmiast.Neroskorzystałprzeciezodpowiedniejchwili,abywypowiedziećkilkapięknych,podniosłychsłówoprzyjaźni,oprzebaczeniu,iponiekądzwiązałsięnimi.Będzieterazmusiałszukaćpozorów,animjeznajdzie,możeupłynąćsporoczasu."Przedewszystkimwyprawiigrzyskozchrześcijan-mówiłsobiePetroniusz-potemdopieropomyśliomnie,ajeślitak,toniewartosiętymkłopotaćnizmieniaćtrybużycia.BliższeniebezpieczeństwogroziWinicjuszowi!..."IodtądmyślałjużtylkooWinicjuszu,któregopostanowiłratować.Niewolnicynieśliszybkolektykęwśródruin,popieliskikominów,jakimibyłyjeszczezapełnioneKaryny,leczonrozkazałimbiecpędem,byjaknajprędzejstanąćusiebie.Winicjusz,któregoinsulaspłonęła,mieszkałuniegoinaszczęściebyłwdomu.-WidziałeśdziśLigię?-spytałgonawstępiePetroniusz.-Odniejwracam.-Słuchajże,cocipowiem,inietraćczasunapytania.PostanowionodziśucezarazłożyćnachrześcijanwinęzapodpalenieRzymu.Groziimprześladowanieimęki.Pościgrozpoczniesięladachwila.BierzLigięiuciekajcienatychmiastchoćbyzaAlpylubdoAfryki:Iśpieszsię,bozPalatynubliżejnaZatybrzeniżstąd!Winicjuszbyłistotnienadtożołnierzem,bytracićczasnazbytecznepytania.Słuchałznamarszczonąbrwią,ztwarząskupionąigroźną,alebezprzerażenia.Widoczniepierwszymuczuciem,jakiebudziłosięwtejnaturzewobecniebezpieczeństwa,byłachęćwalkiiobrony.-Idę-rzekł.-Słowojeszcze:weźkapsęzezłotem,weźbrońigarśćtwoichludzichrześcijan.Wraziepotrzeby,odbij!Winicjuszbyłjużwedrzwiachatrium.-Przyślijmiwiadomośćprzezniewolnika-zawołałzaodchodzącymPetroniusz.Ipozostawszysam,począłchodzićwzdłużkolumnzdobiącychatrium,rozmyślającnadtym,cosięstanie.Wiedział,żeLigiaiLinuswrócilipopożarzedodawnegodomu,który,jakwiększaczęśćZatybrza,ocalałitobyłaokolicznośćniepomyślna,inaczejbowiemniełatwobyłabyichodnaleźćwśródtłumów.Spodziewałsięjednak,żeitakniktwPalatynieniewie,gdziemieszkają,awięcżewkażdymrazieWinicjuszuprzedzipretorianów.Przyszłomurównieżnamyśl,iżTygellin,chcącwyłowićzajednymzamachemjaknajwiększąilośćchrześcijan,musisiećrozciągnąćnacałyRzym,tojestpodzielićpretorianównamałeoddziały.Jeśliprzyśląponiąniewięcejjakdziesięciuludzi-myślał-tosamolbrzymligijskipołamieimkości,acóżdopiero,gdywpomocprzyjdziemuWinicjusz.Imyślącotymnabrałotuchy.Wprawdziepostawićzbrojnyopórpretorianombyłotoniemaltożsamo,corozpocząćwojnęzcezarem.Petroniuszwiedziałtakże,żejeżeliWinicjuszuchronisięprzedzemstąNerona,tozemstatamożespaśćnaniego,aleniewieleotodbał.Owszem,myślpomieszaniaszykówNeronowiiTygellinowirozweseliłago.Postanowiłniepożałowaćnatonipieniędzy,niludzi,żezaśPawełzTarsunawróciłjeszczewAncjumwiększączęśćjegoniewolników,przetomógłbyćpewny,żewsprawieobronychrześcijankimożeliczyćnaichgotowośćipoświęcenie.WejścieEuniceprzerwałomurozmyślania.Najejwidokwszystkiejegokłopotyitroskipierzchłybezśladu.Zapomniałocezarze,oniełasce,wjakąpopadł,oznikczemniałychaugustianach,opościgugrożącymchrześcijanom,oWinicjuszuiLigii,apatrzyłtylkonaniąoczymaestety,rozmiłowanegowcudnychkształtach,ikochanka,dlaktóregoztychkształtówtchniemiłość.Ona,przybranawprzezrocząfioletowąszatę,zwanąCoavestis,przezktórąprzeglądałojejróżaneciało,byłaistotniepięknajakbóstwo.Czującsięprzytympodziwianąikochającgocałąduszą,zawszespragnionajegopieszczot,poczęłapłonićsięzradości,jakgdybybyłanienałożnicą,aleniewinnymdziewczęciem.-Comipowiesz,Charyto?-rzekłPetroniuszwyciągającdoniejręce.Onazaśchyląckunimswązłotągłowęodrzekła:-Panie,przyszedłAntemiosześpiewakamiipyta,czygozechceszsłuchaćdzisiaj?-Niechajzaczeka.ZaśpiewanamprzyobiedziehymndoApollina.Wokółjeszczezgliszczaipopioły,amybędziemsłuchalihymnudoApollina!NagajePafijskie!GdycięwidzęwtejCoavestis,zdajemisię,żeAfrodytaprzesłoniłasięrąbkiemniebaistoiprzedemną.-Opanie!-rzekłaEunice.-Pójdźtu,Eunice,obejmijmnieramionamiidajmiustatwoje...Kochasztymnie?-NiekochałabymwięcejZeusa.Torzekłszyprzycisnęłaustadojegoust,drżącmuwramionachzeszczęścia.LeczpochwiliPetroniuszrzekł:-Agdybyprzyszłonamsięrozłączyć?...Eunicespojrzałamuzprzestrachemwoczy:-Jakto,panie?...-Nielękajsię!...Bowidzisz,ktowie,czyniebędęmusiałwybraćsięwdalekąpodróż.-Weźmniezesobą...LeczPetroniuszzmieniłnagleprzedmiotrozmowyizapytał:-Powiedzmi,czynatrawnikachwogrodziesąasfodele?-Wogrodziecyprysyitrawnikipożółkłyodpożaru,zmirtówopadłyliścieicałyogródwyglądajakumarły.-CałyRzymwyglądajakumarły,awkrótcebędzieprawdziwymcmentarzem.Czywiesz,żewyjdzieedyktprzeciwchrześcijanomirozpoczniesięprześladowanie,wczasiektóregozginątysiąceludzi?-Zacobędąichkarali,panie?Toludziedobrzyicisi.-Właśniezato.-Więcjedźmynadmorze.Twojeboskieoczynielubiąpatrzećnakrew.-Dobrze,aletymczasemmuszęsięwykąpać.Przyjdźdoelaeothesiumnamaścićmiramiona.NapasKiprydy!Nigdyniewydałaśmisięjeszczetakpiękna.Każęcizrobićwannęwkształciekonchy,atybędzieszwniejjakkosztownaperła...Przyjdź,Złotowłosa.Iodszedł,awgodzinępóźniejobojewwieńcachróżizzamglonymioczymaspoczęliprzedstołemzastawionymzłotyminaczyniami.Usługiwałyimpacholętaprzebranezaamorów,onizaś,popijającwinozbluszczowychkruż,słuchalihymnudoApollina,śpiewanegoprzydźwiękuharfpodwodząAntemia.Coichmogłoobchodzić,żenaokółwillisterczałyzezgliszczkominydomówiżepowiewywiatruroznosiłypopiołyspalonegoRzymu.Czulisięszczęśliwiimyślelitylkoomiłości,któraimżyciezmieniałajakbywboskisen.Leczzanimhymnbyłskończony,wszedłdosaliniewolnik,przełożonynadatrium.-Panie-rzekłgłosem,wktórymdrgałniepokój-centurionzoddziałempretorianówstoiprzedbramąizrozkazucezarapragniewidziećsięztobą.Śpiewidźwiękiharfustały.Niepokójudzieliłsięwszystkimobecnym,albowiemcezarwstosunkachzprzyjaciółminieposługiwałsięzwyklepretorianamiiprzybycieichniewróżyłowowychczasachnicdobrego.JedentylkoPetroniusznieokazałnajmniejszegowzruszeniairzekł,jakbymówiłczłowiek,któregonudząciągłewezwania:-Moglibyteżdaćmispokojniezjeśćobiad.Poczymzwróciłsiędoprzełożonegonadatrium:-Wpuść.Niewolnikzniknąłzakotarą;wchwilępóźniejdałysięsłyszećciężkiekrokiidosaliwszedłznajomyPetroniuszowisetnikAper,caływzbroiiwżelaznymhełmienagłowie.-Szlachetnypanie-rzekł-otopismoodcezara.Petroniuszwyciągnąłleniwieswąbiałąrękę,wziąłtabliczkiirzuciwszynanieokiem,oddałjezcałymspokojemEunice.-BędzieczytałwieczórnowąpieśńzTroiki-rzekł-iwzywamnie,bymprzyszedł.-Mamtylkorozkazoddaćpismo-ozwałsięsetnik.-Tak.Niebędzieodpowiedzi.Alemożebyś,setniku,spocząłniecoprzynasiwychyliłkraterwina?-Dziękici,szlachetnypanie.Kraterwinawypijęchętniezatwojezdrowie,alespocząćniemogę,gdyżjestemnasłużbie.-Czemutotobieoddanopismo,zamiastwysłaćjeprzezniewolnika?-Niewiem,panie.Możedlatego,żewysłanomniewtęstronęwinnejsprawie.-Wiem-rzekłPetroniusz-przeciwchrześcijanom.-Takjest,panie.-Czypościgdawnorozpoczęty?-NiektóreoddziaływysłanonaZatybrzejeszczeprzedpołudniem.TorzekłszysetnikstrząsnąłzczaszyniecowinanacześćMarsa,następniewychyliłjąirzekł:-Niechajbogowiedadząci,panie,czegozapragniesz.-Weźitenkrater-rzekłPetroniusz.PoczymdałznakAntemiosowi,bykończyłhymndoApollina."MiedzianobrodypoczynaigraćzemnąizWinicjuszem-mówiłsobie,gdyharfyozwałysięnanowo.-Odgadujęzamiar!Chciałmnieprzerazićprzysyłającwezwanieprzezcenturiona.Będąsięwieczórwypytywalisetnika,wjakisposóbgoprzyjąłem.Nie,nie!Nieucieszyszsięzbytnio,złośliwaiokrutnakukło.Wiem,żeurazyniezapomnisz,wiem,żezgubamnienieminie,alejeślimyślisz,żebędęcipatrzyłbłagalniewoczy,żezobaczysznamojejtwarzystrachipokorę,tosięmylisz."-Cezarpisze,panie:"Przyjdźcie,jeślimacieochotę"-rzekłaEunice.-Czypójdziesz?-Jestemwwyśmienitymusposobieniuimogęsłuchaćnawetjegowierszy-odpowiedziałPetroniusz-więcpójdę,tymbardziejżeWinicjuszpójśćniemoże.Jakożposkończonymobiedzieipozwykłejprzechadzceoddałsięwręceniewolnictrefiącychwłosyiniewolnicukładającychfałdy,awgodzinępóźniej,pięknyjakbożek,kazałsięzanieśćnaPalatyn.Godzinabyłapóźna,wieczórcichy,ciepły,księżycświeciłtakmocno,żelampadarii,idącyprzedlektyką,pogasilipochodnie.Poulicachiwśródrumowisksnułysiępodpitewinemgromadyludzi,przybranewbluszczeiwiciokrzew,niosącewrękachgałązkimirtuilauru,którychdostarczyłyogrodycezara.Obfitośćzbożainadziejawielkichigrzysknapełniaławesołościąsercaludzi.Gdzieniegdzieśpiewanopieśniwielbiące"boskąnoc"imiłość,gdzieniegdzietańczonoprzyświetleksiężyca;kilkakrotnieniewolnicymusieliwołaćomiejscedlalektyki"szlachetnegoPetroniusza"iwówczastłumrozsuwałsięwydającokrzykinacześćswegoulubieńca.OnzaśrozmyślałoWinicjuszuidziwiłsię,żeniemaodniegożadnejwieści.Byłepikurejczykiemiegoistą,aleprzestająctozPawłemzTarsu,tozWinicjuszemisłysząccodziennieochrześcijanachzmieniłsięnieco,choćsamotymniewiedział.Powiałnaniegoodnichjakiświatr,któryrzuciłwjegoduszęnieznaneziarnka.Pozawłasnąosobąpoczęligozajmowaćinniludzie,doWinicjuszabyłzresztązawszeprzywiązany,gdyżwdzieciństwiekochałmocnojegomatkę,aswojąsiostrę,obecniezaśwziąwszyudziałwjegosprawachpatrzyłnaniejeszczeztakimzajęciem,jakbypatrzyłnajakąśtragedię.Nietraciłnadziei,żeWinicjuszuprzedziłpretorianówiuciekłzLigiąlubwostateczności,żejąodbił.Leczwolałbybyłmiećpewność,gdyżprzewidywał,żemożeprzyjdzieodpowiadaćmunarozmaitepytania,naktórelepiejbyłobyćprzygotowanym.StanąwszyprzeddomemTyberiusza,wysiadłzlektykiipochwiliwszedłdoatrium,napełnionegojużaugustianami.Wczorajsiprzyjaciele,jakkolwiekdziwiłoich,żezostałzaproszony,odsuwalisięjeszczeodniego,leczonposuwałsięwśródnich,piękny,swobodny,niedbałyitakpewnysiebie,jakbysammógłłaskirozdawać.Niektórzyteżwidzącgozaniepokoilisięwduszy,czyniezawcześniebyłookazywaćmuobojętność.Cezarudawałjednak,żegoniewidzi,inieodpowiedziałnajegoukłonudajączajętegorozmową.NatomiastTygellinzbliżyłsięirzekł:-Dobrywieczór,arbitrzeelegancji.Czyzawszejeszczetwierdzisz,żeniechrześcijanieRzymspalili?APetroniuszwzruszyłramionamiiklepiącgopołopatcejakwyzwoleńcaodpowiedział:-Tywiesztakdobrzejakja,cootymmniemać.-Nieśmiemporównaćsięztwojąmądrością.-Iponiekądmaszsłuszność,bowtakimrazie,gdyotocezarprzeczytanamnowąpieśńzTroiki,musiałbyś,zamiastkrzyczećjakpaw,wypowiedziećjakieśzdaniedorzeczne.Tygellinzagryzłwargi.Niebyłonzbytrad,iżcezerpostanowiłwygłosićdziśnowąpieśń,albowiemotwierałotopole,naktórymniemógłwspółzawodniczyćzPetroniuszem.JakożwczasiewygłaszaniaNeromimowoli,skutkiemdawnegoprzyzwyczajenia,zwracałoczynaPetroniusza,pilniebacząc,cowjegotwarzywyczyta.Ówzaśsłuchałpodnoszącwgórębrwi,miejscamipotakując,miejscaminatężającuwagę,jakbychciałsprawdzić,czydobrzesłyszał.Inastępnietochwalił,toprzyganiał,wymagającpopraweklubwypolerowanianiektórychwierszy.SamNeroczuł,żeinnymwwygórowanychpochwałachchodzitylkoowłasneosoby,tenjedenzaśtylkozajmujesiępoezjądlasamejpoezji,jedensięznaijeślicośpochwali,tomożnabyćpewnym,żewierszesągodnepochwały.Powoliteżpocząłznimrozprawiać,spieraćsię,agdywreszciePetroniuszpodałwwątpliwośćtrafnośćpewnegowyrażenia,rzekłmu:-Zobaczyszwostatniejpieśni,dlaczegomgoużył."Ach!-pomyślałPetroniusz.-Więcdoczekamostatniejpieśni."Niejedenzaś,słyszącto,mówiłsobiewduchu:"Biadami!Petroniuszmającprzedsobączasmożewrócić,dołaskiobalićnawetTygellina."Ipoczętoznówzbliżaćsiędoniego.Leczkoniecwieczorumniejbyłszczęśliwy,cezarbowiem,wchwiligdyPetroniuszgożegnał,zapytałnaglezezmrużonymioczymaitwarzązarazemzłośliwąiuradowaną:-AWinicjuszczemunieprzyszedł?GdybyPetroniuszbyłpewien,żeWinicjuszzLigiąsąjużzabramamimiasta,byłbyodrzekł:"Ożeniłsięztwegopozwoleniaiwyjechał."LeczwidzącdziwnyuśmiechNeronaodrzekł:-Twojewezwanie,boski,nieznalazłogowdomu.-Powiedzmu,żeradgoujrzę-odpowiedziałNero-ipowiedzmuodemnie,bynieopuszczałigrzysk,naktórychwystąpiąchrześcijanie.Petroniuszazaniepokoiłytesłowa,wydałomusiębowiem,żeodnosząsięwprostdoLigii.Siadłszywlektykękazałsięnieśćdodomujeszczeprędzejniżrano.Niebyłotojednakrzecząłatwą.PrzeddomemTyberiuszastałtłumgęstyizgiełkliwy,pijanyjakpoprzednio,lecznierozśpiewanyinietańczący,alejakbywzburzony.Zdaladochodziłyjakieśokrzyki,którychPetroniusznieumiałodrazuzrozumieć,alektórepotężniały,rosły,ażwreszciezmieniłysięwjedendzikiwrzask:-Chrześcijaniedlalwów!Kwietnelektykidworakówposuwałysięwśródwyjącejtłuszczy.Zgłębispalonychulicnadbiegałycoraznowegromady,którezasłyszawszyokrzykpoczynałygopowtarzać.Podawanosobiezustdoustwieść,żepościgtrwajużodpołudnia,żeschwytanojużmnóstwopodpalaczy,iwkrótceponowowytkniętychistarychulicach,pozaułkach,leżącychwgruzach,naokółPalatynu,powszystkichwzgórzachiogrodachrozlegałysię,jakdługiiszerokiRzym,corazwścieklejszewrzaski:-Chrześcijaniedlalwów!-Trzoda!-powtarzałzpogardąPetroniusz.-Ludgodnycezara.Ipocząłmyśleć,żetakiświat,opartynaprzemocy,naokrucieństwie,októrymnawetbarbarzyńcyniemieliżadnegopojęcia,nazbrodniachiszalonejrozpuście,niemożesięjednakostać.Rzymbyłpanemświata,aleiwrzodemświata.Wiałoodniegotrupiąwonią.Nazgniłeżyciepadałcieńśmierci.Nierazmówionootymnawetmiędzyaugustianami,alePetroniuszowinigdyniestanęławyraźniejprzedoczymataprawda,żeówuwieńczonywóz,naktórymwpostacitryumfatorastoiRzym,wlokączasobąspętanątrzodęnarodów,idziedoprzepaści.Życieświatowładnegogroduwydałomusięjakimśbłazeńskimkorowodemijakąśorgią,którajednakmusisięskończyć.Rozumiałteraz,żejednitylkochrześcijaniemająjakieśnowepodstawyżycia,alesądził,żewkrótceniepozostaniezchrześcijanśladżaden.Awówczasco?BłazeńskikorowódpójdziedalejpodwodząNerona,ajeśliNerominie,znajdziesiędrugitakisamlubgorszy,bowobectakiegoluduitakichpatrycjuszówniemażadnegopowodu,byznalazłsięktoślepszy.Będzienowaorgia,awdodatkucorazplugawszaiszpetniejsza.Orgiazaśniemożetrwaćwiecznieitrzebaponiejpójśćspaćchoćbyzsamegowyczerpania.MyślącotymPetroniuszsamczułsięogromniezmęczony.Czywartożyćitożyćwniepewnościjutrapototylko,bypatrzećnapodobnyporządekświata?Geniuszśmierciniejestprzeciemniejpięknyniżgeniuszsnuimatakżeskrzydłauramion.Lektykazatrzymałasięprzeddrzwiamidomu,któreczujnyodźwiernywtejsamejchwiliotworzył.-CzyszlachetnyWinicjuszpowrócił?-zapytałgoPetroniusz.-Przedchwilą,panie-odpowiedziałniewolnik."Azatemjejnieodbił!"-pomyślałPetroniusz.Izrzuciwszytogęwbiegłdoatrium.Winicjuszsiedziałnatrójnogu,zgłowąpochylonąniemaldokolanizrękaminagłowie,lecznaodgłoskrokówpodniósłswąskamieniałątwarz,wktórejtylkooczyświeciłygorączkowo.-Przybyłeśzapóźno?-spytałPetroniusz.-Takjest.Uwięzionojąprzedpołudniem.Nastałachwilamilczenia.-Widziałeśją?-Tak.-Gdziejest?-WwięzieniuMamertyńskim.PetroniuszwzdrygnąłsięipocząłpatrzećnaWinicjuszapytającymwzrokiem.Tenzaśzrozumiał.-Nie-rzekł.-NiewtrąconojejdoTullianumianinawetdośrodkowegowięzienia.Przepłaciłemstróża,abyodstąpiłjejswąizbę.Ursuspołożyłsięwproguiczuwanadnią.-CzemuUrsusjejnieobronił?-Przysłanopięćdziesięciupretorianów.ZresztąLinusmuzabronił.-ALinus?-Linusumiera.Dlategoniewziętogo.-Cozamierzasz?-Uratowaćjąlubumrzećzniąrazem.IjawierzęwChrystusa.Winicjuszmówiłnibyspokojnie,alewjegogłosiebyłocośtakrozdzierającego,żesercePetroniuszazadrgałoszczerąlitością.-Jaciępojmuję-rzekł-alejakjąchceszratować?-Przepłaciłemstróżównaprzóddlatego,byratowaćjąodzniewag,apowtóre,bynieprzeszkadzalijejwucieczce.-Kiedytomanastąpić?-Odpowiedzieli,żeniemogąwydaćmijejnatychmiast,albowiembojąsięodpowiedzialności.Gdywięzienianapełniąsięmnóstwemludziigdystracisięrachunekwięźniów,wówczasmijąoddadzą.Aletoostateczność!Pierwejtyratujjąimnie!Jesteśprzyjacielemcezara.Onsammijąoddał.Idźdoniegoiratujmnie!Petroniusz,zamiastodpowiedzieć,zawołałniewolnikairozkazawszymuprzynieśćdwaciemnepłaszczeidwamiecze,zwróciłsiędoWinicjusza.-Podrodzeciodpowiem-rzekł.-Tymczasemweźpłaszcz,weźbrońipójdźmydowięzienia.Tamdajstróżomstotysięcysestercyj,dajdwakroćipięćkroćwięcej,bylewypuściliLigięnatychmiast.Inaczejbędziezapóźno.-Pójdźmy-rzekłWinicjusz.Ipochwiliobajznaleźlisięnaulicy.-Aterazsłuchajmnie-rzekłPetroniusz.-Niechciałemtracićczasu.Jestemoddziśwniełasce.Mojewłasneżyciewisinawłoskuidlategoniemogęnicwskóraćucezara.Gorzej!Mampewność,żepostąpiwbrewmojejprośbie.Gdybynieto,czyżbyłbymciradził,byśuciekałzLigiąlubodbiłją?Przeciegdybyśtyzdołałujść,gniewcezarazwróciłbysięnamnie.Aleonprędzejbydziśuczyniłcośnatwojąprośbęniżnamoją.Nieliczjednaknato.Wydobądźjązwięzieniaiuciekaj!Nicwięcejciniepozostaje.Gdysiętonieuda,wówczasbędzieczasnainnesposoby.Tymczasemwiedz,żeLigięuwięziononietylkozawiaręwChrystusa.JąiciebieścigagniewPoppei.Czytypamiętasz,żeśobraziłAugustę,żeśjąodrzucił?Onazaświe,żeśjąodrzuciłdlaLigii,którąitakznienawidziłaodpierwszegorzutuoka.Wszakżejużipoprzedniousiłowałajązgubićprzypisującjejczaromśmierćswegodziecka.Wtym,cosięstało,jestrękaPoppei!Czymżewytłumaczysz,żeLigiazostałapierwszauwięziona?KtomógłwskazaćdomLinusa?Ajacimówię,żeszpiegowanojąoddawna!Wiem,żecirozdzieramduszęiodejmujęresztęnadziei,alemówięcitoumyślniedlatego,żejeślijejnieuwolnisz,zanimniewpadnąnamyśl,iżbędzieszpróbował,tozginiecieoboje.-Takjest!Rozumiem!-odrzekłgłuchoWinicjusz.Ulicezpowodupóźnejgodzinybyłypuste,jednakdalsząrozmowęprzerwałimidącyzprzeciwkaspitygladiator,któryzatoczyłsięnaPetroniuszatak,iżwsparłsiędłoniąnajegoramieniu,oblewającmutwarzprzesiąkniętymwinemoddechemiwrzeszczącochrypłymgłosem:-ChrześcijaniedlaLwów!-Mirmilonie-ozwałsięspokojniePetroniusz-posłuchajdobrejradyiruszajwswojądrogę.Wtempijanyschwyciłgoidrugąrękązaramię:-Krzyczwrazzemną,inaczejskręcęcikark:chrześcijaniedlalwów!LecznerwyPetroniuszamiałyjużdosyćtychwrzasków.OdchwiliwyjściazPalatynudusiłygoonejakzmorairozdzierałymuuszy,więcgdyujrzałprzytymwzniesionąnadsobąpięśćolbrzyma,wyczerpałasięmiarajegocierpliwości.-Przyjacielu-rzekł-cuchnieszwinemizawadzaszmi.Itakmówiącwbiłmuwpierśażporękojeśćkrótkimieczyk,wktóryuzbroiłsięwychodzączdomu,poczymwziąwszypodrękęWinicjuszamówiłdalej,jakgdybynicniezaszło:-Cezarrzekłmidziś:"PowiedzodemnieWinicjuszowi,żebybyłnaigrzyskach,naktórychwystąpiąchrześcijanie."Czyrozumiesz,cotoznaczy?Otochcąsobiewyprawićwidowiskoztwegobólu.Torzeczułożona.Możedlategonieuwięzionodotądciebieimnie.Jeślijejniezdołasznatychmiastwydobyć,wówczas...niewiem!...MożeAktewstawisięzatobą,leczczycowskóra?...TwojeziemiesycylijskiemogłybytakżeskusićTygellina.Próbuj.-Oddammuwszystko,coposiadam-odpowiedziałWinicjusz.ZKasynnaForumniebyłozbytdaleko,wkrótcewięcdoszli.Nocjużpoczęłablednąćimuryzamkuwychylałysięwyraźniezcienia.Nagle,gdyskręcilikuMamertyńskiemuwięzieniu,Petroniuszstanąłirzekł:-Pretorianie!...Zapóźno?Jakożwięzienieotaczałpodwójnyszeregżołnierzy.Brzasksrebrzyłżelazneichhełmyiostrzawłóczni.TwarzWinicjuszastałasiębladajakmarmur.-Pójdźmy-rzekł.Pochwilistanęliprzedszeregiem.Petroniusz,któryobdarzonyniezwykłąpamięcią,znałnietylkostarszyznę,alewszystkichniemalżołnierzypretorii,wnetujrzałznajomegosobiedowódcękohortyiskinąłnaniego.-Acoto,Nigrze?-rzekł.-Kazanowampilnowaćwięzienia?-Takjest,szlachetnyPetroniuszu.Prefektobawiałsię,byniepróbowanoodbićpodpalaczy.-Czymacierozkazniewpuszczaćnikogo?-spytałWinicjusz.-Nie,panie.Znajomibędąodwiedzaliuwięzionych,iwtensposóbwyłapiemywięcejchrześcijan.-Zatemmniewpuść-rzekłWinicjusz.IścisnąwszydłońPetroniuszarzekłmu:-ZobaczAkte,ajaprzyjdędowiedziećsię,jakącidałaodpowiedź.-Przyjdź-odpowiedziałPetroniusz.Wtejchwilipodziemiąizagrubymimuramiozwałosięśpiewanie.Pieśń,zrazugłuchaistłumiona,rosłacorazbardziej.Głosymęskie,kobieceidziecinnełączyłysięwjedenzgodnychór.Całewięzieniepoczęłowciszyświtaniaśpiewaćjakharfa.Leczniebyłytogłosyżałościnirozpaczy.Owszem,brzmiaławnichradośćitryumf.Żołnierzespojrzelinasiebiezezdumieniem.Naniebiezjawiłysiępierwszezłoteiróżoweblaskijutrzni.ROZDZIAŁLIIOkrzyk:"Chrześcijaniedlalwów!",rozlegałsięciąglewewszystkichdzielnicachmiasta.Wpierwszejchwilinietylkoniktniewątpił,żeonibyliprawdziwymisprawcamiklęski,aleniktniechciałwątpić,albowiemkaraich,miałabyćzarazemwspaniałązabawądlaludu.Leczrozszerzyłosięmniemanie,żeklęskanieprzybrałabytakstraszliwychrozmiarów,gdybyniegniewbogów,nakazanowięcwświątyniachpiacula,czyliofiaryoczyszczalne.ZporadyKsiągSybilijskichsenaturządziłuroczystościipublicznemodłydoWulkana,doCereryidoProzerpiny.MatronyskładałyofiaryJunonie;całaichprocesjaudałasięażnabrzegmorza,byzaczerpnąćwodyiskropićniąposągbogini.Zamężneniewiastyprzygotowywałyucztybogominocneczuwania.CałyRzymoczyszczałsięzgrzechów,składałofiaryiprzejednywałNieśmiertelnych.Atymczasemwśródzgliszczwytykanonoweszerokieulice.Tuiowdziepozakładanojużfundamentawspaniałychdomów,pałacówiświątyń.Przedewszystkimjednakbudowanozniesłychanympośpiechemogromnedrewnianeamfiteatra,wktórychmielikonaćchrześcijanie.ZarazponaradziewdomuTyberiuszaposzłyrozkazydoprokonsulów,abydostarczylidzikichzwierząt.Tygellinusopustoszyłvivariawszystkichmiastitalskich,niewyłączającpomniejszych.WAfryceurządzonozjegopoleceniaolbrzymiełowy,wktórychcałamiejscowaludnośćmusiałabraćudział.SprowadzonosłonieitygrysyzAzji,krokodyleihipopotamyzNilu,lwyzAtlasu,wilkiiniedźwiedziezPirenejów,zaciekłepsyzHibernii,psymolosyzEpiru,bawołyiolbrzymiesrogieturyzGermanii.Zpowoduilościuwięzionychigrzyskamiałyprzejśćogromemwszystko,codotychczaswidziano.CezarzapragnąłzatopićwspomnieniapożaruwkrwiiupoićniąRzym,więcnigdyrozlewjejniezapowiadałsięwspanialej.Rozochoconyludpomagałwigilomipretorianomwpościguchrześcijan.Niebyłotorzeczątrudną,gdyżcałeichgromady,obozującjeszczewrazzinnąludnościąwśródogrodów-wyznawałygłośnoswąwiarę.Gdyichotaczano,klękaliiśpiewającpieśnipozwalalisięporywaćbezoporu.Leczcierpliwośćichzwiększałatylkogniewludu,którynierozumiejącjejźródła,poczytywałjązazaciekłośćizatwardziałośćwzbrodni.Szałogarnąłprześladowców.Zdarzałosię,żeczerńwyrywałachrześcijanzrąkpretorianówirozszarpywałaichrękoma;kobietyciągniętozawłosydowięzień,dzieciomrozbijanogłowyokamienie.Tysiąceludzidnieminocąprzebiegałozwyciemulice.Szukanoofiarwśródzgliszcz,wkominachiwpiwnicach.Przedwięzieniamiwyprawianoprzyogniskach,naokółbeczekzwinem,bachiczneucztyitańce.Wieczoramisłuchanozupojeniempodobnychdogrzmoturyków,którymirozbrzmiewałocałemiasto.Więzieniaprzepełnionebyłytysiącamiludzi,codzieńzaśczerńipretorianieprzypędzalinoweofiary.Litośćzgasła.Zdawałosię,żeludziezapomnielimówićiwdzikimobłąkaniuzapamiętalitylkojedenokrzyk:"Chrześcijaniedlalwów!"Przyszłydziwnieznojnedniinocetakduszne,jakichnigdyprzedtemniebywało:samopowietrzebyłojakbynasiąknięteszałem,krwią,zbrodnią.Aowejprzebranejmierzeokrucieństwodpowiadałarównieżprzebranamiarażądzymęczeństwa.WyznawcyChrystusaszlidobrowolnienaśmierćlubnawetszukalijej,pókiichniepowstrzymałysurowerozkazyzwierzchników.Zpoleceniaichpoczętozbieraćsięjużtylkozamiastem,wpodziemiachnadrodzeAppijskiejiwwinnicachpodmiejskichnależącychdopatrycjuszówchrześcijan,spośródktórychnieuwięzionodotądnikogo.NaPalatyniewiedzianodoskonale,żedowyznawcówChrystusanależą:iFlawiusz,iDomitylla,iPomponiaGrecyna,iKorneliuszPudens,iWinicjusz;samcezarobawiałsięjednak,żeczerńniedawmówićwsiebie,bytacyludziepodpaliliRzym,żezaśchodziłoprzedewszystkimoprzekonanieludu,więckaręizemstęodłożononadnidalsze.Innimniemali,żeowychpatrycjuszówocaliłwpływAkte.Mniemaniebyłobłędne.Petroniusz,porozstaniusięzWinicjuszem,udałsięwprawdziedoAkteopomocdlaLigii,leczonamogłamuofiarowaćjenołzy,żyłabowiemwzapomnieniuiwbólu,otyletylkocierpiana,oilekryłasięprzedPoppeąicezarem.OdwiedziłajednakLigięwwięzieniu,przyniosłajejodzieżiżywność,anadewszystkoochroniłajątymbardziejodzniewagzestronyitakjużprzekupionychstróżówwięziennych.WszelakoPetroniuszniemogączapomnieć,żegdybynieoniniejegopomysłyodebraniaLigiizdomuAulusów,toprawdopodobnieniebyłabyobecniewwięzieniu,aprócztegopragnącwygraćgręzTygellinemnieszczędziłczasunizabiegów.WciągukilkudniwidziałsięzSeneką,zDomicjuszemAfrem,zKryspinillą,przezktórąchciałtrafićdoPoppei,zTerpnosem,zDiodorem,zpięknymPitagorasem,anakonieczAlituremiParysem,którymzazwyczajnieodmawiałcezarniczego.ZapomocąChryzotemis,którabyłaobecniekochankąWatyniusza,starałsobiezjednaćnawetijegopomoc,nieszczędzącijemu,iinnymzarównoobietnic,jakpieniędzy.Leczwszystkieteusiłowaniapozostałybezskutku.Seneka,niepewnywłasnegojutra,począłmuprzekładać,żechrześcijanie,jeślinawetistotnieniespaliliRzymu,powinnibyćwytępienidlajegodobra,słowem,usprawiedliwiałprzyszłąrzeźracjąstanu.TerpnosiDiodorwzięlipieniądzeinieuczyniliwzamiannic.Watyniuszdoniósłcezarowi,żeusiłowanogoprzekupić.JedentylkoAliturus,któryzpoczątkuwrogousposobionydlachrześcijan,żałowałichobecnie,ośmieliłsięwspomniećcezarowiouwięzionejdziewczynieiprosićzanią,lecznieotrzymałnicpróczodpowiedzi:-Zalimniemasz,żemniejsząmamduszęniżBrutus,którydladobraRzymunieoszczędziłwłasnychsynów?IgdypowtórzyłtęodpowiedźPetroniuszowi,tenrzekł:-SkoroznalazłporównaniezBrutusem,toniemajużratunku.ŻalmujednakbyłoWinicjuszaibrałgostrach,czyonnietargniesięnawłasneżycie."Teraz-mówiłsobie-podtrzymujągojeszczezabiegi,któreczynidlajejratunku,jejwidokisamamęka,leczgdywszystkiesposobyzawiodąizgaśnieostatniaiskranadziei,naKastora!onjejnieprzeżyjeirzucisięnamiecz."Petroniuszpojmowałnawetlepiej,żemożnatakskończyć,niżżemożnatakpokochaćitakcierpieć.TymczasemWinicjuszczyniłjeszczewszystko,nacomógłzdobyćsięjegoumysł,byuratowaćLigię.Odwiedzałaugustianówion,takniegdyśdumny,żebrałterazichpomocy.PrzezWiteliuszaofiarowałTygellinowiswojeziemiesycylijskieiwszystko,czegobyzażądał.Tygellinusjednak,niechcączapewnenarazićsięAuguście,odmówił.Pójśćdosamegocezara,objąćmukolanaibłagaćnieprowadziłodoniczego.Winicjuszchciałwprawdzieitouczynić,leczPetroniuszusłyszawszyozamiarzezapytał:-Ajeśliciodmówi,jeśliodpowieżartemlubgroźbąbezecną,couczynisz?NatorysyWinicjuszaściągnęłysiębólemiwściekłością,azezwartychszczękpocząłsięwydobywaćzgrzyt.-Tak!-rzekłPetroniusz.-Dlategociodradzam.Zamknieszwszystkiedrogiocalenia!LeczWinicjuszpohamowałsięiwodzącdłoniąpoczolepokrytymzimnympotem,rzekł:-Nie!nie!Jestemchrześcijaninem!...-Izapomniszotym,jakzapomniałeśprzedchwilą.Maszprawozgubićsiebie,alenieją.Pamiętaj,przezcoprzeszłaprzedśmierciącórkaSejana.Itakmówiącniebyłzupełnieszczerym,chodziłomubowiemwięcejoWinicjuszaniżoLigię.Alewiedział,żeniczymniepowstrzymagotakodniebezpiecznegokroku,jakprzedstawiającmu,żemógłbyonprzynieśćnieodwołalnązgubęLigii.Zresztąmiałsłuszność,gdyżnaPalatynieprzewidywanoprzyjściemłodegotrybunaiprzedsięwziętoodpowiednieśrodkiostrożności.JednakżemękaWinicjuszaprzeszławszystko,cosiłyludzkieznieśćmogą.OdchwiligdyLigiabyłauwięzionaigdypadłnaniąblaskprzyszłegomęczeństwa,nietylkopokochałjąstokroćwięcej,alepoprostupocząłjejoddawaćwduszycześćniemalreligijną,jakbynadziemskiejistocie.Ateraznamyśl,żetęistotęiukochaną,izarazemświętąmusistracić,iżepróczśmiercispaśćmogąnaniąmęczarnieodsamejśmierci,straszniejsze;krewstygłamuwżyłach,duszazmieniałasięwjedenjęk,mieszałysięzmysły.Chwilamizdawałomusię,żeczaszkęwypełniamużywyogień,któryjąspalilubrozsadzi.Przestałrozumieć,cosiędzieje,przestałrozumieć,dlaczegoChrystus,ówmiłosierny,ówBóg,nieprzychodziwpomocswymwyznawcom,dlaczegookopconemuryPalatynuniezapadająsiępodziemię,aznimirazemNero,augustianie,obózpretorianówicałetomiastozbrodni.Mniemał,żeniemożeiniepowinnobyćinaczejiżetowszystko,nacopatrząjegooczy,odczegołamiesięduszaiskowyczyserce,tosen.Leczrykzwierzątmówiłmu,żetorzeczywistość;huksiekier,spodktórychwyrastałyareny,mówiłmu,żetorzeczywistość,apotwierdzałyjąwycieluduiprzepełnionewięzienia.WówczasprzerażałasięwnimwiarawChrystusaitoprzerażeniebyłonowąmęką,możezewszystkichnajstraszniejszą.AtymczasemPetroniuszmówiłmu:-Pamiętaj,przezcoprzedśmierciąprzeszłacórkaSejana.ROZDZIAŁLIIIIwszystkozawiodło.Winicjuszzniżyłsiędotegostopnia,żeszukałpoparciauwyzwoleńcówiniewolnic,takcezara,jakiPoppei,przepłacałichczczeobietnice,zjednywałsobiebogatymipodarkamiichwzględy.OdnalazłpierwszegomężaAugusty,RufiusaKryspinusa,iuzyskałodniegolist;podarowałwillęwAncjumsynowijejzpierwszegomałżeństwa,Rufiusowi,leczrozgniewałtymtylkocezara,którypasierbanienawidził.PrzezumyślnegogońcapisałdodrugiegomężaPoppei,Othona,doHiszpanii,ofiarowałcałeswemienieisiebiesamego,ażwreszciespostrzegł,żebyłtylkoigraszkąludziiżegdybybyłudawał,iżwięzienieLigiimałogoobchodzi,byłbyjąprędzejuwolnił.TożsamospostrzegłiPetroniusz.Tymczasempłynąłdzieńzadniem.Amfiteatrabyłyskończone.Rozdawanajużtessery,tojestznakiwejścianaludusmatutinus.Lecztymrazemigrzysko"poranne"zpowoduniesłychanejilościofiarmiałosięrozciągnąćnadnie,tygodnieimiesiące.Niewiedzianojuż,gdziemieścićchrześcijan.Więzieniabyłynatłoczoneisrożyłasięwnichgorączka.Puticuli,tojestwspólnedoły,wktórychchowanoniewolników,poczęłysięprzepełniać.Powstałaobawa,bychorobynierozszerzyłysięnacałemiasto,więcpostanowionosięśpieszyć.AwszystkieowewieściobijałysięouszyWinicjuszagaszącwnimostatnieprzebłyskinadziei.Pókibyłczas,mógłsięłudzić,żecośjeszczewskóra,aleterazniebyłojużiczasu.Widowiskamiałysięrozpocząć.Ligialadadzieńmogłasięznaleźćwcuniculumcyrkowym,skądwyjściebyłojużtylkonaarenę.Winicjuszniewiedząc,gdzierzucijąlosiokrucieństwoprzemocy,począłobchodzićwszystkiecyrki,przekupywaćstróżówibestiariów,stawiającimżądania,którychniemoglispełnić.Czasemspostrzegałsię,żejużpracujetylkonadtym,byjejuczynićśmierćmniejstraszną,iwówczastowłaśnieczuł,żezamiastmózgumarozżarzonewęglepodczaszką.Niemyślałzresztąjejprzeżyćipostanowiłzginąćzniąrazem.Leczsądził,żebólmożewypaliwnimżycie,zanimstraszliwyterminnadejdzie.JegoprzyjacieleiPetroniuszmniemalirównież,iżladadzieńotworzysięprzednimkrólestwocieniów.TwarzWinicjuszasczerniałaistałasiępodobnądoowychwoskowychmasek,któretrzymanowlarariach.Wrysachzastygłomuzdumienie,jakgdybynierozumiał,cosięstałoicosięstaćmoże.Gdyktośdoniegomówił,podnosiłmechanicznymruchemręcedogłowyiściskającdłońmiskroniepatrzyłnamówiącegowzrokiemprzerażonymipytającym.NocespędzałwrazzUrsusempoddrzwiamiLigii,wwięzieniu,jeślizaśkazałamuodejśćispocząć,wracałdoPetroniuszaiprzechadzałsiędoranapoatrium.Niewolnicyznajdowaligoteżczęstoklęczącegozewzniesionymirękomalubleżącegotwarządoziemi.ModliłsiędoChrystusa,gdyżtobyłaostatnianadzieja.Wszystkozawiodło,Ligięmógłocalićtylkocud,więcWinicjuszbiłczołemwkamiennepłytyiprosiłocud.Leczpozostałomujeszczetyleświadomości,żerozumiał,iżmodlitwaPiotrawięcejznaczyniżjego.PiotrmuprzyobiecałLigię.Piotrgochrzcił,Piotrsamczyniłcuda,niechżemudaratunekiwspomożenie.Ipewnejnocyposzedłgoszukać.Chrześcijanie,którychniewielujużzostało,ukrywaligoterazstarannienawetjedniprzeddrugimi,abyktośzesłabszychduchemniezdradziłgomimowolnielubumyślnie.Winicjuszwśródogólnegozamieszaniaipogromu,zajętyprzytymcałkiemzabiegamiowydobycieLigiizwięzienia,straciłApostołazoczu,takiżodczasuswegochrztuspotkałgozaledwierazjeden,jeszczeprzedrozpoczęciempościgu.Leczudawszysiędoowegofossora,wktóregochaciezostałochrzczony,dowiedziałsięodniego,żewwinnicyleżącejzaPortaSalaria,należącejdoKorneliuszaPudensa,odbędziesięzebraniechrześcijan.FossorpodejmowałsięwprowadzićnanieWinicjusza,upewniającgo,żeznajdąnanimPiotra.Jakożozmrokuwyszliiprzedostawszysięzamury,anastępnieidącwśródwądołówzarosłychtrzciną,dostalisiędowinnicy,położonejdzikoiustronnie.Zgromadzenieodbywałosięwszopie,wktórejzwyklewytłaczanowino.DouszuWinicjuszadoszedłnawstępieszmermodlitwy,wszedłszyzaśujrzałprzymdłymświetlelatarekkilkadziesiątpostaciklęczącychipogrążonychwmodlitwie.Odmawiałyonerodzajlitanii;chórgłosów,zarównomęskich,jakkobiecych,powtarzałcochwila:"Chryste,zmiłujsię!"Drgałwtychgłosachgłęboki,rozdzierającysmutekiżal.Piotrbyłobecny.Klęczałnaprzodzie,przeddrewnianymkrzyżemprzybitymdościanyszopyimodliłsię.Winicjuszrozpoznałzdalajegobiałewłosyiwzniesioneręce.Pierwsząmyśląmłodegopatrycjuszabyłoprzejśćprzezgromadę,rzucićsiędonógApostołaikrzyczeć:"Ratuj!"Leczczytouroczystośćmodlitwy,czyosłabienieugięłopodnimkolana,więcklęknąwszyuwejścia,począłpowtarzaćzjękiemizzaciśnionymidłońmi:"Chryste,zmiłujsię!"Gdybybyłprzytomny,byłbyzrozumiał,żenietylkowjegoprośbiebrzmiałjękiżenieontylkoprzyniósłtuswójból,swójżaliswojątrwogę.Niebyłowtymzebraniujednejduszyludzkiej,którabyniestraciładrogichsercuistot,agdynajgorliwsiinajpełniejsiodwagiwyznawcybylijużuwięzieni,gdyzkażdąchwiląrozchodziłysięnowewieściozniewagachimękach,jakiezadawanoimwwięzieniach,gdyogromklęskiprzerósłwszelkieprzypuszczenia,gdyzostałajużtagarśćtylko,niebyłowśródniejjednegoserca,którebynieprzeraziłosięwwierzeiniepytałowzwątpieniu:gdzieChrystus?iczemuzezwala,byzłostałosiępotężniejszeodBoga?LecztymczasembłagaliGojeszczezrozpacząomiłosierdzie,bowkażdejduszytliłasiędotądiskranadziei,żeprzyjdzie,zetrzezło,strąciwprzepaśćNeronaizapanujenadświatem...Jeszczepatrzyliwniebo,jeszczenasłuchiwali,jeszczemodlilisięzedrżeniem.Winicjuszarównież,wmiaręjakpowtarzał:"Chryste,zmiłujsię!",poczęłoogarniaćuniesienietakiejakniegdyśwchaciefossora.OtowołająGozgłębibólu,zotchłani,otowołaGoPiotr,więcladachwilarozedrzesięniebo,ziemiazadrżywposadachizstąpiOn,wblaskuniezmiernym,zgwiazdamiustóp,miłosierny,leczigroźny,którenwywyższyswychwiernychikażeprzepaściompożrećprześladowców.Winicjuszzakryłtwarzrękomaiprzypadłdoziemi.Narazotoczyłagocisza,jakgdybybojaźńuwięziładalszewołaniewustachwszystkichobecnych.Izdawałomusię,żemusisiękonieczniecośstać,żenastąpichwilacudu.Byłpewien,żegdysiępodniesieiotworzyoczy,ujrzyświatło,odktóregoślepnąśmiertelneźrenice,iusłyszygłos,odktóregomdlejąserca.Leczciszatrwałaciągle.Przerwałojąnakoniecłkaniekobiece.Winicjuszpodniósłsięipocząłpatrzyćosłupiałymwzrokiemprzedsiebie.Wszopiezamiastblaskówzaziemskichmigotałynikłepłomykilatarekipromienieksiężyca,wchodząceprzezotwórwdachu,napełniałyjąsrebrnymświatłem.Ludzie,klęczącyobokWinicjusza,wznosiliwmilczeniuzalanełzamioczykukrzyżowi;tuiowdzieozwałysięinnełkania,azzewnątrzdochodziłoostrożnepogwizdywaniestrażników.WtemPiotrwstałizwróciwszysiędogromadyrzekł:-Dzieci,podnieściesercakuZbawicielowinaszemuiofiarujciemuwaszełzy.Iumilkł.Naglewśródzgromadzonychozwałsięgłoskobiecy,pełenżałosnejskargiibólubezgranic:-Ja,wdowa,jednegosynamiałam,którymnieżywił...Wróćmigo,panie!Nastałapowtórniechwilaciszy.Piotrstałprzedklęczącągromadą,stary,stroskany,iwydawałsięimwtejchwilijakbyuosobieniemzgrzybiałościiniemocy.Wtempocząłsięskarżyćdrugigłos:-KaciznieważylicórkimojeiChrystusnatopozwoliłPoczymtrzeci:-Zostałamsamazdziećmi,agdymnieporwą,ktodaimchlebaiwody?Poczymczwarty:-Linusa,któregozaniechali,wzięliznowuipołożylinamęki,panie!Poczympiąty:-Gdywrócimydodomów,pochwycąnaspretorianie.Niewiemy,gdziesięukryć.-Biadanam!Ktonasosłoni?Itakwciszynocnejbrzmiałaskargazaskargą.Staryrybakprzymknąłoczyitrząsłswąbiałągłowąnadtymludzkimbólemitrwogą.Zapadłoznówmilczenie,tylkostrażnicypoświstywalizcichazaszopą.Winicjuszzerwałsięznowu,byprzedrzećsięprzezgromadędoApostołaizażądaćodniegoratunku,lecznagleujrzałprzedsobąjakbyprzepaść,którejwidokobezwładniłjegonogi.Cobędzie,jeśliApostołwyznaswojąniemoc,jeślistwierdzi,żecezarrzymskipotężniejszyjestniżChrystusNazareński?Inatęmyślprzerażeniepodjęłomuwłosynagłowie,gdyżuczuł,żewówczaswtęprzepaśćwpadnienietylkoresztajegonadziei,aleionsam,ijegoLigia,ijegomiłośćdoChrystusa,ijegowiara,iwszystko,czymżył,apozostanietylkośmierćinocjakomorzebezbrzeżna.AtymczasemPiotrpocząłmówićgłosemzpoczątkutakcichym,żeledwiemożnagobyłodosłyszeć:-Dziecimoje!NaGolgociewidziałem,jakBogaprzybijalidokrzyża.Słyszałemmłotyiwidziałem,jakpodnieślikrzyżdogóry,abyrzeszepatrzyłynaśmierćSynaczłowieczego... ...Iwidziałem,jakmuotworzylibokijakumarł.Awówczas,wracającodkrzyża,wołałemwboleści,jakowywołacie:"Biada!Biada!Panie!TyśBóg!Czemużeśnatopozwolił,czemuśumarłiczemuśutrapiłnamserca,którzyśmywierzyli,żeprzyjdziekrólestwoTwoje?..."...Aon,PannasziBógnasz,trzeciegodniazmartwychwstałibyłmiędzynami,pókiwwielkiejświatłościniewstąpiłdokrólestwaswego...Amy,poznawszymałąwiaręnaszą,umocniliśmysięwsercachiodtądsiejemyziarnoJego... Tuzwróciwszysięwstronę,skądwyszłapierwszaskarga,począłmówićsilniejszymjużgłosem:-Czemusięskarżycie?...Bógsampoddałsięmęceiśmierci,awychcecie,bywasprzedniąosłonił?Ludziemałejwiary!ZaliściepojęliJegonaukę,zaliOnwamtojednożycieobiecał?Otoprzychodzidowasimówiwam:"Pójdźciedrogąmoją",otopodnosiwaskusobie,awyczepiaciesięziemirękoma,wołając:"Panie,ratuj!"Ja,prochprzedBogiem,leczwobecwasApostołBożyinamiestnik,mówięwamwimięChrystusa:nieśmierćprzedwami,leczżycie,niemęki,lecznieprzebranerozkosze,niełzyijęki,leczśpiewanie,nieniewola,leczkrólowanie!Ja,ApostołBoży,mówiętobie,wdowo:syntwójnieumrze,jenonarodzisięwchwalenażyciewieczneipołączyszsięznim!Tobie,ojcze,któremukacisplamilicórkiniewinne,obiecuję,żeodnajdzieszjebielszeodlilijHebronu!Wam,matki,któreporwąodsierot,wam,którzystracicieojców,wam,którzysięskarżycie,wam,którzybędzieciepatrzyćnaśmierćumiłowanych,wam,stroskani,nieszczęśliwi,trwożni,iwam,mającyumrzeć,wimięChrystusapowiadam,iżzbudziciesięjakozesnunaszczęsneczuwanieijakoznocynaświtBoży.WimięChrystusa,niechspadniebielmozoczuwaszychirozgorejąserca!Torzekłszypodniósłdłoń,jakgdybyrozkazywał,aoniuczulinowąkrewwżyłachizarazemdreszczwkościach,bostałjużprzedniminiestarzeczgrzybiałyistrapiony,alemocarz,którybrałichduszeidźwigałjezprochuitrwogi.-Amen!-zawołałokilkagłosów.Jemuzaśzoczubiłblaskcorazwiększyiszłaodniegosiła,szedłmajestat,szłaświętość.Głowychyliłysięprzednim,aon,gdyumilkło"amen",mówiłdalej-Siejciewpłakaniu,abyściezbieraliwweselu.Czemulękaniesięmocyzłego?Nadziemią,nadRzymem,nadmuramimiastjestPan,któryzamieszkawwas.Kamieniezwilgnąodłez,piasekprzesiąkniekrwią,pełnebędądołyciałwaszych,ajawampowiadam:wyściezwycięzcy!Panidzienapodbójtegomiastazbrodni,ciemięstwaipychy,awyścielegiaJego!Ijakosamodkupiłmękąikrwiągrzechyświata,takchce,abyściewyodkupilimękąikrwiątogniazdonieprawości!...Towamoznajmiaprzezwargimoje!Irozłożyłręce,aoczyutkwiłwgórze,imzaśsercaprzestałyprawiebićwpiersi,albowiemuczuli,żewzrokjegowidzicoś,czegoniemogądojrzećichśmiertelneźrenice.Jakożtwarzmusięzmieniłaioblałasięjasnością,ipatrzyłczasjakiśwmilczeniu,jakbyoniemiałzzachwytu,leczpochwiliusłyszanojegogłos:-Jesteś,Panie,iukazujeszmidrogiswoje!...Jakto,oChryste!...NiewJeruzalem,alewtymgrodzieszatanachceszzałożyćstolicęTwoją?Tu,ztychłeziztejkrwichceszzbudowaćkościółTwój?Tu,gdziedziśwładaNeron,mastanąćwieczystekrólestwoTwoje?OPanie,Panie!Ikażesztymtrwożnym,abyzkościswychzbudowalifundamentpodSyjonświata,aduchowimemukażeszobjąćrządnadniminadludamiziemi?...Iotozlewaszzdrójmocynasłabych,abysięstalisilni,iotokażeszmipaśćstądbarankiTwoje,ażdospełnieniawieków...O,bądźżepochwalonywwyrokachTwoich,którykażeszzwyciężać.Hosanna!Hosanna!...Ci,którzybylitrwożni,powstali,wtych,którzyzwątpili,wpłynęłystrumieniewiary.Jednegłosyzawołałynaraz:"Hosanna!",inne:"ProChristo!",poczymzapadłacisza.Jasneletniebłyskawicerozświecaływnętrzeszopyitwarzepobladłezewzruszenia.Piotr,zapatrzonywwidzenie,modliłsięjeszczedługo,lecznakonieczbudziłsię,zwróciłdogromadyswąnatchnioną,pełnąświatłagłowęirzekł:-OtojakoPanzwyciężyłwwaszwątpienie,takiwyidźciezwyciężaćwimięJego!Ichociażwiedziałjuż,żezwyciężą,choćwiedział,cowyrośniezichłezikrwi,jednakgłoszadrgałmuwzruszeniem,gdypocząłżegnaćichkrzyżemimówił:-Aterazbłogosławięwas,dziecimoje,namękę,naśmierć,nawieczność!Leczoniopadligowołając:"Myjużgotowi,alety,świętagłowo,chrońsię,albowiemtyśjestnamiestnik,którysprawujerządChrystusów!"Itakmówiącczepialisięjegoszat,onzaśkładłręcenaichgłowachiżegnałkażdegozosobna,równiejakojciecżegnadzieci,którewysyławpodróżdaleką.Izarazpoczęliwychodzićzszopy,albowiempilnojużimbyłododomów,aznichdowięzieńinaareny.Umysłyichoderwałysięodziemi,duszewzięłylotkuwiecznościiszli,jakbywśnielubwzachwyceniu,przeciwstawiaćtęsiłę,którawnichbyła,sileiokrucieństwu"bestii".ApostołazaśwziąłNereusz,sługaPudensa,iwiódłgoukrytąwwinnicyścieżkądoswegodomu.LeczwśródjasnejnocypostępowałzanimiWinicjuszigdywreszciedoszlidoNereuszowejchaty,rzuciłsięnagledonógApostoła.Ówzaś,poznawszygo,zapytał:-Czegożądasz,synu?AleWinicjuszpotym,cosłyszałwszopie,nieśmiałgojużonicbłagać,tylkoobjąwszyobiemarękamijegostopyprzyciskałdonichzełkaniemczoło,wzywającwtenniemysposóblitości.Ówzaśrzekł:-Wiem.Wzięlićdzieweczkę,którąumiłowałeś.Módlsięzanią.-Panie!-jęknąłWinicjuszobejmującjeszczesilniejstopyApostoła.-Panie!Jamrobaklichy,aleśtyznałChrystusa,tyGobłagaj,tywstawsięzanią.Idrżałzbólujakliść,ibiłczołemwziemię,albowiempoznawszymocApostoławiedział,iżonjedenmożemująprzywrócić.APiotrwzruszyłsiętąboleścią.Przypomniałsobie,jakniegdyśiLigia,zgromionaprzezKryspusa,leżałataksamoujegonóg,żebrząclitości.Przypomniałsobie,żejąpodniósłipocieszył,więcterazpodniósłWinicjusza.-Synaczku-rzekł-będęsięmodliłzanią,lecztypomnij,commówiłtamtymwątpiącym,żesamBógprzeszedłprzezmękękrzyżową,ipomnij,żepotymżyciuzaczynasięinne,wieczyste.-Jawiem!...Jamsłyszał-odparłWinicjuszłowiącwpobladłeustapowietrze-alewidzisz,panie...niemogę!Jeślipotrzebakrwi,prośChrystusa,abywziąłmoją...Jamżołnierz.Niechmipodwoi,niechpotroimękędlaniejprzeznaczoną,wytrzymam;aleniechjąocali!Tojeszczedziecko,panie,aOnmocniejszyod.cezara,wierzę!mocniejszy!Tyśjąsammiłował.Tyśnambłogosławił!Tojeszczedzieckoniewinne!...TuznówpochyliłsięiprzyłożywszytwarzdokolanPiotrapocząłpowtarzać:-TyśznałChrystusa,panie!tyśznał,Onciebiewysłucha!Wstawsięzanią!APiotrprzymknąłpowiekiimodliłsiężarliwie.Letniebłyskawicepoczęłyznówrozświecaćniebo.WinicjuszwpatrywałsięprzyichblaskuwustaApostoła,czekającznichwyrokużycialubśmierci.Wciszysłychaćbyłoprzepiórkinawołującesiępowinnicachigłuchy,dalekiodgłosdeptakówleżącychprzyViaSalaria.-Winicjuszu-zapytałwreszcieApostoł-wierzyszlity?-Panie,czyżbyminaczejtuprzyszedł?-odpowiedziałWinicjusz.-Tedywierzdokońca,albowiemwiaragóryporusza.Więcchoćbyświdziałonędzieweczkępodmieczemkataalbowpaszczęcelwa,wierzjeszcze,żeChrystusmożejązbawić.WierzimódlsiędoNiego,ajabędęsięmodliłwrazztobą.Poczym,podniósłszytwarzkuniebu,mówiłgłośno:-Chrystemiłosierny,spójrznaonosercezbolałeipocieszje!Chrystemiłosierny,pomiarkujwiatrdowełnyjagnięcia!Chrystemiłosierny,któryśprosiłOjca,abyodwróciłkielichgoryczyodustTwoich,odwróćgoodusttegosługiTwego!Amen!AWinicjusz,wyciągającręcekugwiazdom,mówiłjęcząc:-OChryste!JamTwój!Weźmniezanią!Nawschodzieniebopoczęłobieleć.ROZDZIAŁLIVWinicjuszopuściwszyApostołaszedłdowięzieniazodrodzonymprzeznadziejęsercem.Gdzieśwgłębiduszykrzyczałamujeszczerozpacziprzerażenie,leczontłumiłwsobietegłosy.Wydałomusięniepodobieństwem,bywstawiennictwoBożegonamiestnikaipotęgajegomodlitwymiałypozostaćbezskutku.Bałsięniemiećnadziei,bałsięwątpić."BędęwierzyłwmiłosierdzieJego-mówiłdosiebie-choćbymjąujrzałwpaszczylwa."Inatęmyśl,choćdrżaławnimduszaipotzimnyoblewałmuskronie,wierzył.Każdeuderzeniejegosercabyłoterazmodlitwą.Poczynałrozumieć,żewiaragóryporusza,albowiempoczułwsobiejakąśdziwnąsiłę,którejnieodczuwałprzedtem.Zdawałomusię,żepotrafiniądokonaćtakichrzeczy,którejeszczewczorajniebyływjegomocy.Chwilamimiałwrażenie,jakbyzłejużminęło.Gdyrozpaczodzywałasięjeszczejękiemwjegoduszy,przypominałsobietęnocitęświętąsędziwątwarz,wzniesionąkuniebuwmodlitwie."Nie!Chrystusnieodmówipierwszemuuczniowiswemuipasterzowitrzody!Chrystusmunieodmówi,ajaniezwątpię."Ibiegłdowięzieniajakzwiastundobrejnowiny:Lecztuczekałagorzeczniespodziewana.Strażepretoriańskie,zmieniającesięprzyMamertyńskimwięzieniu,znałygojużwszystkieizwyklenieczynionomunajmniejszychtrudności,lecztymrazemłańcuchsięnieotworzył,anatomiastsetnikzbliżyłsiękuniemuirzekł:-Wybacz,szlachetnytrybunie,mamydziśrozkazniewpuszczaćnikogo.-Rozkaz?-powtórzyłblednącWinicjusz.Żołnierzspojrzałnaniegozewspółczuciemiodrzekł.-Tak,panie.Rozkazcezara.Wwięzieniudużojestchorychibyćmoże,iżobawiająsię,abyprzychodnienieroznieślizarazypomieście.-Leczmówiłeś,żerozkaznadziśtylko?-Wpołudniezmieniająsięstraże.Winicjuszzamilkłiodkryłgłowę,albowiemzdawałomusię,żepileolus,którymiałnaniej,jestzołowiu.Wtemżołnierzzbliżyłsięirzekłprzyciszonymgłosem-Uspokójsię,panie.StróżeiUrsusczuwająnadnią.Torzekłszypochyliłsięiwmgnieniuokanakreśliłnakamiennejpłycieswymdługimgalijskimmieczemkształtryby.Winicjuszspojrzałnaniegobystro.-...Ijesteśpretorianinem?...-Pókiniebędętam-odrzekłżołnierzwskazującnawięzienie.-IjaczczęChrystusa.-NiechbędziepochwaloneimięJego!Wiem,panie.Niemogęcięwpuścićdowięzienia,leczjeślinapiszeszlist,oddamgostróżom.-Dziękici,bracie.Iścisnąwszyrękężołnierzaodszedł.Pileolusprzestałmuciężyćołowiem.Słońcerannepodniosłosięnadmurywięzienia,arazemzjegojasnościąpoczęłaznówwstępowaćotuchawserceWinicjusza.TenżołnierzchrześcijaninbyłdlaniegojakbynowymświadectwempotęgiChrystusa.PochwilizatrzymałsięiutkwiwszywzrokwróżowychobłokachzwieszonychnadKapitolemiświątyniąStatora,rzekł:"Niewidziałemjejdziś,Panie,alewierzęwTwojemiłosierdzie."WdomuczekałnaniegoPetroniusz,który,jakzwykle"znocydzieńczyniąc",niedawnobyłpowrócił.Zdążyłjednakżewziąćjużkąpielinamaścićsiędosnu.-Mamdlaciebienowiny-rzekł.-ByłemdziśuTuliuszaSenecjona,uktóregobyłicezar.Niewiem,skądAuguścieprzyszłonamyślprzyprowadzićzesobąmałegoRufiusa...Możedlatego,byswąurodązmiękczyłsercecezara.Nanieszczęście,dziecko,zmorzonesnem,usnęłowczasieczytania,jakniegdyśWespazjan,cowidzącAhenobarbuscisnąłwniepucharemiskaleczyłjeciężko.Poppeazemdlała,wszyscyzaśsłyszeli,jakcezarrzekł:"Dośćmamtegoprzypłodka!",ato,wiesz,tyleznaczy,cośmierć!-NadAugustązawisłakaraBoża-odpowiedziałWinicjusz-aleczemumitomówisz?-Mówiędlatego,żeciebieiLigięścigałgniewPoppei,terazzaśona,zajętawłasnymnieszczęściem,możeponiechazemstyiłatwiejdasięprzejednać.Zobaczęjądziświeczóribędęzniąmówił.-Dziękici.Zwiastujeszmidobrąnowinę.-Atysięwykąpispocznij.Ustamaszsineicieńzciebiepozostał.LeczWinicjuszspytał:-Zaliniemówiono,kiedyodbędziesiępierwszyludusmatutinus?-Zadziesięćdni.Alewezmąpierwejinnewięzienia.Imwięcejzostanienamczasu,tymlepiej.Niewszystkojeszczestracone.Itakmówiąc,mówiłto,wcosamjużniewierzył,wiedziałalbowiemdoskonale,żeskorocezarwodpowiedzinaprośbęAliturusaznalazłwspanialebrzmiącąodpowiedź,wktórejporównałsięzBrutusem,todlaLigiiniemajużratunku.Ukryłteż,przezlitość,cosłyszałuSenecjona,żecezariTygellinpostanowiliwybraćdlasiebieidlaprzyjaciółnajpiękniejszedziewicechrześcijańskieipohańbićjeprzedmęką,resztazaśmiałabyćwydanawsamdzieńigrzyskapretorianomibestiariuszom.Wiedząc,żeWinicjuszwżadnymrazieniezechceprzeżyćLigii,umyślniekrzepiłtymczasemnadziejęwjegosercu,naprzódprzezwspółczuciedlaniego,apowtóre,żetemuesteciechodziłotakżeioto,abyWinicjusz,jeślimaumrzeć,umarłpięknym,niezaśztwarząwyniszczonąisczerniałąodbóluibezsenności.-PowiemdziśAuguście-rzekł-mniejwięcejtak:"UratujLigiędlaWinicjusza,ajauratujędlaciebieRufiusa."Ibędęotymmyślałnaprawdę.ZAhenobarbemjednosłowo,powiedzianewstosownejchwili,możekogośuratowaćlubzgubić.Wnajgorszymraziezyskamynaczasie.-Dziękici-powtórzyłWinicjusz.-Najlepiejmipodziękujesz,gdysiępożywiszispoczniesz.NaAtenę!Odysejwnajwiększymnieszczęściumyślałośnieijadle.Całąnocspędziłeśpewnawwięzieniu.-Nie-odpowiedziałWinicjusz.-Chciałempójśćdowięzieniateraz,alejestrozkaz,abynikogoniedopuszczano.Dowiedzsięty,Petroniuszu,czyrozkazjestnadziśtylko,czyażdodniaigrzysk.-Dowiemsiędziśwnocyijutroranopowiemci,najakdługoidlaczegorozkazzostałwydany.AterazchoćbyHeliosmiałzezmartwieniazejśćdokimeryjskichkrajów,idęspać,tyzaśnaśladujmnie.Irozeszlisię,leczWinicjuszudałsiędobibliotekiipocząłpisaćlistdoLigii.Gdyskończył,odniósłgosamiwręczyłchrześcijańskiemusetnikowi,którynatychmiastposzedłznimdowięzienia.PochwiliwróciłzpozdrowieniemodLigiiizobietnicą,żedziśjeszczeodniesiejejodpowiedź.WinicjuszniechciałjednakwracaćisiadłszynagłazieczekałnalistLigii.SłońcewzbiłosięjużwysokonaniebieiprzezClivusArgentariusnapływałynaForum,jakzwykle,tłumyludzi.Przekupniewywoływaliswojetowary;wróżbicipolecaliprzechodniomsweusługi;obywateleciągnęlipoważnymkrokiemkurostrom,bysłuchaćprzygodnychmówcówlubrozpowiadaćsobiewzajemnienajświeższenowiny.Wmiaręjakupałdogrzewałcorazsilniej,gromadypróżniakówchroniłysiępodportykiświątyń,spodktórychwylatywałycochwilazwielkimłopotemskrzydełcałestadagołębi,rozbłyskującbiałymipióramiwjasnościsłonecznejibłękicie.Podnadmiaremświatła,podwpływemgwaru,ciepłainiezmiernegoznużeniaoczyWinicjuszapoczęłysiękleić.Monotonneokrzykichłopców,grającychobokwmorę,imiarowekrokiżołnierzykołysałygodosnu.Kilkakroćpodniósłjeszczegłowęiobjąłoczymawięzienie,poczymoparłjąozrąbskalny,westchnąłjakdziecko,któreusypiapodługimpłaczu,iusnął.Iwnetopadłygowidzenia.Zdawałomusię,żewśródnocyniesienarękuLigięprzeznieznanąwinnicę,aprzednimidziePomponiaGrecynazkagankiemwrękuiświeci.Jakiśgłos,jakbygłosPetroniusza,wołałzanimzdaleka:"Wróćsię!"LeczonniezważałnaowowołanieiszedłdalejzaPomponią,pókiniedoszlidochaty,wktórejprogustałPiotrApostoł.WówczasonpokazałmuLigięirzekł:"Idziemyzareny,panie,aleniemożemyjejobudzić,zbudźtyją."LeczPiotrodpowiedział:"Chrystussamprzyjdziejązbudzić!"Potemobrazypoczęłymusięmieszać.WidziałprzezsenNeronaiPoppeętrzymającąnarękumałegoRufiusazeskrwawionymczołem,któreobmywałPetroniusz,iTygellinaposypującegopopiołemstołyzastawionekosztownymipotrawami,iWiteliuszapożerającegoowepotrawy,imnóstwoinnychaugustianówsiedzącychprzyuczcie.OnsamspoczywałprzyLigii;leczmiędzystołamichodziłylwy,którymzpłowychbródściekałakrew.Ligiaprosiłago,byjąwyprowadził,ajegoogarnęłabezwładnośćtakstraszna,iżniemógłsięnawetporuszyć.Zaczymwwidzeniachjegonastałbezładjeszczewiększyiwreszciewszystkozapadłowciemnośćzupełną.Zgłębokiegosnuzbudziłgodopierożarsłonecznyiokrzyki,którerozległysiętużobokmiejsca,naktórymsiedział.Winicjuszprzetarłoczy:ulicaroiłasięodludzi,leczdwajbiegacze,przybraniwżółtetuniki,rozsuwalidługimitrzcinamitłum,krzycząciczyniącmiejscedlawspaniałejlektyki,którąniosłoczterechsilnychniewolnikówegipskich.Wlektycesiedziałjakiśczłowiekprzybranywbiałeszaty,któregotwarzyniebyłodobrzewidać,albowiemtużprzyoczachtrzymałzwójpapirusuiodczytywałcośpilnie.-Miejscedlaszlachetnegoaugustianina!-wołalibiegacze.Ulicabyłajednaktaknatłoczona,żelektykamusiałasięnachwilęzatrzymać.Wówczasaugustianinopuściłniecierpliwiezwójpapieruiwychyliłgłowęwołając:-Rozpędzićmitychnicponiów!Prędzej!Nagle,spostrzegłszyWinicjusza,cofnąłgłowęipodniósłszybkodooczuzwójpapieru.AWinicjuszprzeciągnąłrękąpoczolesądząc,żeśnijeszcze.WlektycesiedziałChilo.TymczasembiegaczeutorowalidrogęiEgipcjaniemieliruszyćnaprzód,gdynaglemłodytrybun,którywjednejchwilizrozumiałwielerzeczyprzedtemdlaniegoniezrozumiałych,przybliżyłsiędolektyki.-Pozdrowienieci,Chilonie!-rzekł.-Młodzieńcze-odpowiedziałzgodnościąidumąGrek,usiłującswejtwarzynadaćwyrazspokoju,któregowduszyniemiał-witaj,alemnieniezatrzymuj,gdyżśpieszęsiędoprzyjacielamego,szlachetnegoTygellina.AWinicjusz,chwyciwszyzakrawędźlektyki,pochyliłsiękuniemuipatrzącmuwprostwoczy,rzekłzniżonymgłosem:-TyśwydałLigię?...-KolosieMemnona!-zawołałzprzestrachemChilo.LeczwoczachWinicjuszaniebyłogroźby,więcstrachstaregoGrekaprzeszedłszybko.Pomyślał,żejestpodopiekąTygellinaisamegocezara,tojestpotęg,przedktórymidrżywszystko,iżeotaczajągosilniniewolnicy,azaśWinicjuszstoiprzednimbezbronny,zwynędzniałątwarząipostawązgiętąprzezból.Natęmyślwróciłamuzuchwałość.UtkwiłwWinicjuszasweoczyokoloneczerwonymiobwódkami,iodszepnął:-Aty,gdymumierałzgłodu,kazałeśmnieschłostać.Nachwilęumilkliobaj,poczymozwałsięgłuchygłosWinicjusza:-Skrzywdziłemcię,Chilonie!...WówczasGrekpodniósłgłowęiklasnąwszywpalcecowRzymiebyłooznakąlekceważeniaipogardy,odrzekłtakgłośno,abywszyscymogligosłyszeć:-Przyjacielu,jeślimaszdomnieprośbęprzyjdźdodomumegonaEskwilinieorannejporze,wktórejpokąpieliprzyjmujęgościiklientów.Iskinąłręką,anaówznakEgipcjaniepodnieślilektykę,niewolnicyzaś,przybraniwżółtetuniki,poczęliwołaćmachająctrzcinami:-MiejscedlalektykiszlachetnegoChilonaChilonidesa!Miejsce!Miejsce!...ROZDZIAŁLVLigiawdługim,pośpieszniepisanymliścieżegnałanazawszeWinicjusza.Wiadomojejbyło,żedowięzienianiewolnojużnikomuprzychodzićiżebędziemogławidziećWinicjuszadopierozareny.Toteżprosiłago,bydowiedziałsię,kiedyprzypadnieichkolej,ibybyłnaigrzysku,albowiemchciałarazjeszczezobaczyćgozażycia.Wliściejejnieznaćbyłobojaźni.Pisała,żeiona,iinnitęskniąjużdoareny,naktórejznajdąwyzwoleniezwięzienia.SpodziewającsięprzyjazduPomponiiiAulusa,błagała,byprzyszliioni.Wkażdymjejsłowiewidaćbyłouniesienieitooderwaniesięodżycia,wktórymżyliwszyscyuwięzieni,azarazemniezachwianąwiarę,żeobietnicespełnićsięmuszązagrobem."CzyChrystus(pisała)teraz,czypośmiercimniewyzwoli,OnciobiecałmnieprzezustaApostoła,awięcjatwoja."Izaklinałago,byjejnieżałowałiniedałsięopanowaćbólowi.Śmierćniebyładlaniejrozerwaniemślubów.ZufnościądzieckaupewniałaWinicjusza,żezarazpomęcewareniepowieChrystusowi,iżwRzymiezostałjejnarzeczony,Marek,którytęskniponiejcałymsercem.Imyślała,żemożeChrystuspozwoliwrócićnachwilęjejduszydoniego,abymupowiedzieć,żeżyje,żemękiniepamiętaiżejestszczęśliwa.Całyjejlisttchnąłszczęściemiogromnąnadzieją.Byławnimtylkojednaprośbazwiązanazesprawamiziemi:abyWinicjuszzabrałzespoliariumjejciałoipochowałjąjakoswojążonęwgrobowcu,wktórymsamniegdyśmiałspocząć.Onczytałówlistzrozdartąduszą,alezarazemzdałomusięniepodobieństwem,abyLigiamogłazginąćpodkłamidzikichzwierzątiabyChrystusniezlitowałsięnadnią.Jednakżewtymwłaśnietkwiłanadziejaiufność.Wróciwszydodomuodpisał,żebędzieprzychodziłcodzienniepodmuryTullianumczekać,pókiChrystusnieskruszymurówinieoddamujej.Nakazałwierzyćjej,żeOnmożemująoddaćnawetzcyrku,żeWielkiApostołbłagaGootoiżechwilawyzwoleniajestbliska.Nawróconycenturionmiałodnieśćjejówlistnazajutrz.LeczgdyWinicjuszprzyszedłnastępnegodniapodwięzienie,setnik,opuściwszyszereg,zbliżyłsiędoniegopierwszyirzekł:-Posłuchajmnie,panie.Chrystus,któryciędoświadczył,okazałciłaskęswoją.Dzisiejszejnocyprzyszliwyzwoleńcycezaraiprefekta,abywybraćimdziewicechrześcijańskienapohańbienie;pytalisięooblubienicętwoją,leczPannaszzesłałnaniągorączkę,naktórąumierająwięźniewTullianum,iponiechalijej.WczorajwieczórbyłajużnieprzytomnainiechbędziebłogosławioneimięZbawiciela,albowiemtachoroba,którająocaliłaodhańby,możejąocalićiodśmierci.Winicjuszoparłdłońnanaramiennikużołnierza,abynieupaść,ówzaśmówiłdalej:-DziękujmiłosierdziuPana.Linusaporwaliipołożylinamęki,alewidząc,żekona,oddaligo.Możeitobieoddadząjąteraz,aChrystuswrócijejzdrowie.Młodytrybunpozostałjeszczechwilęzespuszczonągłową,poczympodniósłjąirzekłcicho:-Takjest,setniku.Chrystus,którywybawiłjąodhańby,wybawijąodśmierci.Idosiedziawszypodmuremwięzieniadowieczora,wróciłdodomu,abywysłaćswoichludzipoLinusaikazaćgoprzenieśćdojednejzeswoichwillipodmiejskich.JednakżePetroniuszdowiedziawszysięowszystkimpostanowiłdziałaćjeszcze.PoprzedniobyłjużuAugusty,terazzaśudałsiędoniejporazdrugi.ZastałjąułożamałegoRufiusa.Dzieckozrozbitągłowąmajaczyłowgorączce,matkazaśratowałajezrozpacząizgroząwsercu,myśląc,żejeślijeuratuje,tomożetylkopoto,abywkrótcestraszniejszązginęłośmiercią.Zajętawyłącznieswoimbólem,niechciałanawetsłuchaćoWinicjuszuiLigii,leczPetroniuszprzeraziłją."Obraziłaś-rzekłjej-nowenieznanebóstwo.Ty,Augusto,czciszpodobnohebrajskiegoJehowę,alechrześcijanieutrzymują,żeChrystusjestjegosynem,pomyślwięc,czycięnieścigagniewojca.Ktowie,czyto,cosięstało,niejestichzemstąiczyżycieRufiusaniezależyodtego,jakpostąpisz."-Cochcesz,abymuczyniła?-spytałazprzestrachemPoppea.-Przebłagajzagniewanebóstwo.-Jak?-Ligiajestchora.WpłyńnacezaralubTygellina,żebyjąwydanoWinicjuszowi.Aonaspytałazrozpaczą:-Czytymyślisz,żejamogę?-Więcmożeszcoinnego.JeśliLigiawyzdrowieje,musiiśćnaśmierć.IdźdoświątyniWestyizażądaj,abyvirgomagnaznalazłasięwypadkiemkołoTullianumwchwili,gdybędąwyprowadzaliwięźniównaśmierć,irozkazałauwolnićtędziewczynę.Wielkawestalkanieodmówicitego.-AjeśliLigiaumrzezgorączki?-Chrześcijaniemówią,żeChrystusjestmściwy,alesprawiedliwy:byćmoże,żeprzebłagaszgochęciąsamą.-Niechmidajakiznak,żeocaliRufiusa.Petroniuszwzruszyłramionami.-Janieprzychodzęjakojegoposeł,oboska;mówięcitylko:bądźlepiejwzgodziezewszystkimibóstwamirzymskimiiobcymi.-Pójdę!-rzekłazłamanymgłosemPoppea.Petroniuszodetchnąłgłęboko."Nareszciecośwskórałem!"-pomyślał.IwróciwszydoWinicjuszarzekłmu:-ProśswegoBoga,byLigianieumarłanagorączkę,bojeślinieumrze,towielkawestalkarozkażejąuwolnić.SamaAugustabędziejąotoprosiła.Winicjuszpopatrzyłnaniegooczyma,wktórychbłyszczałagorączka,iodpowiedział:-JąuwolniChrystus.APoppea,któradlaocaleniaRufiusagotowabyłapalićhekatombywszystkimbogomświata,tegożjeszczewieczoraudałasięnaForumdowestalek,powierzywszyopiekęnadchorymdzieckiemwiernejpiastunceSylwii,któraijąsamąwyniańczyła.LecznaPalatyniewyroknadzieckobyłjużwydany.ZaledwiebowiemlektykacesarzowejznikłazaWielkąBramą,dokomnaty,wktórejspoczywałmałyRufius,weszlidwajwyzwoleńcycezara,zktórychjedenrzuciłsięnastarąSylwięizatkałjejusta,drugizaś,chwyciwszymiedzianyposążekSfinksa,ogłuszyłjąpierwszymuderzeniem.PoczymzbliżylisiędoRufiusa.Trawionygorączkąibezprzytomnychłopakniezdającsobiesprawy,codziejesiękołoniego,uśmiechałsiędonichimrużyłsweśliczneoczy,jakbyusiłowałichrozpoznać.Leczonizdjąwszyzniańkipas,zwanycingulum,zadzierzgnęlimugokołoszyiipoczęlizaciskać.Dziecko,zawoławszyrazmatki,skonałołatwo.ZaczymowinęlijewprześcieradłoisiadłszynaprzygotowanekoniepośpieszyliażdoOstii,gdziewrzuciliciałowmorze.Poppeaniezastawszywielkiejdziewicy,którawrazzinnymiwestalkamibyłauWatyniusza,wróciławkrótcenaPalatyn.ZnalazłszypustełożeizastygłeciałoSylwii,zemdlała,agdyjąotrzeźwiono,poczęłakrzyczećidzikiejejkrzykirozlegałysięprzeznoccałąidzieńnastępny.Lecztrzeciegodniacezarkazałjejprzyjśćnaucztę,więcprzybrawszysięwametystowątunikę,przyszłaisiedziałazkamiennątwarzą,złotowłosa,milcząca,cudnaizłowrogajakaniołśmierci.ROZDZIAŁLVIZanimFlawiuszewznieśliKoloseum,amfiteatrywRzymiebudowanoprzeważniezdrzewa,toteżwszystkieniemalspłonęływczasiepożaru.Nerojednakdlawyprawieniaprzyobiecanychigrzyskkazałwznieśćkilka,amiędzynimijedenolbrzymi,naktóryzarazpougaszeniuogniapoczętosprowadzaćmorzemiTybrempotężnepniedrzew,wyciętychnastokachAtlasu.Ponieważigrzyskawspaniałościąiliczbąofiarmiałyprzejśćwszystkiepoprzednie,dodanowięcobszernepomieszczeniadlaludziizwierząt.Tysiącerzemieślnikówpracowałonadbudowądnieminocą.Budowanoiozdabianobezwytchnienia.Ludopowiadałsobiecudaooparciachwykładanychbrązem,bursztynem,kościąsłoniową,perłowcemiskorupnikiemzamorskichżółwiów.Biegnącewzdłużsiedzeńkanały,napełnionelodowatąwodązgór,miałyutrzymywaćwbudynkuchłódprzyjemny,nawetwczasienajwiększychupałów.Olbrzymiepurpurowevelariumzabezpieczałoodpromienisłonecznych.Międzyrzędamisiedzeńustawionokadzielnicedopaleniawonnościarabskich;wgórzepomieszczonoprzyrządydoskrapianiawidzówrosąszafranowąiwerweną.Słynnibudowniczowie,SewerusiCeler,wysililicałąswąwiedzę,bywznieśćamfiteatrniezrównany,azarazemmogącypomieścićtakąliczbęciekawych,jakiejdotądżadenzeznanychniemógłpomieścić.Toteżwdniu,wktórymmiałrozpocząćsięludusmatutinus,tłumygawiedziczekałyodświtunaotwarciewrót,wsłuchującsięzlubościąwryklwów,chrapliwebeczeniepanteriwyciepsów.Zwierzętomniedawanojeśćoddwóchdni,anatomiastprzesuwanoprzednimizakrwawionekawałymięsa,bytymbardziejpobudzićwnichwściekłośćigłód.Chwilamiteżzrywałasiętakaburzadzikichgłosów,żeludziestojącyprzedcyrkiemniemoglirozmawiać,awrażliwsibledlizestrachu.Leczwraz.zewschodemsłońcazabrzmiaływobrębiecyrkupieśnidonośne,alespokojne,którychsłuchanozezdziwieniem,powtarzającsobiewzajem:"Chrześcijanie!Chrześcijanie!"Jakożmnogieichzastępysprowadzonodoamfiteatrujeszczewnocyiniezjednegotylkowięzienia,jakbyłpierwotnyzamiar,alezewszystkichpotrochu.Wiedzianowtłumie,żewidowiskapociągnąsięprzezcałetygodnieimiesiące,alespieranosię,czyztączęściąchrześcijan,którabyłaprzeznaczonanadziś,zdołająskończyćwciągujednegodnia.Głosymęskie,kobieceidziecinne,śpiewającepieśńporanną,byłytakliczne,iżznawcyutrzymywali,żechoćbypostoidwieścieciałwysyłanonaraz,zwierzętazmęcząsię,nasycąidowieczoraniepotrafiąwszystkichporozrywać.Innitwierdzili,żezbytwielkaliczbaofiar,występującychjednocześnienaarenie,rozrywauwagęiniepozwalalubowaćsię,jaknależy,widowiskiem.Wmiaręjakzbliżałasięchwilaotwarciakorytarzyprowadzącychdownętrza,zwanychvomitoriami,ludożywiałsię,rozweselałispierałorozmaitetyczącewidowiskarzeczy.Poczęłysiętworzyćstronnictwa,podnoszącewiększąsprawnośćlwówlubtygrysówwrozdzieraniuludzi.Tuiowdzieczynionozakłady.Innijednakrozprawialiogladiatorach,którzymieliwystąpićprzedchrześcijanaminaarenie,iznówtworzyłysięstronnictwatoSamnitów,toGallów,toMirmilonów,toTraków,tosieciarzy.Wczesnymrankiemwiększelubmniejszeichoddziałypoczęłypodprzywództwemmistrzów,zwanychlanistami,napływaćdoamfiteatru.Niechcącsięutrudzaćprzedczasem,szlibezzbroi,częstozupełnienadzy,częstozzielonymigałęziamiwrękulubuwieńczeniwkwiaty,młodzi,piękniwświetleporannymipełniżycia.Ciałaich,błyszcząceodoliwy,potężne,jakbywykowanewmarmurze,wprawiaływzachwytrozmiłowanywkształtachlud.Wieluznichznanoosobiścieicochwilarozlegałysięokrzyki:"Witaj,Furnius!Witaj,Leo!Witaj,Maksymus!Witaj,Diomedes!"Młodedziewczętawznosiłykunimoczypełnemiłości,onizaśupatrywali,gdziektóranajpiękniejsza,iodzywalisiędonichżartobliwymisłowami,jakbyżadnatroskanieciążyłanadnimi,przesyłająccałusylubwołając:"Obejmij,nimśmierćobejmie!"Poczymznikaliwbramach,zktórychwieluniemiałojużwyjśćwięcej.Leczcoraznowepochodyrozrywałyuwagętłumów.Zagladiatoramiszlimastygoforowie,tojestludziezbrojniwbicze,którychobowiązkiembyłosmagaćipodniecaćwalczących.Potemmułyciągnęływstronęspoliariumcałeszeregiwozów,naktórychpoukładanebyłystosydrewnianychtrumien.Natenwidokcieszyłsięlud,wnioskujączichliczbyoogromiewidowiska.Zaczymciągnęliludzie,którzymielidobijaćrannych,przebranitak,abykażdypodobnybyłdoCharonalubdoMerkurego,zaczymludziepilnującyporządkuwcyrku,rozdającysiedzenia,zaczymniewolnicydoroznoszeniapotrawichłodników,awreszciepretorianie,którychkażdycezarzawszemiewałwamfiteatrzepodręką.Otworzonowreszcievomitoriaitłumyrunęłydośrodka.Lecztakiebyłomnóstwozgromadzonych,żepłynęliipłynęliprzezcałegodziny,ażdziwnobyło,żeamfiteatrmożetaknieprzeliczonączerńpochłonąć.Rykizwierząt,czującychwyziewyludzkie,wzmogłysięjeszcze.Ludhuczałwcyrkuprzyzajmowaniumiejscjakfalawczasieburzy.Przybyłnakoniecprefektmiastawotoczeniuwigilów,aponimnieprzerwanymjużłańcuchempoczęłysięzmieniaćlektykisenatorów,konsulów,pretorów,edylów,urzędnikówpublicznychipałacowych,starszyznypretoriańskiej,patrycjuszówiwykwintnychkobiet.Niektórelektykipoprzedzaliliktorowie,niosącysiekierywśródpękurózg,innetłumyniewolników.Wsłońcumigotałyzłocenialektyk,białeiróżnobarwnesuknie,pióra,zausznice,klejnoty,staltoporów.Zcyrkudochodziłyokrzyki,jakimiludwitałpotężnychdostojników.Odczasudoczasuprzybywałyjeszczeniewielkieoddziałypretorianów.Leczkapłanizrozmaitychświątyńprzybyliniecopóźniej,azanimidopieroniesionoświętedziewiceWesty,którepoprzedzaliliktorowie.Zrozpoczęciemwidowiskaczekanojużtylkonacezara,któryteżniechcącnarażaćludunazbytdługieoczekiwanieipragnącująćgosobiepośpiechem,przybyłniebawemwtowarzystwieAugustyiaugustianów.Petroniuszprzybyłmiędzyaugustianami,mającwswejlektyceWinicjusza.Ówwiedział,żeLigiajestchoraibezprzytomna,aleponieważwostatnichdniachdostępdowięzieniabyłjaknajsurowiejstrzeżony,ponieważdawnestrażezastąpiononowymi,którymniewolnobyłorozmawiaćzestróżami,jakrównieżudzielaćnajmniejszychwiadomościtym,którzyprzychodzilipytaćowięźniów,niebyłwięcpewien,czyniemajejmiędzyofiaramiprzeznaczonyminapierwszydzieńwidowiska.Dlalwówmogliwysłaćichorą,choćbybezprzytomną.Aleponieważofiarymiałybyćpoobszywanewskóryzwierzątiwysyłanecałymigromadaminaarenę,przetoniktzwidzówniemógłsprawdzić,czyjednawięcejlubmniejznajdujesięmiędzynimi,iniktżadnejrozpoznać.Stróżeicałasłużbaamfiteatrubyłaprzekupiona,zbestiariuszamistanąłzaśukład,żeukryjąLigięwjakimściemnymzakątkuamfiteatru,anocąwydadząjąwręcepewnegoWinicjuszowegodzierżawcy,którynatychmiastwywieziejąwGóryAlbańskie.Petroniusz,przypuszczonydotajemnicy,radziłWinicjuszowi,byotwarcieudałsięznimdoamfiteatruidopieroprzywejściuwymknąłsięwtłokuipośpieszyłdolochów,gdziedlauniknięciamożliwychpomyłekosobiściemiałwskazaćstróżomLigię.Stróżepuściligomałymidrzwiczkami,którymiwychodzilisami.Jedenznich,imieniemSyrus,poprowadziłgonatychmiastdochrześcijan.Podrodzerzeki:-Niewiem,panie,czyznajdziesz,czegoszukasz.MydopytywaliśmysięodziewicęimieniemLigia,niktjednakniedałnamodpowiedzi,alebyćmoże,iżnieufająnam.-Dużoichjest?-pytałWinicjusz.-Wielumusi,panie,pozostaćnajutro.-Czysąchorzymiędzynimi?-Takich,którzybyniemogliustaćnanogach,niemasz.TorzekłszySyrusotworzyłdrzwiiweszlijakbydoogromnejizby,aleniskiejiciemnej,światłobowiemprzychodziłodoniejjedynieprzezzakratowaneotwory,oddzielającejąodareny.Winicjuszzpoczątkuniemógłnicdojrzeć,słyszałtylkowizbieszmergłosówiokrzykiludu,dochodzącezamfiteatru.Leczpochwili,.gdyoczyjegoprzywykłydozmroku,ujrzałcałegromadydziwacznychistot,podobnychdowilkówiniedźwiedzi.Bylitochrześcijanie,poobszywaniwskóryzwierząt.Jedniznichstali,drudzymodlilisięklęcząc.Tuiowdziezdługichwłosów,spływającychposkórze,możnabyłoodgadnąć,żeofiarajestkobietą.Matki,podobnedowilczyc,nosiłynarękurównieżkosmatoobszytedzieci.Leczspodskórwychylałysiętwarzejasne,oczywmrokupołyskiwałyradościąigorączką.Widocznymbyło,żewiększączęśćtychludziopanowałajednamyśl,wyłącznaizaziemska,którajeszczezażyciaznieczuliłaichnawszystkacosiękołonichdziaćicoichspotkaćmogło.Niektórzy,zapytywanioLigięprzezWinicjusza,patrzylinańoczymajakbyzbudzonymizesnu,nieodpowiadającnapytania;inniuśmiechalisiędoniego,kładącpalcenaustachlubwskazującnażelaznekraty,przezktórewchodziłyjasnesnopyblasku.Dziecitylkopłakałygdzieniegdzie,przestraszonerykiembestyj,wyciempsów,wrzaskiemluduipodobnymidozwierzątpostaciamiwłasnychrodziców.Winicjusz,idącobokstróżaSyrusa,patrzyłwtwarze,szukał,rozpytywał,chwilamipotykałsięociałatych,którzypomdleliznatłoku,zaduchuigorąca,iprzeciskałsiędalejwciemnągłąbizby,którazdawałasiębyćtakobszernąjakcałyamfiteatr.Lecznaglezatrzymałsię,albowiemzdawałomusię,żewpobliżukratyozwałsięjakiśznajomymugłos.Posłuchawszyprzezchwilę,zawróciłiprzecisnąwszysięprzeztłum,stanąłblisko.SnopświatłapadałnagłowęmówiącegoiwblaskutymWinicjuszrozpoznałspodwilczejskórywychudłąinieubłaganątwarzKryspa.-Żałujciezagrzechywasze-mówiłKryspus-bootochwilazaraznadejdzie.Alektomyśli,żesamąśmierciąokupiwiny,tennowygrzechpopełniaistrąconybędziewogieńwieczny.Każdymgrzechemwaszym,któryściezażyciapopełnili,odnawialiściemękępana,jakżewięcśmieciemniemać,byta,którawasczeka,mogłatamtąokupić?Jednakąśmierciąpomrądziśsprawiedliwiigrzeszni,alePanswoichodróżni.Biadawam,albowiemkłylwówpodrąciaławasze,aleniepodrąwinwaszychniwaszegorachunkuzBogiem.Panokazałdośćmiłosierdzia,gdypozwoliłnakrzyżsięprzybić,aleodtądbędzietylkosędzią,któryżadnejwinybezkaryniezostawi.Więcktórzyściemyśleli,iżmękązgładziciegrzechywasze,bluźniliścieprzeciwsprawiedliwościBoskiejitymgłębiejbędzieciepogrążeni.Skończyłosięmiłosierdzie,aprzyszedłczasgniewuBożego.Otozachwilęstaniecieprzedstrasznymsądem,wobecktóregozaledwiecnotliwysięostoi.Żałujciezagrzechy,albowiemotwartesączeluścipiekielne,ibiadawam,mężowieiżony,biada,rodziceidzieci!Iwyciągnąwszykościstedłonietrząsłniminadpochylonymigłowami,nieustraszony,aleteżinieubłaganynawetwobecśmierci,naktórązachwilępójśćmieliwszyscyowiskazańcy.Pojegosłowachozwałysięgłosy:"Żałujmyzagrzechynasze!",poczymzapadłomilczenieisłychaćbyłotylkopłaczdzieciiuderzeniarąkopiersi.Winicjuszowizaśkrewścięłasięwżyłach.On,którycałąnadziejęzłożyłwmiłosierdziuChrystusa,.usłyszałteraz,żenadszedłdzieńgniewuiżemiłosierdzianiezjednanawetśmierćnaarenie.Przezgłowęprzebiegłamuwprawdziejasnaiszybkajakbłyskawicamyśl,żePiotrApostołinaczejprzemówiłbydotychmającychumrzeć,niemniejjednakgroźne,pełnefanatyzmusłowaKryspaitaciemnaizbazkratami,zaktórymibyłopolemęki,ibliskośćjej,inatłokofiarprzybranychjużnaśmierćnapełniłymuduszęzgroząiprzerażeniem.Wszystkotorazemwziętewydałomusięstraszneistokroćokropniejszeniżnajkrwawszebitwy,wktórychbrałudział.Zaduchiżarpoczęłygodusić.Potzimnywystąpiłmunaczoło.Chwyciłagoobawa,żezemdlejejakci,októrychciałapotykałsięczyniącposzukiwaniawgłębiizby,więcgdypomyślałjeszcze,żeladachwilamogąotworzyćkraty,począłwołaćgłośnoLigiiiUrsusa,wnadziei,żejeślinieoni,toktośznającyichmuodpowie.Jakożnatychmiastjakiśczłowiek,przybranyzaniedźwiedzia,pociągnąłgozatogęirzekł:-Panie,zostaliwwięzieniu.Mnieostatniegowyprowadzanoiwidziałemjąchorąnałożu.-Ktojesteś?-spytałWinicjusz.-Fossor,wktóregochacieApostołchrzciłcię,panie.Uwięzionomnieprzedtrzemadniami,adziśjużumrę.Winicjuszodetchnął.Wchodząctu,życzyłsobieznaleźćLigię,obecniezaśgotówbyłdziękowaćChrystusowi,żejejtuniema,iwtymwidziećznakJegomiłosierdzia.Tymczasemfossorpociągnąłgojeszczerazzatogęirzekł:-Pamiętasz,panie,żetojazaprowadziłem.ciędoKorneliuszowejwinnicy,gdziewszopienauczałApostoł?-Pamiętam-odpowiedziałWinicjusz.-Widziałemgopóźniejnadzieńprzedtem,nimmnieuwięzili.Pobłogosławiłmiimówił,iżprzyjdziedoamfiteatruprzeżegnaćginących.Chciałbymnaniegopatrzećwchwiliśmierciiwidziećznakkrzyża,bowówczasłatwiejmibędzieumrzeć,więcjeśliwiesz,panie,gdzieonjest,tomipowiedz.Winicjuszzniżyłgłosiodrzekł:-JestmiędzyludźmiPetroniusza,przebranyzaniewolnika.Niewiem,gdziewybralimiejsca,alewrócędocyrkuizobaczę.Typatrznamnie,gdywyjdziecienaarenę,jazaśpodniosęsięizwrócęgłowęwichstronę.Wówczasgoodnajdzieszoczyma.-Dziękici,panie,ipokójztobą.-NiechciZbawicielbędziemiłościw.-Amen.Winicjuszwyszedłzcuniculumiudałsiędoamfiteatru,gdziemiałmiejsceobokPetroniusza,wśródinnychaugustianów.-Jest?-zapytałgoPetroniusz.-Niemajej.Zostaławwięzieniu.-Słuchaj,comijeszczeprzyszłonamyśl,alesłuchającpatrznaprzykładnaNigidię,abysięzdawało,żerozmawiamyojejuczesaniu...TygellinusiChilospoglądająnanaswtejchwili...Słuchajwięc:niechLigięnocąwłożąwtrumnęiwyniosązwięzieniajakoumarłą,resztysiędomyślasz.-Tak-odpowiedziałWinicjusz.DalsząrozmowęprzerwałimTuliuszSenecjo,którypochyliwszysiękunim,rzekł:-Niewiecie,czychrześcijanomdadząbroń?-Niewiemy-odpowiedziałPetroniusz.-Wolałbym,gdybyjądali-mówiłTuliusz-inaczejarenazbytprędkostajesiępodobnadojatekrzeźniczych.Alecozaprzepysznyamfiteatr!Rzeczywiście,widokbyłwspaniały.Niższesiedzenia,nabitetogami,bielałyjakśnieg.Wwyzłoconympodiumsiedziałcezarwdiamentowymnaszyjniku,zezłotymwieńcemnagłowie,obokniegopięknaiposępnaAugusta,obokpoobustronachwestalki,wielcyurzędnicy,senatorowiewbramowanychpłaszczach,starszyznawojskowawbłyszczącychzbrojach,słowem,wszystko,cowRzymiebyłopotężne,świetneibogate.Wdalszychrzędachsiedzielirycerze,awyżejczerniałokręgiemmorzegłówludzkich,nadktórymiodsłupadosłupazwieszałysięgirlandy,uwitezróż,lilij,sasanków,bluszczuiwinogradu.Ludrozmawiałgłośno,nawoływałsię,śpiewał,chwilamiwybuchałśmiechemnadjakimśdowcipnymsłowem,któreprzesyłanosobiezrzędudorzędu,itupałzniecierpliwości,byprzyśpieszyćwidowisko.Wreszcietupaniestałosiępodobnedogrzmotówinieustające.Wówczasprefektmiasta,którypoprzedniojużbyłześwietnymorszakiemobjechałarenę,dałznakchustką,naktórywamfiteatrzeodpowiedziałopowszechne:"Aaa!...",wyrwaneztysiącówpiersi.Zwyklewidowiskorozpoczynałosięodłowównadzikiegozwierza,wktórychcelowalirozmaicibarbarzyńcyzpółnocyipołudnia,tymrazemjednakzwierzątmiałobyćażnadto,rozpoczętowięcodandabatów,tojestludziprzybranychwhełmybezotworównaoczy,azatembijącychsięnaoślep.Kilkunastuich,wyszedłszynaraznaarenę,poczęłomachaćmieczamiwpowietrzu;mastygoforowiezapomocądługichwidełposuwalijednychkudrugim,abymogłoprzyjśćdospotkania.Wykwintniejsiwidzowiepatrzyliobojętnieizpogardąnapodobnewidowisko,leczludbawiłsięniezgrabnymiruchamiszermierzy,gdyzaśtrafiałosię,żespotykalisięplecami,wybuchałgłośnymśmiechem,wołając:"Wprawo!","Wlewo!","Wprost!",iczęstomylącumyślnieprzeciwników.Kilkaparsczepiłosięjednakiwalkapoczynałabyćkrwawą.Zawziętsizapaśnicyrzucalitarczeipodającsobieleweręce,abynierozłączyćsięwięcej,prawymiwalczylinazabój.Ktopadł,podnosiłpalcedogóry,błagająctymznakiemlitości,lecznapoczątkuwidowiskaludzwykledomagałsięśmierciranionych,zwłaszczagdychodziłooandabatów,którzymająctwarzezakrytepozostawalimunieznani.Zwolnaliczbawalczącychzmniejszałasięcorazbardziej,agdywreszciepozostałodwóchtylko,popchniętoichkusobietak,żespotkawszysiępadliobajnapiasekizakłulisięnanimwzajemnie.Wówczas,wśródokrzyków:"Dokonano!"-posługaczeuprzątnęlitrupy,pacholętazaśzagrabiłykrwaweśladynaarenieipotrząsnęłyjąlistkamiszafranu.Terazmiałanastąpićpoważniejszawalka,budzącazaciekawienienietylkomotłochu,aleiludziwykwintnych,wczasiektórejmłodzipatrycjuszeczynilinierazogromnezakłady,zgrywającsięczęstokroćdonitki.Wrazteżzaczęłykrążyćzrąkdorąktabliczki,naktórychwypisywanoimionaulubieńców,azarazemilośćsestercyj,jakąkażdystawiałzaswoimwybranym.Spectati,tojestzapaśnicy,którzywystępowalijużnaarenieiodnosilinaniejzwycięstwa,zyskiwalinajwięcejzwolenników,leczmiędzygrającymibyliitacy,którzystawializnacznesumynagladiatorównowychicałkiemnieznanych,wtejnadziei,żenawypadekichzwycięstwazagarnąolbrzymiezyski.Zakładałsięsamcezarikapłani,iwestalki,isenatorowie,irycerze,ilud.Ludziezgminu,gdyzbrakłoimpieniędzy,stawialiczęstowzakładwłasnąwolność.Czekanoteżzbiciemserca,anawetitrwogą,naukazaniesięszermierzyiniejedenczyniłgłośneślubybogom,byzjednaćichopiekędlaswegoulubieńca.Jakożgdyozwałysięprzeraźliweodgłosytrąb,wamfiteatrzeuczyniłasięciszaoczekiwania.Tysiąceoczuzwróciłosiękuwielkimwrzeciądzom,doktórychzbliżyłsięczłowiekprzybranyzaCharonaiwśródogólnegomilczeniatrzykrotniezastukałwniemłotem,nibywywołującnaśmierćtych,którzybylizanimiukryci.Poczymotworzyłysięzwolnaobiepołowybramy,ukazującczarnączeluść,zktórejpoczęliwysypywaćsięnajasnąarenęgladiatorowie.Szlioddziałamipodwudziestupięciuludzi,osobnoTrakowie,osobnoMirmilonowie,Samnici,Gallowie,wszyscyciężkozbrojni,awreszcieretiarii,dzierżącywjednymrękusieć,wdrugimtrójząb.Naichwidoktuiowdziezerwałysiępoławkachoklaski,którewkrótcezmieniłysięwjednąogromnąiprzeciągłąburzę.Odgórydodołuwidaćbyłorozpalonetwarze,klaszczącedłonieiotwarteusta,zktórychwyrywałysięokrzyki.Onizaśokrążylicałąarenękrokiemrównymisprężystym,migocącorężemibogatymizbrojami,poczymzatrzymalisięprzedcesarskimpodiumdumni,spokojniiświetni.Przeraźliwygłosroguuciszyłoklaski,awówczaszapaśnicywyciągnęliwgóręprawiceiwznoszącoczyigłowykucesarzowi,poczęliwołać,araczejśpiewaćprzeciągłymigłosami:Ave,caesarimperator!Morituri.tesalutant!Zaczymrozsunęlisięszybko,zajmującosobnemiejscanaokręguareny.Mielinasiebieuderzaćcałymioddziałami,leczpierwejdozwolonosłynniejszymszermierzomstoczyćzesobąszeregpojedynczychwalk,wktórychnajlepiejokazywałasięsiła,zręcznośćiodwagaprzeciwników.Jakożwnetspomiędzy"Gallów"wysunąłsięzapaśnik,znanydobrzemiłośnikomamfiteatrupodimieniem"Rzeźnika"(Lanio),zwycięzcawwieluigrzyskach.Wwielkimhełmienagłowieipancerzu,opinającymzprzoduiztyłujegopotężnąpierś,wyglądałwblaskunażółtejareniejakolbrzymibłyszczącyżuk.Niemniejsłynnyretiarius,Kakendio,wystąpiłprzeciwniemu.Pomiędzywidzamipoczętosięzakładać:-PięćsetsestercyjzaGallem!-PięćsetzaKalendiem!-NaHerkulesa!Tysiąc!-Dwatysiące!TymczasemGali,doszedłszydośrodkaareny,począłsięznówcofaćznastawianymmieczemizniżającgłowęprzypatrywałsięuważnieprzezotworywprzyłbicyprzeciwnikowi,lekkizaś,oślicznychposągowychkształtachretiarius,całkiemnagi,próczprzepaskiwbiodrach,okrążałszybkociężkiegonieprzyjaciela,machajączwdziękiemsiecią,pochylająclubpodnosząctrójząbiśpiewajączwykłąpieśń"sieciarzy":Niechcęciebie,rybyszukam,Czemuzmykasz,Gallu?LeczGallniezmykał,pochwilibowiemzatrzymałsięistanąwszywmiejscu,począłobracaćsiętylkonieznacznymruchem,takabyzawszemiećzprzodunieprzyjaciela.Wjegopostaciipotworniewielkiejgłowiebyłoterazcośstrasznego.Widzowierozumielidoskonale,żetociężkie,zakutewmiedźciałozbierasiędonagłegorzutu,którymożewalkęrozstrzygnąć.Sieciarztymczasemtoprzyskakiwałdoniego,toodskakiwał,czyniącswymipotrójnymiwidłamiruchytakszybkie,żewzrokludzkiztrudnościąmógłzanimipodążyć.Dźwiękzębówotarczęrozległsiękilkakrotnie,leczGallanisięzachwiał,dająctymświadectwoolbrzymiejswejsiły.Całajegouwagazdawałasiębyćskupionąnienatrójząb,alenasieć,którakrążyłaustawicznie.nadjegogłowąjakptakzłowrogi.Widzowie,zatrzymawszyoddechwpiersi,śledzilimistrzowskągręgladiatorów.Lanio,upatrzywszychwilę,runąłwreszcienaprzeciwnika,ówzaśzrównąszybkościąprzemknąłsiępodjegomieczemiwzniesionymramieniem,wyprostowałsięirzuciłsiecią.Gall,zwróciwszysięnamiejscu,zatrzymałjątarczą,poczymrozskoczylisięobaj.Wamfiteatrzezagrzmiałyokrzyki:"Macte!"-wniższychzaśrzędachpoczętorobićnowezakłady.Samcezar,któryzpoczątkurozmawiałzwestalkąRubriąiniebardzodotądzważałnawidowisko,zwróciłgłowękuarenie.Onizaśpoczęliznówwalczyćtakwprawnieiztakądokładnościąwruchach,iżchwilamiwydawałosię,żechodziimnieośmierćlubżycie,aleowykazanieswejzręczności.Lanio,dwukrotniejeszczewywinąwszysięzsieci,począłsięnanowocofaćkuokręgowiareny.Wówczasjednakci,którzytrzymaliprzeciwniemu,niechcąc,bywypoczął,poczęlikrzyczeć:"Nacieraj!"Gallusłuchałinatarł.Ramięsieciarzaoblałosięnaglekrwiąisiećmuzwisła.Lanioskurczyłsięiskoczyłchcączadaćciosostatni.LeczwtejchwiliKalendio,któryumyślnieudał,żeniemożejużwładaćsiecią,przegiąłsięwbok,uniknąłpchnięciaiwsunąwszytrójząbmiędzykolanaprzeciwnika,zwaliłgonaziemię.Ówchciałpowstać,leczwmgnieniuokaspowiłygofatalnesznury,wktórychkażdymruchemzaplątywałsilniejręceinogi.Tymczasemrazytrójzębaprzygważdżałygorazporazdoziemi.Razjeszczewysiliłsię,wsparłnarękuiwyprężył,bypowstać,napróżno!Podniósłjeszczekugłowiemdlejącąrękę,wktórejniemógłjużmieczautrzymać,ipadłnawznak.Kalendioprzycisnąłmuzębamiwidełszyjędoziemiiwsparłszysięoburękaminaichtrzonie,zwróciłsięwstronęcesarskiejloży.Całycyrkpocząłsiętrząśćodoklaskówiludzkiegoryku.Dlatych,którzytrzymalizaKalendiem,byłonwtejchwiliwiększyniżcezar,alewłaśniedlategoznikławichsercuzawziętośćiprzeciwLaniowi,którykosztemkrwiwłasnejnapełniłimkieszenie.Rozdwoiłysięwięcżyczenialudu.Nawszystkichławachukazałysięwpołowieznakiśmierci,wpołowiepolitowania,leczsieciarzpatrzyłtylkowlożęcezaraiwestalek,czekając,coonipostanowią.NanieszczęścieNeronielubiłLania,albowiemnaostatnichigrzyskachprzedpożarem,zakładającsięprzeciwniemu,przegrałdoLicyniuszaznacznąsumę,wysunąłwięcrękęzpodiumizwróciłwielkipaleckuziemi.Westalkipowtórzyłyznaknatychmiast.WówczasKalendioprzykląkłnapiersiachGalla,wydobyłkrótkinóż,którynosiłzapasem,iodchyliwszyzbroikołoszyiprzeciwnika,wbiłmuporękojeśćwgardłotrójkątneostrze.-Peractumest!-rozległysięgłosywamfiteatrze.Laniozaśdrgałczasjakiśjakzarżniętywółikopałnogamipiasek,poczymwyprężyłsięipozostałnieruchomy.Merkuryniepotrzebowałsprawdzaćrozpalonymżelazem,czyżyjejeszcze.Wnetuprzątniętogoiwystąpiłyinnepary,poktórychprzejściuzawrzaładopierowalkacałychoddziałów.Ludbrałwniejudziałduszą,sercem,oczyma:wył,ryczał,świstał,klaskał,śmiałsię,podniecałwalczących,szalał.Naareniepodzieleninadwazastępygladiatorowiewalczylizwściekłościądzikichzwierząt:pierśuderzałaopierś,ciałasplatałysięwśmiertelnymuścisku,trzeszczaływstawachpotężneczłonki,mieczetopiłysięwpiersiachibrzuchach,pobladłeustabuchałykrwiąnapiasek.Kilkunastunowicjuszówchwyciłapodkoniectrwogatakstraszna,żewyrwawszysięzzamętu,poczęliuciekać,leczmastygoforowiezagnaliichwnetwbitwębatami.zakończonymiołowiem.Napiaskupotworzyłysięwielkieciemneplamy;corazwięcejnagichizbrojnychciałleżałopokotemnakształtsnopóiw.Żywiwalczylinatrupach,potykalisięozbroje,atarcze,krwawilinogiopołamanyorężipadali.Ludnieposiadałsięzradości,upajałsięśmiercią,dyszałnią,nasycałoczyjejwidokiemizrozkosząwciągałwpłucajejwyziewy.Zwyciężenilegliwreszcieniemalwszyscy.Zaledwiekilkurannychklękłonaśrodkuarenyichwiejącsięwyciągnęłokuwidzomręcezprośbąozmiłowanie.Zwycięzcomrozdanonagrody,wieńce,gałązkioliwneinastąpiłachwilaodpoczynku,którazrozkazuwszechwładnegocezarazmieniłasięwucztę.Wwazachzapalonowonności.Skrapiaczezraszaliluddeszczykiemszafrannymifiołkowym.Roznoszonochłodniki,pieczonemięsiwa,słodkieciasta,wino,oliwęiowoce.Ludpożerał,rozmawiałiwykrzykiwałnacześćcezara,byskłonićgodotymwiększejhojności.Jakożgdynasyconogłódipragnienie,setkiniewolnikówwniosłypełnepodarunkówkosze,zktórychprzybranezaamorówpacholętawyjmowałyrozmaiteprzedmiotyioburękomarozrzucaływśródławek.Wchwiligdyrozdawanoloteryjnetessery,powstałabójka:ludziecisnęlisię,przewracali,deptalijednipodrugich,krzyczelioratunek,przeskakiwaliprzezrzędysiedzeńidusilisięwstraszliwymtłoku,,ktobowiemdostałszczęśliwąliczbę,mógłwygraćnawetdomzogrodem,niewolnika,wspaniałąodzieżlubosobliwedzikiezwierzę,którenastępniesprzedawałdoamfiteatru.Czyniłysięztegopowodutakiezamęty,żeczęstokroćpretorianiemusieliwprowadzaćład,pokażdymzaśrozdawnictwiewynoszonozwidowniludzizpołamanymirękoma,nogamilubnawetzadeptanychnaśmierćwścisku.Leczbogatsiniebraliudziałuwwalceotessery.AugustianiezabawialisiętymrazemwidokiemChilonaiprzedrwiwaniemzjegodaremnychusiłowań,bypokazaćludziom,żenawalkęirozlewkrwimożepatrzećtakdobrzejakkażdyinny.PróżnojednaknieszczęśliwyGrekmarszczyłbrwi,zagryzałwargiizaciskałpięścitak,żeażpaznokciewpijałymusięwdłonie.Zarównojegogreckanatura,jakijegoosobistetchórzostwonieznosiłytakichwidowisk.Twarzmupobladła,czołooperliłosiękroplamipotu,wargiposiniały,oczywpadły,zębypoczęłyszczękać,aciałochwyciładrżączka.Poukończonejwalceprzyszedłniecodosiebie,leczgdywziętogonajęzyki,zdjąłgonagłygniewipocząłodgryzaćsięrozpaczliwie.-Ha,Greku!Nieznośnyciwidokpodartejludzkiejskóry-mówiłpociągającgozabrodęWatyniusz.Chilozaśwyszczerzyłnaniegoswedwaostatnieżółtezębyiodrzekł:-Mójojciecniebyłszewcem,więcnieumiemjejłatać.-Macte!Habec!-zawołałokilkagłosów.Leczinnidrwilidalej.-Nieonwinien,żezamiastsercamawpiersiachkawałsera!-zawołałSenecjo.-Nietyświnien,żezamiastgłowymaszpęcherz-odparłChilo.-Możezostanieszgladiatorem!Dobrzebyśwyglądałzsieciąnaarenie.-Gdybymciebiewniązłowił,złowiłbymcuchnącegodudka.-Ajakbędziezchrześcijanami?-pytałFestuszLigurii.-Czyniechciałbyśzostaćpsemikąsaćich?-Niechciałbymzostaćtwoimbratem:-Tymeockitrądzie!-Tyliguryjskimule!-Skóracięswędziwidocznie,alenieradzęćprosićmnie,bymciępodrapał.-Drapsamsiebie.Jeślizdrapieszwłasnepryszcze,zniszczysz,cowtobiejestnajlepszego.Iwtensposóboninapadaligo,onzaśodgryzałsięzjadliwiewśródpowszechnegośmiechu.Cezarklaskałwdłonie,powtarzał:"Macte!",ipodniecałich.PochwilijednakzbliżyłsięPetroniuszidotknąwszyrzeźbionąwkościsłoniowejlaseczkąramieniaGreka,rzekłzimno:-Todobrze,filozofie,aleśwjednymtylkopobłądził:bogowiestworzylicięrzezimieszkiem,tyśzaśzostałdemonem,idlategoniewytrzymasz!Starzecpopatrzyłnaniegoswymizaczerwienionymioczyma,wszelakotymrazemnieznalazłjakośgotowejobelgi.Nachwilęumilkł,poczymodpowiedziałjakbyzpewnymwysileniem:-Wytrzymam!...Aletymczasemtrąbydałyznać,żeprzerwawwidowiskuskończona.Ludziepoczęliopuszczaćprzedziały,wktórychgromadzilisiędlawyprostowanianógidlarozmowy.Wszcząłsięruchogólnyizwykłekłótnieozajmowanepoprzedniosiedzenia.Senatorowieipatrycjuszedążylidoswoichmiejsc.Zwolnauciszałsięgwariamfiteatrprzychodziłdoładu.Naareniepojawiłasięgromadaludzi,abytuiowdzierozgrabićjeszczepozlepianezsiadłąkrwiągrudkipiasku.Nadchodziłakolejnachrześcijan.Ależebyłotonowedlaluduwidowiskoiniktniewiedział,jaksięzachowają,wszyscyoczekiwaliichzpewnymzaciekawieniem.Nastrójtłumubyłskupiony,spodziewanosiębowiemscennadzwyczajnych,alenieprzyjazny.Wszakżeciludzie,którzymielisięterazpojawić,spaliliRzymiodwiecznejegoskarby.Wszakżekarmilisiękrwiąniemowląt,zatruwaliwody,przeklinalicałyrodzajludzkiidopuszczalisięnajbezecniejszychzbrodni.Rozbudzonejnienawiściniedośćbyłonajsroższychkarijeślijakaobawaprzejmowałaserca,totylkoobawaoto,czymękidorównająwystępkomtychzłowrogichskazańców.Tymczasemsłońcepodniosłosięwysokoipromieniejego,przecedzaneprzezpurpurowevelarium,napełniłyamfiteatrkrwawymświatłem.Piasekprzybrałbarwęognistąiwtychblaskach,wtwarzachludzkich,zarównojakiwpustceareny,którazachwilęmiałasięzapełnićmękąludzkąizwierzęcąwściekłością,byłocośstrasznego.Zdawałosię,iżwpowietrzuunosisięgrozaiśmierć.Tłum,zwyklewesoły,zaciąłsiępodwpływemnienawiściwmilczeniu.Twarzemiaływyrazzawzięty.Wtemprefektdałznak:wówczaspojawiłsiętensamstarzecprzebranyzaCharona,którywywoływałnaśmierćgladiatorów,iprzeszedłszywolnymkrokiemprzezcałąarenę,wśródgłuchejciszyzastukałznówtrzykrotniemłotemwedrzwi.Wcałymamfiteatrzeozwałsiępomruk:-Chrześcijanie!Chrześcijanie!...Zgrzytnęłyżelaznekratywciemnychotworach,rozległysięzwykłekrzykimastygoforów:"Napiasek!",iwjednejchwiliarenazaludniłasięgromadamijakbysylwanów,pookrywanychskórami.Wszyscybiegliprędko,niecogorączkowoiwypadłszynaśrodekkoliska,klękalijedniprzydrugichzwzniesionymiwgóręrękoma.Ludsądził,żetojestprośbaolitość,irozwścieczonytakimtchórzostwempocząłtupać,gwizdać,rzucaćpróżnyminaczyniamiodwina,poogryzanymikośćmiiryczeć:"Zwierząt!Zwierząt!..."Lecznaglestałosięcośnieoczekiwanego.Otoześrodkakosmatejgromadypodniosłysięśpiewającegłosyiwtejżechwilizabrzmiałapieśń,którąporazpierwszyusłyszanowrzymskimcyrku:Christusregnat!...Wówczaszdumienieogarnęłolud.Skazańcyśpiewalizoczymawzniesionymikuvelarium.Widzianotwarzepobladłe,leczjakbynatchnione.Wszyscyzrozumieli,żeludziecinieprosząolitośćiżezdająsięniewidziećnicyrku,niludu,nisenatu,nicezara."Chrisiusregnat!"rozbrzmiewałocorazdonioślej,awławachhen,ażdogóry,międzyrzędamiwidzówniejedenzadawałsobiepytanie:cotosiędziejeicotojestzaChristus,którykrólujewustachtychludzimającychumrzeć?Aletymczasemotwartonowąkratęinaarenęwypadłyzdzikimpędemiszczekaniemcałestadapsów:płowycholbrzymichmolosówzPeloponezu,pręgowatychpsówzPirenejówipodobnychdowilkówkundlizHibernii,wygłodzonychumyślenie,ozapadłychbokachikrwawychoczach.Wycieiskomlenienapełniłocałyamfiteatr.Chrześcijance,skończywszypieśń,klęczelinieruchomi,jakbyskamieniali,powtarzająctylkojednymjękliwymchórem:"ProChristo!ProChristo!"Psy,wyczuwszyludzipodskóramizwierzątizdziwioneichnieruchomością,nieśmiałysięnanichodrazurzucić.Jednewspinałysięnaścianylóż,jakbychciałydostaćsiędowidzów,drugiebiegaływokoło,szczekajączażarcie,jakbygoniłyjakiegośniewidzialnegozwierza.Ludrozgniewałsię.Zawrzałytysiącegłosów:niektórzyzwidzówudawalirykzwierząt,inniszczekalijakpsy,inniszczuliwewszystkichjęzykach.Amfiteatrzatrząsłsięodwrzasków.Rozdrażnianepsypoczęłytodopadaćdoklęczących,tocofaćsięjeszcze,kłapiączębami,ażwreszciejedenzmolosówwpiłkływbarkklęczącejnaprzodziekobietyipociągnąłjąpodsiebie.Wówczasdziesiątkiichrzuciłysięwśrodek,jakbyprzezwyłom.Tłumprzestałryczeć,byprzypatrywaćsięzwiększąuwagą.Wśródwyciaacharkotusłychaćjeszczebyłożałosnegłosymęskieikobiece:"ProChristo!ProChristo!",lecznaareniepotworzyłysiędrgającekłębyzciałpsówiludzi.Krewpłynęłaterazstrumieniemzporozdzieranychciał.Psywydzierałysobiewzajemkrwaweludzkieczłonki.Zapachkrwiiposzarpanychwnętrznościzgłuszyłarabskiewonieinapełniłcałycyrk.Wkońcujużtylkogdzieniegdziewidaćbyłopojedynczeklęczącepostacie,którewnetpokrywałyruchomewyjącekupy.Winicjusz,którywchwiligdychrześcijaniewbiegli,podniósłsięiodwrócił,abyzgodniezobietnicąwskazaćfossorowistronę,wktórejmiędzyludźmiPetroniuszabyłukrytyApostoł,siadłnapowrótisiedziałztwarzączłowiekaumarłego,spoglądającszklanymioczymanaokropnewidowisko.Zpoczątkuobawa,żefossormógłsięomylićiżeLigiamożeznajdowaćsięmiędzyofiarami,odrętwiłagozupełnie,leczgdysłyszałgłosy:"ProChristo!",gdywidziałmękętyluofiar,któreumierającświadczyłyswejprawdzieiswemuBogu,ogarnęłogoinnepoczucie,dojmującejaknajstraszniejszyból,ajednaknieprzeparte,żegdyChrystussamumarłwmęceigdyginąotozaniegotysiące,gdywylewasięmorzekrwi,tajednawięcejkroplanicnieznaczy,iżegrzechemjestnawetprosićomiłosierdzie.Tamyślszłananiegozareny,przenikałagowrazzjękamiumierających,wrazzzapachemichkrwi.Ajednakmodliłsięipowtarzałzeschłymiwargami:"Chryste,Chryste,iTwójApostołmodlisięzanią!"Poczymzapamiętałsię,straciłświadomość,gdziejest,zdawałomusiętylko,żekrewnaareniewzbieraiwzbiera,żepiętrzysięiwypłyniezcyrkunacałyRzym.Zresztąniesłyszałnic,niwyciapsów,niwrzaskówludu,nigłosówaugustianów,którenaglepoczęływołać:-Chilozemdlał!-Chilozemdlał!-powtórzyłPetroniuszzwracającsięwstronęGreka.Aówzemdlałrzeczywiścieisiedziałbiałyjakpłótno,zzadartąwtyłgłowąizotwartymiszerokoustami,podobnydotrupa.Wtejsamejchwilipoczętowypychaćnowe,obszytewskóryofiarynaarenę.Teklękałynatychmiast,jakiichpoprzednicy,leczzmordowanepsyniechciałyichszarpać.Ledwiekilkaichrzuciłosięnanajbliżejklęczących,innezaśpokładłszysięipodniósłszywgóręokrwawionepaszcze,poczęłyrobićbokamiiziajaćciężko.Wówczaszaniepokojonywduszach,alespitykrwiąirozszalałyludpocząłkrzyczećprzeraźliwymigłosami:-Lwów!Lwów!Wypuścićlwy!...Lwymiałybyćzachowanenadzieńnastępny,leczwamfiteatrachludnarzucałswojąwolęwszystkim,anaweticezarowi.JedentylkoKaligula,zuchwałyizmiennywswychzachceniach,ośmielałsięsprzeciwiać,anawetbywało,żeprzykazywałokładaćtłumykijami,leczionnajczęściejulegał.Nero,któremuoklaskidroższebyłynadwszystkowświecie,nieopierałsięnigdy,tymbardziejwięcnieoparłsięteraz,gdychodziłooukojenierozdrażnionychpopożarzetłumówiochrześcijan,naktórychchciałzwalićwinęklęski.Dałwięcznak,byotworzonocuniculum,coujrzawszyluduspokoiłsięnatychmiast.Usłyszanoskrzypieniekrat,zaktórymibyłylwy.Psynaichwidokzbiłysięwjednąkupępoprzeciwległejstroniekoła,skowyczączcicha,onezaśpoczęłyjedenpodrugimwytaczaćsięnaarenę,ogromne,płowe,owielkichkudłatychgłowach.Samcezarzwróciłkunimswąznudzonątwarziprzyłożyłszmaragddooka,abyprzyglądaćsięlepiej.Augustianieprzywitalijeoklaskiem;tłumliczyłjenapalcach,śledzączarazemchciwie,jakiewrażenieczyniichwidoknaklęczącychwśrodkuchrześcijan,którzyznówjęlipowtarzaćniezrozumiałedlawielu,adrażniącewszystkichsłowa:"ProChristo!ProChristo!..."Leczlwy,jakkolwiekwygłodniałe,nieśpieszyłysiędoofiar.Czerwonawyblasknaarenieraziłje,więcmrużyłyoczy,jakbyolśnione;niektórewyciągałyleniwieswezłotawecielska,niektóre,rozwierającpaszcze,ziewały,rzekłbyś,chcącpokazaćwidzomkłystraszliwe.Lecznastępniezapachkrwiipodartychciał,którychmnóstwoleżałonaarenie,począłnaniedziałać.Wkrótceruchyichstałysięniespokojne,grzywyjeżyłysię,nozdrzawciągałychrapliwiepowietrze.Jedenprzypadłnagledotrupakobietyzposzarpanątwarząiległszyprzednimiłapaminaciele,jąłzlizywaćkolczastymjęzykiemskrzepłesople,drugizbliżyłsiędochrześcijanina,trzymającegonarękudzieckoobszytewskóręjelonka.Dzieckotrzęsłosięodkrzykuipłaczu,obejmująckonwulsyjnieszyjęojca,ówzaś,pragnącmuprzedłużyćchoćnachwilężycie,starałsięoderwaćjeodszyi,bypodaćdalejklęczącym.Leczkrzykiruchpodrażniłlwa.Naglewydałkrótki,urwanyryk,zgniótłdzieckojednymuderzeniemłapyichwyciwszywpaszczęczaszkęojcazgruchotałjąwmgnieniuoka.Natenwidokwszystkieinnewpadłynagromadęchrześcijan.Kilkakobietniemogłowstrzymaćokrzykówprzerażenia,leczludzgłuszyłjeoklaskami,którewnetjednakuciszyłysię,albowiemchęćpatrzeniaprzemogła.Widzianowówczasrzeczystraszne:głowyznikającecałkowiciewczeluściachpaszcz,piersiotwieranenarozcieżjednymuderzeniemkłów,wyrwanesercaipłuca;słyszanotrzaskkościwzębach.Niektóre.lwy,chwyciwszyofiaryzabokilubkrzyże,lataływszalonychskokachpoarenie,jakbyszukajączakrytegomiejsca,gdziebymogłyjepożreć,innewwalcewzajemnejwspinałysięnasiebie,obejmującsięłapamijakzapaśnicyinapełniającamfiteatrgrzmotem.Ludziewstawalizmiejsc.Inniopuszczającsiedzeniaschodziliprzedziałaminiżej,bywidziećlepiej,itłoczylisięwnichnaśmierć.Zdawałosię,żeuniesionetłumyrzucąsięwkońcunasamąarenęipocznąrozdzieraćrazemzlwami.Chwilamisłychaćbyłonieludzkiwrzask,chwilamioklaski,chwilamiryk,pomruk,kłapaniekłów,wyciemolosów,chwilamijękitylko.Cezar,trzymającszmaragdprzyoku,patrzyłterazuważnie.TwarzPetroniuszaprzybraławyrazniesmakuipogardy.Chilonapoprzedniojużwyniesionozcyrku.Azcuniculówwypychanocoraznoweofiary.ZnajwyższegorzęduwamfiteatrzespoglądałnaniePiotrApostoł.Niktnaniegoniepatrzył,wszystkiebowiemgłowyzwróconebyłykuarenie,więcwstałijakoniegdyśwKorneliuszowejwinnicybłogosławiłnaśmierćinawiecznośćtym,którychmianopochwycić,takterazżegnałkrzyżemginącychpodkłamizwierzątiichkrew,iichmękę,imartweciała,zmienionewniekształtnebryły,iduszeulatującezkrwawegopiasku.Niektórzypodnosilikuniemuoczy,awówczasrozjaśniałysięimtwarzeiuśmiechalisięwidzącnadsobą,hen,wgórze,znakkrzyża.Jemuzaśrozdzierałosięserceimówił:"OPanie!bądźwolaTwoja,bonachwałęTwoją,naświadectwoprawdyginąteowcemoje!Tyśmijepaśćrozkazał,więczdajęCije,aTyporachujje,Panie,weźje,zagójichrany,ukójichboleśćidajimwięcejjeszczeszczęścia,niźlitumękidoznali."Iżegnałjednychpodrugich,gromadępogromadzie,zmiłościątakwielką,jakgdybybylijegodziećmi,któreoddawałwprostwręceChrystusa.Wtemcezar,czytozzapamiętania,czychcąc,byigrzyskoprzeszłowszystko,codotądwidzianowRzymie,szepnąłkilkasłówprefektowimiasta,ówzaśopuściwszypodiumudałsięnatychmiastdocuniculów.Inawetludjużzdumiałsię,gdypochwiliujrzałznówotwierającesiękraty.Wypuszczonoterazzwierzętawszelkiegorodzaju:tygrysyznadEufratu,numidyjskiepantery,niedźwiedzie,wilki,hienyiszakale.Całaarenapokryłasięjakbyruchomąfaląskórpręgowanych,żółtych,płowych,ciemnych,brunatnychicętkowanych.Powstałzamęt,wktórymoczyniemogłynicrozróżnićpróczokropnegoprzewracaniasięikłębieniagrzbietówzwierzęcych.Widowiskostraciłopozórrzeczywistości,azmieniłosięjakbyworgiękrwi,jakbywstrasznysen,jakbywpotwornymajakobłąkanegoumysłu.Miarabyłaprzebrana.Wśródryków,wyciaiskowyczeniaozwałysiętuiowdzienaławachwidzówprzeraźliwe,spazmatyczneśmiechykobiet,którychsiływyczerpałysięwreszcie.Ludziomuczyniłosięstraszno.Twarzezmierzchły.Rozlicznegłosypoczęływołać:"Dosyć!Dosyć!"Leczzwierzętałatwiejbyłowpuścićniżjewypędzić.Cezarznalazłjednaksposóboczyszczeniaznichareny,połączonyznowądlaludurozrywką.Wewszystkichprzedziałachwśródławpojawiłysięzastępyczarnych,strojnychwpióraizauszniceNumidów,złukamiwręku.Ludodgadł,conastąpi,iprzywitałichokrzykiemzadowolenia,onizaśzbliżylisiędoobrębuiprzyłożywszystrzałydocięciw,poczęliszyćzłukówwgromadyzwierząt.Byłotoistotnienowewidowisko.Smukłe,czarneciałaprzechylałysięwtył,prężącgiętkiełukiiwysyłającgrotzagrotem.Warkotcięciwiświstpierzastychbełtówmieszałsięzwyciemzwierzątiokrzykamipodziwuwidzów.Wilki,niedźwiedzie,panteryiludzie,którzyjeszczezostaliżywi,padalipokotemoboksiebie.Tuiowdzielew,poczuwszygrotwboku,zwracałnagłymruchemzmarszczonązwściekłościpaszczę,bychwycićizdruzgotaćdrzewce.Innejęczałyzbólu.Drobiazgzwierzęcywpadłszywpopłochprzebiegałnaośleparenęlubbiłgłowamiwkraty,atymczasemgrotywarczałyiwarczałyciągle,dopókiwszystko,cożywe,nieległowostatnichdrganiachkonania.Wówczasnaarenęwpadłysetkiniewolnikówcyrkowych,zbrojnychwrydle,łopaty,miotły,taczki,koszedowynoszeniawnętrznościiworyzpiaskiem.Jedninapływalizadrugimiinacałymkoliskuzawrzałagorączkowaczynność.Wnetoczyszczonojeztrupów,krwiikału,przeryto,zrównanoipotrząśniętogrubąwarstwąświeżegopiasku.Zaczymwbiegłyamorkirozrzucająclistkiróż,lilijiprzeróżnegokwiecia.Zapalononanowokadzielniceizdjętovelarium,bojużsłońcezniżyłosięznacznie.Tłumyzaś,spoglądającposobiezezdziwieniem,zapytywałysięwzajem,cozawidowiskoczekajejeszczewdniudzisiejszym.Jakożczekałotakie,któregoniktsięniespodziewał.Otocezar,któryodniejakiegoczasuopuściłpodium,ukazałsięnaglenaukwieconejarenie,przybranywpurpurowypłaszczizłotywieniec.Dwunastuśpiewaków,zcytramiwręku,postępowałozanim,onzaś,dzierżącsrebrnąlutnię,wystąpiłuroczystymkrokiemnaśrodekiskłoniwszysiękilkakrotniewidzom,pod-niósłkuniebuoczyiczasjakiśstałtak.jakbyoczekującnanatchnienie.Poczymuderzyłwstrunyizacząłśpiewać:OpromienistyLetysynu,WładcoTenedu,Killi,Chryzy,Tyżeśto,mającwpieczyswejIlionuświętygród,MógłgogniewowiAchiwówzdaćIścierpieć,byświęteołtarze,Płonącewieczniekutwejczci,ZbryzgałaTrojankrew?Dociebiestarcydrżącedłonie,OSrebrnołuki,wdalgodzący,DociebiematkizgłębiłonWznosiłyłzawygłos,Byśnadichdziećmilitośćmiał;Igłazbyskargitewzruszyły,Atyśmniejczułybyłniżgłaz,Sminteju,naludzkiból!... Pieśńprzechodziłazwolnawżałosną,pełnąbóluelegię.Wcyrkuuczyniłasięcisza.Pochwilicezar,samwzruszony,począłśpiewaćdalej:MógłżeśformingiboskiejbrzmieniemZgłuszyćlamentysercikrzyk,GdyokojeszczedziśZachodziłzą,jakrosąkwiat,Nadźwiękposępnypieśnitej,CowskrzeszazprochuipopiołówPożogi,klęski,zgubydzień...-Sminteju,gdzieśwówczasbył?Tugłosmuzadrgałizwilgotniałyoczy.Narzęsachwestalekukazałysięłzy,ludsłuchałcicho,zanimwybuchnąłdługonieustającąburząoklasków.Tymczasemzzewnątrzprzezotwartedlaprzewiewuvomitoriadochodziłoskrzypieniewozów,naktórychskładanokrwaweszczątkichrześcijan,mężczyzn,kobietidzieci,abyjewywieźćdostrasznychdołów,zwanychputiculi.APiotrApostołobjąłrękomaswąbiałądrżącągłowęiwołałwduchu:"Panie!Panie!KomuśTyoddałrządnadświatem?Iprzeczchceszzałożyćswojąstolicęwtymmieście?"ROZDZIAŁLVIITymczasemsłońcezniżyłosiękuzachodowiizdawałosięroztapiaćwzorzachwieczornych.Widowiskobyłoskończone.Tłumypoczęłyopuszczaćamfiteatriwylewaćsięprzezwyjścia,zwanevomitoriami,namiasto.Augustianietylkozwłóczyliczekając,zanimprzepłyniefala.Całagromadaich,opuściwszyswemiejsca,zebrałasięprzypodium,wktórymcezarukazałsięznowu,bysłuchaćpochwał.Jakkolwiekwidzowienieszczędzilimuoklaskówzarazpoukończeniupieśnidlaniegoniebyłotodosyć,spodziewałsiębowiemzapałudochodzącegodoszaleństwa.Napróżnoteżbrzmiałyterazhymnypochwalne,próżnowestalkicałowałyjego,,boskie"dłonie,aRubriaschyliłasięprzytymtak,żeażrudawajejgłowadotknęłajegopiersi.Neroniebyłzadowolonyinieumiałtegoukryć.Dziwiłogoteżiniepokoiłozarazem,żePetroniuszzachowujemilczenie.Jakieśpochwalne,azarazemtrafniepodnoszącezaletypieśnisłowozjegoustbyłobymuwtejchwiliwielkąpociechą.Wreszcie,niemogącwytrzymać,skinąłnaniego,agdyówwszedłdopodium,rzekł:-Powiedz...APetroniuszodrzekłzimno:-Milczę,boniemogęznaleźćsłów.Przeszedłeśsamsiebie.-Takimniesięzdawało,ajednaktenlud?...-Czymożeszżądaćodmieszańcówabysięznalinapoezji?-Więczauważyłeśity,żeniepodziękowanomitak,jakemzasłużył?-Bośobrałzłąchwilę.-Dlaczego?-Dlatego,żemózgizaczadzonezaduchemkrwiniemogąsłuchaćuważnie.Nerozacisnąłpięściiodrzekł:-Ach,cichrześcijanie!SpaliliRzym,aterazkrzywdząimnie.Jakieżjeszczekarydlanichwymyślę?Petroniuszspostrzegł,żeidziezłądrogąiżesłowajegoodnosząskutekwprostprzeciwnytemu,jakizamierzyłosiągnąć,więcchcącodwrócićumysłcezarawinnąstronę,pochyliłsiękuniemuiszepnął:-Pieśńtwojajestcudna,aleuczynięcitylkojednąuwagę:wczwartymwierszutrzeciejstrofymetrykapozostawiacośdożyczenia.ANerooblałsięrumieńcemwstydu,jakbyschwytanynahaniebnymuczynku,spojrzałzprzestrachemiodpowiedziałrównieżcicho:-Tywszystkozauważysz!...Wiem!...Przerobię!...Aleniktwięcejniespostrzegł?Prawda?Tyzaś,namiłośćbogów,niemównikomu...jeśli...ciżyciemiłe...NatoPetroniuszzmarszczyłbrwiiodpowiedziałjakbyzwybuchemnudyizniechęcenia:-Możeszmnie,boski,skazaćnaśmierć,jeślicizawadzam,alemnieniąniestrasz,bobogowienajlepiejwiedzą,czysięjejboję.Itakmówiącpocząłpatrzećwprostwoczycezara,ówzaśpochwiliodrzekł:-Niegniewajsię...Wiesz,żeciękocham..."Złyznak!"-pomyślałPetroniusz.-Chciałemwasprosićdziśnaucztę-mówiłdalejNero-alesięwolęzamknąćipolerowaćówprzeklętywiersztrzeciejstrofy.PróczciebiemógłbłądzauważyćjeszczeSeneka,amożeiSekundusKarynas,alesięichpozbędęzaraz.TorzekłszyzawołałSenekiioświadczyłmu,żewrazzAkratusemiSekundemKarynemwysyłagodoItaliiidowszystkichprowincjipopieniądze,którenakazujeimściągnąćzmiast,zewsi,zesłynnychświątyń,słowemzewsząd,gdzietylkomożnajebędzieznaleźćlubwycisnąć.LeczSeneka,któryzrozumiał,żepowierzająmuczynnośćłupieżcy,świętokradcyirozbójnika,odmówiłwręcz.-Muszęjechaćnawieś,panie-rzeki-itamczekaćśmierci,gdyżjestemstaryinerwymojesąchore.IberyjskienerwySeneki,silniejszeodChilonowych,niebyłymożechore,alezdrowiejegobyłowogólezłe,albowiemwyglądałjakcieńigłowawostatnichczasachobielałamuzupełnie.Neroteż,spojrzawszynaniego,pomyślał,żemożeistotnieniedługobędzieczekałnajegośmierć,iodrzekł:-Niechcęnarażaćcięnapodróż,jeśliśchory,ależezmiłości,jakąmamdlaciebie,chcęcięmiećblisko,więczamiastwyjechaćnawieś,zamknieszsięwtwoimdomuiniebędzieszgoopuszczał.Poczymrozśmiałsięirzekł:-GdypoślęAkratusaiKarynasasamych,tojakobymposłałwilkipoowce.Kogóżnadnimiprzełożę?-Przełóżmnie,panie!-rzekłDomicjuszAfer.-Nie!NiechcęściągnąćnaRzymgniewuMerkurego,któregozawstydzilibyściezłodziejstwem.Potrzebamijakiegośstoika;jakSenekalubjakmójnowyprzyjaciel-filozof,Chilo.Torzekłszypocząłsięoglądaćispytał:-AcosięstałozChilonem?Chilozaś,który,otrzeźwiawszynaświeżympowietrzu,wróciłdoamfiteatrunapieśńcezara,przysunąłsięirzekł:-Jestem,świetlistypłodziesłońcaiksiężyca.Byłemchory,aletwójśpiewuzdrowiłmnie.-PoślęciędoAchai-rzekłNero.-Tymusiszwiedziećcodogrosza,iletamjestwkażdejświątyni.-Uczyńtak,Zeusie,abogowiezłożącitakądaninę,jakiejnigdynikomuniezłożyli.-Uczyniłbymtak,aleniechcęciępozbawiaćwidokuigrzysk.-Baalu!...-rzekłChilo.Leczaugustianieradzi,żehumorcezarapoprawiłsię,poczęlisięśmiaćiwołać:-Nie,panie!NiepozbawiajtegomężnegoGrekawidokuigrzysk.-Alepozbawmnie,panie,widokutychkrzykliwychkapitolińskichgąsiąt,którymmózgi,razemwzięte,nienapełniłybyżołędziowejmiseczki-odparłChilo.-Piszęoto,pierworodnysynuApollina,hymnpogreckunatwojącześćidlategochcęspędzićkilkadniwświątynimuz,abyjebłagaćonatchnienie.-O,nie!-zawołałNero.-Chceszsięwykręcićodnastępnychwidowisk!Nicztego!-Przysięgamci,panie,żepiszęhymn.-Więcbędzieszgopisałwnocy.BłagajDianęonatchnienie,toprzeciesiostraApollina.Chilospuściłgłowęspoglądajączezłościąnaobecnych,którzyznowuzaczęlisięśmiać.Cezarzaś,zwróciwszysiędoSenecjonaidoSuiliuszaNerulina,rzekł:-Wyobraźciesobie,żezprzeznaczonychnadziśchrześcijanzaledwiezpołowązdołaliśmysięzałatwić.NatostaryAkwilusRegulus,wielkiznawcarzeczytyczącychamfiteatru,pomyślałchwilęiozwałsię:-Tewidowiska,wktórychwystępująludziesinearmisetsinearte,trwająprawierówniedługo,amniejzajmują.-Każęimdawaćbroń-odpowiedziałNero.LeczprzesądnyWestynuszbudziłsięnaglezzamyśleniaispytałtajemniczymgłosem:-Czyuważaliście,żeonicoświdząumierając?Patrząwgóręiumierająjakbybezcierpień.Jestempewny,żeonicoświdzą...Torzekłszypodniósłoczykuotworowiamfiteatru,nadktórymjużnocpoczęłarozciągaćswojenabitegwiazdamivelarium.Innijednakodpowiedzieliśmiechamiiżartobliwymiprzypuszczeniami,cochrześcijaniemogąwidziećwchwiliśmierci.Tymczasemcezardałznakniewolnikomtrzymającympochodnieiopuściłcyrk,azanimwestalki,senatorowie,urzędnicyiaugustianie.Nocbyłajasna,ciepła.Przedcyrkiemsnułysięjeszczetłumy,ciekawewidziećodjazdcezara,alejakieśposępneimilczące.Tuiówdzieozwałsiępoklaskiścichłzaraz.Zespoliariumskrzypiącewozywywoziływciążkrwaweszczątkichrześcijan.PetroniusziWinicjuszodbywalidrogęwmilczeniu.DopierowpobliżuwilliPetroniuszspytał:-Czymyślałeśotym,comcipowiedział?-Takjest-odrzekłWinicjusz.-Czytywierzysz,żeterazidlamnietojestsprawanajwiększejwagi?MuszęjąuwolnićwbrewcezarowiiTygellinowi.Tojestjakbywalka,wktórejzawziąłemsięzwyciężyć,tojestjakbygra,wktórejchcęwygraćchoćbykosztemwłasnejskóry...Dzisiejszydzieńutwierdziłmniejeszczewprzedsięwzięciu.-NiechciChrystuszapłaci!-Obaczysz.Takrozmawiającstanęliprzeddrzwiamiwilliiwysiedlizlektyki.Wtejchwilijakaściemnapostaćzbliżyłasiędonichispytała:-CzytujestszlachetnyWinicjusz?-Tak-odrzekłtrybun-czegochcesz?-JestemNazariusz,synMiriam;idęzwięzieniaiprzynoszęciwiadomośćoLigii.Winicjuszoparłmurękęnaramieniuiprzyblaskupochodnipocząłmupatrzećwoczy,niemogącprzemówićanisłowa,aleNazariuszodgadłzamierającenajegowargachpytanieiodrzekł:-Żyjedotąd.Ursusprzysyłamniedociebie,panie,abycipowiedzieć,żeonawgorączcemodlisięipowtarzaimiętwoje.AWinicjuszodrzekł:-ChwałaChrystusowi,którymijąwrócićmoże.PoczymwziąwszyNazariuszapoprowadziłgodobiblioteki.PochwilijednaknadszedłiPetroniusz,abysłyszećichrozmowę.-Chorobaocaliłająodhańby,bokacibojąsię-mówiłmłodychłopiec.-UrsusiGlaukuslekarzczuwająnadniądzieńinoc.-Czystróżezostaliciżsami?-Tak,panie,ionajestwichizbie.Ciwięźniowie,którzybyliwdolnymwięzieniu,pomarliwszyscynagorączkęlubpodusilisięzzaduchy.-Ktośtyjest?-zapytałPetroniusz.-SzlachetnyWinicjuszmniezna.Jestemsynemwdowy,uktórejmieszkałaLigia.-Ichrześcijaninem?ChłopiecspojrzałpytającymwzrokiemnaWinicjusza,alewidząc,żeówmodlisięwtejchwili,podniósłgłowęirzekł:-Takjest.-Jakimsposobemmożeszwchodzićswobodniedowięzienia?-Nająłemsię,panie,dowynoszeniaciałzmarłych,auczyniłemtoumyślnie,abyprzychodzićzpomocąbraciommoimiprzynosićimwieścizmiasta.Petroniuszpocząłsięprzypatrywaćuważniejślicznejtwarzychłopca,jegobłękitnymoczomiczarnym,bujnymwłosom,poczymspytał:-Zjakiegokrajujesteś,pacholę?-JestemGalilejczykiem,panie.-Czychciałbyś,byLigiabyławolną?Chłopiecpodniósłoczywgórę:-Choćbymsammiałpotemumrzeć.WtemWinicjuszprzestałsięmodlićirzekł:-Powiedzstróżom,bywłożylijądotrumnyjakumarłą.Tydobierzpomocników,którzywnocywyniosąjąrazemztobą.WpobliżuCuchnącychDołówznajdziecieczekającychzlektykąludzi,którymoddacietrumnę.Stróżomobiecajodemnie,żedamimtylezłota,ilekażdywpłaszczuzdołaunieść.Igdytakmówił,twarzjegostraciłazwykłąmartwotę,zbudziłsięwnimżołnierz,któremunadziejawróciładawnąenergię.Nazariuszzaśspłonąłzradościiwzniósłszyręcezawołał:-NiechChrystusuzdrowiją,albowiembędziewolna.-Mniemasz,żestróżesięzgodzą?-spytałPetroniusz.-Oni,panie?Bylewiedzieli,żeniespotkaichzatokaraimęka!-Takjest!-rzekłWinicjusz.-Stróżechcielisięzgodzićnawetnajejucieczkę,tymbardziejpozwoląjąwynieśćjakoumarłą.-Jestwprawdzieczłowiek-rzekłNazariusz-którysprawdzarozpalonymżelazem,czyciała,którewynosimy,sąmartwe.Aletenbierzenawetpokilkasestercyjzato,byniedotykałżelazemtwarzyzmarłych.Zajedenaureusdotknietrumny,nieciała.-Powiedzmu,żedostaniepełnąkapsęaureusów-rzekłPetroniusz.-Aleczypotrafiszdobraćpewnychpomocników?-Potrafiędobraćtakich,którzybyzapieniądzesprzedaliwłasneżonyidzieci.-Gdzieichznajdziesz?-Wsamymwięzieniulubnamieście.Stróże,razzapłaceni,wprowadzą,kogozechcę.-Wtakimraziewprowadziszjakonajemnikamnie-rzekłWinicjusz.LeczPetroniuszpocząłmuodradzaćzcałąstanowczością,abytegonieczynił.Pretorianiemoglibygopoznaćnawetwprzebraniuiwszystkomogłobyprzepaść."Aniwwięzieniu,aniprzyCuchnącychDołach!-mówił.-Trzeba,żebywszyscy,icezar,iTygellinusbyliprzekonani,żeonaumarła,inaczejbowiemnakazalibywtejchwilipościg.Podejrzeniamożemyuśpićtylkowtensposób,żegdyjąwywioząwGóryAlbańskielubdalej,doSycylii,myzostaniemywRzymie.WtydzieńlubdwadopierotyzachorujesziwezwieszNeronowegolekarza,którycikażewyjechaćwgóry.Wówczaspołączyciesię,apotem..."Tuzamyśliłsięnachwilę,anastępniemachnąwszydłoniąrzekł:-Potemnadejdąmożeinneczasy.-NiechChrystuszmiłujesięnadnią-rzekłWinicjusz-botymówiszoSycylii,aonajestchoraimożeumrzeć...-Umieścimyjątymczasembliżej.Jąuleczysamopowietrze,byleśmyjąwyrwalizwięzienia.Zaliniemaszgdziewgórachjakiegodzierżawcy,któremumógłbyśzaufać?-Takjest!Mam!Tak!-odpowiedziałśpiesznieWinicjusz.-JestokołoCorioliwgórachczłowiekpewny,którymnienarękunosił,gdymbyłjeszczedzieckiem,iktórymiłujemniedotychczas.Petroniuszpodałmutabliczki.-Napiszdoniego,bytuprzybyłjutro.Gońcawyślęnatychmiast.Torzekłszyzawołałprzełożonegoatriumiwydałmuodpowiednierozkazy.WkilkachwilpóźniejkonnyniewolnikruszyłnanocdoCorioli.-Chciałbym-rzekłWinicjusz-byUrsustowarzyszyłjejwdrodze...Byłbymspokojniejszy...-Panie-rzekłNazariusz-człowiektonadludzkiejsiły,którywyłamiekratęipójdziezanią.Jestjednooknonadstromą,wysokąścianą,podktórymstrażniestoi.PrzyniosęUrsusowisznur,aresztyonsamdokona.-NaHerkulesa!-rzekłPetroniusz.-Niechsięwyrywa,jakmusiępodoba,alenierazemzniąiniewdwalubtrzydniponiej;boposzlibyzanimiodkrylijejschronienie.NaHerkulesa!Czychceciezgubićsiebieiją?ZakazujęwamwspominaćmuoCoriolialboumywamręce.Oniobajuznalisłusznośćjegouwagiiumilkli.PoczymNazariuszpocząłsiężegnać,obiecującprzyjśćnazajutrzoświcie.Zestróżamimiałnadziejęułożyćsięjeszczetejnocy,aleprzedtemchciałwpaśćdomatki,którazpowoduniepewnychistrasznychczasówniemiałaoniegochwilispokoju.Pomocnikapostanowiłponamyślenieszukaćnamieście,alewynaleźćiprzekupićjednegospośródtych,którzywrazznimwynosilitrupyzwięzienia.NasamymodchodnymjednakzatrzymałsięjeszczeiwziąwszynastronęWinicjuszapocząłmuszeptać:-Panie,niewspomnęonaszymzamiarzenikomu,nawetmatce,alePiotrApostołobiecałprzyjśćdonaszamfiteatruijemupowiemwszystko.-Możeszwtymdomumówićgłośno-odpowie-działWinicjusz.-PiotrApostołbyłwamfiteatrzezludźmiPetroniusza.Zresztąsampójdęztobą.Ikazałpodaćsobiepłaszczniewolniczy,poczymwyszli.Petroniuszodetchnąłgłęboko."Życzyłemsobie-myślał-abyumarłanatęgorączkę,bodlaWinicjuszabyłobytojeszczenajmniejstraszne.AleterazgotówemofiarowaćzłotytrójnogEskulapowiwzamianzajejuzdrowienie...Ach,ty,Ahenobarbie,chceszsobiewyprawićwidowiskozboleścikochanka!Ty,Augusto,naprzódzazdrościłaśpięknościdziewczynie,aterazpożarłabyśjąnasurowo,dlatego,żezginąłtwójRufius...Ty,Tygellinie,chceszjązgubićnazłośćmnie!...Zobaczymy.Jawammówię,żeoczywaszenieujrząjejnaarenie,boalboumrzewłasnąśmiercią,albojąwamwyrwęjakpsomzpaszczęk...Iwyrwętak,żeniebędziecieotymwiedzieli,apotemilekroćnawasspojrzę,tylekroćpomyślę:otogłupcy,którychwywiódłwpolePetroniusz..."Iradzsiebie,przeszedłdotriclinium,gdziewrazzEunicezasiadłdowieczerzy.LektorczytałprzeztenczassielankiTeokryta.NadworzewiatrnapędziłchmurodstronySorakteinagłaburzazmąciłaciszępogodnejnocyletniej.Odczasudoczasugrzmotyrozlegałysięnasiedmiuwzgórzach,onizaś,leżącoboksiebiezastołem,słuchalisielskiegopoety,którywśpiewnymdoryckimnarzeczuopiewałmiłośćpasterzy,anastępnie,uspokojeni,gotowalisiędosłodkiegospoczynku.PrzedtemjednakjeszczewróciłWinicjusz.Petroniuszdowiedziawszysięojegopowrociewyszedłdoniegoispytał:-Cóż?...CzynieuradziliścieczegonowegoiczyNazariuszposzedłjużdowięzienia?-Tak-odpowiedziałmłodyczłowiekrozgarniającwłosyprzemoczoneoddżdżu.-Nazariuszposzedłułożyćsięzestróżami,ajawidziałemPiotra,któryminakazałmodlićsięiwierzyć.-Todobrze.Jeśliwszystkopójdziepomyślnie,następnejnocymożnająbędziewynieść...-Dzierżawcazludźmipowinienbyćnaświt.-Tokrótkadroga.Spocznijteraz.LeczWinicjuszukląkłwswymcubiculumipocząłsięmodlić.OwschodziesłońcaprzybyłspodCoriolidzierżawcaNigerprzywiódłszyzesobązgodniezzaleceniemWinicjuszamuły,lektykęiczterechpewnychludzi,wybranychspomiędzyniewolnikówbrytańskich,którychzresztązostawiłprzezorniewgospodzienaSuburze.Winicjusz,któryczuwałcałąnoc,wyszedłnajegospotkanie,ówzaśwzruszyłsięnawidokmłodegopanaicałującjegoręceioczyrzekł:-Drogi,czyśchory,czyteżzmartwieniawyssałycikrewzoblicza,albowiemledwiemcięmógłnapierwszewejrzenierozpoznać?Winicjuszzabrałgodowewnętrznejkolumnady,zwanejksystem,itamprzypuściłgodotajemnicy.Nigersłuchałzeskupionąuwagąinajegoczerstwej,ogorzałejtwarzyznaćbyłowielkiewzruszenie,nadktórymniestarałsięnawetzapanować.-Więconajestchrześcijanką?-zawołał.IpocząłpatrzećbadawczowtwarzWinicjusza,atenodgadłwidocznie,ocopytagowzrokwieśniaka,albowiemodrzekł:-Ijajestemchrześcijaninem...WówczaswoczachNigrabłysnęłyłzy;przezchwilęmilczał,następniewzniósłszydogóryręcerzekł:-O,dziękici,Chryste,iżeśzdjąłbielmoznajdroższychmiwświecieoczu.PoczymobjąłgłowęWinicjuszaipłaczączeszczęścia,począłcałowaćjegoczoło.WchwilępóźniejnadszedłPetroniuszprowadzączesobąNazariusza.-Dobrewieści!-rzekłzdala.Jakożwieścibyłydobre.NaprzódGlaukuslekarzzaręczałzażycieLigii,jakkolwiekmiałatężsamągorączkęwięzienną,naktórąiwTullianum,ipoinnychwięzieniachumierałycodzienniesetkiludzi.Codostróżówicodoczłowieka,którysprawdzałśmierćrozpalonymżelazem,niebyłonajmniejszejtrudności.Pomocnik,Attys,byłjużrównieżugodzony.-Poczyniliśmyotworywtrumnietak,abychoramogłaoddychać-mówiłNazariusz.-Całeniebezpieczeństwowtym,byniejęknęłalubnieodezwałasięwchwili,gdybędziemyprzechodzilikołopretorianów.Aleonajestosłabionabardzoiodranależyzzamkniętymioczyma.ZresztąGlaukusdajejnapójusypiający,którysamurządzizprzyniesionychprzezemniezmiastalekarstw.Wiekotrumnyniebędzieprzybite.Podniesieciejełatwoizabierzeciechorądolektyki,myzaśwłożymydotrumnypodłużnywórzpiaskiem,którymiejciegotowy.Winicjuszsłuchająctychsłówbladybyłjakpłótno,leczsłuchałztaknatężonąuwagą,iżzdawałsięnaprzódodgadywać,coNazariuszmapowiedzieć.-Czyinnychjakichciałniebędąwynosilizwięzienia?-zapytałPetroniusz.-Zmarłodzisiejszejnocykołodwudziestuludzi,adowieczoraumrzejeszczekilkunastu-odrzekłchłopiec-mymusimyiśćwrazzcałymorszakiem,alebędziemysięociągali,byzostaćwtyle.Napierwszymskręcietowarzyszmójumyślniezakuleje.Wtensposóbpozostanieznaczniezainnymi.WyczekajcienaskołomałejświątyniLibityny.ObyBógdałnocjaknajciemniejszą.-Bógda-rzekłNiger.-Wczorajbyłwieczórjasny,apotemnaglezerwałasięburza.Dziśnieboznówpogodne,aleparnoodrana.Conocterazbędąbywałydżdżeiburze.-Czyidzieciebezświateł?-spytałWinicjusz.-Naprzedzietylkoniosąpochodnie.WynawszelkiwypadekbądźciekołoświątyniLibityny,jaktylkosięściemni,chociażwynosimyzwykletrupydopieroprzedsamąpółnocą.Umilkli,słychaćbyłotylkośpiesznyoddechWinicjusza.Petroniuszzwróciłsiędoniego.-Mówiłemwczoraj-rzekł-żenajlepiejbybyło,gdybyśmyobajpozostaliwdomu.Terazjednakwidzę,żemniesamemuniepodobnabędzieusiedzieć...Zresztą,gdybychodziłooucieczkę,trzebabyzachowywaćwięcejostrożności,aleskorojąwyniosąjakoumarłą,zdajesię,żenikomunajmniejszepodejrzenienieprzejdzieprzezgłowę.-Tak!tak!-odpowiedziałWinicjusz.-Jamuszętambyć.Samjąwyjmęztrumny.-GdyrazbędziewmoimdomupodCorioli,odpowiadamzanią-rzekłNiger..Natymskończyłasięrozmowa.Nigerudałsiędogospody,doswoichludzi.Nazariusz,zabrawszypodtunikękiesęzezłotem,wróciłdowięzienia.DlaWinicjuszarozpocząłsiędzieńpełenniepokoju,gorączki,trwogiioczekiwania.-Sprawapowinnasięudać,bojestdobrzepomyślana-mówiłmuPetroniusz.-Lepiejniepodobnabyłowszystkiegoułożyć.Tymusiszudawaćstrapionegoichodzićwciemnejtodze.Alecyrkówjednaknieopuszczaj.Niechcięwidzą...Takwszystkoobmyślane,żeniemożebyćzawodu.Ale!Wszakżejesteśzupełniepewnytwegodzierżawcy?-Tochrześcijanin-odrzekłWinicjusz.Petroniuszspojrzałnaniegozezdziwieniem,poczymjąłruszaćramionamiimówićjakbysamdosiebie:-NaPolluksa!Jaksiętojednakszerzy!Ijaksiętrzymaduszludzkich!...Podtakągroząludziewyrzeklibysięodrazuwszystkichbogactwrzymskich,greckichiegipskich.Tojednakdziwne...NaPolluksa!...Gdybymwierzył,żecośjeszczenaświecieodnaszycibogówzależy,obiecałbymterazkażdemuposześćbiałychbyków,akapitolińskiemuJowiszowidwanaście...AleitynieszczędźobietnictwojemuChrystusowi...-JaMuoddałemduszę-odparłWinicjusz.Irozeszlisię.Petroniuszwróciłdocubiculum.Winicjuszzaśposzedłspoglądaćzdalanawięzienie,stamtądzaśudałsięażnastokWatykańskiegowzgórza,doowejchatyfossora,wktórejzrąkApostołaotrzymałchrzest.Zdawałomusię,żewtejchacieChrystuswysłuchagoprędzejniżgdziekolwiekindziej,więcodnalazłszyjąirzuciwszysięnaziemię,wytężyłwszystkiesiłyswejzbolałejduszywmodlitwieolitośćizapamiętałsięwniejtak,żezapomniał,gdziejesticosięznimdzieje.Popołudniujużobudziłgoodgłostrąb,dochodzącyodstronyNeronowegocyrku.Wyszedłwówczaszchatyipocząłspoglądaćnaokółoczymajakbyświeżoockniętymizesnu.Naświecieobyłupałicisza,przerywanatylkoczasemprzezdźwiękspiżu,aciągleprzezzapamiętałeksykaniekonikówpolnych.Powietrzeuczyniłosięparne;niebonadmiastembyłojeszczebłękitne;alewstronieGórSabińskichzbierałysięniskoubrzeguwidnokręguciemnechmury.Winicjuszwróciłdodomu.WatriumczekałnaniegoPetroniusz.-ByłemnaPalatynie-rzekł.-Pokazałemsiętamumyślnieizasiadłemnawetdokości.UAnicjuszajestwieczoremuczta,zapowiedziałem,żeprzyjdziemy,aledopieropopółnocy,gdyżprzedtemmuszęsięwyspać.Jakożbędę,adobrzebybyło,gdybyśitybył.-CzyniebyłojakichwiadomościodNigraalboodNazariusza?-spytałWinicjusz.-Nie.Zobaczymyichdopieroopółnocy.Uważałeś,żezapowiadasięburza?-Tak.-Jutromabyćwidowiskozchrześcijanukrzyżowanych,możejednakdeszczprzeszkodzi.TorzekłszyzbliżyłsięidotknąwszyramieniaWinicjuszarzekł:-Alejejniezobaczysznakrzyżu,tylkowCorioli.NaKastora!Nieoddałbymtejchwili,wktórejjąuwolnimy,zawszystkiegemmywRzymie.Wieczórjużblisko...Jakożwieczórsięzbliżał,aciemnośćpoczęłaogarniaćmiastowcześniejniżzwykle,zpowoduchmur,którezakryłycaływidnokrąg.Znadejściemwieczoraspadłdeszczduży,któryparującnarozpalonychprzezdziennyupałkamieniach,napełniłmgłąulicemiasta.Potemnaprzemiantoczyniłosięcicho,toznówprzechodziłykrótkieulewy.-Spieszmysię-rzekłwreszcieWinicjusz.-Zpowoduburzymogąwcześniejwywieźćciałazwięzienia.-Czas!-odpowiedziałPetroniusz.Iwziąwszygalijskiepłaszczezkapturami,wyszliprzezdrzwiczkiodogrodunaulicę.Petroniuszuzbroiłsiętakżewkrótkirzymskinóż,zwanysica,którybrałzawszeze,sobąnanocnewyprawy.Miastobyłozpowoduburzypuste.Odczasudoczasubłyskawicarozdzierałachmury,oświecającjaskrawymblaskiemświeżeścianynowowzniesionychlubbudującychsiędopierodomówimokrepłytykamienne,którymiwyłożonebyłyulice.Przytakimświetleujrzeliwreszciepodośćdługiejdrodzekopiec,naktórymstałamaleńkaświątyńkaLibityny,apodkopcemgrupęzłożonązmułówikoni.-Niger!-zawołałcichoWinicjusz.-Jestem,panie!-ozwałsięgłoswśróddżdżu.-Wszystkogotowe?-Takjest,drogi.Jaktylkościemniłosię,byliśmynamiejscu.Aleschrońciesiępodokop,boprzemokniecienawskroś.Cozaburza!Sądzę,żespadnągrady.JakożobawaNigrasprawdziłasię,gdyżniebawempocząłsypaćgrad,zpoczątkudrobny,poczymcorazgrubszyigęstszy.Powietrzeoziębiłosięnatychmiast.Onizaśstojącpodokopem,zakryciodwiatruilodowychpocisków,rozmawializniżonymigłosami.-Choćbynasktoujrzał-mówiłNiger-niepoweźmieżadnychpodejrzeń,wyglądamybowiemnaludzi,którzychcąprzeczekaćburzę.Alebojęsię,żebynieodłożonowynoszeniatrupówdojutra.-Gradniebędziepadałdługo-rzekłPetroniusz.-Musimyczekaćchoćbydobrzasku.Jakożczekalinasłuchując,czyniedoleciichodgłospochodu.Gradprzeszedłistotnie,alezarazpotempoczęłaszumiećulewa.ChwilamizrywałsięwiatriniósłodstronyCuchnącychDołówstrasznąwońrozkładającychsięciał,któregrzebanopłytkoiniedbale.WtemNigerrzekł:-Widzęprzezmgłęświatełko...Jedno,dwa,trzy...topochodnie!Izwróciłsiędoludzi:-Baczyć,bymułynieparskały!...-Idą!-rzekłPetroniusz.Jakożświatłastawałysięcorazwyraźniejsze.Pochwilimożnabyłojużodróżnićchwiejącesiępodpowiewempłomieniepochodni.Nigerpocząłsiężegnaćznakiemkrzyżaimodlić.Tymczasemposępnykorowódprzyciągnąłbliżejiwreszcie,zrównawszysięzświątyńkąLibityny,zatrzymałsię.Petroniusz,WinicjusziNigerprzycisnęlisięwmilczeniudokopca,nierozumiejąc,cotoznaczy.Lecztamcizatrzymalisiętylkodlatego,bypoobwiązywaćsobietwarzeiustaszmatamidlaochronyodduszącegosmrodu,któryprzysamychputiculibyłwprostniedozniesienia,poczympodnieślinoszeztrumnamiiposzlidalej.Jednatylkotrumnazatrzymałasięnaprzeciwświątyńki.Winicjuszskoczyłkuniej,azanimPetroniusz,Nigeridwajniewolnicybrytańscyzlektyką.Lecznimdobiegli,wciemnościdałsięsłyszećpełenbólugłosNazariusza:-Panie,przenieślijąwrazzUrsusemdoEskwilińskiegowięzienia...Myniesiemyinneciało!ająporwaliprzedpółnocą!...Petroniusz,wróciwszydodomu,posępnybyłjakburzainiepróbowałnawetpocieszaćWinicjusza.Rozumiał,żeowydobyciuLigiizEskwilińskichpodzieminiemacoimarzyć.Odgadywał,żeprawdopodobniedlategoprzeniesionojązTullianum,bynieumarłazgorączkiibynieuniknęłaprzeznaczonegojejamfiteatru.Aletowłaśniebyłdowód,żeczuwanonadniąistrzeżonojejpilniejniżinnych.Petroniuszowiżalbyłodogłębiduszyijej,iWinicjusza,leczprócztegonurtowałagoitamyśl,żeporazpierwszywżyciucośmusięnieudałoiżeporazpierwszyzostałzwyciężonywwalce."Fortunazdajesięmnieopuszczać-mówiłsobie-alebogowiemyląsię,jeślisądzą,żezgodzęsięnatakienaprzykładżyciejakjego."TuspojrzałnaWinicjusza,któryrównieżpatrzyłnaniegorozszerzonymiźrenicami.-Cotobie?Tymaszgorączkę?-rzekłPetroniusz.Ówzaśodpowiedziałjakimśdziwnym,złamanymipowolnymgłosem,jakbychoregodziecka:-Ajawierzę,żeOnmożemijąpowrócić.Nadmiastemcichłyostatniegrzmotyburzy.ROZDZIAŁLVIIITrzydniowydeszcz,zjawiskowyjątkowewRzymiepodczaslata,igrady,padającewbrewprzyrodzonemuporządkowinietylkowdzieńiwieczorami,alenawetwśródnocy,przerwaływidowiska.Ludpocząłtrwożyćsię.Przepowiadanonieurodzajnawinograd,agdypewnegopopołudniapiorunstopiłnaKapitolubrązowyposągCerery,nakazanoofiarywświątyniJowiszaSalwatora.KapłaniCereryrozpuściliwieść,żegniewbogówzwróciłsięnamiastozpowoduzbytopieszałegowymiarukarynachrześcijan,tłumywięcjęłydomagaćsię,bybezwzględunapogodęprzyśpieszonodalszyciągigrzysk,iradośćogarnęłacałyRzym,gdyogłoszonowreszcie,żepotrzechdniachprzerwyludusrozpoczniesięnanowo.Tymczasemwróciłaipięknapogoda.Amfiteatrodświtudonocynapełniłsiętysiącamiludzi,cezarzaśprzybyłrównieżwcześniezwestalkamiidworem.Widowiskomiałorozpocząćsięodwalkichrześcijanmiędzysobą,którychwtymcelupoprzebieranozagladiatorówidanoimwszelkąbroń,jakasłużyłaszermierzomzzawodudozaczepnegoiobronnegoboju.Lecztunastąpiłzawód.Chrześcijanieporzucalinapiaseksieci,widły,włócznieimiecze,anatomiastpoczęlisięobejmowaćwzajemnieizachęcaćdowytrwaniawobecmąkiśmierci.Wówczasgłębokaurazaioburzeniezawładnęłysercamitłumów.Jednizarzucaliimmałodusznośćitchórzostwo,drudzytwierdzili,iżniechcąsiębićnaumyślnie,przeznienawiśćdoluduidlatego,bygopozbawićradości,jakąwidokmęstwazwykłsprawiać.Wreszciezrozkazucezarawypuszczononanichprawdziwychgladiatorów,którzyklęczącychibezbronnychwycięliwmgnieniuoka.Leczpouprzątnięciutrupówwidowiskoprzestałobyćwalką,azmieniłosięwszeregmitologicznychobrazówpomysłusamegocezara.UjrzanowięcHerkulesapłonącegożywymogniemnagórzeOeta.Winicjuszzadrżałnamyśl,żenarolęHerkulesaprzeznaczonomożeUrsusa,leczwidoczniekolejnieprzyszłajeszczenawiernegosługęLigii,albowiemnastosiespłonąłjakiśinny,zupełnienieznanyWinicjuszowichrześcijanin.NatomiastwnastępnymobrazieChilon,któregocezarniechciałuwolnićodbytnościnaprzedstawieniu,ujrzałznajomychsobieludzi.PrzedstawianośmierćDedalaiIkara.WroliDedalawystępowałEurycjusz,tensamstarzec,którywswoimczasiedałChilonowiznakryby,wrolizaśIkara,synjego,Kwartus.Obydwóchpodniesionozapomocąumyślnejmaszyneriiwgórę,anastępniestrącononaglezogromnejwysokościnaarenę,przyczymmłodyKwartusupadłtakbliskocesarskiegopodium,iżobryzgałkrwiąnietylkozewnętrzneozdoby,aleiwysłanepurpurąoparcie.Chilonniewidziałupadku,albowiemprzymknąłoczy,słyszałtylkogłucheuderzenieciała,agdypochwiliujrzałkrewtużoboksiebie,omalniezemdlałporazwtóry.Aleobrazyzmieniałysięprędko.Sromotnemękidziewic,hańbionychprzedśmierciąprzezgladiatorówpoprzebieranychzazwierzęta,rozradowałysercatłumów.WidzianokapłankiKibeliiCerery,widzianoDanaidy,widzianoDirceiPasifae,widzianowreszciedziewczątkaniedorosłe,rozrywaneprzezdzikiekonie.Ludoklaskiwałcoraznowepomysłycezara,którydumnyznichiuszczęśliwionyzoklasków,nieodejmowałterazaninachwilęszmaragduodoka,przypatrującsiębiałymciałomrozdzieranymprzezżelazoikonwulsyjnymdrganiomofiar.Dawanojednakobrazyizdziejówmiasta.PodziewicachujrzanoMucjuszaScewolę,któregoręka,przymocowanadotrójnogazogniem,napełniałaswędemspalonegomięsaamfiteatr,alektóry,jakprawdziwyScewola,stałbezjęku,zoczymawzniesionymiwgóręizszeptemmodlitwynasczerniałychwargach.Podobiciugoiwywleczeniuciaładospoliariumnastąpiłazwykłapołudniowaprzerwawprzedstawieniu.Cezarwrazzwestalkamiiaugustianamiopuściłamfiteatriudałsiędowzniesionegoumyślnie,olbrzymiegoszkarłatnegonamiotu,wktórymprzygotowanodlaniegoigościwspaniałeprandium.Tłumypowiększejczęściposzłyzajegoprzykłademiwylewającsięnazewnątrz,rozkładałysięwmalowniczychgrupachoboknamiotu,abydaćodpoczynekznużonymprzezdługiesiedzenieczłonkomispożyćpotrawy,którezłaskicezaraobficieroznosiliniewolnicy.Najciekawsitylkopoopuszczeniusiedzeńzeszlinasamąarenęidotykającpalcamilepkiegoodkrwipiaskurozprawialijakoznawcyilubownicyotym,cosięjużodbyłoicojeszczemiałonastąpić.Wkrótcejednakodeszliirozprawiacze,abyniespóźnićsięnaucztę;zostałotylkokilkuludzi,którychzatrzymałanieciekawość,alewspółczuciedlaprzyszłychofiar.Ciukrylisięwprzedziałachlubnaniższychmiejscach,atymczasemzrównanoarenęipoczętokopaćwniejdoły,jedenprzydrugim,rzędami,przezcałekolisko,odbrzegudobrzegu,takżeostatniichszeregprzypadałokilkanaściekrokówodcesarskiegopodium.Zzewnątrzcyrkudochodziłgwarludu,krzykiioklaski,atuczynionozgorączkowympośpiechemprzygotowaniadojakichśnowychmąk.Narazotwarłysięcuniculaizewszystkichotworówprowadzącychnaarenępoczętowypędzaćgromadychrześcijan,nagichidźwigającychkrzyżenaramionach.Zaroiłsięodnichcałyamfiteatr.Bieglistarcepochylenipodciężaremdrewnianychbierwion,oboknichmężczyźniwsilewieku,kobietyzrozpuszczonymiwłosami,podktórymistarałysięukryćswąnagość,chłopiętaniedorosłeicałkiemmałedzieci.Krzyżewwiększejczęści,równieżjakofiary,uwieńczonebyłykwiatami.Służbacyrkowa,ćwiczącnieszczęsnychbatami,zmuszałaich,byukładalikrzyżewedlegotowychdołówisamistawaliprzynichszeregiem.Wtensposóbmielizginąćci,którychpierwszegodniaigrzyskniezdążonowypchnąćnapastwępsomidzikimzwierzętom.Terazchwytaliichczarniniewolnicyikładącofiarynawznaknadrzewie,poczęliprzybijaćimręcedoprzecznicgorliwieiszybko,takabyludwróciwszyposkończonejprzerwiezastałjużwszystkiekrzyżewzniesione.Wcałymamfiteatrzerozległsięterazhukmłotów,któregoecharozbrzmiałypowyższychrzędachidoszłyażnaplacotaczającyamfiteatripodnamiot,wktórymcezarpodejmowałwestalkiitowarzyszów.Tampitowino,żartowanozChilonaiszeptanodziwnesłowadouszukapłanekWesty,naareniezaśwrzałarobota,gwoździepogrążałysięwręceinogichrześcijan,warczałyłopatyzasypująceziemiądoły,wktórewstawianokrzyże.Leczmiędzyofiarami,naktóredopierozachwilęmiałaprzyjśćkolej,byłKryspus.Lwyniemiałyczasugorozedrzeć,więcprzeznaczonomukrzyż,onzaś,zawszegotównaśmierć,radowałsięmyślą,żenadchodzijegogodzina.Wyglądałdziśinaczej,albowiemwyschłeciałojegobyłoobnażonezupełnie,tylkoprzepaskabluszczowaokrywałamubiodra,nagłowiezaśmiałwie-nieczróż.Alewoczachbłyszczałamuzawszetażsamaniepożytaenergiaitażsamatwarzsurowaifanatycznawychylałasięspodwieńca.Niezmieniłosięteżjegoserce,albowiemjakniegdyśwcuniculumgroziłgniewemBożympoobszywanymwskórywspółbraciom,takidziśgromiłich,zamiastpocieszać.-DziękujcieZbawicielowi-mówił-żepozwalawamumrzećtakąśmiercią,jakąsamumarł.Możeczęśćwinwaszychbędziewamzatoodpuszczona,drżyjciewszelako,albowiemsprawiedliwościmusisięstaćzadośćiniemożebyćjednakiejnagrodydlazłychidobrych.Asłowomjegowtórowałodgłosmłotów,którymiprzybijanoręceinogiofiar.Corazwięcejkrzyżówwznosiłosięnaarenie,onzaśzwracającsiędogromadytych,którzystalijeszcze,każdyprzyswoimdrzewie,mówiłdalej-Widzęotwarteniebo,alewidzęotwartąiotchłań...Samniewiem,jakozdamsprawęPanuzżywotamego,chociażemwierzyłinienawidziłemzłego,inieśmiercisięlękam,leczzmartwychpowstania,niemęki,leczsądu,albowiemnastajedzieńgniewu.Awtemspomiędzybliższychrzędówozwałsięjakiśgłosspokojnyiuroczysty:-Niedzieńgniewu,aledzieńmiłosierdzia,dzieńzbawieniaiszczęśliwości,albowiempowiadamwam,żeChrystusprzygarniewas,pocieszyiposadzinaprawicyswojej.Ufajcie,bootoniebootwierasięprzedwami.Natesłowawszystkieoczyzwróciłysiękuławkom;nawetci,którzyjużwisielinakrzyżach,podnieśliblade,umęczonegłowyipoczęlipatrzećwstronęmówiącegomęża.Aonzbliżyłsięażdoprzegrodyotaczającejarenęipocząłichżegnaćznakiemkrzyża.Kryspuswyciągnąłkuniemuramię,jakbychcącgozgromić,leczujrzawszyjegotwarzopuściłdłoń,poczymkolanazgięłysiępodnim,austawyszeptały:-ApostołPaweł!...Kuwielkiemuzdziwieniucyrkowejsłużbypoklękaliwszyscy,którychniezdążonodotądpoprzybijać,zaśPawełzTarsuzwróciłsiędoKryspairzekł:-Kryspie,niegroźim,albowiemdziśjeszczebędąztobąwraju.Tymniemasz,żemogąbyćpotępieni?Leczktóżjepotępi?ZaliuczynitoBóg,któryoddałzanieSynaswego?ZaliChrystus,któryumarłdlaichzbawienia,jakooniumierajądlaimieniaJego?IjakożmożepotępićTen,którymiłuje?KtobędzieskarżyłnawybraneBoże?Ktopowienatękrew:"Przeklęta"?...-Panie,nienawidziłemzłego-odrzekłstarykapłan.-Chrystuswięcejjeszczenakazałmiłowaćludziniżnienawidziećzłego,albowiemnaukaJegomiłościąjest,nienienawiścią.-Zgrzeszyłemwgodzinęśmierci-odrzekłKryspus.Ipocząłsiębićwpiersi.WtemzarządcaławekzbliżyłsiękuApostołowiizapytał:-Ktojesteś,któryprzemawiaszdoskazanych?-Obywatelrzymski-odparłspokojniePaweł.Poczym,zwróciwszysiędoKryspa,rzekł:-Ufaj,gdyżdzieńtojestłaski,iumrzyjwspokoju,sługoBoży.DwajMurzynizbliżylisięwtejchwilidoKryspa,abypołożyćgonadrzewie,leczonspojrzałrazjeszczenaokółizawołał:-Braciamoi,módlciesięzamnie!Itwarzjegostraciłazwykłąsurowość;kamiennerysyprzybraływyrazspokojuisłodyczy.Samrozciągnąłręcewzdłużramionkrzyża,abyułatwićrobotę,ipatrzącwprostwniebo,począłmodlićsiężarliwie.Zdawałsięnicnieczuć,albowiemgdygwoździezagłębiałysięwjegoręce,najmniejszedrgnienieniewstrząsnęłojegociałemaninaobliczuniepojawiłasiężadnazmarszczkabólu:modliłsię,gdyprzybijanomunogi,modliłsię,gdywznoszonokrzyżiudeptywanonaokółziemię.Dopierogdytłumyześmiechemiokrzykamipoczęłynapełniaćamfiteatr,brwistarcaściągnęłysięnieco,jakbysięgniewał,żepogańskiludmieszamuciszęispokójsłodkiejśmierci.Leczprzedtemjeszczewzniesionowszystkiekrzyże,takżenaareniestanąłjakbylaszwiszącyminadrzewachludźmi.Naramionakrzyżówinagłowymęczennikówpadałblasksłońca,naarenęzaśgrubecienie,tworzącejakbyczarnąpoplątanąkratę,wśródktórejprzeświecałżółtypiasek.Byłotowidowisko,wktórymdlaluducałąrozkoszstanowiłoprzypatrywaniesiępowolnemukonaniu.Lecznigdydotądniewidzianotakiejgęstwykrzyżów.Arenabyłaniminabitatakszczelnie,żesłużbaztrudnościąmogłasięmiędzynimiprzeciskać.Naobrębiewisiałyprzeważniekobiety,leczKryspa,jakoprzywódcę,wzniesionotużprawieprzedpodiumcesarskim,naogromnymkrzyżuspowitymuspoduwwiciokrzew.Niktzofiarjeszczenieskonał,aleniektórzyztych,którychpoprzybijanonajpierwej,pomdleli.Niktniejęczałiniewołałolitość.Niektórzywisielizgłowamipochylonyminaramionalubpospuszczanyminapiersi,jakbyujęcisnem,niektórzyjakbywzamyśleniu,niektórzypatrzącjeszczekuniebuporuszalizcichaustami.Wtymstrasznymlesiekrzyżów,wtychporozpinanychciałach,wmilczeniuofiarbyłojednakcośzłowrogiego.Lud,którypouczciesytirozweselonywchodziłzokrzykamidocyrku,umilkłniewiedząc,naktórymcieleoczyzatrzymaćicomyśleć.Nagośćnaprężonychkobiecychpostaciprzestaładrażnićjegozmysły.Nieczyniononawetzwykłychzakładówoto,ktoprędzejskona,któreczynionozwykle,gdynaareniezjawiałasięmniejszailośćskazanych.Zdawałosię,żecezarnudzisiętakże,albowiemprzekręciwszygłowę,poprawiałleniwymruchemnaszyjnik,ztwarząospałąisenną.WtemwiszącynaprzeciwKryspus,któryprzedchwiląoczymiałzamknięte,jakczłowiekomdlałylubkonający,otworzyłjeipocząłpatrzyćnacezara.Twarzjegoprzybrałaznówwyraztaknieubłagany,awzrokzapłonąłtakimogniem,żeaugustianiepoczęliszeptaćmiędzysobąukazującgopalcami,awkońcusamcezarzwróciłnaniegouwagęiociężaleprzyłożyłszmaragddooka.Nastałaciszazupełna.OczywidzówutkwionebyływKryspa,którypróbowałporuszyćprawąręką,jakbyjąchciałoderwaćoddrzewa.Pochwilipierśwzdęłamusię,żebrawystąpiłynawierzchipocząłwołać:-Matkobójco!Biadaci!Augustianieposłyszawszyśmiertelnąobelgę,rzuconąpanuświatawobectysiącznychtłumów,nieśmielioddychać.Chilozmartwiał.Cezardrgnąłiwypuściłzpalcówszmaragd.Ludzatrzymałrównieżdechwpiersiach.GłosKryspusarozlegałsięcorazpotężniejwcałymamfiteatrze:-Biadaci,mordercożonyibrata,biadaci,Antychryście!Otchłańotwierasiępodtobą,śmierćwyciągapociebieręceigróbcięczeka.Biadaci,żywytrupie,albowiemumrzeszwprzerażeniuipotępionybędziesznawieki!...Iniemogącoderwaćprzybitejdłonioddrzewa,rozciągniętyokropnie,straszny,zażyciajeszczedokościotrupapodobny,nieugiętyjakprzeznaczenie,trząsłbiałąbrodąnadNeronowympodium,rozpraszajączarazemruchamigłowyliścieróżzwieńca,którymunałożononaczaszkę.-Biadaci,morderco!Przebranajesttwojamiaraiczastwójzbliżasię!...Tuwytężyłsięrazjeszcze:zdawałosięprzezchwilę,żeoderwiedłońodkrzyżaiwyciągniejągroźnienadcezarem,lecznaglewychudłejegoramionawydłużyłysięjeszczebardziej,ciałoobsunęłosiękudołowi,głowaopadłamunapiersiiskonał.Wśródkrzyżowegolasusłabsipoczęliteżjużzasypiaćsnemwiecznym.ROZDZIAŁLIX-Panie-mówiłChilo-terazjestmorzejakoliwaifalezdająsięspać...JedźmydoAchai.TamczekacięsławaApollina,tamczekającięwieńce,tryumfy,tamludziecięubóstwią,abogowieprzyjmąjakrównegosobiegościa,tuzaś,panie...Iprzerwał,albowiemdolnawargapoczęłamusiętrząśćtaksilnie,żejegosłowaprzeszływniezrozumiałedźwięki.-Pojedziemyposkończonychigrzyskach-odrzekłNero.-Wiem,żeitakjużniektórzynazywająchrześcijaninnoxiacorpora.Gdybymodjechał,zaczęlibytopowtarzaćwszyscy.Czegosiętyboisz,zmurszałabedłko?Torzekłszyzmarszczyłbrwi,leczpocząłpatrzećpytającymwzrokiemnaChilona,jakbyczekającodniegowyjaśnienia,albowiemudawałtylkozimnąkrew.NaostatnimprzedstawieniusamzląkłsięsłówKryspaiwróciwszydodomuniemógłzasnąćzwściekłościiwstydu,alezarazemzestrachu.WtemprzesądnyWestynus,którysłuchałwmilczeniuichrozmowy,obejrzałsięwokołoirzekłtajemniczymgłosem:-Słuchaj,panie,tegostarca:wtychchrześcijanachjestcośdziwnego...Ichbóstwodajeimśmierćlekką,alemożebyćmściwe.NatoNerorzekłprędko:-Toniejaurządzamigrzyska.ToTygellin.-Takjest!toja-odpowiedziałTygellin,którydosłyszałodpowiedźcezara.-Tojaidrwięsobiezewszystkichbogówchrześcijańskich.Westynus,panie,topęcherzwydętyprzesądami,atenwalecznyGrekgotówumrzećzestrachunawidokkwokinajeżonejwobroniekurcząt.-Todobrze-rzekiNero-alekażodtądchrześcijanomobcinaćjęzykialbokneblowaćusta.-Zakneblujeimjeogień,oboski.-Biadami!-jęknąłChilo.Leczcezar,któremuzuchwałapewnośćsiebieTygellinadodałaotuchy,począłsięśmiaćirzekłpokazującnastaregoGreka:-Patrzcie,jakwyglądapotomekAchillesa!RzeczywiścieChilowyglądałstrasznie.Resztkiwłosównaczaszcepobielałymuzupełnie,wtwarzyzakrzepłmuwyrazjakiegośniezmiernegoniepokoju,trwogiipognębienia.Wydawałsięteżchwilamijakbyodurzonyinawpółprzytomny.Częstonieodpowiadałnapytania,czasemznówwpadałwgniewistawałsięzuchwałym,takżeaugustianiewoleligoniezaczepiać.Takachwilaprzyszłanańiteraz.-Róbciezemną,cochcecie,ajanaigrzyskawięcejniepójdę!-zawołałrozpaczliwie,klaszczącwpalce.NeropopatrzyłnaniegoprzezchwilęizwróciwszysiędoTygellina,rzekł:-Dopilnujesz,bywogrodachtenstoikbyłbliskomnie.Chcęwidzieć,jakieuczyniąnanimwrażenienaszepochodnie.Chilozląkłsięjednakgroźbydrgającejwgłosiecezara.-Panie-rzekł-nicniezobaczę,albowiemniewidzęwnocy.Acezarodpowiedziałzestrasznymuśmiechem:-Nocbędziejasnajakdzień.Poczymzwróciłsiędoinnychaugustianów,zktórymipocząłrozmawiaćowyścigach,jakiezamierzałwyprawićpodkoniecigrzysk.DoChilonazbliżyłsięPetroniuszitrąciwszygowramięrzekł:-Zalimciniemówił?Niewytrzymasz.Ówzaśodpowiedział:-Chcęsięupić...Iwyciągnąłdrżącąrękępokraterzwinem,leczniemógłgodonieśćdoust,cowidzącWestynusodebrałmunaczynie,następniezaśprzysunąwszysięblisko,spytałztwarzązaciekawionąiprzelękłą:-CzyścigającięFurie?Co?...Starzecpatrzyłnaniegojakiśczaszotwartymiustami,jakbyniezrozumiałpytania,ijąłmrugaćoczyma.AWestynuspowtórzył:-CzyścigającięFurie?-Nie-odrzekłChilo-alenocjestprzedemną.-Jaktonoc?...Niechbogowiezmiłująsięnadtobą!Jaktonoc?-Nocokropnainieprzejrzana,wktórejsięcośruszaicośidziedomnie.Alejaniewiemcoibojęsię.-Zawszembyłpewny,żetosączarownicy.Czycisięconieśni?-Nie,boniesypiam.Janiemyślałem,żeichtakskarzą.-Czyciichżal?-Pocowyrozlewacietylekrwi?Słyszałeś,cotamtenmówiłzkrzyża?Biadanam!-Słyszałem-odpowiedziałcichoWestynus.-Aletosąpodpalacze.-Nieprawda!-Inieprzyjacieleroduludzkiego.-Nieprawda!-Izatruwaczewód.-Nieprawda!-Imordercydzieci...-Nieprawda!-Jakże?-zapytałzezdziwieniemWestynus.-TyśsamtomówiłiwydawałeśichwręceTygellina!-Toteżotoczyłamnienociśmierćidziekumnie...Czasemzdajemisię,żemjużumarłiwytakże.-Nie!toonimrą,amyjesteśmyżywi.Alepowiedzmi:cooniwidząumierając?-Chrystusa...-Toichbóg?Czytomożnybóg?LeczChiloodpowiedziałrównieżpytaniem:-Cotozapochodniemająsiępalićwogrodach?Słyszałeś,comówiłcezar?-Słyszałemiwiem.Takichzwąsarmenticiiisemaxi...Przybiorąichwbolesnetunikinapojoneżywicą,przywiążądosłupówipodpalą...Byletylkoichbógniespuściłnamiastajakichklęsk...Semaxii!Tostrasznakaźń.-Wolęto,boniebędziekrwi-odpowiedziałChilo.-Każniewolnikowipodaćmikraterdoust.Chcępić,arozlewamwino,bomirękalatazestarości...Innirozmawialiprzeztenczastakżeochrześcijanach.StaryDomicjuszAferdrwiłznich.-Mnóstwoichtakie-mówił-żemoglibywzniecićwojnędomową,ipamiętacie,żebyłyobawy,czyniezechcąsiębronić.Aoniumierająjakowce.-Niechbyspróbowaliinaczej!-rzekłTygellinus.NatoozwałsięPetroniusz:-Myliciesię.Onisiębronią.-Atojakimsposobem?-Cierpliwością.-Tonowysposób.-Zapewne.Aleczymożeciepowiedzieć,żeoniumierajątakjakpospolicizbrodniarze?Nie!Oniumierajątak,jakbyzbrodniarzamibylici,którzyichnaśmierćskazują,tojestmyicałyludrzymski.-Cozabrednie!-zawołałTygellinus.-Hicabdera!-odpowiedziałPetroniusz.Leczinni,uderzenitrafnościąjegouwagi,poczęlispoglądaćnasięzezdziwieniemipowtarzać:-Prawda!Jestcośodmiennegoiosobliwegowichśmierci.-Mówięwam,żeoniwidząswojebóstwo!-zawołałzbokuWestynus.WówczaskilkuaugustianówzwróciłosiędoChilona.-Hej,stary,tyichznaszdobrze:powiedznam,cooniwidzą?AGrekwyplułwinonatunikęiodrzekł:-Zmartwychwstanie!...Ipocząłsiętrząśćtak,żesiedzącybliżejgościewybuchligłośnymśmiechem.ROZDZIAŁLXOdkilkudniWinicjuszspędzałnocezadomem.Petroniuszowiprzychodziłodogłowy,żeonmożeznówułożyłjakiśnowyplanipracujenaduwolnieniemLigiizEskwilińskiegowięzienia,niechciałgojużjednakonicpytać,bynieprzynieśćnieszczęściarobocie.Tenwykwintnysceptykstałsiętakżepodpewnymwzględemprzesądnym,araczejodczasu,jaknieudałomusięwyrwaćdziewczynyzMamertyńskiegopodziemia,przestałufaćswejgwieździe.NieliczyłzresztąiteraznadobrywynikzabiegówWinicjusza.Eskwilińskiewięzienie,urządzonenaprędcezpiwnicdomów,którezburzonodlapołożeniatamypożarowi,niebyłowprawdzietakstraszne,jakstareTullianumobokKapitolu,alebyłonatomiaststokroćbardziejstrzeżone.Petroniuszrozumiałdoskonale,żeLigięprzeniesionotamtylkodlatego,bynieumarłainieuniknęłaamfiteatru,łatwomuwięcbyłodomyślećsię,żewłaśnieztegopowodumusząjejpilnowaćjakokawgłowie.-Widocznie-mówiłsobie-cezarwrazzTygellinemprzeznaczająjąnajakieśosobne,straszniejszeodwszystkichwidowiskoiWinicjuszprędzejsamzginie,niżzdołająwydobyć.Winicjuszjednakstraciłtakżenadzieję,czypotrafijąwydobyć.ObecniemógłtouczynićtylkoChrystus.Młodemutrybunowichodziłojużtylkooto,bymógłjąwidywaćwwięzieniu.Odniejakiegoczasuniedawałamuspokojumyśl,żeNazariuszdostałsięjednakdoMamertyńskiegowięzieniajakonajemnikdowynoszeniatrupów,postanowiłwięcspróbowaćtejdrogi.Przekupionyzaogromnąsumę,dozorcaCuchnącychDołówprzyjąłgowreszciewpoczetswejczeladzi,którąconocwysyłałpotrupydowięzień.Niebezpieczeństwo,byWinicjuszmógłbyćpoznany,byłoistotniemałe.Chroniłyodniego:noc,niewolniczyubiórizłeoświetleniewięzień.Komużzresztąmogłoprzyjśćdogłowy,bypatrycjusz;wnukisynkonsulów,mógłsięznaleźćmiędzyczeladziągrabarską,narażonąnawyziewywięzieńiCuchnącychDołów,ijąłsiępracydoktórejzmuszałaludzitylkoniewolalubostatnianędza.Leczon,gdynadszedłupragnionywieczór,zradościąprzewiązałbiodraiokręciłgłowęszmatąnapojonąterpentyną,izbijącymsercemudałsięwrazzgromadąinnychnaEskwilin.Strażepretoriańskienieczyniłyimtrudności,wszyscybowiemzaopatrzenibyliwodpowiednietessery,którecenturionoglądałprzyświetlelatarni.Pochwiliwielkieżelaznedrzwiotworzyłysięprzednimiiweszli.Winicjuszujrzałprzedsobąobszerną,sklepionąpiwnicę,zktórejprzechodziłosiędoszereguinnych.Mdłekagankioświecaływnętrzenapełnioneludźmi.Niektórzyznichleżelipodścianami,pogrążeniweśnielubmożeumarli.Inniokrążaliwielkienaczyniezwodą,stojącewpośrodku,zktóregopilijakludzietrawienigorączką,innisiedzielinaziemizłokciamiwspartymiokolanaizgłowamiwdłoniach,gdzieniegdziedziecispały,poprzytulanedomatek.Naokółsłychaćbyłotojękiigłośnyprzyśpieszonyoddechchorych,topłacz,toszeptymodlitwy,topieśninuconepółgłosem,toprzekleństwadozorców.Wpodziemiupanowałtrupizaduchitłok.Wmrocznychgłębiachroiłysięciemnepostaci,bliżejzaś,przymigotliwychpłomykach,widaćbyłotwarzewybladłe,przerażone,zapadnięteigłodne,zoczymazgasłymialbapłonącymigorączką,zezsiniałymiustami,zestrugamipotunaczołachipozlepianymwłosem.Pokątachmajaczyligłośnochorzy,inniwołaliowodę,inni,byichwieśćnaśmierć.AbyłotojednakwięzieniemniejstraszneodstaregoTullianum.PodWinicjuszemnogizachwiałysięnatenwidokiwpiersizabrakłomuoddechu.Namyśl,żeLigiaznajdujesięwśródtejnędzyiniedoli,włosypowstałymunagłowie,awpiersiachzamarłkrzykrozpaczy.Amfiteatr,kłydzikichzwierząt,krzyże,wszystkobyłolepszeodtychstraszliwych,pełnychtrupiegozaduchupodziemi,wktórychbłagalnegłosyludzkiepowtarzałyzewszystkichkątów:-Wiedźcienasnaśmierć!Winicjuszwpiłwdłoniepaznokcie,czułbowiem,żesłabnieiżeopuszczagoprzytomność.Wszystko,przezcoprzeszedłdotychczas,całamiłośćiboleśćzmieniłasięwnimwjednążądzęśmierci.WtemtużobokozwałsięgłosdozorcyCuchnącychDołów:-Ailemaciedziśtrupów?-Będzieztuzin-odpowiedziałstrażnikwięzienny-aledoranabędziewięcej,botamjużniektórzyrzężąpodścianami.Ipocząłnarzekaćnakobiety,żeukrywajązmarłedziecidlatego,bydłużejjemiećprzysobieinieoddawać,pókimożna,doCuchnącychDołów.Trzebatrupypoznawaćdopieropozapachu,przezcopowietrze,itakstraszne,psujesięjeszczebardziej."Wolałbym-mówił-byćniewolnikiemwwiejskimergastulumniżpilnowaćtychgnijącychzażyciapsów."DozorcaDołówpocieszałgo,twierdząc,żejegosłużbaniejestlżejsza.PrzeztenczasWinicjuszowiwróciłopoczucierzeczywistościipocząłrozglądaćsięwpodziemiu,wktórymjednaknapróżnoszukałoczymaLigii,myślącprzytym,żemożejejwcaleniezobaczyć,dopókibędzieżywa.Piwnicbyłokilkanaście,połączonychzesobąświeżymiprzekopami,czeladźzaśgrabarskawchodziłatylkodotych,zktórychtrzebabyłozabieraćciałazmarłych,zdjąłgowięcstrach,żeto,cokosztowałotyletrudów,możemunanicnieposłużyć.Naszczęściejegopatronprzyszedłmuzpomocą.-Ciałatrzebazarazwynosić-rzekł-bozarazanajbardziejszerzysięprzeztrupy.Inaczejpomrzecieiwy,iwięźniowie.-Nawszystkiepiwnicejestnasdziesięciu-odrzekłstrażnik-imusimyprzeciespać.-Tojacizostawięczterechmoichludzi,którzywnocybędąchodzilipopiwnicachipatrzyli,czyktonieumarł.-Wypijemyjutro,jeślitouczynisz.Każdegotrupaniechzaniosądopróby,boprzyszłyrozkazy,byumarłymprzekłuwaćszyje,apotemzarazznimidoDołów!-Dobrze,alewypijemy!-ozwałsiędozorca.Poczymwyznaczyłczterechludzi,amiędzynimiWinicjusza,zpozostałymizaśzabrałsiędowkładaniatrupównanosze.Winicjuszodetchnął.Byłpewienprzynajmniejtego,żeterazodnajdzieLigię.Inaprzódpocząłprzeglądaćstaranniepierwszepodziemie.Zajrzałdowszystkichciemnychkątów,doktórychprawieniedochodziłblaskkaganka,obejrzałpostaciśpiącepodścianami,podprzykryciempłacht,obejrzałnajciężejchorych,którychpozaciąganowkątosobny,Ligiijednakżeniemógłnigdzieodnaleźć.Wdrugiejitrzeciejpiwnicyposzukiwaniajegopozostałyrównieżbezskutku.Tymczasemgodzinauczyniłasiępóźna,ciałapowynoszono.Strażnicy,ułożywszysięwkorytarzachłączącychpiwnice,posnęli,dzieci,znużonepłaczem,umilkły.Wpodziemiachsłychaćbyłotylkooddechstrudzonychpiersiigdzieniegdziejeszczeszeptmodlitw.Winicjuszwszedłzkagankiemdoczwartejzkoleipiwnicy,znaczniemniejszej,ipodniósłszyświatłowgórę,począłsięponiejrozglądać.Inagledrgnął,zdawałomusiębowiem,żepodzakratowanymotworemwścianiewidziolbrzymiąpostaćUrsusa.Więczdmuchnąwszywtejchwilikaganek,zbliżyłsiędoniegoispytał:-Ursus,czytoty?Olbrzymodwróciłgłowę:-Ktośtyjest?-Niepoznajeszmnie?-zapytałmłodyczłowiek.-Zgasiłeśkaganek,jakżemogęciępoznać?LeczWinicjuszdojrzałwtejchwiliLigięleżącąnapłaszczuprzyścianie,więcniemówiącnicwięcejklęknąłprzyniej.Ursuszaśpoznałgoirzekł:-ChwałaChrystusowialeniebudźjej,panie.Winicjuszklęczącwpatrywałsięwniąprzezłzy.Mimomrokumógłodróżnićjejtwarz,którawydałamusiębladąjakalabaster,iwychudzoneramiona.Inatenwidokogarnęłagomiłośćpodobnadorozdzierającegobólu,wstrząsającadusządoostatnichgłębin,azarazemtakpełnalitości,czciiuwielbienia,żepadłszynatwarzpocząłprzyciskaćdoustbrzegpłaszcza,naktórymspoczywałatadrogamunadwszystkogłowa.Ursusprzezdługiczaspatrzyłnaniegowmilczeniu,nakoniecjednakpociągnąłgozatunikę.-Panie-spytał-jaksiędostałeśiczyprzychodziszjąocalić?Winicjuszpodniósłsięiprzezchwilęjeszczewalczyłzewzruszeniem.-Wskażmisposób!-rzekł.-Myślałem,żetygoznajdziesz,panie.Mniejedentylkoprzychodziłdogłowy...Tuzwróciłoczykuokratowanemuotworowi,poczymjakbyodpowiadającsamsobie,ozwałsię:-Tak!...Aletamsążołnierze...-Setniapretorianów-odpowiedziałWinicjusz.-Więc-nieprzejdziemy!-Nie!Ligpotarłczołorękąizapytałpowtórnie:-Jaktuwszedłeś?-MamtesseręoddozorcyCuchnącychDołów...Inagleurwał,jakgdybyjakaśmyślbłysnęłamuwgłowie.-NamękęZbawiciela!-począłmówićprędkimgłosem.-Jatuzostanę,aonaniechweźmiemojątesserę,niechowiniegłowęszmatą,okryjeramionapłaszczemiwyjdzie.Wśródniewolnikówgrabarskichjestkilkuniedorosłychpachołków,więcpretorianieniepoznająjej,agdyrazdostaniesiędodomuPetroniusza;tenjąocali!LeczLigopuściłgłowęnapiersiiodrzekł:-Onaniezgodziłabysięnato,albowiemmiłujecię,aprzytymjestchoraiowłasnejmocystaćniemoże.Pochwilizaśdodał:-Jeślity,panie,iszlachetnyPetroniuszniemogliściejejzwięzieniawydobyć,toktóżzdołająocalić?-JedenChrystus!...Poczymumilkliobaj.Ligwprostaczejswejgłowiemyślałsobie:"Onbymógłprzeciewszystkichocalić,aleskorotegonieczyni,towidaćprzyszedłczasmąkiśmierci."Izgadzałsięnaniądlasiebie,ależalmubyłodogłębiduszytegodziecka,którewyrosłonajegorękuiktórekochałnadżycie.WinicjuszklęknąłznówprzyLigii.Przezzakratowanyotwórwkradłysiędopodziemiapromienieksiężycaioświeciłyjelepiejodjedynegokaganka,którymigotałjeszczenaddrzwiami.WtemLigiaotworzyłaoczyipołożywszyswerozpalonedłonienarękachWinicjusza,rzekła:-Widzęcię-iwiedziałam,żeprzyjdziesz.Onzaśrzuciłsiędojejrąkipocząłprzykładaćjedoczołaiserca,potemuniósłjąniecozposłaniaiwsparłowłasnepiersi.-Przyszedłem,droga-rzekł.-NiechcięChrystusstrzeżeiocali,oLigioumiłowana!...Iniemógłmówićwięcej,albowiemsercepoczęłomuskowyczećwpiersiachzbóluimiłości,azbólemniechciałsięprzedniązdradzić.-Chorajestem,Marku-odrzekłaLigia-iczynaarenie,czytu,wwięzieniu,muszęumrzeć...Alemodliłamsię,abymcięprzedtemmogłazobaczyć,iprzyszedłeś:Chrystusmniewysłuchał!Agdyjeszczeniemógłzdobyćsięnasłowaitylkoprzyciskałjądopiersi,mówiładalej:-WidywałamcięprzezoknozTullianum-iwiedziałam,żeśchciałprzyjść.AterazZbawicieldałmichwilęprzytomności,abyśmysięmoglipożegnać.JużjaidędoNiego,Marku,alekochamcięizawszebędękochała.Winicjuszprzemógłsię,zdusiłwsobiebólipocząłmówićgłosem,którystarałsięuczynićspokojnym:-Nie,droga.Tynieumrzesz.Apostołkazałwierzyćiprzyrzekłmodlićsięzaciebie,aonChrystusaznał,Chrystusgomiłowałiniczegomunieodmówi...Gdybyśmiałaumrzeć,Piotrniekazałbymiufać,aonmirzekł:"Ufaj!"-Nie,Ligio!Chrystuszmiłujesięnademną...Onniechcetwojejśmierci,Onjejniedopuści...PrzysięgamcinaimięZbawiciela,żePiotrmodlisięzaciebie!Nastałacisza.Jedynykaganekwiszącynaddrzwiamizgasł,alezatoświatłoksiężycawchodziłocałymotworem.Wprzeciwnymkąciepiwnicyzakwiliłodzieckoiucichło.Zzewnątrztylkodochodziłygłosypretorianów,którzypoodbytejkoleistrażniczejgralipodmuremwscriptaeduodecim.-OMarku-odrzekłaLigia-Chrystussamwołał.doojca:"Oddalodemnietenkielichgoryczy",ajednakgospełnił.Chrystussamumarłnakrzyżu,aterazginązaNiegotysiące,więcdlaczegóżmniejednąmiałbyoszczędzać?Któżjajestem,Marku?Słyszałam,jakPiotrmówił,żeionumrzeumęczon,aktóżjajestemwobecniego?Gdyprzyszlidonaspretorianie,bałamsięśmierciimęki,aleterazsięjużnieboję.Patrz,jakietostrasznewięzienie,ajaidędonieba.Pomyśl,żetujestcezar,atamjestZbawiciel,dobryimiłosierny.Iniemaśmierci.Tymniekochasz,więcpomyśl,jakabędęszczęśliwa.OMarkudrogi,pomyśl,żetytamprzyjdzieszdomnie!Tuumilkła,bynabraćtchuwswąchorąpierś,poczympodniosładoustjegorękę:-Marku!-Co,droga?-Niepłaczzamnąipamiętaj,żetytamprzyjdzieszdomnie.Krótkożyłam,aleBógdałmiduszętwoją.WięcchcępowiedziećChrystusowi,żechoćumarłamichoćpatrzyłeśnaśmierćmoją,ichoćzostałeśwżalu,jednakniebluźniłeśprzeciwJegowoliimiłujeszGozawsze.AtyGobędzieszmiłowałizniesieszcierpliwieśmierćmoją?...BowówczasOnnaspołączy,ajaciękochamichcębyćztobą...Tuznówzbrakłojejoddechuiledwiedosłyszalnymgłosemskończyła:-Przyrzeczmito,Marku!...Winicjuszobjąłjądrżącymirękomaiodrzekł:-Natwojąświętągłowę-przyrzekam!...Wówczaswsmutnymświetleksiężycarozjaśniłasięjejtwarz.Razjeszczepodniosładoustjegorękęiszepnęła:-Jamżonatwoja!...Zamurempretorianie,grającywscriptaeduodecim,podnieśligłośniejsząsprzeczkę,leczonizapomnieliowięzieniu,ostrażach,oziemicałejiczującwzajemwsobieduszeanielskie,poczęlisięmodlić.ROZDZIAŁLXIPrzeztrzydni,araczejtrzynocenicniemąciłoimspokoju.Gdyzwykłezajęciawięzienne,polegającenaoddzielaniuzmarłychodżywychiciężkochorychodzdrowszych,zostałyukończoneigdyznużenistrażnicypokładlisięspaćnakorytarzach,Winicjuszwchodziłdopodziemia,wktórymbyłaLigia,ipozostawałwnimdopóty;dopókibrzaskniezajrzałprzezkratyokna.Onaskładałamugłowęnapiersiachirozmawialicichymigłosamiomiłościiośmierci.Obojemimowoli,wmyślachirozmowach,nawetwpragnieniachinadziejach,oddalalisięcorazbardziejodżyciaitracilijegopoczucie.Obojebylijakludzie,którzyodpłynąwszyokrętemodlądu,niewidząjużbrzeguipogrążająsięzwolnawnieskończoność.Obojezmienialisięstopniowowduchysmutne,rozmiłowanewsobieiwChrystusieigotoweodlecieć.Czasemtylkowjegosercuzrywałsięjeszczeból,jakwicher,czasembłysnęła,jakbłyskawica,nadzieja,zrodzonazmiłościiwiarywmiłosierdzieUkrzyżowanegoBoga,leczcodzieńwięcejionodrywałsięodziemi,aoddawałsięśmierci.Rankiemgdywychodziłzwięzienia,patrzyłnaświat,namiasto,naznajomychinasprawyżyciowejakprzezsen.Wszystkowydawałomusięobcym,odległym,czczymiznikomym.Przestałagoprzerażaćnawetgrozamąk,miałbowiemuczucie,żetojestrzecz,przezktórąmożnaprzejśćjakbywzamyśleniu,zoczymautkwionymiwcośinnego.Obojguzdawałosię,żepoczynaichjużogarniaćwieczność.Rozmawialiomiłości,otym,jakbędąmiłowalisięiżylirazem,alejedynieztamtejstronygrobu,ijeśliczasemmyślichzwracałasięjeszczekurzeczomziemskim,totylkojakmyślludzi,którzygotującsięwwielkądrogę,rozmawiająoprzygotowaniachpodróżnych.Zresztąotaczałaichciszataka,jakaotaczadwiekolumnystojącegdzieśnapustkowiuizapomniane.Chodziłoimjużtylkooto,byChrystusichnierozdzielił;agdykażdachwilawzmagaławnichtępewność,rozkochalisięwNimjakwogniwie,któreichmiałopołączyć,jakwnieskończonymszczęściuiwnieskończonymspokoju.Naziemijeszczeopadałznichprochziemi.Duszestałysięwnichczystejakłzy.Podgroząśmierci,wśródnędzyicierpień,nabarłoguwięziennympoczęłosiędlanichniebo,albowiemonabrałagozarękęiprowadziła,jakbyjużzbawionaiświęta,dowieczystegoźródłażycia.APetroniuszzdumiewałsięwidzącwtwarzyWinicjuszacorazwiększyspokójijakieśdziwneblaski,którychniewidywałdawniej.Chwilaminawetrodziłysięwjegoumyśleprzypuszczenia,żeWinicjuszznalazłjakowąśdrogęratunku,ibyłomuprzykro,żegowswenadziejeniewtajemnicza.Wreszcieniemogącwytrzymaćrzekłmu:-Teraztywyglądaszinaczej,więcnieczyńprzedemnątajemnicy,bochcęimogęcibyćpomocnym:czyułożyłeśco?-Ułożyłem-odpowiedziałWinicjusz-aletyniemożeszmibyćjużpomocny.Otopojejśmierciwyznam,żemjestchrześcijaninem,ipójdęzanią.-Więcniemasznadziei?-Owszem,mam.Chrystusmijąoddainierozłączęsięzniąjużnigdy.Petroniuszpocząłchodzićpoatriumzwyrazemrozczarowaniaizniecierpliwieniawtwarzy,poczymrzekł:-NatoniepotrzebawaszegoChrystusa,albowiemtęsamąusługęmożecioddaćnaszTanatos.AWinicjuszuśmiechnąłsięsmutnoirzekł:-Nie,drogi,aletytegoniechceszzrozumieć.-Niechcęiniemogę-odpowiedziałPetroniusz.-Nieczasnarozprawy,alepamiętasz,cośmówił,gdynamsięnieudałowyrwaćjejzTullianum?Jastraciłemwszelkąnadzieję,atyśrzekł,gdyśmywrócilidodomu."Ajawierzę,żeChrystusmożemijąwrócić."Niechżecijąwróci.Gdyrzucękosztownączaręwmorze,niepotrafioddaćmijejżadenznaszychbogów,alejeśliiwasznielepszy,toniewiem,dlaczegobymmiałgoczcićwięcejoddawnych.-Onteżmijąodda-odrzekłWinicjusz.Petroniuszwzruszyłramionami.-Czywiesz-zapytał-żechrześcijanamimająjutrooświecićogrodycezara?-Jutro?-powtórzyłWinicjusz.Iwobecbliskiejstrasznejrzeczywistościsercezadrgałownimjednakbólemiprzerażeniem.Pomyślał,żetomożeostatnianoc,którąbędziemógłspędzićzLigią,więcpożegnawszyPetroniuszaudałsięśpieszniedodozorcyputiculówposwojątesserę.Lecztuczekałgozawód,dozorcaalbowiemniechciałmudaćznaku.-Wybacz,panie-rzekł.-Uczyniłemdlaciebie,commógł,aleniemogęnarażaćżycia.Dziśwnocymająwyprowadzaćchrześcijandoogrodówcezara.Wwięzieniupełnobędzieżołnierzyiurzędników.Gdybyciępoznano,zginąłbymjaimojedzieci.Winicjuszzrozumiał,żepróżnobyłobynalegać.Błysnęłamujednaknadzieja,żeżołnierze,którzywidywaligopoprzednio,puszczągomożeibezznaku,więczanadejściemnocy,przebrawszysięjakzwyklewzgrzebnątunikęiobwiązawszyszmatągłowę,udałsiędobramwięzienia.Leczdniategosprawdzanoznakizwiększąjeszcześcisłościąniżzwykle,acowiększa,setnikScewinus,srogiioddanydusząiciałemcezarowiżołnierz,poznałWinicjusza.Leczwidoczniewjegookutejwżelazopiersitliłysięjakieśiskrylitościdlaludzkiejniedoli,albowiemzamiastuderzyćwłóczniąwtarczęnaznakalarmu,odwiódłWinicjuszanabokirzekłmu:-Panie,wracajdosiebie.Poznałemcię,alebędęmilczałniechcąccięgubić.Puścićcięniemogę,alewracajiniechbogowieześląciukojenie.-Puścićmnieniemożesz-rzekłWinicjusz-alepozwólmituzostaćiwidziećtych,którychbędąwyprowadzali.-Mójrozkazniesprzeciwiasiętemu-odpowiedziałScewinus.Winicjuszstanąłprzedbramąiczekał,pókiniepocznąwyprowadzaćskazańców.Wreszcieokołopółnocyrozwarłysięszerokobramywięzieniaiukazałysięcałeszeregiwięźniów:mężczyzn,kobietidzieci,otoczoneprzezzbrojneoddziałypretorianów.Nocbyłajasnabardzo-ipełnia,takżemożnabyłoodróżnićnietylkopostaci,alenawetitwarzenieszczęsnych.Szliparami,długim,posępnymkorowodem,iwśródciszy,przerywanejtylkobrzękiemżołnierskichzbroic.Prowadzonoichtylu,żezdawałosię,iżwszystkiepiwnicepozostanąpróżne.PrzykońcuorszakuWinicjuszdostrzegłwyraźnieGlaukalekarza,leczaniLigii,aniUrsusaniebyłomiędzyskazanymi.ROZDZIAŁLXIIMrokjeszczeniezapadł,gdyjużpierwszefaleludupoczęłynapływaćdoogrodówcezara.Tłumy,przybraneświątecznie,uwieńczone,ochoczeiśpiewające,awczęścipijane,szłypatrzećnanowe,wspaniałewidowisko.Okrzyki:"Semaxii!Sarmenticii!",rozlegałysięnaViaTecta,namościeEmiliuszaizdrugiejstronyTybru,nadrodzeTryumfalnej,kołocyrkuNeronaiażhenpowzgórzeWatykańskie.WidywanojużipoprzedniowRzymieludzipalonychnasłupach,lecznigdydotądniewidzianotakiejilościskazanych.CezariTygellin,chcącskończyćzchrześcijanami,azarazemzapobieczarazie,którazwięzieńrozchodziłasięcorazbardziejpomieście,nakazaliopróżnićwszystkiepodziemia,takżezostałownichzaledwiekilkudziesięciuludzi,przeznaczonychnakoniecigrzysk.Toteżtłumypoprzebyciubramogrodowychoniemiałyzezdziwienia.Wszystkiealejegłówneiboczne,biegnącewśródgęstwinydrzew,wokółłąk,kęp,stawów,sadzawekipoletkówobsianychkwieciem,nabitebyłysmolnymisłupami,doktórychpoprzywiązywanochrześcijan.Zwyższychmiejsc,gdziewidokuniezasłaniałydrzewa,możnabyłodostrzeccałeszeregipalówiciał,przybranychwkwiaty,wliściemirtoweiwbluszcz,ciągnącesięwgłąb,powyniosłościachinizinach,takdaleko,żegdybliższewydawałysięjakmasztynaw,najdalszeprzedstawiałysięoczomjakkolorowe,pozatykanewziemiętyrsylubdzidy.Mnogośćichprzeszłaoczekiwaniasamegoludu.MożnabyłopomyślećżecałyjakiśnaródpoprzywiązywanodosłupówdlauciechyRzymuicezara.Gromadywidzówzatrzymywałysięprzedpojedynczymimasztami,wmiaręjakzaciekawiałyjepostaci,wieklubpłećofiar;oglądałytwarze,wieńce,girlandybluszczu,poczymszłydalejidalej,zadającsobiepełnezdumieniapytania."ZalimogłobyćtyluwinnychlubjakmogłypodpalićRzymdzieci,zaledwiezdolnechodzićowłasnejmocy?"Izdumienieprzechodziłozwolnawniepokój.Tymczasemzapadłmrokinaniebiezabłysłypierwszegwiazdy.Wówczasprzykażdymskazanymstanąłniewolnikzpłonącąpochodniąwręku,agdyodgłostrąbrozległsięwróżnychczęściachogrodównaznakrozpoczęciawidowiska,wszyscyprzyłożylipłomieńdospodusłupów.Ukrytapodkwiatamiipolanasmołąsłomawnetzajęłasięjasnympłomieniem,którywzmagającsięzkażdąchwilą,rozkręcałzwojebluszczów,wzbijałsiękugórzeiobejmowałnogiofiar.Ludumilkł,ogrodyzabrzmiałyjednymogromnymjękiemikrzykamiboleści.Niektóreofiaryjednak,wznoszącgłowykugwieździstemuniebu,poczęłyśpiewaćnacześćChrystusa.Ludsłuchał.Lecznajtwardszesercanapełniłysięprzerażeniem,gdyzmniejszychmasztówrozdzierającedziecinnegłosypoczęływołać:"Mamo!Mamo!",idreszczprzebiegłnawetpijanychwidzównawidokowychgłówekiniewinnychtwarzy,poprzekrzywianychbólemlubmdlejącychwdymie,którypocząłdusićofiary.Apłomieńszedłwgóręiprzepalałcoraznowewieńceróżibluszczów.Rozgorzałyalejegłówneipoboczne,rozgorzałykępydrzewiłąki,ikwiecistepoletki,rozbłysławodawsadzawkachistawach,poróżowiałydrżąceliścienadrzewachiuczyniłosięwidnojakwdzień.Swądspalonychciałnapełniłogrody,leczwtejchwiliniewolnicypoczęlisypaćwprzygotowaneumyślniemiędzysłupamikadzielnicemirręialoes.Międzytłumemozwałysiętuiowdzieokrzyki,niewiadomoczywspółczucia,czyupojeniairadości,iwzmagałysięzkażdąchwiląwrazzogniem,któryobejmowałsłupy,wspinałsiękupiersiomofiar,skręcałpalącymtchnieniemwłosynaichgłowach,rzucałzasłonęnaichpoczerniałetwarzeiwreszciestrzelałjeszczewyżej,jakbynazwycięstwoitryumftejsile,którakazałagorozniecić.Leczjeszczenapoczątkuwidowiskazjawiłsięwśródluducezarnawspaniałejcyrkowejkwadrydze,zaprzężonejwczterybiałerumaki,przybranywubiórwoźnicyibarwęstronnictwaZielonych,doktóregoion,ijegodwórnależał.Szłyzaniminnewozy,pełnedworzanwświetnychstrojach,senatorów,kapłanówinagichbachantekzwieńcaminagłowachidzbanamiwinawręku,wczęścispitychiwydającychdzikieokrzyki.Oboknichmuzycy,poprzebieranizafaunówisatyrów,gralinacytrach,formingach,piszczałkachirogach.Nainnychwozachjechałymatronyidziewicerzymskie,równieżpijaneiwpółnagie.Obokkwadrygskoczkowiepotrząsaliprzybranewewstążkityrsy;innibiliwbębenki,innisypalikwiaty.Całyówświetnyorszakposuwałsięwrzeszcząc:"Evoe!"najszersząogrodowądrogą,wśróddymówiwśródludzkichpochodni.Cezar,mającprzysobieTygellinaiChilona,któregoprzerażeniempragnąłsięzabawić,sampowodowałkońmiijadącnogazanogą,spoglądałnapłonąceciała,azarazemsłuchałokrzykówludu.Stojącnawysokiejzłotejkwadrydze,otoczonyfaląludzką,którakłaniałamusiędostóp,wblaskachognia,wzłotymwieńcucyrkowegozwycięzcy,przerastałgłowądworzan,tłumyiwydawałsiębyćolbrzymem.Potwornejegoramiona,wyciągniętedlatrzymanialejców,zdawałysiębłogosławićlud.Wtwarzyiprzymrużonychoczachmiałuśmiechijaśniałnadludźmijaksłońcealbojakbóstwostraszne,alewspaniałeipotężne.Chwilamizatrzymywałsię,byprzypatrzećsiędokładniejczytojakiejdziewicy,którejłonopoczynałoskwierczećwpłomieniu,czywykrzywionejprzezkonwulsjetwarzydziecka,iznówjechałdalej,wiodączasobąszalonyirozhukanyorszak.Chwilamikłaniałsięludowi,toznów,przeginającsięwtył,ściągałzłotelejceirozmawiałzTygellinem.Nakoniecdojechawszydowielkiejfontanny,stojącejwpośrodkudwóchkrzyżującychsięulic,wysiadłzkwadrygiiskinąwszynatowarzyszówzmieszałsięztłumem.Przywitanogokrzykiemioklaskami.Bachantki,nimfy,senatorowie,augustianie,kapłani,fauny,satyryiżołnierzeotoczyligowrazszalonymkołem,onzaś,mającpojednejstronieTygellina,podrugiejChilona,obchodziłfontannę,naokółktórejpłonęłokilkadziesiątpochodni,zatrzymującsięprzedkażdą,czyniącuwaginadofiaramilubdrwiączestaregoGreka,wktóregotwarzymalowałasiębezbrzeżnarozpacz.Nakoniecstanęliprzedwysokimmasztem,przybranymwmirtyiokręconymwpowój.Czerwonejęzykiogniadochodziłytujużdokolanofiary,aletwarzyjejniemożnabyłozrazurozpoznać,gdyżświeże,płonącegałązkiprzesłoniłyjądymem.Pochwilijednaklekkiwiatrnocnyzwiałdymyiodkryłgłowęstarcazsiwąspadającąnapiersibrodą.NatenwidokChilozwinąłsięnaglewkłąb,jakranionygad,zustzaśwyszedłmukrzyk,raczejdokrakanianiżdoludzkiegogłosupodobny:-Glaukos!Glaukos!...JakożistotniezpłonącegosłupapatrzyłnaniegoGlaukoslekarz.Żyłjeszcze.Twarzmiałzbolałąipochyloną,jakbychciałporazostatniprzypatrzećsięswemukatowi,którygozdradził;pozbawiłgożony,dzieci,nasadziłnaniegozabójcę,agdytowszystkozostałomuwimięChrystusaodpuszczone,razjeszczewydałgowręceoprawców.Nigdyczłowiekniewyrządziłczłowiekowistraszniejszychibardziejkrwawychkrzywd.Iotoofiarapłonęłateraznasmolnymsłupie,akatstałujejstóp.OczyGlaukanieodwracałysięodtwarzyGreka.Chwilamiprzesłaniałjedym,leczgdydmuchnąłpowiew,Chilowidziałznówteutkwionewsiebieźrenice.Podniósłsięichciałuciekać,leczniemógł.Naglewydałomusię,żenogijegosązołowiuiżejakaśniewidzialnarękazatrzymujegoznadludzkąsiłąprzedtymsłupem.Iskamieniał.Czułtylko,żecośprzepełniasięwnim,cośsięzrywa,żedosyćmamąkikrwi,żeprzychodzikoniecżyciaiżewszystkoznikanaokółicezar,idwór,itłumy,aotaczagotylkojakaśbezdenna,strasznaiczarnapustka,wniejzaświdaćtylkoteoczymęczennika,którewzywajągonasąd.Atamtenschylająccorazniżejgłowępatrzyłciągle.Obecniodgadli,żemiędzytymiludźmicośsiędzieje,leczśmiechzamarłimnaustach,wtwarzybowiemChilonabyłocośstrasznego:wykrzywiłajątakatrwogaitakiból,jakgdybyowejęzykiogniapaliłyjegowłasneciało.Naglezachwiałsięiwyciągnąwszywgóręramionazawołałokropnym,rozdzierającymgłosem:-Glauku!WimięChrystusa!Przebacz!Uciszyłosięnaokół:dreszczprzebiegłobecnychiwszystkieoczymimowolipodniosłysięwgórę.Agłowamęczennikaporuszyłasięlekko,poczymusłyszanozwierzchotkamasztupodobnydojękugłos:-Przebaczam!...Chilorzuciłsięnatwarzwyjącjakdzikizwierzinabrawszyziemiwobiegarści,posypałsobieniągłowę.Tymczasempłomieniestrzeliływgórę,objęłypiersiitwarzGlauka,rozplotłymirtowąkoronęnajegogłowieizajęływstęginawierzchusłupa,któryzajaśniałcaływielkim,jaskrawymświatłem.LeczChilopodniósłsiępochwiliztwarzątakzmienioną,iżaugustianomwydałosię,żewidząinnegoczłowieka.Oczypłonęłymuniezwykłymblaskiem,zezmarszczonegoczołabiłouniesienie;niedołężnyprzedchwiląGrekwyglądałterazjakjakiśkapłan,który,nawiedzonyprzezbóstwo,chceodkryćprawdynieznane.-Coznimjest?Oszalał!-ozwałosiękilkagłosów.Onzaśodwróciłsiękutłumomiwyciągnąwszywgóręprawąrękę,począłwołać,araczejkrzyczećtakdonośnie,bynietylkoaugustianie,aleitłuszczamogłagłosjegodosłyszeć:-Ludurzymski!Namojąśmierćprzysięgam,żeotoginąniewinni,apodpalaczemjest-ten!...IwskazałpalcemnaNerona.Nastałachwilaciszy.Dworzaniezdrętwieli.Chilostałciąglezwyciągniętymdrżącymramieniemipalcemzwróconymkucezarowi.Nagleuczyniłosięzamieszanie.Ludnakształtfali,pchniętejnagłymwichrem,rzuciłsiękustarcowi,chcącmusięlepiejprzypatrzeć.Tuiowdzieozwałysiękrzyki:"Trzymaj!";gdzieindziej:"Biadanam!"Wtłumierozległsięświstiwrzaski:"Ahenobarbus!Matkobójca!Podpalacz!"Bezładwzrastałzkażdąchwilą.Bachantki,wrzeszczącwniebogłosy,poczęłysięchronićnawozy.Naglekilkaprzepalonychsłupówprzewróciłosię,rozsypującwokółskryipowiększajączamęt.Ślepa,stłoczonafalaluduporwałaChilonaiuniosłagowgłąbogrodu.Wszędzieteżsłupypoczęłyjużprzepalaćsięipadaćwpoprzekulic,napełniającalejedymem,skrami,swędemdrzewaiswędemludzkiegotłuszczu.Gasłyświatładalszeibliższe.Wogrodachpociemniało.Tłumyzaniepokojone,posępneitrwożnecisnęłysiędobram.Wieśćotym,cozaszło,przechodziłazustdoust,zmienionaipowiększona.Jedniopowiadali,żecezarzemdlał,drudzy,żesamwyznał,iżkazałpodpalićRzym;trzeci,żezachorowałciężko,inniwreszcie,żewywiezionogojakmartwegonawozie.Tuiowdzieodzywałysięgłosywspółczuciadlachrześcijan:"NieonispaliliRzym,pocowięctylekrwi,mąkiniesprawiedliwości?Czybogowieniebędąsięmścilizaniewinnychijakieżpiaculazdołająichznowuprzebłagać?"Słowa:"innoxiacorpora!",powtarzałysięcorazczęściej.Kobietylitowałysięgłośnonaddziećmi,którychtylerzuconodzikimzwierzętom;poprzybijanonakrzyżelubspalonowtychprzeklętychogrodach!IwreszciepolitowaniezmieniałosięwzłorzeczeniacezarowiiTygellinowi.Leczbyliitacy,którzy,zatrzymującsięnagle,zadawalisobielubinnympytanie:"Cóżtojestzabóstwo,któredajetakąsiłęwobecmąkiśmierci?"Ipowracalidodomówwzamyśleniu...Chilobłąkałsięzaśjeszczepoogrodach,niewiedząc,dokądiśćigdziesięobrócić.Terazuczułsięznówbezsilnym,niedołężnymichorymstarcem.Chwilamipotykałsięoniedopaloneciała,potrącałgłownie,którewysyłaływśladzanimrojeiskier,chwilamisiadałspoglądającnaokółbezprzytomnymwzrokiem.Ogrodystałysięjużprawiecałkiemciemne;międzydrzewamiporuszałsiętylkobladyksiężyc,rozświecającniepewnymświatłemaleje,sczerniałe,leżącewpoprzeksłupyizmienionewbezkształtnebryłyniedogarkiofiar.LeczstaremuGrekowiwydałosię,żewksiężycuwidzitwarzGlaukaiżeoczyjegopatrząnańjeszczeciągle,ichowałsięprzedświatłem.Wreszciejednakwyszedłzcieniaimimowoli,jakbypartyjakąśnieznanąsiłą,począłkierowaćsiękufontannie,przyktórejoddałduchaGlaukos.Wtemjakaśrękadotknęłajegoramienia.Starzecodwróciłsięiwidzącprzedsobąnieznanąpostać,zawołałzprzerażeniem:-Ktotam!Ktośtyjest?-Apostoł,PawełzTarsu.-Jamprzeklęty!...Czegochcesz?AApostołodrzekł:-Chcęcięzbawić.Chilooparłsięodrzewo.Nogichwiałysiępodnimiramionazwisłymuwzdłużciała.-Dlamnieniemaszzbawienia!-rzekłgłucho.-Zalisłyszałeś,żeBógprzebaczyłżałującemułotrowinakrzyżu?-zapytałPaweł.-Zaliwiesz,comjauczynił?-Widziałemboleśćtwojąisłyszałem,jakośdałświadectwoprawdzie.-Opanie!...-IgdysługaChrystusówprzebaczyłciwgodziniemękiiśmierci,jakżebyciChrystusniemiałprzebaczyć?AChilochwyciłrękomagłowęjakwobłąkaniu:-Przebaczenie!Dlamnieprzebaczenie!-BógnasztoBógMiłosierdzia-odpowiedziałApostoł.-Dlamnie?!-powtórzyłChilo.Ipocząłjęczećjakczłowiek,któremuzbrakłosił,bymógłopanowaćbólimękę.Pawełzaśrzekł:-Oprzyjsięnamnieipójdźzemną.Iwziąwszygoszedłznimkukrzyżującymsięulicom,kierującsięgłosemfontanny,którazdawałasiępłakaćwśródnocnejciszynadciałamipomęczonych.-BógnasztoBógMiłosierdzia-powtórzyłApostoł.-Gdybyśstanąłnadmorzemirzucałwniekamienie,czybyśmógłzarzucićnimigłębinęmorską?Ajacimówię,żemiłosierdzieChrystusajestjakomorzeiżegrzechyiwinyludzkiepotonąwnimjakokamieniewotchłani.Imówięci,żejestjakoniebo,którepokrywagórylądyimorza,albowiemjestwszędzieiniemaszgranicynikońca.TyścierpiałusłupaGlaukaiChrystuswidziałtwojecierpienie.Tyśrzekłniebaczącnato,coćjutrospotkaćmoże:"Tenjestpodpalaczem!",iChrystusspamiętałsłowatwoje.Bowiemminęłatwojazłośćikłamstwo,awsercuzostałsięjenożalnieprzebrany...Chodźzemnąisłuchaj,cocipowiadam:otomjatakżenienawidziłGoiprześladowałJegowybranych.JamGoniechciałiniewierzyłwNiego,pókimisięnieukazałiniepowołałmnie.IodtądOnjestmiłościąmoją.Aterazciebienawiedziłzgryzotą,trwogąiboleścią,abyciępowołaćkusobie.TyśGonienawidził,aOnkochałcię.Tyśwydawałnamękijegowyznawców,aOnchceciprzebaczyćizbawićcię.Piersiąnędzarzapoczęłowstrząsaćłkanieogromne,odktóregorozdzierałasięwnimduszadodna,aPawełogarniałgo,opanowywałiwiódł,jakżołnierzwiedziejeńca.Ipochwiliznówmówićpoczął:-Pójdźzamną,ajaciępowiodędoNiego.Dlajakiejżinnejprzyczynyprzychodziłbymdociebie?AleotoOnrozkazałmizbieraćduszeludzkiewimięmiłości,więcspełniamsłużbęJego.Tymniemasz,żeśprzeklęty,ajacimówię:uwierzwNiego,aczekacięzbawienie.Tymyślisz,żeśznienawidzon,ajacipowtarzam,żeOnmiłujecię.Patrznamnie!GdymJegoniemiał,nicniemiałemkromzłości,któramieszkaławsercumoim,aterazJegomiłośćstarczymizaojcaimatkę,zabogactwaikrólowanie.WNimjednymucieczka,Onjedenpoliczytwójżal,wejrzynanędzętwoją,zdejmiezciebietrwogęipodniesieciędosiebie.Takmówiącprzywiódłgodofontanny,którejsrebrnystrumieńpołyskiwałzdalawmiesięcznymświetle.Naokółbyłaciszaipustka,albowiemsłużbaniewolniczauprzątnęłajużtuzwęglonesłupyiciałamęczenników.Chilorzuciłsięzjękiemnakolanaiukrywszytwarzwdłoniach,pozostałbezruchu,Pawełzaśpodniósłtwarzkugwiazdomipocząłsięmodlić:-Panie,spojrzyjnategonędzarza,nażaljego,nałzyimękę!PanieMiłosierdzia,któryśprzelałkrewzawinynasze,przezTwojąmękę,przezśmierćizmartwychwstanieodpuśćmu!Poczymumilkł,leczdługojeszczepatrzyłwgwiazdyimodliłsię.Awtemspodjegostópozwałosiępodobnedojękuwołanie:-Chryste!...Chryste!...Odpuśćmi!...NaówczasPawełzbliżyłsiędofontannyinabrawszywodywdłoniewróciłdoklęczącegonędzarza:-Chilonie!OtocięchrzczęwimięOjcaiSyna,iDucha!Amen!Chilopodniósłgłowę,rozłożyłręceipozostałtakbezruchu.Księżycoświecałpełnymświatłemjegozbielałewłosyirówniebiałą,nieruchomą,jakbyumarłąlubwykutązkamieniatwarz.Chwilepłynęłyjednazadrugą;zwielkichptaszarni,umieszczonychwogrodachDomicji,poczęłodochodzićpianiekogutów,aonklęczałjeszcze,podobnydonagrobnegoposągu.Wreszcieocknąłsię,wstałizwróciwszysiędoApostołazapytał:-Comamczynićprzedśmiercią,panie?Pawełrównieżrozbudziłsięzzadumynadtąniezmiernąpotęgą,którejniemogłyoprzećsięnawettakieduchy,jaktegoGreka,iodrzekł:-Ufajidajświadectwoprawdzie!Poczymwyszlirazem.UbramogroduApostołpobłogosławiłrazjeszczestarcairozstalisię,albowiemwymagałtegosamChiloprzewidując,żepotym,cozaszło,cezariTygellinuskażągościgać.Jakożniemyliłsię.Wróciwszydosiebie,zastałjużdomotoczonyprzezpretorianów,którzyporwaligoipodwodząScewinusazawiedlinaPalatyn.Cezarudałsięjużbyłnaspoczynek,leczTygellinczekałiujrzawszynieszczęsnegoGrekapowitałgoztwarząspokojną,alezłowrogą...-Popełniłeśzbrodnieobrazymajestatu-rzekłmu-ikaracięnieminie.Leczjeślijutrooświadczyszwamfiteatrze,żeśbyłpijanyiszalonyiżesprawcamipożarusąchrześcijanie,karatwojaskończysięnachłościeiwygnaniu.-Niemogę,panie!-odpowiedziałcichoChilo.ATygellinzbliżyłsiędoniegokrokiempowolnymigłosemrównieżprzyciszonym,alestrasznym,zapytał:-Jaktoniemożesz,psiegrecki?Zaliśniebyłpijanyizalinierozumiesz,cocięczeka?Spójrztam!Itorzekłszywskazałnakątatrium,wktórymobokdługiejdrewnianejławystałowmrokuczterechnieruchomychniewolnikówtrackichzpowrozamiiobcęgamiwręku.AChiloodrzekł:-Niemogę,panie!Tygellinapoczęłaogarniaćwściekłość,leczpohamowałsięjeszcze.-Widziałeś-zapytał-jakumierająchrześcijanie?Czychcesztakumrzeć?Starzecwzniósłwgóręwybladłątwarz;czasjakiśwargijegoporuszałysięcicho,poczymodrzekł:-IjawierzęwChrystusa!...Tygellinspojrzałnaniegozezdumieniem:-Psie,tyśoszalałnaprawdę!Inaglenagromadzonawjegopiersiwściekłośćzerwałatamę.SkoczywszydoChilonachwyciłgoobiemarękamizabrodę,zwaliłnaziemięipocząłdeptaćpowtarzajączpianąnaustach:-Odwołasz!Odwołasz!...-Niemogę!-odpowiedziałmuzziemiChilo.-Namękiznim!UsłyszawszyówrozkazTrakowieporwalistarcaipołożyligonaławę,poczymprzytwierdziwszygodoniejzapomocąsznurów,poczęlicęgamiściskaćjegowychudłepiszczele.Leczon,wczasiegdygoprzywiązywano,całowałzpokorąichręce,następniezaśprzymknąłoczyiwydawałsięjakumarły.Żyłjednak,gdybowiemTygellinpochyliłsięnadnimirazjeszczezapytał:."Odwołasz?",zbielałejegowargiporuszyłysięlekkoiwyszedłznichzaledwiedosłyszalnyszept:-Nie...mogę!...Tygellinkazałprzerwaćmękiijąłchodzićpoatriumztwarzązmienionąprzezgniew,leczzarazembezradną.Nakoniecwidocznieprzyszłamudogłowyjakaśnowamyśl,albowiemzwróciłsiędoTrakówirzekł:-Wyrwaćmujęzyk.ROZDZIAŁLXIIIDramatAureolusdawanozwyklewteatrachlubamfiteatrachtakurządzonych,iżmogłyotwieraćsięitworzyćjakbydwieodrębnesceny.Leczpowidowiskuwogrodachcezarazaniechanozwykłegosposobu,szłobowiemoto,byjaknajwiększaliczbaludzimogłapatrzećnaśmierćprzybitegodokrzyżaniewolnika,któregowdramaciepożerałniedźwiedź.Wteatrachrolęniedźwiedziagrywałobszytywskóręaktor,tymrazemjednakprzedstawieniemiałobyć"prawdziwe".ByłtonowypomysłTygellina.Cezarpoczątkowozapowiedział,żenieprzybędzie,leczznamowyfaworytazmieniłzdanie.Tygellinuswytłumaczyłmu,żepotym,cozaszłowogrodach,tymbardziejpowinienpokazaćsięludowi,izarazemzaręczył,żeukrzyżowanyniewolnikniezelżygojuż,takjakuczyniłtoKryspus.Ludbyłjużniecoprzesyconyizmęczonyprzelewemkrwi,zapowiedzianomuwięcnowerozdawnictwobiletówloteryjnychipodarków,azarazemucztęwieczorną,przedstawieniebowiemmiałosięodbywaćwieczorem,wrzęsiścieoświetlonymamfiteatrze.Jakożozmrokucałybudyneknapełniłsięszczelnie.AugustianiezTygellinemnaczeleprzybyliwszyscy,nietyledlasamegowidowiska,jakdlaokazaniapoostatnimzajściucezarowiswejwiernościiporozmawianiaoChilonie,októrymmówiłcałyRzym.Opowiadanowięcsobienaucho,żecezarwróciwszyzogrodówwpadłwwściekłośćiniemógłzasnąć,żeopadałygostrachyidziwnewidzenia,skutkiemktórychnazajutrzzapowiedziałswójprędkiwyjazddoAchai.Inniwszelakoprzeczylitemu,twierdząc,żeterazokażesiętymbardziejnieubłaganymwzględemchrześcijan.Niebrakłojednakitchórzów,którzyprzewidywali,żeoskarżenie,jakieChilonrzuciłwtwarzcezarowiwobectłumów,możemiećnajgorszenastępstwa.Byliwreszcieitacy,którzyprzezludzkośćprosiliTygellina,byzaniechałdalszychprześladowań.-Patrzcie,dokądidziecie-mówiłBarkusSoranus.-Chcieliściezaspokoićzemstęluduiwpoićwniegoprzekonanie,żekaraspadanawinnych,askutekjestwprostprzeciwny.-Prawda!-dodałAntystiuszWerus-wszyscyszepcząsobieteraz,żeoniniewinni.Jeślitomabyćzręczność,toChilomiałsłusznośćmówiąc,żewaszemózginienapełniłybyżołędziowejmiseczki.Tygellinzaśzwróciłsiędonichirzekł:-Ludzieszepcząsobietakże,żetwojacórkaSerwilia,BarkuSoranusie,itwojażona,Antystiuszu,poukrywałyswoichniewolnikówchrześcijanprzedsprawiedliwościącezara-Tonieprawda!-zawołałzniepokojemBarkus.-Żonęmojąchcązgubićwaszerozwódki,którezazdroszcząjejcnoty!-rzekłzniemniejszymniepokojemAntystiuszWerus.LeczinnirozmawialioChilonie.-Comusięstało?-mówiłEpriusMarcellus.-SamichwydawałwręceTygellina;znędzarzastałsiębogaczem,mógłdożyćspokojnieswychdni,miećpięknypogrzebinagrobek,tymczasem,nie!Narazwolałstracićwszystkoizgubićsię.Doprawdy,chybaoszalał.-Nieoszalał,alezostałchrześcijaninem-rzekłTygellin.-Chybaniemożebyć-ozwałsięWiteliusz.-Aczyjaniemówiłem!-wtrąciłWestynus.-Mordujciesobiechrześcijan,alewierzajciemi,niewojujciezichbóstwem.Tuniemażartów!...Patrzcie,cosiędzieje!JatamniepaliłemRzymu,alegdybymicezarpozwolił,zarazbymdałhekatombęichbóstwu.Iwszyscypowinnitosamouczynić,bopowtarzam:znimniemażartów!Pamiętajcie,żemwamtomówił.-Ajamówiłemcoinnego-rzekłPetroniusz.-Tygellinśmiałsię,gdymtwierdził,żeonisiębronią,ajaterazpowiemwięcej:onizdobywają!-Jakto?Jakto?-spytałokilkagłosów.-NaPolluksa!...BojeślitakiChiloimsięnieoparł,któżimsięoprze?Jeślimyślicie,żepokażdymwidowiskunieprzybywachrześcijan,tedyzwasząznajomościąRzymuzostańciekotlarzamilubzacznijciebrodygolić,wówczasbowiembędziecielepiejwiedzielicoludmyśliicosięwmieściedzieje.-Mówiczystąprawdę,naświętepeplumDiany!-zawołałWestynus.LeczBarkuszwróciłsiędoPetroniusza:-Doczegoprowadzisz?-Kończęnatym,odczegościezaczęli:dośćjużkrwi!ATygellinspojrzałnaniegoszyderskoirzekł:-Ej!jeszczetrochę!-Jeśliniestarczycigłowy,maszdrugąwgałceodlaski!-odparłPetroniusz.Dalsząrozmowęprzerwałoprzybyciecezara,któryzająłswemiejscewtowarzystwiePitagorasa.ZarazpotemzaczęłosięprzedstawienieAureolusa,naktóreniebardzozważano,myślibowiemzajętebyłyChilonem.Lud,przywykłydomąkikrwi,nudziłsiętakże,sykał,wydawałniepochlebnedladworuokrzykiiwołałoprzyśpieszeniescenyzniedźwiedziem,którejjedyniebyłciekawy.Gdybynienadziejaujrzeniaskazanegostarcaipodarków,samowidowiskoniezdołałobyzatrzymaćtłumów.Alewreszcienadeszłaoczekiwanachwila.Pachołcycyrkowiwnieślinaprzóddrewnianykrzyż,dośćniski,byniedźwiedźwspiąwszysięmógłdosięgnąćdopiersimęczennika,anastępniedwóchludziwprowadziło,araczejprzywlokłoChilona,albowiemsam,mającpokruszonekościunóg,iśćniemógł.Położonogoiprzybitododrzewatakprędko,żezaciekawieniaugustianieniemoglimusięnawetdobrzeprzypatrzeć,idopieropoumocowaniukrzyżawprzygotowanymumyślniedolewszystkieoczyzwróciłysiękuniemu.Leczmałoktomógłpoznaćwtymnagimstarcu,dawnegoChilona.Pomęczarniach,którekazałmuzadaćTygellin,wtwarzyniezostałomuanikroplikrwiitylkonabiałejbrodziewidaćbyłoczerwonyślad;któryzostawiłakrewpowyrwaniujęzyka.Przezprzezroczystąskóręnieledwiemożnabyłodojrzećjegokości.Wydawałsięteżdalekostarszym,niemalzgrzybiałym.Alenatomiastniegdyśoczyjegorzucaływieczniepełneniepokojuizłościspojrzenia,czujneobliczejegoodbijałodawniejwiecznątrwogęiniepewność,terazzaśtwarzmiałbolesną,aletaksłodkąipogodną,jakmiewająludzieśpiącylubumarli.Możeufnościdodawałamupamięćołotrzenakrzyżu,któremuChrystusprzebaczył,amożeteżmówiłwduchumiłosiernemuBogu:"Panie,kąsałemjakjadowityrobak,aleotobyłemprzezcałeżycienędzarzem;przymierałemgłodem,ludziedeptalipomnie,bilimnieiznęcalisięnademną.Byłem,Panie,biednyibardzonieszczęśliwy,aototerazjeszczepołożonomnienamękiiprzybitonakrzyż,więcTy,Miłosierny,nieodepchnieszmniewgodzinieśmierci!"Ispokójzstąpiłwidoczniewjegoskruszoneserce.Niktnieśmiałsię,byłobowiemwtymukrzyżowanymcośtakcichego,wydawałsiętakstarym,bezbronnym,słabym,takwołającymswąpokorąolitość,żemimowolikażdyzadawałsobiepytanie,jakmożnamęczyćiprzybijaćnakrzyżludzi,którzyjużitakkonają.Tłummilczał.MiędzyaugustianamiWestynus,pochylającsięnaprawoinalewo,szeptałprzestraszonymgłosem:"Patrzcie,jakoniumierają!"Inniczekalinaniedźwiedzia,życzącsobiewduszy,bywidowiskoskończyłosięjaknajprędzej.Niedźwiedźwtoczyłsięwreszcienaarenęichwiejącniskoschylonągłowąnaobiestrony,spoglądałnaokółspodełba,jakbysięnadczymśnamyślałlubczegośszukał.Dostrzegłszywreszciekrzyż,ananimnagieciało,zbliżyłsiękuniemu,podniósłsięnawet,leczpochwiliopuściłsięznównaprzedniełapyisiadłszypodkrzyżem,począłmruczeć,jakbyiwjegozwierzęcymsercuozwałasięlitośćnadtymszczątkiemczłowieka.Zustsłużbycyrkowejozwałysiępodniecająceokrzyki,leczludmilczał.Chilontymczasempodniósłwolnymruchemgłowęiczasjakiśwodziłoczymapowidowni.Nakoniecwzrokjegozatrzymałsięgdzieśnanajwyższychrzędachamfiteatru,piersipoczęłymugraćżywiejiwówczasstałosięcoś,cowprawiłowpodziwizdumieniewidzów.Ototwarzzajaśniałamuuśmiechem,czołootoczyłymujakbypromienie,oczypodniosłysięprzedśmierciąkugórze,apochwilidwiewielkiełzy,wezbranepodpowiekami,spłynęłymuzwolnapotwarzy.Iumarł.Awtemjakiśdonośnymęskigłoszawołałwgórzepodvelarium:-Pokójmęczennikom!Wamfiteatrzepanowałogłuchemilczenie.ROZDZIAŁLXIVPowidowiskuwogrodachcezariańskichwięzieniaopustoszałyznacznie.Chwytanowprawdziejeszczeiwięzionoofiary,podejrzaneowyznawaniewschodniegozabobonu,aleobławydostarczałyichcorazmniej,zaledwietyle,ilepotrzebabyłodozapełnienianastępnychwidowisk,którerównieżmiałysięjużkukońcowi.Lud,przesyconykrwią,okazywałcorazwiększeznużenieicorazwiększyniepokójzpowoduniebywałegodotądzachowywaniasięskazanych.ObawyprzesądnegoWestynusaogarnęłytysiącedusz.Wtłumachopowiadanocorazdziwniejszerzeczyomściwościchrześcijańskiegobóstwa.Tyfuswięzienny,któryrozszerzyłsiępomieście,powiększyłpowszechnąbojaźń.Widzianoczęstepogrzebyipowtarzanosobienaucho,żepotrzebnesąnowepiaculadlaprzebłaganianieznanegoboga.WświątyniachskładanoofiaryJowiszowiiLibitynie.Wreszcie,mimowszelkichusiłowańTygellinaijegopopleczników,rozszerzałosięcorazbardziejmniemanie,żemiastozostałospalonezrozkazucezaraiżechrześcijaniecierpiąniewinnie.LeczwłaśniedlategoiNero,iTygellinusnieustawaliwprześladowaniu.Dlauspokojenialuduwydawanonowerozporządzeniacodorozdawnictwazboża,winaioliwy;ogłoszonoprzepisyułatwiająceodbudowywaniedomów,pełneulgdlawłaścicieli,orazinnedotycząceszerokościulicimateriałów,zjakichnależybudować,bynaprzyszłośćuniknąćklęskiognia.Samcezarbywałnaposiedzeniachsenatuiobradowałwrazz"ojcami"naddobremluduimiasta,alenatomiastanicieńłaskiniepadłnaskazanych.Władcyświatachodziłoprzedewszystkimoto,bywszczepićwludprzekonanie,żetaknieubłaganekarymogąspotkaćtylkowinnych.Wsenacieżadengłosnieodzywałsięrównieżzachrześcijanami,gdyżniktniechciałnarazićsięcezarowi,aprócztegoludzie,sięgającywzrokiemdalejwprzyszłość,twierdzili,żewobecnowejwiaryfundamentapaństwarzymskiegoniemogłybysięostać.Oddawanotylkoludzikonającychizmarłychrodzinom,albowiempraworzymskieniemściłosięnadumarłymi.DlaWinicjuszastanowiłapewnąulgęmyśl,żejeśliLigiaumrze,wówczasonpochowająwgrobachrodzinnychispoczniekołoniej.Niemiałjużżadnejnadzieiocaleniajejodśmierciisam,oderwanynawpółodżycia,zatopionyzupełniewChrystusie,niemarzyłjużoinnympołączeniu,jakowiecznym.Wiarajegostałasięwprostniezgłębioną,takżewobecniejowawiecznośćwydawałamusięczymśnierównierzeczywistszymiprawdziwszymodprzejściowegoistnienia,jakimżyłdotąd.Serceprzepełniłomusięskupionymuniesieniem.Zażyciazmieniałsięwistotęniemalbezcielesną,która,tęskniączazupełnymwyzwoleniemdlasiebie,pragnęłagoidladrugiejkochanejduszy.Wyobrażałsobie,żewówczasobojezLigiąwezmąsięzaręceiodejdądonieba,gdzieChrystusichpobłogosławiipozwoliimzamieszkaćwświetletakspokojnymiogromnym,jakblaskzórz.BłagałtylkoChrystusa,byszczędziłLigiimąkcyrkowychipozwoliłjejzasnąćspokojniewwięzieniu,czułbowiemzzupełnąpewnością,żeisamumrzerazemznią.Mniemał,żewobectegomorzaprzelanejkrwiniewolnomunawetspodziewaćsię,abyonajednazostałaocalona.SłyszałodPiotraiPawła,żeionitakżemusząumrzećjakmęczennicy.WidokChilonanakrzyżuprzekonałgo,żeśmierć,nawetmęczeńska,możebyćsłodką,wiecżyczyłjużsobie,abynadeszładlanichobojga,jakoupragnionazmianazłej,smutnejiciężkiejdolinalepszą.Chwilamimiewałjużprzedsmakzagrobowegożycia.Ówsmutek,któryunosiłsięnadobuichduszami,traciłcorazbardziejdawnąpalącągoryczistopniowozmieniałsięwjakieśzaświatowe,spokojneoddaniesięwoliBożej.Winicjuszpłynąłdawniejwtrudzieprzeciwprądowi,walczyłimęczyłsię,terazoddałsięfali,wierząc,żeniesiegoonawwiecznąciszę.Odgadywałteż,żeLigia,równiejakon,gotujesięnaśmierć,żemimodzielącychichmurówwięzieniaidąjużrazem,iuśmiechałsiędotejmyślijakdoszczęścia.Irzeczywiście,szlitakzgodnie,jakbycodzienniedługodzielilisięmyślami.WLigiiniebyłotakżeżadnychpragnieńniżadnejnadzieiprócznadzieipozagrobowegożycia.Śmierćprzedstawiałasięjejnietylkojakwyzwoleniezestrasznychmurówwięzienia,zrąkcezara,Tygellina,nietylkojakozbawienie,alejakoczasślubuzWinicjuszem.Wobectejniezachwianejpewnościwszystkoinnetraciłowagę.Pośmiercizaczynałosiędlaniejszczęścienawetiziemskie,więcczekałajejjeszczeitak,jaknarzeczonaczekachwiliweselnej.Aówniezmiernyprądwiary,któryodrywałodżyciainiósłpozagróbtysiącepierwszychwyznawców,porwałtakżeiUrsusa.IondługoniechciałsięzgodzićwsercunaśmierćLigii,leczgdycodziennieprzezmurywięzieniaprzedzierałysięwieściotym,codziejesięwamfiteatrachiogrodach,gdyśmierćwydawałasięwspólną,nieuniknionądoląwszystkichchrześcijan,azarazemichdobrem,wyższymnadwszelkieśmiertelnepojęcieoszczęściu,nieśmiałwkońcuionmodlićsiędoChrystusa,abypozbawiłtegoszczęściaLigięlubopóźniłjedlaniejnadługielata.Wswejprostaczejduszybarbarzyńcymyślałprzytym,żecórcewodzaLigówwięcejsięnależyiwięcejsiędostanietychniebieskichrozkoszyniżcałemutłumowiprostaków,doktórychisamnależał,iżewchwalewiekuistejonazasiądziebliżejBarankaniżinni.Słyszałwprawdzie,żewobecBogaludziesąrówni,nadnieduszytkwiłomujednakprzekonanie,żecocórkawodza,itojeszczewodzawszystkichLigów,toniepierwszalepszaniewolnica.Spodziewałsięteż,żeChrystuspozwolimujejsłużyćidalej.Codosiebie,miałtylkojednoukrytepragnienie,tojest,żebymógłumrzećtakjakBaranek,nakrzyżu.Alewydawałomusiętoszczęściemtakwielkim,żechoćwiedział,iżkrzyżująwRzymienawetnajgorszychzbrodniarzy;nieśmiałprawiemodlićsięotakąśmierć.Myślał,żepewnokażąmuzginąćpodzębamidzikichzwierząt,istanowiłotojegotroskęwewnętrzną.Oddzieckachowałsięwnieprzebytychpuszczach,wśródciągłychłowów,zktórychdziękiswejnadludzkiejsile,jeszczezanimwyrósłnamęża,jużzasłynąłmiędzyLigami.Stanowiłyonejegotakumiłowanezajęcie,żepóźniej,gdybyłwRzymieimusiałsięichwyrzec,chodziłdovivariówidoamfiteatrów,żebychoćpopatrzećnaznaneinieznanesobiezwierzęta.Widokichbudziłwnimnieprzepartąchęćwalkiizabijania,terazwięcobawiałsięwduszy,żegdyprzyjdziemusięspotkaćznimiwamfiteatrze,opadnągomyślimniejgodnechrześcijanina,którypowinienumieraćpobożnieicierpliwie.AlepolecałsięiwtymChrystusowi,mającnapociechęinne,słodszemyśli.Otosłysząc,żeBaranekwypowiedziałwojnęmocompiekielnymizłymduchom,doktórychwiarachrześcijańskazaliczaławszystkiebóstwapogańskie,myślał,żewtejwojnieprzydasięjednakBarankowibardzoipotrafimusięprzysłużyćlepiejodinnych,gdyżtotakżeniemogłomusięwgłowiepomieścić,abyduszajegoniemiałabyćsilniejsząodduszinnychmęczenników.Zresztąmodliłsiępocałychdniach,oddawałposługiwięźniom,pomagałdozorcomipocieszałswąkrólewnę,którachwilamiżałowała,żewswymkrótkimżyciuniemogłaspełnićtyludobrychuczynków,ilespełniłaichsłynnaThabita,októrejopowiadałjejswegoczasuPiotrApostoł.Stróże,którychnawetwwięzieniuprzejmowałaobawąstraszliwasiłategoolbrzyma,niebyłobowiemdlaniejanipęt,anikratdostatecznych,polubiligowkońcuzajegosłodycz.Nieraz,zdumienijegopogodą,wypytywaligoojejprzyczynę,onzaśopowiadałimztakąniezachwianąpewnością,jakieżycieczekagopośmierci,żesłuchaligozezdziwieniem,widzącporazpierwszy,żedopodziemi,nieprzeniknionychdlasłońca,możeprzeniknąćszczęście.Igdynamawiałich,byuwierzyliwBaranka,niejednemuprzechodziłoprzezgłowę,żesłużbajegojestsłużbąniewolnika,ażycieżyciemnędzarza,iniejedenzamyślałsięnadswąniedolą,którejkresemmiałabyćdopierośmierć.Tylkożeśmierćprzejmowałanowąobawąinieobiecywalisobieponiejnic,tymczasemówolbrzymligijskiitadziewczyna,podobnadokwiaturzuconegonawięziennąsłomę,szlikuniejzradością,jakdowrótszczęścia.ROZDZIAŁLXVPewnegowieczoruodwiedziłPetroniuszasenatorScewinusipocząłznimdługąrozmowęociężkichczasach,wktórychobajżyli,iocezarze.Mówiłzaśtakotwarcie,żePetroniusz,lubozaprzyjaźnionyznim,począłsięmiećnaostrożności.Narzekał,iżświatidziekrzywoiszalenieiżewszystkorazemwziętemusisięskończyćjakąśklęskąstraszniejsząjeszczeniżpożarRzymu.Mówił,żenawetaugustianiesązniechęceni,żeFeniuszRufus,drugiprefektpretorianów,znosiznajwiększymprzymusemohydnerządyTygellinaiżecałyródSenekidoprowadzonyjestdoostatecznościpostępowaniemcezaratakzestarymmistrzem,jakizLukanem.Wkońcupocząłnadmieniaćoniezadowoleniuludu,anawetipretorianów,którychznacznączęśćumiałsobieFeniuszRufuspozyskać.-Dlaczegotomówisz?-spytałgoPetroniusz.-Przeztroskliwośćocezara-odpowiedziałScewinus.-Mamdalekiegokrewnegowpretorianach,któryzwiesięScewinus,takjakija,iprzezniegowiem,codziejesięwobozie...Niechęćrośnieitam...Kaligula,widzisz,byłtakżeszalony,ipatrz,cosięstało!OtoznalazłsięKasjuszCherea...Strasznytobyłuczynekizapewneniemaszmiędzynaminikogo,ktobygopochwalił,ajednakżeChereauwolniłświatodpotwora.-Czyli-odrzekłPetroniusz-mówisztak:"JaChereiniechwalę,aletobyłdoskonałyczłowiekiobybogowiedalinamtakichjaknajwięcej."LeczScewinuszmieniłrozmowęipocząłniespodzianiewychwalaćPizona.Sławiłjegoród,jegoszlachetpość,jegoprzywiązaniedożony,awreszcierozum,spokójidziwnydarjednaniasobieludzi.-Cezarjestbezdzietny-rzekł-iwszyscywidząnastępcęwPizonie.Niewątpliwieteżkażdypomógłbymuzcałejduszydoobjęciawładzy.KochagoFeniuszRufus,ródAnneuszówjestmucałkiemoddany.PlaucjuszLateranusiTuliuszSenecjoskoczylibyzaniegowogień.AtożsamoNatalisiSubriuszFlawiusz,iSulpicjuszAsper,iAfraniuszKwincjanus,inawetWestynus.-ZtegoostatniegoniewielePizonowiprzyjdzie-odrzekłPetroniusz.-Westynusboisięwłasnegocienia.-Westynusboisięsnówiduchów-odrzekłScewinus-aletoczłowiekdzielny,któregosłuszniechcązamianowaćkonsulem.Żezaśwduszyprzeciwnyjestprześladowaniuchrześcijan,tegoniepowinieneśmubraćzazłe,albowiemitobiezależynatym,byteszaleństwaustały.-Niemnie,aleWinicjuszowi-rzekłPetroniusz.-ZewzględunaWinicjuszachciałbymocalićjednądziewczynę,aleniemogę,bomwypadłzłaskAhenobarba.-Jakto?Czyniespostrzegasz,żecezarznowuzbliżasiędociebieipoczynaztobąrozmawiać?Ipowiemci,dlaczego.OtowybierasięznówdoAchai,gdziemaśpiewaćpieśnigreckiewłasnegoukładu.Palisiędotejpodróży,alezarazemdrżynamyśloszyderczymusposobieniuGreków.Wyobrażasobie,żemożegospotkaćalbonajwiększytryumf,albonajwiększyupadek.Potrzebujedobrejrady,awie,żelepszejodciebieniktmuniemożeudzielić.Topowód,dlaktóregowracaszdołask.-Lukanmógłbymniezastąpić.-Miedzianobrodynienawidzigoizapisałmuśmierćwduszy.Szukatylkopozoru,boonzawszeszukapozorów.Lukanrozumie,żetrzebasięśpieszyć.-NaKastora!-rzekłPetroniusz.-Byćmoże.Alemiałbymjeszczejedensposóbprędkiegowróceniadołask.-Jaki?-OtopowtórzyćMiedzianobrodemuto,cośprzedchwilądomniemówił.-Janicniepowiedziałem!-zawołałzniepokojemScewinus.Petroniuszzaśpołożyłmurękęnaramieniu:-Nazwałeścezaraszaleńcem,przewidywałeśnastępstwoPizonaipowiedziałeś:"Lukanrozumie,żetrzebasięśpieszyć."Zczymtochceciesięśpieszyć,carissime?Scewinuszbladłiprzezchwilępatrzylisobiewoczy.-Niepowtórzysz!-NabiodraKiprydy!Jaktymnieznaszdobrze!Nie!Niepowtórzę.Nicniesłyszałem,aleteżiniechcęnicsłyszeć...Rozumiesz!Życiejestzakrótkie,bywartobyłocośprzedsiębrać.Proszęciętylko,byśodwiedziłdziśTygellinairozmawiałznimrówniedługojakzemną,oczymchcesz.-Dlaczego?-Dlatego,abymjeślimikiedyśTygellinpowie:"Scewinusbyłuciebie",mógłmuodpowiedzieć:"Tegosamegodniabyłtakżeiuciebie."Scewinussłysząctozłamałlaskęzkościsłoniowej,którąmiałwręku,iodrzekł:-Niechzłyurokspadnienatęlaskę.BędędziśuTygellina,apotemnauczcieuNerwy.Wszakżebędzieszity.Wkażdymraziedowidzeniapojutrzewamfiteatrze,gdziewystąpiąostatkichrześcijan!...Dowidzenia!-Pojutrze-powtórzył,zostawszysam,Petroniusz.-Niemazatemczasudostracenia.AhenobarbuspotrzebujemnieistotniewAchai,więcmożebędziesięliczyłzemną.Ipostanowiłspróbowaćostatniegośrodka.JakożnauczcieuNerwycezarzażądał,byPetroniuszspocząłnaprzeciwniego,chciałbowiemrozmawiaćznimoAchaiiomiastach,wktórychmógłbyzwidokaminajwiększegopowodzeniawystąpić.ChodziłomunajbardziejoAteńczyków,którychsiębał.Inniaugustianiesłuchalitejrozmowyzeskupieniem,abypochwytawszyokruszynyzdańPetroniuszapodawaćjepóźniejzaswojewłasne.-Zdajemisię,żemdotądnieżył-rzekłNero-iżenarodzęsiędopierowGrecji.-Narodziszsiędlanowejsławyinieśmiertelności-odrzekłPetroniusz.-Ufam,żetaksięstanieiżeApollonieokażesięzazdrosnym.Jeśliwrócęztryumfem,ofiarujęmuhekatombę,jakiejżadenbógniemiałdotąd.ScewinuspocząłpowtarzaćwierszHoracjusza: SictedivapotensCypri,sicfratresHelenae,lucidasidera,ventorumqueregatpater... -OkrętstoijużwNeapolis-rzekłcezar.-Chciałbymwyjechaćchoćbyjutro.NatoPetroniuszpodniósłsięipatrzącwprostwoczyNerona,rzekł:-Pozwolisz,boski,żewpierwwyprawięucztęweselną,naktórąciebieprzedinnymizaproszę.-Ucztęweselną?Jaką?-spytałNeron.-WinicjuszazcórkąkrólaLigów,atwojązakładniczką.Onawprawdziejestobecniewwięzieniu,alenaprzód,jakozakładniczka,niemożebyćwięziona,apowtóresamzezwoliłeśWinicjuszowipoślubićją,żezaśwyrokitwoje,jakwyrokiZeusa,sąniecofnione,przetokażeszjąwypuścićzwięzienia,ajaoddamjąoblubieńcowi.Zimnakrewispokojnapewnośćsiebie,zjakąmówiłPetroniusz,stropiłyNerona,którytropiłsięzawsze,ilekroćktośmówiłdoniegowtensposób.-Wiem-odrzekłspuszczającoczy.-Myślałemoniejiotymolbrzymie,któryzadusiłKrotona.-Wtakimrazieobojesąocaleni-odpowiedziałspokojniePetroniusz.LeczTygellinusprzyszedłwpomocswemupanu:-Onajestwwięzieniuzwolicezara,samzaśrzekłeś,Petroniuszu,żewyrokijegosąniecofnione.Wszyscyobecni,znająchistorięWinicjuszaiLigii,wiedzielidoskonale,ocochodzi,więcumilkli,zaciekawieni,jakskończysięrozmowa.-Onajestwwięzieniuprzeztwojąpomyłkęiprzeztwojąnieznajomośćprawanarodów,wbrewwolicezara-odrzekłznaciskiemPetroniusz.-Jesteś,Tygellinie,naiwnymczłowiekiem,aleprzecieityniebędziesztwierdził,żeonapodpaliłaRzym,bozresztą,gdybyśnawettaktwierdził,cezarbycinieuwierzył.LeczNeroochłonąłjużipocząłprzymrużaćsweoczykrótkowidzazwyrazemnieopisanejzłośliwości.-Petroniuszmasłuszność-rzekłpochwili.Tygellinusspojrzałnaniegozezdziwieniem.-Petroniuszmasłuszność-powtórzyłNero.-Jutrootworząjejbramywięzienia,aouczcieweselnejpomówimypojutrzewamfiteatrze."Przegrałemznowu"-pomyślałPetroniusz.Iwróciwszydodomubyłjużtakpewien,żenadszedłkresżyciaLigii,iżnazajutrzwysłałdoamfiteatruzaufanegowyzwoleńca,abyułożyłsięzprzełożonymspoliariumowydaniejejciała,chciałbowiemoddaćjeWinicjuszowi.ROZDZIAŁLXVIZaczasówNeronaweszływzwyczajrzadkiedawniejiwyjątkowotylkodawaneprzedstawieniawieczorne,takwcyrku,jakiwamfiteatrach.Augustianielubilije,częstobowiemponichnastępowałyucztyipijatykitrwająceażdorana.Jakkolwiekludprzesyconybyłjużprzelewemkrwi,jednakżegdyrozeszłasięwieść,żenadchodzikoniecigrzyskiżeostatnichrześcijaniemająumrzećnawieczornymwidowisku;nieprzeliczonetłumyściągnęłydoamfiteatru.Augustianiestawilisięjakjedenczłowiek,domyślalisiębowiem,żeniebędzietozwykłeprzedstawienieiżecezarpostanowiłwyprawićsobietragedięzboleściWinicjusza.Tygellinzachowałtajemnicę,jakirodzajmękiprzeznaczonybyłdlanarzeczonejmłodegotrybuna,aletopodniecałotylkopowszechnąciekawość.Ci,którzywidywaliniegdyśLigięuPlaucjuszów,opowiadaliterazcudaojejpiękności.Innychzajmowałoprzedewszystkimpytanie,czyistotnieujrząjądziśnaarenie,wielubowiemspomiędzytychktórzysłyszeliodpowiedź,jakącezardałPetroniuszowiuNerwy,tłumaczyłojąsobiepodwójnie.Niektórzyprzypuszczaliwprost,żeNerooddalubmożejużoddałdziewicęWinicjuszowi:przypomnianosobie,żebyłazakładniczkąktórejwolnobyłozatemczcićtakiebóstwa;jakiejejsiępodobały,iktórejprawonarodówniepozwalałokarać.Niepewność,oczekiwanieizaciekawienieopanowaływszystkichwidzów.Cezarprzybyłwcześniejniżzwykleiwrazzjegoprzybyciempoczętoznówsobieszeptać,żejednaknastąpizapewnecośnadzwyczajnego,gdyżNeronowipróczTygellinaiWatyniuszatowarzyszyłKasjusz,centurionolbrzymiejpostawyiolbrzymiejsiły,któregocezarbrałzsobątylkowówczas,gdychciałmiećprzybokuobrońcę,naprzykładgdyprzychodziłamuochotadonocnychwyprawynaSuburę,gdzieurządzałsobiezabawęzwanąsagatio,polegającąnapodrzucaniuwgóręnawojskowympłaszczunapotykanychpodrodzedziewcząt.Spostrzeżonotakże,żewsamymamfiteatrzezostałyprzedsięwziętepewneśrodkiostrożności.Strażepretoriańskiepowiększono,komendęzaśnadnimimiałniecenturion,aletrybunSubriuszFlawiuszznanydotychczasześlepegoprzywiązaniadoNerona.Zrozumianowówczas,żecezarpragniesięnawszelkiwypadekubezpieczyćprzedwybuchemrozpaczyWinicjszaiciekawośćwzrosłajeszczebardziej.Wszystkiespojrzeniazwracałysięznatężonymzajęciemnamiejsce,naktórymsiedziałnieszczęsnyoblubieniec.Onzaśbladybardzo,zczołempokrytymkroplamipotu,niepewnybyłjakiinniwidzowie,alezaniepokojonydoostatnichgłębinduszy.Petroniusz,samniewiedzącdokładnie,conastąpi,niepowiedziałmunic,tylkozapytałgo,wróciwszyodNerwy,czygotówjestnawszystko,anastępnie,czybędzienawidowisku.Winicjuszodpowiedziałnaobapytania:"Tak!",aleprzytymmrowieprzeszłomuprzezcałeciało,domyśliłsiębowiem,żePetroniuszniepytabezprzyczyny.Samonżyłjużodniejakiegoczasujakbytylkopółżyciem,sampogrążyłsięwśmierciizgodziłsięnaśmierćdlaLigii,miałaonabowiembyćdlanichobojgazarazemwyzwoleniemiślubem,aleterazpoznał,żeinnarzeczjestmyślećzdalekaoostatniejchwilijakospokojnymzaśnięciu,ainnapójśćpatrzećnamęczarnieistotydroższejnadżycie.Wszystkiedawniejprzebytebóleodezwałysięwnimnanowo.Uciszonarozpaczpoczęłaznówkrzyczećwduszy,ogarnęłagodawnachęćratowaniaLigiizawszelkącenę.Odranachciałsiędostaćdocuniculów,bysięprzekonać,czyLigiawnichsięznajduje,alestrażepretoriańskiepilnowaływszystkichwejśćirozkazybyłytaksurowe,żeżołnierze,nawetznajomi,niedalisięzmiękczyćniprośbą,nizłotem.Winicjuszowiwydawałosię,żeniepewnośćzabijegowprzód,nimujrzywidowisko.Gdzieśnadniesercakołatałamusięjeszczenadzieja,żemożeLigiiniemawamfiteatrzeiżewszystkieobawysąpłonne.Chwilamiczepiałsiętejnadzieizewszystkichsił.Mówiłsobie,żeChrystusmógłjąprzeciezabraćzwięzienia,aleniemożepozwolićnajejmękęwcyrku.DawniejzgodziłsięjużbyłzewszystkimnaJegowolę,teraz,gdyodepchniętyoddrzwicuniculów,wróciłnaswojemiejscewamfiteatrzeigdyzzaciekawionychspojrzeń,jakienaniegozwracano,poznał,żenajstraszniejszeprzypuszczeniamogąbyćsłuszne,począłGobłagaćwduszyznamiętnością,podobnąniemaldogroźby,oratunek."Tymożesz!",powtarzałzaciskająckonwulsyjnieręce."Tymożesz!"Przedtemanidomyślałsię,żetachwila,gdyzmienisięwrzeczywistość,będzietakstraszna.Teraz,niezdającsobiesprawyztego,cosięznimdzieje,miałjednakpoczucie,żejeśliujrzymękęLigii,tojegomiłośćzmienisięwnienawiść,ajegowiarawrozpacz.Izarazemprzerażałsiętympoczuciem,bałsiębowiemobrazićChrystusa,któregobłagałozmiłowanieicud.Jużnieprosiłojejżycie,chciałtylko,byumarła,nimjąwywiodąnaarenę,izniezgłębionejotchłanibólupowtarzałwduszy:"Choćtegominieodmów,ajaCięumiłujębardziejjeszcze,niżmiłowałemCiędotąd."Wkońcumyślijegorozpętałysięjakfaletarganewichrem.Budziłasięwnimżądzazemstyikrwi.PorywałagoszalonachęćrzucićsięnaNeronaizdusićgowobecwszystkichwidzów,ajednocześnieczuł,żetążądząobrażaznowuChrystusaiłamieJegoprzykazania.Chwilamiprzelatywałymuprzezgłowębłyskawicenadziei,żetowszystko,przedczymdrżałajegodusza,odwrócijeszczewszechmocnaimiłosiernaręka,leczgasłynatychmiast,jakbywniezmiernymrozżaleniu,żeów,którymógłjednymsłowemzburzyćtencyrkiocalićLigię,opuściłjąjednak,chociażufałaMuiumiłowałaGozewszystkichsiłswegoczystegoserca.Imyślałdalej,żeotoonatamleżywciemnymcuniculum,słaba,bezbronna,opuszczona,zdananałaskęiniełaskęzezwierzęconychstróżów,goniącamożeostatnimtchem,onzaśmusiczekaćbezradniewtymstrasznymamfiteatrze,niewiedząc,jakąobmyślonodlaniejmękęicozachwilęzobaczy.Wreszcie,jakczłowiek,któryspadającwprzepaśćchwytasięwszystkiego,corośnienadjejkrawędzią,takionoburączchwyciłsięmyśli,żejednaktylkowiarąmożejąocalić.Wszakzostawałtylkotenjedensposób!WszakPiotrmówił,żewiarąziemięmożnawzruszyćwposadach!Więcskupiłsię,zgniótłwsobiezwątpienie,całąswąistotęzamknąłwjednosłowo:"Wierzę!",iczekałcudu.Leczrówniejakzbytnatężonastrunamusipęknąć,takijegozłamałowysilenie.Trupiabladośćpokryłamutwarziciałopoczęłotężeć.Wówczaspomyślał,żebłaganiejegozostałowysłuchane,bootoumiera.Wydałomusię,żeLigianiezawodniemusiałajużtakżeumrzećiżeChrystusbierzeichwtensposóbdosiebie.Arena,białetoginieprzeliczonychwidzów,światłotysiącznychlampipochodni,wszystkorazemznikłomuzoczu.Aleowaniemocnietrwaładługo.Pochwilizbudziłsię,araczejzbudziłogotupaniezniecierpliwionegoludu.-Choryjesteś-rzekłmuPetroniusz.-Każsięodnieśćdodomu!Iniezważając,copowienatocezar,wstał,bypodeprzećWinicjuszaiwyjśćznimrazem.Sercewezbrałomulitością,aprzytymdrażniłogoniedowytrzymaniato,żecezarpatrzyłprzezszmaragdnaWinicjusza,studiujączzadowoleniemjegoboleść,możedlatego,abyjąpotemopisaćwpatetycznychstrofachizyskaćpoklasksłuchaczów.Winicjuszpotrząsnąłgłową.Mógłumrzećwtymamfiteatrze,aleniemógłzniegowyjść.Wszakżeprzedstawieniemiałosięladaminutarozpocząć.Jakożwtejsamejprawiechwiliprefektmiastacisnąłprzedsiebieczerwonąchustkę,anaówznakzaskrzypiaływrzeciądzenaprzeciwkocesarskiegopodiumizciemnejczeluściwyszedłnajasnooświeconąarenęUrsus.Olbrzymmrugałpowiekami,widocznieolśnionyświatłemareny,poczymwysunąłsięnajejśrodek,rozglądającsięwkoło,jakbychcącrozpoznać,zczymmuprzyjdziesięspotkać.Wszystkimaugustianomiwiększościwidzówwiadomobyło,żetojestczłowiek,któryzadusiłKrotona,więcnajegowidokszmerrozległsiępowszystkichławach.WRzymieniebrakłogladiatorówogromniejszychowielenadzwykłąmiaręludzką,alepodobnegoniewidziałyjeszczeoczyKwirytów.Kasjusz,stojącywpodiumzacezarem,wydawałsięprzytymLigunikłymczłowiekiem.Senatorowie,westalki,cezar,augustianieiludpatrzylizzachwytemznawcówimiłośnikównajegopotężne,grubejakkonaryuda,napiersi,podobnedodwóchpołączonychtarczinaherkulesoweramiona.Szmerwzrastałzkażdąchwilą.Dlatychtłumówniemogławprostistniećwiększarozkosz,jakwidziećtakiemuskuływgrze,wnapięciuiwwalce.Szmerzmieniałsięwokrzykiigorączkowepytania,gdziemieszkaszczep,którywydajepodobnychwielkoludów,ówzaśstałwśrodkuamfiteatru,nagi,dokamiennegokolosuniżdoczłowiekapodobniejszy,zeskupioną,azarazemsmutnątwarząbarbarzyńcy,iwidzącpustąarenęspoglądałzezdziwieniemswyminiebieskimioczymadzieckatonawidzów,tonacezara,tonakratycuniculów,skądoczekiwałkatów.Wchwiligdywychodziłnaarenę,prostaczesercejegozakołatałoporazostatninadzieją,żemożeczekagokrzyż,leczgdynieujrzałnikrzyża,nigotowegodołu,pomyślał,żeniegodnyjesttejłaskiiżeprzyjdziemuumrzećinaczej,izapewneodzwierząt.Byłbezbronnyipostanowiłzginąć,jakprzystałonawyznawcęBaranka,spokojnieicierpliwie.TymczasemchciałpomodlićsięjeszczedoZbawiciela,więcklęknąwszynaarenie,złożyłręceipodniósłwzrokkugwiazdom,migocącymprzezgórnyotwórcyrku.Postawataniepodobałasiętłumom.Dosyćjużmianotychchrześcijanumierającychjakowce.Zrozumiano,żejeśliolbrzymniezechcesiębronić,widowiskochybi.Tuiowdzieozwałysięsykania.Niektórzypoczęliwołaćomastygoforów,którychzadaniembyłochłostaćszermierzyniechcącychwalczyć.Pochwiliucichłojednakwszystko,niktbowiemniewiedział;coczekaolbrzymaiczyniezechcewalczyć,gdyspotkasięokowokoześmiercią.Jakożnieczekanojużdługo.Nagleozwałsięprzeraźliwygłosmosiężnychtrąb,anaówznakotworzyłasiękratanaprzeciwcesarskiegopodiuminaarenęwypadłwśródwrzaskówbestiariówpotwornyturgermański,niosącynagłowienagieciałokobiece.-Ligio!Ligio!-krzyknąłWinicjusz.Poczymchwyciłrękomawłosyprzyskroniach,zwinąłsięwłękjakczłowiek,któryuczułwsobieostrzewłóczni,ichrapliwym,nieludzkimgłosempocząłpowtarzać:-Wierzę!Wierzę!...Chryste!cudu!Inieczułnawet,żewtejchwiliPetroniuszzakryłmugłowętogą.Zdawałomusię,żetośmierćlubbólprzesłaniamuoczy.Niepatrzył,niewidział.Ogarnęłogouczuciejakiejśstrasznejpróżni.Wgłowieniepozostałamuanijednamyśl,ustatylkopowtarzałyjakwobłąkaniu:-Wierzę!Wierzę!Wierzę!...Wtemamfiteatrumilkł.Augustianiepodnieślisięjakjedenczłowiekzmiejsc,gdyżnaareniestałosięcośnadzwyczajnego.OtopokornyigotowynaśmierćLig,ujrzawszyswąkrólewnęnarogachdzikiejbestii,zerwałsięjakbysparzonyżywymogniemipochyliwszygrzbiet,począłbiecpodkątemkurozszalałemuzwierzęciu.Zewszystkichpiersiwyrwałsiękrótkiokrzykzdumienia,poktórymuczyniłasięgłuchacisza.Ligdopadłtymczasemwmgnieniuokarozhukanegobykaichwyciłgozarogi.-Patrz!-zawołałPetroniuszzrywająctogęzgłowyWinicjusza.Ówzaśpodniósłsię,przechyliłwtyłswąbladąjakpłótnotwarzipocząłpatrzećnaarenęszklistym,nieprzytomnymwzrokiem.Wszystkiepiersiprzestałyoddychać.Wamfiteatrzemożnabyłousłyszećprzelatującąmuchę.Ludzieniechcieliwierzyćwłasnymoczom.JakRzymRzymem,niewidzianonicpodobnego.Ligtrzymałdzikiezwierzęzarogi.Stopyjegozaryłysięwyżejkostekwpiasek,grzbietwygiąłmusięjakłuknapięty,głowaschowałasięmiędzybarki,naramionachmuskuływystąpiłytak,iżskóraniemalpękałapodichparciem,leczosadziłbykanamiejscu.Iczłowiek,izwierztrwaliwtakiejnieruchomości,iżpatrzącymzdawałosię,żewidząjakiśobrazprzedstawiającyczynyHerkulesalubTezeuszalubgrupęwykutązkamienia.Alewtympozornymspokojuznaćbyłostraszliwenatężeniedwóchzmagającychsięzesobąsił.Turzaryłsięrównież,jakczłowiek,nogamiwpiasek,aciemne,kosmatejegociałoskurczyłosiętak,iżwydawałsiędoolbrzymiejkulipodobny.Ktopierwejsięwyczerpie,ktopierwszypadnie,otobyłopytanie,któredlatychrozmiłowanychwwalkachwidzówmiałowtejchwiliwięcejznaczenianiżichloswłasny,niżcałyRzymijegopanowanienadświatem.ÓwLigbyłimterazpółbogiemgodnymczciiposągów.Samcezarwstałtakże.OnizTygellinem,słyszącosileczłowieka,umyślnieurządzilitakiewidowiskoidrwiącmówilisobie::NiechżetenKrotobójcapokonatura.któregomuwybierzem",terazzaśspoglądaliwzdumieniunaobraz,jakimieliprzedsobą,jakbyniewierząc,żebytobyćmogłarzeczywistość.Wamfiteatrzemożnabyłowidziećludzi,którzypodniósłszyręcezostaliwtejpostawie.Innympotoblałczoła,jakbysamizmagalisięzezwierzęciem.Wcyrkusłychaćbyłotylkosyczeniepłomieniwlampachiszelestwęgiełkówopadającychzpochodni.Głosyzamarływidzomwustach,sercanatomiastbiływpiersiach,jakbyjechciałyrozsadzić.Wszystkimwydałosię,żewalkatrwawieki.Aczłowiekizwierzstaliciąglewokropnymwysileniu,rzekłbyś,wkopaniwziemię.Wtemgłuchy,podobnydojękurykozwałsięzareny,poktórymzewszystkichpiersiwyrwałsięokrzykiznówzapadłacisza.Ludziemniemali,żeśnią,otopotwornagłowabykapoczęłasięprzekręcaćwżelaznychrękachbarbarzyńcy.AtwarzLiga.karkiramionapoczerwieniałyjakpurpura,grzbietwygiąłsięjeszczesilniej.Widaćbyło,żezbieraresztęswychnadludzkichsił,ależemujużichnienadługowystarczy.Corazgłuchszy,chrapliwszyicorazboleśniejszyrykturapomieszałsięzeświszczącymoddechempiersiolbrzyma.Głowazwierzęciaprzekręcałasięcorazbardziej,azpaszczywysunąłsiędługi,spienionyjęzyk.Chwilajeszczeidouszubliżejsiedzącychwidzówdoszedłjakbytrzaskłamanychkości,poczymzwierzzwaliłsięnaziemięzeskręconymśmiertelniekarkiem.Wówczasolbrzymzsunąłwmgnieniuokapowrozyzjegorogówiwziąwszydziewicęnaręce,począłoddychaćśpiesznie.Twarzmupobladła,włosypolepiłysięodpotu,barkiiramionazdawałysiębyćzlanewodą.Przezchwilęstałjakbynawpółprzytomny,poczymjednakżepodniósłoczyipocząłpatrzećnawidzów.Aamfiteatroszalał.Ścianybudynkupoczęłydrżećodwrzaskukilkudziesięciutysięcywidzów.Odczasurozpoczęciawidowiskniepamiętanotakiegouniesienia.Siedzącynawyższychrzędachpoopuszczalijeipoczęlizstępowaćnadół,tłoczącsięwprzejściachmiędzyławkami,abybliżejprzypatrzećsięsiłaczowi.Zewsządozwałysięgłosyołaskę,namiętne,uparte,którewkrótcezmieniłysięwjedenpowszechnyokrzyk.ÓwolbrzymstałsięterazdrogimdlategorozmiłowanegowsilefizycznejluduipierwsząwRzymieosobą.Onzaśzrozumiał,żetłumdomagasię,bydarowanomużycieizwróconowolność,leczwidocznieniechodziłomutylkoosiebie.Przezchwilęrozglądałsiędokoła,poczymzbliżyłsiędocesarskiegopodiumikołyszącciałodziewczynynawyciągniętychramionach,podniósłoczyzwyrazembłagalnejprośby,jakbychciałmówić:-Nadniąsięzmiłujcie!Jąocalcie!Jamdlaniejtouczynił!Widzowiepojęlidoskonale,czegożądał.Nawidokzemdlonejdziewczyny,któraprzyogromnymcieleLigawydawałasięmałymdzieckiem,wzruszenieogarnęłotłum,rycerzyisenatorów.Jejdrobnapostać,takbiałajakbywyciętazalabastru,jejzemdlenie,okropneniebezpieczeństwo,zktóregouwolniłjąolbrzym,awreszciejejpięknośćijegoprzywiązaniewstrząsnęłyserca.Niektórzymniemali,żetoojciecżebrzeozmiłowanienaddzieckiem.Litośćbuchnęłanaglejakpłomień.Dośćjużmianokrwi,dośćśmierci,dośćmąk.Zdławionełzamigłosypoczęływołaćołaskędlaobojga.Ursustymczasemposuwałsięwokółarenyikołyszącwciążdziewczynęnaramionach,ruchemioczymabłagał,dlaniejożycie.AwtemWinicjuszzerwałsięzmiejsca,przeskoczyłogrodzenie,dzielącepierwszemiejscaodareny,iprzybiegłszydoLigiinakryłtogąjejnagieciało.Poczymrozdarłtunikęnapiersiach,odkryłblizny;pozostałeporanachotrzymanychwwojniearmeńskiej,iwyciągnąłręcedoludu.Wówczasuniesienietłumówprzeszłowszelkąwidywanąwamfiteatrachmiarę.Tłuszczapoczęłatupaćiwyć.Głosywołająceołaskęstałysięwprostgroźne.Ludujmowałsięjużnietylkozaatletą,alestawałwobroniedziewicy,żołnierzaiichmiłości.Tysiącewidzówzwróciłosiękucezarowizpołyskamigniewuwoczachizzaciśniętymipięściami.Ówwszelakoociągałsięiwahał:DoWinicjuszaniemiałwprawdzienienawiściinaśmierciLigiiniezależałomunic,leczwolałbywidziećciałodziewczynypopruterogamibykalubpodartekłamizwierząt.Zarównojegookrucieństwo,jakjegozwyrodniaławyobraźniaizwyrodniałeżądzeznajdowałyjakąśrozkoszwpodobnychwidokach.Aotoludchciałgojejpozbawić.Natęmyślgniewodbiłsięnajegoroztyłejtwarzy.Miłośćwłasnaniepozwalałamutakżepoddaćsięwolitłumów,ajednocześnienieumiałsięjejprzezprzyrodzonetchórzostwosprzeciwić.Więcpocząłpatrzeć,czyprzynajmniejmiędzyaugustianaminiedostrzeżezwróconychkudołowipalcównaznakśmierci.LeczPetroniusztrzymałwzniesionądogórydłoń,patrzącprzytymniemalwyzywającowjegotwarz.Przesądny,aleskłonnydouniesieńWestynus,którybałsięduchów,aleniebałsięludzi,dawałznakłaski.TożsamoczyniłsenatorScewinus,tożsamoNerwa,tożsamoTuliuszSenecjo,tożsamostary,słynnywódzOstoriuszSkapula,tożsamoAntystiusz,tożsamoPizoiWetus,iKryspinus,iMinucjuszTermus,iPoncjuszTelezynus,inajpoważniejszy,czczonyprzezludTrazeasz.Natenwidokcezarodjąłszmaragdodokazwyrazempogardyiurazy,gdywtemTygellin,któremuchodziłooto,bynazłośćuczynićPetroniuszowi,pochyliłsięirzekł:-Nieustępuj,boski,mamypretorianów.WówczasNerozwróciłsięwstronę,gdziekomendęnadpretorianamitrzymałsrogiioddanymudotychczascałądusząSubriuszFlawiusz,iujrzałrzecznadzwyczajną.Twarzstaregotrybunabyłagroźna,alezalanałzami,irękętrzymałwzniesionąwgóręnaznakłaski.Tymczasemtłumypoczęłaogarniaćwściekłość.Kurzawawzbiłasięspodtupiącychnógiprzesłoniłaamfiteatr.Wśródokrzykówodzywałysięgłosy:"Ahenobarbus!Matkobójca!Podpalacz!"Nerozląkłsię.Ludbyłwszechwładnympanemwcyrku.Poprzednicezarowie,azwłaszczaKaligula,pozwalalisobieczasemiśćwbrewjegowoli,cozresztąwywoływałozawszerozruchy,dochodzącenawetdoprzelewukrwi.LeczNerowodmiennymbyłpołożeniu.Naprzód,jakokomediantiśpiewak,potrzebowałłaskiludu,powtóre,chciałgomiećposwejstronieprzeciwsenatowiipatrycjuszom,awreszciepopożarzeRzymuusiłowałwszelkimisposobamiprzejednaćgosobieizwrócićjegogniewnachrześcijan.Zrozumiałwreszcie,żesprzeciwiaćsiędłużejbyłowprostniebezpiecznie.Rozruch,poczętywcyrku,mógłogarnąćcałemiastoimiećnieobliczalnenastępstwa.SpojrzałwięcrazjeszczenaSubriuszaFlawiusza,nacenturionaScewina,krewnegosenatora,nażołnierzyiwidzączmarszczonewszędziebrwi,wzruszonetwarzeiutkwionewsiebieoczy,dałznakłaski.Wówczasgrzmotoklaskówrozległsięodgórydodołu.Ludpewienjużbyłżyciaskazanych,gdyżodtejchwiliwchodzilionipodjegoopiekęinawetcezarnieośmieliłbysięścigaćichdłużejswązemstą.ROZDZIAŁLXVIICzterechBityńczykówniosłoostrożnieLigiędodomuPetroniusza,WinicjuszzaśiUrsusszliobok,śpieszącsię,byjaknajprędzejoddaćjąwręcegreckiegolekarza.Szliwmilczeniu,gdyżpoprzejściachdniategoniemoglisięzdobyćnarozmowę.Winicjuszbyłdotychczasjakbynawpółprzytomny.Powtarzałsobie,żeLigiajestocalona,żeniegrozijejjużniwięzienie,niśmierćwcyrku,żenieszczęściaichskończyłysięraznazawszeiżezabierajądodomu,bynierozłączyćsięzniąwięcej.Izdawałomusię,żetoraczejpoczątekjakiegośinnegożycianiżrzeczywistość.Odczasudoczasupochylałsięnadotwartąlektyką,bypatrzećnatękochanątwarz,któraprzyświetleksiężycawydawałasięuśpioną,ipowtarzałwmyśli:"Toona!Chrystusocaliłją!"Przypominałsobietakże,żedospoliarium,dokądobajzUrsusemodnieśliLigię,nadszedłjakiśnieznanymulekarzizapewniłgo,żedziewczynażyjeiżyćbędzie.Namyślotymradośćrozpierałamutakpiersi,żechwilamisłabłiwspierałsięnaramieniuUrsusa,niemogąciśćowłasnejmocy.Ursuszaśpatrzyłwusianegwiazdaminieboimodliłsię.Szliśpieszniewśródulic,naktórychświeżowzniesionebiałedomybłyszczałymocnowmiesięcznymblasku.Miastobyłopuste.Gdzieniegdzietylkogromadkiludzi,uwieńczonychbluszczem,śpiewałyitańczyłyprzedportykamiprzyodgłosiefletni,korzystajączcudnejnocyiświątecznejpory,któratrwałaodpoczątkuigrzysk.Dopierogdyjużbyliniedalekodomu,Ursusprzestałsięmodlićipocząłmówićcicho,jakbysiębałzbudzićLigię:-Panie,toZbawicielocaliłjąodśmierci.Gdymujrzałjąnarogachtura,usłyszałemwduszygłos:"Brońjej!",itobyłniezawodniegłosBaranka.Więzieniewyżarłomisiły,aleOnmijewróciłnatęchwilęiOnnatchnąłtensrogilud,żeująłsięzanią.BądźJegowola!AWinicjuszodrzekł:-UwielbioneniechbędzieimięJego!...Leczniemógłmówićwięcej,gdyżnagleuczuł,żeogromnypłaczwzbieramuwpiersi.ChwyciłagoniepohamowanaChęćrzucićsięnaziemięidziękowaćZbawicielowizacudimiłosierdzie.Tymczasemjednakdoszlidodomu.Służba,uprzedzonaprzezwysłanegoumyślnienaprzódniewolnika,wyroiłasięnaichspotkanie.PawełzTarsunawróciłjeszczewAncjumwiększączęśćtychludzi.NieszczęściaWinicjuszaznaneim.byłydoskonale,więcradośćichnawidokofiar,wyrwanychzłościNerona,byłaogromna,azwiększyłasięjeszczebardziej,gdylekarzTeoklespoobejrzeniuLigiioświadczył,żenieponiosłażadnejciężkiejobrazyiżepoprzejściuosłabienia,pozostałegopowięziennejgorączce,wrócidozdrowia.Przytomnośćwróciłajejjeszczetejżenocy.Zbudziwszysięwewspaniałymcubiculum,oświeconymkorynckimilampami,wśródwoniwerweny,niewiedziała,gdziejesticosięzniądzieje.Pozostałajejpamięćchwili,wktórejprzywiązywanojądorogówskrępowanegołańcuchamibyka,terazzaświdzącnadsobątwarzWinicjusza,oświeconąłagodnymkolorowymświatłem,sądziła,żechybajużniesąnaziemi.Myślimąciłysięjeszczewjejosłabionejgłowie;wydałosięjejrzecząnaturalną,żezatrzymalisięgdzieśpodrodzedoniebazpowodujejumęczeniaisłabości.NieczującjednakżadnegobóluuśmiechnęłasiędoWinicjuszaichciałagospytać,gdziesą,leczzustjejwyszedłtylkocichyszept,wktórymWinicjuszmógłzaledwieodróżnićswojeimię.Więcklęknąłprzyniejipołożywszylekkorękęnajejczole,rzekł:-Chrystuscięocaliłiwróciłmicię!Jejustaporuszyłysięznowuniezrozumiałymszeptem,pochwilijednakpowiekijejprzymknęłysię,piersipodniosłysięlekkimwestchnieniemizapadławsengłęboki,któregooczekiwałlekarzTeoklesipoktórymprzepowiadałpowrótdozdrowia.AWinicjuszpozostałprzyniejklęczącyipogrążonywmodlitwie.Duszaroztajałamumiłościątakogromną.żezapamiętałsięzupełnie.Teokleskilkakrotniewchodziłdocubiculum,kilkarazyzzauchylonejzasłonyukazywałasięzłotowłosagłowaEunice,wreszcieżurawie,hodowanepoogrodach,poczęłykrzyczećzwiastującpoczątekdnia,aonjeszczeobejmowałwmyślistopyChrystusa,niewidząciniesłysząc,cosięwokółniegodzieje,zsercemzmienionymwofiarny,dziękczynnypłomień,pogrążonywzachwyceniu,zażyciajeszczenawpółwniebowzięty.ROZDZIAŁLXVIIIPetroniuszpouwolnieniuLigiiniechcącdrażnićcezaraudałsięzanimwrazzinnymiaugustianaminaPalatyn.Pragnąłposłuchać,oczymtambędąmówili,azwłaszczaprzekonaćsię,czyTygellinnieobmyśliczegośnowegonazgubędziewczyny.Iona,iUrsuswchodziliwprawdzieniejakopodopiekęluduibezwznieceniarozruchówniktterazniemógłpodnieśćnanichręki,jednakPetroniuszwiedząconienawiści,jakąpłonąłkuniemuwszechwładnyprefektpretorii,przypuszczał,żeprawdopodobnieów,niemogącgowprostdosięgnąć,będziestarałsięjeszczewywrzećjakimkolwieksposobemzemstęnajegosiostrzeńcu.Nerogniewnybyłirozdrażniony,albowiemprzedstawienieskończyłosięzupełnieinaczej,niżsobieżyczył.NaPetroniuszaniechciałzpoczątkuanispojrzeć,leczten,nietracączimnejkrwi,zbliżyłsiędoniegozcałąswobodąarbitraelegancjiirzekłmu:-Czywiesz,boski,comiprzechodziprzezmyśl?Napiszpieśńodziewicy,którąrozkazwładcyświatauwalniazrogówdzikiegoturaioddajekochankowi.Grecymajączułesercaijestempewny,żeoczarujeichpieśńtaka.Neronowimimocałegorozdrażnieniamyśltakaprzypadładosmakuiprzypadłapodwójnie:naprzód,jakotematdopieśni,apowtóre,żemógłwysławićwniejsamegosiebiejakowspaniałomyślnegowładcęświata.WięcpopatrzyłprzezchwilęnaPetroniusza,poczymrzekł:-Takjest!Możemaszsłuszność!Aleczywypadamiśpiewaćwłasnądobroć?-Niepotrzebujeszsięwymieniać.KażdywRzymieodgadnieitak,ocochodzi,azRzymuwieścirozchodząsięnacałyświat.-Ijesteśpewien,żesiętospodobawAchai?-NaPolluksa!-zawołałPetroniusz.Iodszedłzadowolony,byłjużterazbowiempewien,żeNero,któregocałeżyciebyłostosowaniemrzeczywistościdopomysłówliterackich,niezechcesobiepopsućtematu,atymsamymzwiążeręceTygellinowi.NiezmieniłotojednakżejegozamiaruwyprawieniazRzymuWinicjusza,jaktylkozdrowieLigiiprzestaniestanowićprzeszkodę.Toteżujrzawszygonastępnegodniarzekłmu:-WywieźjądoSycylii.Zaszłocośtakiego,żezestronycezaranicwamniegrozi,aleTygellingotówużyćnawettrucizny,jeślinieznienawiścikuwam,tokumnie.Winicjuszuśmiechnąłsięnatoiodrzekł:-Onabyłanarogachdzikiegotura,aprzecieChrystusjąocalił.-Touczcijgostuwołem-odpowiedziałzodcieniemzniecierpliwieniaPetroniusz-aleniekażmuocalaćjejporazdrugi...Czypamiętasz,jakEolprzyjąłOdyseusza,gdywróciłprosićgopowtórnieopomyślnyładunekwiatrów?Bóstwanielubiąsiępowtarzać.-Gdywrócijejzdrowie-odrzekłWinicjusz-odwiozęjądoPomponiiGrecynie.-Iuczynisztymsłuszniej,żePomponiależychora.MówiłmiotymkrewnyAulusówAntystiusz.Tuzajdątymczasemtakierzeczy,żeludzieowaszapomną,awdzisiejszychczasachnajszczęśliwsici,októrychzapomniano.NiechFortunabędziewamsłońcemwzimie,acieniemwlecie!TorzekłszypozostawiłWinicjuszajegoszczęściu,samzaśposzedłwybadaćTeoklesaozdrowieiżycieLigii.Leczjejniegroziłojużniebezpieczeństwo.Wpodziemiach,przywycieńczeniupozostałympowięziennejgorączce,byłobyjądobiłozgniłepowietrzeiniewygody,leczterazotaczałająnajtkliwszaopiekainietylkodostatek,aleiprzepych.ZrozkazuTeoklesapoupływiedwóchdnipoczętojąwynosićdoogrodówotaczającychwillę,wktórychpozostawałaprzezdługiegodziny.Winicjuszubierałjejlektykęwanemony,azwłaszczawirysy,byjejprzypomniećatriumwdomuAulosów.Nierazukryciwcieniurozrosłychdrzewrozmawiali,trzymającsięzaręce,odawnychbólachidawnychtrwogach.Ligiamówiłamu,żeChrystusumyślnieprzeprowadziłgoprzezmękę,byzmienićduszęjegoipodnieśćjąkusobie,onzaśczuł,żetoprawdaiżeniepozostałownimniczdawnegopatrycjusza,którynieuznawałinnegoprawanadwłasneżądze.Alewtychrozpamiętywaniachniebyłonicgorzkiego.Zdawałosięobojgu,żecałelataprzetoczyłysięnadichgłowamiiżetastrasznaprzeszłośćleżyjużdalekozanimi.Tymczasemogarniałichspokój,jakiegonigdyniedoznawalidotychczas.Jakieśnoweżycieogromniebłogieszłokunimibrałoichwsiebie.WRzymiemógłsobieszalećcezarinapełniaćtrwogąświat,oni,czującnadsobąopiekęstokroćpotężniejszą,nieobawialisięjużnijegozłości,nijegoszaleństw,takjakgdybyprzestałbyćpanemichżycialubśmierci.Raz,podzachódsłońca,usłyszelidochodzącezodległychvivariówrykilwówiinnychdzikichzwierząt.NiegdyśteodgłosyprzejęłytrwogąWinicjusza,jakozławróżba.Terazspojrzelitylkonasiebiezuśmiechem,apotemwznieśliobojeoczykuzorzomwieczornym.CzasamiLigia,będącjeszczeosłabionąbardzoiniemogącchodzićowłasnejmocy,zasypiaławśródciszyogrodowej,onzaśczuwałnadniąiwpatrującsięwjejuśpionątwarzmyślałmimowoli,żetojużnietaLigia,którąspotkałuAulusów.Jakożwięzienieichorobazgasiływczęścijejurodę.Wówczas,gdywidywałjąuAulosów,ipóźniej,gdyprzyszedłporwaćjądodomuMiriamy,byłatakcudnajakposągizarazemkwiat;teraztwarzjejstałasięniemalprzezroczysta,ręcewychudły,ciałowyszczuplałoprzezchorobę,ustapobladłyioczynawetzdawałysiębyćmniejbłękitneniżprzedtem.ZłotowłosaEunice,któraprzynosiłajejkwiatyidrogocennetkaninydlaprzykrywaniajejnóg,wyglądałaprzyniejjakbóstwocypryjskie.EstetaPetroniusznapróżnosiliłsię,bywynaleźćwniejdawneponętyiwzruszającramionamimyślałwduszy,żeówcieńzPólElizejskichniebyłwarttychzachodów,tychbólówimąk,któreomałoniewyssałyżyciaWinicjuszowi.LeczWinicjusz,którykochałterazjejduszę,kochałjątylkotymbardziejigdyczuwałnaduśpioną,wydawałomusię,żeczuwanadświatemcałym.ROZDZIAŁLXIXWieśćocudownymocaleniuLigiiszybkorózniosłasięwśródrozbitkówchrześcijańskich,którzyocalelidotychczaszpogromu.Wyznawcypoczęlisięschodzić,byoglądaćtę,nadktórąjawnieokazałasięłaskaChrystusowa.PrzyszedłnaprzódmłodyNazariuszzMiriamą,uktórychkryłsiędotychczasPiotrApostoł,azanimiściągaliiinni.Wszyscyrazem,wrazzWinicjuszem,LigiąichrześcijańskiminiewolnikamiPetroniusza,słuchalizeskupieniemopowiadaniaUrsusaogłosie,któryodezwałsięwjegoduszyinakazałmuwalczyćzdzikimzwierzęciem,iwszyscyodchodzilizotuchąinadzieją,żeChrystusniepozwolijednakwyplenićnaziemidoresztyswychwyznawców,zanimsamprzyjdzienasądstraszliwy.Inadziejatapodtrzymywałaichserca,albowiemprześladowanienieustawałodotąd.Kogotylkogłospublicznywskazałjakochrześcijanina,tegowigilowiemiejscyporywalinatychmiastdowięzienia.Ofiarwprawdziebyłojużmniej,boogółwyznawcówschwytanoiwymęczono,pozostalizaśalbowyszlizRzymu,bywodległychprowincjachprzeczekaćburzę,albokrylisięnajstaranniej,nieodważającsięzbieraćnawspólnemodlitwyinaczej,jakwarenariachleżącychpozamiastem.Jednakżeśledzonoichjeszczeipomimoiżwłaściweigrzyskabyłyjużukończone,zachowywanoichnanastępnelubsądzonodoraźnie.Jakkolwiekludrzymskiniewierzyłjuż,bychrześcijaniebylisprawcamipożarumiasta,jednakżeogłoszonoichzanieprzyjaciółludzkościipaństwaiedyktprzeciwnimtrwałciąglewdawnejmocy.PiotrApostołdługonieśmiałukazaćsięwdomuPetroniusza,wreszciejednakpewnegowieczoruNazariuszoznajmiłjegoprzybycie.Ligia,którachodziłajużoswejmocy,iWinicjuszwybieglinajegospotkanieipoczęliobejmowaćjegonogi,onzaświtałichzewzruszeniemtymwiększym,żeniewielepozostałomujużowiecwtejtrzodzie,nadktórąrządyzdałmuChrystus,anadktórejlosempłakałoterazjegowielkieserce.ToteżgdyWinicjuszrzekłmu:"Panie!ZatwojątoprzyczynąZbawicielpowróciłmiją",onodrzekł:"Powróciłcijądlawiarytwojejidlatego,byniezamilkływszystkieusta,którewyznawałyimięJego."Iwidoczniemyślałwówczasotychtysiącachdzieciswych,porozdzieranychprzezdzikiezwierzęta,otychkrzyżach,któryminabitebyłyareny,iotychsłupachognistychwogrodach"Bestii",albowiemmówiłtozżałościąwielką.WinicjusziLigiazauważyliteż,żewłosyjegopobielałyzupełnie,całapostaćpochyliłasię,awtwarzytylemiałsmutkuicierpienia,jakbyprzeszedłprzezwszystkietebóleimęki,przezktóreprzeszłyofiarywściekłościiszałuNerona.Leczobojerozumielijuż,żegdyChrystussampoddałsięmęceiśmierci,niemożeuchylićsięodniejnikt.JednakżekrajałosięwnichsercenawidokApostoła,przygniecionegobrzemieniemlat,truduibólu.WięcWinicjusz,któryzakilkajużdnizamierzałodwieźćLigiędoNeapolis,gdziemielispotkaćPomponięiudaćsiędalejdoSycylii,począłgobłagać,bywrazznimiopuściłRzym.LeczApostołpołożyłrękęnajegogłowieiodpowiedział:-SłyszęotowduszysłowaPana,którynadJezioremTyberiadzkimrzekłmi:"Gdyśbyłmłodszym,opasowałeśsięichodziłeś,kędyśchciał,leczgdysięzestarzejesz,wyciągnieszręcetwe,ainnycięopaszeipoprowadzi,gdzietyniechcesz."Słusznaprzeto,bymposzedłzatrzodąmoją.Agdyumilklinierozumiejąc,comówi,dodał:-Dobiegakońcatrudmój,alegościnnośćiodpocznienieznajdędopierowdomuPana.Poczymzwróciłsiędonich,mówiąc:"Pamiętajciemnie,bomwasumiłował,jakoojciecmiłujedzieciswoje,acowżyciuczynićbędziecie,czyńcienachwałęPana."Takmówiącpodniósłnadnimiswestaredrżącedłonieibłogosławiłich,onizaśtulilisiędoniego,czując,żetojestostatniemożebłogosławieństwo,jakiezjegorąkotrzymują.Przeznaczonymimjednakbyłowidziećgorazjeszcze.WkilkadnipóźniejPetroniuszprzyniósłgroźnewieścizPalatynu.Odkrytotam,iżjedenzwyzwoleńcówcezarabyłchrześcijaninem,iznalezionouniegolistyApostołówPiotraiPawłazTarsuorazlistyJakuba,JudyiJana.PrzebywaniePiotrawRzymiebyłojużpoprzedniowiadomymTygellinowi,sądziłjednak,żeówzginąłwrazztysiącamiinnychwyznawców.Terazwydałosię,żedwajnaczelnicynowejwiarysądotychczasprzyżyciuiznajdująsięwstolicy,postanowionowięcodnaleźćichichwycićzawszelkącenę,gdyżspodziewanosię,iżdopierowrazzichśmierciąostatniekorzenienienawistnejsektyzostanąwyrwane.PetroniuszsłyszałodWestynusa,iżsamcezarwydałrozkaz,bywciągutrzechdniiPiotr,iPawełzTarsubylijużwMamertyńskimwięzieniu,iżecałeoddziałypretorianówwysłanodlaprzetrząśnięciawszystkichdomównaZatybrzu.Winicjusz,usłyszawszyotym,postanowiłpójśćostrzecApostoła.WieczoremobajzUrsusem,przywdziawszygalijskiepłaszczeosłaniającetwarze,udalisiędodomuMiriam,uktórejPiotrprzebywał,położonegonasamymkrańcuzatybrzańskiejczęścimiasta,ustópJanikulskiegowzgórza.Podrodzewidzielidomyotoczoneżołnierzami,którychprowadzilijacyśnieznaniludzie.Dzielnicabyłazaniepokojona,amiejscamizbierałysięgromadyciekawych.Tuiowdziecenturionowiebadalischwytanychwięźniów,wypytującichoPiotraSymeonaioPawłazTarsu.UrsusiWinicjuszwyprzedziwszyżołnierzydoszlijednakszczęśliwiedomieszkaniaMiriam,wktórymzastaliPiotraotoczonegogarstkąwiernych.Tymoteusz,pomocnikPawłazTarsu,iLinusznajdowalisięrównieżprzybokuApostoła.NawieśćobliskimniebezpieczeństwieNazariuszwyprowadziłwszystkichukrytymprzejściemdofurtkiogrodowej,anastępniedoopuszczonychkamieniołomów,odległychokilkasetkrokówodbramyJanikulskiej.UrsusmusiałprzytymnieśćLinusa,któregokości,połamaneprzeztortury,niezrosłysiędotychczas.Razjednakznalazłszysięwpodziemiu,uczulisiębezpieczniiprzyświetlekaganka,któryroznieciłNazariusz,poczęlicichąnaradę,jakratowaćdrogieimżycieApostoła.-Panie-rzekłmuWinicjusz-niechjutroświtaniemNazariuszwyprowadzicięzmiastakuGóromAlbańskim.TamcięodnajdziemizabierzemyciędoAncjum,gdzieczekastatek,którymaprzewieźćnasobojedoNeapolisiSycylii.Szczęśliwybędziedzieńigodzina,wktórejwstąpiszwdommójipobłogosławiszmojeognisko.InnisłuchaligozradościąinastawalinaApostoła,mówiąc:-Chrońsię,pasterzunasz,albowiemnieostaćcisięwRzymie.Przechowajżywąprawdę,abyniezginęławrazznamiitobą.Wysłuchajnas,którzybłagamycięjakojca.-UczyńtowimięChrystusa!-wołaliinniczepiającsięszatjego.Onzaśodpowiedział:-Dziecimoje!Któżwie,kiedymuPankresżywotanaznaczy?Leczniemówił,żenieopuściRzymu,isamwahałsię,couczynić,gdyżjużoddawnawkradłasięwduszęjegoniepewność,anawetitrwoga.Ototrzodajegobyłarozproszona,dziełozburzone,Kościół,któryprzedpożaremmiastawybujałjakdrzewowspaniałe,obróciławprochmoc"Bestii".Niezostałonicpróczłez,nicpróczwspomnień,mąkiśmierci.Siejbawydałaplonobfity,aleszatanwdeptałgowziemię.ZastępyaniołównieprzyszłynapomocginącymiotoNerorozsiadasięwchwalenadświatem,straszny,potężniejszyniżkiedykolwiek,panwszystkichmórziwszystkichlądów.NierazjużBożyrybakwyciągałwsamotnościręcekuniebuipytał:"Panie!Comamczynić?Jakożmisięostać?ijakoż,starzecbezsilny,mamwalczyćztąnieprzebranąsiłąZłego,któremupozwoliłeśwładaćizwyciężać?"Iwołałtakzgłębiniezmiernegobólu,powtarzającwduszy:"Niemaszjużonychowiec,któremipaśćkazałeś,niemaszTwegoKościoła,pustkaiżałobawTwejstolicy,więccomiterazrozkażesz?Mamlituzostaćczyteżwyprowadzićresztętrzody,abyśmygdzieśzamorzamisławiliwukryciuimięTwoje?"Iwahałsię.Wierzył,żeprawdażywaniezginieimusiprzeważyć,alechwilamimyślał,żenieprzyszedłjeszczejejczas,którynadejdziewówczasdopiero,gdyPanzstąpinaziemięwdzieńsąduwchwaleipotędzestokroćodNeronowejpotężniejszej.Częstowydawałomusię,iżjeślisamopuściRzym,wiernipójdązanim,aonzawiedzieichwówczasażhen,docienistychgajówGalilei,nadcichątońTyberiadzkiegoMorza,dopasterzy,spokojnychjakgołębielubjakoowce,któresiętampasąwśródcząbrówinardu.Icorazwiększachęćciszyiwypoczynku,corazwiększatęsknotazajezioremiGalileąogarniałarybaczeserce,corazczęstszełzynapływałydooczustarca.Leczgdynachwilęuczyniłjużwybór,ogarniałgonagłystrachiniepokój.Jakożmuopuścićtomiasto,wktórymtylekrwimęczeńskiejwsiąkłowziemięigdzietyleustkonającychdawałoświadectwoprawdzie?Ma-lionjedenuchylićsięodtego?IcoodpowiePanu,gdyusłyszysłowa:"Otoonipomarlizawiaręswoją,atyuciekłeś?"Noceidniupływałymuwtrosceizmartwieniu.Inni,którychrozdarłylwy,którychpoprzybijanonakrzyże,którychpopalonowogrodachcezara,posnęlipochwilachmękiwPanu,onzaśspaćniemógłiczułmękęwiększąodtychwszystkich,któreobmyślalikacidlaofiar.Świtczęstojużbieliłdachydomów,gdyonwołałjeszczezgłębirozżalonegoserca:-Panie,przeczmituprzyjśćkazałeśiwtymgnieździeBestiizałożyćstolicęTwoją?PrzeztrzydzieściczterylatodśmierciPanaswegoniezaznałspoczynku.Zkoszturemwrękuobiegałświatiopowiadał"dobrąnowinę".Siłyjegowyczerpałysięwpodróżachitrudach,ażwreszciegdywtymgrodzie,którybyłgłowąświata,utwierdziłdziełoMistrza,jednoognistetchnienieZłościzżegłoje,iwidział,żewalkętrzebapodjąćnanowo.Ijakąwalkę!Zjednejstronycezar,senat,lud,legieobejmująceżelaznąobręczącałyświat,nieprzeliczonegrody,nieprzeliczoneziemie,potęga,jakiejokoludzkieniewidziało,zdrugiejstronyon,takzgiętywiekiemipracą,żedrżącejegoręcezaledwiejużzdołałyunieśćkijpodróżny.Więcchwilamimówiłsobie,żeniejemumierzyćsięzcezaremRomyiżedziełategomożedokonaćtylkosamChrystus.Wszystkietemyśliprzebiegałyterazprzezjegostroskanągłowę,gdysłuchałpróśbostatniejgarstkiswychwiernych,onizaś,otaczającgocorazciaśniejszymkołem,powtarzalibłagalnymigłosami:-Chrońsię,Rabbi,inaswyprowadźspodmocyBestii.WreszcieiLinuspochyliłprzednimswąumęczonągłowę.-Panie!-mówił-tobieZbawicielkazałpaśćowceswoje,aleniemajużtuichlubjutroichniebędzie,więcidźtam,gdziejeodnaleźćjeszczemożesz.OtożywiejeszczesłowoBożeiwJeruzalem,iwAntiochii.iwEfezie,iwinnychmiastach.CowskóraszzostawszywRzymie?Gdylegniesz,powiększysztylkotryumfBestii.JanowiPannieoznaczyłkresużycia,Pawełjestobywatelemrzymskimibezsądukaraćgoniemogą,leczjeślinadtobą,Nauczycielurozsrożysięmocpiekielna,wówczasci,wktórychupadłojużserce,pytaćbędą:"KtóżjestnadNerona?"Tyśjestopoką,naktórejzbudowanyjestKościółBoży.Dajnamumrzeć,aleniepozwólnazwycięstwoAntychrystanadNamiestnikiemBożyminiewracajtu,pókiPannieskruszytego,którywytoczyłkrewniewinną.-Patrznałzynasze!-powtarzaliwszyscyobecni.ŁzyspływałyipotwarzyPiotra.Pochwilijednakpodniósłsięiwyciągającnadklęczącymidłonierzekł:-NiechimięPańskiebędzieuwielbioneiniechsięstaniewolaJego!ROZDZIAŁLXXObrzaskunastępnegodniadwieciemnepostaciposuwałysiędrogąAppijskąkurówninomKampanii.JednąznichbyłNazariusz,drugąPiotrApostoł,któryopuszczałRzymimęczonychwnimwspółwyznawców.Niebonawschodzieprzybierałojużleciuchnyodcieńzielony,któryzwolna,corazwyraźniejbramowałsięudołubarwąszafranną.Drzewaosrebrnychliściach,białemarmurywilliiłukiwodociągów,biegnąceprzezrówninękumiastu,wychylałysięzcienia.Rozjaśniałasięstopniowozielonośćnieba,nasycającsięzłotem.ZaczymwschódzacząłróżowiećirozświeciłGóryAlbańskie,któreukazałysięcudne,liliowe,jakbyzsamychtylkoblaskówzłożone.Świtodbijałsięwdrżącychnaliściachdrzewkroplachrosy.Mgłarzedłaodkrywająccorazszerszywidoknarówninę,należącenaniejdomy,cmentarze,miasteczkaikępydrzew,międzyktórymibielałykolumnyświątyń.Drogabyłapusta.Wieśniacy,którzyzwozilijarzynydomiasta,niezdążylijeszczewidoczniepozaprzęgaćdowózków.Odpłytkamiennych,którymiażdogórwyłożonybyłgościniec,szedłwciszyodgłosdrewnianychpostołów,jakiepodróżnimielinanogach.Potemsłońcewychyliłosięprzezprzełęczgór,alezarazemdziwnywidokuderzyłoczyApostoła.Otowydałomusię,iżzłocistykrąg,zamiastwznosićsięwyżejiwyżejnaniebie,zsunąłsięzewzgórzitoczysiępodrodze.WówczasPiotrzatrzymałsięirzekł:-Widzisztęjasność,którazbliżasiękunam?-Niewidzęnic-odpowiedziałNazariusz.LeczPiotrpochwiliozwałsięprzysłoniwszyoczydłonią:-Jakowaśpostaćidziekunamwblaskusłonecznym.Douszuichniedochodziłjednaknajmniejszyodgłoskroków.Naokółbyłocichozupełnie.Nazariuszwidziałtylko,żewdalidrżądrzewa,jakbyjektośpotrząsał,ablaskrozlewasięcorazszerzejnarówninie.IpocząłpatrzećzezdziwieniemnaApostoła.-Rabbi!Cocijest?-zawołałzniepokojem.AzrąkPiotrakoszturpodróżnywysunąłsięnaziemię,oczypatrzyłynieruchomieprzedsiebie,ustabyłyotwarte,wtwarzymalowałosięzdumienie,radość,zachwyt.Naglerzuciłsięnakolanazwyciągniętymiprzedsięramionami,azustjegowyrwałsięokrzyk:-Chryste!Chryste!...Iprzypadłgłowądoziemi,jakbycałowałczyjeśstopy.Długotrwałomilczenie,poczymwciszyozwałysięprzerywanełkaniemsłowastarca:-Quovadis,Domine?...IniesłyszałodpowiedziNazariusz,leczdouszuPiotrowychdoszedłgłossmutnyisłodki,któryrzekł:-Gdytyopuszczaszludmój,doRzymuidę,bymnieukrzyżowanorazwtóry.Apostołleżałnaziemi,ztwarząwprochu,bezruchuisłowa.Nazariuszowiwydałasięjuż,żeomdlałlubumarł,aleonpowstałwreszcie,drżącymirękomapodniósłkijpielgrzymiinicniemówiączawróciłkusiedmiuwzgórzommiasta.Pacholęzaś,widzącto,powtórzyłojakecho:-Quovadis,Domine?...-DoRzymu-odrzekłcichoApostoł.Iwrócił. Paweł,Jan,Linusiwszyscywierniprzyjęligozezdumieniemiztrwogątymwiększą,żewłaśnieobrzasku,zarazpojegowyjściu,pretorianieotoczylimieszkanieMiriamiszukaliwnimApostoła.Leczonnawszystkiepytaniaodpowiadałimtylkozradościąispokojem:-Panamwidział!Itegożjeszczewieczoraudałsięnacmentarzostriański,abynauczaćichrzcićtych,którzychcielisięskąpaćwwodzieżycia.Iodtądprzychodziłtamcodziennie,azanimciągnęłycodzieńliczniejszetłumy.Zdawałosię,żezkażdejłzymęczeńskiejrodząsięnowiwyznawcyiżekażdyjęknaarenieodbijasięechemwtysiącznychpiersiach.Cezarpławiłsięwekrwi,Rzymicałyświatpogańskiszalał.Aleci,którymdośćbyłozbrodniiszału,ci,którychdeptano,ci,którychżyciebyłożyciemniedoliiucisku,wszyscypognębieni,wszyscysmutni,wszyscynieszczęśniprzychodzilisłuchaćdziwnejpowieścioBogu,któryzmiłościdlaludzidałsięukrzyżować,byodkupićichwiny.OdnajdujączaśBoga,któregomoglikochać,odnajdowalito,czegoniemógłdaćdotychczasnikomuświatówczesny-szczęściezmiłości.APiotrzrozumiał,żenicezar,niwszystkiejegolegieniezmogąprawdyżywej,żeniezalejąjejniłzy,nikrewiżeterazdopierozaczynasięjejzwycięstwo.Zrozumiałrównież,dlaczegoPanzawróciłgozdrogi:ototomiastopychy,zbrodni,rozpustyipotęgipoczynałobyćjegomiastemipodwójnąstolicą,zktórejpłynąłnaświatrządciałidusz.ROZDZIAŁLXXIAżwreszciespełniłsięczasdlaobuApostołów.Alejakbynazakończeniesłużby,danymbyłoBożemurybakowiułowićdwieduszenawetiwwięzieniu.ŻołnierzeProcessusiMartynianus,którzypilnowaligowwięzieniuMamertyńskim,przyjęlichrzest.Poczymnadeszłagodzinamęki.NeronaniebyłowówczaswRzymie.WyrokwydaliHeliusiPolitetes,dwajwyzwoleńcy,którymcezarpowierzyłnaczasswejniebytnościrządynadRzymem.WiekowegoApostołapoddanonaprzódprzepisanejprzezprawochłoście,anastępnegodniawywiedzionozamurymiasta,kuwzgórzomWatykańskim,gdziemiałponieśćprzeznaczonąmukarękrzyża.Żołnierzydziwiłtłum,któryzebrałsięprzedwięzieniem,gdyżwpojęciuichśmierćprostegoczłowiekaiwdodatkucudzoziemcaniepowinnabyłabudzićtylezajęcia,nierozumielizaś,żekorowódównieskładałsięzciekawych,alezwyznawców,pragnącychodprowadzićnamiejscekaźniWielkiegoApostoła.PopołudniuotworzyłysięwreszciebramywięzieniaiPiotrukazałsięwśródoddziałupretorianów.SłońcezniżyłosięjużniecokuOstii,dzieńbyłcichyipogodny.Piotrowizewzględunajegosędziwelataniekazanonieśćkrzyża,sądzonobowiem,żegoudźwignąćniezdoła,aniteżniezałożonomuwidełnaszyję,bymunieutrudniaćpochodu.Szedłwolnyiwiernimogligowidziećdoskonale.Wchwiligdywśródżelaznychhełmówżołnierskichukazałasięjegobiałagłowa,płaczrozległsięwtłumie,lecznatychmiastprawieustał,albowiemtwarzstarcamiaławsobietylepogodyitakąjaśniałaradością,iżwszyscypojęli,żetonieofiaraidziekustraceniu,alezwycięzcaodbywapochódtryumfalny.Jakożtakbyło.Rybak,zwyklepokornyipochylony,szedłterazwyprostowany,wyższywzrostemodżołnierzy,pełenpowagi.Nigdyniewidzianowpostawiejegotylemajestatu.Zdawaćbysięmogło,iżtomonarchaposuwasię,otoczonyprzezludiżołnierzy.Zewszystkichstronpodniosłysięgłosy:"OtoPiotrodchodzidoPana."Wszyscyjakbyzapomnieli,żeczekagomękaiśmierć.Szliwuroczystymskupieniu,alewspokoju,czując,żeodśmiercinaGolgocieniestałosiędotychczasnicrówniewielkiegoiżejakotamtaodkupiłaświatcały,taktamaodkupićtomiasto.Podrodzeludziezatrzymywalisięzezdziwieniemnawidoktegostarca,wyznawcyzaś,kładnącimręcenaramiona,mówilispokojnymigłosami:"Patrzcie,jakoumierasprawiedliwy,któryznałChrystusaiopowiadałmiłośćnaświecie."Aowiwpadaliwzadumę,poczymodchodzilimówiącsobie:"Zaprawdę,tenniemógłbyćniesprawiedliwy."Podrodzemilkływrzaskiiwołaniauliczne.Orszakposuwałsięwśróddomówświeżowzniesionych,wśródbiałychkolumnświątyń.nadktórychnaczółkamiwisiałoniebogłębokie.ukojoneibłękitne.Szliwciszyczasemtylkozabrzęczałyzbrojeżołnierzylubpodniósłsięszmermodlitw.Piotrsłuchałichitwarzjaśniałamucorazwiększąradością,albowiemwzrokjegozaledwiemógłogarnąćowetysiącewyznawców.Czuł,żedzieładokonał,iwiedziałjuż,żetaPrawda,którącałeżycieopowiadał,zalejewszystkojakfalaiżenicjużpowstrzymaćjejniezdoła.Atakmyśląc,podnosiłoczykugórzeimówił:"Panie,kazałeśmipodbićtengród,którypanujeświatu,więcemgopodbił.Kazałeśmizałożyćwnimstolicęswoją,więcemjązałożył.ToTwojemiastoteraz,Panie,ajaidędoCiebie,bomsięspracowałbardzo."Przechodzącwięckołoświątyńmówiłim:"Chrystusowymiświątyniamibędziecie."Patrzącnarojeludzi,przesuwającychsięprzedjegooczyma,mówiłim:"Chrystusowymibędąwaszedziecisługami."Iszedłwpoczuciuspełnionegopodboju,świadomswejzasługi,świadommocy,ukojony,wielki.ŻołnierzepoprowadziligoprzezmostTryumfalny,jakbymimowolidającjegotryumfowiświadectwo,iwiedlidalejkuNaumachiiicyrkowi.WiernizZatybrzaprzyłączylisiędopochoduiuczyniłasięgęstwaludutakwielka,iżcenturion,przywodzącypretorianom,domyśliwszysięwreszcie,iżprowadzijakowegośarcykapłana,któregootaczająwierni,zaniepokoiłsięzbytmałąliczbążołnierzy.Leczanijedenokrzykoburzenialubwściekłościnieozwałsięwtłumie.Twarzebyłyprzejętewielkościąchwili,uroczysteizarazempełneoczekiwania,niektórzybowiemwyznawcyprzypominającsobie,iżprzyśmierciPanaziemiarozstępowałasięzprzerażenia,aumarlipodnosilisięzgrobów,myśleli,żeiteraznastąpiąmożejakieśznakiwidome,poktórychniezatrzesięprzezwiekiśmierćApostoła.Innimówilisobienawet:"AnużPanwybierzegodzinęPiotrową,abyzstąpićznieba,jakobyłprzyobiecał,iuczynićsądnadświatem."WtejzaśmyślipolecalisięmiłosierdziuZbawiciela.Alenaokółbyłospokojnie.Wzgórzazdawałysięwygrzewaćiodpoczywaćwsłońcu.Pochódzatrzymałsięwreszciemiędzy.cyrkiemawzgórzemWatykańskim.Żołnierzewzięlisięterazdokopaniadołu,innipołożylinaziemikrzyż,młotyigwoździe,czekając,pókiprzygotowanianiezostanąukończone,tłumzaś,cichyzawszeiskupiony,klęknąłnaokół.Apostoł,zgłowąwpromieniachizłotychblaskach,zwróciłsięporazostatnikumiastu.Zdala,niecowdole,widaćbyłoTyberświecący;podrugimbrzegupoleMarsowe,wyżejmauzoleumAugusta,niżejolbrzymietermy,któreNerowłaśniebyłwznosićpoczął,jeszczeniżejteatrPompejusza,azanimimiejscamiwidne,miejscamizakryteprzezinnebudowySaeptaJulia,mnóstwoportyków,świątyń,kolumn,spiętrzonychgmachówiwreszciehen,wdali,wzgórzaoblepionedomami,olbrzymierojowiskoludzkie,któregokrańceniknęływmglebłękitnej,gniazdozbrodni,aleisiły,szaleństwa,aleiładu,którestałosięgłowąświata,jegociemięzcą,alezarazemjegoprawemipokojem,wszechpotężne,nieprzemożone,wieczyste.Piotrzaś,otoczonyżołnierzami,spoglądałnanietak,jakbyspoglądałwładcaikrólnaswedziedzictwo.Imówił:"Odkupioneśjestimoje."Anikt,nietylkomiędzyżołnierstwemkopiącymdół,wktórymianowstawićkrzyż,alenawetmiędzywyznawcami,nieumiałodgadnąć,żeistotniestoimiędzynimiprawdziwywładcategogroduiżeminącezarowie,przepłynąfalebarbarzyńców,minąwieki,aówstarzecbędzietupanowałnieprzerwanie.SłońcechyliłosięjeszczebardziejkuOstiiistałosięwielkieiczerwone.Całazachodniastronaniebapoczęłapłonąćblaskiemniezmiernym.ŻołnierzezbliżylisiędoPiotra,bygorozebrać.Leczon,modlącsię,wyprostowałsięnagleiwyciągnąłwysokoprawicę.Oprawcyzatrzymalisięjakbyonieśmielenijegopostawą;wiernizatrzymalirównieżoddechwpiersiach,sądząc,żechceprzemówić,inastałaciszaniezmącona.Onzaś,stojącnawyniesieniu,począłwyciągniętąprawicączynićznakkrzyża,błogosławiącwgodzinieśmierci:-Urbietorbi! AwtensamcudnywieczórinnyoddziałżołnierzyprowadziłdrogąOstyjskąPawłazTarsukumiejscowościzwanejAquaeSalvia.Izanimrównieżpostępowałagromadawiernych,którychnawrócił,aonpoznawałbliższychznajomych,zatrzymywałsięirozmawiałznimi,gdyżjakoobywatelowirzymskiemu,strażokazywałamuwiększewzględy.Zabramą,zwanąTergemina,spotkałPlautyllę,córkęprefektaFlawiuszaSabinusa,iwidzącjejmłodątwarzzalanąłzami,rzekł:"Plautyllo,córkoZbawieniawiecznego,odejdźwpokoju.Pożycz,mitylkozasłony,którązawiążąmioczywchwili,gdybędęodchodziłdoPana."Iwziąwszyzasłonęszedłdalej,ztwarzątakpełnąradości,zjakąrobotnik,któryprzepracowałdobrzedzieńcały,wracadodomu.Myślijego,podobniedoPiotrowych,byłyspokojneipogodnejakowoniebowieczorne.Oczypatrzyływzamyśleniunarówninę,któraciągnęłasię.przednim,inaGóryAlbańskie,zanurzonewświetle.Rozpamiętywałoswoichpodróżach,otrudachipracy,owalkach,wktórychzwyciężał,ikościołach,którepowszystkichziemiachizawszystkimimorzamizałożył,imyślał,żedobrzezarobiłnaspoczynek.Iontakżedzieładokonał.Czuł,żesiejbyjegonierozwiejejużwiatrzłości.Odchodziłztąpewnością,żewwalce,którąjegoPrawdawypowiedziałaświatu,onazwycięży,iniezmiernapogodazstępowałamudoduszy.Droganamiejscestraceniabyładalekaiwieczórpocząłzapadać.Górystałysiępurpurowe,apodnóżaichzapadałyzwolnawcień.Trzodywracałydodomów.Gdzieniegdzieszłygromadkiniewolnikówznarzędziamipracynaramionach.Przeddomaminadrodzebawiłysiędziecispoglądajączciekawościąnaprzechodzącyoddziałżołnierzy.Wtymzaświeczorze,wtymprzezroczymzłotympowietrzubyłnietylkospokójiukojenie,alejakowaśharmonia,którazziemizdawałasiępodnosićkuniebu.APawełsłyszałjąiserceprzepełniałomusięradościąnamyśl,żedoowejmuzykiświatadodałdźwiękjeden,któregoniebyłodotąd,abezktóregoziemiacałabyła"jakomiedźbrząkającaijakocymbałbrzmiący".Iprzypomniałsobie,jakouczyłludzimiłości,jakoimmówił,iżchoćbyrozdalimajętnośćnaubogichichoćbyposiedliwszystkiejęzykiiwszystkietajemnice,iwszystkienauki,niczymniebędąbezmiłości,którajestłaskawa,cierpliwa,którazłegoniewyrządza,niepragnieczci,wszystkoznosi,wszystkiemuwierzy,wszystkiegosięnadziewa,wszystkowytrwa.OtomuwiekżyciaspłynąłnanauczaniuludzitakiejPrawdy.Aterazmówiłsobiewduszy:"Jakażsiłajejsprostaicóżjązwycięży?Jakożprzytłumićjązdołacezar,choćbydwakroćmiałtylelegionów,dwakroćtylemiastimórz,iziem,inarodów?"Iszedłpozapłatęjakozwycięzca.OrszakporzuciłwreszciewielkądrogęiskręciłnawschódwąskąścieżkąkuSalwijskimWodom.Nawrzosachleżałosłońceczerwone.Przyźródlecenturionzatrzymałżołnierzy,albowiemchwilanadeszła.LeczPawełzarzuciwszynaramięzasłonęPlautylli,abyzawiązaćsobieniąoczy,wzniósłporazostatniźrenice,pełneniezmiernegospokoju,kuodwiecznymblaskomwieczornymimodliłsię.Tak!chwilanadeszła,aleonwidziałprzedsobąwielkigościnieczzórz,wiodącykuniebu,iwduszymówiłsobietesamesłowa,którepoprzedniowpoczuciuswejspełnionejsłużbyibliskiegokońcanapisał:"Potykaniemdobrympotykałemsię,wiaręmzachował,zawodumdokonał,naostatekprzeznaczonmijestwieniecsprawiedliwości."ROZDZIAŁLXXIIARzymszalałpodawnemu,takiżzdawałosię,żetomiasto,którepodbiłoświat,poczynasięwreszciezbrakuprzewodnikówrozdzieraćsamowsobie.JeszczezanimdlaApostołówwybiłaostatniagodzina,przyszedłspisekPizona,aponimkośbataknieubłagananajwyższychgłówwRzymie,żetymnawet,którzywidzielibóstwowNeronie,wydałsięonwkońcubóstwemśmierci.Żałobapadłanamiasto,strachrozsiadłsiępodomachiwsercach,aleportykiwieńczyłysiębluszczemikwiatami,niewolnobyłookazywaćżalupozmarłych.Ludzie,którzybudzilisięzrana,zadawalisobiepytanie,czyjadziśkolejnadejdzie.Orszakmar,ciągnącychzacezarem,powiększałsięzdniemkażdym.Pizoprzypłaciłgłowąspisek,azanimposzliSenekaiLukan,FeniuszRufusiPlaucjuszLateranus,iFlawiuszScewinus,iAfraniuszKwincjanus,irozpustnytowarzyszszaleństwcezaraTuliuszSenecjo,iProkulus,iArarykus,iTugurynus,iGratus,iSilanus,iProksymus,iSubriuszFlawiusz,niegdyśoddanycałądusząNeronowi,iSulpicjuszAsper.Jednychgubiławłasnanikczemność,innychbojaźń,innychbogactwa,innychmęstwo.Cezar,przerażonysamąliczbąspiskowych,okryłżołnierstwemmuryitrzymałmiastojakbywoblężeniu,wysyłająccodzieńcenturionówzwyrokamiśmiercidopodejrzanychdomów.Skazanipłaszczylisięjeszczewlistach,pełnychpochlebstw,dziękująccezarowizawyrokizapisującmuczęśćmienia,abyresztędladzieciocalić.Zdawałosięwkońcu,żeNeroumyślnieprzebierawszelkąmiarę,bysięprzekonać,dojakiegostopniaznikczemnieliludzieijakdługozniosąkrwawerządy.Zaspiskowymiwytraconoichkrewnych,przyjaciółiprostychnawetznajomych.Mieszkańcywspaniałych,wzniesionychpopożarzedomów,wychodzącnaulicę,bylipewni,iżujrzącałeszeregipogrzebów.Pompejusz,KorneliuszMarcjalis,FlawiuszNeposiStacjuszDomicjuszzginęli,oskarżeniobrakmiłościdlacezara;NowiuszPryskus,jakoprzyjacielSeneki;RufiuszaKryspinapozbawionoprawaogniaiwodydlatego,żeniegdyśbyłmężemPoppei.WielkiegoTrazeaszazgubiłacnota,wieluprzypłaciłożyciemszlachetnepochodzenie,nawetiPoppeapadłaofiarąchwilowegouniesieniacezara.Asenatpłaszczyłsięprzedstraszliwymwładcą,wznosiłnajegocześćświątynie,czyniłwotazajegogłos,wieńczyłjegoposągiiprzeznaczałmukapłanów,jakbóstwu.SenatorowiezedrżeniemwduszyszlinaPalatyn,bywielbićśpiew"Periodonicesa"iszalećznimrazemwśródorgiinagichciał,winaikwiatów.Atymczasemzdołu,naroliprzesiąkłejkrwiąiłzami,wzrastałacicho,alecorazpotężniej,siejbaPiotrowa.ROZDZIAŁLXXIIIWinicjuszdoPetroniusza:"Wiemyitu,carissime,codziejesięwRzymie,aczegoniewiemy,tonamdopowiadająlistytwoje.Gdyrzuciszkamieńwwodę,falerozchodząsięcorazdalejidalejnaokół,więctakafalaszałuizłościdoszłazPalatynuażdonas.PodrodzedoGrecjibyłtuwysłanyprzezcezaraKarynas,któryzłupiłmiastaiświątynie,bypróżnyskarbzapełnić.ZacenępotuiłezludzkichbudujesięwRzymieDomusAurea.Byćmoże,żeświatnieoglądałdotądtakiegodomu,aleteżnieoglądałikrzywdTakich.TyprzecieznaszKarynasa.PodobnymdoniegobyłChilo,zanimśmierciąnieodkupiłżycia.Leczdoleżącychwnaszympobliżumiasteczekniedotarlijegoludzie,możedlatego,żeniemaszwnichświątyńiskarbów.Pytasz,czyśmybezpieczni?Odpowiemcitylko,żeśmyzapomniani,iniechcitowystarczyzaodpowiedź.Otowtejchwilizportyku,podktórympiszę,widzęnasząspokojnązatokę,ananiejUrsusawłodzi,zapuszczającegosiećwjasnetonie.Żonamojaprzędzieczerwonąwełnęobokmnie,awogrodachpodcieniemdrzewmigdałowychśpiewająnasiniewolnicy.O,cozaspokój,carissime,ijakiezapomnieniedawnychtrwógiboleści!AletonieParki,jakpiszesz,przędątaksłodkonićnaszegożywota,tobłogosławinamChrystus,umiłowanynaszBógiZbawiciel.Żaliłzyznamy,bonaszaPrawdakażenampłakaćnadcudząniedolą,alenawetiwowychłzachtkwinieznanawampociecha,żekiedyś,gdyspłynieczasżycianaszego.Odnajdziemtychwszystkichdrogich,którzyzginęliizaBoskąnaukęmajązginąćjeszcze.DlanasPiotriPawełniezmarli,lecznarodzilisięwchwale.Duszenaszeichwidząigdyoczypłaczą,sercaweseląsięichweselem.Otak,drogi,jesteśmyszczęśliwiszczęściem,jakiegoniczburzyćniezdoła,ponieważśmierć,któradlawasjestkońcemwszystkiego,dlanasbędzietylkoprzejściemdowiększegojeszczespokoju,większegokochania,większejradości.Itaknampłynątudniimiesiącewpogodzieserc.Słudzynasiiniewolnicywierząrównież,jakimy,wChrystusa,ażeOnmiłośćnakazał,więcmiłujemysięwszyscy.Nieraz,gdysłońcezachodzilubgdyksiężycbłyszczyjużnawodzie,rozmawiamyzLigiąodawnychczasach,któredziśsnemnamsięwydają,agdypomyślę,jaktadrogagłowa,którądziścodzieńkołyszęnapiersiach,bliskąbyłamękiizagłady,całądusząwielbięmojegoPana,boztychrąkOnjedenmógłjąwyrwać,ocalićzarenyiwrócićminazawsze.OPetroniuszu,widziałeśprzecie,iletanaukadajepociechyiwytrwaniawniedoli,ilecierpliwościiodwagiwobecśmierci,więcprzyjedź,zobacz,iledajeszczęściawzwykłych,powszednichdniachżycia.Ludzie,widzisz,nieznalidotądBoga,któregobymożnamiłować,przetoniemiłowalisięimiędzysobąistądszłaichniedola,bojakoświatłozesłońca,takszczęściezmiłościwypływa.Nienauczyliichtejprawdyniprawodawcy,nifilozofowie,iniebyłojejniwGrecji,niwRzymie,agdymówię:niwRzymie,toznaczynaziemicałej.Oschłaizimnanaukastoików,doktórejgarnąsięludziecnotliwi,hartujesercajakmiecze,alezobojętniajeraczej,zamiastjeczynićlepszymi.Leczpocojamówiętotobie,któryświęcejsięuczyłiwięcejrozumieszodemnie.TyśprzecieznałtakżePawłazTarsuinierazrozmawiałeśznimdługo,więcwiesznajlepiej,zaliwobecprawdy,którąonopowiadał,wszystkienaukiwaszychfilozofówiretorówniesączczymibańkamiipustymbrzękiemsłówbezznaczenia?Pamiętaszpytanie,któreoncizadał:"Agdybycezarbyłchrześcijaninem,zalibyściesięnieczulibezpieczniejsi,pewniejsiposiadaniatego,coposiadacie,próżnitrwógispokojniowaszejutro?"Aleśtymówiłmi,żenaszaprawdajestnieprzyjaciółkążycia,ajaodpowiadamciteraz,żegdybymodpoczątkulistupowtarzałtylkodwawyrazy:"Jestemszczęśliwy!",jeszczebymszczęściamegowyrazićciniezdołał.Powieszminato,żeszczęściemojetoLigia!Tak,drogi!Dlatego,żekochamjejduszęnieśmiertelnąiżeobojemiłujemysięwChrystusie,awtakiejmiłościniemasznirozłączeń,nizdrad,nizmian,nistarości,niśmierci.Bogdyminiemłodośćiuroda,gdyzwiędnąciałanaszeiprzyjdzieśmierć,miłośćsięostoi,gdyżostojąsiędusze.Zanimoczymojeotworzyłysięnaświatło,gotówbyłemdlaLigiipodpalićnawetdomwłasny,aterazcimówię:niekochałemjej,bokochaćdopieromnieChrystusnauczył.Wnimjestźródłoszczęściaispokoju.Toćniejamówię,jenooczywistośćsama.Porównajwaszepodszytetrwogąrozkosze,waszeniepewnejutraupojenia,waszeorgie,podobnedostyppogrzebowych,zżyciemchrześcijan,aznajdzieszgotowąodpowiedź.Leczabyśmógłlepiejporównać,przyjedźwnaszepachnącecząbremgóry,donaszychcienistychgajówoliwnych,nadnaszepokrytebluszczembrzegi.Czekaciętuspokój,jakiegośdawnoniezaznał,iserca,któreciękochająprawdziwie.Tyś,mającduszęszlachetnąidobrą,powinienbyćszczęśliwy.Twójbystryumysłpotrafiprawdęrozpoznać,agdypoznasz,tojąpokochasz,bomożemożnabyćjejwrogiem,jakcezariTygellin,aleobojętnymdlaniejniktbyćniepotrafi.OmójPetroniuszu,obojezLigiącieszymysięnadzieją,żecięujrzymyniezadługo.Bądźzdrów,szczęśliwyiprzybywaj."PetroniuszodebrałlistWinicjuszawCumae,dokądbyłwyjechałwrazzinnymiaugustianami,dążącymizcezarem.DługoletniajegowalkazTygellinemmiałasiękukońcowi.Petroniuszwiedziałjuż,żemusiwniejpaść,irozumiałtegopowody.Wmiaręjakcezarzkażdymdniemspadałcorazniżejdorolikomedianta,błaznaiwoźnicy,wmiaręjakgrzązłcorazbardziejwchorobliwej,plugawejizarazemgrubejrozpuście,wykwintnyarbiterelegantiaestawałmusiętylkociężarem.GdyPetroniusznawetmilczał,Nerowidziałwjegomilczeniuprzyganę,nawetgdypochwalał,widziałszyderstwo.Świetnypatrycjuszdrażniłjegomiłośćwłasnąiwzbudzałzazdrość.Jegobogactwaiwspaniałedziełasztukistałysięprzedmiotempożądliwościiwładcy,iwszechwładnegoministra.OszczędzanogodotądzewzględunawyjazddoAchai,wktórejjegosmak,jegoznajomośćrzeczygreckichmogłysięprzydać.LeczzwolnaTygellinpocząłtłumaczyćcezarowi,żeKarynasprzewyższajeszczesmakiemiwiedząPetroniuszaiżelepiejodniegopotrafiurządzaćwAchaiigrzyska,przyjęciaitryumfy.OdtejchwiliPetroniuszbyłzgubiony.NieśmianojednakprzesłaćmuwyrokuwRzymie.Icezar,iTygellinprzypominalisobie,żetennibyzniewieściałyesteta,"czyniącyznocydzień",zajętytylkorozkoszą,sztukąiucztami,gdybyłprokonsulemwBityni,apotemkonsulemwstolicy,okazałzadziwiającąpracowitośćienergię.Uważanogozazdolnegodowszystkiego,awiedziano,żewRzymieposiadamiłośćnietylkoludu,lecznawetpretorianów.Niktzpoufnychcezaranieumiałprzewidzieć,jakwdanymraziepostąpi,zdawałosięwięcrzecząroztropniejsząwywabićgozmiastaidosięgnąćdopieronaprowincji.Wtymceluotrzymałzaproszenie,bywrazzinnymiaugustianamiprzybyłdoCumae,onzaśchociażdomyślałsiępodstępu,wyjechał,możedlatego,byniewystąpićzjawnymoporem,może,bypokazaćrazjeszczecezarowiiaugustianomwesołą,próżnąwszelkichtrosktwarziodnieśćostatnie,przedśmiertnenadTygellinemzwycięstwo.TymczasemówoskarżyłgonatychmiastoprzyjaźńzsenatoremScewinusem,którybyłdusząspiskuPizona.LudziPetroniusza,pozostałychwRzymie,uwięziono,domobstawionostrażąpretoriańską.Leczondowiedziawszysięotymnieokazałnitrwogi,ninawetzakłopotaniaizuśmiechemrzekłdoaugustianów,którychpodejmowałwewłasnejwspaniałejwilliwCumae:-Ahenobarbusnielubipytańwprost,więczobaczycie,jaksięzmiesza,gdygozapytam,czytoonrozkazałuwięzićmojąfamilięwstolicy.Poczymzapowiedziałimucztę"przeddalsząpodróżą"iwłaśnieczyniłdoniejprzygotowania,gdynadszedłlistWinicjusza.Petroniuszodebrawszygozamyśliłsięnieco,pochwilijednaktwarzzajaśniałamuzwykłąpogodą,iwieczoremtegożsamegodniaodpisał,conastępuje:"Cieszęsięwaszymszczęściemipodziwiamwaszeserca,carissime,albowiemniesądziłem,bydwojezakochanychmogłookimśtrzecimidalekimpamiętać.Wyzaśnietylkoniezapomnieliścieomnie,alechceciemnienamówićdoSycylii,bypodzielićsięzemnąwaszymchlebemiwaszymChrystusem,który,jakpiszesz,takhojniewamszczęściaprzysparza.Jeślitakjest,czcijciego.Jamyślę,drogi,żeLigiępowróciłcitakżetrochęUrsus,atrochęludrzymski.Gdybycezarbyłinnymczłowiekiem,myślałbymnawet,żezaniechanodalszychprześladowańzewzględunatwojeznimpowinowactwoprzeztęwnuczkę,którąTyberiuszoddałswegoczasujednemuzWinicjuszów.Skorojednakmniemasz,żetoChrystus,niebędęsięsprzeczałztobą.Tak!Nieżałujciemuofiar.Prometeuszrównieżpoświęciłsiędlaludzi,aleeheu!Prometeuszpodobnojesttylkowymysłempoetów,ludziezaświarygodnimówilimi,żeChrystusanawłasneogldalioczy.Jarazemzwamimyślę,żetonajuczciwszyzbogów.PytaniePawłazTarsupamiętamizgadzamsię,żegdybynaprzykładAhenobarbusżyłwedlenaukiChrystusa,tomożebymmiałczaspojechaćdowas,doSycylii.Wówczaspodcieniemdrzew,uźródeł,wiedlibyśmyrozmowyowszystkichbogachiwszystkichprawdach,jakwiedlijeniegdyśfilozofowiegreccy.Dziśkrótkąmuszęcidaćodpowiedź.Dwóchchcęznaćtylkofilozofów:jedenzowiesięPirron,drugiAnakreont.Resztętaniocisprzedaćmogęwrazzcałąszkołągreckichinaszychstoików.Prawdamieszkagdzieśtakwysoko,żesamibogowieniemogąjejdojrzećzeszczytuOlimpu.Tobie,carissime,wydajesię,żewaszOlimpwyższyjeszcze,istojącnanimwołasznamnie:"Wejdź,azobaczysztakiewidoki,jakichniewidziałeśdotychczas!"Byćmoże.Alejaciodpowiadam:"Przyjacielu,nógniemam!"Igdydoczytaszdokońcatenlist,sądzę,żeprzyznaszmisłuszność.Nie!szczęśliwymałżonkukrólewny-jutrzenki!Waszanaukaniedlamnie.MamżemiłowaćBityńczyków,którzynosząmojąlektykę,Egipcjan,którzypaląwmoichkąpielach,AhenobarbaiTygellina?NabiałekolanaCharytekprzysięgamci,żechoćbymchciał,niepotrafię.WRzymiejestnajmniejstotysięcyludzimającychalbokrzywełopatki,albogrubekolana,albowyschłełydki,albookrągłeoczy,albozawielkiegłowy.Czykażeszmiichkochaćtakże?Gdziemamodnaleźćtęmiłość,skorojejwsercunieczuję?AjeśliwaszBógchce,bymmiłowałichwszystkich,czemuwswojejwszechmocyniedałimkształtunaprzykładNiobidów,którychnaPalatyniewidziałeś?Ktokochapiękność,dlategosamegoniemożekochaćbrzydoty.Innarzeczniewierzyćwnaszychbogów,alemiłowaćichmożna,jakmiłowaliichFidiasziPraksyteles,iMiron,iSkopas,iLizypp.Gdybymnawetchciałiśćtam,gdziemnieprowadzisz,niemogę.Żezaśniechcę,awięcpodwakroćniemogę.Tywierzysz,jakPawełzTarsu,żekiedyś,zdrugiejstronyStyksu,najakichśPolachElizejskichbędzieciewidzieliwaszegoChrystusa.Dobrze!Niechcisamwówczaspowie,czybymnieprzyjąłzmoimigemmami,zmojąwaząmirreńskąizwydaniamiodSozjuszów,izmojąZłotowłosą.Namyślotymśmiaćmisięchce,mójdrogi,boćprzecienawetiPawełzTarsumówiłmi,żedlaChrystusatrzebasięwyrzecróżanychwieńców,ucztirozkoszy.Wprawdziemiinneobiecywałszczęście,alemmuodrzekł,żemnatakieinnezastaryiżeróżamizawszebędąsięcieszyłyoczymoje,awońfiołkówtakżemizawszemilsząbędzieniżwońbrudnego"bliźniego"zSubury.Tosąprzyczyny,dlaktórychwaszeszczęścieniedlamnie.Leczjestprócztegojeszczejedna,którąmcischowałnaostatek.OtomniewołaTanatos.Dlawaspoczynasięświtżycia,adlamniesłońcejużzaszłoizmierzchogarniamigłowę.Innymisłowy,jamuszęumrzeć,carissime.Niewartootymmówićdługo.Takmusiałosięskończyć.Ty,któryznaszAhenobarba,złatwościątozrozumiesz.Tygellinusmniezwyciężył,araczejnie!Totylkomojezwycięstwadobiegłykońca.Żyłem,jakchciałem,iumrę,jakmisiępodoba.Niebierzcietegodoserca.Żadenbógnieobiecałminieśmiertelności,więcniespotykamnierzeczniespodziana.Przytymtymyliszsię,Winicjuszu,twierdząc,żetylkowaszebóstwouczyumieraćspokojnie.Nie.Światnaszwiedziałprzedwami,żegdyostatniaczarawychylona,czasodejść,spocząć,iumietojeszczeczynićpogodnie.Platopowiada,żecnotajestmuzyką,ażyciemędrcaharmonią.Jeślitakjest,toumrę,jakżyłem,cnotliwie.Chciałbymtwąboskąmałżonkępożegnaćjeszczesłowy,którymipowitałemjąniegdyśwdomuAulusów:"Różnymjasię,przeróżnymnapatrzyłnarodom,arównejtobienieznam."Więcjeśliduszajestczymświęcej,niżmniemaPirron,tomojazalecidowaspodrodzenakrańceOkea-nosaisiędzieprzywaszymdomuwpostacimotylaalbo,jakwierząEgipcjanie,krogulca.Inaczejprzybyćniemogę.AtymczasemniechwamSycyliazmienisięwogródHesperyd,niechpolne,leśneiźródlaneboginkisypiąwamkwiatypodrodze,apowszystkichakantachwkolumnachwaszegodomuniechgnieżdżąsiębiałegołębie."ROZDZIAŁLXXIVJakożPetroniuszniemyliłsię.WdwadnipóźniejmłodyNerwa,zawszemużyczliwyioddany,przysłałdoCumaeswegowyzwoleńcazwiadomościamiowszystkim,codziałosięnadworzecezara.ZgubaPetroniuszabyłajużpostanowiona.Nazajutrzwieczórzamierzanowysłaćdoniegocenturionazrozkazem,abyzatrzymałsięwCumaeiczekałtamdalszychrozporządzeń.Następnyposłaniec,wyprawionywkilkadnipóźniej,miałprzynieśćmuwyrokśmierci.Petroniuszwysłuchałwieściwyzwoleńcazniezmąconąpogodą,poczymrzekł:-Zaniesieszswemupanujednązwazmoich,którąciwręczęprzeddrogą.Powiedzmuteżodemnie,żemudziękujęzcałejduszy,gdyżwtensposóbbędęmógłuprzedzićwyrok.Inaglepocząłsięśmiaćjakczłowiek,którywpadłszynadoskonałąmyślcieszysięzgóryjejwykonaniem.AtegożjeszczewieczorajegoniewolnicyrozbieglisięzapraszającwszystkichbawiącychwCumaeaugustianówiwszystkieaugustiankinaucztędowspaniałejwilliarbitraelegancji.Onzaśsampisałwgodzinachpopołudniowychwbibliotece,poczymwziąłkąpiel,poktórejkazałsięubraćwestyplikom,iświetny,strojny,podobnydobogów,zaszedłdotriclinium,byrzucićokiemznawcynaprzygotowania,anastępniedoogrodów,gdziepacholętaimłodeGreczynkizwyspwiłyzróżwieńcedowieczerzy.Natwarzyjegoniebyłowidaćnajmniejszejtroski.Służbapoznałatylkoztego,żeucztabędzieczymśnadzwyczajnym,iżrozkazałdaćniezwykłenagrodytym,zktórychbyłzadowolony,zaślekkąchłostęwszystkim,którychrobotanieprzypadłamudosmakulubktórzyprzedtemjeszczezasłużylinanaganęikarę.Cytarzystomiśpiewakompoleciłzgóryhojnie,zapłacić,awkońcusiadłszywogrodziepodbukiem,przezktóregoliścieprzedzierałysiępromieniesłonecznepstrzącziemięjasnymiplamami,wezwałdosiebieEunice.Przyszła,ubranabiało,zgałązkąmirtunawłosach,cudnajakCharyta,onzaśposadziłjąkołosiebieilekkodotknąwszypalcamijejskronipocząłpatrzećnaniąztakimrozmiłowaniem,zjakimznawcapatrzynaboskiposąg,którywyszedłspoddłutamistrza.-Eunice-rzekłdoniej-czytywiesz,żeoddawnajużniejesteśniewolnicą?Aonapodniosłananiegoswojespokojne,błękitna.jakniebooczyipoczęłazaprzeczaćruchemgłowy.-Jestem,panie,zawsze-odrzekła.-Leczmożetegoniewiesz-mówiłdalejPetroniusz-żetawillaiciniewolnicy,którzytamwijąwieńce,iwszystko,cowniejjest,ipola,istadanależąoddziśdociebie.Euniceusłyszawszytoodsunęłasięnagleodniegoigłosem,wktórymzabrzmiałnagłyniepokój,zapytała:-Czemumitomówisz,panie?Następniezbliżyłasięznówipoczęłapatrzećnaniego,mrugajączprzerażeniaoczyma.Pochwilitwarzjejstałasiębladajakpłótno,onzaśuśmiechałsięciągleiwreszcierzekłjednotylkosłowo:-Tak!Nastałachwilamilczenia,tylkolekkipowiewporuszałliśćmibuku.Petroniuszmógłistotniesądzić,żemaprzedsobąposągwykutyzbiałegomarmuru.-Eunice!-rzekł.-Chcęumrzećpogodnie.Adziewczyna,spojrzawszynańzrozdzierającymuśmiechem,wyszeptała-Słuchamcię,panie.Wieczoremgoście,którzybywalijużnieraznaucztachPetroniuszaiwiedzieli,żewporównaniuzniminawetucztycezarawydająsięnudneibarbarzyńskie,poczęlisięschodzićtłumnie,nikomuzaśaniprzezmyślnieprzeszło,bytomiałbyć"symposion"ostatni.Wieluwiedziałowprawdzie,żenadwykwintnymarbitremzawisłychmuryniechęcicezara,alezdarzałosięjużtotylerazyitylerazyPetroniuszumiałjerozproszyćjakimśjednymzręcznympostępkiemlubjednymśmiałymsłowem,żenaprawdęniktnieprzypuszczał,bymiałomugrozićpoważneniebezpieczeństwo.Jegowesołatwarzizwykłyniedbałyuśmiechutwierdziłydoresztywszystkichwtymmniemaniu.ŚlicznaEunice,którejpowiedział,żechceumrzećpogodnie,adlaktórejkażdejegosłowobyłojakbysłowemwyroczni,miaławboskichrysachspokójzupełnyijakieśdziwneświatławźrenicach,któremożnabyłozaradośćpoczytać.Wedrzwiachtricliniumpacholętazwłosamiwzłotychsiatkachkładływieńcezróżnagłowyprzybyłych,ostrzegającichzarazemwedlezwyczaju,byprzestępowaliprógprawąnogą.Wsalirozchodziłsięlekkizapachfiołków;światłapłonęływróżnokolorowychszkłachaleksandryjskich.Przyławachstałygreckiedziewczątka,mającezwilżaćwoniamistopygości.Podścianamicytrzyściiśpiewacyateńscyczekaliznakuswegochorowoda.Nakryciestołujaśniałoprzepychem,leczprzepychównieraził,nieciężyłnikomuizdawałsięsamprzezsięwykwitać.Wesołośćiswobodarozlewałysięwrazzwoniąfiołkówposali.Goście,wchodząctu,czuli,żeniezawiśnienadniminiprzymus,nigroźba,jaktobywałoucezara,gdzieniedośćgórnelubnawetniedośćtrafnepochwałyśpiewulubwierszymożnabyłożyciemprzypłacić.Wrazteż,nawidokświateł,bluszczowychkruż,winlodowaciejącychwśniegowejpościeliiwyszukanychpotraw,rozochociłysięsercabiesiadników.Rozmowypoczęłybrzęczećraźnie,jakbrzęczyrójpszczółnadokrytąkwiatamijabłonią.Czasemtylkoprzerywałjewybuchwesołegośmiechu,czasemszmerpochwał,czasemzbytgłośnypocałunek,złożonynabiałymramieniu.Goście,pijącwino,strącalizczaszpokilkakropelbogomnieśmiertelnym,byzjednaćichopiekęiprzychylnośćdlagospodarza.Nicto,żewieluniewierzyłowbogów.Takkazałobyczajiprzesąd.Petroniusz,leżącobokEunice,rozmawiałonowinachrzymskich,onajnowszychrozwodach,omiłości,miłostkach,owyścigach,oSpikulusie,którywostatnichczasachwsławiłsięnaarenie,ionajnowszychksiążkach,jakieukazałysięuAtraktusaiSozjuszów.Strząsającwinomówił,żestrząsatylkonacześćPaniCypryjskiej,którajeststarsząiwiększąodwszystkichbogów,jedynienieśmiertelną,trwałą,władnącą.Rozmowajegobyłajakpromieńsłońca,którycoraztoinnyprzedmiotoświeca,lubjakletnipowiew,któryporuszakwiatywogrodzie.Wreszcieskinąłnachorowodainatenznakzabrzękłylekkocytry,młodezaśgłosyozwałysięimdowtóru.PotemtancerkizKos,rodaczkiEunice,poczęłymigotaćspodprzezroczystychosłonróżowymiciałami.Wkońcuegipskiwróżbitapocząłprzepowiadaćgościomprzyszłośćzruchutęczowychdorad,zamkniętychwkryształowymnaczyniu.Leczgdyjużtychzabawmielidosyta,Petroniuszuniósłsięnieconaswymsyryjskimwezgłowiuirzekłzniechcenia:-Przyjaciele!Wybaczciemi,żenauczciezprośbądowaswystąpię:otoniechkażdyprzyjmieodemniewdarzetęczarę,zktórejnajpierwejstrząsnąłnacześćbogówinapomyślnośćmoją.CzaryPetroniuszalśniłyodzłota,klejnotówirzeźbmistrzowskich,więcjakkolwiekrozdawaniepodarkówbyłorzeczązwykłąwRzymie,radośćzalałasercabiesiadników.Jednipoczęlimudziękowaćisławićgogłośno;drudzymówili,żenawetsamJowisznieuczciłnigdybogówwOlimpiedarempodobnym;bylinakoniecitacy,którzywahalisięzprzyjęciem,takrzeczprzechodziłamiarępowszednią.Onzaśpodniósłwgórękrużęmirreńską,dotęczyzblaskupodobnąiwprostbezcenną,poczymrzekł:-Aotojestta,zktórejulałemnacześćPaniCypryjskiej.Niechajjejodtądniczyjeustaniedotknąiniechajżadneręcenacześćinnejboginizniejnieuleją.Irzuciłkosztownenaczynienaposypanąliliowymikwiatamiszafranuposadzkę,agdyrozbiłosięwdrobneszczątki,rzekłwidzącnaokółzdumionespojrzenia:-Drodzy,weselciesię,zamiastzdumiewać.Starość,bezsilnośćsmutnitotowarzyszeostatnichlatżycia.Alejawamdamdobryprzykładidobrąradę:można,widzicie,nanichnieczekaćinimnadejdą,odejśćdobrowolnie,jakjaodchodzę.-Cochceszuczynić?-spytałozniepokojemkilkagłosów.-Chcęsięweselić,pićwino,słuchaćmuzyki,patrzećnateotoboskiekształty,któreobokmniewidzicie,apotemzasnąćzuwieńczonągłową.Jużpożegnałemsięzcezaremiczychcecieposłuchać,communapożegnanienapisał?Torzekłszywydobyłspodpurpurowegowezgłowialistipocząłczytać,conastępuje:"Wiem,ocezarze,żewyglądaszzniecierpliwościąmegoprzybyciaiżetwojewierneserceprzyjacielatęsknidniamiinocamizamną.Wiem,żeobsypałbyśmniedarami,powierzyłmiprefekturępretorii,aTygellinowikazałbyćtym,doczegostworzyligobogowie:dozorcąmułówwtychtwoichziemiach,któreśpootruciuDomicjiodziedziczył.Wybaczmijednak,bootoprzysięgamcinaHades,awnimnacienietwejmatki,żony,brataiSeneki,żeprzybyćdociebieniemogę.Życiejestwielkimskarbem,mójdrogi,jamzaśzowegoskarbuumiałnajcenniejszewybieraćklejnoty.Leczwżyciusątakżerzeczy,którychjużdłużejznieśćniepotrafię.Och,niemyśl,proszę,żemniezraziłoto,iżeśzabiłmatkęiżonę,ibrata,iżeśspaliłRzymiwysłałdoErebuwszystkichuczciwychludziwtwympaństwie.Nie,mójprawnukuKronosa.Śmierćjestudziałemludzkiegopogłowia,potobiezaśinnychpostępkówniebyłosięmożnaspodziewać.Alekaleczyćsobieuszyjeszczeprzezlatacałetwoimśpiewem,widziećtwedomicjuszowskiecienkienogi,miotanetańcempirrejskim,słuchaćtwejgry,twejdeklamacjiitwoichpoematów,biednypoetozprzedmieścia,otocoprzewyższyłomojesiłyiwzbudziłodośmierciochotę.Rzymzatykauszysłuchającciebie,światcięwyśmiewa,jazaśdłużejjużzaciebiepłonićsięniechcę,niemogę.WycieCerbera,mójmiły,choćbydotwegośpiewupodobne,mniejbędziedlamniedotkliwe,bomniebyłmunigdyprzyjacielem,izagłosjegowstydzićsięniemamobowiązku.Bądźzdrów,lecznieśpiewaj,zabijaj,leczniepiszwierszy,truj,lecznietańcz,podpalaj,leczniegrajnacytrze,tegociżyczyitęostatniąprzyjacielskąradęposyłaciArbiterelegantiae."Biesiadnicystruchleli,wiedzielibowiem,żegdybyNeropaństwoutracił,ciosbyłbydlaniegomniejokrutnym.Zrozumieliteż,żeczłowiek,którytakilistnapisał,musiumrzeć,aprzytymichsamychobleciałstrachblady,żetakiegolistusłuchali.LeczPetroniuszrozśmiałsiętakszczerymiwesołymśmiechem,jakbyonajniewinniejszyżartchodziło,poczympowiódłoczymapoobecnychiozwałsię:-Weselciesięiodpędźciedalekotrwogę.Niktniepotrzebujesięchwalić,żetegolistuwysłuchał,jazaśpochwalęsięnimchybaCharonowiwchwiliprzeprawy.PoczymskinąłnaGrekalekarzaiwyciągnąłdońramię.BiegłyGrekwmgnieniuokaprzewiązałjezłotąprzepaskąiotworzyłżyłęnazgięciuręki.KrewtrysnęłanawezgłowieioblałaEunice,którapodparłszygłowęPetroniuszapochyliłasięnadnimirzekła:-Panie,czyśtymyślał,żejacięopuszczę?Gdybybogowiechcielimidaćnieśmiertelność,acezarwładzęnadświatem,poszłabymjeszczezatobą.Petroniuszuśmiechnąłsię,podniósłsięnieco,dotknąłustamijejustiodpowiedział:-Pójdźzemną.Potemzaśdodał:-Tyśmnienaprawdękochała,boskamoja!...Aonawyciągnęłakulekarzowisweróżaneramięipochwilikrewjejpoczęłasięzlewaćiłączyćzjegokrwią.Leczondałznakchorowodowiiznówozwałysięcytryigłosy,śpiewanonaprzódHarmodiosa,apotemzabrzmiałapieśńAnakreonta,wktórejpoetaskarżysię,żeznalazłrazpoddrzwiamizziębłeizapłakanedzieckoAfrodyty:zabrałje,ogrzał,wysuszyłskrzydełka,aono,niewdzięczne,przeszyłomuzanagrodęserceswymgrotemiodtądopuściłagospokojność...Onizaśwsparciosiebie,pięknijakdwabóstwa,słuchaliuśmiechającsięiblednąc.Petroniuszposkończonejpieśnipoleciłroznosićdalejwinoipotrawy,potemzacząłrozmawiaćzsiedzącymiwpobliżubiesiadnikamiorzeczachbłahych,alemiłych,ojakichzwyklerozmawianoprzyucztach.WreszcieprzywołałGreka,bymupodwiązałnachwilężyły,albowiemmówił,żemorzygosenichciałbyjeszczeoddaćsięHypnosowi,zanimTanatosuśpigonazawsze.Jakożusnął.Gdysięrozbudził,głowadziewczynyleżałajuż,podobnadobiałegokwiatu,najegopiersiach.Wówczasoparłjąnawezgłowiu,bysięjejrazjeszczeprzypatrzyć.Zaczymznowurozwiązanomużyły.ŚpiewacynajegoskinieniezanucilinowąpieśńAnakreonta,acytrytowarzyszyłyimcicho,takabysłówniezagłuszać.Petroniuszbladłcorazbardziej,gdyjednakostatniedźwiękiumilkły,zwróciłsięrazjeszczedobiesiadnikówirzekł:-Przyjaciele,przyznajcie,żerazemznamiginie...Leczniemógłdokończyć;ramięjegoobjęłoostatnimruchemEunice,poczymgłowaopadłamunawezgłowie-iumarł.Biesiadnicyjednakpatrzącnatedwabiałeciała,podobnedocudnychposągów,zrozumielidobrze,żeznimirazemginieto,cojedyniejeszczepozostałoichświatu,tojestjegopoezjaipiękność.EPILOGPoczątkowobuntlegijgalijskichpodwodząWindeksaniezdawałsiębyćzbytgroźnym.Cezarmiałdopierotrzydziestypierwszyrokżyciainiktnieśmiałsięspodziewać,byświatwnetjużmiałbyćwolnyodduszącejgozmory.Wspomniano,żewśródlegijnierazjuż,jeszczezadawniejszychpanowań,przychodziłodorozruchów,którejednakmijałyniepociągajączasobązmianypanowań.TakzaTyberiuszaDrususuśmierzyłbuntlegijpanońskich,aGermanikusnadreńskich."Któżbyzresztą-mówililudzie-mógłobjąćpoNeroniepanowanie,gdywszyscyniemalpotomkowieboskiegoAugustawyginęlizajegorządów?"Inni,patrzącnakolosywyobrażającegojakoHerkulesa,mimowoliwyobrażalisobie,żeżadnasiłatakiejpotęginiezłamie.Byliitacy,którzyodczasujakwyjechałdoAchai,tęskniliponim,albowiemHeliusiPolitetes,którymzostawiłrządyRzymuiItalii,rządzilijeszczekrwawiejodniego.Niktniebyłpewnyżyciaimienia.Prawoprzestałobronić.Zagasłagodnośćludzkaicnota,rozluźniłysięwęzłyrodzinne,aznikczemniałesercanieśmiałydopuścićnawetnadziei.ZGrecjidochodziłyechaoniesłychanychtryumfachcezara,otysiącachkoron,którezdobył,itysiącachwspółzawodników,którychpokonał.Światwydawałsięjednąorgią,krwawąibłazeńską,leczzarazemwszczepiłosięmniemanie,żeprzyszedłkrescnocieirzeczompoważnym,żenadszedłczastańca,muzyki,rozpusty,krwiiżeodtądtakpłynąćjużmusiżycie.Samcezar,któremubuntotwierałdrogędonowychłupiestw,niewielesiętroszczyłozbuntowanelegieiWindeksa,anawetczęstoradośćswojąztegopowoduwypowiadał.ZAchainiechciałteżwyjeżdżaćidopierogdyHeliusdoniósłmu,żedalszazwłokamożegooutratępaństwaprzyprawić,wyruszyłdoNeapolu.Tamznówgrałiśpiewał,puszczającmimouszuwieściocorazgroźniejszymprzebieguzdarzeń.PróżnoTygellinustłumaczyłmu,żedawnebuntylegionówniemiaływodza,terazzaśstoinaczelemążzdawnychkrólówakwitańskichpochodzący,aprzytymwojowniksławnyidoświadczony."Tu-odpowiadałNeron-słuchająmnieGrecy,którzysamijednisłuchaćumiejąisamijednigodnisąmegośpiewu."Mówił,żepierwszymjegoobowiązkiemjestsztukaisława.Leczgdywreszciedoszłagowieść,żeWindeksogłosiłgolichymartystą,zerwałsięiwyjechałdoRzymu.RanyzadanemuprzezPetroniusza,którezagoiłpobytwGrecji,otwarłysięwjegosercunanowoichciałusenatuszukaćsprawiedliwościzakrzywdętakniesłychaną.Podrodzeujrzawszygrupę,odlanązbrązu,przedstawiającąwojownikaGallaobalonegoprzezrzymskiegorycerza,poczytałtozadobrąwróżbęiodtąd,jeśliwspominałzbuntowanelegieiWindeksa,tojedyniedlatego,bysięznichnaśmiewać.Wjazdjegodomiastazgasiłwszystko,codotądwidziano.Wjechałnatymsamymwozie,naktórymniegdyśAugustodbywałtryumf.Zburzonojedenłukcyrku,byotworzyćwejściepochodowi.Senat,rycerzeinieprzejrzanetłumywyległynajegospotkanie.Murydrżałyodokrzyków:"Witaj,Auguście,witaj,Herkulesie!Witaj,boski,jedyny,olimpijski,pytyjski,nieśmiertelny!"Zanimniesionozdobytewieńce,nazwymiast,wktórychtryumfował,iwypisanenatablicachimionamistrzów,którychpokonał.Nerosambyłupojonyipytałzewzruszeniemotaczającychgoaugustianów,czymbyłtryumfCezaraprzyjegotryumfie?Myśl,byktokolwiekześmiertelnychśmiałpodnieśćrękęnatakiegomistrza-półboga,niechciałamusięwgłowiepomieścić.Czułsięistotnieolimpijskimiprzeztosamobezpiecznym.Zapałiszaleństwotłumówpodniecałyszałjegowłasny.Jakożmogłosięwydawaćwdniutegotryumfu,żenietylkocezarimiasto,aleświatcałystraciłzmysły.Podkwiatamiistosamiwieńcównieumiałniktdojrzećprzepaści.Tegożjednakjeszczewieczorakolumnyimuryświątyńpokryłysięnapisami,wktórychwytykanozbrodniecezara,grożonomubliskąpomstąiwyśmiewanogojakoartystę.Zustdoustprzechodziłozdanie:"Pótyśpiewał,dopókikogutów(gallos)niezbudził."Trwożnewieścipoczęłyobiegaćmiastoirosłydopotwornychrozmiarów.Niepokójogarnąłaugustianów.Ludziewniepewności,coprzyszłośćpokaże,nieśmieliwypowiadaćżyczeńnadziei,nieśmieliniemalczućimyśleć!Onzaśżyłdalejtylkoteatremimuzyką.Zajmowałygonowowynalezioneinstrumentymuzyczneinowyorganwodny,zktórymczynionopróbynaPalatynie.Wzdziecinniałyminiezdolnymdojednejradylubczynuumyślewyobrażałsobie,iżdalekosięgającewprzyszłośćzamiaryprzedstawieńiwidowiskodwrócątymsamymniebezpieczeństwo.Najbliżsiwidząc,żezamiaststaraćsięośrodkiiwojsko,starasięjedynieowyrażeniatrafniemalującegrozę,poczęlitracićgłowy.Inniatolimniemali,żetylkozagłuszasiebieidrugichcytatami,mającwduszytrwogęiniepokój.Jakożpostępkijegostałysięgorączkowe.Codzieńtysiąceinnychzamiarówprzelatywałomuprzezgłowę.Chwilamizrywałsię,byprzeciwniebezpieczeństwuwybieżeć,kazałpakowaćnawozycytryilutnie,zbroićmłodeniewolnicejakoamazonki,azarazemściągaćlegiezeWschodu.Czasemznówmyślał,żeniewojną,aleśpiewemskończybuntgalijskichlegij.Iuśmiechałamusięduszadotegowidowiska,któremiałonastąpićpoprzejednaniupieśniążołnierzy:Otolegioniściotoczągozełzamiwoczach,onzaśzanuciimepinicium,poktórymzłotaepokapoczniesiędlaniegoiRzymu.Czasemznówwołałokrew;czasemoświadczał,żepoprzestanienawielkorządztwiewEgipcie;wspominałwróżbitów,którzyprzepowiadalimupanowaniewJeruzalem,alborozczulałsięmyślą,żejakowędrownyśpiewakbędziezarabiałnachlebpowszedni,amiastaikrajeuczcząwnimjużniecezara,panaziemskiegookręgu,alepieśniarza,jakiegoniewydaładotądludzkość.Itakrzucałsię,szalał,grał,śpiewał,zmieniałzamiary,zmieniałcytaty,zmieniałżycieswojeiświatawjakiśsenniedorzeczny,fantastycznyistrasznyzarazem,wewrzaskliwąhecę,złożonąznadętychwyrażeń,lichychwierszy,jęków,łezikrwi,atymczasemchmuranaZachodzierosłaipotężniałazdniemkażdym.Miarabyłaprzebrana,błazeńskakomediamiałasięwidoczniekukońcowi.GdywieścioGalbieiprzyłączeniusięHiszpaniidobuntudoszłydojegouszu,wpadłwwściekłośćiszał.Podruzgotałczary,przewróciłstółprzyuczcieiwydałrozkazy,którychniHelius,nisamTygellinnieśmieliwykonać.WymordowaćGallówzamieszkałychwRzymie,potempodpalićjeszczerazmiasto,wypuścićzwierzętazarenariów,astolicęprzenieśćdoAleksandriiwydałomusiędziełemwielkim,zdumiewającymiłatwym.Alejużdniwszechmocyjegominęłyinawetwspólnicydawnychzbrodnipoczęlinańpatrzećjaknaszaleńca.ŚmierćWindeksainiezgodazbuntowanychlegijzdawałysięjednakznówprzechylaćszalęnajegostronę.Jużnoweuczty,nowetryumfyinowewyrokizapowiedzianebyływRzymie,gdypewnejnocyzobozupretorianówprzybyłnaspienionymkoniugoniecdonosząc,żewsamymmieścieżołnierzepodnieślichorągiewbuntuiokrzyknęliGalbęcezarem.Cezarspałwchwiliprzybyciagońca,leczzbudziwszysię,próżnowołałnastrażeprzyboczne,czuwającenocamiudrzwikomnat.Wpałacubyłajużpustka.Niewolnicytylkorabowaliwodleglejszychzakątkach,cosięnaprędcezrabowaćdało.Leczjegowidokzestraszyłich,onzaśbłąkałsięsamotnypodomu,napełniającgookrzykamitrwogiirozpaczy.Wreszciejednakwyzwoleńcy:Faon,SpirusiEpafrodyt,przybylimunaratunek.Chcieli,byuciekał,mówiąc,żeniemachwilidostracenia,leczonłudziłsięjeszcze.Agdybyubranywżałobę,przemówiłdosenatu,czyżsenatoparłbysięłzomiwymowie?Gdybyużyłcałejsztukikrasomówczej,całejwymowyizdolnościaktorskiej,czyktokolwiekwświeciezdołałbysięmuoprzeć?CzyżbymuniedanochoćprefekturyEgiptu?Aoni,przywyklidopochlebstw,nieśmielijeszczewprostzaprzeczyć,ostrzegligotylko,żezanimzdoładojśćdoForum,ludrozerwiegonaszczątki,izagrozili,żejeślinatychmiastnakońniesiędzie,ioniopuszczągotakże.Faonofiarowałmuschronieniewswejwilli,leżącejzabramąNomentańską.Pochwilisiedlinakońiokrywszygłowypłaszczami,pomknęlikukrańcommiasta.Nocbladła.Naulicachpanowałjużjednakruchzwiastującynadzwyczajnośćchwili.Żołnierzetopojedynczo,tomałymioddziałamirozsypalisiępomieście.Niedalekojużobozukońcezarauskoczyłnaglewboknawidoktrupa.Wówczaspłaszczzsunąłsięzgłowyjeźdźcaiżołnierz,którywtejsamejchwiliprzesuwałsięobokniego,poznałwładcę,leczzmieszanyniespodzianymspotkaniem,oddałmupokłonwojskowy.PrzejeżdżająckołoobozupretorianówusłyszeligrzmiąceokrzykinacześćGalby.Nerozrozumiałnakoniec,żezbliżasięgodzinaśmierci.Opanowałgoprzestrachiwyrzutysumienia.Mówił,żewidziprzedsobąciemnośćwkształcieczarnejchmury,zchmuryzaśowejwychylająsiękuniemutwarze,wktórychpoznajematkę,żonęibrata.Zębyjegokłapałyzprzerażenia,ajednakkomedianckajegoduszaznajdowałajakbyjakiśurokwgroziechwili.Byćwszechwładnympaneziemiistracićwszystkowydawałomusięszczytemtragedii.Iwiernysobiegrałpierwsząwniejrolędokońca.Opanowałagogorączkacytatinamiętnachęć,byobecnizapamiętalijedlapotomności.Chwilamimówił,żechceumrzeć,iwołałoSpikulusa,któryzabijałnajzręczniejzewszystkichgladiatorów.Chwilamideklamował."Matka,małżonka,ojciecnaśmierćmniewzywają!"Błyskinadzieibudziłysięwnimjednakodczasudoczasu,czczeidziecinne.Wiedział,żeidzieśmierć,iniewierzyłwniązarazem.BramęNomentańskązastaliotwartą.Jadącdalej,przesunęlisiękołoOstrianum,gdzienauczałichrzciłPiotr.OświciebyliwwilliFaona.Tamwyzwoleńcynieukrywalimujużdłużej,żeczasumrzeć,więckazałkopaćdlasiebiedółiległnaziemi,bymogliwziąćmiarędokładną.Lecznawidokwyrzucanejziemiogarnąłgostrach.Tłustatwarzjegopobladła,anaczoleosiadłymu,nakształtkropelrannejrosy,kroplepotu.Począłzwłóczyć.Głosemzarazemdrżącymiaktorskimoświadczył,żechwilajeszczenienadeszła,poczymznówjącytować.Wkońcuprosił,bygospalono."Jakiżartystaginie!"-powtarzałjakbyzezdumieniem.TymczasemprzybyłgoniecFaonazdoniesieniem,żesenatwydałjużwyrokiżeparricidamabyćukaranywedledawnegozwyczaju.-Jakiżtozwyczaj?-spytałzbielałymiustamiNero.-Szyjęcichwycąwwidłyizasmagającięnaśmierć,aciałowrzucąwTyber!-odrzekłszorstkoEpafrodyt.Onzaśroztworzyłpłaszcznapiersiach.-Awięcczas!-rzekłspojrzawszywniebo.Ijeszczerazpowtórzył:-Jakiżartystaginie!Wtejchwilirozległsiętętentkoni.TocenturionnaczeleżołnierzyprzybywałpogłowęAhenobarba.-Śpieszsię!-zawołaliwyzwoleńcy.Neroprzyłożyłnóżdoszyi,leczkłułsiętylkodłoniąbojaźliwąiwidaćbyło,żenigdynieośmielisięzagłębićostrza.WówczasniespodzianieEpafrodytpopchnąłmurękęinóżwszedłażpogłownię,ajemuoczywyszłynawierzch,straszne,ogromne,przerażone.-Przynoszęciżycie!-zawołałwchodząccenturion.-Zapóźno-odrzekłchrapliwymgłosemNero.Poczymdodał:-Otojestwierność!Wmgnieniuokaśmierćpoczęłaobejmowaćmugłowę.Krewzgrubegokarkubluzgałaczarnymstrumieniemnaogrodowekwiaty.Nogijegopoczęłykopaćziemię-iskonał.WiernaAkteobwinęłagonazajutrzwkosztownetka-ninyispaliłanaprzepełnionymwonnościamistosie.ItakminąłNero,jakmijawicher,burza,pożar,wojnalubmór,abazylikaPiotrapanujedotądzwyżynwatykańskichmiastuiświatu.WedlezaśdawnejbramyKapeńskiejwznosisiędzisiajmaleńkakapliczkazzatartymnieconapisem:"Quovadis,Domine?" KONIECKONIEC